POMOC DLA UZALEŻNIONYCH

opolanka nie mam pojecia jaka jest procedura
Iga na ul. Stacyjnej w Białej jest ośrodek pomocy. Niedaleko dworca PKP tylko trzeba iść w stronę tego przejazdu na Łomaskiej.
yga, mama nie myślała, żeby sama skorzystać z pomocy psychologa? czy też obydwoje rodzice?
żeby sobie sił dodać, nie dać się sponiewierać.
jestem skłonna zrobić wszystko co tylko trzeba
słyszałam, że się coś zgłasza do sadu, jeżeli ma się odbyć przymusowe leczenie ?


Jesli osoba jest pelnoletnia to bez jej zgody w tym akurat kierunku zrobic nic "radykalnego" sie nie da. Szansa np. w tym, ze zostanie skazana za posiadanie narkotykow. Za kratami nie dadza, wiec moze da to jakis efekt.
Bez zgody samego uzaleznionego to jedynie mozna sprobowac procedury ubezwlasnowolnienia, ale procedura jest dosc skomplikowana i nieczesto dochodzi do skutku. Szczegolnie, ze tutaj nie wystarczy czesciowe, latwiejsze do osiagniecia. Chociaz jesli osoba jest w takim stanie jak piszesz to musi sie to dac udowodnic przez bieglego.
Można sprawę zgłosić do Komisji ds Rozwiazywania Problemów Alkoholowych (własciwie w każdym mieście taka komisja działa) - zajmują się rownież problemami narkomanii i hazardu.
Taka komisja zaprasza osobę uzależnioną na posiedzenie (jest to zaproszenie nie nakaz)- w naszej gminie zapraszaja dwa razy. Jesli osoba stawi się przeprowadzają z nią rozmowę motywującą do leczenia. Jeśli nie stawi się- kierują sprawę do biegłych. Jesli i tam ta osoba nie stawi się-sprawa trafia ponownie do komisji która dalej przekazuje ją do sądu. Sąd nakazuje zbadac taką osobę przez biegłych. Jeśli biegli uznaja osobę za uzależnioną sąd nakazuje leczenie- i tu w zależnosci od opinii biegłych jest to leczenie stacjonarne lub niestacjonarne- czyli albo ośrodku/szpitalu zamknietym lub w odpowiedniej poradnii odwykowej.
Cała procedura trwa kilka miesięcy.

Szybciej jest oddać sprawę do prokuratury. Dokładnie nie wiem jak to dalej idzie. Wiem tylko ze zdecydowanie szybciej.

W obu przypadkach zgłoszenia mogą zrobić: rodzina, Komenda Powiatowa Policji - dzielnicowy.

Bliższych informacji napewno udzieli Ci Poradnia odwykowa lub własnie dzielnicowy.
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
14 grudnia 2008 23:38
niestety, na stacyjniej Ci nie pomogą...

w Białej i okolicach nie ma dobrych ośrodków.

jeżeli wiesz że posiada on  narkotyki proponuję zadzwonić na policje, wtedy przyjada zrobia rewizje i pojdzie siedziec za posiadanie. jeśli ma jakieś zawiasy, będzie dużo łatwiej. jest też opcja sąd rodzinny - znęcanie się nad rodziną


dużo zależy też od jakich dragów jest uzalezniony...

ustawa o przeciwdzialaniu narkomanii

http://www.lex.com.pl/serwis/du/2005/1485.htm
Witam

Bardzo ważne jest od jakich substancji jest uzależniony Twój brat (?) Jak długo bierze, w jakich dawkach itd i najważniejsze czy w ogóle jest uzależniony (fizycznie, nie psychicznie jak jest w przypadku np marihuany) bo często ludzie ćpają sobie od czasu do czasu i nie są uzależnieni, a rodzina i rodzice piszą podania do ośrodków.
Monar to głównie szansa dla uzależnionych fizycznie od ciężkich narkotyków czyli opioidy, barbiturany, stymulanty.Niestety  pomimo wieloletniej praktyki w leczeniu uzależnionych Monar ma nadal bardzo słabe statystyki wyleczonych bo o ile ktoś przejdzie przez katorgę odwyku, społeczności, wyrzeczeń i surowego traktowania to i tak nie jest zdolny do powrotu w świat samodzielnej trzeźwości to bardzo, bardzo trudne i po skończeniu leczenia państwo powinno zapewnić program życia na zewnątrz i pomagać, a oczywiście tego nie robi.Trudno nawet znaleźć prace z etykietą były ćpun.
Poza tym to o czym pisze reszta w tym wątku, siłą go nie możecie oddać na leczenie i NIC kompletnie nic mu nie pomoże jeżeli sam sobie nie będzie chciał pomóc i nie dojdzie do wniosku jestem uzależniony, jestem NARKOMANEM i będę nim do końca życia, ale będę trzeźwy. To jest najtrudniejsze i niestety jeżeli on do tego nie dojdzie SAM to nic nie możecie zrobić.
Terapia dla współuzależnionych to bardzo dobry pomysł, zacznijcie od siebie bo on ma tylko was.Namiary znajdziesz w internecie, czasem zmiana podejścia do narkomana działa cuda.
Można wyjść samemu z fizycznego i psychicznego uzależnienia od ciężkich narkotyków, ale trzeba do tego bardzo, bardzo silnej woli i dotknięcia wręcz posmakowania dna, upodlenia się.Niestety ludziom ze słabą psychiką się to nie uda lub zamienią ciężkie substancje na lżejsze albo jedynie nie będą popadać w ciągi.
Ktoś jeszcze napisał, że oparcie w drugiej osobie może pomóc.Z tym również się zgodzę, ale jedynie w przypadku lżejszych narkotyków.
Jeżeli chodzi o sądowne nakazanie detoxu, odwyku i leczenia to nawet jak się uda niewiele pomoże, bo nie da się wyjść z narkomanii pod przymusem.Nawet jakby go skuć, faszerować zamiennikami narkotyków to i tak jak wyjdzie będzie ćpał.
I jeszcze jedno dostać się do Monaru jest bardzo trudno, miejsc jest na prawdę  mało, a każde nawet najmniejsze przewinienie jest karane wydaleniem z leczenia.Tam nie ma miejsca dla tych, którzy nie chcą wyjść z nałogu, bo po prostu blokują miejsce tym którzy chcą się leczyć.
Życzę powodzenia, napisz w co się wpakował brat to bardzo ważne.

I jeszcze jedno, ABSOLUTNIE nie pozwólcie aby został zatrzymany przez organy ścigania za posiadanie narkotyków to nic nie pomoże i jeszcze pogorszy sytuacje.Dostanie zawiasy, albo pójdzie siedzieć z największymi zbrodniarzami w jednej celi i co najważniejsze będzie miał dostęp do wszelkich narkotyków w więzieniu.Polskie prawo antynarkotykowe jest bardzo chwiejne, surowe i złe.Obecnie trwają prace nad nowelizacją, czyli min kara grzywny za posiadanie zamiast pozbawienia wolności.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się