sny

jestem wstrzasnieta po moim dzisiejszym snie... cos jest chyba nie tak...

!troche drastyczne!

snilo mi sie, ze jestem w teatrze. wszedzie na scianach i gdzie sie tylko da sa podobizny Gustawa Holoubka. na scenie, ktora widze tak jakby z gory(zreszta cala widownia jest na gorze) ktos podrzyna mlodemu ogierowi gardlo, tym samym odcinajac mu glowe i ta spada ze sceny...

czy ktos wie, co to moze znaczyc  🙁 ?
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2008 22:46
że zjadłaś coś ciężkostrawnego zanim poszłaś spać?
nic nie jadlam przed snem, nie ćpałam i nie pilam... :]
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2008 22:55
hmm... w takim razie wychodzi na to, że jesteś psychopatką (tylko jeszcze o tym nie wiesz). Zgłoś się do swojego psychiatry w celu zapięcia w pasy i zaaplikowania odpowiedniej ilości prozacu. tak na wszelki wypadek  😜
Myślę, że nie masz się czym przejmować.... 😉 fakt, że sen oryginalny ale to tylko sen
heh, ale sie teraz zastanawiam czy isc do teatru w sob, bo mialam takie plany... :|
trzynastka   In love with the ordinary
09 grudnia 2008 23:30
miewałam gorsze sny w zasadzie to były koszmary.
Nikomu nie życzę, potem bałam się zasnąć i spałam jak najmniej i najlepiej jak ktoś przy mnie był a jak nie to koniecznie pies w łóżku. Było to ponad 2 lata temu i trwało z 2 tygodnie ale co ja przeżyłam, napłakałam się i najadłam strachu to moje.

sny typu:
-wypadek samochodowy w którym ginie mój koń, chłopak i matka.
- zakopują mnie żywcem w przezroczystej trumnie
- płonę a wszyscy bliscy stoją i się śmieją
- tną mnie żyletkami po twarzy jacyś obcy ludzie
mery, może to nadmiar emocji tak wychodzi, jak nie może na jawie?

mi się dziś śniło, że pies mamy miał magiczną moc. mogłam poznać, że do mnie przyszedł i jest w pobliżu (pod łóżkiem czekał aż się obudzę), bo przy nim koniki z origami ożywają. to znaczy ten pies to Duniaszka korgikluska
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2008 23:44
makabryczne sny to moja codzienność (a może conocność?). raz po raz śni mi się, że mnie ktoś goni, ktoś zamierza mnie zabić, umieram, chcę się powiesić, zabijam kogoś, ktoś kogoś przy mnie zabija.
co ciekawsze, te wszystkie sceny nie wywołują we mnie żadnych negatywnych emocji, a czasem się nawet zdarza że czuję jakiś przewrotny rodzaj szczęścia jak ktoś mnie goni ale jeszcze nie złapał i owocnie udaje mi się uciec  😀

kiedyś jeszcze miałam świadomość, że śnię i umiałam się sama z tego snu wybudzać, a także w ograniczonym stopniu kontrolować swój sen- np. ktoś mnie gonił, to wymyślałam sobie że jestem na tropikach i pyk! jestem na tropikach  😁  . teraz jak śpię po 6-3 godziny na dobę, nie ma szans na samodzielne wybudzenie się  😉  nawet mnie czasem budzik nie jest w stanie obudzić.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
10 grudnia 2008 01:32
Ja ostatnio mialam dwa bardzo dziwne sny. Nawet nie tyle dziwne bylo to, co sie dzialo, ale to, ze pamietalam wszystko ze wszystkimi detalami - lacznie z kolorami, ksztaltami, twarzami osob, wypowiedziami. Nigdy wczesniej mi sie cos takiego nie zdazylo.
Uwazam, ze jezeli cos takiego sie zdaze, to trzeba sie troche zasnatowic nad takim snem, bo widocznie ma byc on jakos dla nas wazny. Ja osobiscie spedzilam rano pol godziny nad sennikiem :P
Osobiscie wierze w takie sprawy. Tym bardziej, ze miewam tez sny prorocze... - te to sa dopiero przerazajace...
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
10 grudnia 2008 06:51
ja chce zeby sny sie sprawdzaly... 🙁
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 grudnia 2008 08:27
heh, ale sie teraz zastanawiam czy isc do teatru w sob, bo mialam takie plany... :|


a na co? 😉
a na co? 😉

"wiele halasu o nic" 🙂
mnie się śniło ostatnio, że wrzuciłam szczeniaki do pralki, żeby je wykąpać chyba. Wchodzę na górę z piwnicy i coś tam robię gdy nagle dochodzi do mnie co zrobiłam. Zbiegam na dół do pralni, wyłączam pralkę, ale już widzę, że szczenięta są martwe. Próbuję je reanimować (?) wylewam wodę z płucek.

Okropne.

Obudziłam się całe szczęście. Patrzę na młodego... uf, śpi sobie smacznie i nic mu nie jest, nie wyprałam go w pralce 😉

A z takich paranormalnych, to po śmierci mojej babci (mamy mojej mamy, z którą bardzo byłam zżyta) przychodzi ona do mnie regularnie w snach i przychodzi dopóki nie odwiedzę jej na cmentarzu i nie pogadamy. Wtedy mam spokój na jakiś czas. Potem znowu przychodzi uśmiecha się i głaszcze mnie po głowie. Więc ja znowu na cmentarz i tak do następnego razu.
Ojoj, Mery, mnie by po takim śnie w teatrze przez rok nie zobaczyli 😉

Jakiś czas temu się przestraszyłam, bo normalnie bardzo bardzo rzadko coś mi się śni, a tu parę miesięcy temu przyśniło mi się że pogubiłam zęby, a to chyba śmierć bliskiej osoby ma oznaczać.
Ale jak do tej pory nikt mi nie umarł i mam nadzieję że tak zostanie...

A jeśli chodzi o sny, to chciałabym opanować sztukę kontrolowanego snu, Lucid Dream się to nazywa czy jakoś tak. Fajna sprawa podobno 🙂
ja czesto mam dziwne sny 🙄
czesto sni mi sie, ze jestem w ciazy/mam dziecko
czasem tez pod wplywem duzych emocji, zwlaszcza tych pozytywnych snia mi sie wydarzenia z tym zwiazane
ew jak bardzo bardzo czegos chce to spelnia sie to chociaz czesciowo we snie 😉
przez to dosc regularnie korzystam z sennika, ale zazwyczaj interpretuje znaczenie pod siebie 😁
cieciorka   kocioł bałkański
10 grudnia 2008 18:34
mnie parę lat temu uśmiercono sennie chłopaka. jak sie obudziłam to przez pół godziny płakałam, zanim sie zorientowałam, że to nie naprawde. że byłam akurat u okwiat, zeszłam na dół a jej mama własnie mówi: wiesz, że niedzielne sny sprawdzaja się do dwonastej?
dzwonilam co pare minut a on nie odbieral, naprawde mialam stracha, tak do 13, kiedy wreszcie raczyl podnieść słuchawke a i potem jeszcze dłuższy czas spieta byłam. dziś uważam, że to smieszna historia, ale nie zycze sobie wiecej takich snow 🙂
parę miesięcy temu przyśniło mi się że pogubiłam zęby, a to chyba śmierć bliskiej osoby ma oznaczać.

mi sie regularnie od kilku lat śni że mi wszystkie zęby wypadają - czuje jak mi sie ruszają i wychodzą jakbym sie rozsypywała...  😫 straszne uczucie! jak tylko sie budzę to sprawdzam czy mam wszystkie zęby  😉
Moon   #kulistyzajebisty
10 grudnia 2008 19:07
A z takich paranormalnych, to po śmierci mojej babci (mamy mojej mamy, z którą bardzo byłam zżyta) przychodzi ona do mnie regularnie w snach i przychodzi dopóki nie odwiedzę jej na cmentarzu i nie pogadamy. Wtedy mam spokój na jakiś czas. Potem znowu przychodzi uśmiecha się i głaszcze mnie po głowie. Więc ja znowu na cmentarz i tak do następnego razu.

Coś w tym chyba jest, bo też po nocach odwiedza mnie czasem prababcia, dopóki nie pójdę na cmentarz...

Pamiętam mój najgorszy w życiu sen. Śniło mi się, że jechaliśmy samochodem (cała rodzina) i dojechaliśmy do mostu. Okazało się, że jest dziurawy na środku. Zatrzymaliśmy się, ale ponieważ nie było innej drogi, tata postanowił spróbować to przeskoczyć. Rozpędziliśmy się i... spadliśmy przez tą dziurę.  😲 Lecąc w dół się popłakałam i już czułam moment, w którym wpadamy do wody, zaczynamy się zanurzać i nie da się otworzyć drzwi. Szybko się obudziłam i nie mogłam już spać, taka byłam zestresowana. Od tamtej pory za każdym razem, jak jedziemy po moście mam pewne opory, albo zamykam oczy, albo czekam aż w końcu będziemy na drugiej stronie rzeki.

Jak później na spokojnie doszłam, mogło to być skutkiem pewnego odcinka Kryminalnych, gdzie do wody w samochodzie wpadła Basia (od tamtej pory nie oglądam, dawno to było, ale może ktoś pamięta - wyciągnęli ją żywą?). Wtedy też długo to przeżywałam. Drugą przyczyną mogło być moje topienie się w jeziorze, kiedy to spadłam z molo dwa lata temu. Mimo wszystko sen nie był reakcją następnej nocy po tych wydarzeniach, tylko po dłuższym czasie.  🙁
busch   Mad god's blessing.
11 grudnia 2008 15:07
Taki fajny cytat ostatnio w książce wyczaiłam:
"(...)Ale wszystkie obracały się wokół przesłanki, że wasz ulubiony potworek nie ma piątej klepki, z czym za nic nie mogłem się pogodzić. Może dlatego, że nie czułem się wcale bardziej obłąkany niż przedtem. Bo przecież nie zauważyłem, żeby ubyło mi szarej substancji. Nie zauważyłem, żebym myślał wolniej czy dziwaczniej, no i jak dotąd nie gadałem z duchami, a przynajmniej nic o tym nie wiedziałem.
Nie licząc snów, naturalnie. Ale czy sny naprawdę się liczyły? Czy nie jest tak, że we śnie wszyscy jesteśmy obłąkani? Czyż sen nie jest procesem, dzięki któremu możemy wrzucić nasz obłęd do mrocznej jamy, jaką jest podświadomość, obudzić się rano i zjeść na śniadanie płatki, zamiast dziecka sąsiadów?"
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 grudnia 2008 15:12
Sny miewam co noc. Nie pamiętam takiej, kiedy nic mi się nie śniło.
Ostatnim hitem było to, jak zamordowałam 5 osobową rodzinę nożem wziętym z ich kuchni ;]
Dziś za to śniło mi się, że miałam kota wampira. I waliłam go rurką w głowę, aż czaszka mu się rozpłatała, ale nadal żył ;/
bush mysle, ze sporo racji jest w tym cytacie, szczegolnie "(...)we śnie wszyscy jesteśmy obłąkani(...)"
Mi sie kiedys przez pare nocy przeplatal motyw smierci: a to jakas czarownica krzyczala smierc, albo sie do kogos przytulalam i zmienial sie w trupa, nic milego, a pozniej okazalo sie, ze moj dziadek dostal udar. Nie wiem czy to mialo jakis zwiazek, ale ja wierze, ze tak, bo takie rzeczy nie snia mi sie na codzien
busch   Mad god's blessing.
11 grudnia 2008 15:24
A jeśli chodzi o sny, to chciałabym opanować sztukę kontrolowanego snu, Lucid Dream się to nazywa czy jakoś tak. Fajna sprawa podobno
Nie wiem, czy to sztuka- ja mogę kontrolować swoje sny od zawsze i jakoś nigdy nic w tym celu nie robiłam. Co prawda nie jestem reżyserem całego nocnego przedstawienia, ale np. bez problemu mogę rozkazać temu brzydkiemu mordercy z nożem, który chce mnie zabić, żeby sobie wbił nóż w oko.
Albo stwierdzam, że nie podobają mi się te bagna, pośród których stoję i przenoszę się w tropiki  🤔wirek:
Mało się też angażuję w fabułę snu bo zwykle wiem, że śnię. Jak już wspominałam, budzić się już nie umiem ze snu, przynajmniej odkąd jestem permanentnie niewyspana  😉
Szczerze to ja też nie wiem, gdzieś o tym kiedyś czytałam i z tego co pamiętam to proste takie nie jest.
Oczywiście może jest tak, że jedni mają taką umiejętność, inni nie (ja np. nie mam kompletnie wypływu na to, co mi się śni, i nieraz we śnie marzyłam żeby to się już skończyło, a tu niestety peszek 🙂 ) , albo że częściowo ją mają (np. tak jak Busch).

A mnie chodzi o to, żeby właśnie stać się takim reżyserem, i zrobić w tym śnie co sobie wymyślę (ponoć to możliwe i jak się człowiek tego nauczy to nie trudne nawet).
Nie chcę Was straszyć, ale przypomnijcie sobie co na ten temat mówi nasz wieszcz w IIIcz. "Dziadów"  😁

A sen? - ach, ten świat cichy, głuchy, tajemniczy,
Życie duszy, czyż nie jest warte badań ludzi!
Któż jego miejsce zmierzy, kto jego czas zliczy!
Trwoży się człowiek śpiący - śmieje się, gdy zbudzi.


I to właśnie podczas snu "dusza ma kontakt z Absolutem"  😁

Aaaa, ale ja jednak jestem z tych "mędrców przeklętych, głupich", którzy uważają, że to senne uczucie rozkoszy i kaźni jest tylko grą wyobraźni
Bo przynajmniej tak jest bezpieczniej myśleć.

Chociaż jak sobie przypomnę mój sen z podstawówki w którym główną rolę grały różowe kucyki pony, to w sumie może być 😉
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
14 grudnia 2008 10:35
Dzisiaj rpzeszłam samą siebie!
Na poczatek śniło mi się ,że zapraszam mojgo kolege do aquaparku ,bo koniecznie chciałam mu pokazać ślizgawkę.potem byłam w aquaparku we Włoszech, nad plażą ,z dwoma najlepszymi kumpelami , i one się bały cokolwiek robić , więc ja sama jeździłam po ślizgawkach.I kiedy tak...ślizgałam się , to napotkałam drzwi i musiałam stawać i je otwierać , a w środku byli jacyś mężczyźni i się śmiali ,że nie mogłam szybko płynąć.
  Potem nagle znalazłam się w Mirabilandii(włoski park rozrywki) i namówiłam te dwie koleżanki,żeby przejechały się ze mną najstraszniejszą kolejką górską.Po przejeździe dowiedziałam się ,że jestem w ciąży!Wtedy nagle przeniosłam sie do mojej szkoły i chodziłam po wodzie , która lała się po korytarzach.okazało się,że ktoś zalał szkołę i muszę się z tamtąd wyprowadzić(!) i znalazłam mieszkanie na 5 piętrze, gdzie też była woda! Poszłam z moją mamą szukać innego, gdy nagle zaczełam rodzić.Urodziłam bliźnięta, i dowiedziałam się ,ze moja mama też jest w ciąży i właśnie rodzi 3 dziecko.Wtedy znalazłam się w dużym domu i spotkałam koleżankę , która była ze mną na plaży i chowałyśmy się przed cyborgami ,bo szukały laptopów i telewizorów. Obiegłyśmy dom ,i ukryłyśmy za łóżkiem , a przed nami leżał laptop.W końcu przyszedł dziwny robot i nas prześwietlał Oo. Ale udało nam się zbiec.Wtedy koleżanka położyła się do łóżka z swoim młodszym bratem(którego nie ma) i namawiała mnie ,żebym się położyła w sąsiednim łóżku , więc ja się przykryłam prześcieradłem i w tym momencie sufit zaczął rozwalac spodek kosmiczny i....się obudziłam O_O
Ja naprawdę nic ciężkostrawnego nie jadłam!
kujka   new better life mode: on
14 grudnia 2008 10:45
Edit
a mnie często się śni, że jeżdżę konno po łące, gdzie się da. to może dlatego, że do tej pory nigdy nie zdarzyło mi sie wsiąść na konia, nie jeżdzę i nie jezdzilem konno, niestety. pozdr.
a mi się śniły robaki na warzywach. złapałam za sennik, a tam: "twoje aspiracje życiowe nigdy nie będą spełnione..."  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się