Czytelnia

No właśnie, nawet jak człowieka nie interesują ani Czesi, ani "Owce", takie książki warto czytać'; Gottland i to: "81:1. Opowieści z Wysp Owczych"
http://www.czarne.com.pl/?a=2227
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 lipca 2011 20:01
ja dzisiaj skończyłam Gwiezdnego Motyla , ale fajny 🙂 polecam. planuję przeczytać Trylogię o mrówkach  🏇
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 lipca 2011 20:50
Ze swojej strony polecam dwie pozycje:
"Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza. Opowieść o człowieku, który wyrusza na inną planetę/świat w poszukiwaniu kilku naukowców prowadzących tam prace badawcze. Bardzo fajne połączenie fantastyki i Sience-fiction, mi osobiście bardzo się podobało, a Sience-fiction nie lubię 😉
"Motylki" Laurie H. Anderson. Historia anorektyczki, pozwolę sobie zacytować fragment opisu z tyłu książki:
"Liz przy wzroście 165 centymetrów waży niecałe 45 kilogramów i chudnie dodatkowe sześć. Zdaje sobie jednocześnie sprawę z tego, że tak naprawdę liczba kilogramów nie ma znaczenia. ...Jeśli dojadę do 32, będę chciała ważyć 29. Gdybym ważyła cztery kilo, chciałabym zejść do dwóch. Jedyna liczba, która tak naprawdę by mnie zadowoliła to 0... . I to prawie udało się jej najlepszej przyjaciółce, niestety wcześniej... zmarła." Książka dająca dużo do myślenia, pozwala wniknąć w umysł osoby chorej, zrozumieć jej psychikę.

Sama wróciłam znów do Margit Sandemo... I dalej nie mogę uwierzyć, że pięć lat temu przebrnęłam przez wszystkie 49(47?) tomów "Sagi o Ludziach Lodu"  😵 To da się czytać góra do 5... oj, chyba byłam zdrowo rąbnięta  😁
Czarownica Saga o Ludziach Lodu 😜 Moja miłość, przeczytałam całość już 4 razy. Oprócz ostatniej 47 części, bo to jest o autorce. 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 lipca 2011 20:59
Mi ogólnie też to się podoba, ale to kwestia mojej erotomanii, która idealnie znajduje pożywkę w jej książkach  😁 Ale te ciągnące się drzewo genealogiczne...  😵 Ja go do tej pory nie rozkminiam  😁
Ja właśnie uwielbiam takie rodowe opowiadania. 😜 Wszystkich ogarniam. 😎 W połączeniu z mistyką, romansem i szczególnie tymi starszymi czasami to jest szał. W tych nowszych (od momentu wejścia samochodów) już nie jest tak fajnie, ale i tak lubię. 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 lipca 2011 21:15
Fakt- do 1800 wieku jest fajnie 😀 Ja uwielbiam wszystkie historie związane z Tengelem, Silije, Sol i Cecylią  😜 Z czym dwie ostatnie oczywiście są moimi ulubionymi postaciami 🙂
patataj   tyle smaku - we fraku
24 lipca 2011 23:09
Moje siostry i matka oszalały na punkcie "Sagi o Ludziach Lodu". Na razie są przy 30 części, ale dosłownie łykają te książki. Ja nawet strony nie przeczytałam, ale ogólnie słabo ogarniam więcej postaci, zaplatałabym się.
ja teraz czytam "Burka miłosci "  no takie 3+ daje  😉

cos z tematyki arabskiej polecacie ?
Książki Jean Sasson, nie są całkowicie w tematyce arabskiej, ale pojawiają się. 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
30 lipca 2011 20:19
Księgarz z Kabulu
Souad, Spalona żywcem
busch   Mad god's blessing.
30 lipca 2011 22:07
Ja też przeczytałam "Sagę o ludziach lodu", do końca nie dotarłam bo nie pamiętam żadnej książki o autorce, ale pochłonęłam ich całą masę. Pamiętam, że bardzo mnie to wciągnęło i dzielnie śledziłam te rodowe zawiłości. Nawet bym wróciła do tych książek, ale trochę boję się, że czeka mnie gorzkie rozczarowanie. To takie czytadła, ja byłam wtedy dużo młodsza, niż teraz, i jeszcze nie na polonistyce 😉 , a i tak pamiętam, że język jakoś mnie nie zauroczył.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
01 sierpnia 2011 22:45
"Saga o ludziach lodu" to taki tasiemcowaty harlequin z odrobiną magii i ciągnący się trochę jak moda na sukces ale lekkie to i dobrze się czyta  🙂 Ja regularnie wracam do Ann Rice i "kronik wampirów" Poza tym kocham cykl "Xanth" Anthonego Piersa nic mi tak nie poprawia nastroju jak te książki 😀
a ja nie lubię "Sagi o Ludziach Lodu" i nie lubiłam. Tzn, plusem tych książek jest taka..... malowniczość. Krajobrazowość. Sandemo potrafi "oddać klimat" norweskich fiordów, magicznych lasów, skandynawskich wiatrów i innych takich 😉 ale nic poza tym. Te zawiłości miłosne strasznie mnie denerwowały. Podobała mi się "Nierozwikłana zagadka" z tych krótkich opowieści, ale nie czytałam ich zbyt wiele tak naprawdę. Anne Rice też mnie denerwowała. W ogóle, znielubiałam wampiry po książkach Rice [a także po "Zmierzchu", "Czystej krwi" i co to tam jeszcze leci.... o, "Pamiętniki wampirów" ].

Ale aktualnie czytam sobie coś iście literackiego... a mianowicie biografię Lemmy'ego Kilmistera. 😁 Nie wiem ile w tym prawdy, ale czyta się nieźle jeśli ktoś jest fanem Motorhead.
W międzyczasie "Powszechna historia nikczemności" Borgesa i "Kordian" po raz kolejny 😍
Hmmm, a ja Anne Rice lubie bardzo, ale tak mniej wiecej do Pandory, potem juz wychodzily jej jakies popluczyny z tematu :/
Za to kocham nad zycie Jarka Grzedowicza z saga pana Lodowego Ogrodu😉 doczekac sie nie moge na 4 tom  😁 w ogole Grzedowicz jest mistzrem polskiego fantasy🙂
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
04 sierpnia 2011 00:03
No nie można też zapominac o Gorgu R. Martinie i sadze "Pieśń lodu i ognia". Świetne w tych książkach jest to że bohaterowie nie są jednowymiarowi, nie ma dobrych i złych postaci 🙂 Co sprawia że ciężko przewidziec co będzie dalej.
Czytał niedawno książkę "Freddie Mercury i ja" autorstwa jego ostatniego partnera, Jimma Huttona. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale ryczałam w momencie, gdy Freddie umierał  😡
[s]Mam ebooka, jak ktoś chce, to mogę przesłać[/s] cofam, plik jest za duży - ale można to znaleźć na chomiku
Pierwszy raz się bałam czytając książkę  -  dosłownie, przechodziły po mnie ciarki.

"Drapieżcy" - Graham Masterton
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
12 sierpnia 2011 13:35
Pierwszy raz się bałam czytając książkę  -  dosłownie, przechodziły po mnie ciarki.

"Drapieżcy" - Graham Masterton


Dobry przekład? Bo kiedyś właśnie to zniechęciło mnie do książek tego autora - przeczytałam dwie, w których tłumacz nie bardzo orientował się w tworzeniu zdań złożonych.  😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
12 sierpnia 2011 17:21
No nie można też zapominac o Gorgu R. Martinie i sadze "Pieśń lodu i ognia". Świetne w tych książkach jest to że bohaterowie nie są jednowymiarowi, nie ma dobrych i złych postaci 🙂 Co sprawia że ciężko przewidziec co będzie dalej.

Zachęcona dobrymi recenzjami przeczytałam "Grę o tron" i szczerze mówiąc nie rzuciła mnie na kolana. Nie jestem ciekawa dalszej części opowieści.
A ja respektuję Norwegian Wood (autor: Murakami Haruki) w wersji angielskiej.
Czytałam już inne jego dzieła (z taką różnicą, że polskie wydania) i jestem oczarowana jego powieściami. Szczególnie przemówiła do mnie pozycja ,,Tańcz tańcz tańcz''. Do Murakamiego mogę wracać i wracać, a i tak mi się nie znudzi 😉
Jakiś czas temu w końcu wzięłam się za "Sprawiedliwość owiec", strasznie wciągająca i uniwersalna, napisana z humorem i wyczuciem. Teraz kończę drugą część "Triumf owiec" i jestem pod takim samym wrażeniem 😀

Mogę jeszcze polecić książki Cormac'a McCarthy'ego, bardzo opisowe, wprowadzają w specyficzny, tajemniczy klimat. Mało akcji, dużo obrazu, w sam raz na deszczowy letni wieczór.

A moim absolutnym numerem 1 jest "Nikt nie wyjdzie stąd żywy", biografia Jima Morrisona autorstwa Hopkinsa i Sugermana. Genialna 💘
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
13 sierpnia 2011 13:13
Kurcze, ja McCarthy'ego zupełnie nie mogłam strawić. Czytałam co prawda tylko "Krwawy południk", ale byłam nim tak umęczona, że nie doczytałam go końca, chociaż obrazowość w literaturze bardzo cenię.
Może wymaga to ode mnie drugiego podejścia.
Ja na początku książki byłam strasznie znudzona, ale później jak weszłam w ten klimat takiej... mrocznej ballady nagle nie mogłam się oderwać 😉
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
13 sierpnia 2011 20:41
Nie zniechęciłam się na samym początku, przeczytałam przeszło połowę. Inna sprawa, że trafiła mi w ręce podczas lata stulecia w Rosji i byłam umęczona nie tylko nią, ale całokształtem istnienia - to mogło mieć odbicie.  😉
[quote author=Biczowa link=topic=50.msg1092536#msg1092536 date=1312412616]
No nie można też zapominac o Gorgu R. Martinie i sadze "Pieśń lodu i ognia". Świetne w tych książkach jest to że bohaterowie nie są jednowymiarowi, nie ma dobrych i złych postaci 🙂 Co sprawia że ciężko przewidziec co będzie dalej.

Zachęcona dobrymi recenzjami przeczytałam "Grę o tron" i szczerze mówiąc nie rzuciła mnie na kolana. Nie jestem ciekawa dalszej części opowieści.
[/quote]

Aktualnie jestem w trakcie oglądania Gry o Tron i bardzo mi się podoba 😀
A ostatnio odkryłam Grzędowicza,zupełnie przypadkiem. Zakupiłam "Popiół i Kurz",jest świetne,teraz molestuję kumpla żeby pożyczył mi Księgę Jesiennych Demonów,bo przeczytałam dwa opowiadania i chce to skończyć.
Dzisiaj zacznę I tom Millennium Stiega Larssona. Czytał ktoś już? Moja ciocia jak to czytała to niemal zapominała o gotowaniu obiadów i sprzątaniu, tak ją wciągnęło. 😁 Podobnie było z koleżanką mojej mamy. I słyszałam, że po śmierci autora (zmarł przed wydaniem książki) był wielki szum o to, dlaczego umarł. Podejrzewali, że może coś w niej ujawnił albo coś takiego. 🙂 I każdy z trzech tomów ma około 700 stron, nieźle się zapowiada. 😜
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
18 sierpnia 2011 21:43
Dzisiaj zacznę I tom Millennium Stiega Larssona. Czytał ktoś już?


Niemal wszyscy.  😉
Ja nawet zaczęłam coś co się szumnie nazywa Islandzką odpowiedzią na Stiga Larssona
(pani  nazywa się Yrsa Sigurdardottir 😀iabeł:, książka Spójrz na mnie)
Jak na razie bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu - czytał ktoś? Czy to się rozkręca w ogóle?


edit: literówki
[quote author=flygirl link=topic=50.msg1105383#msg1105383 date=1313686068]
Dzisiaj zacznę I tom Millennium Stiega Larssona. Czytał ktoś już?


Niemal wszyscy.  😉
[/quote]

To pewnie już ktoś coś pisał na ten temat? Zaraz poszukam. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się