Aborcja - dyskusja

[quote author=żużka link=topic=60588.msg1608909#msg1608909 date=1354995968]
a co lepszego mogę ja dać światu, czego nie da moje dziecko? Kim jestem, aby moje zycie cenić ponad jego życie? Kim jestem, aby podejśc do chłopaka/ dziewczyny z bidula i powiedziec mu: Ty zaznasz w życiu tylko więcej bólu a nic z Ciebie nie wyrośnie, więc Twoje zycie nie ma celu i lepiej by było, gdybyś nie żył? Jak trudno jest wyjśc poza czubek własnego nosa i własnego życia, żeby zobaczyć, że inni tez są szczęśliwi. Nawet jak sa upośledzeni, nawet jak mieszkają w bidulu, nawet jak cierpią, cenią życie tak samo jak my i nigdy, nigdy w życiu nie odważylabym się w ten sposób argumentować czegokolwiek. Nie mam większego prawa do życia niż ktokolwiek kto już żyje, zarówno dopiero został poczęty jak i ma 105 lat.

[/quote]

A co lepszego może dać ono? A kim ono jest, żeby cenić jego życie ponad moje? Nie mamy też MNIEJSZEGO prawa do życia niż nienarodzone dziecko, blastula, zlepek komórek, pasożyt czy jak to tam zostało nazwane na poprzednich stronach tego wątku.

Jeśli ktoś ma ochotę poświęcić swoje życie dla życia dziecka - bardzo proszę, ale nie może to być nakazem absolutnym.
Czy sama bym poświęciła?? Nie wiem, bo w końcu tyle wiemy o nas samych ile nas sprawdzono, ale na chwilę obecną raczej bardziej sobie cenię swoją egzystencję niż potencjalnego dziecka.
Chociaż Nobla na pewno nie dostanę, nie wynajdę leku na raka, nie zostanę wybitną artystką w dziedzinie dowolnej, potężnym mężem stanu (czy kobietą albo żoną (?), o ile taka forma funkcjonuje :hihi🙂, nie zapobiegnę AIDS i głodowi w Afryce itd. Więc cóż jest warte moje życie? Co dobrego mogę dać światu???
Oczywiście, chętnie urodziłabym dziecko, które zostanie noblistą np. w dziedzinie ekonomii za SKUTECZNE badania nad szybkim i efektywnym pomnażaniem pieniędzy przy małym nakładzie środków 😂
Dla mnie ta dyskusja to jest totalna sofistyka...
Ja przedstawiłam suche fakty, ja nie twierdzę, że każdy ma robić aborcje, podałam tylko skutki. Jeśli chcesz miec takie dziecko zaden problem dla mnie uszanuje to, ale to że 20 innych osób nie chce to chyba ich sprawa. Broń boże nie jsetsm zagorzałym fanem aborcji. Jednak w pewnych przypadkach jak najbardziej i to czy chce ją przeprowadzić powinno zależeć ode mnie. Jesli moj maz ciezko zachorowal i potrzebuje opieki nie zdecydowałabym się urodzić dziecka, jesli stracilabym pracę tez bym sie nie zdecydowala na dziecko, bo dziecko jest maleńkim cudem, o które trzeba dbac, na ktore trzeba miec czas i pieniądze również. Ja nie patrzy tylko na czubek swojego nosa, tylko trochę dalej.

i podaje przyklad kiedy katolicy zabili kobietę, która nosiła w sobie martwy płód
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12959647,Irlandia__zmarla__bo_odmowiono_jej_aborcji___Powiedzieli.html  i czy to jest w porządku? Że obrońcy nazwijmy to w tym przypadku "zycia i moralności" zabili kobietę. I czy wy obrońcy macie wybierać czy przezyje martwy, zdrowy plod czy kobieta. Co czyni z Was tymi, którzy mogą decydowac o zyciu kobiet?!  chyba lepiej niech kobieta decyduje o zyciu swojego nienarodzonego dziecka niz obcy ludzie o zyciu kobiety.


wrotki dziękuje i Tobie bardzo. Nie twierdzę, że dobra materialne są dla mnie ważniejsze. Dziecko też będę pewnie kiedyś miała. Ale musisz miec jakies srodki do zycia o to mi chodzi. Myśl co się stanie jak nie dasz dziecku jeść, nie kupisz mu kurtki na zimę, nie zapewnisz fizjoterapeuty.
ps no właśnie, dlaczego przygłupia horda feministek, nie jest za legalizacją monogamii, przecież "co kogo obchodzi, kto i z kim i w jakiej ilości"?
Ponieważ monogamia jest legalna? 🤔wirek:
Widzę, że o aborcji bardzo chętnie dyskutujesz i obrażasz wszystkich w koło, ale monogamię od poligamii to już ciężko rozróżnić. 🤔
efeemeryda   no fate but what we make.
09 grudnia 2012 12:45
a to już trzeba legalizować poligamię, żeby można było na boku z kim się chce co się chce?  😂
zelka2303, oprócz wszystkiego co wypunktował wrotki, zdecydowałam się na jednoznaczną ocenę z 3 powodów: braku cienia osobistej refleksji przy "argumentacji" (wszystko można znaleźć jako "cytat z cytatu", dopiero później pojawia się indywidualny rys - twój strach) oraz czegoś, czego chyba (tak dotychczas myślałam) żadna kobieta nie powie a ty tak. Z pewnością żadna ze znanych mi kobiet, które rozważały aborcję (ja też rozważałam i to 2 razy) lub zdecydowały się na aborcję nie ujęłaby sprawy w ten sposób: "chciałabym mieć opcję skorzystania z aborcji". Opcję skorzystania to możesz mieć w serwisie sprzętu.
3 powód to naiwne przekonanie, że szczęśliwa para rodziców decyzji o aborcji nie podejmie. Podejmie. "W obronie" swojego "szczęścia" właśnie. Wygodniej mieć mniej dzieci niż więcej. A dziś czasy takie, że każdemu kto ma kilkoro dzieci powodzi się... marniej. Choćby był wyłącznym właścicielem dochodowego browaru.
branka, przy całym uznaniu do życia w oceanie (i zwierząt w ogóle) - NIE. Nie ma porównania pomiędzy królestwem zwierząt (nawet najbardziej rozwiniętych) a światem ludzi. Zmienię zdanie, jeśli zwierzęta zaczną hodować ludzi.
Halo- stąd to moje "sprawdzam" ! aż się tu prosi. Przypuszczam, że co najmniej połowa dyskutantów snuje rozważania czysto teoretyczne. I niech snuje, każdy ma prawo do opinii. Jednak to tylko opinie .
branka, przy całym uznaniu do życia w oceanie (i zwierząt w ogóle) - NIE. Nie ma porównania pomiędzy królestwem zwierząt (nawet najbardziej rozwiniętych) a światem ludzi. Zmienię zdanie, jeśli zwierzęta zaczną hodować ludzi.
Jest to raczej trudne w przypadku ssaków morskich, które nie są w stanie żyć w ośrodku innym niż woda.

Poza tym, dlaczego zakładasz, że rozwój cywilizacji musi koniecznie przebiegać w kierunku absolutnej dominacji i 'po trupach do celu'? To, że człowiek (i to po prawdzie głównie biały) w ten sposób się rozwijał nie znaczy, że rozwój innych gatunków nie może przebiegać w kierunku rozwoju duchowego np.
ps no właśnie, dlaczego przygłupia horda feministek, nie jest za legalizacją monogamii, przecież "co kogo obchodzi, kto i z kim i w jakiej ilości"?
Ponieważ monogamia jest legalna? 🤔wirek:
Widzę, że o aborcji bardzo chętnie dyskutujesz i obrażasz wszystkich w koło, ale monogamię od poligamii to już ciężko rozróżnić. 🤔
no to skoro mi już pomogłaś odróżnić, to wyjaśnij dlaczego poligamia nie jest formalnie legalna?...przecież "co kogo obchodzi, kto i z kim i w jakiej ilości"?
wrotki dziękuje i Tobie bardzo. Nie twierdzę, że dobra materialne są dla mnie ważniejsze. Dziecko też będę pewnie kiedyś miała. Ale musisz miec jakies srodki do zycia o to mi chodzi. Myśl co się stanie jak nie dasz dziecku jeść, nie kupisz mu kurtki na zimę, nie zapewnisz fizjoterapeuty.
przypominam, że poza gwałtem który został tu ze względów etycznych z dyskusji wyłączony, zajście w ciąże nie jest obowiązkowe...nie stać cię na dziecko, to się nie bzykaj!
Też jestem tego zdania nie chcesz dziecka nie bzykaj. Owszem ja potrafie powiedziec glosno to co inni mysla.
Czy jestem za aborcją tak. Czy sama bym skorzystała? nie wiem zależy od sytuacji, nie mialam okazji się przekonać  szczerze mówiąc nie chciałabym stac przed takim wyborem. I na tym zakańczam tę rozmowę, która z wymiany zdań i podania argumentów zamieniła się w zlinczować złą Żelkę, która napisała suche fakty w jednym poście.
[quote="wrotki"]no to skoro mi już pomogłaś odróżnić, to wyjaśnij dlaczego poligamia nie jest formalnie legalna?...przecież "co kogo obchodzi, kto i z kim i w jakiej ilości"?[/quote]
Ale z tego co wiem, to wielożeństwo nie jest czymś zupełnie niespotykanym na świecie.

Poza tym zdrady małżeńskie też nie są u nas nielegalne, czy karalne i są coraz częstsze, więc o co Ci konkretnie z tą 'monogamio-poligamią' chodzi?
I na tym zakańczam tę rozmowę, która z wymiany zdań i podania argumentów zamieniła się w zlinczować złą Żelkę, która napisała suche fakty w jednym poście.
wypunktuj proszę te "fakty", bo ja przeczytałem tylko ideologiczne postulaty, które dużo wcześniej w tym wątku zostały juz rozpoznane jako niczego nie wnoszące.
Poza tym zdrady małżeńskie też nie są u nas nielegalne, czy karalne i są coraz częstsze, więc o co Ci konkretnie z tą 'monogamio-poligamią' chodzi?
odpowiedz dlaczego w Polsce poligamia jest przestępstwem, a ja wtedy ujawnię intencje które mnie zdeterminowały do postawienia tego pytania. 😎
[quote="wrotki"]odpowiedz dlaczego w Polsce poligamia jest przestępstwem,[/quote]
Zapewne dlatego, że mamy chrześcijańskie uwarunkowania kulturowe.
Szczerze mówiąc ten 'palący problem' poligamii mnie średnio interesuje.
pytanie brzmiało, dlaczego akurat z tym "przeżytkiem", żeby nie powiedzieć chrześcijańskim atawizmem, hordy feministek nie walczą? przecież to by była doskonała forpoczta tak hołubionej przez lewactwo wielokulturowości. 😎
Gnębi mnie to, co zrobię, jeśli okaże się, że moje dziecko jest chore. codziennie o tym myślę i bardzo się boję. teoretycznie, na sucho, nie podołałabym wychowywaniu dziecka upośledzonego i chorego, mieszkałam z ludzmi w stanie wielomiesięcznej agonii, i nie wiem czy byłabym w stanie wykazać sie takim "heroizmem", żeby zdecydować się urodzić. nie wiem czy nie jest bardziej egoistyczne sprowadzenie na świat człowieka, który z człowieczeństwa ma niewiele w imię umocnienia własnego ego...

z jednej strony, nie wiadomo jak wygląda odczuwanie dzieci niepełnosprawnych, nie poznały nigdy jak to jest "być normalnym" więc, może są szczęśliwe? wiem, że jeden z członkow mojej rodziny, umierając na raka i będąc coraz mniej sprawnym, zanim doszedł do stanu zupelnego braku kontaktu, błagał, żeby go nie ratować, że on już nie ma siły i chce odejść. czy dziecko mocno upośledzone nie odczuwa gdzieś (o ile jest w stanie) czegoś podobnego? jeśli tak, to czy wydając je na świat nie skazuję go na zycie w cierpieniu?
i jak te twoje wątpliwości mają się do decydowania o cudzej śmierci?
zelka2303, Nie jesteś ani głupia, ani zła. Po prostu niepotrzebnie wdałaś się w dyskusję z osobami, które są od Ciebie o połowę starsze i dużo mądrzejsze, chociażby z racji doświadczenia życiowego 🙂
Gdybyś tylko napisała "jestem za aborcją w określonych przypadkach", to ok.
Ale o tym, że coś jest takie a takie, albo że tak jest zawsze, a tak nigdy... nie możesz mieć pojęcia.
Tak troszkę podsumowując:
- jaki mamy praktycznie wpływ na kształt przepisów o aborcji?
Chyba tylko Ruch Palikota obiecuje liberalizację?
Na referendum się nie zanosi. Wybory za trzy lata.
Zapiekli zwolennicy pragną i dostępności i refundacji- jak sobie to wyobrażają w kraju, gdzie system opieki zdrowotnej się rozleciał?
Zapiekli przeciwnicy przyznają, że pomoc socjalna jest iluzją.
Przeniesiemy się gdzieś? Jedni do Rosji drudzy do Norwegii?
Przeciwnicy w Norwegii nie będą zadowoleni, bo tam opieka socjalna jest owszem na wysokim poziomie, ale aborcja do 12 tyg jest legalna.

Savita Halappanavar - zmarła na sepsę, ponieważ lekarze odmówili jej usunięcia martwej ciąży w trakcie poronienia, zasłaniając się klauzulą sumienia. Rezultat - trup. 


no niekoniecznie jest to dobry przykład, wbrew pierwszym doniesieniom Wyborczej:

Dlaczego tego nie zrobili? Czy dlatego, że – jak twierdzi zrozpaczony mąż zmarłej – deklarowali, iż są katolikami? A może dlatego, że podejrzewali, iż przeprowadzenie tak inwazyjnego zabiegu na zmagającej się już z poważnym zakażeniem pacjentce może tylko pogorszyć jej stan?
http://www.wprost.pl/ar/378711/?pg=0

Nie było powodów do aborcji w przypadku Savity Halappanavar, i nie ma dowodów na to, że zabicie dziecka uratowałoby życie kobiecie – jasno i zdecydowanie stwierdzają członkowie The American Association of ProLife Obstetricians and Gynecologists. TPT/Lifenews.com
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
12 grudnia 2012 09:10
Życie weryfikuje poglądy. Sama kilka miesięcy temu byłam zagorzałą przeciwniczką aborcji, a z tokiem dyskusji i przypadkami, z którymi się spotkałam teraz mogę stwierdzić- jeśli ma być legalna niech będzie, nikt nie każe mi z tego korzystać, ale jestem przeciwna refundacji. Sama nie korzystam- innym się nie dokładam.
Gnębi mnie to, co zrobię, jeśli okaże się, że moje dziecko jest chore. codziennie o tym myślę i bardzo się boję. teoretycznie, na sucho, nie podołałabym wychowywaniu dziecka upośledzonego i chorego, mieszkałam z ludzmi w stanie wielomiesięcznej agonii, i nie wiem czy byłabym w stanie wykazać sie takim "heroizmem", żeby zdecydować się urodzić. nie wiem czy nie jest bardziej egoistyczne sprowadzenie na świat człowieka, który z człowieczeństwa ma niewiele w imię umocnienia własnego ego...

z jednej strony, nie wiadomo jak wygląda odczuwanie dzieci niepełnosprawnych, nie poznały nigdy jak to jest "być normalnym" więc, może są szczęśliwe? wiem, że jeden z członkow mojej rodziny, umierając na raka i będąc coraz mniej sprawnym, zanim doszedł do stanu zupelnego braku kontaktu, błagał, żeby go nie ratować, że on już nie ma siły i chce odejść. czy dziecko mocno upośledzone nie odczuwa gdzieś (o ile jest w stanie) czegoś podobnego? jeśli tak, to czy wydając je na świat nie skazuję go na zycie w cierpieniu?
Owszem-wiadomo.Moj syn do 14-go roku zycia byl zdrowy.Teraz jest niepelnosprawny-zapewniam Cie,ze odczuwa wszystko-chyba nawet bardziej intensywnie niz osoby zdrowe.I.....nie sadze zeby byl w pelni szczesliwy.Ale nadal ma marzenia,plany na przyszlosc....ma nadzieje,ze wyzdrowieje,ktora dodaje Mu (i mi) sily na przyszlosc.....jest ciezko,bardzo ciezko.Kocham Go miloscia bezgraniczna ale......nie wiem.....znajac moje (i zwlaszcza Jego) zycie na co bym sie zdecydowala.....nie potrafie powiedziec
Bea1, przepraszam, ale czy moge zapytac, co stalo sie twojemu synowi? twoje wypowiedzi w tym watku, sa wedlug mnie szczegolnie cenne. wlasnie dlatego, ze wiesz o czym mowisz :kwiatek:
Bea1, ale Isabelle mówi o dzieciach, które się urodziły niepełnosprawne
[quote author=żużka link=topic=60588.msg1608269#msg1608269 date=1354919170]
no bo poza tragicznym i wyjątkowym przypadkiem gwałtu

znalazłam tylko dane z 2006 roku (może potem uda mi się znaleźć jakieś nowsze) jednak wynika z nich, że na 340 aborcji przeprowadzonych legalną drogą w Polsce, tylko 12 było z powodu gwałtu. Wszyscy tak strasznie bronią i powołują się na gwałt, a naprawdę niewielki procent z tych kobiet chce usunąć ciąże. Bo nie uwierzę, choć chciałabym, że tylko 12 kobiet zostało zgwałconych i w wyniku tego poczęło się dziecko.
[/quote]

Reszta dostała tabletki 72po i nie zaszła w ciążę, więc nie przeprowadzono aborcji  😉
Tylko 12 nie dostało tabletek i zaszło w ciążę, po czym przeprowadziło aborcję.
Ankieta, jakże budująca. Jednak spory % odróżnia płód od człowieka! Gratulacje! Dyskusja- przewidywalna, aż się uśmiałam, jak zobaczyłam, kto tu się udziela i jakie ma poglądy- mogłam to w ciemno zgadnąć co stosunku do innych kwestii.

Ponieważ w innym temacie już powiedziałam, co trzeba, tylko wspomnę o jednej kwestii. Tzw obrońcy życia lubia używać słowa 'hipokryzja'. Może i dobrze, bo świetnie ich opisuje! Jedna hipokryzja, to biadolić nad prawami/uczuciami/marzeniami 'dziecka napoczętego' a nie dostrzegać ich w odniesieniu do kobiety w ciąży. Druga- słynny argument 'to ma nóżke i serduszko, żyłki ma, mózg ma' i to mu wyrasta, i tamto. Drodzy używające tego argumentu- mam nadzieje, że nie jecie mięsa😉 Bo jeśli tak to własnie zostajecie hipokrytami do kwadratu🙂

I to tyle. Piszta, co chceta- prawda zostaje prawdą, a postęp, choć powolny, jednak zachodzi, także jest nadzieja, że wkrótce o tej kwestii będzie decydować jedyna zainteresowana osoba.

Z pozdrowieniami dla wszystkich pań, które mimo wszelkich przeciwności, postanowiły zawalczyć o swoje. Any other questions- PW 😉
5 tygodniowy człowiek to niemowlę 5 tygodni po urodzeniu. Z ciekawości, masz w dowodzie datę kopulacji rodziców?🙂


To jest właśnie na poziomie tych dyskusji pytanie.
Mazazel Brawo 😉
Mazazel, hmm, faktycznie dziwna jestem, skoro befsztyki jem, a ludzkiego mięsa - nie. I skoro tysiące komarów utłukłam bez najmniejszych wyrzutów sumienia, a uważam, że aborcja różni się od zabicia komara. Jeśli ma nastąpić taki postęp, że będzie wszystko jedno - to nie tylko "to ja podziękuję" - to będę aktywnie i zażarcie z tym "postępem" walczyć.
edit: literówka
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się