Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

Mój były koń Śnieg miał bardzo skomplikowaną kulawiznę związaną z okolicą barku i łopatki.
Wzięła się z nie wiadomo czego, potem wywiązało się z tego zapalenie kaletki mięśnia dwugłowego.
W krytycznym momencie, gdy bolało go tak, że stał na 3 nogach i nie był w stanie się ruszyć, bardzo pomogła lasero i krio terapia.
Mógł chodzić i nie kulał już po 3 zabiegu (zrobiliśmy 10).
Bardzo polecam na wszelkie sprawy związane z mięśniami. Wspomaga regenerację i odbudowę ekspresowo.
A jakim cudem wet wykluczyłmiędzykostny bez zginania i usg ? Omacywanie tego ścięgna jest dość trudne do przeprowadzenia, moja gwiazda np. nie reagowała na ucisk, nawet przy naderwaniu  😵
armara próby zgnania były, ale wypadły ujemnie.
Zresztą kończę moje wywody w tym wątku dopóki nie zdiagnozuję konia.
Witam i dolączam do klubu 🙁
a my chyba własnie wychodzimy z problemem międzykostnego, to znaczy, mam taką nadzieję, bo jednak przeczucia są inne 🙁
a przeczucia to...? 🙁
Koń był kuty dłuższy czas (też na okrągło - złamanie trzeszczki, pęknięcie), potem rozkuty, prowadzony naturalnie (w  butach), teraz od 5 tyg. jest znowu kuty (Aae tym razem) na NBS.
Nie kuleje, ale chodzi sztywno, sztywniej, niż w butach... Zaczął też się potykać. Bezczelnie od palca chodzi.
W krakowie na szkoleniu gerd heuschmann zwrocil uwage jednemu koniowi, tzn jego jezdzcowi, ze kon ma za wysokie pietki i stawia kopyto od palca i to jest grozne dla miedzykostnego. Zwrocilam na to uwage, bo juz wiedzialam wtedy ze mam trzeszczkowca. U nas teraz uraz miedzykostnego jest od paskudnego poslizgnecia w butach wlasnie.
Kurcze Cejloniara, szkoda. Ale mimo to nadal nie kujesz..? mimo wszystko chyba jednak lepiej buty niż podkowy...
thymos a jaki był powód ponownego podkucia ?
Decyzja właściciela. Przypuszczam, że nie chciało mu się czekać na efekty werkowania naturalnego.

Ja nie mogę przekonywać kogoś do swoich racji na siłę (wiadomo jak natural jest spostrzegany przez podkuwaczy), dałam pomysł na poprawę: literaturę, opinie różnych wetów, niektórzy byli za kuciem, inni za butami - bo boso na początek wiadomo, ciężko by było.
Koń chodził, w butach od marca 2012 do końca maja. Zasuwał od piętki lub na płasko, ale nie było to od palca.
Boję się, że skończy się to tak, że podkowy będą musiały mieć punkt przełamania coraz dalej i dalej, podkowa zacznie wyglądać jak but chinki. No ale wiadomo, nie mój koń, nie moja decyzja. Chociaż to się może zmieni 😎
Thymos, ja tego buta zle zalozylam, nie docisnelam do konca i podkladka mi sie przesunela podnoszac pietke i zmieniajac skontowanie. Buty sa ok ale musza byc dopasowane. No i nie na mokre sliskie podloze. Ja nigdy nie kulam z powodu tzeszczek. Od trzech lat werkujemy co 3 tygodnie i dajemy rade. Prawie rok przebrykalam bez zadnych okresowych kulawizn i kon smiga od piety az milo. Ta wiosna pechowa bo najpierw lekki ochwat na majowej nawiezionej trawie a potem ta kontuzja na pierwszym spacerku po ochwacie. Pech, co? Koniki... moze czas pokochac te szachowe? :-)
Cejloniara: Jeśli nadal używasz Epiców, to pamiętasz, że można do nich dokręcać hacele? Wystarczy zrobić dziurki wiertarką...
Franka wiedzialam o tym ale goopia olalam. Bo niby co sie moze stac? Ja butow nie winie, nawet wet nie wini. Powiedzial ze rownie dobrze to moglo stac sie na boso jak i w podkowie.
Przepraszam, że tak post pod postem ale to dawno było  :kwiatek:
Dziś po miesiącu stania była kotrola wet. Spodziewałam się znowu usg ale hmm no nie było tego. Pan doktor najpier omacał tą nogą, pouciskał unosząc ją. Miesiąc temu koń bardzo mocno reagował na to badanie a teraz nawet nie drgnął. Doktor dość długo to sprawdzał. Potem lonża. Oczywiście rozbrykał sie, bo przecie miesiąc nie wychodził więcej niż czasem na myjkę - nie miałam właśnie zalecanych spacerów w ręku. W lewo (to lewo przednia) myślałam, że jest ok, nic nie widziałam, wet widział "oszczędzanie" a w prawo widać było kulawiznę, która z każdym kólkiem stawała się mniejsza. Wet stwierdził, że to może być bardziej pamięć bólowa, bo boleć to jego zdaniem go nie powinno. Koń nie miał zerwania ani tego typu uszkodzenia. "Tylko" naciągnięcie ale i widać było na usg krwiak. Trochę mnie martwi, że nie było teraz powtórki usg. Wet zalecił teraz kilka dni jeszcze w boksie i spacery w stępie a potem można puścić na padok i stępować, stępować, powoli konia rozkręcać. Mam jakoś tak mieszane uczucia choć wiem, że to dobry wet. Też byście mieli?
Dobry wet, ok, ale czy się specjalizuje w tym co u Ciebie leczy😉
generalnie dużo osób (weterynarze), doświadczeni jeźdźcy mówili mi, że przy międzykostynym najlepiej puścić na pół roku, rok na łąki.
trzymam kciuki żeby już było ok, bo dzięki Bogu naciągnięcie masz a nie naderwanie🙂
Ja właśnie boje się, że za szybko nas wypuścił z aresztu mimo, że jest jeszcze jakaś tam jednak kulawizna. Jakby lekarstwem były łąki choćby i rok to będę baaaaardzo szczęśliwa 🙂 bo to najprostrze do zrobienia hehe 🙂 do jazdy mam innego pluszaka, cudnego tak na marginesie 🙂
Cejloniara, trudno powiedziec - jezeli na pierwszym usg na pewno wyszlo "tylko" naciagniecie, i jest znaczna poprawa, to chyba brak kontrolnego usg jest dopuszczalny.


My mamy pogrubony miesien miedzykostny i zwiazana z tym minimalna kulawizne. Wet mowi, ze najprawdopodobniej jest to kwestia kiepskiej budowy tylnych nog (malo skatowane) + treningu, na dodatek mial dlugo nie wykryte zwyrodnienia trzeszczek w przodach, wiec pewnie to sie moglo troche nakladac.

Moj wet proponuje operacje przeciecia nerwow naokolo miedzykostnego, czy ktos z was robil cos takiego?
A jakie są związki między zwyrodnieniami trzeszczek i urazami międzykostnego? Mój w tej samej nodze ma zwyrodnienie, z którym nauczyliśmy sobie radzić. Dziś pytałam weta, czy ta kulawizna może być jednak od trzeszczek, bo długo nie miał ruchu ale wet powiedział, że to inaczej wygląda, że inaczej od trzeszczki by kulał, cokolwiek to nie znaczy. Ja jeszcze jutro zadzwonię o dopytam dokładnie jak nasz uraz się nazywa. On mi specjalnie takich rzeczy nie mówi dokładnie bym w necie nie szukała eh..
Cejloniara, bezposredniego zwiazku pomiedzy tymi schorzeniami, z tego co wiem, nie ma. Boston ma chore trzeszki w przodach i powiekszony miedzykostny w tylnych nogach. A kulawizna w przednich nogach moze wplywac na problemy w tylnych (lub odwrotnie), bo gdy kon z powodu bolu oszczedza np. przod, to moze przeciazac tyl, wiec i o kontuzje latwiej.

Troche mnie dziwi, ze skoro u Twojego konia problemy z trzeszczkami i miedzykostnym sa w tej samej nodze, to wet wykluczyl, ze kulawizna jest od trzeszczek. I ze nie opisuje ci szczegolowo urazow konia, to przeciez jego obowiazek.
No właśnie... mnie to nie dziwiło póki nie zaczęłam czytać r-v. Mam na miejscu jeszcze młodą ale podobno specjalizującą się w ścięgnowych kłopotach weterynarkę. Może warto się skonsultować.

Aha, bostonka. Może dlatego, że o trzeszczkach to juz danwo zapomnieliśmy i koń ponad rok nie kulał już a ta kulawizna pojawiła się typowo po urazowo, bo po poślizgu w terenie.
No, ja tam uwazam ze zawsze warto sie skonsultowac z drugim wetem, zwlaszcza w przypadku jakichkolwiek watpliwosci. Na pewno nie zaszkodzi, z moze pomoc 😉
No to się dowiedziałam: "uraz mięśnia międzykostnego". Uraz, nie zerwanie, naciągnięcie, zapalenie a uraz. Pytałam dwa razy, czy uraz oznacza naderwanie? Nie, nie oznacza. Uraz to uraz. A ja jakaś goopia jestem 🙁
Haha.. dobre.  😉
Możliwe, że sam do końca nie jest pewien i stąd taka diagnoza.
To tak jak bym człowieka po wypadku samochodowym zdiagnozwała jako "uraz głowy".
A ty se dumaj co się konkretnie wydarzyło podczas tego urazu. Czy było pęknięcie kości, czy było stłuczenie mózgu, czy wstrząs mózgu, czy po prostu lekkie stłuczenie na skórze zwane siniakiem lub guzem na czole.
Moj wet proponuje operacje przeciecia nerwow naokolo miedzykostnego, czy ktos z was robil cos takiego?


Ja też chętnie się dowiem czegoś na ten temat. Ktokolwiek robił coś takiego? Zgłaszać się... 🙂
Kolega poddał swojego konia takiemu zabiegowi. Namówił go lekarz - właściciel kliniki.
Miał być to łatwy, rutynowy zabieg.
Przed zabiegiem koń był lekko kulawy - po zabiegu do końca życia ledwo stawał na tej nodze.
Jak ktoś chce szczegółów to na priv
Związek międzykostnego z trzeszczką jest chyba ogromny😉
Z mojej wiedzy, jeśli koń ma zwyrodnienie trzeszczek (spowodowane jak mniemam kuciem), to chodzi od palca.
Chodząc od palca, nie ma rozbudowanego systemu amortyzującego (a będą kutym koniem, nie ma amortyzacji w ogóle), i przez to tworzy się skostnienie chrząstek z tyłu kości kopytowej.
Dodatkowo kute kopyto jest słabiej ukrwione.
Wracając do tego "palcowania", koń ustawia nogę na ziemi w sposób nienaturalny, przez co obrywają stawy, ścięgna i ogólnie wszystko co w girce jest 😎
Skutkiem może być: kulawizna, skrócenie wykroku, urazy mięśni i ścięgien.
Leczenie: pewnie najwięcej kowali by było chętnych do kucia na NBS (punkt przełamania jest w tej podkowie cofnięty do tyłu) powodują one chwilowe znieczulenie.
Niestety kucie jak to kucie nie pozwala na zaleczenie urazu, jedynie maskuje problem.
Kopyto się nie rozszerza (a robi to o ok. 12mm!!!) czyli nie ma dostatecznego ukrwienia kopyta, nie ma odpowiedniej amortyzacji (a do tego właśnie służyć ma strzałka).

Przecięcie nerwu (aby koń w znieczuleniu tym rozwalił sobie nogę do końca, bo przecież jeśli nie będzie czuł bólu, to da sobie popalić) się nazywa (chyba) neurektomią.
Inna droga: to znalezienie kogoś, kto nam zrobi kopyta tak, by koń zaczął chodzić od piętki. Kupić buty (z wkładkami pomagają przyśpieszyć wzrost strzałki), puścić konia na rok na trawę.
Uf. jeśli gdzieś jest babol to mnie proszę poprawić.
fabapi - moglabym w takim razie prosic o PW?

Thymos - Boston jest okuty korekcyjnie i poprawa jest fenomenalna - opisalam to dosc dokladnie w watku o trzeszczkach. W kazdym razie teraz chodzi od piety i aktualnie wcale nie kuleje na przody. I faktycznie, zapomnialam o tym, ze chodzac od palca kon rowniez bardziej obciaza sciegna, rowniez zwyrodnione trzeszczki moga jakos uciskac/ocierac (?) sciegna w ich okolicach.

Tak, przeciecie nerwu nazywa sie neurektomia. I ma 2 cele: 1 - zniwelowanie dyskomfortu i 2 - leczniczy (miesien miedzykostny ma generalnie bardzo malo miejsca dookolo, przez co trudno i dlugo sie regeneruje, po przecieciu nerwow robi sie troche wiecej miejsca i doplywa wiecej krwi, wiec i regeneracja jest lepsza). Moj weterynarz twierdzi, ze skutecznosc tej metody jest bardzo duza, ok 85% (w porownaniu do ok. 40% skutecznosci shock waves), a komplikacje bardzo rzadkie.

Ciagle sie waham, jednak mimo bardzo dobrego weta boje sie neurektomii wlasnie dlatego, ze jak jednak bedzie jakies pogorszenie, to nie bedzie tego widac. Nie wiem, czy w koncu sie na to zdecyduje, bo przy nalozeniu schorzen mojego konia (dzisiaj pojechal do kliniki i okazalo sie, ze ma jeszcze jakies zmiany w kregoslupie) chyba jednak wysle go na wczesniejsza emeryture. A do czlapania po polu operacji nie bedzie potrzebowal, bo kulawizna od miedzykostnego jest na tyle niewielka, ze przeszkadza mu w sumie tylko w konkretniejszej pracy, kiedy ma zaangazowac zad.
2 - leczniczy (miesien miedzykostny ma generalnie bardzo malo miejsca dookolo, przez co trudno i dlugo sie regeneruje, po przecieciu nerwow robi sie troche wiecej miejsca i doplywa wiecej krwi, wiec i regeneracja jest lepsza). Moj weterynarz twierdzi, ze skutecznosc tej metody jest bardzo duza, ok 85% (w porownaniu do ok. 40% skutecznosci shock waves), a komplikacje bardzo rzadkie.




niesamowite 👀
to prawie tak samo jak lobotomia...komplikacje rzadkie były, ale McMurphy nie przeżył  😜


jeśli mechanizm kopyta nie będzie pracował, to krew nie będzie dopływać i krążyć (w takiej ilości jaka jest niezbędna do regeneracji) choćby nawet całą kość wyciąć żeby więcej miejsca zrobić 😉
Piglet, ale ja przeciez nie pisalam o neurektomii w kopytach, zeby zniwelowac bol trzeszczkowy - wiem, jakie to moze wywolac komplikacje i nawet nie bralam tego pod uwage. Ja pisalam o przecieciu nerwow w tylnych nogach prowadzacych do miesnia miedzykostnego - co to ma wspolnego z kopytami?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się