Catanzaro

Konto zarejstrowane: 02 stycznia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 14 września 2015 o 17:41
jkobus - dwa tygodnie temu byłam na weselu na którym goście wraz z Państwem Młodym bawili się do 8:30, a skończyli tylko dlatego, ze obsługa sali ich o to poprosiła, bo o 9 otwierali ich sale weselną jako restauracje.
Ja z partnerem wyszłam o 4:30 bodajże i byliśmy jednymi z pierwszych gości opuszczającymi zabawę.
Wszystkie babcie, ciotki i rodzice jeszcze siedziały!
A ślub był na 15.

nieźle!  😅  🏇

Moja sis w ostatni weekend miała ślub o 15😲0,'impreza trwała do 4-tej rano. Nie rozumiem jaka to różnica o której kończy sie impreza. Bardziej bym kombinowała ile potrwa w sumie, a nie od której do której konkretnie? W przypadku wcześniejszego startu jest szansa, ze goście dłużej sie pobawią bo od 15 do 4 jest 13 godzin, a od 18 do 4 juz tylko 8.

dokladnie 🙂  Myślę też, że to, czy wesele będzie udane i godne zapamiętania nie zależy od tego czy będzie trwało 14 czy 12 h tylko od tego KTO będzie i jak się będzie bawił.

Scottie to mamy inne wizje ślubów i wesel.  Ja w życiu nie chciałabym mieć ślubu na g. 18 czy tym bardziej na g. 19 😵 Totalnie nie. Oj nieeee. Gdyby tylko taka godzina została wolna w naszym kościele, to zmieniłabym kościół..
Mój przyjaciel już któryś sezon z rzędu lata na wesela co tydzień-dwa i podpytuję się jego o różne rzeczy i też powiedział, że g. 15 jest super. 😉 U nas większość gości to młodzi ludzie, babcie pójdą spać wcześniej - logiczne. U nas nawet dj i wodzirej w umowie mieli już gotową standardową zapiskę o tym, że pracują od 17stej do 5 rano, jeszcze zanim my w ogóle podaliśmy im nasze godziny.
Na sali będziemy po 17stej, nawet myślę, że bliżej 17.30, ponieważ planujemy podjazd bryczką.
Taka jest nasza wizja NASZEGO ślubu, a to jak ktoś zrobi swój i o której godzinie, to już tylko od niego zależy 🙂 

Wczesna godzina odbija sie przede wszystkim na pannie mlodej niestety, trzeba przeciez liczyc jeszcze od rana kolo 2h na fryzjera, 2h na mejkap, a to jeszcze wstac, ogarnac sie, ubrac, zjesc cos w miedzyczasie... ja mialam slub na 17 a musialam wstac o 9 zeby zdazyc - wiec na 14 - wspolczuje...

my mamy 15-15.30 (max. 16 - ksiądz mówił, że jeszcze ugadamy), do mnie i wizażystka i fryzjer sami przyjadą 🙂 Jeść można w czasie robienia fryzury, zależy jeszcze jaką kto ma mieć. Nie widzę problemu. Przy dziecku też trzeba być multizadaniową  😀
Jak makijaż i fryzura zostaną słabo wykonane, to nie przetrwają choćby pierwszych 5 h  😀 Nie odstrasza mnie też to, co piszesz o rozpoczęciu przygotowań o 9tej rano. Kilka lat temu na bal na studiach również szykowałam się z wizażystką i fryzjerką, musiałam rano wstać, a i makijaż i fryzura wytrzymały przez calutką noc, choć w kwestii wyboru w.w. osób nie byłam aż tak wybredna jak teraz, więc jestem pewna, że obecnie nie będzie gorzej. 🙂
Ba, 2.5 tyg. temu o g. 15 ślub brała moja koleżanka - wesele trwało do... 6 rano 😉 Można? Można 😀 To zależy od gości.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 09 września 2015 o 22:35
Kaarina, nauki chyba nie mają terminu ważności, więc możesz zacząć robić już teraz.

Bardzo wcześnie macie te śluby. Planujecie zabawę do samego rana, czy do określonej godziny, np. do północy?

godzina 15-15.30 to wcześnie? Bez przesady. 🙂 Na sali wylądujemy  o 17, zabawa do 5 rano. Nic dziwnego w tym nie widzę. U nas mało kto robi ślub o innej godzinie 🙂
U mojej koleżanki w regionie nawet robia o 12tej, ale to już dla mnie za wcześnie.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 09 września 2015 o 09:11
Na którą godzinę w stosunku do godziny ślubu wpisywałyście rozpoczęcie imprezy w umowie z dj-em? (licząc że dojazd z kościoła do miejsca wesela to jakieś 15min)
ssstokroteczka, pięknie leży na Tobie ta suknia.

u nas jest 46km od kościoła do karczmy weselnej, ślub planujemy na ok. 15-15.30 i dj'a wpisałam na 17.00.
Liczę ślub + papiery jakieś tam + życzenia + zdjęcia - trochę to czasu zajmie
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 07 września 2015 o 18:35
Jedna kucharka to za malo na wesele 😉 min 3 kucharki. My jak bralismy kucharke to miala swoj zespol: ona+ 3 kucharki + kelnerki, chyba 5

też mi się tak wydaje. Aczkolwiek ostatnio czytałam o weselu jednej dziewczyny, która na 120 osób miała 1 kucharkę i niby dała radę  😲  🤔

lenalena brawo za dj'a  🙂

stokroteczka ładnie wyglądasz 🙂 Ekspresowo znaleziona suknia!

Ja od 2 dni jestem w szpitalu i za szybko stąd nie wyjdę, ale póki mam siłę to chociaz przeglądam co nieco na wesele.
Tak się zastanawiam - czy jeśli chcielibyśmy szarlotkę z lodami i kupimy ciasto oraz lody, to mogę poprosić właścicelke sali żeby kelnerki też to do stołu podały (każdemu talerzyk, żeby lody się nie roztopiły)? Myślicie, że to będzie dodatkowo płatne czy uda się to już ując pod obsługę wesela?
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 04 września 2015 o 17:54
lenalena dziekuję  :kwiatek: hehe kochana ja to zorganizowałam w niecałe 3 tyg. jednocześnie zajmując się ząbkującym i wyjącem niemowlakiem, więc spokojnie, da się. A tez patrzyłam z przerażeniem jak to większość dziewczyn z forów ślubnych różnych jest do przodu w stosunku do mnie mimo, że mają podobne daty. A w tydzień załatwiłam makijaż, florystkę, dj'a i wodzireja. Najwięcej czasu zajęło mi poszukiwanie operatorów kamery oraz dogadanie się z salą. Gdyby nie problem z salą, to miałabym to załatwione w 2 tyg.
Dj'a znajdziesz na pewno 🙂
Ja wizażystkę szukałam w internecie patrząc po różnych forach kogo polecają i później zgłaszałam się do tych wizażystek po zdjęcia ich prac (część miała fb). A było ciężko, bo to mała miejscowość.
Co do fotografa - kochana, po prostu przeglądaj portfolio, także na fb i pisz mail za mailem... pytanie o termin, ofertę i cennik oraz ew, koszta dojazdu i czy wymaga noclegu. Ja zrobiłam sobie taki wzór maila i wysyłałam masowo do każdego fotografa (polecam wysyłanie maili a nie dzwonienie, bo na początku zabrałam się za telefon i 3 fotografowie odp. mi, że nie pamiętają jak wygląda ich grafik w tym terminie i że np. są na sesji/weselu itp. i nie mogą teraz sprawdzić, więc: proszą o maila/proszą o sms i odp.  później, takż emijało się to z celem), którego prace mi się spodobały i który nie miał dalej niż ok. 150km (bo powyżej przeważnie chcą nocleg, a to raz, że dodatkowy koszt, dwa - w naszym ośrodku tam, gdzie będzie wesele mamy wynajęte już wszystkie miejsca noclegowe dla gości i nie chce ich "marnować" na obsługę). Dostałam dużo odp. że mają termin wolny (niektóre takie, że to ich ostatni wolny termin w sierpniu). Ceny także negocjowałam  😀 i tutaj różnie bywało, jedni chcieli zejść, inni nie. Jak nam się ktoś podobał to prosiliśmy o rezerwację wstępną na 2 dni i w tym czasie ogarniałam jeszcze pozostałych fotografów oraz podejmowaliśmy decyzje co do poprzednich osób i zwalnialiśmy rezerwację jeśli ktoś był jednak na nie.
Dla mnie najtrudniej było znaleźć dobrych operatorów kamery w cenie niższej niż 5 czy 6 tys. Fotografów jest więcej, więc łatwiej znaleźć odpowiedniego 🙂
Także spokojnie,  na pewno znajdziesz obsługę 🙂 na fb jest grupa "panny młode -inspirujemy się wzajemnie" tam dziewczyny polecają sobie "obsługę" i można też zadać pytanie. Ja miałam tego pecha, że z naszych okolic nikogo tam nie ma, więc wszystko sama musialam ogarniac :P

Piszesz o kucharce - a co z np. kelnerkami? Planujesz takie osoby u siebie?  bo jakby nie patrzeć samej jednej kucharce ciężko będzie zadbać jednocześnie o to, żeby jedzenie podawane było ciepłe, smaczne i świeże, starczyło dla każdego oraz żeby np. sprzątać ze stołów itp. 🙂
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 04 września 2015 o 10:40
My spotykamy się z florystką jakoś w niedługim czasie. Sale mam takie, że na szczęście nie trzeba niczego ubierać, za to chcę bukiety na stoły, bo w cenie talerzyka mam podstawową dekoracje - 3 kwiaty na krzyż co mi się nie podoba.

U nas też sala w większości sama się broni, ale jednak kilka rzeczy chcę dołożyć od siebie (np. te elementy z pniami drzew), a kilka usunąć (nie podobają mi się rozetki z papieru które wiszą na jucie za stołem młodych, w ogólnie nic z papieru nie chcę, nie podoba mi się to).
Daj znać jak u Ciebie cenowo wyjdzie florystka 🙂

jkobus cześć 😀 i gratulacje 🙂 haha myślicie już o wzorze nalepek wódkę? 🙂 szyyybko! a oprawę muzyczną macie?
My tez chcemy nalepki sami zrobic, winietki także.

lenalena gratulacje 🙂 my pobieramy się 2 tyg. po Was. Ooo wesele w domu? o rany, i to dla tylu osób! Szok 🙂 kurcze, myślałam, że decydujesz się na wesele w domu właśnie ze względów finansownych, a tu widzę, że wcale nie. Powodzenia w organizacji, na pewno łatwo nie bedzie, ale trzymam kciuki  :kwiatek:


Ja mam załatwione na razie: sala + jedzenie  i obsługa, nocleg dla 35 osób (głownie przyjezdni) + dla naszej siódemki 3 noclegi (dzień przed, w dniu wesela i dzień po), podstawowa dekoracja, dj + wodzirej, wizażystka (ślubny + 2 próbne), operatorzy kamer (2 os.), fotograf, florystka, byla też rozmowa z księdzem, ale taka wstępna na razie.
Teraz szukam fryzjera i zbieram powoli inspirację do naszych zaproszeń, ale na to mamy jeszcze sporo czasu 🙂

Zastanawiam się też czy faktycznie nie wziąc od florystki tylko: bukietu dla mnie, butonierki dla narzeczonego, kilku bukietów do sali, a resztę czyli kwiaty do kościoła i morze np. wrzos na salę samemu nie załatwić.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 30 sierpnia 2015 o 17:33
Jolaa to super, że wszystko poszło po Waszej myśli!  😅 i gratulacje dla siostry!  😀

Ja w sumie w 2 tyg załatwiłam: sale, kościół wstępnie, dj'a, wodzireja, florystkę, kamerzystów, fotografa, mam tez juz jakąś wizję zaproszeń i wiem skąd wezmę miód na podziękowania dla gości 🙂 

Umowa z kamerzystami podpisana i przyznam, że jestem bardzo zadowolona. Na spotkaniu był jeden, bardzo sympatyczny, widać, że słucha to, co się do niego mówi i jest otwarty na nasze sugestie, pokazywał nam jeszcze filmiki inne, takie, których w necie nie mają i jeszcze bardziej utwierdziły mnie w tym, ze podjęliśmy dobry wybór. Super są! 🙂
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 30 sierpnia 2015 o 12:49
Prześliczny bukiet!!  😍
Lubię właśnie bukiety w takiej kolorystyce.  😍 Tylko do mnie pasowałby bardziej nie okrągły tylko taki bardziej jak ja to mowię 3d, czyli taki nierówny, bardziej półokrągły i na pewno u mnie powinno być więcej różu oraz zieleni zamiast żółci. 🙂
zastanawiałam się też nad wiankiem i zestawem w tym stylu (również wykonany przez p. Małgorzatę)
[img]https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/s720x720/11760084_892558614147066_6006422092006277077_n.jpg?oh=ee3ec333d1da17c481dbdf8d6207b51d&oe=56747A5A[/img]



Melduję, że dj'a i wodzireja też już mam 🙂
Dalej nie mam wizażystki i troche mnie to martwi, bo totalnie nie mogę nikogo znaleźć, a jak są jakieś ogłoszenia, to np. makijaż za 30zł  🤔 co chyba mówi samo za siebie jakie on będzie...  🙄

Na 17tą jesteśmy umówieni z kamerzystami (będziemy mieć 2) na podpisanie umowy. 🙂


Czy któraś z Was robiła/planuje robić dekoracje z juty, sznurków itp.?
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 30 sierpnia 2015 o 09:34
goździki też mi się podobają  🙂 chciałam żeby było ich trochę na sali weselnej w bukietach na co właścicielka sali odp. mi, że lepiej nie, bo przynoszą pecha  😲  😁
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 29 sierpnia 2015 o 22:57
właśnie moja florystka powiedziała, że bukiet jaki mi się podoba to 300zł  👿 ehh
generalnie mówiła, że za za taki "pakiet weselny" min. wychodzi jej 1500zł a maksymalnej ceny nie ma... ale my nie chcemy od niej dekoracji na samochód, do kościoła też raczej sami zrobimy (z pomoca świadkowej i mojej mamy, chcemy jechać na giełdę kwiatów), a sala jest na szczęście taka, że duzo jej nie potrzeba. Także mowiła, że może u mnie taniej wyjść skoro tak i że będziemy to ustalać. Chciałabym zapłacić tak do 700-800zł (sala, bukiet, butonierki).

Chodziło o ten bukiet:


chociaż chyba chciałabym nieco bardziej różowy (taki pudrowo różowy). Podobają mi się własnie frezje, a podobno one za tanie nie są.

bera taniutko!!
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 29 sierpnia 2015 o 13:10
u mojego właśnie wyłazi szósty ząb i daje nam w kość...  😵
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 29 sierpnia 2015 o 12:02
ja mam swietna wizazystke z moich okolic (Świebodzin), pewnie nie bedzie problemu zeby do Ciebie dojechala. Polecam bardzo bardzo! Osobiscie bylam bardzo z makijazu i jego trwalosci zadowolona i wiem, ze ma bardzo dobra opinie 🙂
http://monikamakowska.pl/

nertcha, ponownie cytuję post żeby do niego nawiązać 🙂 Pisałam do tej babeczki, nie odp., więc dziś zadzwoniłam. niestety musiała, że to az ok. 80-90km od niej i nie dojeżdża już tak daleko, ale obiecała że pomyśli i kogoś mi poleci z moich stron 🙂

Załatwiłam dziś florystkę. W przyszłym roku po zakupie sukni mamy się spotkać i porozmawiac o szczegółach.
Jestem w trakcie załatwiania kamerzystów (będzie 2), jutro podpisujemy umowę.

Ile płaciłyście za usługi florystyczne?
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 28 sierpnia 2015 o 09:50
Kahlan  - ja zamawiałam sab simplex przez internet w czeskiej aptece Docsimon. Doszedł bez problem, oryginalnie zapakowany, wszystko było ok.

U nas kolki same ustały po skończeniu 3. miesięcy. A stosowaliśmy różne rzeczy, bo D. miał też duża nietolerancję laktozy (potwierdzoną badaniem). Delicol, sab simplex, bobotic forte, termofor z pestek wiśni przykładany do brzuszka, masaże brzuszka, kładzenie na brzuszku, noszenie w chuście, pilnowanie żeby powietrza nie łykał itp.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 28 sierpnia 2015 o 09:45
Podpisaliśmy umowę taką, jaką chcieliśmy!!  🏇 wesele 27.08.16
Do tego będę tam spała (wraz z narzeczonym, rodzicami z bratem i przyjaciółką-świadkową z partnerem) od 26 do 29.08, bo od nas to kawał drogi.

Napisałam do tej wizażystki, ale nie odpisuje mi. Poczekam jeszcze do wieczora, a jak nie odp., to jutro dzwonię.


Jolaa suuper! A suknia wydaje się być bardzo wygodna - dobrze myślę?🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 26 sierpnia 2015 o 13:37
Agnieszka- ja odstawialam tak, ze zmniejszalam liczbę karmień piersią, a zwiększałam butlą. Jeżeli Twoje dziecko ma skończone 6 miesięcy to już mm 2 🙂
O dziwo odstawienie pod względem laktacji i"stanu" piersi było dla mnie dużo łatwiejsze niż sądziłam. Gorzej z psychiką  🤔wirek:  😜

leosky
- hipp bio combiotik to bdb mleko, więc jak najbardziej spróbuj 🙂
co do temp. - raczej wychłodzona nie jest, nie?  I kiedy ją mierzysz? Czytałam, że z rana niemowlaki mają niższą temp. niż wieczorem. Zbyt niska temp. ciała, czyli hipotermia z tego, co ja wiem jest dopiero przy 35 st.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 26 sierpnia 2015 o 09:31
strzemionko- jestem pewna... Zakochałam się w tym miejscu. ja ją 2 tyg. intensywnie szukałam, za tydz. mam operację i nie będę w stanie się tym zajmować już przez kolejne kilka tyg. W tych okolicach ciężko o coś w tym stylu i z możliwością noclegu.
Generalnie opinie na fb (od ludzi, ktorzy teraz tam robia wesela) ma dobre... tyle, ze ja nie ufam "na gębę", muszę mieć wszystko zapisane, tym bardziej po tamtej akcji jestem ostrożna. Przerobilam umowe, były w niej takie byki, że tragedia, normalnie jakby ktos ją na kolanie pisał.... aż dziw, że ludzie to podpisywali. Nie mówiąc o tym, że umowa była cholernie niesprawiedliwa, a jakby nie było prawo zawsze chroni obie strony umowy, a nie tylko jedną. Aha i podpisalam umowe na 50 osób, choć zapraszam 56-58 + foto, kamerzysta itp. Umowa, którą sporządziłam została sprawdzona przez prawnika, jest dokładna.

Jutro jedziemy tam. Trzymajcie kciuki żeby podpisali!
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 25 sierpnia 2015 o 14:22
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2411053#msg2411053 date=1440507358]
To było mocno z przymrużeniem oka 😉 Bo my jesteśmy źli rodzice - szczepimy, jemy i podajemy mięso, nie latamy po szkoleniach, wykładach i seminariach, córka je żarcie ze słoiczków. Czyli żadni z nas, porównując jeździecko, naturalsi 😉
[/quote]
oj, to ja też z tych "złych". Szczepieniom mówię zdecydowane "tak", mięso - oczywiście, a wiedzę czerpię albo z praktyki albo z interesujących mnie źródeł typu mama pediatra z długim stażem i aktualną wiedzą 😀
A słoiczki - podawałam, teraz już głownie gotuję sama, ale jak mi się nie chce jesteśmy na wyjeździe, to słoik of kors. 🙂



ja też wierzę w homeopatię, choć również w nią nie wierzyłam dopóki mi nie pomogła. I to już 4x 🙂
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 25 sierpnia 2015 o 13:46
uf, uf, uf! 😀 Czyli jednak nie jestem sama! Dzieki  :kwiatek:

Dziewczyny, jeszcze jedno - zapewne miałyście taki punkt w umowie dotyczący ilości gości. I teraz pytanie - czy jeśli np. wpisane było 60 osób, a zaproszenie zaakceptowało 50, to tę różnicę w kosztach Wam zwracali? [mam też taki punkt, który mówi o tym, że na 7 dni przed weselem podam im ostateczną liczbę gości, ale nie ma nic o tym, że skoro całą kasę mam zapłacić  na max 5 dni przed weselem, tj. 1 tys. zaliczki teraz, 50% kosztów imprezy na 3 miesiące przed, a resztę max 5 dni ]
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 25 sierpnia 2015 o 13:42
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2410984#msg2410984 date=1440500603]
No dobra. Wróciwszy z Rossmanna i... nie wzięłam Enfamilu. Jakoś tak syrop glukozowy na pierwszej pozycji... No nie. Stałam, dumałam, finalnie wzięłam Hipp'a. Wydaje mi się, że skład jako-taki, cena ze środkowej półki. Kalina deserki Hipp uwielbia. Może i mm jej podpasuje.
Mój mąż skomentował: "niech bóg złych rodziców ma nas w swej opiece" 😀
[/quote]
no i dobra decyzja 😉 Aj tam, jakich złych! Wręcz przeciwnie 🙂


Ja kp, później mieszanie, bo niestety miałam kłopot z ilością pokarmu mimo laktatora, kozieradki i innych cudów oraz pomocy certyfikowanego doradcy laktacyjnego. Zresztą doradca stwierdził, że znając  moją sytuację życiową (moją zdrowotną i to z czym zmagaliśmy się po narodzinach małego), to TZ powinien postawic mi pomnik za to, że w ogóle kp  😁 łącznie dostawał moje mleko przez niecałe 7 miesięcy, więc i tak niezły wynik jak na dzisiejsze czasy. Choc planowałam karmić do roku. No ale cóż. Trochę mi tego brakuje, szczególnie jak D. ma furie i nie da się go uspokoić. Wcześniej cyc w buzie i był zadowolony.  😀


Ja kaszek w ogóle nie podaje. D. nie smakują. Za to robię własne desery owocowe albo owocowo-mleczne (na mm) z normalną kaszą jaglaną, płatkami owsianymi i innymi rzeczami.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 25 sierpnia 2015 o 09:57
Co do mm- nie zgadzam sie z tym, że Enfamil jest najlepszy 🙂 Enfamil 1 jest super, bdb skład, ale 2 duuużo niżej spada w moim rankingu mm, chyba, że ktoś nie ma nic przeciwko pakowaniu w niemowlę cukru kilka razy dziennie, no to ok, każdy jakiś swoj wybór podejmuje. Wśród dwójek według mnie najlepiej wypada hipp bio combiotic i o dziwo bebiko. Enfamil 2 na drugim miejscu w skladzie ma syrop glukozowy, czyli jest go tam naprawdę dużo. A np. w bebilonie 2 dośc wysoko jest maltodekstryna.  Też kiedyś porównywalam te składy.
Dawidowi Hipp 2 niestety nie podpasował (przy 1 dokarmiałam głownie Enfamil lipil premium dha, choć kp), miał po nim zaparcia, także - z oporem z mojej strony, gdyż byłam głupio uprzedzona, ze jak tanie mleko, to złe mleko, a to g*wno prawda - przeszliśmy na bebiko 2, podaję je od kilku miesięcy i jest super.


Dziewczyny, od jakiego rozmiaru zaczynałyście szykować ciuszkową wyprawkę?

56, a jak wyszliśmy ze szpitala po tygodniu, to musiałam dokupić 50, bo  w 56 totalnie tonął. Tyle, że ja mam wcześniaka. Późnego, ale wcześniaka.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 25 sierpnia 2015 o 09:36
Kaarina oo to faktycznie tanio za ciasta zaplacilas sali (tzn. tak by wyszlo).

nerechta - no to super! Już do niej piszę! 🙂

Scottie - u mnie w cenie jest: podstawowa dekoracja sali (wiekszosz rzeczy jest; nie wlicza sie w to kwiatów), prad itp., oświetlenie i stanowiwsko dla dj'a, zastawa, jedzenie, szampoan na powitanie, chleb na powitanie, kawa, herbata i woda oraz chleb bez ograniczen, 1 domek gratis i w nim mozemy spac my lub udostepnic go gosciom (max miesci sie tam 7-8 osob). To chyba tyle.
Brałabym ciut dłuższa suknię 🙂 Też będę szukała używanej ( raczej).

Macie rację. Popytam w cukierniach. My co prawda teraz mieszkamy w Poznaniu, a wesele jest jakies 200km dalej (nie bedziemy juz mieszkac w Pz w tym terminie), jednakże to zawsze jakieś rozeznanie się z sytuacja.

A czy bierzecie/brałyście stół wiejski? Jeśli tak, to co u Was na nim będzie/było i ile kosztował? (i na ile osób)
Czy ktoras z Was robi/robiła sama stół wiejski i co na to właściciele sali?

Jeszcze jedna sprawa - czy ktorejś z Was właściciele sali życzyli sobie pełnej płatności za wesele jeszcze PRZED weselem? koleżanki stwierdziły, że dziwna jest ta nasza umowa.
Jeszcze jej nie podpisaliśmy, bo wyszło, że kilka paragrafów jest ze sobą sprzeczne i ogólnie umowa jest bardzo na korzyśc właściciela sali a na nasz nie (np. i my i oni mamy prawo odwolac wesele na nie wczesniej niz 7 dni przed jego data, wowczas oddaja nam zaliczke, ale jednoczesnie jesli to oni odwolaja to nic nam sie nie nalezy yyy ? :/). Dlatego obecnie "przerabia" ją nasz prawnik, pani właściciela sali poszła sobie nagle na urlop (nie uprzedzając nas, a byliśmy w trakcie ostetcznych rozmów) i pojutrze mamy tam jechać żeby tą umowę podpisac. Mam nadzieję,że nie bedą robić problemu z nową umową, bo kurcze tamta to przegięcie.
Generalnie nie ufam tym ludziom. Jak pisałam już raz nam numer wywinęli i gdyby nie to, że cholernie podoba mi się to miejsce i wiem, ze durgiego takiego w tej okolicy i w tym terminie nie znajdę, to byśmy zrezygnowali. Na razie mamy ten termin zaklepany i umowa ma zosytac podpisana w czw, bo ona wtedy wraca z tego urlopu.
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 24 sierpnia 2015 o 10:08
my premium care nie kupiliśmy, znajomi kupili i maleństwu wyszła wysypka, w necie też czytalam kilka takich opinii, więc sobie odpuściliśmy i nie żałowaliśmy tej decyzji - zielone pampki były super i w zupełności wystarczaly 🙂
Pieluchomajtek nie lubimy. Przeciskanie ich przez uda Dawida to koszmar..  a zdejmowania ich z kupą w pieluszce też dobrze nie wspominam. Już wolę jak się wierci na prawo i lewo kiedy zakładam mu normalną jednorazową pieluszkę.

leosky -zdrowia dla malucha 🙂 a ile ma?
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 24 sierpnia 2015 o 09:28
nerechta dziękuję 🙂 rzeczywiście ładnie maluje!
Kurcze, tylko patrzę na google maps, że do mnie ma aż 82km... ona tak daleko dojeżdża? W ogóle jak wyglądają koszta?
Generalnie chodzi o to, że ja potrzebuję albo kogoś, kto dojedzie do ośrodka, w którym będzie wesele (ja tam będę nocowała juz dzień przed z uwagi na to, że jestem z innego miasta), albo właśnie kogoś, kto ma w okolicach salon, tj. np. w Gorzowie albo w Kłodawie (kłodawa nawet bliżej)



Dziewczyny, powiedzcie mi - jak wyglądają cenniki ciast?
np. szarlotka na 60 osób po 2 porcje/os. to jaki koszt?
Pytam z tego względu, iż moja sala oferuje możliwośc wykupienia ciast od nich po 3zł/porcja i nie wiem to ok czy nie (wyliczyłam, ze za szarlotkę musiałabym dać 360zł), czy wziąc kogoś z zewnątrz czy tak jest dobrze.

Ile ciast w ogóle bierzecie/miałyście u siebie i po ile porcji? 🙂
Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
autor: Jariska dnia 23 sierpnia 2015 o 21:51
ja mam niemowlę 9-miesięczne i w czasie pobytu w szpitalu oraz ok. tydzień po używaliśmy pieluszek jednorazowych Bella - to były jedynki, ale długo było na niego za duże. Jeśli chodzi o sikanie to były ok, ale z kupą to już średnio - zapach nawet nieźle chłonęły, ale przede wszystkim - przez pieluszkę od strony pupy widoczny był brązowy kolor 😉 (co niektórzy mogliby nazwac plusem, bo nie trzeba sprawdzać haha :P Jak się skończyły, to przeszliśmy na zielone Pampki 1 i używaliśmy ich przez ponad miesiąc czasu. Były bdb. Dostaliśmy tez w prezencie pieluszki rozm. 1 z babydream 2 op. i z nich byliśmy baaardzo niezadowoleni. Sztywne potwornie, nieprzyjemnie pachnialy, co chwilę trzeba je było zmieniać bo nie chłonęły siku, w ogóle nie izolowały moczu od skóry dziecka (co z kolei Pampers robiły). Następnie miałam jeszcze chyba 4 szt. pieluszek Dady 1 (dostałam takie próbki), też nam nie przypasowały, ale były nieco lepsze niż babydream.
Dwójki: używaliśmy głownie Pampers, aczkolwiek miałam wcześniej kupione Dady zwykłe, więc je także (i znowu się zawiodłam), w międzyczasie na próbę wzieliśmy 2 op. tesco loves baby, które to nas mile zaskoczyły 🙂 i stały sie naszym numerem 2 na liście pieluszkowej.
Trójki używaliśmy Pampers lub tesco.
Czwórki - na nich mały jest w tej chwili (już od dłuższego czasu). Używaliśmy Pampers, ale były jakieś takie przykrótkie trochę, kupiłam na próbę Dada Premium 4 i te są super! O ile zwykłe Dady my z M. oceniamy jako beznadzieje, o tyle Premium naprawdę super. Mieliśmy ich już jak dobrze liczę 9 paczek i na pewno nadal będziemy kupować. Z Pampers zrezygnowaliśmy.
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 23 sierpnia 2015 o 21:40
Jednak przesunął nam się termin na 27.08.16 (z 20.08). Właścicielka ośrodka zawaliła... zapisała 2 pary na ten sam termin.. generalnie brak komentarza  🤔 totalny brak profesjonalizmu. Myślałam, że ją tam zjem.
w ramach "odpokutowania"  mamy obniżoną stawkę o 10zł/os., choć szczerze mówiąc jesteśmy mocno przywiązani do 20tego i nadal jestem wściekła. Myślę, że mimo, iż miejsce jest jak z moich marzeń, to pewien niesmak w związku z ta sytuacją pozostanie.
Do tego przez to straciliśmy kamerzystów (mieliśmy 2), ponieważ są zajęci w tym terminie, fotografa dało się przełożyć.
Także szukamy znowu kamerzysty/ów i już tego mam po dziurki w nosie. Wysłałam jakies milion maili. Do zespoł/orkiestr też znowu musiałam pisać, skoro ta data się zmieniła...  Może i dobrze, że kościoła nie zdążyliśmy załatwić w sob, bo byłby kolejny problem.



Gratulacje!  😅

Nasunęło mi się pytanie - ile płacicie za usługodawców? Tak jak za gości czy mają np. mniej zimnej płyty ale wiadomo wszystkie gorące dania?

Dziękuję!  :kwiatek:
Płacimy 50% co mnie akurat mile zaskoczyło 🙂 A dostają takie same jedzenie jak my.

Jola gratulacje!  😅


Jakby któraś mogła mi polecić wizażystkę (lub kogos podobnego) i fryzjera z Gorzowa Wlkp to byłabym bardzo wdzięczna!  :kwiatek:
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 21 sierpnia 2015 o 09:18
ok, to ja już oficjalnie mogę tutaj dołączyć! Ślub 20.08.2016  😅 😅  Lubuskie 🙂
Zaproszonych będzie ok. 56 gości + do tego muszę doliczyć "talerzyk" dla kamerzysty, fotografa, zespołu.

Salę, fotografa, kamerzystę mam. Nie mam orkiestry :| i już mnie ten temat wkurza naprawdę. agrrr
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 11 sierpnia 2015 o 13:56
hej dziewczyny 🙂 Witam się w wątku ślubnym!  :kwiatek:

Podczytywałam Was trochę ostatnio, pooglądałam zdjęcia, ponieważ powoli zaczynamy planować nasze wesele. Aktualnie rwę włosy z głowy, bo nie mogę znaleźć odpowiedniego miejsca. Chciałabym mieć wesele nieco w stylu rustykalnym, zorganizowane gdzieś w lubuskim w okolicach rodzinnych mojego Narzeczonego tj. Stare Kurowo, Drezdenko, ew. Gorzów itp. i za cholere nie mogę nic znaleźć, bo to wioski/małe miejscowości, więc str www te miejsca nie posiadają zazwyczaj, a ja z kolei aktualnie mieszkam w Pz, mam niemowlę i nie mam czasu jeździć, szukać osobiście :/ehh

Czy któraś z Was organizowała może wesele w plenerze tzn. w większej częsci chodzi mi o namioty takie z oknami?:P Albo czy któraś była na takim weselu? Jak wrażenia? Komary gryzą, nie jest duszno?


Wiadb miałaś GENIALNE wesele!! Baaardzo mi się podobają imprezy urządzone w tym stylu.  💘
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 16 lutego 2014 o 18:28
Dotarłam do fryzjera (bez zapowiedzi, umawiania się itd. 😉 ), pani wolna o 13:30, to poszłam do innego. No wyszło, jak wyszło...

hahaha aż sobie wyobraziłam minę fryzjerki jak wpadasz i: "pani, uczesz mnie, za godzinę wychodzę za mąż"  😂  😁
szacunek dla Ciebie Dworcika  🙇 naprawdę... ja to chyba już bym całkiem tam spanikowała przy takim opóźnieniu i mówiła, że żadnego ślubu nie będzie  🤔wirek: a u ciebie luuz...
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 04 lutego 2014 o 15:05
Catanzaro, jak podliczysz wszystkie koszty to wtedy usiądziesz :/

Ja usiadłam z wrażenia, a uważam że nie mieliśmy opcji full wypas bo nie mieliśmy kamerzysty, płatnego samochodu, autokaru dla gości, sami dekorowaliśmy Kościół itp.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że był to najwspanialszy dzień w naszym życiu.


nerechta: nie przeraża mnie 13 tys. za wesele, przeraża mnie 13 tys. przeżarte - dosłownie  😁 bo tak będzie. Jak się ktoś źle poczuje, to postaramy się mu pomóc, nie rozumiem też odniesienia do gości - zaprasza się (przynajmniej my tak robimy) ludzi których się zna i wie czego można po nich oczekiwać, my będziemy mieć takich, że nie będą leżeć pod stołem pijani  (nawiasem mówiąc nie słyszałam jeszcze by to się u kogoś na weselu zdarzyło). Ale faktycznie jak ktoś robi wesele na 150osób, to może się trafić taka osoba. Tak, każdy ma wolną wolę i może robić co mu się podoba. Równie dobrze może nie chcieć się mu przyjść. Myślenie o kasie jest dla Ciebie dziwne? A co w tym dziwnego, że robimy zestawienie wydatków, które nas czekają? Przecież musimy wiedzieć ile pieniędzy trzeba odłożyć, choć z grubsza. Nie chcę się bawić i martwić że "o kurcze, a może z kopert nie będzie tyle kasy, żeby wystarczyło na zapłacenie", chcę być pewna, że bez względu na to ile goście przyniosą damy radę. Dla mnie to jest suchar organizować wesele i mieć nadzieje, że większość czy duża część zwróci się z kopert. Jak tak będzie - to super, jak nie - no cóż, to my wyprawiamy wesele, a nie nasi goście.

Tamtam: dla mnie ta suknia jest straszna  😀 wygląda jak szata zjawy, ale rozumiem, że każda kobieta ma inny gust w tej kwestii 🙂
co do zdjęć - większośc totalnie słaba, mistrze PS'a  😀 ale kilka rzeczywiście śmiesznych 🙂

bobek: my zdecydowaliśmy, że jak ktos nie będzie miał z kim dziecka zostawić, to zaprosimy tylko na ślub (osoby blisko mieszkające), a kilka dni po weselu na herbatkę do nas do domu i tyle.

subaru: niestety pogody nikt Ci nie przewidzi, dlatego wesele pod namiotem zawsze wiąże się z ryzykiem. Nawet w środku lata... a październik ma to do siebie, że często miewa zarówno skoki temperatur i fajnie, ciepłe dni, jak i już takie bardziej zimowe 🙁:

NatHuragana:
co do kamerzysty to zalezy gdzie. Moja kumpela spod Łodzi całość imprezy zorganizowała w pół roku 🙂 Wtedy też załatwiała sale, kamerzystę, fotografa, no wszystko! Nawet suknie z tego co wiem dopiero 4 miesiące przed ślubem.

mery: jak jesteś ze swoją rodziną tak blisko i masz na ich wszystkich pieniądze, to nie widzę przeciwwskazań 🙂

secretary: naramki to ramiączka, tak?  😁 Mi się wydaje, że Tobie pasowałoby bez lub z takimi tiulowymi

salto piccolo: mój TŻ ma rodzinę prawie 30 osobową, więc po prostu nie stać nas na dzieci, mamy ograniczone fundusze, a jak pomyślę że maluchy miałyby się po 2h nudzić, biegac między stołami, ciągnąc za obrusy to mi się tego kompletnie odechciewa. Wszystko przez to, że teściowe mają sporo rodzeństwa itd., tak się uzbiera  🙄 z drugiej strony Ty piszesz, że jesteście ich ulubieńcami, widzisz - a ja nawet części dzieciaków z rodziny TŻ nie znam, TŻ widział niewiele razy w życiu, z kolei z mojej nie utrzymujemy kontaktu. Myślę, że z tą studentką dobry pomysł. Rodzice będą mogli sie normalnie pobawić, a nie tylko w kółeczku z dziećmi.

karla: o, dokładniej o takiej scenie pisałam 😀 Miazga. Dorosły pijany jak cos w takiej sytuacji popsuje, to moim zdaniem wypada żeby zapłacił (przynajmniej ja jako gość bym tak zrobiła - byłoby mi zwyczajnie głupio obciążać mlodą parę dodatkowymi kosztami z powodu mojej głupoty/nieuwagi), ale oczywiście gdyby to przytrafiło się mojemu gościowi, to nie wręczyłabym mu rachunku do zapłacenia.

Karesowa: jeśli jest taka możliwość, to ja bym zrobiła tak: początkowo usadziła dzieci normalnie z rodzicami, ale dała też dodatkowy stolik (bez zdędnych ozdób, żeby zaraz na ziemi nie wylądowały), zorganizowała może jakieś kredki itd. i tam położyła. Dzieci z czasem stają się bardziej śmiałe, po godzinie już będą się ze sobą bawić 🙂 także mogłyby tam mieć swój kącik. Dla rodziców też lepiej, bo wszystkie w jednym miejscu (no ok, nie zawsze, ale choć przez dłuższą chwilę), więc większa kontrola. Oczywiście mowa tu o dzieciach w podobnych wieku, a nie np. usadzeniu 12-latków z 5-latkiem.

carmina
: z tym odbieraniem dzieci przez dziadków to też dobry pomysł  🙂 U nas niestety jednak nie wypali, bo te "dzietne" rodziny mieszkają dalej.

bera: no i o to chodzi. Gdybym miała kasę, to bym nawet i wynajęła oddzielna salkę dla dzieci, panie do opieki i w ogóle full opcje. A tak to nie ma wyjścia. Też wolę zaprosić 2 bliskie mi osoby więcej niż dzieci mojej kuzynki czy kogoś takiego. Niektóre osoby z lekką ręką wydaja na wesele 50 tys. i mówią, że i tak oszczędzały, my za większość zapłacimy sami, rodzina dołoży niewiele. A tak ja piszesz - większa część naszych gości jest dojeżdżająca, więc nie da się podrzucić tych dzieci po kilku godz. cioci czy babci. Wyjątek będzie dla 3 dzieci mieszkających blisko, bo albo będą na ślubie, części wesela i zostaną odebrane (mają przez kogo), albo rodzice mogą ich wcale nie brać.

Kajula:w kwestii noclegów u nas jest tak samo jak u Was 🙂

Achaja: zgadzam się. Tak jak pisałam - wesele ma być dniem państwa młodych, goście są dla nich, a nie na odwrót. Wszelakie fochy, pretensje, wymagania powinni zachować dla siebie. Zresztą mi jako gościowi byłoby zwyczajnie głupio domagać się tego czy tamtego.

Dworcika: popieram. Nie pojmuję wybierania na rodzica chrzestnego dziecka lat 16. To logiczne, że osoba w tym wieku jest jeszcze chwiejna i wiele może się w jej życiu pod tym i innym kątem pozmieniać. Nie mówiąc już o tym, że jedno dziecko nie da drugiemu prawdziwej opieki w razie potrzeby.

Wadera: ja bym poszła do kościoła, była tam dla mojego chrześniaka (w końcu od samej obecności tam nic Ci się nie stanie), do komuniki nie poszła oczywiście i tyle. Nie sądzę żeby ktokolwiek siłą ciągnął Cię za rękaw żebyś przyjęła komunię. A jeśli tak, to tylko sami sobie narobią (a nie Tobie).

smarcik: ja nie rozumiem zapraszania na wesele "nie bliskich znajomych"  😉 (więc nie mam kłopotu co z noclegiem dla takich) Moim zdaniem w tym dniu powinni na towarzyszyć przyjaciele i rodzina, ewentualnie (prawie)przyjaciele, czyli osoby dla nas mocno bliskie, a nie 80% znajomych z FB  😁
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 30 stycznia 2014 o 12:58
Dodo: dziękuję za odpowiedź  :kwiatek: tak właśnie myślałam, że jakieś zniżki będą na dzieci 🙂

D+A, Kajula:
  :kwiatek: ja też niechętnie podchodzę do dzieci na weselu (choć same dzieciaki ogólnie uwielbiam), uważam, iż skoro płacę za gościa za 160-190zł to nie chciałabym żeby się zmyli o północy czy tuż przed, bo dziecko im płacze, dziecko się nudzi i jęczy, że chce do domu... to jest nasz dzień i chcę by ludzie byli tam dla nas. Poza tym dzieci jak to dzieci są nieuważne, z nudów biegają między stołami, a nóż to coś strąci - pół biedy jak alkohol (choć szkoda), gorzej jak poleci jakaś waza czy coś. No i jakoś tak nie przepadam za zakrapianymi imprezami w obecności dzieci.
Kuzynostwo starsze na pewno chcę i powinnam zaprosić, a resztę chyba oleję i powiem, że nie chcemy dzieci  😉 Ja ze swojej strony z takim podejściem nie mam problemu, gorzej TŻ - on ma olbrzymią rodzinę, jego matka ma 5 rodzeństwa, oni mają swoje dzieci, część dzieci też ma dzieci  🤔wirek:

ash: uspokoiłyście mnie tą zniżką 🙂 bo jak siadłam i policzyłam, że za samą salę z żarciem wyszłoby nas 13 tys. to odwidziało mi się to wszystko  😵

Dworcika: zdolna jesteś 😀

oo, kajpo, czeeść  🏇
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 29 stycznia 2014 o 15:08
Hej kobietki  :kwiatek:

Mogłybyście mi powiedzieć jak to jest z dziećmi na weselu? Kilka kwestii mnie interesuje:
- co w sytuacji kiedy para moich gości ma 3/4-letnie dziecko? Czy w zaproszeniu napisać x+y z [Kasią/Zosią itd.], czyli x+y? i jak to się liczy dla sali weselnej (mam na myśli opaty)? 2/2 i 1/2?
- Ile płaci się za dzieci 1-5l, 6-10? (bo starsze zakładam, że jak dorośli) [ nie mam tu na myśli konkretnych kwot oczywiście, ale informacje czy u Was sala liczyła jako normalna osoba czy na dzieci były jakieś zniżki?)

- czy powinnam zapraszać dzieci mojej chrzestnej w takiej sytuacji, jeśli ja jej samej nie widziałam (i nie miałam kontaktu) od 5lat, dzieci nie widziałam jakiś drugie tyle...?  🙄  jedno ma teraz pewnie już 17 czy 18 lat, a drugie jakieś 12.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 29 grudnia 2013 o 20:53
Dostałam do stosowania na noc tabletki Xyzal... Nie wiem czy to może być od tego ale odkąd biorę, to przez kilka godzin (większość i tak przesypiam) mam takie odloty po tym, że nie wiem czy dalej używać o.O Podniosłam się na łóżku, chciałam wziąć coś ze stolika, ale tak mi wszystko latało przed oczami, że najpierw zrzuciłam wszystko inne, nigdy w życiu mi tak wszystko nie latało. Do tego całe dnie bym mogła przespać, cały czas mi się chce po tym spać -.- Do tego w nocy nie jestem w stanie ustać, więc nie ma mowy nawet o pójściu na dół po schodach. Dostałam różne rzeczy na nos, ale nie pomaga a tylko gorzej jest, i tak bez kropli dalej spać nie mogę.
Drugiego będę miała pierwsze pobieranie krwi, PANICZNIE się boje igieł  😵. Ale trzeba, już z rok mam powiększony węzeł chłonny i do tego ciągnie jak chodzę...  W gratisie rentgen zatok.

Xyzal ma takie właściwości, że "uspia"  😉 Na innych działa mocniej, na innych słabiej - mnie np. nie rusza, ale mój brat spał po nim jak zabity.
Jak się domyślam dostałaś go na jakąś alergię? Może by tak zamienić go na alertec? Podobne właściwości, a coś kojarzę, że chyba nie ścina tak mocno.
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: Jariska dnia 27 grudnia 2013 o 22:53
Dawno mnie nie było, więc wrzucę taką oto sweet focię ze świąt. 😁
Już tylko jaja z samej siebie mi pozostało robić, nic więcej.



kojarzę Cię skądś!
[tez mieszkałam w 3mieście, więc to całkiem możliwe]  😉
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Cytowanie zdjęć

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Cytowanie zdjęć
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 27 grudnia 2013 o 22:52
Wierzę w jedyne słuszne chusteczki higieniczne kleenex, które szanują bardzo mój nos. A ten mój katar niczym nadzwyczajnym się nie wyróżnia, ot jest go dużo i jest uciążliwy. Coś tam się leczę jakąś sproszkowaną herbatką leczniczą 😉

Cały czas się łapię na tym, że zapominam, że to już koniec roku i że jestem tak w tyle z badaniami :/
USG ostatnie miałam robione już po wystąpieniu ostatnich objawów kolki nerkowej, bo gdy pojawiały się bóle miałam cwanego lekarza, który wszystko leczył na oko. Nie pamiętam co wtedy brałam, ale wspomagałam się żurawiną i żyję.
A gdy czuję że mam infekcję (po prostu nie odczuwam żadnego znacznego dyskomfortu, ale jednak hm... no czuję że to to), to robię szybką kurację urofuraginum i też żyję. Mam już czwartego lekarza rodzinnego, ale już na tyle się zraziłam, że po prostu minął mi zapał do leczenia w przychodni.

No nic, wracam do leżenia pod kołdrą.

honey, w takim razie skoro na usg nic nie było bardzo możliwe, że miałaś kamienie, tyle że to były drobniaki same i podczas kolki zrobił się z nich piasek = urodziłaś, tj. wysikałas je 🙂 Inaczej byłoby to widać na usg.


Isabelle: dmuchać z tego, co mnie uczono należy, byleby nie 2 dziurkami na raz, a 1 (druga zatykać) i nie jakbys tam chciała przeć tylko tak normalnie 😀 Nie chodziło mi, że mocno, tylko że  nie pociągac nosem i wciagać tego do gardła, a wydmuchiwać to świństwo po prostu 🙂 Inną drogą to to nie wyjdzie...  a na cholerę sie męczyć i oddychac ciągle buzią?  No i myć ręce co jakiś czas z tych wirusów.
Jak masz krwio-katar to albo zbyt mocno dmuchasz  (uważaj z ta siłą, bo możesz sobie bębenki wciągnąć niechcący), albo pękają Ci naczynka w nosie i dlatego tak... podobno właśnie wit. C jest dobra na to, bo jakoś trzyma je w kupie w takim czasie, dlatego ja łykam jej wtedy naprawdę dużo (nie 3 szt. dziennie). Mi lekarze polecali też raz na jakiś czas przepłukiwac sobie nos solą fizjologiczną
Generalnie różny katar różnie się leczy - jak jest taki, że jego dużo i płynie z nosa, to jest wodnisty i wirusowy, wtedy właśnie krople do nosa fajnie pomagają te naczynia obkurczyć, na ten taki gęsty katar czyli ropny (bakteryjny) też są krople, ale inne. no i ten drugi katar jest jakby gorszy, przeważnie też dłużej się z niego leczysz.



Ja mam z kolei inne pytanie: są tu jakieś staraczki po leczeniu?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 27 grudnia 2013 o 21:40
Deidre: rozumiem, ja także nie biegam do rodzinnego z byle przeziębieniem (swoją drogą przeziębienia leczę sama), ogólnie mój obecny rodzinny jest od wypisywania mi recept jak mi się coś skończy od mojej mamy (która jest lekarzem, a mieszka w innym mieście), wypisywania skierowań na badania czy do spec. (wypracowałam już system z rodzinnym, że jak przychodzę po coś takiego, to on wie, że nie robie tego dla frajdy i bo mi się nudzi, wie, że mam lekarzy w rodzinie i to oni często "sterują" moim zdrowiem, tylko są ku temu rzeczywiste powody, więc nie dyskutuje, nie kwestionuje, częściej słyszę na koniec po prostu coś na zasadzie: "to jak będzie Pani po, niech Pani wpadnie i powie co tam wymyślili"😉, ewentualnie jak potrzebuję zwolnienia. Grypy czy cokolwiek innego leczę przez mamę - zazwyczaj jestem zaopatrzona we wszystkie potrzebne leki, antybiotyki też mam, więc podaję swój stan, wysokość gorączki, objawy itd. i jak uzna, że potrzeba, to mówi mi który antybiotyk przez ile brać i tyle.
co do lekarzy - powiem tak - moje podejście wynika z tego, że jestem z medycznej rodziny, znam to wszystko tez od drugiej strony, a nie tylko od strony pacjenta. Ludzie (pacjenci) to okropni oszuści, nie zawsze, ale bardzo często... kłamią jeśli chodzi o objawy, długość i przebieg leczenia, upierają się, że wcale to nie zwykły Y, a poważna choroba X, bo... tak było w którymś tam odcinku House'a/Lekarzy/Na dobre i na złe i przecież widzieli, symptomy te same (tak, naprawdę są tacy pacjenci, nie wyolbrzymiam...) i mają pretensję do lekarza dlaczego to on nie przepisze od razu całego panelu  drogich badań, zwolnienia na miesiąc i jeszcze do tego specjalnych leków. Bywaja pacjenci, którzy BIJĄ się o kolejność wchodzenia do gabinetu, bywają tacy, którzy wmawiają lekarzowi niekompetencję (bo przecież google powiedziało inaczej), albo wyzywają, bo lekarz przez ból gardła i katar nie chce wypisać L4. U ginekologów - panny kłamią,że starają się rok, a później na forach pięknie przyznają się, że wcale to tyle nie trwa, tylko pół roku, "no ale przeciez nie będę tyle czekać aż mnie skierują do kliniki niepłodności" i takie tam. Do tego KAŻDY pacjent uważa, że jest najpilniejszym przypadkiem i musi być przyjęty akurat dziś.
Z drugiej strony: tak, ja też często jestem pacjentką. Tak, też trafiam na głupoli, czy profesorków jadących na starej opinii (na których również denerwuje się moja mama czy też np. mój inny lekarz). Tak, ja też swój przypadek konsultuję w poważniejszych sprawach z więcej niż z 1 specjalistą (aktualnie np. moją kamicę nerkową + COŚ [coś, bo były rożne wersje: refluks nerkowy IV/V stopnia, wrośniety w ściankę kamień itd.], co powoduje spuchnięcie nerki konsultuję z jak dobrze liczę... 5 specjalistami [3 chirurgów-urologów, 2 urologów]). Tak, także mnie nie raz źle zdiagnozowano (np. w szpitalu), więc: tak, też znam ten ból polskiej służby zdrowia. ale nic z tego nie oznacza, że google, forum, czy ja sama wiem lepiej i znam się lepiej niż specjaliści. Poradzę się ich pięciu i w końcu decyduję sie na sposób leczenia 1, ale absolutnie sama nie wymyślam własnego, bo po prostu nie mam do tego odpowiedniej wiedzy i nie ma jej nikt kto nie skończył studiów medycznych oraz nie wyrobił później tych lat w medycynie.
co do dopytywania się - rozumiem Cię w 100%. Ja kiedyś wyszłam z mojej dawnej przychodni ze słowami od szanownej pani doktor: "noo to chyba mamy tu wstrząśnienie mózgu", po czym kobieta wypuściła mnie do domu.  😲 Na całe szczęście mam w rodzinie lekarzy, inaczej chyba bym oszalała. Szybko znalazłam się na IP i Bogu dzięki, bo kilka godzin później już nie było to tylko rzyganie, ale tez nagłe utraty przytomności i potworny ból głowy, później okazało się, że zrobił mi się obrzęk mózgu. W szpitalu spędziłam 1,5 tyg. A jak mówiłam - baba wypiściła mnie do domu, wypisując jedynie czopki torecan czyli przeciwwymiotne.  😤
Dlatego WARTO konsultować swój przypadek z więcej niż 1 lekarzem, ale jednak koniec końców na któryms z nich trzeba polegać 🙂
co do szczepionek i leków - ja jestem tez anty lekowa i anty antybiotykowa, ale czasami trzeba i to, co trzeba - tu nie ma gadania. W moim przypadku od 13 r.ż. muszę dostawać szczepionkę p/grypie, z uwagi na to, że jestem po śpiączce spowodowanej zapaleniem mózgu (nie opon) przez nieznaną mutację wirusa grypy. I w tej chwili nie wolno mi zachorować na grypę, bo nie wiadomo czy znowu mnie z tego wyciągna (poprzednim razem miałam jakieś 15% szans). Dlatego kochana nie dla każdego takie szczepienie jest zbędne 😉

honey: to skąd pewność, że obecnie cierpisz na nawracające zakażenie (prawie 0 objawów, 0 aktualnych badań)? Przy następnym razie zrób koniecznie bad. ogólne (pałko, sama mówisz, że polecasz regularne badanie a tu co  😁 ). W ogóle dobrze by było żebyś w ogóle bad. ogólne zrobiła, jak były takie kłopoty żeby sprawdzać co jakiś czas czy białkomocz się nie pojawia. USG sprzed 2 lat to nieważne USG (moi urolodzy się plują nawet jak widzą USG sprzed kilku miesięcy). A warto je powtórzyć, jesli borykasz sie z takimi problemami (a na moim przykładzie powiem Ci tyle, że w II połowie maja miałam tylko 2 malutkie kamyki w 1 nerce, a dziś mam 11 duuzych kamieni i kamica zrobiła się obustronna).  O ile dobrze kojarzę, to te zwłóknienia robią się właśnie po częstych zapaleniach.
Hmm jakim cudem mogłaś miec kolkę nerkową, skoro nie miałas kamieni? (nie licząc ew. sytucji z zakrzepem, która jest mało prawdopodobna) Nie zostało to potwierdzone wówczas usg, prawda?  Kolka nerkowa jest nie tylko wtedy gdy masz jej objawy (podobne są również przy silnym zapaleniu pęcherza), ale USG ją potwierdza, a raczej potwierdza zastój moczu w którejś nerce, tzn. po prostu że coś stoi na przeszkodzie jego normalnego odpływu. Wiem, bo miałam i miałam potwierdzaną 🙂
Co do męczącego kataru - spróbuj inhalacji z naparu rumiankowego i duużo dmuchaj nochal  (smaruj go jakimś delikatnym kremem żebyś później jak rudolf nie wyglądała 😀) 🙂 (przepraszam za dziwne pytanie, ale - katar masz wodnisty czy "siedzi głęboko"? Ropny czy normalny?)
Poza tym pamiętaj o wodzie, herbacie z cytrynką i miodem, witc. C! A jak to nie pomaga, to może skocz do apteki po jakies krople i sobie psikaj. Trzymam kciuki za szybkie wykurowanie się 🙂

Dementek:
no to moim zdaniem właśnie znalazłaś przyczynę takiego TSH... pewnie zejdzie Ci z dawki i tyle póki co. A za jakiś czas znowu kontrola.



Kobitki... (antykoncepcja)
autor: Jariska dnia 27 grudnia 2013 o 01:31
Dostałam luteinę na wywołanie okresu. Okresu ani widu ani słychu, za to psychika już swoje pozmieniała  😤
Dzwonię się znów umówić do lekarza.

Czytam, że @ dostałaś, ale i tak odp., bo może komuś innemu się przyda 🙂:

To normalne 🙂 Przy krótszym (4-5 dni) braniu luteiny, czyli kiedy ona ma pełnić funkcje wywoływacza @ [a nie ew. podtrzymania ciąży - wtedy bierze się ją dłużej], @ można spokojnie dostać w terminie 7-10 dni po odstawieniu leku 🙂  [lekarz powinien Cię o tym poinformować] Może być oczywiście szybciej, ale to w 100% naturalne jeśli @ przyjdzie później, tj. w ciągu tych 10 dni. Jak po 12 się nie pojawia, to wtedy należy udać się do ginka na konsultację.


Interbeta:
ja to nawet słyszałam, że w takim przypadku należy się zabezpieczać dodatkowo przez calutki kolejny miesiąc  (tzn. do terminu następnej @). no ale ile ludzi, tyle opinii..
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 27 grudnia 2013 o 01:17
A ja mam Hashimoto (nie pierwsza i nie jedyna). Miałam TSH ponad 12, po 3 miesiącach brania Euthyrox (2 m-ce biorę 75) mam poniżej 0,2 chyba (nie chce mi się szukać wyników). W lutym mam zadzwonić do przychodni, żeby umówić się na wizytę w marcu.


Albo nie zrozumiałam albo... czy rzeczywiście lekarz tak z grubej rury od razu zlecił Ci Euthyrox 75 bez stopniowego zwiększania dawki leku? tzn. inaczej mówiąc: zrozumiałam tyle, że najpierw nic nie brałaś, później TSH wyszło 12 i antyTPO potwierdził Hashi, po czym lekarz dał Ci od razu dawkę 75, tak? Czy nie?
Jak tak - 😵 w takim razie nie dziwię się dlaczego popadłaś w nadczynność polekową w tak krótkim czasie. To się powoli włącza i powoli podwyższa... własnie dlatego, że jak człowiek najpierw nic nie bierze, a później nagle codziennie hormony pakuje, to tak się kończy przy zbyt wysokich dawkach na dzień dobry. Z tego co wiem, to przy rzeczywistej niedoczynności lekarze najpierw zaczynają od 25, później zwiększają na kilka tyg. np. do 5x w tyg. 25 2x w tyg. 50, później 50 albo powtórka badań i później albo ustabilizowanie dawki albo zwiększenie/zmniejszenie. Mnie także tak leczono.

Teodora: dlatego zapytałam o Hashi dla pewności. Jak to masz, to tak niestety czasami bywa, że albo skaczesz z TSH wysokiego do niskiego, albo na odwrót, albo ogólnie jest wyższe/niższe.
Zgadzam się. Przy Twojej sytuacji jak najbardziej leczenie jest ok. Ja bez hormonów jestem trupem 😉 Dostaję tachykardii, nie mogę wejść po kilku schodkach, zamarzam, łapię deprechę, jestem blada jak ściana, z jednej strony nie chce mi się NIC a z drugiej pożarłabym wszystko. [akurat u mnie na długość cykli nie pomaga - mam PCO i niestety to rozpiep*za wszystko]

PS Też mam Hashi 🙂 I niestety również zdarzało mi się mocno "skakać", ale to w trakcie odchudzania.


honey:
może to zwykła infekcja?  Nie widzę powodu by brać antybiotyk skoro nie ma gorączek czy czegokolwiek poważnego, szkoda Twojego organizmu... Może "domowe leczenie" - ciepłe, ale nie gorące płyny, miodek, trochę czosnku, wit. C w zwiększonych dawkach, owoce, warzywa, kołdra i oszczędzanie się przez kilka dni? (a na katar dobre jest naświetlania taką lampą na podczerwień)
Co do zakażeń ukł. moczowego (jestem w nich specjalistką  🤔wirek🙂 - na stałe polecam żurawinę (do jedzenia, w postaci herbat), doraźnie warto wypróbować kurację urospetu 3x2, a jak dopada zakażenie - zwiększone dawki wit. C (na zakwaszenie moczu - to ważne), Furaginum 3x1 lub 3x2 w zależności od wagi/stanu, dużo wody (=dużo sikania, trzeba te bakterie wygonić) i rozkurczowo no-spa [zalecenia prosto od lekarzy].
co do powodów: miałaś robione USG j. brzusznej? Może masz jakieś kamienie?
A, no i przy najbliższym zapaleniu polecam zrobić posiew moczu, może być z antybiogramem. Wówczas przynajmniej ustalisz co to za bakteria u Ciebie siedzi i czym to leczyć żeby poszło precz.
W ogóle to jak wyszło Ci ostatnie badanie ogólne moczu? W sensie ile czego?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 24 grudnia 2013 o 11:42
No i fajnie, pan doktor ma całkowitą rację. Ale zwróć uwagę, że chodzi o poziomy całkowitych hormonów tarczycy. Dlatego dla potrzeb klinicznych oznacza się przecież FT3 i FT4  ( wolną frakcję hormonów tarczycy). Ajajaj.
Nie wiem czy zauważyłaś, że napisałam jasno, iż po prostu TSH tu góruje (nie bez powodu badanie się je najczęściej 😉), jest badaniem najdokładniejszym, a przy okazji finansowanym przez kase chorych. Sama poleciłam zbadanie FT3 i FT4, nie piszę, że ma się je wywalić do śmieci i nie robić wcale 🙂 Rzecz w tym, żebyśmy w tej chwili nie przesadzały i nie kazały badać się od góry do dołu. Jasne, że te wszystkie badania warto sobie zrobić kiedyś, ale idąc  tą rozmową dalej możemy jeszcze zbadać prolaktynę i progesteron, a później kolejne hormony... a zauważ, że jej TSH jest tak naprawdę w normie i jedynie można je zmienić ze względu na wiek (i objawy) re-voltowiczki (choć tu z kolei pojawia się kwestia tego: czy warto ingerować chemią? -> to już indywidualne podejście, ja swoje mam takie, że jeśli ona tak się czuje, jest w wieku rozpłodowym, to malutką dawkę bym włączyła, bo później ma większe szanse na ciążę [a z tym z własnego doświadczenia wiem, że w dzisiejszych czasach młode kobiety naprawdę mają olbrzymi problem]), więc ja proponuję metodę małych kroczków = mniejszego obciążenia portfela, bo jest szansa, że sam lekarz jej na razie coś wypisze, a tak to jak my tu jej polecimy zbadać się od góry do dołu, to dziewczyna wyda wszystko, co jej mikołaj przyniesie   😉

Tak gwoli ścisłości- na ryzyko wystąpienia choroby wrzodowej ( w przypadku przewlekłego stosowanie NLPZ) składają się głównie takie dwa czynniki: hamowanie syntezy prostaglandyn ( mających między innymi za zadnie 'chronić' błonę śluzową żołądka) oraz hamowanie agregacji płytek krwi ( zmniejszona krzepliwość)- co może powodować krwawienie z przewodu pokarmowego, zmniejszoną zdolność do 'zabliźniania się' podrażnień itp.
Tak więc niezależnie czy to ketoprofen, aspiryna  czy ibuprofen- przy przewlekłym stosowaniu zawsze istnieje ryzyko podrażnień błony śluzowej.

słowo - klucz 😉 Przewlekle to ja łykam np. euthyrox, Dostinex czy inne moje leki; a nie ketonal.  Piguł unikam jak tylko mogę, ale oczywiście nie zawsze można. Raczej częściej wystawiam tyłek do zastrzyku, a ketonal w tyłek nie każdy musi kochać, z uwagi na to, że jest bolesny - dla niektórych ten ból jest nie do zniesienia, ja bez problemu z tego korzystam, bo jak już sięgam po przeciwbólowe, to mam faktycznie ku temu powody i ta nieprzyjemna chwila, gdy wstrzykują ketonal jest aż czymś miłym w takiej sytuacji  😜 Albo mam podawany dożylnie w postaci kroplówki.
Co do podrażnień - to jest pewnie trochę kwestia indywidualna (mam tu na myśli sytuację, kiedy mówimy o mniejszych dawkach, bo przy łykaniu garści ketonalu dziennie raczej każdemu grozi to samo, a ja należę do ludzi, którzy twierdzą, iż taki lek nie pomaga w "tradycyjnych" dawkach, to znaczy, że nie pomoże i nie ma sensu się nim faszerować, więc należy zastąpić; nawiasem mówiąc w ten sposób "wyczułam" u siebie odporność na kilka leków i to zostało potwierdzone), u mnie wysiądzie żołądek, u kogoś innego wątroba (i to potwierdzają badania/objawy - wątrobę mam badaną często ze względu na moje pewne choroby [zarówno poprzez krew jak i usg] i wszyscy są w szoku, gdyż jest w świetnym stanie mimo tej całej chemii, którą muszę/musiałam przyjmować; z kolei z żołądkiem jest gorzej - i tu zarówno objawy, jak i gastroskopia na to wskazują).

deidre: z moich wiadomości (zaczerpniętych prosto od lekarza) wynika, że zaledwie jakieś 10% ludzi ma antyTG w normie 🙂 Weryfikować jego słów nie zamierzam, bo to specjalista, dlatego mu ufam. Moje podejście jest takie: Jak masz kasę = a rób sobie wszystko! Jak nie masz i musisz polegać na lekarzu rodzinnym (bo do eno to się szybko nie dostaniesz z uwagi na kolejki), to zrób na razie podstawowy panel, a później martw się co dalej.
Co do Twojej wypowiedzi - zaciekawiła mnie część: "rodzinnego nawet szkoda pytać" - uważasz, że wszyscy rodzinni się nie znają, że Twój rodzinny się nie zna, że Twój rodzinny olewa, czy jak?
Najlepiej zorientowani są lekarze  😀

Teodora: zapomniałam Ci odp. co do tego dnia cyklu - kochana, mój były gin kiedyś zwrócił mi na to uwagę, skąd te informacje zaczerpnął ciężko mi powiedzieć. Jak kiedyś jeszcze będę w tamtym mieście i trafię do niego, to na pewno spytam.  Facet ma bardzo dobre opinie, dlatego jemu ufałam, aczkolwiek myślę, że każdy lekarz ma zawsze jakieś swoje dziwactwa 🙂


WESOŁYCH ŚWIĄT wszystkim  :kwiatek:
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 24 grudnia 2013 o 01:55
Teodora: nie. Zajęłabym się w zależności głównie od tego jaki jest stan Twojej tarczycy na usg, co powoduje nadczynność, jakie są objawy tej nadczynności u Ciebie, ile ważysz, w jakim jesteś wieku, jakie sa Twoje plany na najbliższe kilka lat (np. czy nie planujesz dziecka) i czy np. nie masz cukrzycy (bo często się zdarza, że jest to choroba towarzysząca). Tak ogólnie co mam tu na myśli? Począwszy od podstaw: właściwą dietę, np. jeśli występują kołatania serca, to zakaz kawy, ograniczenie mocnych herbat do minimum; spadek masy ciała - zwiększenie dziennej dawki kalorii (z tym, że postawiłabym nie tyle na same węglowodany, a bardziej na NNKT, bo to zawsze zdrowe, do tego więcej białka zwierzęcego, a do wszystko w ok. 4-6 posiłkach w ciągu dnia); a jeśli akurat jednym z objawów nadczynności jest u Ciebie częste rozwolnienie, to zaleciłabym mniej spożywać produkty bogate w błonnik; klopoty ze snem - uregulowanie trybu dnia (tj. np. przyzwyczajenie organizmu, że punkt 23.30 = łóżko i spać, punkt 7 pobudka).
Co do leczenia - szczerze mówiąc ja najprawdopodobniej (dla samej siebie w takiej sytuacji) zdecydowałabym się na leczenie radiojodem (poza okresem starań o dziecko, ciąży i połogu), tak głównie ze względu na to, że dzięki temu miałabym spokój na dłużej. A jak nie to tyreostatyki, ale to akurat dla mnie rozwiązanie tymczasowe (choć nie znaczy to, że każdy ma tak myśleć). Beta-blokery brałabym wtedy, gdy najbardziej uciążliwe są te objawy związane z sercem.
no ale np. jeśli akurat Ty masz przerost, to wtedy pewnie najskuteczniejszy byłby zabieg... ale specjalistom nie jestem  😉

a jak tam Hashimoto - masz? 🙂

Kinia: z uwagi na Twój wiek ja bym zeszła z TSH trochę. Co do Twoich objawów: przede wszystkim - nie nakręcaj się. 😉 Część z nich to objawy, które mogą tez towarzyszyć innym schorzeniom bądź niedoborom (np. wypadanie włosów) lub stresowi.
Miałaś robione EKG? Wydaje mi sie, że każda przychodnia posiada sprzęt. W przypadku takich objawów jak ból w klatce, kołatanie serca czy niepokój ja bym zażądała na początek EKG. Może chociażby tachykardia Cię dopadać.
Orientujesz się czy ktoś z Twojej najbliższej rodziny miał kłopoty z tarczycą? Może mama albo siostra?
Co do lekarza - to go zmień 😉 To nie jest problem, gdy się chce. Lekarzy rodzinnych w naszym kraju zdecydowanie nie brakuje! A rodzinnego można (darmowo) zmieniac 2 x w roku.
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 23 grudnia 2013 o 22:40
Teodora: poczytaj sobie na http://www.endokrynologia.net/tarczyca/hormony-tarczycy-tsh-ft4-ft3
"Oznaczenia T3 i T4 (całkowitych hormonów tarczycy) w ogóle nie powinny być stosowane (o ile uznamy, że żyjemy w XXI wieku w sercu Europy i Stołeczno-Królewskim Mieście Krakowie) – są to mało dokładne badania i trudno przy ich pomocy coś wykryć (...)" Autor: dr med. Jacek Belowski, endokrynolog, specjalista chorób wewnętrznych 🙂
generalnie polecam tę stronkę tez dla innych, sporo informacji.
Co do mojego pyt. w który dniu cyklu - to było takie pytanie dodatkowe 🙂 Zadane dlatego, że zdarza się, iż w II połowie cyklu TSH może być nieco wyższe, ale to już kwestia indywidualna (czyt. wersja pt. mega się czepiamy). Ja sobie robię w dowolnym dniu cyklu, jednakże wiem jaką mam sytuację 🙂
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 23 grudnia 2013 o 22:02
Hej dziewczyny 😉 jest tutaj na forum ktoś kto wie jaka powinna być norma wyniku TSH na tarczyce? Robiłam dzisiaj badania, ze wzgledu iz przez kilka miesiecy stracilam ponad połowe swoich włosów. Wynik to 3.83, niby miesci się w normie, ale doczytalam gdzieś, ze u młodych osob nei powinno przekraczać 2,5. Wie ktos jak to jest w koncu ?😉

istotne też jest w jakim wieku jesteś. 😉 Kobietom starającym się o ciążę, generalnie w wieku rozpłodowym zaleca się by TSH utrzymywało się na poziomie ok. 1,5. Mi w tej chwili endokrynolog także utrzymuje je na poziomie 1,5 (zaczynając leczenie jakieś 6 lat temu miałam TSH na poziomie ok. 9, później jak zeszłam do 4, to lekarz kazał dalej je obniżać, ok. 2 był już zadowolony, ale samo zeszło jeszcze o połówkę i w tej chwili mówi, że jest idealnie, dlatego taka dawkę leku utrzymujemy).
Ale tu od razu zaznaczę, że każde labo. ma swoje własne normy, dlatego nieco mogą się od siebie te "najlepsze wyniki" różnić.
Czy masz jakieś objawy niedoczynności tarczycy? I w którym dniu cyklu robiłas badanie? Czy w Twojej rodzinie występują jakieś choroby tarczycy?
Przy takim TSH rzeczywiście zrobiłabym FT3 i FT4, dodatkowo możesz jeszcze sprawdzić czy nie masz Hashimoto badając antyTPO (antyTG bym sobie darowała). Jednakże zaznaczam, że TSH jest najbardziej wiarygodnym i najczulszym badaniem obrazującym stan tarczycy. Na moje oko (i wedle mojego doświadczenia z endokrynologami), zbiłabym Ci trochę, np. włączając euthurox 25 (ale to oczywiście musi Ci lekarz wypisać, więc udaj się na konsultację).
edit: na USG tarczycy kieruje endo lub rodzinny, ale tez są terminy różne. Najpierw zrobiłabym krew, a dopiero jakby coś więcej wyszło nie tak, to brałabym się za USG. Przede wszystkim radzę udać sie do rodzinnego 🙂 Częśc badań na pewno wypisze Ci na fundusz, więc nie zapłacisz.

joakul: jak w ten sposób patrzeć, to się zgadzam.  🙂  Chodziło mi o to, że w moim przypadku brak innych hmm skłonności (?), a raczej przesłanek czy też obciążeń zdrowotnych mogących powodować wrzody.
o, o tym ketoprofenie nie wiedziałam 🙂 Pewnie dlatego własnie mogę go przyjmować, że pod tym względem tak mocno nie działa.  🙂

zen: a może pomogłoby na ten ból żołądka nie leczenie doraźne tylko bardziej zapobieganie? Mam tu na myśli, np. siemię lniane. Zdrowe to to, a dodatkowo pomaga i... jeszcze włosy się po tym bardziej błyszczą 🙂
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 21:43
Czy ktoś z was miał problemy żylne? Bolesne pajączki na nogach?

kierunek: chirurg naczyniowy. 🙂

deksterowa: powiem tak - to zalezy jakie antybiotyki i które osłonowe 🙂 Wszystko musi być do siebie odpowiednio dopasowane 🙂 (przy antybiotykach bardziej wyjaławiających jest to wręcz konieczność, bo jak nie to na 99% kończy się grzybica pochwy, a to jest baardzo nieprzyjemne) A żeby osłonowe nie "zżerały" antybiotyków po prostu nie wolno brać ich za jednym razem, tj. najczęściej osłonowe bierze się przed posiłkiem, z kolei antybiotyki po.

Isabelle: nie za bardzo wiem dlaczego tak się gorączkujesz 🤣
DIY - zrób to sam
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 21:00
Chess: a może spróbuj zamoczyć farbkę w gąbce jakiejś mniejszej i wycisnąć nad "raną"?
Bo ogólnie te nacięcie jest super, ale to czerwone w koło bardziej wygląda jak rumień a nie krew  😁
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 20:55
Catanzaro,  po operacjach przepisywali mi ketonal. tyle ma 😉 i ani razu o osłonowych nikt nie wspominal. poważnie nie trafiłam w życiu na żadnego dobrego lekarza? nieźle.


możliwe, że dostałaś je i nawet nikt Ci nie powiedział, że to osłonowe. Byłoby to szczytem nieodpowiedzialności przepisywać pacjentce ketonal wiedząc, że będzie go brała sporo i nie dac leku osłonowego.
sporo - słowo klucz. Na jedną tabletke ketonalu dziennie raz na tydzień nikt nie będzie wypisywał osłonowych.

[quote author=Catanzaro link=topic=2915.msg1958560#msg1958560 date=1387722394]
Osłonowe leki podaje się przy takich lekach jak ketonal

To nie jest reguła. Zastosowanie leków osłonowych rozważa się u pacjentów, u których istnieje ryzyko wystąpienia choroby wrzodowej, w przypadku stosowania ketoprofenu z innymi lekami mogącymi nasilać krwawienie z przewodu pokarmowego ( przeciwpłytkowe, przeciwzakrzepowe, kortykosteroidy)  
Aspiryna tak jak ketonal jest NLPZetem a założę się, że nigdy jej z osłonowymi lekami nie brałaś.
Poza tym leki osłonowe też nie są wcale takie obojętne dla organizmu, nie mówiąc już że mogą wpływać na wchłanianie stosowanych leków.
[/quote]
nigdy nie brałam aspiryny  😉 Nie mogę jej brać ze względu na dodatkowe działanie, tj. rozrzedzanie krwi. [a nawiasem mówiąc - aspiryna przy dłuższym stosowaniu działa przeciwzakrzepowo]
Wracając do ketonalu - nie zgadzam się. Ani jedno ani drugie mi nie grozi, a za każdy razem, gdy przepisywano mi ketonal czy ketonal forte lekarz majacy świadomość, że w danym momencie nie przepisuje mi tego jako jednorazowe łyknięcie tylko serię kilkudniową wręczał mi także receptę na lek osłonowy. Wyjątek był oczywiście wtedy, gdy wstrzykiwano mi go dożylnie poprzez kroplówkę lub dostawałam domięśniowo w poślad 😉 Taki sam sposób leczenia utrzymywano u mnie także m.in. podczas ostatniego pobytu w szpitalu (w momencie, gdy zaprzestano podawać go w kroplówkach i zaczęto w tabletkach) - za każdym razem dostawałam lek osłonowy. Fakt, nie jest to KONIECZNOŚĆ, ale powiedziałabym że po prostu rozsądna decyzja lekarza, dlatego każdy, z jakim miałam styczność takowy lek wypisywał. a nie, przepraszam - trafił się jeden wyjątek i przypłaciłam to późńiejszym silnym bólem żołądka. Dlatego tak, polecam brać leki osłonowe w takich przypadkach. Jednocześnie zalecam zachować ostrożność i rozwagę przy stosowaniu ketoprofenu i innych silniejszych leków. To chemia, nie cukierki. Korzystajmy z niej z głową 🙂
co do "nie mówiąc już że mogą wpływać na wchłanianie stosowanych leków" - a  i owszem. Dlatego są ścisłe instrukcje dotyczące tego w jaki sposób (tj. kiedy) je stosować i poza ulotkami, lekarz prowadzący powinien także poinformować pacjenta.


ChemiK: uczysz się? Pracujesz? Twoi rodzice pracują? Może np. Twoja mama może Cię ubezpieczyc u Ciebie w pracy?

Lhp: napisałam "chemia to chemia" <- to dotyczyło ogólnie leków. A zarazem tego, że ŻADNEGO leku nie polecam brać w nadmiernych ilościach.  😉

monia: u nas z tego, co wiem jest przychodnia, gdzie przyjmują studenciaki (w sensie oni wykonują zabiegi = uczą się pod czyimś okiem) i tam można nawet zrobić zęba za grosze 🙂
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 14:26
Isabelle: odporny? Ale chyba nie na ból, skoro tak często sięgałaś po tabletki.
Chemia to chemia, a ketonal to nie paracetamol. w większych ilościach szkodzi. Raz miałaś farta i fajnie, innym razem może nie być już tak kolorowo. Nigdy nie masz pewności, że następnym razem nie skończy się ostrym zapaleniem błony śluzowej żołądka.
To trafiłaś na złych lekarzy  😉 Mam w bliskiej rodzinie lekarzy. Osłonowe leki podaje się przy takich lekach jak ketonal, albo przy antybiotykach. Przy antybiotykach także dlatego, żeby później grzyba pochwy nie mieć. Nie wiem co tu do rzeczy ma za to operacja. Ja też miałam niejedną.  🤔


whitemoon: tez byłam w szoku jak to przeczytałam.. i mam nadzieję, że to naprawdę głupi żart.
DIY - zrób to sam
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 14:08
sznurka, Isabelle: zaje*iste są te Wasze mamlary  😍 Będę musiała kiedyś zabrać się za takie coś dla mojego malucha  😉
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 22 grudnia 2013 o 14:06
Jest Doreta i Tramal

po  Tramalu to ona może odjechać. A nie daj Boże jakby łyknęła go więcej...

ChemiK:
i co? Zamierzasz tak łazić z nerwem na wierzchu (cokolwiek to w ogóle znaczy  :ke🙂 i codziennie łykać silne środki przeciwbólowe?

Isabelle: to gratuluję głupoty! To, że w tamtym czasie nie bolał Cię żołądek nie znaczy, że go sobie nie uszkodziłaś  🙄
Nie mówiąc już o tym, że przy lekach typu Ketonal nalezy zażywać jednocześnie leki osłonowe.

monia: popieram 🙂

joakul: może chce zwinąć receptę znajomemu lekarzowi  😲
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: Jariska dnia 14 grudnia 2013 o 16:19
hej kobietki  🙂

Mam zagwozdkę, dlatego postanowiłam podpytać Was co o tym sądzicie.
Mianowicie wczoraj byłam u nowego ginka - nowego, bo był blisko i szybko, a do mojego prywatnego czekam 1,5 tyg, poza tym @ mi się spóźnia, a raczej może nie tyle spóźnia, co teraz powinna być, a u mnie 0 objawów zapowiadających, śluz jak płodny [?!!], bo wodnisty [wcześniej po skończonej owulce przez kilka dni był normalny kleisty], t. ciążowe negatywne). Od gina usłyszałam parę rzeczy. Wśród nich to, o czym wiem, czyli znaczna wielotorbielotatość jajników (mam PCO). Dodatkowo usłyszałam, że mam płyn w zatoce douglasa (a jestem 14 dni po owulacji - tak przynajmniej wskazał test owulacyjny, objawy i ówczesna temperatura), lecz ciałka żółtego brak, z kolei na @ też się nic ani trochę nie zapowiada - coś paplał o zbyt małej liczbie estrogenów. Dostałam luteinę na wywołanie @.
Mam m.in. hiperprolaktynemię czynnościową - leczę się od lat, w tej chwili poziom prolaktyny utrzymuje się na prawidłowym poziomie. W poprzednim cyklu miałam... 101 dni przerwy od @ (wcześniej cykle wynosiły 28-34dni), nagle sam z siebie przyszedł i... trwał ponad 11 dni (11 dni pełne +ok. 4 dni plamienie - 2 dni przed i 2 dni po @). Obecnie jestem w 35 dniu cyklu. Od ponad tygodnia cholernie bolą mnie jajniki, szczególnie jeden. Podbrzusze nie, a zawsze @ zaczynał mi się tak, że był śluz kleisty, 2 dni przed miałam ból podbrzusze, wypryski, później @ przychodził, trfało to ze 3 dni, średniej intensywności, obywałam się bez leków przeciwbólowych (choć bolało, ale d*py nie urywało 😉 po prostu nie lubię się faszerować). Generalnie po wizycie miałam istny armagedon w brzuchu - tak mnie bolało... więc nawet ja skusiłam się po apap + no-spe forte - dodam tyle, że g*wno to dało i do 3 w nocy się męczyłam 🤬 Dziś nie ma już takiej tragedii, ale cały czas czuję jajniki i to tak dziwnie - uczucie jet takie, jakbym ktos tam dmuchał bańki mydlane.
Aha i jak na moje oko (aczkolwiek tego dopiero się uczę), to szyjka macicy jest nisko i zamknięta.

Kobiety, powiedzcie mi - o co biega z tym płynem w zatoce douglasa? Podczas wcześniejszych usg jego nie było. Czytałam, że może być, ale niewielka ilość TUŻ PO owulacji, a u mnie to już 2 tyg. Ginek powiedzmy szczerze - pomamrotał coś pod nosem o tym płynie i mnie puścił, wypisu z usg do łap też nie dostałam  🤔wirek:
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: Jariska dnia 12 grudnia 2013 o 20:38
Polecam kupującego: Iwona. - użytkowniczka sprawnie odpisuje na wiadomości, trzyma się terminów, transakcja przebiegła pomyślnie.  :kwiatek:
... ślub :) ...
autor: Jariska dnia 10 września 2013 o 18:25
Tuśka: dziewczyny mają rację co do tych ramionek (swoją drogą ja swoim też nie cierpię  :mad🙂  Pokaż koniecznie kieckę jak wróci od krawcowej 🙂

szafirowa:  :kwiatek: Ja wiem, na pewno nie kupię czegoś bez przymierzenia. Jakbym brała używaną, to na pewno pojadę po nią osobiście i przymierzę, ale tak ja piszesz - najpierw mam zamiar przymierzać różne w salonach (tym bardziej, że 5 min drogi ode mnie mam 4 salony). Tak czy siak tamte kiecki jednak odpadają. TŻtowi się nie podobają kompletnie, ja w sumie po przemyśleniu stwierdziłam, że teżbardziej podobają mi się takie z ciekawszym dołem, jak np. tu: (i taka TŻtowi też się podoba)