Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 listopada 2008 20:43
Wybaczcie za ten temat, ale ja już po prostu nie mogę.
Dobija mnie życie, a głównie ludzie. Czasem po prostu nie mam siły na to wszystko.

Generalnie przydałby mi się teraz cofacz czasu i mała norka do której mogłabym wpełznąć i już nigdy z niej nie wyjść.
Strzyga, taki cofacz czasu...
Przydałby się, faktycznie...chociaż sama nie wiem, bo jeszcze do niedawna sądziłam że bardzo by się przydał, a teraz jakoś wydaje mi się, że nie byłby taki konieczny... Może i Ty dojdziesz do takiego wniosku niedługo?

Wiesz co, życzę Ci tego, bo jak dla mnie żałowanie czegoś, co się zrobiło lub nie potrafi nieźle zatruć życie...coś o tym niestety wiem :?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 listopada 2008 21:04
chyba raczej nie. Nie jest niezbędny, ale przydałby się, byłoby mi zdecydowanie łatwiej.
o temat w sam raz dla mnie 😀 ale obiecałam sobie, że nie będę narzekać wiec tylko podpisuję się obiema rączkami hihihi
Ja mam niemoc twórcza co do magisterki....Promotor mi jeszcze nakreslił w planie pracy , który wyglada teraz jak strategia przed meczem koszykówki.

Czy jets jakis patron magistrów? Juz zaczynam sie zastanawiac powaznie przed wizyta w kosciele
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 listopada 2008 16:59
Ja natomiast w ogóle nie mogę zabrać się za naukę do matury. Nie wiem jak ją zdam O.o
asds mgr to gra nie warta świeczki coraz częściej tak sobie myślę ...
asds nie wiem czy cie to pocieszy, ale ja w przyszłym roku piszę i bronię magisterkę i licencjat jednocześnie 😀
lol...ale w sumie zostalo mi tylko niecale 3 mc szkoły to warto by juz było formlanie zamknac jakas ten rozdzial iżeby nie było ze 5 lat na marne poszło
KS - jak??:> why?:>

ja jestem chwilowo zdołowana - mam sprzątania i roboty na cały dzień a mi się nie chce!!! dlatego siedze na volcie i czytam wszystkie możliwe wątki! dobrze że to nowa volta a nie ta stara bo dopiero bym miała czytania...;P
Breva - do sprzątania marsz!! 🙂😉 zrobisz szybko i będziesz miała z głowy a potem będziesz nie miała nic innego do roboty tylko pięknie wyglądać i pachnieć 🙂
hehehe kopas w dupas to było to czego potrzebowałam😉 dobra zwijam się stąd! wrócę za... pewnie jakieś 4,5 mintuy:P
Breva, dlatego że mam 2 kierunki i za rok na pierwszym będę na 5tym roku a na drugim kierunku na 3cim roku 😀 Będzie fun!
A tobie jak sprzątanie poszło? Gość już pewnie jest ^^?
aaaahaaaa! takie buty😀 oj kurde to już zaczynam trzymać kciuki😉

a ja mieszkania nie skonczylam (jutro gościa pogonie, a co?), za to ja ready to... go😉 a gościa nie ma jeszcze będzie za jakieś.. 10 min😀 więc już nie jestem zdołowana, więc już stąd zmykam😉
asds - heh... znam to skądś, ale u mnie promotor nie ma po czym kreslic, bo moja praca jest na etapie pełzającym:/ no i tez mam swiadomosc, ze za dwa miechy to juz wlasciwie powinnam miec ja napisaną w większości. tylko dochodzi jeszcze ten problem, ze promotor jest Czechem i nie jestem w stanie z nim sie porozumiec - jedyne co, to umie powiedziec "to je dobre, to je dobre" wskazujac, ze akapit jest poprawnie ustawiony. co do samego tekstu a tym bardziej jego merytorycznej zawartosci, niestety milczy.

ale spoko. głupsi od nas pozdawali, wiec mysle ze w czerwcu bedziemy mogly sobie pogratulowac trzech literek przed nazwiskiem😀
Seksta   brumby drover !
19 listopada 2008 20:05
jestem zalamana....praca, praca, zero czasu na cokolwiek, zero konia, zero faceta za to praca i nauka....zalamie sie, przysiegam!! na dodatek chora sie czuje a do pracy chodzic musze :/
Nie wiedziałam gdzie to napisać.Jestem wkurzona na maksa:/Sytuacja wygląda następująco:

Umawialiśmy się ze znajomymi mojego chłopaka na jakieś spotkanko.Rozmowy były prowadzone z jego koleżanką z liceum(która swoją drogą działa mi na nerwy).Podałam jako potencjalne terminy,kiedy mój chłopak nie ma szkoły ten weekend i drugi weekend grudnia.Dziś chłopak dowiedział się,że całą sobote 13 musi spędzić w pracy,jest to bardzo ważne i obowiązkowe.Od razu do niej napisałam a ona do mnie z pretensją,że to jest wkurzające,że miesiąc wcześniej podajemy termin,wszystkim pasuje bardziej sobota a teraz zmieniamy.Czy tak trudno zrozumieć,że wszystkiego nie da się przewidzieć?Napisałam od razu jak się dowiedzieliśmy z dwutygodniowym wyprzedzeniem.To co ma rzucić pracę i lecieć na spotkanko z nią?jeju jak ona mnie wkurza
ech, też przyszłam się wyżalić.
jest mi źle, matka się ciągle o coś czepia, płacz mi wisi na końcu nosa, chciałabym się do kogoś przytulić albo porozmawiać, a tymczasem facet mnie kompletnie ignoruje, powiedział tylko co u niego, i tyle z naszej rozmowy.
ech....
Ponia   Szefowa forever.
30 listopada 2008 16:10
Szepcik uszy do góry, poprostu ja ingoruj, wiem ze to moze byc ciezkie, ale tak mam z 2 zona mojego ojca, dziala mi na nerwy chwilami to poprostu jej nie slucham.
Faceta nie mam,ale jak jest mi źle to ide do stajni i przytulam się do Złocisza i odrazu jest mi lepiej😉
Mogę się dołączyć...
załamałam się
ostatni tydzień był stresem nie do opisania. Z dnia na dzień została obarczona napisanie wniosku o dotacje z ministerstwa. Ogromna szansa na wykazanie się dla stażysty, ale i ogromna odpowiedzialność.
Projekt ogromny, bo zlożony z zadań wszystkich działań mojej instytucji. W sumie zawarte w nim 10 podprojektów. W dodatku pierwszy raz się mierzyłam z pisaniem czegoś takiego, no i dodatkowo (jak to typowo w Polsce) wszystko na ostatni moment, bo termin składania do 28 listopada.
Tydzień bez spokojnego snu, tydzień stresu, tydzień wysiłku umysłowego po prawie 20 godzin dziennie i siedzenie przed kompem. Mnóstwo tabelek, zalączników, wyliczeń...
Ale napisałam. Zdążyłam na czas, z resztą i tak ministerstwo przedłuzyło termin do jutrzejszego poniedziałku. Starsi stażem pracownicy wyrażali się bardzo pozytywnie, że wniosek dobrze napisany, że ogrom pracy włożony, że największy projekt z instytucji a pierwszy gotowy do zlożenia.
Przyszło do podpisywnia, pieczątkowania... Przyszła moja przełożona, która wydawała mi się uczciwą, pozytywnie nastawioną do mnie kobietą. Wzięła wydruki i wchodząc do Dyrektora zaczęła "Panie Dyrektorze, to ja już jako pierwsza napisałam i składam do podpisu..." ... No dobra, wiadomo, że tak jest, ktoś na dole pracuje, a chwała idzie dla góry. Chociaż liczyłam na słowo "napisałyśmy", chociaż tyle... Ale niech będzie, najważniejsze, że dokumenty zapakowane do koperty i nadane na pocztę. Zostaje czekanie na decyzję, ale co można było to już zrobione i można na razie zdjąć sobie ten temat z głowy. Dostałam wolne na poniedziałek, żeby się zregenerować i odpocząć. Wczoraj co prawda jeszcze był stres związany z końmi, ale od południa mój umysł przeszedł w stan błogiego leniuchowania, uwalniania się od gonitwy myśli i stresu.
Ale to nie koniec. Dzisiaj telefon. "Wiesz, chyba nie podpisałam się w jednym miejscu. Mogą nam odrzucić przez to wniosek... Musisz rano to jakoś załatwić..."
I cały relaks trafiło z miejsca! Mam nadzieję, że uda mi się jutro z rana dodzwonić do ministerstwa i pozwolą mi dosłać kopię tego dokumentu z wszystkimi podpisami. Nie wiem czy dam radę dzisiaj w ogóle zasnąć. Wszystko mi się w środku telepie.
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
01 grudnia 2008 01:10
Strzyga napisał: Ja natomiast w ogóle nie mogę zabrać się za naukę do matury. Nie wiem jak ją zdam O.o

nie jesteś sama, ja nic nie robie KOMPLETNIE NIC
Strzyga... Podziwiam wytrzymalosc depresyjna...
nesta napisał: Strzyga napisał: Ja natomiast w ogóle nie mogę zabrać się za naukę do matury. Nie wiem jak ją zdam O.o

nie jesteś sama, ja nic nie robie KOMPLETNIE NIC

Witam w klubie, choć to nie ten temat...

Ascaia, podziwiam wytrzymałość nerwową. Jakoś mi się to skojarzyło z "Diabeł ubiera się u Prady" - robienie rzeczy niemożliwych (impossible is nothing) i w zamian usłyszenie 'napisałam' od szefowej.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 grudnia 2008 15:44
kamka napisał: Strzyga... Podziwiam wytrzymalosc depresyjna...



Dziś mnie szkoła zirytowała. Najchętniej już bym ją skończyła. Obojętnie, co będzie dalej...
No wiesz, kazdy ma swoje "okresy", tylko Ty jakos tak wytrwale 🙂 Bedzie lepiej 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 grudnia 2008 12:22
Ale dlaczego twierdzisz, że trwale? Kurcze, może wiesz,więcej ode mnie, bo ja jakoś tego nie zauważyłam...
Może to nie jest żaden problem, ale to mnie wkurza. Koleś od histy zrobił nam (mojej klasie) powtórzenie w dzień wigilii klasowej 😜 u nas to trzeba nauczyc sie na te powtórzenie jak na sprawdzian, bo bierze chyba z 4 osoby do odpowiedzi, i nie wiadomo kogo może spytać. Ale dobra, ten sam koleś, mało tego, zrobił sprawdzian od razu po świętach  🤔 Heh, mam przeczytać jeszcze przez święta Quo Vadis. Co to za święta? 😁
Wy też macie coś takiego?
dupa kuźwa dupa... wszystko jest do pupki  :emot4: :emoty232: :oczopląs:
Wybrałem się wczoraj do Jaszkowa, jak wracałem zapaliła się rezerwa a po 4 km samochód zdechł. W lesie.
Cały dzień do .....
A ja się pokłóciłam i rozstałam ze swoim facetem po raz 100.
:bum:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się