Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

moje zdjecie przeklamuje dosc mocno - jest bardzo nieostre niestety a nie mam jak lepszego zrobic raczej.
martwi mnie ta strzalka bo dziora sie na centymetr poszerzyla po 2tyg stosowania trush remedy :/ mam nadzieje ze wszystek syf juz odpadl i bedzie juz tylko narastac :/
a linia biala.. chyba i w drugim kopytku sie odrobine wykrusza  :emot4:
Bo ta absorbina ma w sobie formalinę i niszczy tkanki. Nie tylko chore. Zdrowe też obrywają.
nie znam sie ale jesli tak jest to w takim razie dlaczego dwa kopyta sie ladnie goja i odrastaja, jedno jest bez zmian a w jednym sie dziora powiekszyla? wszystkie tak samo traktuje tym preparatem
Może to jedno ma największy problem w strzałce?
Ja tak mam.  🙁 Strzałka nie jest pierwszej jakości (gnijąca, zainfekowana bakterią? grzybem?) i absorbina ją "zżera" najmocniej.
czym leczysz?
Dłuuuga historia.  😉 Baardzo długa.
Ale i moja strzałka była MEGA toporna.

Do leczenia:
- moczenie w roztworze Armexu ( to jest na chlorze i zabija i bakterie i grzyby)
- mieszanka maści ludzkich : Tribiotic + clotrimazol+ czasami metronidazol
- czasami CTC na bakterie
- Jak już przez 7-10 dni stosowania codziennego strzałka jest ok, to zapobiegawczo smarowałam probiotykami po wierzchu, żeby zasiedlić na strzałce dobre, przyjazne koniowi bakterie

OBOWIĄZKOWO czysty boks !! Bez tego LIPA. Od niedawna, po seminarium kopytowym, suplementuję konia dopaszczowo specjalną mieszanką niektórych mikroelementów ( cynk, miedź, selen) bo podobno zaburzenia pierwiastków sprzyjają schorzeniom strzałek.

Poprawne struganie- czyli takie, żeby piętki były niskie, żeby strzałka pracowała na podłożu.

Zwracania uwagi na ruch od piętki ( to ważne, by strzałka odrastała)

I jest duża poprawa.  😅
Witam,

potrzebuję Waszej rady. Koń jest werkowany przez tego samego kowala od 4 lat i nigdy nie było problemów. Niedawno pojawiło się pęknięcie na obu przednich kopytach (poniżej zdjęcia jednego i drugiego). Kowal przyjechał na kolejne werkowanie i powiedział, że mam się tym nie przejmować - stwierdził, że doszło do urazu koronki ("musiała w coś uderzyć"😉 i że pęknięcie nie wchodzi w głąb kopyta.. jest jedynie powierzchowne. I rzeczywiście - od spodu pęknięcia nie widać. Pytałam się czy coś można z tym zrobić, to odpowiedział że nic. Powiedział, że mogę podać biotynę. To po pierwsze.

Po drugie nie podoba mi się sama koronka.. jest "poszarpana, brzydka". Czy to normalne? W sumie klacz nigdy tej koronki nie miała takiej ładnej, prostej.

Jak według Was to wygląda? Szukać nowego kowala? Dawać biotynę? Może polecicie dobrego kowala w Warszawie? Ale takiego, który przyjedzie i pomoże klaczce, a nie będzie chciał mnie naciągnąć na kasę...

Z góry dziękuję za wszelkie rady.





na podstawie tych zdjęć które wkleiłaś, nie ma możliwości udzielić Ci jakiejkolwiek porady, ponieważ na tych zdjęciach nic nie widać...

wykonaj zdjęcia wg. tego wzoru: http://www.all-natural-horse-care.com/good-hoof-photos.html
wklej i wtedy będzie można coś więcej powiedzieć na temat tych kopyt
no i z czystym boksem jest naprawde najwiekszy problem 🙁
walcze i walcze i nic, zmienic stajnie bym chciala ale tez nie mam innej opcji poki co 🙁
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 16:02
Madness - oba pęknięcia wyglądają jakby były idealnie na środku pazura - czy tak jest? Jeśli tak - pytanie, czy klacz miała szansę pieprznąc się koronką obu nóg naraz?... Jakie jest prawdopodobieństwo? I to bez widocznego zranienia koronki? (pytania retoryczne 😉 sama sobie na nie odpowiedz)
Spróbuj zainteresować się ruchem klaczy - czy chodzi od palca, czy od piętki. Jeśli zaczęła "palcować", to sobie może rozwalać pazur. Obejrzył tył kopyta - strzałkę, czy jest zdrowa? Nie ma wyglądu "dupki", pękniecie w środku nie wchodzi głęboko? Chora strzałka może się skończyć pękaniem przodu kopyta (własnie przez nieprawidłowe obciążanie kończyny). Żywienie swoją dorgą, choć nie sama biotyna - spójrz na post tunridy - minerały!

W każdym razie moje zdanie: NIE olewaj, bardzo dobrze, że zauważyłaś taki pierwszy sygnał  :kwiatek: Na drugiej fotce widac poszerzenie na dole pęknięcia => ono idzie od dołu, nie od koronki (choć koronka juz mogła zostać uszkodzona i możesz z taką szczelinką zostać - nie szkodzi, podstawa, żeby upewnić się, że pierwotna przyczyna została usunięta! Pęknięcie cieniutkie samo w sobie faktycznie nie przeszkadza, ale o czymś MÓWI, kiedy się pojawia!).
Jak olejesz i problem się cudem sam nie rozwiąże (bo np. gnicie strzałki w lecie samo zniknie), to będzie gorzej. I kontuzje "wyżej" się mogą pojawić (jesli dobrze przypuszczam, że to objaw palcowania)
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 20:26
OMG to kopyto BŁAGA o zmianę. Ściana przedkątna się tak odrywa, że w końcu ściana na pazurze nie dała rady. Pęknięcie pójdzie dalej, jesli ktoś się nie zainteresuje ścianą przedkatną! Poza tym kopytka uciekają do przodu i są ogólnie rozklapciane. Nie wiem co Ci radzić - powiedziałabym "zmień kowala", tylko pytanie - na kogo  😲 Może poszukaj kogoś, kto te kopyta trochę zrównoważy i powie, że to pękanie to objaw problemu, a nie "nie przejmuj się"...
Czyli jednak jest źle 😕 Dzięki za opinię  :kwiatek: Czas zmienić kowala...

Madzuaa   optymizm przede wszystkim :)
23 kwietnia 2011 15:37
Witam. Stoję przed decyzją kupna klaczy, która poniekąd ma problemy z kopytami... Każdy mi mówi co innego, sama nie wiem, w co mam wierzyć...

Znamy się od dwóch lat. Przez ten okres praktycznie tylko ja się nią zajmowałam, bywałam codziennie, rzadko co drugi, trzeci dzień, więc mogę być pewna, że nigdy nie kulała. Nawet po 3 godzinnym, dość męczącym terenie (dłuższe galopy, wspinaczki pod górę, czasem grząskie podłoże).
Klacz ma 7 lat. Urodziła się z przykurczem ścięgna mięśnia zginacza palców w lewej przedniej nodze. Zostało to szybko skorygowane (poprzez rozciąganie, bez zabiegu) i rzucone w niepamięć. Od samego początku strugał ją jeden, zawsze ten sam kowal, który "nie zauważył", że kopyto rośnie trochę krzywo w stosunku do reszty i strugał jakby nigdy nic. Właściciele też niczego nie widzieli 😉

Ja swoim laickim okiem widzę tyko, że kopyto jest nieco krzywe.

Konsultowałam z :
1- tymże kowalem : "a, to niech Pani sobie struga z tamtej strony co kopyto bardziej rośnie"
2- z dwoma weterynarzami : "kopytko jest krzywe, trzeba zmienić kowala, który będzie odpowiednio strugał i będzie dobrze"
3- Z kobietą, która całkiem dobrze zna się na koniach, stwierdziła, że będzie potrzebne korekcyjne kucie, że klacz będzie kulała przy większych obciążeniach
4- z kowalem, który ma się za nią zabrać - kucie korekcyjne konieczne, cała noga jest krzywa, a prawe kopyto sztorcowe. Tyle lewe też krzywe.

Nikt nie zalecił mi rtg, co mi cały czas chodzi po głowie - warto? Może jeszcze jednego znającego się na rzeczy kowala?
Od znajomego słyszałam, że kowal (4) może trochę przesadzać z pobudek finansowych. Więcej roboty = większa kasa.

Co sądzicie?
Jeśli na zdjęciach czegoś nie widać, jeszcze dzisiaj zrobię odpowiednie, napiszcie tylko, jak  :kwiatek:

Zdj. 1,2,3 przód


4,5 - tył


6- lewy przód (ten z przykurczem)

7- lewy tył

8- prawy przód - sztorc?

9- prawy tył


edit: przepraszam was, ale nie mam pojęcia, jak zrobic, żeby zdjęcia się wyświetlały . Link do albumu w picasie:
https://picasaweb.google.com/100185043067379963464/BeldoraKopyta?authkey=Gv1sRgCOWR07fd4OTUkQE#
dea   primum non nocere
25 kwietnia 2011 10:27
Z tych zdjęć ani przykurczu lewego (prędzej bym powiedziała, że w prawym jest problem) ani wybitnej krzywości nie widzę. No dobra, odstawia łapę w taki sam sposób jak mój przykurczowiec czasami robi... albo może prawą cofa? Ciężko z tych zdjęc powiedzieć. Prawa mi się mniej podoba.

Instrukcję robienia sensownych fotek masz tu:
http://www.all-natural-horse-care.com/good-hoof-photos.html

Jeśli znasz klacz i wiesz, że nie kulała, to czemu miałaby zacząć kuleć? 😉 Z tym kuciem korekcyjnym i walącym się swiatem mysle, że przesada. Fajnie wyprowadzona jest. Zainteresuj się stanem prawego przodu 😉 ale generalnie widywałam gorsze kopyta. Jeśli to miałby być powód, żeby jej nie kupować, to bez sensu IMHO 🙂
wracając do tematu Absorbine na strzałki to producent zapewnie że nie jest żraca co dla mnie jest sensowne bo nie raz już sobie ręce oblałam i nic im nie jest nawet skóra sie szorstka nie zrobiła a nie myłam odrazu rąk. U mnie bardzo pomogła bo jest łatwa i szybka w urzyciu a dodatkowo dobrze się ją aplikuje. Racja w jednej strzałce dziura sie jakby powiększyła ale uważam że to dlatego że gnijąca tkanka "zniknęła" a kopyto zaczęło sie rozchodzić i stąd ten optyczny defekt. Teraz widze że owa dziura sie wypełnia jest ładna sucha i nie wygląda bynajmniej na wyżartą.
Madzuaa   optymizm przede wszystkim :)
25 kwietnia 2011 13:03
dea   :kwiatek:

Krzywo stanęła, konkretniej na zdjęciu prawa jest cofnięta. Zazwyczaj jednak jest tak jak piszesz- lewa jest lekko wysunięta do przodu.
Wolałabym nie kuć, ale wiadomo, jeśli będzie taka konieczność...
Myślałam o tym rtg, żeby sprawdzić, czy faktycznie noga jest krzywa, ale kupno i tak jest już raczej przesądzone 🙂

Śmignę jeszcze do stajni i zrobię zdjęcia wg wzoru.
dea   primum non nocere
25 kwietnia 2011 21:53
Moim zdaniem nie ma konieczności kucia w tym przypadku 😉
Madzuaa   optymizm przede wszystkim :)
03 maja 2011 18:11
Jeszcze kilka zdjęć jednak niestety wcale nie lepszych... noż nie mogłam tej zarazy prosto ustawić, wierciła się, opędzała od much, nie chciała spokojnie stać na kostce... stąd zdjęcia na żwirze :/
Mierzyłam mniej więcej kąt w osi pęcinowo-kopytowej. W lewym przodzie wynosi on nieco poniżej 50 stopni (48-49), a w prawym ok 53-54.

Mam jeszcze jedno "żółtodziobowe" pytanie: Kiedy możemy mówić o kopycie sztorcowym? Czy sztorc jest zawsze związany ze złym ułożeniem kości kopytowej?


Link do kopyt:
https://picasaweb.google.com/100185043067379963464/Kopyta2?authkey=Gv1sRgCMGdiNPqs6u7Tw#

Jeśli komuś chciałoby się jeszcze zerknąć i ocenić będę bardzo wdzięczna  :kwiatek:

Wiwiana - miałam dać znać jak nam idzie, więc po długiej nieobecności melduję się 🙂 poszłam za Waszą radą, czyli niczym nie smarowałam, podawałam biotynę, koń dużo chodził po pastwisku, czysty boks oczywiście i jest ogromna poprawa 🙂 w najbliższym czasie postaram się dodać zdjęcia sprzed miesiąca i z teraz dla porównania, ale aktualne muszę zrobić  😁

dzięki za radę  :kwiatek:
Gillian   four letter word
06 lipca 2011 14:54
nie wiem właśnie czy się chwalę czy się żalę...
Kopyta mojego Kudłatego Konia były werkowane miesiąc temu. W tej chwili wyglądają tak, jakby nikt ich nie ruszał conajmniej ze 3! przerośnięte, długie więc dół się odłamuje, podeszwa narośnięta, strzałka też dzika. On był raczej koniem "długoterminowym" w rozczyszczaniu, rosły mu kopyta wolno. No a teraz taka zmiana.
Od dwóch miesięcy stoi w innej stajni, ma innego kowala, inne jedzenie, dużo częściej wsiadam i o wiele wiele dłużej chodzi po padoku.
Wczoraj musiałam już podłubać tarnikiem, bo zadziory się porobiły paskudne a następna wizyta kowala za jakiś czas dopiero. Żaden z koni ze stajni nie ma tak powyrastanych kopyt jak mój, a był robione w jednym dniu.

A z drugiej strony to jak na histeryka przystało pytam - może powinnam się zacząć martwić?
Wiwiana   szaman fanatyk
06 lipca 2011 15:10
Gillian, cieszyć raczej. 🙂
Skoro rosną, to znaczy, że kopyto pracuje, jest dobrze ukrwione, róg narasta jak trzeba.
Częstsze spotkania konia z tarnikiem i nic się nie będzie łupać 🙂

kasztankowa, powinnam sobie refleksu pogratulować  😵
To czekamy na fotki 🙂
Gillian   four letter word
06 lipca 2011 17:02
częstsze to tak, ale chciałabym się nauczyć sama robić. Raz, że nie muszę fatygować kowala za każdym razem a dwa, że finanse. Tylko nie chciałabym zrobić krzywdy niechcąco, więc sporo nauki przede mną 🙂
Gillian muszę was tam odwiedzić kiedyś  😉
to jest chyba odpowiedni temat na moj problem:

Aliger ma strasztnie kruche kopyta. Nie ma dnia bez codziennego pilowania zadziorow. Kowal zalecil smarowanie olejem slonecznikowym w celu uelastycznienia rogu. Robie to od 2 miesiecy prawie i jedno wielkie g...
Kon dostaje pasze st hippolyt hesta mix musli dla koni ras specjalnych (czyli pre, lusitano, fryzy itp) czyli dla tych co maja zwiekszone zapotrzebowanie na makro i mikroelementy plus dodatkowo cynk. Ogolnie jestem bardzo z niej zadowolona, bo Ali z dnia na dzien (doslownie!) zmienia sie nie do poznania. Nie dostaje owsa w ogole.
Mam pytanie czy ze wzgledu na tak slabe kopyta mam wpchac sie w koszty i kupic mu cos na kopyta, np: z cortaflexu (z st hippolyta moze i lepszy ale o wiele, wiele drozszy) czy poprostu chlopa podkuc na 4 i zakladac na dzien ochraniacze na padok, a moze raczej to i to?
JEsli chodzi o podkowy to jakie lepsze stalowe czy aluminiowe?
Wiem, ze te drugie sa lekkie i bardzo szybko sie zuzywaja, natomiast te pierwsze no fakt wytrzymalsze no, ale i ciezsze, a ze Aliger ma tendecje do zahaczania nogami o siebie (ma juz dwa symetryczne nakostniaki na nadpeciu) to myslalam, ze aluminiowe beda ciut lepsze w tej kwesti, ze nie bedzie sie az tak krzywdzil.

juz poprostu nie wiem co mam robic  😕
moze jeszcze o czyms nie pomyslalam??? moze macie jakies lepsze pomysly?

aha podloze mamy b. twarde i glownie piaszczyste. Reszta koni nie ma tragedii, zadziorki pojawiaja sie rzadko.
Na padok z trawa musimy przejsc kawalek asfaltem, natomiast na drugi droga z zuzlem.

Pomocy  😕 😕 😕
dea   primum non nocere
21 lipca 2011 09:37
Na kruchość kopyt nie pomaga ani smarowanie od zewnątrz (to już sama odkryłaś) ani kucie - podkowy będą koniowi odpadać z kawałkami kopyta, jeśli nie od razu, to za jakiś czas. Witaminy "pod kopyta" nie są wcale tak szokująco drogie. Wypasiony zestaw który daję naszym kosztuje mnie ok. 65zł miesięcznie. Paszy nie daję. Konie które dostają ten zestaw od dłuższeogo czasu to: ślązak/sp, folblut, hucuł, kuc/arab, fryz, fiord. Jak widać rasy bardzo różne, jakość rogu u wszystkich jest teraz dobra, chociaż ślązaczce pękały kopytka koszmarnie. Zmieniły się dwie rzeczy - oprócz w/w suplementacji są strugane w fizjologiczny sposób (nieprawidłowo ruszający się koń, niewłaściwie obciążane kopyto to złe ukrwienie, a złe ukrwienie, to kruchy róg). U naszego hucuła, który miał róg nawet nie kruchy, a wręcz sypki, bardzo pomogło samo struganie - kopytka zrobiły się wilgotne i wręcz "tłuste", a NICZYM NIGDY nie były smarowane. Teraz jak strugam to lecą wilgotne wiórki rogu, nie "proszek".

Zapraszam do wątku o naturalnej pielęgnacji kopyt - jesli zrobisz zdjęcia według wzoru, do którego link jest na pierwszej stronie, to chętnie Ci poradzimy - zarówno żywieniowo jak i struganiowo (czy kopyto wymaga zmiany sposobu strugania, żeby zacząć prawidłowo działać). Na zachętę Brytania, suche pękające kopyto o dziwnym kształcie:


Zrastające pęknięcia i lepszy róg od góry:


Prawie cała puszka zrosła (tu jeszcze bez minerałów):

Drugie kopyto:




Hucuł:

ok dzieki, w takim razie porobie zdjecia i dodam do tego watku🙂

a jaki suplement dajesz na kopyta?

rece mi juz opadaja.
dea   primum non nocere
21 lipca 2011 10:32
vampiria - o tym też jest w tamtym wątku, ale krótko: daję granulat CA Trace (miedź, cynk, biotyna, lizyna, metionina, selen, witaminy A i E) oraz dodatkowo magnez (MgO spożywczy od Podkowy). Znajomi dają w ogóle te od Podkowy, ja zaczęłam podawac CA Trace jesienią, zanim Podkowa zaczął sprzedawać te suplementy, i ponieważ działa, nie chcę zmieniać tego, jeśli nie muszę. Obserwuję jednym okiem efekty na tamtych, ale jeszcze za krótko na ocenę. Ten koszt <70zł na konia jest według mnie akceptowalny jak na wszystkie problemy, o których zapomniałam, odkąd to żrą. Przede wszystkim taki suplement z założenia musi być podawany non stop, to uzupełnienie normalnego karmienia, nie kuracja, po której robi się przerwę (nie dla wszystkich to jest oczywiste).
edzia69   Kolorowe jest piękne!
21 lipca 2011 21:12
Madzuaa
ja bym się bardziej martwiła tymi opojami na ścięgnach niż kopytami...
Madzuaa   optymizm przede wszystkim :)
14 sierpnia 2011 17:18
edzia69 sorry, dopiero teraz zauważyłam, że napisałaś. Klacz ma je po mamie, jak i jej całe rodzeństwo. Też się im bacznie przyglądałam, ale doszłam do wniosku, że w niczym to im nie przeszkadza. Opoje były zawsze, nigdy nie zauważyłam, żeby się zmniejszały/powiększały.
Masz może jakąś radę, żeby spróbować to podleczyć?
Klacz chodzi codziennie (lekka jazda), zawsze po jeździe schładzam nogi, zwłaszcza te tylne zimną wodą i masuję ścięgna. Dostaje 1/3 miarki owsa 2*dziennie, w tym suplementy, które starannie omija, marchew jako upominek z mojej strony (ok 3-4 dziennie), reszta siano, ewentualnie pół godziny skubania trawy. Jest cały dzień na padoku (już wyskubanym 😉). Będę wdzięczna za sugestie 🙂
vampiria, Niektórzy podają dodatkowo biotynę. Pamiętam, że koń Tunridy zajada się biotyną z officinalisa i podobno był całkiem fajny efekt, także jeszcze się możesz poorientować. No, albo te supelementy od p.Podkowy, tańsze, dostępne od ręki.

Madzuaa, Witaj w moim świecie. 😎 😉
Wiesz co.... z opojami bywa różnie. Czasem powodem jest jedna rzecz, czasem kilka.
Mogą być spowodowane zastaniem, złym dopasowaniem paszy treściwej do konia, zbyt mocnym obciążeniem treningowym, złym dopasowaniem witamin, złym dopasowaniem witamin w okresie wzrostu zwierzęcia, brakiem ruchu, złym krążeniem...
Mój ma wiecznie jakieś opoje i już przestałam z tym walczyć. Oczywiście, chłodzenie wodą po każdej jeździe obowiązkowe, w zimie nawet i wcierka, owsa koń aktualnie nie dostaje w ogóle [a jeśli dostaje, to max 1 kg na dzień] i nogi są suche, ale wystarczy np. młoda trawa, żeby koń znowu opojów dostał.
Mnie tam się u tego konia nie podoba ta... kość(?) dziwnie duża w stawie nadgarstkowym lewej nogi, ale może mi się coś wydawać, bo zdjęcia są pod kątem robione.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się