Co mnie wkurza w jeździectwie?

A mnie wkurzają chamscy, nie myślący o innych jeźdźcach właściciele koni. 😤 Wracałam dzisiaj z terenu z dwoma osobami, byliśmy już blisko stajni, więc stępujemy sobie spokojnie. W zastępie, bo droga wąska bardzo, po obu stronach drzewa. I widzimy dwójkę z naszej stajni, który wracają kłusem. Chciałam zjechać na prawą stronę, żeby ich jakoś przepuścić. Nie zdążyłam. Facet przejechał mi centralnie za zadem, kłusując i przeciskając się między dwoma końmi w zastępie (jechałam pierwsza). Babka przejechała jakoś obok, przypominam, że droga była cholernie wąska, bo to leśna dróżka (drzewo po prawej, drzewo po lewej), więc konie praktycznie były jeden na drugim. Jak moja kobyła zobaczyła, że jej się coś przeciska bardzo blisko, wkurzyła się, zaczęła się cofać tak, że prawie wjechałam na konia, który był za mną w zastępie. Jeszcze dodatkowo, przed samym nosem nam musieli zagalopować tak, że mój koń zaczął walić dęby (bo w terenie jest bardzo 'do przodu'😉, klacz kumpeli, była u nas 1 raz w terenie (i oni o tym wiedzieli) wyrwała galopem za nimi i ogólnie konie strasznie wkurzone były po tej akcji. 😤 I ani przepraszam, ani pocałuj mnie w d..ę, nawet się nie obejrzeli. A jak dojeżdżali do nas słychać było tylko "k..wa, chabeto!" i temu podobne teksty.
właściciele koni.
No, no, nie generalizuj 😉

Wkurza mnie, że kobyłka, na której jeżdżę zaczęła fajnie wspołpracować, układać się i nawet zaczęłyśmy mysleć z właścicielką, czy by nie wybrać się na jakieś zawody w najbliższym czasie. Oznaczałoby to równiez zabranie mojego bułanka i w końcu pierwszy start po zimie. Aleeee nieeeeeeee kobyła nagle stwierdziła, że zacznie kuleć. Na dodatek nie wiadomo dlaczego i które miejsce jest tego przyczyną. Co lepsze w naszej okolicy nie ma oczywiście dobrego weta od kulawizn i na razie tak sobie gdybamy i myślimy co dalej robić, bo nie ma nawet kogo konkretnego ściągnąć, żeby zrobił jakieś zdjęcia, USG, czy cokolwiek.

Wkurza mnie oczywiście, że to jeździectwo jest tak paskudnie drogie. Tak, mój portfel znów ma zakwasy...
Nie chodzi mi o właścicieli koni, tylko o chamskich właścicieli koni 😀iabeł:
Ok, ok  👀
O, o! Albo ew. tekst tej samej właścicielki konia (30 letniej babki, która już powinna chyba spoważnieć trochę, a nie zachowywać się jak 12 latka..)
"No, ja nie wiem, po co oni na te zawody jechali. Przecież wiedzieli, że ja ze swoimi końmi jadę, więc nie mieli szans na podium.." 😵 😵
I tu mówię poważnie całkiem, serio taki tekst poleciał.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
12 maja 2011 07:42
jakaś plaga ostatnio-albo w oczy mi tylko się rzuca - źle dopasowane meksykańce...w obu kierunkach.
w jednym watku widzę meksykańca zapiętego jak kombinowany...w innym,wchodzący w oczy.no ludzie,zlitujcie się.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
12 maja 2011 08:27
no właśnie też mnie to wkurza, pytałam się już o to w wątku o ogłowiach, ale bez odpowiedzi zostało  🙄
kurdę, na co wam meksykańce jak ich nie umiecie zapiąć, nawet co się równa temu że nie wiecie nawet po co jest taki nachrapnik 👿
na co wam meksykańce jak ich nie umiecie zapiąć, nawet co się równa temu że nie wiecie nawet po co jest taki nachrapnik 👿


bo tak ładnie wyglądają.. 😁
A mnie wkurzają chamscy, nie myślący o innych jeźdźcach właściciele koni. 😤

U mnie w stajni wkurzył mnie właściciel wałacha na Hubertusie. Był to mój pierwszy wyjazd na Hubertusa z moim koniem - Demonem. Facet nie potrafił utrzymać swojego konia i koń cały czas miał łeb na zadzie Demona. Później kilka razy podszczypnął mojego wałachaa, on na razie był cierpliwy, zobaczyłam tylko, że Demon ma cały biały zad i poprosiłam o utrzymanie odstępu, oczywiście facet wie lepiej i zachował odstęp, ale później nie umiejąc utrzymać konia, wałach znów leżał na "naszym" ogonie. Wałach ugryzł już tak porządnie Demona, Demon się wkurzył i porządnie chciał go kopnąć, na szczęście nic się nie stało, ale później mi kazano zakładać czerwoną wstążkę na ogon konia, bo kopie. Bo koń jest niezrównoważony. Ja uważam, że Demon i tak był cierpliwy jeśli wytrzymał by jakiś wałach mu się pchał i leżał pyskiem na jego zadzie. Później kazano mi nawet na koniec odstępu pojechać, oczywiście tak zrobiłam, bo bałam się, że znowu jakiś geniusz nie będzie potrafił utrzymać swojego konia.
Wspomnę tylko, że klaczka co jechała przede mną jechała później przed tym wałachem co prawie zostałby kopnięty przez Demona. Oczywiście znów jeździec nie potrafił się zachować, ale tym razem koń oberwał, nic się na szczęście nie stało. I co, ona też ma mieć czerwoną wstążkę?  😂
a mnie wkurza, i to cholernie, jak 3 dni przed jedynymi zawodami ujezdzeniowymi w sezonie,ktore moglabym pojechac, kon zaczyna znaczyc lewym przodem.
CHOLERNIE mnie to wkurza... w sumie to bardziej martwi:/
aien   wędrowiec
12 maja 2011 20:25
Mnie oczywiście jak zwykle wkurza, że na ten sport trzeba mieć pieniądze (tylko bardzo proszę, bez wywodów, że się nie powinno mieć konia bez posiadania odpowiedniej ilości gotówki). Pierwszego konia kupiłam za własne pieniądze, ale byłam ledwo rozgarniętą 14 latką, i chyba mam czasem żal do rodziców, że pozwolili na kupno 15 miesięcznego konia, ale o sprzęt, kowala, weterynarza - musiałam ( i muszę do tej pory) mocno oszczędzać i zarabiać lub też odpracowywać pensjonat w rodzinnej firmie, co przy moich studiach ogranicza mi widywanie się z końmi.
Wkurza mnie brak odpowiedzialności własnych rodziców i nie tylko - ludziach, którzy widzą w koniach tylko cenę za kupno i za pensjonat ( co też nie jest relatywne, bo ceny pensjonatu od czasów które ja pamiętam zdrożały niemal dwukrotnie). Koń to nie tylko skarb, ale i skarbonka. Gdy zachoruje - to bez dna...

wybaczcie pretensjonalność, ale ja czasem naprawdę już nie wyrabiam na zakrętach.
Pierwszego konia kupiłam za własne pieniądze, ale byłam ledwo rozgarniętą 14 latką,


Jakim cudem będąc 14-latką wytrzasnęłaś parę tysi, jak to piszesz "swoich pieniędzy" na konia? 🤔 Proszę, daj instrukcję! :kwiatek:

Mnie też to wkurza, że to hobby jest takie drogie. Doła łapię jak patrzę na tych wszystkich szczęśliwych posiadaczy czterokopytnych, a ja nawet nie mogę regularnie jeździć 😕 Albo jak wracam codziennie do domu i patrzę na pustą stodołę, która jest idealnym miejscem na przydomową stajnię.. Biedna, marnuje się 🤣 A ja musze sobie jeszcze czekać dobre kilka lat. Co najmniej!
aien   wędrowiec
13 maja 2011 15:03
Proszę bardzo:
kupiłam 15 miesięcznego konia rasy NN, za jeśli dobrze pamiętam, 2750zł. Część kwota zostawił mi ś.p. chrzestny, który chciał mi kupić konia na 15ste urodziny, resztę uzbierałam sama, nie jeździłam już konno z 4miesiące i odkładałam pieniądze przeznaczone na jazdę, a jeździłam 5-6 razy w miesiącu w stajni po 20zł/h. Jeśli masz jakieś wątpliwości, mogę zeskanować Ci umowę sprzedaży, a także mam gdzieś przelew, który robiłam (posiadałam konto H2O w Banku Boś, teraz mam przekształcone w normalne konto).

nie wszyscy mają hanovery, spki ect,

Dodam, że kupując konia, nie miałam pojęcia zielonego o rasach, więc mam pogrubioną kluchę od wozu.
Nigdzie nie napisałam, że mam wątpliwości. Nie potrzebuję też twoich skanów umowy ani przelewów - nie są mi te szczegóły do niczego potrzebne.
Wyluzuj trochę 😉
Chyba nie nie jest dla ciebie zaskoczeniem, że się dziwię i pytam jak tego dokonałaś? Nie codziennie spotyka się 14-latkę, która ma w kieszenie kilka tysięcy 😎
Mnie wkurzają obrazki typu:

Wielgachny dom w drogiej okolicy, na podjeździe stoją 3 samochody marki Porshe, Jaguar, BMW, koło domu stajnia, koło stajni padoki, a na padokach... 6 koni, które są tak chude, że można by się uczyc na nich anatomii, kopyta w kiepskim stanie, kaszlące i w ogóle. Jak ludzi stac na luksusy, to dlaczego nie mogą kupic głupich kilku kostek siana? A jeżeli na prawdę ich na te siano nie stac, to dlaczego mają 6 koni, a nie np. dwa?
Ikarina chyba w tym przypadku ludzie się nie znają i mają konie jedynie dla szpanu 😉 Tak samo ostatnio w Interwencji bodajże był Pan, któremu próbowano odebrać konie. Na pytanie, czy wg niego jego konie wyglądają dobrze ( konie z wystającymi żebrami, chude, totalny samopas, jeden z koni wtedy utknął w jakiejś dziurze błotnej czy coś takiego) właściciel odpowiedział, że tak. Szkoda tylko, że przy tym wszystkim zwierze musi cierpieć
trzeba być debilem, żeby nie widzieć, że koń jest wychudzony. nie znamy się na np. kotach, ale to, że zwierzak jest zabiedzony zauważamy zawsze. przecież żadne stworzenie, które ma żebra na wierzchu nie jest uważane przez społeczeństwo za zdrowe.
aien   wędrowiec
13 maja 2011 21:11
Gajara ogólnie ostatnio mam załamkę lekką jeśli chodzi o niebezpieczną chudość portfela, i niestety pokutuję błędy, nie mogąc nawet wydzierżawić konia, bo niewielu jest zainteresowanych grubasami... :/ a kasy brak, jak to jasnowata napisała: portfel ma zakwasy.
Nie tylko Ciebie dziwi, właściwie od 15 roku życia już pracowałam jako "pomoc", typu przynieś, wynieś pozamiataj i zawsze jakoś wszystko dało się załatwić. Dziś, mając te kilka lat więcej, wiem, że za wcześnie pozwolono, a właściwie nie dano mi wyboru i musiałam pracować.


ikarina  niestety u Nas brakuje samoświadomości jeśli chodzi o kramienie i pielęgnację zwierząt - nie tylko koni.. ile zabiedzonych psów na wsiach tego już nie wspomnę...

ikarina  niestety u Nas brakuje samoświadomości jeśli chodzi o kramienie i pielęgnację zwierząt - nie tylko koni.. ile zabiedzonych psów na wsiach tego już nie wspomnę...




Ale ja to w Anglii widziałam, w regionie, gdzie jest wiele celebrytów i bogatych biznesmenów posiada swoje posiadłości i nawet... pałace. Poza tym to jest "Końskie zagłębie" - ja wchodzę do supermarketu, a tam połowa ludzi w bryczesach
aien   wędrowiec
13 maja 2011 21:33
W Anglii ponoć każdy umie jeździć, ale czy opiekować?
Rzeczywiście masz nawet koło awatara napisane skąd jesteś, nie przeczytała  😡
Tak w temacie tych angoli.... i polaczków.... najbardziej w świecie denerwuje mnie fakt, że ludzie nie chcą być uświadamiani, nie chcą się niczego dowiadywać i absolutnie nie szukają żadnych informacji! Możliwości są! Prasa, ludzie, nawet kurde internet, ale niee, bo poo co..... nawet jak ktoś zwraca uwagę, to lepiej kompletnie olać i później leczyć o wiele gorsze rzeczy. 👿
Dzizas, jak mnie to wkurza! Jasne, że nie warto się przejmować opiniami i brać sobie wszystkiego do serca, ale na litość, kiedy ktoś mi zwraca uwagę to nie zacietrzewiam się i nie reaguję histerycznie starając się za wszelką cenę "odbić piłkę" nawet jeśli mój koń źle wygląda/jest chory/cokolwiek mu się dzieje tylko a) zastanawiam się b) szukam większej ilości informacji c) zgadzam się ze zwróceniem uwagi bądź się nie zgadzam. Boszsz.  😤
Dołączam do klubu ludzi niecierpiących ignorantów  🤬
Dziś znowu ktoś wylaczyl ogrodzenie i perdolinska wymknęła sie na "lepsza trawę". Moja ciekawska konia kiedyś wpakuje sie w tarapaty przez .......  który wyłącza ogrodzenie, a wystarczy przeczytac ostrzezenie przy wyłączniku  🤦
Ten wiecznie sp*ący króliczek!  👿 To, że regularnie do człowieka dociera, że g* umie, żeby nie wiem co  👿.
Jeździectwo jest dla ludzi wiecznie niezadowolonych z siebie, czy co?
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
25 maja 2011 08:57
wkurzają mnie poskręcane wodze zapięte w cały świat... Nie trawie tego i mam manie prostowania podczas jazdy.
mam manie prostowania podczas jazdy.


Ja też 😁 Nie mam możliwości, żebym nie sprawdziła czy przypadkiem wodza nie jest poskręcana.
Ale niestety większość nie zwraca na to uwagi..
A mnie wkurza, że choć wiele nastolatek to słitaśne koniareczki to nie każda nastoletnia amazonka jest jest słitaśną koniareczką, a tak sie je traktuje. Mnie chyba moda na lansowania ominęła, bo pierwsze własne końskie rzeczy nabyłam po kupnie konia ( tak off to robiłam remanent w szafie i wszystko, od siodła przez kantary do czapraków jest... czarne :wysmiewa🙂 I tu największy paradoks choć sama jestem nieletnią właścicielką konia (nie konisia 😉) to ta cała dziewczęca szpanowość i full profi fotoblogaski są dla mnie żałosne. I też mnie wkurzają. Niestety era filcowych czapraków dawno za nami, teraz moda na sezonowe eskadrony i anky w połączeniu z karykaturą jeździectwa. Acha, i do szewskiej pasji doprowadza mnie ganaszowanie wszystkiego za wszelką cenę 😤

czyli oznacza to ,że nie mam prawa założyć escadronu jeśli mnie na niego stać bo zostanę posądzona o to ,że jestem nastoletnią koniareczką? Mogę chyba ubrać konia dajmy na to na zielono jeśli mam taką ochotę
koniem się zajmuje oprócz tego jak wygląda w czapraku obchodzi mnie jego zdrowie i samopoczucie
ale co? ja muszę ubrać go w czarny czaprak no name w stare siodło,sztywne ogłowie,zszyte ochraniacze i pęknięte kaloszki ,żeby nikt nie powiedział ,że jestem głupia i pusta?
Anderia   Całe życie gniade
27 maja 2011 17:14
LauraDE nie, chyba trochę nie zrozumiałaś wypowiedzi koleżanki. Tu nie chodzi o to, CO zakładasz na tego konia - bo i nikt Ci do portfela nie zagląda. Chodzi tylko o to, jak się z tym obnosisz. Sama sobie odpowiedz na pytanie, co wygląda lepiej - osoba traktująca Eskadrona jak każdy normalny czaprak czy też taka, która musi informować cały świat i okolice, że PRZECIEŻ ONA MA ESKADRONA I JEST TRENDI.
Również wkurza mnie taka postawa, choć sama jestem szmatoholiczką to zdaję sobie sprawę, że to tylko czapraki/pady, i nie zastąpią koniowi miłości i troski, lub po prostu innego potrzebnego sprzętu.
dlatego w trosce o to ,żeby mnie nikt nie zjechał napisał ,że o konia jak najbardziej dbam 😉 🚫
robakt   Liczy się jutro.
27 maja 2011 20:45
LauraDe Przecież Cię nikt nie zjechał. 🚫
LatentPony   Pretty Little Pony :)
28 maja 2011 07:43
Wkurzają mnie osoby, które nie potrafią zrozumieć, że można jeździć tylko dla przyjemności i czerpać przyjemność z samego posiadania konia. Rok temu kupiłam konika polskiego, 6 latka, po przejściach - z przeznaczeniem do ambitnej rekreacji. Obecnie pracujemy ujeżdżeniowo, zaczynamy skoki w korytarzu, oraz jeździmy w tereny. Nie oczekuję od niego startów w zawodach klasy P czy N. Chciałam konia do rekreacji i kochania.
Ale do teraz często słyszę komentarze (najczęściej od ludzi, mających "sportowe" konie), typu: "Po co ci taki koń?!" "Przecież on nic nie osiągnie!" "Po co ci koń, który nic nie potrafi?" "Nie wolałaś jakiegoś sportowego konia?" "Wygląda jakby go od wozu oderwali, dziewczyno, po co go kupiłaś?"
Najgorsze jest to, że do takich ludzi z reguły nie docierają argumenty o tym, że koń nie musi podbijać parkurów, ani czworoboków, by był coś wart.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się