KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

Anderia - pw 😉 w każdym razie trochę sie poprawiliśmy mimo wszystko 😉
Lov   all my life is changin' every day.
13 września 2011 19:31
Geronimoo, super zmiana! fajnie teraz wyglądacie 😉

Anderia, a mnie wkurza, jak ktoś się czepia jeżdżenia/nie jeżdżenia w kasku. Wszyscy znamy konsekwencje jeżdżenia bez kasku, ale Geronimoo jest <chyba 😁 > pełnoletnia, i niech sobie sama decyduje, czy zakłada, czy nie.
Lov - dziękujmy, jednak jest jakaś zmiana, bo jak ja wsiadam teraz i nadal się wkurzam bo sądzę że stoimy w miejscu, a i tak to mały kroczek do przodu 🤣. Tak, wiem powinnam mieć kask, zdaję sobie sprawę 🙁 No dzięki, pełnoletnia, jeszcze 3 lata do tego, wiem, wyglądam na starszą ;D. Choćby w zwykłych zdjęć czy w sklepach zdarza mi się usłyszeć 'promocja studencka?'  😁
Lov   all my life is changin' every day.
13 września 2011 19:55
Geronimoo, osz Ty małolato 😁 ja też często jeżdzę bez kasku. Nie lubię po prostu. Na młodego oczywiście kask, może z dwa razy wsiadłam bez, ale na skoki zawsze zakładam. Mi zawsze mówili, że decydować sobie będę, jak skończę 18 😉 to decyduje 😁
Lov - ja nie znoszę jeździć w kasku, mój koń jest tak wyczilowany że sobie mogę na to pozwolić, skakać też nie lubię, ale muszę  😁
Geronimoo,  masz rację - w końcu to decyzja twoich rodziców - na ile ciebie lubią. Bo gdyby lubili - zabroniliby jeździć bez kasku/zabrali konia. Np jest jeszcze opcja, że bardzo lubią wydawać pieniądze na uporczywą terapię. Tobie się nie dziwię - masz prawo, boś młoda - ale twoim rodzicom dziwię się bardzo.
Swoją drogą - jaka interesująca idea - że śmierć dziecka 18 letniego mniej boli niż 17 letniego  🙄
Najważniejsze w życiu - żeby było przewiewnie i ładnie  💃 Dopóki się żyje.
Bardzo fajna zmiana 🙂


Boże nie przesadzajmy. To jest jej sprawa czy jeździ w kasku czy nie, a poza tym naprawdę nie widzę potrzeby męczęnia się w kasku na koniu, którego się dobrze zna i do tego na jeździe po płaskim  🙄 Skoki to co innego.
Hehe, moi rodzice tak zrobili lata temu - albo będziesz jeździć ZAWSZE w kasku i skakać w kamizelce albo nigdy ani grosza na konia (wtedy byłam jeszcze piękna i młoda). Zostało mi do dzisiaj z tym kaskiem, automatycznie zakładam. Tyle, że u mnie dochodzi czynnik estetyczny - bez kasku wyglądam okropnie jak mi grzywkę zwiewa z czoła 😀
Lov   all my life is changin' every day.
13 września 2011 20:31
halo, nie chodzi o śmierć dziecka, tylko o odpowiedzialność w sensie pełnoletności. I nie rodzice mi to mówili, tylko koleżanki ze stajni mnie pilnowały 😉
Wg mnie akurat na płaskim też może się zdarzyć wypadek nawet na najspokojniejszym koniu. Ja swojego konia mam 10 lat, znam go bardzo dobrze, jest mega wyluzowany a i tak praktycznie zawsze wsiadam w kasku. Kiedyś np. zdarzyło mi się spaść i mocno uszkodzić, bo koń poślizgnął się na kupie 😵 Upadki przy skokach nie spowodowały żadnych obrażeń.
Ile można wałkować ten sam temat? Kto nie ma jeździć w kasku i tak nie będzie w nim jeździł  🙄
puchnę z dumy ( nie jest to moja zasługa bo to nie mój rudy i nie tylko ja na nim jeżdżę) ponieważ mój ukochany Lucyfer z małego chucherka stał się pięknym skoczkiem  😀

kwiecień 2011





wrzesień 2011

Lov, he he - a jaką odpowiedzialność ponosi - trup? albo - warzywo?
No dobra - żeby OT nie było - puchnę z dumy, bo od 17 lat tylko kilkanaście razy nie miałam na głowie kasku gdy jeżdżę. Chociaż w kasku wyglądam paskudnie. Chociaż komfortowe to nie jest. Chociaż kiedyś wydawało mi się, że jeździć bez kasku (wtedy - toczka) to... zaszczyt. Chociaż wielu osobom wydaje się, że szkoleniowcowi PZJ to... nie wypada  🤔wirek:.
ulcia_jg wygląda, że faktycznie masz powody  🙂
wrotki gratulacje  😀
halo - masz racje, mama trzyma mnie za rękę podczas jazdy i nie rób offa bo jest to irytujące, czepiaj się każdego po kolei, zajmie ci to większość życia 😉
Katharina   "Be patient and trust in the process"
13 września 2011 21:11
Wy na prawdę wierzycie, że jak będziecie nawracać ludzi na forum, którzy w kasku nie jeżdżą to nagle zaczną go mieć na jazdach?  😵 Śmieszne to jest i tyle mam do napisania  😉 Jak by ciekawszych tematów do dyskusji na volcie nie było  🏇
Ja nikogo nawracać nie zamierzam i generalnie wisi mi to co kto ma na głowie. Odezwałam się tak apropo zaufania do konia i jazdy po płaskim, ale już nie ciągnę OT😉
Staram się tylko zrównoważyć (!) propagowanie (!) jazdy bez kasku, szczególnie wśród nieletnich  😀iabeł:
Osobiście wolę mieć córkę mądrą i żywą niż śliczną i martwą, ale mogę się mylić - w końcu śliczna i martwa - to prawdziwy lans  💃
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
13 września 2011 21:27
Puchnę z dumy, bo mój koń teraz tak galopuje:

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 września 2011 21:45
Bardzo fajna zmiana 🙂


Boże nie przesadzajmy. To jest jej sprawa czy jeździ w kasku czy nie, a poza tym naprawdę nie widzę potrzeby męczęnia się w kasku na koniu, którego się dobrze zna i do tego na jeździe po płaskim  🙄 Skoki to co innego.



Aż pewnego dnia ( nie życzę Ci oczywiście tego, ale świat bywa ironiczny, oj ironiczny), Twój konik potknie się na równym placu, a Ty zostaniesz warzywkiem do końca życia, w lepszym przypadku, w gorszym miałabyś świadomość tego, że ktoś Cię podmywa, podciera i smaruje odleżyny...
emptyline   Big Milk Straciatella
14 września 2011 06:30
A dacie już spokój? Prywatna sprawa każdego człowieka i tyle. Może więc zamiast rozpływać się nad kaskiem, porozpływajmy się nad koniem.
Swoją drogą, wśród moich znajomych było tyle wypadków w kasku, które kończyły się tragicznie, że nie stawiajcie ich tak na piedestale. Jeździectwo to cholernie niebezpieczny sport, jasne, trzeba więc zachować szczególną ostrożność, ale niech to nie brzmi, jakby kask miał Ci zawsze uratować życie i uchronić przed kalectwem.
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
14 września 2011 06:41
nie zawsze, ale nie bez powodu jest obowiązkowym wyposażeniem, a jeżeli koleżanka faktycznie ma 15 lat to chyba stajnia powinna przypilnować, żeby wszyscy "juniorzy" byli odpowiednio bezpieczni na jazdach.
U nas do 18 lat obowiązkowo (mówię też o osobach prywatnych) a na skoki WSZYSCY.


Koniczka Ty chyba jesteś mistrzem wątków o postępach  😍
szczyga aż pewnego dnia wychodzę na ulicę potykam się, wpadam pod samochód i ginę, proszę skończcie już  🚫.

koniczka kurczę, popieram Zu
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 września 2011 16:01
Geronimo, Emptyline - ależ proszę Was bardzo! Przecież ja od zawsze popierałam takie szlachetne inicjatywy, eliminujcie siebie i swoje materiały genetyczne z dalszego procesu ewolucji =) Popuchnę z dumy jak to zrobicie =)


emptyline   Big Milk Straciatella
14 września 2011 17:20
A czy ja mam jakieś predyspozycje do nagrody Darwina? Prawie zawsze jeżdżę w kasku, nie miałam go na głowie może z 10 razy w życiu, w tym tylko raz ostatnio. I popieram jak najbardziej ochronę zdrowia i życia poprzez jego zakładanie, ale to nie jest temat tyczący się plusów, minusów i jakichkolwiek interakcji z kaskiem, więc ciągłe, ale to ciągłe powtarzanie tego samego jest już nudne i naprawdę bezcelowe. Każdy decyduje o sobie sam, ew. jego rodzina. I tyle miałam do powiedzenia.

edit: doliczyłam się jednak 2-óch razów na moim koniu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 września 2011 17:36
Publiczne zdjęcia na publicznym forum? No to o co chodzi?
Ludzie przestają reagować na cokolwiek i potem wielkie zdziwienie jak się coś dzieje. Wszelkie patologie wyrastają właśnie z tekstów w stylu "to jej/jego/ich prywatna sprawa".
Dziękuję za uwagę. Zapewne jestem mega żałosna, bo nawet lansofoty mam w kasku =(


Żeby nie było OT:

Czyż on nie jest piękny?


[quote author=Frania link=topic=4050.msg1130061#msg1130061 date=1315941881]
Aż pewnego dnia ( nie życzę Ci oczywiście tego, ale świat bywa ironiczny, oj ironiczny), Twój konik potknie się na równym placu, a Ty zostaniesz warzywkiem do końca życia, w lepszym przypadku, w gorszym miałabyś świadomość tego, że ktoś Cię podmywa, podciera i smaruje odleżyny...


Tak. I to będzie wyłącznie moja sprawa.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 września 2011 18:23
Nie wyłącznie Twoja, także rodziny, która będzie musiała z tym żyć.

Tak, ok, jesteś hiperprofi, bo jeździsz bez kasku, mam nadzieję, że osiągnęłaś nirwanę =)
Wcale nie jestem profi, nigdy nie będę i nie sądzę aby brak kasku mi w jakikolwiek sposób w tym pomógł 😉 
I myślę też, że kask nie chańbi, kiedy trzeba go zakładam, ale prawdopodobieństwo że coś się stanie na równej, miękkiej ujeżdżalni przy spokojnym koniu którego znam na wylot  naprawdę jest niewielkie i w związku z tym nie widzę potrzeby, żeby się męczyć. To moja głowa, a moja rodzina zdaje sobię sprawę z tego, że bez tego kasku jeżdżę i nikt nie ma nic przeciwko.
Ale nie o to tu chodzi. Chodzi o czepianie się. Już gdzieś napisałam, że kto ma w kasku jeździć będzie w nim jeździł, a kto nie ten nie będzie jeździł. Ile razy można wałkować ten sam temat  🙄

Ciekawe czemu nie czepiasz się o brak kasku Koniczki, Quanty czy Anki? Za wysokie progi co?
emptyline   Big Milk Straciatella
14 września 2011 19:35
Strzyga, nie wzburzaj się tak po prostu i tyle. To nie jest Twoja rodzina, świata nie zbawisz, choćby nie wiem co. Też się przejmowałam kiedyś, tylko wszystkimi myszoskoczkami świata i na dobre mi to nie wyszło, a wynik jest taki, że dalej stoimy w tym samym miejscu z którego startowaliśmy.
Wydaje mi się, że między słusznym, dodaje, uświadamianiem konsekwencji, a ciągłym wytykaniem jest pewna różnica. A ty, przynajmniej w tym wątku, nie uświadamiasz, a przyczepiasz się. I tak jak rozumiem argumentację dotycząca bezpieczeństwa, to ironizowanie moim zdaniem jest zbędne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się