Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska

tego watku nie ma i nie bedzie 😉
Jeżeli chodzi o puszczanie koni w dużym stadzie- u nas w Rzeszotarach chodzą wszystkie razem, poza odsadkami i ogierami. Moja kobyła odkąd przyjechała, jeden tylko raz (przez 9 miesięcy) miała zadrapanie/ugryzienie. Więc da się, tylko jakie duże są u nas pastwiska, to chyba nie muszę powtarzać :P
Co do Bodzanowa, to stajnia istnieje juz tyle lat, i tylu ludzi się przez nią przewinęło, i tyle kłótni i dochodzenia swoich prawd, że na prawdę trzeba być osobą zupełnie nową w tym środowisku, żeby o tym miejscu nie słyszeć. A każdy po wysłuchaniu opinii podejmuje własna decyzję. Przykre jest jedynie to, że właścicielka nie zmieniła przez ten czas swojego nastawienia i że cierpią na tym zwierzaki.

pozdrowienia dla Granata! Pamiętam go z zawodów w Wiatowicach, mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia.
Kaucja jest płacona przy wprowadzeniu konia do stajni, teoretycznie za ewentualne szkody jakie koń może wyrządzić, lub też z góry za możliwe nieopłacone należności. Wynosi tyle co opłata za jeden miesiąc czyli 900 zł. Teraz już wiem po co jest ta kaucja i dlaczego właścicielka jako jedyna ze znanych mi stajni tak się zabezpiecza... wychodzi na to że niewypłacone kaucje stanowią niezłe źródło dochodu.

Carunia - dzięki - już jest dużo lepiej 🙂 a w Wiatowicach Gr chyba nigdy nie był, chyba że o czymś nie wiem 😉
Ponieważ właścicielka stajni Bodzanów nie może się tu wypowiedzieć, a chciałaby ustosunkować się do sprawy, przekazuję jej słowa:

Wypuszczanie Granata było USTALONE z właścicielką i to ona wyraziła taką chęć. Chodził na padok, na którym mógł biegać, bo jego obszar na to pozwalał, a ona ten stan AKCEPTOWAŁA przez prawie 2 miesiące. Koń nie miał stać w boksie. Nic takiego nie było ustalanego. Natomiast padok nie ma cienia i w momencie kiedy przyszło ponad 30 stopni upału, brałam go przez jeden dzień parę razy na myjkę żeby go schłodzić, a na drugi dzień wypuściłam na padok z drzewami. Więc bez różnicy pod tym względem, a zapewnienie cienia koniowi w upalny dzień jest działaniem koniecznym. Z OBU padoków koń widział inne konie. Przez prawie 2 miesiące koń miał zapewnione indywidualne padokowanie, opiekę, sprzątanie padoku, za co nie usłyszałam nawet dziękuję. Ja dodatkową pracę wykonałam bezpłatnie. Prosiłam właścicielkę konia TYLKO o zwrot nakładów na renowację trawnika przed moimi oknami po długim okresie dreptania tam konia, bo zrobiło się tam klepisko. Właścicielka odmówiła i złożyła wypowiedzenie. Podkreślam, że właścicielka akceptowała wypuszczanie konia na padok bez drzew, na którym koń mógł biegać, a zrobiła aferę, kiedy koń poszedł na padok z drzewami podczas 30 stopniowego upału.


Miłego dnia wszystkim życzę
- szczęśliwa pensjonariuszka z Bodzanowa, w tej stajni od początku jej działalności z trzema szczęśliwymi, zdrowymi, zadbanymi końmi.
szok - nie będę komentować bo wypowiedź ta nie ma się nijak do rzeczywistości - szokująca jest tylko bezczelność i tupet właścicielki. Szczękę właśnie zbieram z ziemi jak można tak w żywe oczy kłamać...

edit:
Triolet,  dziwię się tylko bardzo, że nie będąc przy ani jednej rozmowie przekazujesz takie fałszywe informacje (na szczęście istotne rozmowy nie były prowadzone w cztery oczy z właścicielką, żałuję tylko, że nie były nagrywane - o czym też powiedziałam Natalii kiedy po raz kolejny zmieniła wersję rozwiązania sytuacji)
no coz nie mam w zwyczaju sie mieszac do forumowych sporow ale niestety chyba nie mam wyjscia....

otoz dzierzawie od Gohy Granata juz czwarty rok i w lipcu tego roku przenioslysmy sie do stajni Bodzanow - wszystko wydawalo sie super dopoki Granat nie nabawil sie kontuzji na padoku ( naderwanie sciegna + ropowica ) zalecenie weterynarza -areszt boksowy- i takowy byl dopoki kon nie byl w stanie sie wogole poruszac- ropowica spowodowala ze nie zginal nogi w zadnym stawie i ledwo przemieszczal sie w boksie... po podaniu antybiotykow na drugi dzien ropa zeszla i kon powoli zaczal chodzic- tego samego dnia rano otrzymalam telefon, ze Granat zostal wypuszczony na padok bo "juz chodzi "( NIE BYLO ZADNEGO UZGODNIENIA Z WASCICIELEM - wlasciciela poinformowalam JA zaraz po telefonie N.  wiec Goha o niczym nie wiedziala )
opieka N. nad Granatem zaraz pokontuzji- zastrzyki, oklady, glinki itd byla wzorowa i nic jej nie moge zarzucic, problemy zaczely sie potem
na diagnoze sciegna nalezalo poczekac okolo 10 dni na zejscie krwiaka, wiec przez ten czas Granat chodzil na malym pastwisku osobno bo innej opcji nie bylo- tzn nie mogl zostac w boksie bo "boks nalezalo posprzatac a poza tym bedzie tam nieszczesliwy..." wiec ciezko powiedzie ze bylo to zaakceptowane przez wlascicielke ( kon nie nadawal sie do natchmiastowego transportu i wymagal dalszej diagnostyki wiec zostal z braku innych mozliwosci na malym padoku ( gdzie jak twierdzi wlascicielka stajni zachowywal sie grzecznie i prawie wogole nie widzial koni- ewentualnie w czasie ich drogi na inne pastwiska

vet dr Kalinowski po ok 12 dniach zdaignozowal jednak naderwane sciegno i opcje byly dwie- boks lub padok o wym 4x4 m - kupilam stojaki do pastucha ( o ktore N prosila przy 4 osobach obecnych przy rozmowie ) niestety na drugi dzien zmienila zdanie zaslaniajac sie troska o trawnik ( o wym 4x4) ktory bylby zniszczony przez konia, poprosilam wtedy o pozwolenie wydzielenia malego padoczku gdziekolwiek gdzie zniszczona trawa nie bedzie jej tak bardzo przeszkadzac jak pod oknem- niestety przeszkadzala jej wszedzie ( a jest tam naprawde sporo hektarow ) wlascicielka wielokrotnie pytana ile kosztowalby nas ten padok tzn renowacja trawnika nigdy nie podala ceny, ja niestety nie wiem i nie musze wiedziec ile kosztuje obsianie trawa "boksu"


w czasie upalow byla prosba o pozostawienie konia w stani chociaz na czas najwiekszej lampy ale i tu napotkalysmy opor i kon zostal wypuszczony na padok o wymiarach ok 50 x 20 m ( pochyly , skad widzial konie na ujezdzajni i zachwywal sie okropnie- biegal gora -dol chcac sie wydostac do koni ) z JEDNYM uschnietym drzewem majacym dawac cien
od wlascicielki stajni przy swiadkach uslyszalam ze " nie obchodza jej zalecenia veta, to jest jej teren i bedzie robic z koniem co zechce a ja jestem na jej terenie na goscinnych wystepach i mam sie nie oddzywac bo nie bedzie ze mna rozmawiac o tym co jest dobre dla konia bo to moje/nasze chore widzimisie"- to byl cytat niemal doslowny i jest na to przynajmniej 6 swiadkow...

decyzje podjelysmy tego samego dnia i dwa dni pozniej kon byl w nowej stajni gdzie jakies 10 min trwalo skonstruowanie dla niego mini padoku

to tyle ode mnie w celu naswietlenia sytuacji zainteresowanym pensjonatem w bodzanowie
decyzja nalezy do was
ja juz wiecej w tym temacie wypowidac sie nie zamierzam
dzieki tym co dobrneli do konca

ps przepraszam za brak polskich znakow
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 września 2011 09:42
o matko  😵
Odpowiedź właścicielki Stajni Bodzanów:

/ciach/

nie bedzie tu kolejnej afery zwazanej z F i jej stajnia. jesli jeszcze raz wstawisz jej odpowiedz zostaniesz moderowana na bardzo dlugo.
To jakiś skandal! Triolet-co Ty wyrabiasz??
Umożliwiam właścicielce Stajni Bodzanów ustosunkowanie się do wymierzonych w nią zarzutów. Uważam, że ma do tego prawo. Powinnaś zapytać innych, co robią, oczerniając ją publicznie.
a ja uwazam, ze nie ma. dlatego ma na tym forum ban, zebysmy nie czytali jej wypowiedzi. i ty rowniez mozesz oczekiwac konsekwencji jesli nie przestaniesz byc "tuba".
przebóg. powiało grozą.

pytanie retoryczne: czemu mnie straszysz wypowiedzią moderowaną, skoro i tak na porządku dziennym jest cenzura?
to jest dopiero skandal - zakładanie knebla osobie, której dobra osobiste są tu bezkarnie naruszane. (nie żebym była tym specjalnie zaskoczona.)

EOT.



Też mnie dziwi że główny oskarżony nie może się wypowiedzieć, ale może ma to związek z poprzednia dyskusja ktorej nie znam. Aczkolwiek nie ładnie, albo nie rozmawiamy wcale albo wszyscy.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
16 września 2011 14:31
A powiedzcie mi dlaczego N. nie wydzieliła takiego mini padoczku z duzego końskiego padoku, wiecie z całości taki mały "przechowalnik" dla granata gdzies pod drzewem, żeby był z końmi a jednocześnie nie mógł biegać, przeciez na padoku trawa jest dla koni, nie?
Zorilla niestety, albo moze na szczescie nie byłaś uczestnikiem poprzedniej dyskusji...Dochodziło do rzeczy śmiesznych więc chyba nie ma sensu zaczynać tego na nowo🙁
Nord no własnie tak pomyślałam że coś jest na rzeczy.
A btw to ten mini wewnątrz padoczek nie wiem czy byłby taki super bo mozliwe ze by sie denerwował mowiac delikatnie majac 5x5 obok biegajacych koni.
A ja tam w Bodznowie byłem, miód i wino piłem... 🏇
Wiem jak wygląda umowa pensjonatowa w Bodzanowie, bo sama chciałam wstawić tam swojego konia, ale jak usłyszałam, że koń który absolutnie nie nadaję się do padokowania z innymi końmi dla bezpieczeństwa swojego i innych  zostanie i tak przy ewentualnym wprowadzeniu się do Bodzanowa puszczony z całym stadem "bo instynkt stadny ma każdy koń..." - zrezygnowałam.


no i dobrze, że zrezygnowałaś z takiej stajni
Każda stajnia ma coś takiego jak ZASADY i jak widać ZASADĄ Bodzianowa jest to, że konie chodzą razem, tak jak zasadą stajni X jest, że wałachy chodzą osobno a kobyły osobno, a zasadą stajni Y jest, że o 21 obiekt jest zamykany i wszyscy mają opuścić teren, a zasadą stajni Z, że konie są karmione 2 a nie 3 razy dziennie
jeżeli ma się konia, który musi być padokowany osobno - to sie szuka stajni gdzie jest możliwość padokowania osobnego, tak samo jeśli się ma konia, który musi stać na wiórach to sie szuka stajni, w której będzie stał na wiórach....

ja od początku nie rozumiem nagonki na Bodzianów - całe wypuszczanie koni RAZEM - dla mnie to naturalne jak to że jutro wstanie Słońce - stałam w kilku stajniach i zawsze konie były puszczane razem - bo takiej stajni szukałam - by były pastwiska - nawet mi do głowy nie przyszło, ze koń nie będący ogierem nie idzie ze stadem
fruu.
Ale tylko ten jeden koń miał robaki? Reszta chyba też musiała, skoro wychodzą razem? Koń nie był odrobaczony przed włączeniem do stada?
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
16 września 2011 21:38

no i dobrze, że zrezygnowałaś z takiej stajni
Każda stajnia ma coś takiego jak ZASADY i jak widać ZASADĄ Bodzianowa jest to, że konie chodzą razem


Pewnie ze tak, kazda stajnia musi miec zasady, bo przy takim zroznicowaniu koni i ludzi właściciele pensjonatów by osiwieli i każdy wszedłby im na głowę, ale zauważ, że ja zwróciłam Natalii uwagę na to że koń jest NIEBEZPIECZNY przy padokowaniu w stadzie dla innych koni, a ona nie odmówiła mi boksu (hołdując zasadze, że konie wychodza za wszelka cene razem), tylko powiedziała że konie się do siebie przyzwyczają, a ja konia znam 4 lata i wiem, że tak nie będzie, nie dlatego że tak sobie wymyśliłam, ale dlatego że już to sprawdziłam. Powiedz mi w takim razie jaką odpowiedzialnością wykazuje się właściciel stajni, który ŚWIADOMIE naraża zdrowie innych koni, za które jest dopowiedzialny, bo bierze za to pieniądze?
Właścicielka stajni w Bodzanowie, jest tylko właścicielką stajni, a z jej zachowania wynika jakby przy wstawieniu konia do stajni właściciel stał się ubezwłasnowolnionym sponsorem konia nad którym Natalia przejmuje pełną kontrole...Znam właścicielkę Granata oraz dziewczynę, która go dzierżawi i wiem, że absolutnie nie należą do osób konfliktowych, dlatego nie rozumiem dlaczego musiało się skończyć natychmiastowym wypowiedzeniem boksu.
Szkoda, bo stajnia jest na prawdę ładna, funkcjonalna i widać, że Natalia włożyła w nią bardzo dużo własnej pracy, ale niestety brak szacunku dla innych nie wróży dobrze... Ja trzymam kciuki żeby jednak znaleźli się inni pensjonariusze za wyjątkiem Troilet którzy z usług Natalii będą zadowoleni...
jasne, że był. I prawdopodobnie tak, inne też miały, tylko, że jego organizm był słabszy i gorzej to zniósł. Do tego w Bodzanowie jest sporo koni, które praktycznie nie pracują, więc trudno, żeby były chude... problem z chudością był u koni, które regularnie chodzą. Konie Natalii, konie Triolet praktycznie nie pracują pod siodłem, więc dobrze wyglądają, a do tego są długo w stadzie i dobrze sobie w nim radzą. Natomiast na koniach pracujących regularnie, niestety znać było mocno zbyt mała ilość paszy. (moim zdaniem, jest to kwestia za małej ilości siana i tego, że dostają je raz dziennie co sama powiedziała nam włascicielka-tak też żałujemy, ze tego nie nagraliśmy...😀)
prosze wszystkich o zakonczenie tematu bodzanowskiej stajni. konflikty prosze rozwiazac sobie poza forum.
Wielka szkoda że nie było takiego wątku wcześniej (kiedy ja szukałem pensjonatu) bo może jak by był to nie wpakował bym się w takie piekło i stracił pieniądze a co ważniejsze nadszarpną zdrowie konia. Więc nie ma co kończyć tego wątku bo może inni nie będą musieli doświadczyć tego na swojej skórze.
moja koleżanka trzymała konia w Bodzanowie i miała bardzo podobną sytuacje. Jej klacz nabawiła się kontuzji na pastwisku (nie po raz pierwszy bo już wczesniej dostała kopa w du..e i miala szyty srom), coś z nogą (jakieś zapalenie stawu chyba skokowego) i tez z zalecenia weta miała stać w boksie. Pare dni postała a potem musiała wychodzić... Na wytyczenie malego padoczku na własny koszt też nie było zgody. Staneło na tym ze kon wychodził sam na padok obok za opłatą 5zł za dzien. Z zalecenia weta miała mieć ruch pod kontrolą przez miesiąc, dwa, czyli indywidualne padokowanie. Koleżanka przeniosła konia, bo przez tą dodatkową usługę koszty wzrosły. No i kaucji tez chyba nie odzyskała przez to zę wyniosła się wczęsnej.
Wielka szkoda że nie było takiego wątku wcześniej (kiedy ja szukałem pensjonatu) bo może jak by był to nie wpakował bym się w takie piekło i stracił pieniądze a co ważniejsze nadszarpną zdrowie konia. Więc nie ma co kończyć tego wątku bo może inni nie będą musieli doświadczyć tego na swojej skórze.


Właśnie dlatego to napisałem
mi chodzi o nieroztrzasanie konfliktow powstalych i trwajacych miedzy wlascicielka a pensjonariuszami. nie dopuszcze do kolejnej takiej afery, jaka miala miejsce jakis czas temu. i tyczy sie to obydwu stron.
Bodzanow to nie stajnia sportowa, jak ktos chce trenowac to ma Szarych, Swoszowice, Bolecin... i duzo innych osrodkow w okolicach Krakowa. Sa ludzie i to calkiem spora grupa, dla ktorych posiadanie konia nie jest zwiazane z treningami, lecz najzwyklejsza miloscia do zwierzaka. Sa tacy, ktorzy odwiedzaja konie raz na miesiac, albo i to nie. Uwazam ze dla nich Bodzanow jest niemal dealny. Kon zadbany, nakarmiony, w boksie posprzatane, wszystko dopiete na ostatni guzik. Nie przyjedziesz, wiesz ze koniowi nic sie nie stanie, N. dba o konie jak o swoje wlasne... tak zostalo napisane wczesniej. Zastanawajace jest to, ze najwiecej do powiedzenia maja Ci, co konia tam nie trzymaja, powtarzaja jedynie zaslyszane informacje po raz kolejny i nie koniecznie do konca sprawdzone. A wypadki, takie jak powyzej, zdarzaja sie wszedzie, z tym niestety trzeba sie liczyc.
Marzenie każdego właściciela pensjonatu.....stajnia pełna niepracujących koni, właściciele zapracowani nie mający czasu przyjechać do konia, robiący przelewy w terminie.
Oj nie ma tak dobrze. Jednak większość chce jeździć i odwiedzać swojego konia częściej niż raz w miesiącu.
Prowadzenie ośrodka, to nie tylko dobra opieka nad końmi. To jeszcze umiejętność współpracy z ludźmi.
Nie można zapominać, że prowadzimy usługi dla ludzi i oni nam płacą. O klienta trzeba dbać, bo inaczej znajdzie sobie konkurencyjne miejsce.
U mnie w stajni nigdy nie było takiej rotacji koni jak w Bodzanowie. Konie przychodziły i zostawały na lata.
Granat stał u mnie ponad 5 lat. Właścicielka jest bardzo spokojną i pogodną osobą. Nie wiem co trzeba zrobić, żeby wyprowadzić ją z równowagi.
Zdarzały mi się konie kontuzjowane i zawsze wychodziły na padok osobny około 5X5. Zbudowanie takiego padoku, to 5 minut roboty i nie jest to żaden kłopot.
Pozdrawiam wszystkich!
Dava   kiss kiss bang bang
17 września 2011 08:18
Dla mnie niedopuszczalnym jest fakt, że jakikolwiek właściciel/zarządca stajni rozporządza moim zwierzęciem w kwestiach żywienia/padokowania/karuzelowania itp.

Szczerze, mam gdzieś jakie taka osoba ma doświadczenie, bo chyba każdy zgodzi się z tym, że zna swoje zwierze lepiej od kogokolwiek innego  💘

Oczywiście zasady w każdej stajni muszą być i ja się z istnieniem całkowicie zgadzam. Dziwnym natomiast dla mnie jest brak uszanowania sytuacji nadzwyczajnej jaką jest np. kontuzja konia, którego właściciel zgadzał się wcześniej na padokowanie w stadzie.

Ta sytuacja pokazuje tylko jak mało szacunku ludzie mają do siebie na wzajem  🙁

Malopolak hehehe a co, wg. Ciebie ktoś trzymający konia w którejś ze stajni 'szportowych' to nie kocha swojego zwierzaka ?  😂

Dorcysia zgadzam się z tym co piszesz. Szkoda, że wiele osób zapomina, że prowadzi biznes usługowy i niestety ale trzeba się liczyć, że jest się dla pensjonariuszy, a nie na odwrót.
moja koleżanka trzymała konia w Bodzanowie i miała bardzo podobną sytuacje. Jej klacz nabawiła się kontuzji na pastwisku (nie po raz pierwszy bo już wczesniej dostała kopa w du..e i miala szyty srom), coś z nogą (jakieś zapalenie stawu chyba skokowego) i tez z zalecenia weta miała stać w boksie. Pare dni postała a potem musiała wychodzić... Na wytyczenie malego padoczku na własny koszt też nie było zgody. Staneło na tym ze kon wychodził sam na padok obok za opłatą 5zł za dzien. Z zalecenia weta miała mieć ruch pod kontrolą przez miesiąc, dwa, czyli indywidualne padokowanie. Koleżanka przeniosła konia, bo przez tą dodatkową usługę koszty wzrosły. No i kaucji tez chyba nie odzyskała przez to zę wyniosła się wczęsnej.
[quote author=syynek link=topic=196.msg1132927#msg1132927 date=1316206499]
Wielka szkoda że nie było takiego wątku wcześniej (kiedy ja szukałem pensjonatu) bo może jak by był to nie wpakował bym się w takie piekło i stracił pieniądze a co ważniejsze nadszarpną zdrowie konia. Więc nie ma co kończyć tego wątku bo może inni nie będą musieli doświadczyć tego na swojej skórze.


Właśnie dlatego to napisałem
[/quote]

Zostałam wywołana do tablicy i choć nie lubię się udzielać na forum to sprostuję, że faktycznie miałam praktycznie identyczną sytuacje odnośnie padokowania mojego konia i zachowania się Natalii wobec tej całej sytuacji.
Po dyskusji z Natalią została mi podana kwota za tzw indywidualne padokowania konia i cena ta wynosiła 5zł za dzień co było dla mnie totalnie niezrozumiałe, bo nie było to żadne moje widzimisie, że koń ma mieć ruch pod kontrolą. Mały padoczek, który chciałam zrobić również nie wchodził w grę.
W Bodzanowie widać mogą tylko stać konie zdrowe bez kontuzji i wtedy jest wszystko dobrze, schody zaczynają się jak coś się z koniem dzieje, wtedy właścicielka pensjonatu zdecydowanie nie idzie na rękę i jej decyzje są bardzo kontrowersyjne.

Jeśli chodzi o wypowiedz Malopolaka to tak faktycznie Natalia dba o konie jak o własne i tu jest właśnie największy problem tej stajni bo te konie NIE SĄ JEJ! Osobom, którym ten stan rzeczy się podoba a jest tam parę takich osób, będą/są bardzo zadowolone z usług Natalii.
Całkowicie nie rozumiem tego dlaczego koń skoro powinien to nie może poprostu stać w boksie. Ale może ma to jakąś głębszą idee.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się