Wypadek w Gałkowie

bobek, odniosłam się wyłącznie do wpisu poprzedniczki.
Co do kodeksu - jeżeli czegoś nie można, coś być musi! to zapisom powinny towarzyszyć sankcje, jeżeli - nie. Ma się to nijak do uprzejmej prośby! wyrażonej na wstępie 🙁
CychoR, może na początek nawiążę do poruszonej przez Ciebie kwestii:
„ (…) Nie rozumiem Twojej próby ośmieszenia mnie na tym forum, ale wiedz, że wszystko, co tu napisałam, jest przeze mnie mocno przemyślane. Możemy podyskutować, ale argumenty ad personam musisz schować do kieszeni.
Otóż po pierwsze absolutnie nie próbuję Cię ośmieszać. Wybacz i nie obrażaj się o to co teraz napiszę, ale robisz to sama. Ja tylko (może nazbyt obcesowo) zwróciłem uwagę na to co napisałaś.
Spróbuję więc raz jeszcze, może tym razem lepiej mnie zrozumiesz.
Pisząc w wątku dotyczącym konkursu skoków – próby bicia rekordu Polski w skoku na wysokość, czyli BEZ OCENY STYLU JEŹDŹCA lub KONIA  użyłaś metafory dotyczącej sędziowania konkursów zgoła innej dyscypliny  jaką jest ujeżdżenie  oraz sędziowania polegającego na ocenie stylu konia lub jeźdźca.
Czy nie widzisz tego, że nie ma wspólnego mianownika dla tych DWÓCH CAŁKOWICIE RÓŻNYCH typów sędziowania?
Po drugie, wybacz znowu, ale Twoje pytanie nie było retoryczne. Albowiem pytanie takie to pytanie zadane nie po to by uzyskać odpowiedź, lecz po to by skłonić interlokutora do przemyśleń na określony temat, podkreślenie wagi jakiegoś problemu. Pytanie retoryczne to w końcu też pytanie, na które odpowiedź jest oczywista. 
Gdzie byli sędziowie...?” - w świetle tego co zostało w tym wątku napisane o roli sędziów w tym konkursie zanim zamieściłaś swój wpis, gdzie w tym Twoim pytaniu jest temat do przemyśleń? Gdzie oczywista na nie odpowiedź?
Pisanie, że sędziowie WYBIERAJĄ ZWYCIĘZCÓW jest stwierdzeniem, że kreują wynik konkursu. To z kolei jest obrażające ich ich, że WYPACZAJĄ wynik rywalizacji sportowej.
Czy pomyślałaś o tym? Taka była Twoja intencja? Czy chciałaś obrazić forumową Gagę, KarlęWet, mnie czy wielu pewnie innych forumowiczów?
Czy dalej będziesz twierdzić, że „ wszystko, co tu napisałam, jest przeze mnie mocno przemyślane”?
Jak widzisz posiadam „elementarną wiedzę” na temat tego o czym piszesz oraz wnikliwie czytam to co piszesz. Nie znajdziesz w moim pisaniu obłudy, dwulicowości braku spójności zasad moralnych.
Skąd więc zarzucanie mi hipokryzji? To znowu całkowicie niecelny strzał, którym co najwyżej udało Ci się trafić we własną stopę lub kolano.
Powtórzę więc raz swoja prośbę do Ciebie: NIE OBRAŻAJ SIĘ tylko postaraj się zrozumieć co napisałem.
Bobek, masz rację. Nadmierne reglamentowanie dostępu do konkursów wyższych to (powyżej 140 cm) to zła droga. Czy jednak dobrą drogą jest całkowite ich otwarcie dla zawodników jeżdżących wcześniej na poziomie 120 cm? Sama zauważyłaś, że specyfika sportu jeździeckiego powoduje, że podjęte ryzyko dotyczy nie tylko startującego, pełnoletniego człowieka. Uczestniczy w nim również koń. Czasem da on wyraz, że stawiane zadanie jest dla niego za trudne jak zrobił to w Gałkowie Day Dream II S (trzy odmowy skoku na wysokości 180 cm). Często jednak ambitny koń w pogoni za ludzkimi ambicjami kładzie na szalę swoje zdrowie czy nawet życie, jak w przypadku Carlona. A Kodeks Postępowania z Koniem? No cóż, to tylko kilka „pobożno życzeniowych” zdań. Takie: żebyśmy wszyscy byli młodzi, piękni i bogaci!!!!

Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam


.
Bischa   TAFC Polska :)
19 lipca 2011 22:41
[quote author=lets-go link=topic=61779.msg1075779#msg1075779 date=1311087444]
Bischa L ale konkretnie jakim szantażem?  🤔 Jak nie pojedziesz to ci potnę gumę w majtkach?  😁 Nie mogę sobie wyobrazić jakiego typu miałby być ten szantaż lub "ten deseń"... bo noża do gardła chyba nikt nikomu jeszcze nie przykłada żeby powodować start w tak nieistotnych zawodach jak te w Gałkowie... właściwie chyba wogóle nikt nikomu nie przykłada w jeździectwie noża do niczego...  👀
[/quote]

A czemu tak od razu drastycznie, szantaż to nie tylko nóż do gardła, czy podcięcie gumek w gaciach ( 😁 ). To szantaż typu, że "zabiorę Ci konia, jak nie pojedziesz", "skończymy współpracę", albo "narobię Ci takiej siary w środowisku, że do końca życia będziesz jeździła w zadupiu dolnym z podrzędnym trenerem, bo nigdzie u dobrego trenera nie znajdziesz się" itp 😉
CychoR, rozumiem Twoje intencje. Oczywiście nie oznacza to, że się z nimi godzę. Bo tak naprawdę w skokach tego typu wzorzec prawidłowego stylu odbiega zasadniczo do czego powinno się dążyć w konkursach klasycznych. Jednak jakby na to nie patrzeć w tego typu konkursach premiowana jest skuteczność, a nie styl.
Zaproponowana przez Ciebie konstrukcja by do sędziowania takiej próby wprowadzić ocenę stylu jeźdźca jako kryterium dalszego udziału zawodnika  jest na tyle karkołomna, że ja nie widzę szansy na jej wprowadzenie w życie. To bardziej zalatuje mi mityczną Utopią niż rozwiązaniem ze świata realnego.
Nie znaczy to, że nie można z tym nic zrobić. Otóż mieliśmy już wcześniej system licencji, który stanowił skuteczny filtr wyłapujący zawodników z podobnym do Marty doświadczeniem.  Wydaje się, że wystarczy do niego tylko wrócić. czy się uda? Cóż, zobaczymy ...
Wiem, że nie chciałaś nikogo obrazić swoim wcześniejszym wpisem. Napisałem Ci jednak jak to wygląda z boku. Jeśli znasz jakieś konkretne przypadki kiedy sędzia w jakimkolwiek konkursie wykreował wynik sportowej rywalizacji to po prostu napisz o tym do KS PZJ. Najlepiej do przewodniczącego KS PZJ Wojciecha Frankowskiego na adres: multipress@multipress.lodz.pl.
Zapytałem Cię, czy twoja intencja było obrażanie mnie czy innych sędziów PZJ. Nie napisałem, że czuje się obrażony. Tak więc nożyce i stół to znowu pudło. Nie szkodzi, wszak ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi  🙂

Bischa L odpuść trochę z tym szantażem. Czy również na tej drodze zły trener kazał Marcie uczestniczyć w zabawie w sobotni wieczór???
Tak na marginesie, całkiem niedawno  podczas CSI w Poznaniu usłyszałem z ust pewnego zawodnika z grupy młodych jeźdźców, że "trzeba umieć znaleźć moment, w którym należy zdjąć czapkę (czytaj zrezygnować, wycofać się)". Dotyczyło to jego ewentualnego udziału w tegorocznych ME.  Myślę, że mimo nieporównywalnie większego doświadczenia w dużych konkursach w porównaniu z Martą żaden trener na świecie nie zmusiłby go do startu w próbie bicia rekordu w Gałkowie.

Pozdrawiam
Pozdrawiam
[quote author=adme link=topic=61779.msg1075806#msg1075806 date=1311089192]
Z tego co pooglądałam, to mam wrażenie, że Marta jest rzetelnie przygotowana do konkursów na przeszkodach pewnie 140-160 cm.

Nie rozumiem zatem o co chodzi z doświadczeniem zawodnika. Skoro jest rzetelnie przygotowany do 160. Przecież wyższych konkursów, oprócz potęgi skoku i rekordu - nie ma. A w tych konkursach skoczności startują właśnie zawodnicy "rzetelnie przygotowani do 140-160".
[/quote]
Ale to, że ktoś potrafi poprawnie pokonać przeszkodę o wysokości 160cm nie oznacza że od razu powinien startować do rekordu. Sama przecież przyznała, że 180 czy 190 cm pokonane (i to w jakim stylu!) w tym konkursie było jej życiowym rekordem.
Czytam ten wątek i czytam i nasuwa mi się taka bardziej ogólna refleksja.
Od pewnego czasu obserwuję w różnych dziedzinach życia  skłonność do podejmowania się trudnych spraw bez przygotowania. Ludzie biorą się za sporty ekstremalne myśląc, że to łatwe. Stąd tyle wypadków lotniczych, przy nurkowaniu, na żaglówkach , we wspinaczce, w sportach motorowych. Dawniej trzeba było wielu lat żeby pewne sporty uprawiać .Dziś może każdy. Bez namysłu rusza w wysokie góry w szpilkach. Podobnie jest ze śpiewaniem, udziałem w teleturniejach a nawet ze … studiowaniem i byciem politykiem. Na skróty. Szybko. Byle jak. Systematyczna praca i nauka wyszła z mody. No taki świat i tyle. Z drugiej strony- tysiące kandydatów do każdego telewizyjnego show pokazują ogromne parcie na szkło . Ludzie marzą o karierze .O pojawieniu się na scenach różnego rodzaju. Pudelkowa sława kusi. No i czasem się nie udaje.
I jeszcze dodam, że konkursy w biciu rekordów w skoku na koniu odkąd koń nie jest potrzebny na wojnie
- są sztuką dla sztuki i nie służą niczemu innemu niż zabawie gapiów. Granicą zawsze będzie tu zdrowie konia.
Powinny być zakazane . 🤔
Tania, nic dodać, nic ująć. Kwintesencja. 👍
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 lipca 2011 09:36
znalazłam na volcie wątek poświęcony potędze... http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=1636
.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2011 10:55
Otóż mieliśmy już wcześniej system licencji, który stanowił skuteczny filtr wyłapujący zawodników z podobnym do Marty doświadczeniem.

Ciekawe jakie były przesłanki do zlikwidowania tego systemu.
Bischa   TAFC Polska :)
20 lipca 2011 11:02
Bischa L odpuść trochę z tym szantażem. Czy również na tej drodze zły trener kazał Marcie uczestniczyć w zabawie w sobotni wieczór???
Tak na marginesie, całkiem niedawno  podczas CSI w Poznaniu usłyszałem z ust pewnego zawodnika z grupy młodych jeźdźców, że "trzeba umieć znaleźć moment, w którym należy zdjąć czapkę (czytaj zrezygnować, wycofać się)". Dotyczyło to jego ewentualnego udziału w tegorocznych ME.  Myślę, że mimo nieporównywalnie większego doświadczenia w dużych konkursach w porównaniu z Martą żaden trener na świecie nie zmusiłby go do startu w próbie bicia rekordu w Gałkowie.


A co ma impreza sobotnia do tego? Wiedziała, że ma wstrząśnienie mózgu i sama zaryzykowała, a świadkowie konkursu twierdzą, że nie chciała dalej startować, więc nie widzę analogii.
Mam wrażenie, że wszyscy niemal tutaj przykładają jedną miarkę do każdego zawodnika, że na pewno żaden (A tym bardziej młody, głodny sykcesu! Nie mówię o żadnym konkretnym przypadku) nie ulegnie naciskom/szantażom. Różni są ludzie, różnie do życia i startowania podchodzą! Różni też są trenerzy, znasz wszystkich trenerów z Polski?
I jeszcze dodam, że konkursy w biciu rekordów w skoku na koniu odkąd koń nie jest potrzebny na wojnie
- są sztuką dla sztuki i nie służą niczemu innemu niż zabawie gapiów. Granicą zawsze będzie tu zdrowie konia.
Powinny być zakazane . 🤔

Idac za tym rozumowaniem jazda konna w ogole jest sztuka dla sztuki... I w ogole potega skoku nie ma chyba nic wspolnego z wojna.
Jezeli granica jest zdrowie, to dlaczego powinna byc zakazana tylko potega ? Nic mi o tym nie wiadomo aby konie startujace w potegach mialy wiecej kontucji niz te w konkursach szybkosci, grandziakach albo w wkkw.
Czytam ten wątek i czytam i nasuwa mi się taka bardziej ogólna refleksja.
Od pewnego czasu obserwuję w różnych dziedzinach życia  skłonność do podejmowania się trudnych spraw bez przygotowania. Ludzie biorą się za sporty ekstremalne myśląc, że to łatwe. Stąd tyle wypadków lotniczych, przy nurkowaniu, na żaglówkach , we wspinaczce, w sportach motorowych. Dawniej trzeba było wielu lat żeby pewne sporty uprawiać .Dziś może każdy. Bez namysłu rusza w wysokie góry w szpilkach. Podobnie jest ze śpiewaniem, udziałem w teleturniejach a nawet ze … studiowaniem i byciem politykiem. Na skróty. Szybko. Byle jak. Systematyczna praca i nauka wyszła z mody. No taki świat i tyle. Z drugiej strony- tysiące kandydatów do każdego telewizyjnego show pokazują ogromne parcie na szkło . Ludzie marzą o karierze .O pojawieniu się na scenach różnego rodzaju. Pudelkowa sława kusi. No i czasem się nie udaje.
I jeszcze dodam, że konkursy w biciu rekordów w skoku na koniu odkąd koń nie jest potrzebny na wojnie
- są sztuką dla sztuki i nie służą niczemu innemu niż zabawie gapiów. Granicą zawsze będzie tu zdrowie konia.
Powinny być zakazane . 🤔


Zmieniły się czasy, jest demokracja, społeczeństwo podobno bogatsze i wszystko jest łatwiej dostępne.
Popieram Bische L , temu kto nie był w takiej sytuacji jak Marta trudno zrozumieć presję trenerską.Ktoś tu napisał, że jak Marta jest dobra to trenera i konia znajdzie bez problemu. Mnie się jednak wydaje, że mamy więcej zdolnych jeźdźców niż kon i nauczycieli i tu chyba była obawa, że odmowa wystepu w konkursie skonczy sie zabraniem Carlona. Kiedyś dawno temu(ponad 20 lat) jak byłem w wieku Marty chciałem być jeźdźcem zawodowym i kicałem w jednej ze stadnin(jeszcze państwowych) i tam była taka sama presja, nie skoczysz, dygasz to od jutra albo won albo rekreanty jeździć. Mnie kontuzja (moja) sprowadziła na słuszną drogę i jestem już tylko pomykaczem polno-leśnym i "kawalarzystą" z przypadku. Jednak czytając o wypadku przypomniały mi się dawne czasy i tak sobie pomyślałem, ze wtedy zachowałbym się podobnie do Marty. Ile z osób krytykujących zachowanie Marty jeździ spore konkursy na cudzych koniach? Konia stracić łatwo, a dostać podobnego tej klasy ciężko. Od jakiego czasu nasz multi-medalista Grzegorz Kubiak nie ma medalu MP?
Dlatego proszę o wyważanie swoich opinii dotyczących amazonki, taka presja ze strony trenera nie dotyczyła zapewnw gumy w majtkach tylko zabrania spod tyłka konia lub koni.
I życzę Wam byscie nie byli dotknięci tego typu presją 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2011 12:26
trenera nie dotyczyła zapewnw gumy w majtkach tylko zabrania spod tyłka konia lub koni

no faktycznie katastrofa by się stała jakby jej "konia zabrano" 🤔 🤔 🙄 zaiste gorsza niż to co się stało
Bischa   TAFC Polska :)
20 lipca 2011 13:10
EluPe, znowu generalizujesz 😉 Dla Ciebie to by może i nie była tragedia, dla Marty mogłaby być. Nie wszyscy ludzie myślą tymi samymi kategoriami!
dla jednych tragedią jest śmierć konia, a dla drugich zabranie konia spod tyłka - priorytety...
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
20 lipca 2011 13:17
Bischa L, pomyśl co napisałaś. Teraz dzięki fantastycznej decyzji Marty nikt nie ma Carlona - mówiąc kolokwialnie.
I dalej pozostanę przy swoim: JEŻELI KTOŚ JEST DOBRY TO UPOMNĄ SIĘ O NIEGO TRENERZY - DOBRZY TRENERZY.
.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
20 lipca 2011 13:32
CychoR,  rozumiem co chciała przekazać Bischa L,  lecz właśnie pojąć nie mogę takiego rozumowania. Masz rację... błędne koło. A gdzie tu dobro konia??
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2011 13:32
EluPe, znowu generalizujesz 😉 Dla Ciebie to by może i nie była tragedia, dla Marty mogłaby być. Nie wszyscy ludzie myślą tymi samymi kategoriami!


Generalnie pogratulować tym, co w taki sposób traktują  niewinnego zwierzaka skazanego na fanaberie człowieka pt. chore ambicje i totalna głupota
Bischa   TAFC Polska :)
20 lipca 2011 13:39
A ja mam pytanie, czemu ciągle wszyscy generalizują, że każdy myśli tak, a nie inaczej, podłóg tego co oni sami by pomyśleli/zrobili? Ludzie są różni!
dragonnia, piszesz tak, jakby wiedziała, że koń zginie, a nie koniecznie musiała to przewidzieć chociaż skoki jak już zostało napisane były tragiczne i mogły doprowadzić do wypadku i niestety doprowadziły do tragicznego w skutkach wypadku, w którym zginął koń.
Forta, dokładnie. Na naszych regionalnych parkurach szczególnie widać dla kogo ważne jest zwycięstwo i jak nie idzie, to wyżywają się na bogu ducha winnym koniu. Ale i nie tylko u nas, vide sprawa L.Beerbauma, ale to nie ten temat.
EluPe, niestety są tacy ludzie o zgrozo. Nie mówię, że Marta do nich na pewno należy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2011 13:45
Ludzie są różni!

no co ty nie powiesz. To ci odkrycie.

.
Bischa   TAFC Polska :)
20 lipca 2011 13:49
Mam wrażenie, że jednak Ty czasem tego nie rozumiesz, generalizując.
Złośliwość zostaw dla siebie 😉
EOT
trenera nie dotyczyła zapewnw gumy w majtkach tylko zabrania spod tyłka konia lub koni

no faktycznie katastrofa by się stała jakby jej "konia zabrano" 🤔 🤔 🙄 zaiste gorsza niż to co się stało


Zaiste.  😁 To prawdziwa katastrofa stracić konia z pod tyłka w porównaniu ze "straceniem" konia...  🤔
Tak więc przychylam się do EliPe - rzeczywiście, szantażem byłoby, na przykład wygrażanie utratą pracy, zdrowia itp. mamy, brata, ojca lub właśnie po prostu przyłożenie ostrego narzędnia do tchawicy...  😁 ale zagrożenie "zabraniem konia"...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2011 13:58
Mam wrażenie, że jednak Ty czasem tego nie rozumiesz, generalizując.
Złośliwość zostaw dla siebie 😉
EOT


Mam wrażenie że chcesz cos przekazać ale sama nie wiesz co.

Rozumiem że to co chcesz przekazać to to, że Marta dobrze zrobiła że pojechała gdyż została zaszantażowana przez własnego trenera i nie miała wyjścia bo by jej "konie spod tyłka wyciągnięto" i by nie miała na czym jeździć.

Spoko. Miej sobie to zdanie Wolny kraj.

Tym niemniej przyjmij do swej wiadomości że twoje zdanie jest jedynie twoim zdaniem i nie zabronisz innym mieć zdania zgoła innego. Przecież sama żeś stwierdziła odkrywczo że nie wszyscy są tacy sami.
lets-go -dla niektórych zabranie konia lub usunięcie z klubu równa się z utratą pracy, jak się jeździ swojego konia to łatwo się zmienia stajnie i trenerów, ale jak się tym na życie zarabia (nie znam sytuacji Marty), to sprawa wygląda inaczej, bo często taka praca oznacza wszystko (pensja, mieszkanie itd) więc wyroki łatwo się feruje tym co sobie śmigają dla przyjemnośc
lostak   raagaguję tylko na Domi
20 lipca 2011 14:05
ze wam sie jeszcze chce... 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się