Kościół katolicki - przykład szakalizmu

Ja i tak wszystkich poinformowalam, że mają mnie skremować. Nieobecność księdza mnie nie rusza.
Ita! Ale ładna z Ciebie Chrzestna Mama!

dzięki Tania, mam grzywkę nową od czasu opery😉
nie z kremacji nici, tylko z katolickiego pochowku. ja moge miec swiecki. a kremacja ma byc. widzialam takie sciany (jak to sie nazywa?)z urnami. bardzo mi sie to podoba.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
11 sierpnia 2011 06:48
przeciez dalej z urna jest katolicki pochowek, tylko msza ma byc z cialem jeszcze.
jedna trumna wystarczy, tylko musi byc taka, zeby dalo sie ja spalic.
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=60592.msg1098660#msg1098660 date=1313041712]
przeciez dalej z urna jest katolicki pochowek, tylko msza ma byc z cialem jeszcze.
jedna trumna wystarczy, tylko musi byc taka, zeby dalo sie ja spalic.
[/quote]
No i właśnie idzie o koszt tej trumny. Do kremacji podobno ma być taka tania, papierowa.
A na mszę z ciałem nie wypada. Zresztą nie jestem pewna czy taką trumnę z okuciami można spalić.
Drugim kłopotem jest czas. Pogrzeb trwać będzie kilka dni i będzie w dwu odsłonach.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
11 sierpnia 2011 07:07
taniu, drewniania z tego co wiem, ale bardzo skromna. no coz, ludzia wazniejsze jest to co ludzie powiedza...

ale fakt, dwudniowy (w najlepszym wypadku) pogrzeb uwazam za poroniony pomysl.
Można by taką tanią (krematoryjną ) trumnę przykryć czymś odświętnym.
Straszne zamieszanie będzie na cmentarzach -tych wielkich. Bo jedni będą szli na mszę inni na pochówek urny.
Już i tak na takim cmentarzu jak Rakowicki są pogrzeby ekspresowo co pół godziny.
Na pewno będzie to trudne dla zrozpaczonych rodzin.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
11 sierpnia 2011 07:30
a propos urny...moja mama ostanio byla na pogrzebie, cialo spalone. i te chlopy nie umialy opanowac jej przy wpuszczaniu do grobu...i urna spadla na bok. na szczescie nie rozwalila sie calkiem. ale miny rodziny mozna sobie wyobrazic.

coraz wiecej ludzi sie spala, trzeba bylo grabarzy nauczyc nowej techniki...

z przykryciem dobry pomysl taniu, albo zaczna robic ladne krematoryjne trumny.
Tak trochę odbiegając od tematu-
miałam nieszczęście kiedyś widzieć jak zleciał kondukt z trumną na śliskiej ścieżce stromej.
Polecieli panowie z trumną i ksiądz i kościelny z krzyżem.
No i babcia z trumny wyskoczyła niestety.
Brrr....
a w ogole jak to wygląda wszystko na temat pogrzebu gdy ktoś jest nie wierzący? trumna jedzie z domu pogrzebowego wprost do 'ostatecznego' miejsca spoczynku? był ktoś kiedys na takim pogrzebie?
a w ogole jak to wygląda wszystko na temat pogrzebu gdy ktoś jest nie wierzący? trumna jedzie z domu pogrzebowego wprost do 'ostatecznego' miejsca spoczynku? był ktoś kiedys na takim pogrzebie?

Ja byłam. I zamiast mszy była taka świecka uroczystość. Pan urzędnik w specjalnej todze odprawiał.
Akurat na tym cmentarzu była taka "kaplica" świecka jakby.
Najdziwniejsza była muzyka wybrana przez zmarłego. Taka taneczna.  👀
Aż same nogi rwało do podskoków.
Pamiętam,że mój Szef aż siny ze złości warczał:
-Niech Pani stoi spokojnie, Pani Doktor.
a no nawet nie wiedziałam że tez jest 'uroczyście', fajnie, bo chyba mnie to czeka  😂 wszak w kajeciku ksiądz ma zapisane że nie przyjmujemy kolędy od ... jakiegos czasu  😎

dempsey   fiat voluntas Tua
11 sierpnia 2011 09:11
Przeczytałam jeszcze raz pierwszy post i w sumie nie do końca rozumiem postawę autorki.
Oczywiście beznadziejne jest to, jak wielu duchownych jest do szpiku kości opętanych materializmem i doczesnością. Chociaż.. Źdźbło w oku brata widzisz, belki w swoim już nie, czy jakoś tak.

Ale jeśli chodzi o to, że Kościół katolicki ma jakieś zasady i wymaga żeby osoba, która do niego przynależy (wszak to nie przymus) się do nich stosowała, to doprawdy nic dziwnego.
To jakbyś ktoś postanowił przykładowo aplikować na stanowisko asystentki kierownika w korporacji (na pewno ma to arcymądrą nazwę, której nie znam) i na rozmowie oświadczył że on ma w d.. korzystanie z komputera, nie korzystał i nie będzie w przyszłości 😉
Jeśli ktoś nie przyjmuje kolędy i zamyka drzwi przed przedstawicielem Kościoła katolickiego, to nie powinien nawet myśleć o zostaniu rodzicem chrzestnym.

Coraz częściej słowa "matka chrzestna", "ojciec chrzestny" to słowa oznaczające zupełnie coś innego niż pierwotnie. Można sarkać na innych, na duchownych, na księży dopuszczających do szopki, na rodzinę że pcha do robienia pompy i skupia się tylko na prezentach. Ale trzeba chociaż próbować zacząć od siebie.. Żeby nie było, sama jestem nędzną matką chrzestną  😡. Ale może to się zmieni.

(To pisze matka dziecka, która do tego stopnia potraktowała chrzest "niepompowo", że nie przygotowała żadnej szatki itp akcesoriów, czym ściągnęła na siebie publiczny gniew Jego Pompowej Wysokości proboszcza, który omalże przy polewaniu dziecku główki jeszcze fukał na oburzające zwyczaje.. Może lekko przegięłam w drugą stronę 😉 )
A propos instytucji kościoła i chrztu. Mąz chciał ochrzcić nasz diabelski pomiot. Dla mnie to nic nie znaczy, więc niech robi, co chce. Poszliśmy do księdza, bo sobie zażyczył. Parę razy parsknęłam pod nosem, no, ale byłam miła, bo dlaczego mam nie być. Ale nie wytrzymałam, gdy wyciągnął jakiś kajet i rzucił nam w twarz, że my nie przyjmujemy księdza po kolędzie od 10 lat! Roześmiałam się i powiedziałam, tak, oczywiście, tylko, że mieszkamy tutaj raptem 4. Czyje metody to przypomina?
Gość się w ogóle długo zastanwiał, czy może ochrzcić takie dziecko, ale widząc, że ja się tym absolutnie nie przejmuję, to wsiadł na męża, o tym to już chyba gdzieś pisałam.


Mąz chciał ochrzcić nasz diabelski pomiot. Dla mnie to nic nie znaczy, więc niech robi, co chce.



w obecnym świecie chodzi tez o to aby takie dziecko nie było wytykane palcami jak będzie w przedszkolu, szkole podstawowej bo potem to juz chyba nie jest sie 'wyrzutkiem' z tego powodu
w obecnym świecie chodzi tez o to aby takie dziecko nie było wytykane palcami jak będzie w przedszkolu, szkole podstawowej bo potem to juz chyba nie jest sie 'wyrzutkiem' z tego powodu
Ja tam byłam dziecko niechrzczone i niechodzące na religię już od podstawówki. Nigdy mnie z tego tytułu żadna nieprzyjemność nie spotkały. Raczej wszyscy zazdrościli, że mogę sobie wcześniej do domu iść, albo trochę później wstać. 😁 A w liceum to było na porządku dziennym, połowa osób z mojej klasy (i z innych też tak mniej więcej) na religię nie chodziła.
a no liceum to już inna sprawa  😁

a ja np chodząc do podstawowki  to koledzy/kolezanki dziwnie się patrzyly jak np na religii wspominano co bylo na mszy, albo pytaly o ktorej bylas o kosciele a ja ze nei bylam, no to takiee dziwienie bylo  😲 albo jak osoby umawiały sie na pierwsze piątki czy inne duperele i tez zdziwenie, nie chodzisz?!  🍴
new.day, przepraszam, że pytam, ale w którym roku się urodziłaś? Albo inne pytanie - gdzie taki zaścianek, że takie wielkie halo z tego było? 🤔
dworcika jestem małodsz od ciebie o 2 lata chyba, i kraków  😎
🤔

To w szoku jestem, że tak reagowali. Takie to w sumie normalne teraz, że masa ludzi nie chodzi do kościoła, że dziwne aż, że tak się dziwowali 😉 No chyba, że obracałaś się w bardzo pobożnym środowisku 🙂
tylko tu chodziło mi głównie o rekację w 1,2 klasie podstawówki...  😁 pare osób były zdziwione a reszta klasy to w sumie nie wiem  🥂

A, taka zmiana liczbowa troche zmienia postać rzeczy 😉
http://www.rollingstone.es/noticias/view/carta-de-rolling-stone-a-su-santidad-el-papa-benedicto-xvi
wszystkim znającym hiszpański gorąco polecam ten tekst.
Ukazanie groteskowości wizyty papieża podczas dni młodzieży w hiszpanii w tym momencie.

<świetne wyczucie czasu przeze mnie, że akurat TERAZ okupuję Madryt...>

jak będę miała chwilę, to przetłumaczę, bo artykuł naprawdę jest godny uwagi.
A mogłabyś tylko tak na szybko streścić to co jest tam napisane?  🙂
normalnie można sie skremować i msza w kościele jest z urną  z prochami. Byłam na takim pogrzebie.

A przed kremacją można oddać swoje narządy potrzebujacym?

new.day- a nie mogłaś odpowiedzieć koleżankom, że jesteś niewierząca i nie potrzebujesz biegać do kościoła, jak one? Powiedziałabyś raz i z głowy.

Mnie drażni postawa koleżanki z pracy. Pojechała z mężem się "zaciążyć" do Sanktuarium Matki Boskiej w Kałkowie. Jak już zaszła pojechali tam dziękować. Jak się dziecko urodziło pojechali z dzieckiem, cały czas dostawali dary z Sanktuarium, dziecko tam chrzcili, teraz jadą tam na wakacje.
A w tym Sanktuarium jest takie mini-zoo. Zwierzęta w opłakanym stanie, ciasne, śmierdzące klatki (zwierzęta typu sarny na paru metrach kw) zero wody w upał, ludzie tam chodzą i się zachwycają- wszak to Sanktuarium, Mówię do tej koleżanki, skoro ona tam w komitywie z tymi duchownymi, żeby zwróciła im na to uwagę. A ona do mnie: tak, oni wiedzą, ale nie ma im kto tam pomóc. No sorry- niech oddadzą zwierzęta, rozbiorą klatki i postawią jescze jedną drogę krzyżową.


new.day- a nie mogłaś odpowiedzieć koleżankom, że jesteś niewierząca i nie potrzebujesz biegać do kościoła, jak one? Powiedziałabyś raz i z głowy.



teraz tak robię, w sumie teraz z moich znajomych to mało kto chodzi do kościoła, ale w pierwszej klasie podstawowki to jest inaczej,  co jednak nei zmienia faktu że wcale mnie tam nie ciągnęło choć odstawałam od reszty  😁
Bischa   TAFC Polska :)
16 sierpnia 2011 21:21
new.day- a nie mogłaś odpowiedzieć koleżankom, że jesteś niewierząca i nie potrzebujesz biegać do kościoła, jak one? Powiedziałabyś raz i z głowy.


Dzieci potrafią być wredne. Dla mnie były, na religię nie chodziłam, ale nie byłam jedyna w klasie (jeszcze koleżanka jedna), choć szkalowana z tego powodu i innych byłam tylko ja.
Czytając Was i wasze "przygody" z księdzami, proboszczami, cieszę się, że jestem osobą niewierzącą, ale bynajmniej nie ateistką, uczęszczam do Stupa House (jeden z buddyjskich ośrodków medytacyjnych). Buddyzm nie wyklucza innych religii i nie nakazuje rezygnacji z parafii, bierzmowań, wyrzekania się innych wiar.
Obchodzę gwiazdkę, Wielkanoc (po świecku nazywa się to chyba królik? Czy inaczej, właśnie nie wiem), na zasadzie tradycji i "świąt" rodzinnych. Jest choinka, jest opłatek, jest jajko święcone (śniadania wielkanocne organizuje zawsze siostra mojej mamy, osoba wierząca).
Chrzest mam, chociaż nie wiem po co zostałam ochrzczona (mama niewierząca, tata zrzezkł się wiary dla mamy), komuni ani bierzmowania nie mam.
Trafiłam na ten temat i powiem że jestem aktualnie na bieżąco z tym w realu. Dzięcięcia mego nie ochciliśmy z mężem za co zostaliśmy "wykreśleni z rodziny" przez moich teściów, moja rodzina też mi wierci dziurę w brzuchu żeby ochrzcić i to nie dlatego że są katolikami a dlatego że ludzie im dokuczają że "poganin" w rodzinie - paranoja jakaś  😵

Wszyscy dookoła twierdzą że nie chodzą do kościoła/nie praktykują i nie wierzą w chrzest jako konieczność ale chrzczą dla świętego spokoju a my dajemy dziecku wybór i się nie podoba. A najlepsze sa teksty typu "to orzchcijcie i niech sobie potem wybiera" tak potem jeszcze komunia bo wszyscy ida i bierzmowanie i ślub i już może wybrać  🤔

Nikt nie pojmuje że nie chcę po raz kolejny być świętokradcą (czy jakoś tak) iść na chrzest własnego dziecka i przyrzekać wychowywanie go w wierze do czego ręki w rzeczywistości nie przyłożę - już ślub kościelny wzięłam bo mnie teściowie zmusili więcej się uginać nie zamierzam. A najbardziej mnie ta obłuda wnerwia tych wszystkich "wierzących" co to najważniejsze co ludzie powiedzą. Jak inaczej zatrzymać to błędne koło? Pewnie się nie da i tzreba przecierpieć swoje i liczyć na to że ludzie się z czasem zmienią trochę.

Ma ktoś z Was podobne doświadczenia?
Bischa   TAFC Polska :)
21 sierpnia 2011 19:52
W mojej rodzinie nasz ateizm (mama) mój i taty agnostycyzm jest jak najbardziej tolerowany. Może poza rodzoną mamą mojego taty, typowym moherem. Od kilkudziesięciu lat ma pretensje, że jak to jej pierworodny syn zrezygnował z wiary, nie wziął ślubu kościelnego, nie ma bierzmowania, nie głosuje na PiS i nie słucha Radia Maryja. Ile razy nie pojadę wysłuchuję pretensji, prób nawracania i modłów żebym znalazła faceta, który nawróci mnie na drogę prawdy. O moim "innowierstwie" nic nie wie, zresztą poza najbliższą rodziną, która toleruje moje buddyjskie zapędy, wie, że chodzę do Stupa House, nie wie o tym nikt, poza paroma jeszcze znajomymi, dla których to nie jest problemem.
Bisha zazdroszczę trochę tolerancji właśnie w otoczeniu, ale może i u nas się poprawi. To co piszesz o babci to ja mam właśnie z teściami niestety. Ostatnio padł tekst do męża mego że za mało był goniony do modlitwy, czytaj nawracanie przez bicie pałą  😁 i że się na rodziców nie nadajemy bo dziecko przez nas nie doprowadzone do wiary zginie zapewne w czeluściach piekielnych. A mój teks że skoro Bóg stwarzając świat wszystko poświęcił to ksiądz poprawiać nie musi stał się obrazą majestatu ogromną i z łzami w oczach teściowa wrzeszczała że mu to nawet nie jechowi (dla nich to chyba jacyś podludzie są  🤔 ) a my poniżej...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się