Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

no wlasnie cholera, jak nie trzeba to meteo sie nie myli. Pogodynka ciagle twierdzi ze u mnie nie pada. A leje tak ze wlasnie uciekalam z pracy! Szlag by to.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
18 lipca 2011 16:48
jkobus Uuuuu  niefajnie.
Szkoda że nie dało rady tego jakoś uporzadkować i poprzykrywać z wierzchu folią... 🙁
Najważniejsze jednak  to wytrwać w boju.
Na wsi trzeba miec grubą skórę i miekką d..pę. Co by się nie potłuc. -> tego nauczyłam się po ostatnich sianokosach.
Powodzenia z pokosem.


Jak bym mógł przykryć folią 10 ha, to by mi na chleb i piwo nie brakowało!

Ale olać to! Nie ma zgody na bylejakość - we wrześniu chyba będzie z tydzień dobrej pogody żeby jeszcze jakieś 800 - 900 kostek pogodnego siana zebrać?
jkobus, współczuję.
U mnie na wsi znajomi gospodarze na szczęście mają pogodne siano w tym roku. Teraz o słomę się martwię. Bo te deszcze dobrze nie rokują.
nam część siana trafił szlag, ale będziemy mieli z innej ląki mam nadzieję

nam niestety meteo ostatnio pokazuje deszcze i ma rację...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 lipca 2011 21:09
Ja się tylko modle aby mój dach wytrzymał.
Okazało się że mam tam  jeszcze z dwie poważne dziury i kilka szpar. Na wekend zamierzamy je naprawić.
ehhh...
Ja już ubezpieczyłam swoje budynki. Teraz mam sen spokojniejszy.
A właśnie kto z was ma instalację odgromową (piorunochrony)?
W świetle ostatnich burz zaczynam się zastanawiać..
majek   zwykle sobie żartuję
21 lipca 2011 08:19
Czy ktoś z Was dzierżawi pastwiska?
Jakie macie ceny ?
My mamy w dzierżawie łąki i ziemię - układ jest taki, że właściciele biorą sobie dopłaty i nie brudzą rąk pracą na roli. Jak w zeszłym roku łąki i ziemia z okazji powodzi były pół metra pod wodą i wypłacano jakieś zapomogi (odszkodowania?) oraz "dary" (siano, zboże, sianokiszonkę), to wszyscy, od których mamy ziemię zgodnie twierdzili, że oni nic nie otrzymali  😎  😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lipca 2011 14:34
Ja tez mam tak jak Kopyciak ;] właściciel - prywaciarz :P bierze dotacja, określił nam tylko ,,od kiedy wolno kosić" bo niby jakieś programy cuda wianki.
KOsztuje nas to tylko podatek ok. 40 zł rocznie.
Bischa   TAFC Polska :)
22 lipca 2011 22:53
Wyjazd na razie nie wyszedł...
Może za tydzień, a na pewno we wrześniu i tak pojadę 😅
nam zalalo pastwisko, na ktorym mialy byc spawane rury i konie mialy wyjsc... mozna plywac lodką.

na pocieszenie napisze- ze w sierpniu bedzie podobno prawdziwe lato!

Bischa- podziwiam Cie za te krowy... ja nie moglam sie z nimi dogadac, jednak co konie to konie.
Bischa   TAFC Polska :)
23 lipca 2011 10:57
U mnie krowy pojawiły się znacznie wcześniej (w realnym życiu, gdzie mogłam z koniem normalnie przebywać, bo konie uwielbiałam od zawsze) niż konie, co roku z rodzicami jeździliśmy na wieś, przynajmniej raz, dwa razy w roku. I zawsze było "Tomeeeeeeek (mój kuzyn), chodź do obory..." 😁 Wielokrotnie próbowała ciotka namówić moją mamę, żebyśmy przyjechały na wakacje na tydzień, a rodzice nigdy się nie zgodzili. Zresztą jak w ubiegłym roku powiedziałam, że jadę na pare dni do nich na wieś, to mama focha strzeliła, wściekła się, że na co ja im tam, że się nie przydam, że jęść będą musieli mi dać, nie będą mieli czasu się mną zajmować i takie tam pierdu, pierdu. A ja tam pojechałam im pomóc, czegoś się nauczyć, a nie siedzieć i bąki zbijać. Czasem mam wrażenie, że mama mnie jak małą dziewczynke traktuje ciągle, ale się nie daję i udowodniłam wielokrotnie, że jednak mam te prawie 30 lat na karku.
Ciotka była niesamowicie zaskoczona jak przyjechałam, przede wszystkim moją wiedzą na temat bydła, ale też chęcią pomocy w gospodarstwie (krzyczała na mnie wręcz, że jestem na wczasach i nic nie muszę robić, a ja chciałam zaznać wiejskiego życia i charówy), samozaparciem we wstawaniu do dojenia (razem z Tomkiem moim kuzynem uważali, że wymięknę po 3 dniach i odechce mi się wstawania do porannego dojenia o 5 czy 6 rano, wymiękłam raz, kiedy nie miałam sił z jakiegoś powodu tyłka zwlec rano z łóżka), szybkością uczenia się praktyki (z każdym dniem dostawałam do podłączenia coraz więcej krów, aż przy ostatnim dojeniu doszłam do 34 na 39, twardo mimo strasznych zakwasów po pierwszym dniu wykopków, rano wstałam do dojenia, a po śniadaniu uczestniczyłam w drugim dniu wykopków)i brakiem lęku w poruszaniu się między krowami, pętaniu niektórych, a przecież tak naprawdę koń i krowa są podobnej masy, wzrostem się różnią, plus krowy mają rogi i kopią na boki.
własnie sie zastanawiam, czemu nie powstal jeszcze wątek pt. czy wyrosną nam płetwy?

w miastach moze jeszcze nie jest tak zle, ale na wsi deszcz nas zalewa... staw niedlugo wyjdzie z brzegow, siano mi podmaka, kalosze to obowiązkowo- i to dlugie, łąki zalane, ziarna nie będzie, ziemniaki gniją....
i tak w naszej wsi jest hmm łagodnie...
jak u Was?

owies 1000 zl za tone, podejrzewam ze bedzie drozszy, zanosi sie ze slomy nie bedzie..
Fajna była wczorajsza bronchoskopia u naszego pensjonatowego araba w strugach deszczu i pod nieustannym bombardowaniem sztukasów, znaczy się - komarzysk. Dzisiaj zdążyliśmy ze spacerkiem tuż przed burzą. Woda z hydroforni właśnie się wylewa. Niestety, żeby nawet przyczepą samozbierającą zebrać to g...o, które miało być naszym sianem, i tak musi najpierw choć trochę przeschnąć, inaczej maszyna się (podobno) psuje - więc, jeśli prognoza się sprawdzi, najwcześniej w środę, choć i to nie jest takie pewne. Grzyby rosną. To w sumie - jedyny pozytyw...
Złota, u mnie woda nie stoi, bo mam działkę na górce. Ale zboża czarne. Już powinno być po żniwach, a ledwo 1 dzień kosili trochę.  Będzie drogo 🙁.

Za to nam na wsi przybyło 2 "unowocześnienia"
1) "pralnia"
2) punkt mycia naczyń
Złota, podpisuję się obiema rękoma
znow leje, do tego muchy, komary i kleszcze to bydlaki jak z tropików przy tej pogodzie
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 lipca 2011 19:48
Mnie szlag jasny trafia przez tą pogodę.
Wszędzie mokro, wilgoć, nie możemy dogrzać budynku... Centralka dopiero nam zaczęła ledwo ,,zipieć"... a tutaj tynkowanie za pasem 🙁
Cud że siano w stodole całe i zdrowe...
Ciekawe ile u nas owies będzie kosztował... bo nie zapowiada się zbyt rewelacyjny sezon  🙄
W naszej okolicy zboża czarne, gdzieniegdzie przekłoszone już, a nawet - w kilku miejscach - poprzerastane jakimś zielskiem. Potrzeba by ze 3 dni dobrej pogody, żeby w ogóle dało się kombajnem wjechać - a i tak urodzaj będzie gorzej niż marny. Ciężka zima się szykuje!

Z uroków życia na wsi: dogadałem się z sąsiadem - mechanikiem, że mi samochód przez weekend naprawi (jakaś banalna elektryczna awaria w stacyjce - ale jeździć się nie da...). I co? A, nie chciało mu się - bo padało... A na 18.00 jutro muszę być w Strykowie!
jkobus,  3 dni to pewnie da się załatwić
ja potrzebuję tygodnia by wjechać koparką
aneta   foto by Tynka
01 sierpnia 2011 09:38
Orientujecie się może czy zaszły w ostatnim półroczu jakieś istotne zmiany jeśli chodzi o przyznawanie dotacji na agroturystykę? Nie mogę od rana wejść na stronę agencji, internet zbytnio zamula 😵
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 sierpnia 2011 19:31
Moje pytanie.. Jak radzicie sobie z zasięgiem GSM na wiosce?
Mam dom poniemiecki a w nim...... brak zasięgu w każdym telefonie.
Już nawet mi zwisa czym to jest spowodowane ale jak temu zaradzić?
Jeśli jestem w domu to nikt, kompletnie nikt się do mnie nie dodzowoni. Doprowadza mnie to do szewskiej pasji....
Jak mogę temu zaradzić?.
Kłaść telefon na oknie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
01 sierpnia 2011 20:20
No tak tylko przecież nie będę za każdym razem wybiegać z domu żeby ,,złapać" połączenie.  😵 😎
W lecie jakoś to ujdzie ale przy -15 w zimie chyba nie będzie mi się to uśmiechać. 😜
Zresztą i tak nie za każdym razem na oknie jest zasięg.   😫
Żeby to jeszcze była wina operatora... ale każdy kto u nas jest z telefonem - nie ma połączeń.
😤
Może znacie jakieś urządzenia które ,,poszerzają" zasięg w telefonie? 👀
będę bardzo wdzięczna za pomoc.
majek   zwykle sobie żartuję
02 sierpnia 2011 08:42
żabeczka, my kiedyś też nie mieliuśmy zasięgu i pomogła antena.
Tylko trzeba było podłączać do niej telefon. Na pocieszenie dodam, że o było 10 lat temu, teraz pewnie są takie, gdzie nie trzeba komórki podpinać pod kabel.

może taki wzmacniacz?
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=wzmacniacz+gsm
żabeczka u nas był ten sam problem , po kilku latach użerania się z zasięgiem kupilismy coś takiego http://sklep.delta.poznan.pl/repeater-at-400-do-telefonow-gsm_c12_p3549.html , ten konkretny model , tylko trzeba poszukać w niższej cenie ( my płaciliśmy za niego 350 zł ) teraz z zasięgiem nie ma problemu i to z każdej sieci . a i tel nie trzeba do tego podłaczać po prostu montujesz gdzieś w domu , podłaczasz do prądu i ... działa .
a te wzmacniacze o które pytałas wcześniej to o d...e rozbić , też próbowaliśmy 🙂
Ślimaki pomrowy - te obrzydliwe glutowate zżerające wszystko rude potwory - macie je też, czy to tylko Podkarpacia urok?
Boję się je truć bo ponoć mnóstwo kotów, psów się tym również truje..  Poluje na nie z motyką, ale przychodzą inne i żrą flaki swoich zabitych pobratymców ble  😤
Gwash - w małopolskim też są. Syp je solą, wykoś trawę. W sklepach dostępne są też niebieskie granulki które nie spalą trawy i kwiatkow. Jest jedna roślina której pomrowy nie jedzą jednak teraz nie pamiętam jaka.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
02 sierpnia 2011 14:32
blucha - dziękuję  za pomoc 😀 w koncu moja gehenna sie skonczy 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się