Aparacik - poprawa urody czy konieczość?

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 maja 2011 22:34
konik66, Zakładanie aparatu w wieku lat 11 i niżej uważam za głupotę nad głupotami. Przecież wtedy jeszcze kształtuje się cały zgryz.
Ja dzięki temu mam pokrzywione strasznie zęby na dzień dzisiejszy, bo matka się uparła bym miała zdejmowany. A wiadomo, że 7-9 lat to intensywny rozwój zgryzu...
Ale jak już pisałam wcześniej mam Damona, a on jest droższy 😉

Też miałam mieć Damona, na szczęście się obeszło. U mnie kosztuje on 3200zł, zapłaciłabym 2x drożej.
Notarialna, tak jest w większości przypadków. Ale ja miałam już większość zębów stałych, więc mi założyli. Nie żałuję bo teraz znaczna cześć mojej klasy jest lub będzie "zadrutowana" a ja już z prostymi :P
Alabamka, ja też zapłaciłam dwa razy drożej, dodatkowo wydaję sporo na dojazdy do Poznania, no ale w sumie u mnie sprawa była dość skomplikowana więc to nie koniec wydatków bo będę jeszcze miała implant.
konik66, Zakładanie aparatu w wieku lat 11 i niżej uważam za głupotę nad głupotami. Przecież wtedy jeszcze kształtuje się cały zgryz.
Ja dzięki temu mam pokrzywione strasznie zęby na dzień dzisiejszy, bo matka się uparła bym miała zdejmowany. A wiadomo, że 7-9 lat to intensywny rozwój zgryzu...


I to chodzi!
Stały aparat powinno się zakładać zaraz po tym, jak się ma wszystkie stałe zęby. Wtedy leczenie trwa krócej, bo korzysta się dobrodziejstwa rozwoju.
Generalnie im wcześniej, tym lepiej.
Później tylko bardzo ważne są aparaty retencyjne i druciki przyklejone od wewnątrz (mam je od ściągnięcia stałych, czyli jakieś 5 lat)
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
29 maja 2011 23:14
wistra, Ja jestem na nie.
Może to właśnie przez ten aparat zdejmowany mam uprzedzenia. Ale samo zdejmowanie, wyjmowanie na przemian prowadzi do rozchwiania się zębów i takim sposobem niestety sobie zrąbałam zgryz przez upór rodzicieli.
Notarialna, tak jest w większości przypadków. Ale ja miałam już większość zębów stałych, więc mi założyli. Nie żałuję bo teraz znaczna cześć mojej klasy jest lub będzie "zadrutowana" a ja już z prostymi :P
to po Czernobylu takie mutanty zaczęły się w Polsce rodzić?...bo w mojej klasie nikt nie był zadrutowany, a proste uzębienie  miało jakieś 90%
Mi też zdejmowany aparat popsuł zgryz. Ale było minęło i powoli się naprawia..
Póki co boję się, że jak wyjdą mi ósemki to wszystko się poprzestawia i znów będę miała szachownice..
mils   ig: milen.ju
05 czerwca 2011 19:11
wrotki u mnie w rodzinie akurat jest to skutek wąskich szczęk - niestety przechodzi genetycznie. :/
A ja juz za 2 tygodnie bede miala zdejmowany  😅 po dwoch latach noszenia  💃
Ada   harder. better. faster. stronger.
23 czerwca 2011 12:23
Poszukuję dobrego ortodonty w Łodzi.
Czy ktoś poleca jakiegoś lekarza?
To co ja teraz przeżywam to już jest totalne przegięcie...chwilowo nienawidzę tego aparatu i z chęcią bym się poddała, ale wiem, że nie ma co. Pocieszam się tym, że we wtorek w końcu wizyta 😉
W moich czasach byly wlasnie zdejmowane i dzieki takiemu wyleczylam koszmarnie krzywe zeby.zadnego rozchwiania itd u mnie nie zanotowano, jak i u wieeeelu kolezanek z  klasy. Niestety ze wzgledu na problemy finansowe moi rodzice nie byli w stanie placic za dokonczenie leczenia i mam minimalna wade, przez ktora chce zalozyc aparaz, jak sie w koncu zmobilizuje...).
Mi się dzisiaj wyrwało pół policzka dosłownie, jest cudownie 😍  🙁
patataj   tyle smaku - we fraku
06 lipca 2011 08:49
Ortodontka dała mi wybór pomiędzy zdejmowanym noszonym cały czas a zwykłym stałym. Jak myślicie co będzie lepsze, wygodniejsze i efektywniejsze?
Efektywniejszy na pewno stały. Wygodniejszy moim zdaniem też - zdejmowany musisz ściągać, podkręcać. Miałam swojego czasu i bardzo go nie lubiłam 🤔 Nie mogłam mówić, jeść w nim - katorga ;] Ja bym zdecydowała się na stały 😉
A taki zdejmowany tylko w nocy trzeba nosic czy tez w dzien? Jak dlugo prostuje, jakie skutki? Powylazili mi osemki, szkoda wyrwac, bo dobre zeby, ale usmiech znowu mam troche na zajaca (po meczarniach latami w aparacie i tak sie wszystko zepsulo 🙁 ) i juz raczej drugi raz sobie nie zafunduje takiej atrakcji jak staly aparat.
patataj   tyle smaku - we fraku
06 lipca 2011 09:37
Ten zdejmowany i tak bym musiała nosić cały czas, jak ten zwykły. Interesuje mnie raczej kwestia wygody, estetyki itp.
Jak jest z mówieniem w stałym aparacie? W tym zdejmowanym wiem, że jest straszliwie ciężko...
Ja nie miałam żadnych problemów z mówieniem przy stałym aparacie  😉
Ja też nie miałam żadnych problemów z mówieniem 😉 W sierpniu zakładałam aparat na dół i już się zastanawiam jak ja będę jadła 😀
Patataj, jak masz nosić non stop to z całym sercem polecam ci wziąć zwykły. Ja noszę już półtora roku z mówieniem problemu nie miałam, a zęby mnie bolą co miesiąc przy wizycie kontrolnej, ale to ze względu raczej na moją sporą wadę. Teraz już są prawie proste i bólu coraz mniej. Po wizycie ciężko jest jeść przez ok. tydzień, a potem już wszystko normalnie się wcina 😉 Swego czasu w dzieciństwie miałam wyjmowany i musiałam go nosić 24h/dobę. Nie dało się w tym mówić, więc przestałam go nosić do szkoły, ale w domu też się męczyłam. No i trzeba było codziennie pamiętać o podkręcaniu.. Do jedzenia trzeba było zdejmować co daje duży dyskomfort, bo jednak nie możesz jeść kiedy po prostu masz ochotę, tylko trzeba sobie wyliczać pory. Ja go nosiłam już dawno, także mogło się co nieco zmienić, ale w każdym bądź razie nie wspominam go dobrze. Nosiłam chyba 2 lata, a nic się nie wyprostowało. Choć to raczej z mojej winy - za rzadkie noszenie + nieregularne podkręcanie.
patataj, różnie jest u różnych ludzi. Ja należę do osób, które ogólnie nie boją się dentysty, ortodonty, nie bolą mnie zęby po wizytach kontrolnych, a jak bolą, to jest to dla mnie ból całkowicie do zniesienia. Nie miałam nigdy problemu z jedzeniem, może przez jakieś parę godzin w jakiś czas po wizycie? Przez cały okres aparatu jadłam normalnie wszystko, orzeszki, batony, owoce, żułam gumę do żucia. Nigdy w niczym mi nie przeszkadzał, nic mi nie odpadło, nie poluzowało się. Jedyną upierdliwością jest mycie go, bo jeśli kogoś nie stać na specjalne nitki międzyzębowe dla aparatowców, to przetykanie zwykłej nitki przez druty aparatu to istna katorga. A taki wyjmowany myjesz pod kranem, w rękach, więc pewnie jest o wiele łatwiej. Noszę też pozycjoner (taki plastikowy odlew utrzymujący zęby w miejscu) i przez pierwszy okres nosiłam go 24h/dobę i uważam to za mega upierdliwe. Głownie dlatego, że nie można jeść ani pić kiedy się chce, bo ciągle trzeba by chodzić do łazienki i to ustrojstwo wyjmować. Całe szczęście już go noszę tylko na noc.
A u mnie stało się coś niesamowitego! Ortodonta zgodził się na to, że za miesiąc będziemy zdejmować aparat! Jeszcze tylko muszę wynorać 360zł na pozycjoner na górną szczękę i będę freeeeee  💃
minął rok odkąd mam założoną górę  💃 szkoda tylko, że jeszcze ponad rok jej noszenia, a o dole juz nie wspomnę  🙄
Jun, minie jak z bicza strzelił  🙂
Ja już zapomniałam że nosiłam kiedykolwiek aparat 😉
patataj   tyle smaku - we fraku
18 lipca 2011 19:12
Dzięki za rady dziewczyny :kwiatek:

Od dzisiaj, dokładnie od jakichś 2 godzin jestem zadrutowana. Zdecydowałam się na zwykły stały aparat. Na razie nic nie boli. Zobaczymy jak będzie jutro  😁
patataj, I jak aparat się sprawuje?  🙂
A ja muszę się pochwalić, że od wczoraj nie mam już aparatu 🙂 Nosiłam 3 lata i 8 miesięcy 😉 Mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia z zębami, ale przynajmniej jeden krok już za mną.
A ja we wtorek dokładam dół, boję się, że znów tydzień będę nieżywa z bólu... 😉
mils   ig: milen.ju
18 sierpnia 2011 23:34
Ja jestem trochę pozytywniej do sprawy już nastawiona, bo ostatnia siódemka wreszcie do końca mi wyszła i jak kuzynka wyjdzie lecę do dentysty zalakować, obejrzeć resztę zębów, a potem do ortodonty. Od września moja ortodontka już jest, będę konsultować, co z moimi 2 ósemkami i jak dobrze pójdzie to w zimie już będę zadrutowana. 😀
Mnie zakuli w lutym jako dość ekstremalny przypadek tyłozgryzu. Niedługo umawiam się na zakładanie dołu bo górę mam już wystarczająco prostą,żeby nie zdzierać zamków z dołu. Cieszę się,że mam stały aparat bo jaksiebie znam to wyjmowanego nie chciałoby mi się zakładać i zdejmować i szybko bym to olała.
Jedyny problem jest taki,że po załozeniu drutów siadła mi dykcja, a dla mnie - "zawodowej amatorki palącej deski teatru" stanowiło to spore utrudnienie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się