pensjonaty w okolicach trójmiasta

kate, witam na nowej volcie!!
dzieki Tobie i Lenie się dowiedziałam. Zupełnym przypadkiem. Pytania czy się zalogować czy nie już sobie nie zadawałam.
_kate napisał: widzę, że niektórzy są świetnie poinformowani 😉



w koncu na Kolibkach spedzilam dluuugie lata 😉 a i Hogart to kiedys byl moj podopieczny :]
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 listopada 2008 13:38
Ja w weekend wybieram się z wizytą do małej stajni pod Tczewem - polecana przez dwie dobrze znane mi osoby, wiec referencje jako takie już mają. Opiszę wrażenia.

I w dalszym ciągu polecam Przywidz - Zieloną Bramę.
deborah   koń by się uśmiał...
28 listopada 2008 13:41
Alvika do Malenina czy Siwiałki??
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 listopada 2008 14:31
do Malenina.
Muszę gdzieś w sensowne miejsce jeszcze jednego małopolskiego wałka z COPD wcisnąć (i czasopodwajacz zorganizować).
dea   primum non nocere
28 listopada 2008 14:46
Alvika, do nas, do nas!! Czemu Ty tak daleko te stajnie sobie wynajdujesz? Chyba się sznurkowców nie boisz? 😉
deborah   koń by się uśmiał...
28 listopada 2008 14:47
dea ale przecież Tczew jest bardzo blisko
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 listopada 2008 15:00
Dea... a wiesz co mnie po wczorajszej wizycie u Kulesława naszło?
Że na te nasze lajtowe tereny kantarek do jazdy dla szlachetnego wiadrowego łba Grubego mi wykonasz, prawda?

U was jest bardzo miło (się wpraszam po raz enty, prześlę ci grafik na I kwartał 09 i jakiś kwadransik znajdziemy, co?), ale koni jest już sporo. No i teraz macie Smoczycę - a wałek po pobycie u handlarza jest mocno uprzedzony do ciężkiego kalibru.
Alvika - byłam w Maleninie jakieś 1,5 roku temu. Zastałam bardzo przyjemnego właściciela i stajnię właściwie w powijakach. Malutka stajenka na 5 boksów, wszystko przerobione chyba ze startych PGRów, korytarz jakiś bardzo kręty, wyjścia z boksów ciasne. No i właściwie jedna łąka, ogromna, łąka wtedy tam była... Zdaj relację, proszę jak wrócisz. Jestem ciekawa czy coś się zmieniło 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
29 listopada 2008 18:40
Właściciel w dalszym ciągu przyjemny i sympatyczny
I sensowny.
Jest 6 boksów w stajni murowanej (różnej wielkości) i 5 lub 6 w stajni angielskiej (3x3). Łąka ok. 2.5-3ha, na łące dostęp do wody. Konie ładnie utrzymane, dobrze odkarmione, w boksach czysto. Oświetlenie placu w trakcie roboty, jakieś przeszkody tam już stoją, 20min kłusostępem do lasu (ten las akurat znam, całkiem tam miło).
Cena mocno przystępna
Ooo.. mają stajnię angielską? czyli postawili nową. A ile jest wolnych boksów? Placu jeszcze nie było jak ja tam zawitałam. No i cena w zeszłym roku to było 300 albo 350 zł, coś się zmieniło?
Właściciel stajni w maleninie nie dość że przyjemny i sympatyczny to zna się na koniach jak mało kto sama kupiłam od niego mojego łośka i szczerze mogę polecić tą stajnię to raj dla koni tylko słabo z miejscem do jazdy.Dojazd też jest niczego sobie(niedaleko autostrady).
Jeśli chodzi o stajnie w osowie to jak już napisała kate mamy już tylko jeden boks wolny.Konie z kolibek wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś ale Tichas od czasu jak u nas stoi bardzo się poprawił a i Hoguś wraca powoli do zdrowia(choć jeszcze kuleje)
dea   primum non nocere
30 listopada 2008 00:11
Alvika napisał: Dea... a wiesz co mnie po wczorajszej wizycie u Kulesława naszło?
Że na te nasze lajtowe tereny kantarek do jazdy dla szlachetnego wiadrowego łba Grubego mi wykonasz, prawda? :twisted:

Nnooo.. dla Ciebie i szacownego Kulka to nawet czasu chwilę znajdę na plątanie 🙂 A sznurek jakowyś zdobędziesz? 🙂
Czekam cierpliwie na dziurę w grafiku... :> Jak wreszcie Rudą zobaczysz, to przestaniesz swego skarba Grubym nazywać :P

deb - Tczew może i blisko, ala Łapino dużo bliżej [szczególnie jak się z Sopotu sunie czasami] 😉 Ty też się chyba jakoś do nas wybierałaś i się wybrać nie możesz?.. zapraszamy 🙂

PS. Smoczyca już nam raz rozmontowała ogrodzenie. Mam nadzieję, że jej to w krew nie wejdzie i nie poprowadzi stada na zwiedzanie wiochy... ;P
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
30 listopada 2008 09:10
Orientuje się ktoś , jak długo jedzie się z Gdańska Głównego do stajni nad jeziorem?
deborah   koń by się uśmiał...
30 listopada 2008 09:46
Alvika napisał: Właściciel w dalszym ciągu przyjemny i sympatyczny
I sensowny.
Jest 6 boksów w stajni murowanej (różnej wielkości) i 5 lub 6 w stajni angielskiej (3x3). Łąka ok. 2.5-3ha, na łące dostęp do wody. Konie ładnie utrzymane, dobrze odkarmione, w boksach czysto. Oświetlenie placu w trakcie roboty, jakieś przeszkody tam już stoją, 20min kłusostępem do lasu (ten las akurat znam, całkiem tam miło).
Cena mocno przystępna

deb daruj / a.
Trupka, to zależy jakim rodzajem transportu dysponujesz.
Samochodem w moim tempie 15 minut, ale jeśli Kartuska i wyjazd na obwodnicę jest zakorkowany, to musisz sobie dodać parę gratisowych minutek. Maksymalnie 30minut.
Komunikacją miejską musisz dojechać do Oliwy, a stamtąd dojechać autobusem bodajże 169. Tempo zależy od korków.

Wiecie co mnie bardzo miło zaskoczyło w tej stajni?
1. Nie poinformowałam właścicieli, że jeszcze jedna osoba będzie jeździła czasami na Złociaszu, bo eeee zapomniałam, nie uważałam za potrzebne, w poprzedniej stajni nie trzeba było. Jak przyszła do niego, to nie zdążyła go z boksu wyjąć jak już została zapytana jakim prawem i kim jest.
2. Jak wróciliśmy z odznaki, a siedzieliśmy tam od 8 do 20.00, to dostaliśmy herbatki, bigosiku, domowego hand-made pasztetu. Długo nie mogłam buzi zamknąć tak byłam zaskoczona.
deborah   koń by się uśmiał...
30 listopada 2008 10:25
a właśnie zamierzałam CIebie zapytać jak wrażenia dotyczące stajni po opadnięciu emocji związanych z nowym "domem" 🙂

a tu same oh i ah 😀
Z całą pewnością ta stajnia ma pewne wady, ale zalety je przewyższają.
Boksy są małe, ale koń i tak jest na trawiastym padoku do 14, więc lwią część dnia spędza gdzie indziej. Wiosną będzie wychodził też po obiedzie, teraz się nie da, bo ciemno.
W Matemblewie mógł wychodzić tylko na godzinkę, a i to z trudem, bo były ino dwa małe placyki, a koni ponad 20.
Nogi mu nie puchną! Dzięki codziennemu ruchowi. A ile ja wcierek mu robiłam! czego nie kupowałam, żeby nie puchły!
Towarzystwo jest miłe, co też jest miłą odmianą. Nie chodzą, nie gadają za plecami, nie ma spisków i spiseczków, tych drobnych złośliwości na codzień. Mój sprzęt leży tam, gdzie go zostawiłam!!! Nikt nie "pożycza" sobie, a potem nie zostawia w stanie wskazującym na długie czyszczenie i natłuszczanie.
Nie ma hali, ale sądzę, że jak się wybuduje ta:

to będzie więcej chętnych. Będzie tam też 9 większych boksów.
Jedną z wad jest to, że mają tam takie drążki, że przypominają one większe zapałki krótkie i cieniuśkie, ale myślę, że z czasem namówi się właściciela do zrobienia nowych.
Ale na to też nie narzekam, bo o dziwo, Barki w nowym miejscu nie wymija, co więcej zaczął pięknie skakać, czeka na mnie, pięknie baskiluje. A to wszystko nad tymi zapałkami
to chyba najdłuższy post w moim życiu
deborah   koń by się uśmiał...
30 listopada 2008 12:02
_kate super, ze jesteś zadowolona.
ja z uporem maniaka prosze o foty Złotego ze skoków 😀
własnie ze skoków jakoś nie mam, choć tego bardzo żałuje. Postaram się nadrobić w najbliższym czasie 🙂
_kate napisał: Trupka, to zależy jakim rodzajem transportu dysponujesz.
Samochodem w moim tempie 15 minut, ale jeśli Kartuska i wyjazd na obwodnicę jest zakorkowany, to musisz sobie dodać parę gratisowych minutek. Maksymalnie 30minut.
Komunikacją miejską musisz dojechać do Oliwy, a stamtąd dojechać autobusem bodajże 169. Tempo zależy od korków.


Nie no Kate chyba lekko przesadziłaś (choć nie powiem bardzo bym chciała zeby tak było). Ja codzinnie jeżdże do Gadńsk Głównego i w najlepszym wypadku (czyli w weekend, rano ) zajmuje mi to 20-25 min. A mówie tylko o odcinku Auchan- Gdańsk Główny.
Jeśli chodzi o godziny "korkowe" to po południu (ok. 14) ten sam odcinek z powrotem pokonuje w 45-60 min.

Komunikacja miesjka to już zupełnia inna bajka. Kolejka dojedzie w 16 min do Oliwy a potem to już zależy jak szybko złapie się autobus. Spacerowa genarlnie jest według mnie najlepiej poruszającą się drogą wyjazdową z Gdańska, jeśli chodzi o godziny popołudniowe.


A ja generalnie mam teraz pełnie szczęśliwości, podobnie jak mój koń. W Łapinie jest po prostu bajka. Ostatnio jak byłam w terenie to przeżyłam szok. Wszędzie taki spokój i cisza. No i nie potrzeba 3h na teren tak jak w Sopocie. Koń w końcu spędza więcej czasu na powietrzu a nie w boksie. A i nawet same boksy są dużo większe i CZYSTE.
Mam nadziję że nic się nie zmieni i czar nie pryśnie 🙂
dea   primum non nocere
30 listopada 2008 18:51
Aga - uważaj tylko z wyjeżdżaniem na pola, nie wiem czy Ci dziewczyny mówiły - nas raz rolnik mało nie wymordował za przejście pieszo z końmi drogą polną (bo to JEGO czy nie widzimy że to JEGO), nie pomogło, że starałyśmy się być miłe i w ogóle... druga historia już bez mojego osobistego udziału, ale później na dwa koniuchy od nas rolnik szarżował traktorem... ogólnie trzymaj się drogi przez wieś i lasu 😉 A ogólnie fajnie, że Ci się podoba - Egzamin jest przemiły 🙂
Angeel napisał: kto mowil ze nie da sie postawic stajni w srodku miasta ?


Angeel

Podejrzewam, że jest to zdjęcie z Leszna tak?
No więc jest to bardzo mylące foto, bo po pierwsze najpierw był tam ośrodek, dopiero potem zaczęły powstawać bloki. A po drugie jak popatrzysz od strony bloków w drugą stronę niż to foto jest zrobione to są tam same ugory i nieużytki
deborah   koń by się uśmiał...
01 grudnia 2008 12:27
xxagaxx ile masz km z domu do Łapina?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
02 grudnia 2008 09:23
Kochani, może podsuniecie jakieś pomysły na mały, dwu- czy czterodniowy rajdzik w trójkącie Pruszcz - Starogard - Kościerzyna? Jakieś przyjazne koniom gospodarstwa do przenocowania, jeziora do pławienia, ciekawe dukty leśne... Szykujemy się już do wiosny
Ekipa niewielka i niekłopotliwa, 3 wałki, 2 w porywach do 3 ludzi.
dea   primum non nocere
02 grudnia 2008 10:13
Jakby co, to możemy się umówić na przenośną zaprzyjaźnioną bazę w Radziejewie pod Starogardem - będziemy ją rozkręcać w lato (i stajenkę angielską budować), ale możemy zrobić testy na wiosnę. Mamy dwa duże boksy, może udałoby się trzeci zaimprowizować.
Patrz na mapę, jak pasuje, to daj znać na priv 😉
deborah napisał: xxagaxx ile masz km z domu do Łapina?

1700m Bardzo blisko 🙂 a póki szkoła i nauka zabiera i pół życia (tylko do maja ) to wygodnie nam tu. Zobaczymy jak będzie z trenigami jak wrócimy do roboty 🙂

dea wiem, wiem dziewczyny mi powiedziały (nie pytaj kto bo niestety nie pamiętam) jechaliśmy sobie przez wieś. Ale to i tak było bardzo miłe w porównaniu do wyprawy do lasu w Sopocie... Przejechanie w poprzek przez Al. Niepodległości napała mnie wciąż strachem ;/
xxagaxx napisał: deborah napisał: xxagaxx ile masz km z domu do Łapina?

1700m Bardzo blisko 🙂 a póki szkoła i nauka zabiera i pół życia (tylko do maja )



Tez tak mówiłam, że tylko do maja
Alice napisał: xxagaxx napisał: deborah napisał: xxagaxx ile masz km z domu do Łapina?

1700m Bardzo blisko 🙂 a póki szkoła i nauka zabiera i pół życia (tylko do maja )



Tez tak mówiłam, że tylko do maja

Nie dobijaj mnie Ale przynajmniej od maja do października NA PEWNO nie będę musiała nic robić (jesli chodzi o naukę)a później to się zobaczy.

W kazdym razie, póki co zostaję w Łapinie i jeśli nie wypali mój plan zostanie tutaj dłużej ale już trenowania (przynajmniej do kolejnej zimy) to wtedy zacznę szukac gdzies indziej (pewnie zacznę od miejsc poleconych przez deborah )
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się