Kącik Ujeżdżenia

lostak   raagaguję tylko na Domi
06 września 2011 16:02
bosh....  chron nas przed szczypiorową inwazją.... 🥂
Lostak nie denerwuj się 🙂 wyraziłam tylko moje zdanie - tak wiem, że głupi pomysł
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 września 2011 17:27
Chuda niestety w większości wypadków cena za boks nie jest wymysłem organizatora - jest to po prostu koszt wynajęcia rozkładanych boksów. Chociaż np taki Aromer mógłby zejść trochę z ceny za boksy, bo ma własne, a krzyczą 90zł za dobę. Przy 3 dniowych zawodach wychodzi drożej niż boks rozkładany.
Koniczka, niestety jakiekolwiek uwagi dotyczące cen w Aromerze to walka z wiatrakami  🥂
Tylko na otwartych czworobokach jest taniej, bo inaczej nikt by nie przyjechał...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 września 2011 18:01
A szkoda, bo oni akurat mają możliwość brać mniej za boksy...
Koniczka, musiałoby wpłynąć więcej protestów z zewnątrz... Moje zarzuty do cen boksów, jako pensjonariusza, są mało wiarygodne... 😉
Ja z trochę innej beczki: jeśli w programie mam w M zwykłą zmianę nogi, to jak to należy wykonać ?
Już w M mam galopować z drugiej nogi?  :kwiatek:
kolebka, w M mają być 4 kroki stepa - czyli musisz przejść troszkę wcześniej i zagalopować odrobinkę za 🙂
croopie   tak właśnie mi się wydawało, ale dzisiaj dostałam jakieś pomroczności jasnej i zaczęłam kombinować  🤔wirek:
dziękii!
Pytanie: dlaczego na kazdych zawodach musza byc boksy?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 września 2011 18:25
Na 1 dniowych nie muszą i przeważnie oferowane nie są (no chyba, że klub ma boksy własne jak Aromer). No ale przy dłuższych zawodach są już niezbędne.
zosia1990   Synesthete: sight-hearing-touch
06 września 2011 19:20
Wracając do zawodów towarzyskich... tak tak tak! Patrząc po sobie... to na razie szukam tylko towarzyskich. Ze zdaniem brązowej odznaki problem jest taki, że nie wszyscy mają skaczące konie, nie wszyscy mają pieniądze i czas, żeby dojeżdżać do ośrodka gdzie znajda sensownych trenerów i konie do nauki do brązowej odznaki, nie wszyscy mają po prostu ochotę bawić się z formalnościami. Zawody towarzyskie to bardzo fajna alternatywa, nagrody nawet nie muszą być jakieś super.. wystarczy pucharek i fajna zabawa a może po czasie się wciągniemy? :-)
Ja po ostatnich zawodach w Bajardo mam uraz do niewykupowania boksu. Zawody były długie, musiałam czekac do końca na dekorację (o i to też mnie troszkę wkurza, bo jak startuję w pierwszym konkursie, a jest ich 9 i wspólna dekoracja po tych 9, to już się odechciewa :/). Boksu nie miałam, bo kosztowało to 250zł, więc chwilę pasłam konia, ale później trochę mi się znudziło, chciałam pooglądać przejazdy innych, a przecież nie będę stała przy czworoboku z koniem na uwiązie. Wsadziłam kucyka do przyczepy, chłopak się wkurzył, bo stał prawie 2 godziny i potem mieliśmy bardzo poważny problem z załadunkiem o czym już kiedyś pisałam. Także jestem za boksami żeby były. Jednak nie mam pomysłu na to, zeby ten koszt był tańszy 🙁

konkursy towarzyskie, to genialny pomysł. Moja instruktorka w tamtym roku chciała wystartować u nas w lubelskim, ale nie ma brązowej odznaki. Nie pojechała, bo konkursy były regionalne, a organizator uznał, że nie ma czegos takiego jak przejazd treningowy. Tak więc zawody straciły i zraziły do siebie kolejnego potencjalnego zawodnika.
Na 1 dniowych nie muszą i przeważnie oferowane nie są (no chyba, że klub ma boksy własne jak Aromer). No ale przy dłuższych zawodach są już niezbędne.

Dlaczego, bo dojazd daleki? Pytam sie, poniewaz my jedzimy na trzydniowe tez, ale codziennie wracamy do domu.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
06 września 2011 19:43
Zdarza się, że niektórzy tak dojeżdżają, ale rzadko. Bez własnego transportu i tak boks wychodzi taniej, a żeby się to opłacało nawet z własnym transportem to trzeba jednak mieć konia blisko. No i jednak wygodniej mieć konia na miejscu raczej.
Anka
Za dlugo w niemczech mieszkasz juz zapomnialas jakie drogi sa w Polsce. 🤣  😀iabeł:

W Niemczech zrobic 150 km na zawody w jedna strone to nie problem, pewnie wiecej tez - autobany rozwiazuja problem dalszych dojazdow.
U was tez wiekszosc ma wlasne koniowozy, w PL jeszcze malo kto posiada wlasny transport i gdyby nawet trasy byly w porzadku, to i tak sie nie oplaca wozic konia codziennie przez 3 dni, zatrudniajac kogos.
Możecie mi pomóc? widziałam kiedyś na YT przejazd Gala z Totilasem do muzyki z Kung Fu Pandy m.in. do tego
, i teraz nie mogę już tego znaleźć  👿 może kojarzycie co to było?
zonk, niestety:
🙁 też nie mogę przeboleć, że ten film został usunięty
tak myślałam, wg mnie jeden z ładniejszych podkładów muzycznych do kura  🙁
Anka, jeszcze i to, że po przebyciu choćby 100 km na polskich drogach - to koń świeżutki nie będzie, oj nie 🙁
Koniczka, Arimona, Halo Ok, to wyjasnia sprawe  😀
Ja też coś znalazłam ciekawego
Koniczko, wydaje mi się że niestety środowisko jeździecki też dopadł kryzys. Wszystko drożeje- utrzymanie konia, suplementy, i benzyna.
Policzmy sobie ile wynosi koszt wyjazdu do bajardo dla zawodnika z piaseczna- transport ok 400 zł w dwie strony+ boks 250 zł+150 wpisowe+ codzienne dojazdy czyli 3-4 razy- min. 300 zł, zależy jaki kto ma samochód. Wychodzi ponad 1000 zł
To i tak taka sucha kalkulacja. Zapewne ktoś kto chce osiągnąc dobry wynik weźmie w danym miesiącu więcej treningów załóżmy niech będą to dodatkowe 4 treningi, czyli 400 zł? Nie mówiąc już o przyjeździe osoby prowadzącej na zawody, jedzeniu podczas zawodów itd....

Więc, nie jest to tak jak pisałaś tylko koszt boksu i wpisowego. Startowałam kiedyś, jeździłam do Bajardo nna zawody i taka impreza to dodatkowe 1000-1500 zł.
anja, to Rapcewicz? szkoda, że nie rozumiem komentarzy 🙁
Petit., ejno helou, dojazd z piaseczna własnym autem przez 3 dni 3 stówy? 😉
to jest raptem max 300km przez te 3 dni - nie wiem jaki samochód osobowy spali 20 albo i więcej litrów na 100km 😉
Anaa, jeep na benzynę chociażby, silnik 4litry.
Anja  aua...  😵
Cejloniara, to Rapcewicz. Komentarze się generalnie powtarzają - straszne, gdzie jest sędzia, że też taka osoba uczy dzieci, koń z trudem łapie powietrze, odbija się do góry zamiast do przodu takie tam...
I jeden: "Ten facet robi wszystko nie tak ... co tak naprawdę ma wyglądać podobnie do Grand Prix?" 🥂
paa, no tak, ale ktoś kto nie ma tych 3 stówek na benzynę (zakładając że codziennie jeździ do konia x km razy 2) to chyba głupi był jak kupował takie auto? 😉
Umówmy się - takimi furami wożą się raczej osoby, które stać na tankowanie... szczególnie myśląc o warszawskich dojazdach do stajni, ew. staniu w warszawskich korkach (to wtedy pewnie 40l na setkę)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się