Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
18 maja 2011 16:39
Atutowa
Ja nie zauważyłam żadnych przebarwień po szałwii.
Zęby myłam normalnie, miętowa pasta w niczym nie przeszkadza.
Ogólnie kobieta która robiła mi kolczyk kazała funkcjonować normalnie i nie cackać się przesadnie, no  jeść wszystko.
Co do alkoholu, moim zdaniem w niewielkiej ilości nie powinien zaszkodzić. Moja znajoma piła normalnie piwo niedługo po przekłuciu (kilka dni). Na wszelki wypadek powstrzymałabym się od większych ilości trunków 😉

Jakbyś miała jeszcze jakieś wątpliwości, pytaj śmiało 😉
Ale z doświadczenia wiem, że nie należy o tym zbyt wiele myśleć. Poza tym piercer na pewno wszystko Ci jeszcze wyjaśni.
Pauli, dziękuje za wszystkie informacje  :kwiatek: No cóż, chyba wiem wszystko, a jak coś mi się przypomni to pewnie tutaj się odezwe  🙂 I jak tylko go zrobie to zdam całą relację  🙂
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
18 maja 2011 17:09
Atutowa, ja po kolczyku w języku i w wardze normalnie piłam alkohol, w końcu jedno robiłam na urodziny🙂 W sumie to było może pare reddsów ale nie cackałam się z kolczykami i 'wyrosły na ludzi': )
Zależy jaką masz szkołę. U mnie kosmos, wargę musze zaklejać, języka nie pokazywać.Z braniem do odpowiedzi nie było problemu bo mówic się da, ale troche inaczej.Bez stresu możesz iść do skzoły, szczególnie że nie powinni się czepiać. U mnie jest czepialstwo bo chodzę do szkoły mundurowej, i tylko dlatego.
noen   A story of a fighter of our human race
18 maja 2011 19:43
Pauli, a mogę wiedzieć w jakim miejscu jest ten Twój kolczyk, że nie dotyka zębów :kwiatek:
noen, na języku, ale z tego co wiem to dość głęboko😉 jak mój - jest zrobiony najgłębiej jak się dało i też nim nie majdam po zębach😉
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
18 maja 2011 19:45
http://www.bodypiercing.pl/index.php czy tylko mnie to troche przeraża?
Co za głupoty wypisane na tej stronie  😵
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 maja 2011 11:47
noen
Dokładnie tak, jak pisze Breva. Miejsce przekłucia zależy od budowy języka.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 maja 2011 11:53
Pauli pokażesz zdjęcie? I jeszcze głupie pytanie- język ma pod spodem wędzidełko, przekłucie robi się obok niego?
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 maja 2011 13:40
smarcik
Niestety nie mam zdjęcia języka od spodu, jeśli uda mi się zrobić, to wstawię 😉
Czy chodzi o zdjęcie kolczyka w ogóle?
Dokładnie, przekłucie robi się obok wędzidełka.
Język kłuje się trochę krzywo, tak żeby górna kulka była na środku, a dół zjeżdża na bok, tak, żeby nie przebić wędzidełka.
Milimetrami obok wiązadełka.

Właśnie wróciłam od piercerki. Kocham swojego kolca w języku! Jeśli chodzi o ból to praktycznie go nie ma. Bardziej boli znieczulenie niż samo wbicie igły  🙂 Więc jeśli kogoś trzyma kwestia bólu przy robieniu - nie ma się czego bać, przysięgam. Dwie sekundy i po wszystkim, później tylko trochę szczypie.

Zobaczymy co będzie po tym jak znieczulenie puści  😁 Mam już zaparzoną szałwię i rumianek, studzą się w lodówce, lód też gotowy. Będę się meldować co jakiś czas  😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 maja 2011 14:19
Pauli chodziło mi o zdjęcie w ogóle, chciałabym zobaczyć jak głęboko jest ten kolczyk  😉

Powiedzcie mi jeszcze proszę jak jest z gojeniem- bardzo puchnie? A później widać go np przy normalnej rozmowie? Zastanawiam się, czy da się ukryć przed resztą domowników  😁
noen   A story of a fighter of our human race
19 maja 2011 14:28
Atutowa, melduj się, jestem ciekawa! Bo od jakiegoś czasu mnie kolczyk w języku męczy 😀
ash   Sukces jest koloru blond....
19 maja 2011 14:41
będąc młodą dziewczyną (hahaha kiedy to było)  😂 zrobiłam sobie kolczyk w języku.
Miałam robione bez znieczulenia, ale samo przebicie nie boli bardzo.
Boli po! i boli przez kilka dni do tego stopnia, że nie bardzo da się jeść. Niestety jogurty i serki odpadają, ze względu na możliwość grzyba.
Nosiłam go 3 lata. Nic mi się nie działo, zjadłam ze 3 kulki, jedyne co to teraz widzę, że szkliwo mi bardzo popękało.
Nie da się nie bawić kolczykiem - jest to nałóg. Moim zdaniem szkoda zębów.
Do tej pory mam ślad po kolczyku  😕
noen   A story of a fighter of our human race
19 maja 2011 14:46
ash, właśnie ja najbardziej się boję, że skrzywią mi się zęby. Słyszałam o paru przypadkach, no i moja kuzynka miała kolczyk, i zęby teraz ma straszne... A ja nie po to nosiłam 3 lata aparat, żeby teraz krzywić ;(
ash   Sukces jest koloru blond....
19 maja 2011 14:53
noen, zęby mam proste! mówiłam o popękanym szkliwie od kolczyka!
dodam, że kulki zmieniłam na plastikowe i nic to nie dało!  😫
Dobra, melduję,że o 16 zjadłam bułkę słodką, godzine  😁 teraz nie wiem czy znieczulenie puszcza czy co, ale jezyk zaczyna boleć jak coś mówię,albo dotykam go zębami. Póki co nie puchnie, jest normalnie, czuję tylko drobny dyskomfort, ale to kwestia przyzwyczajenia  🙂
noen   A story of a fighter of our human race
19 maja 2011 18:23
ash, ja słyszałam właśnie, że od tego, że to metal po 2 latach już widać różnice w zębach 🙁
Atutowa, powodzenia ! 😀
Już kilka razy w tym wątku o tym mówiłam, ale powiem jeszcze raz! 😉
Miałam kolczyk w języku przez jakieś 10 lat i mam masakrycznie popękane szkliwo od wewnątrz na jedynkach.
Okej,tyle mogę powiedzieć. Dalej boli,jednak mniej niż po południu, nie jest spuchnięty, tylko obolały, bo jednak uwielbiam dużo gadać  😁 Obyłam się bez lodu, tylko płukałam szałwią i generalnie pije dużo wody,a mało jem.Jestem bardzo zadowolona, szczególnie z tego,że nie spuchł. I jest chyba w takim miejscu,że zębów obijać nie będzie.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 maja 2011 08:54
Atutowa
Okazało się, że nie taki diabeł straszny... 😉

smarcik
Mam tylko takie coś

noen   A story of a fighter of our human race
20 maja 2011 09:39
Pauli, na prawdę ładnie te kolczyki wyglądają. Mam dylemat, robić czy nie 🙁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 maja 2011 10:12
noen
Prawda? 🙂
Ja swój mam już ponad dwa lata i nadal go uwielbiam 😍
Gdybym miała przekłuć język jeszcze raz, na pewno bym się nie zastanawiała 😉
noen   A story of a fighter of our human race
20 maja 2011 11:20
Pauli, jesteś straszna 🤬 A ja już wczoraj przed spaniem pomyślałam sobie, że nie, nie będę psuć zębów, i znosić tygodniowego bólu  😁 Zobaczymy co w Polsce mi odbije, bo ostatnio to z grzywką się po imprezie nagle obudziłam... 😁  😂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 maja 2011 11:31
noen
Hahaha! Mów mi zUo 😀iabeł:
Nie w każdym przypadku zęby cierpią (moje na przykład mają się świetnie tfu tfu...), jeśli masz wątpliwości to może po prostu skonsultuj sprawę z piercerem, niech Ci powie orientacyjnie jak wyglądałoby kłucie w Twoim przypadku.
A co do kwestii bólu, to u mnie nie wchodził w grę tydzień, tylko dzień lub dwa takie konkretnie bolesne, a potem zapomina się o tym 😉 Oczywiście każdy przechodzi to inaczej.
Pauli,dokładnie.
Bólu w sumie nie ma,tylko lekkie podszczypywanie, jednak z jedzeniem jest problem  🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 maja 2011 13:05
Nie będę pisała, że mnie nie bolało, bo następnego dnia po kłuciu miałam wrażenie, że mam w ustach bolący kołek zamiast języka. Ale to był tylko jeden kryzysowy dzień.
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
20 maja 2011 13:11
Atutowa, nie zahaczasz o zeby przy jedzeniu? ja mam sosunkowo blisko zebow kolczyk i pierwsze pare dni zahaczalam :/
Pauli, no tak, ból to kwestia indywidualna. Mogłam uściślić,że u mnie wszystko ok.
trupka, nie. Co prawda jem bardzo powoli i delikatnie, ale nawet nie stukam nim o zęby. Boli jedynie język gdy muszę go użyć,czuje jakby był baaardzo zmęczony i trochę podszczypuje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się