Odchudzanie - wszystko o ...

viikaa, no właśnie o to chodzi, że tu nie ma cudownych sposobów, jest długofalowa praca. Ja w przeciwieństwie do Averis, odkryłam, że mój żołądek jest niesamowicie pojemny.  😁 Poczytajcie sobie co dziewczyny z tego forum jedzą, to będziecie w ciężkim szoku.  😉 I są wśród nich takie, które startowały z nadwagą dziesiątek kg, też myślały, że tyją powyżej 1200, a wystarczyło wywalić z diety przetworzone żarcie, ubóstwiane przez odchudzających się jogurty i dokonać jeszcze paru zmian, również w głowie. Ćwiczyć można również w domu, nie trzeba jeździć na siłownię. 🙂
viikaa ooooo dziękuje bardzo  :kwiatek:

yga na zdjęciach widać że jesteś szczupla....to są obecne? i chcesz jeszcze zrzucić 🤔
Kurcze, faktycznie dobre jest to forum! Poprzestawiałam sobie myslenie na tryb bardziej .. zdrowy 🙂
To ja się może wypowiem na temat pierwszego dnia mojej hiper-niezdrowej diety 800kcal. I przyznam się, przez moment byłam głodna bo na śniadanie dostałam tylko koktajl wiśniowy ale już o 10 wleciała mieszanka orzechów i przestał mi dokswierać głód. Czuję się dobrze, niczego mi nie brakuje, szczególnie że na podwieczorek zjadłam czekoladowego muffina więc nawet do słodkiego jakoś super mnie nie ciągnie. Razem z dzisiejszą dostawą dostałam teczkę z poradami, jadłospisem i informacjami na temat diety. Zobaczymy jak będę się trzymac po kilku dniach ale jak na pierwszy dzień tak teoretycznie rygorystycznej diety, jestem bardzo zadowolona.  🙂
A ja dzisiaj znowu  🙄 pierwszy dzień. BMI mam dobre, ale jak widzę ten tłuszcz, a fe. BMI kłamie  😁 W sumie to chcę mniej żreć (co przy mojej pasji i zabijaniu nudy/stresu/intensywnego myślenia lodówką będzie ciężkie  :icon_rolleyes🙂 i będę się pilatesować. I rowerek. I spacery ze zwierzęciem. Ale szczerze powiedziawszy, to mi się nie chce chudnąć, ja chcę być chuda (chuda, z kości na ości) ale bez wysiłkowio  😁 I potrzebuję diety, która mój sposób żywienia się zmieni o przysłowiowe 180 stopni. Bo na mnie tylko takie zmiany działają.

I ciekawi mnie ta dieta jajkowa. Nat, mogłabyś przybliżyć  :kwiatek:
Kolt 🙂 Jeśli odstawisz słodycze, biały chleb, ziemniaki i jedzenie po 18, dołożysz więcej ruchu to waga sama spadnie o jakieś 2-3 kg powoli. A przy tym, że obecnie masz BMI w normie będzie fajny efekt 🙂 Po co się zbytnio męczyć;p
Bo jak dwa lata odłogiem leżę (porzuciłam lekką a. i jeździectwo musiałam odstawić) to mi mięśnie się "flakują" i jestem takim człowieczkiem o przeciętnej sprawności fizycznej, a przyzwyczajona byłam do wyczynowego sportu  😁 niestety, sprawność fizyczna spada szybko, jak się ruch zastąpi internetem i książkami.
Colt prosze:

http://www.szukaj-diety.pl/dieta-norweska.php

jest ona na tyle fajna ze działa na bazie jajek ale nie wyklucza ryb, kuraka i warzyw...tak wiec brak monotonii i sa efekty  😀
Colt prosze:

http://www.szukaj-diety.pl/dieta-norweska.php

jest ona na tyle fajna ze działa na bazie jajek ale nie wyklucza ryb, kuraka i warzyw...tak wiec brak monotonii i sa efekty  😀


Dziękuję bardzo  :kwiatek:
Myślę, że wystarczająco rygorystyczna 😀
Nowreska bardzo podobna do Kopenhaskiej, wyniszczającej organizm. Dodatkowo przez jajka cholesterol okropnie rośnie. W 14 dni faktycznie można zrzucić 10 kg, ale pod warunkiem, że przed rozpoczęciem diety waży się grubo powyżej 100 kg. Przeciętnie osoba o wadze 65 kg, przez 14 dni katorgi zrzuca 3-4 kg, które wracają w ciągu następnych 3 miesięcy. Gorzej ze stabilizacją cholesterolu. Plus brak kolaci. Normalnie obiad zjada się koło godziny 14-15. Także od 15 jesteśmy bez posiłku, co przy pracy fizycznej lub średnim chociaż wysiłku po 4-5 dniach często powoduje osłabienie plus zawroty głowy.
Masz racje jednak jak dieta wskazuje mozna jesc inne gotowane produkty. z tego co mamita mi mowila ona jadla tak jajka przez pierwszy tydz. potem je zastepowala. Brak kolacji w jej przypasku byl niemozliwy ;-) wiec jadla warzywne salatki (swoje na parze lub gotowane oczywiscie bez majonezow i innych tlustych sosow) albo owoce. Do tego trzeba faktycznie przestrzegac regularnych posilkow. ona przy wadze niecale 65 schudla jakies5,5 kilo i do wagi nie wrocila. ale tez po diecie nie jadla od razu jak przed.
ja od dzisiaj chodzę na siłownię i aeroby 🏇 no i dieta MŻ, żadnego podjadania między posiłkami 🤬
noen   A story of a fighter of our human race
08 listopada 2011 07:21
liberian_girl, ja po obiedzie, ktory jem okolo godziny 16 nie jestem juz glodna i nie jem, bo po prostu tego nie potrzebuje, a i tak tyje 😁 😉 Ale jakbym zjadla jeszcze kolacje to chyba bym pekla 😁
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
08 listopada 2011 07:40
[quote author=liberian_girl link=topic=13578.msg1180085#msg1180085 date=1320710957]
Dodatkowo przez jajka cholesterol okropnie rośnie.
[/quote]

Ten mit został już obalony i nie warto go więcej powtarzać. Można się codziennie zajadać jajkami bez wyrzutów sumienia.

Ten mit został już obalony i nie warto go więcej powtarzać. Można się codziennie zajadać jajkami bez wyrzutów sumienia.


Pod warunkiem, że jesz jajka bez żółtek. Wtedy faktycznie, można i dziesięć zjeść dziennie  😉
To jest właśnie ten mit.  😉
Można jeść i 10 żółtek dziennie. 🙂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
08 listopada 2011 10:38
Nat- można powiedzieć że obecne. Teraz przytyłam pare kg i wlasnie tak wyglądam.  Chcę jeszcze pozbyć się kilku kilogramów dla lepszego samopoczucia  :kwiatek:  ale to dopiero na wiosnę  😁
To jest właśnie ten mit.  😉
Można jeść i 10 żółtek dziennie. 🙂

Nie wiem, nie będę się sprzeczać, bo nie jestem lekarzem, ani nikim "mądrym" w tym temacie, także jeśli tak mówicie, możliwe, że się mylę.
W każdym razie w wielu artykułach i spora ilość lekarzy, których odwiedziłam na diecie, ciągle przypominali o ograniczaniu żółtka ze względu na cholesterol.
Dlatego też podzieliłam się tutaj tą informacją  😉
Podobno przeprowadzono badania, czemuż to efekt jojo jest tak często występującym następstwem odchudzania się. Otóż odkryto, że skutecznie można chudnąć tylko powoli, ponieważ podczas diet organizm wytwarza hormon (nazwijmy go A ze względu na moje braki w wiedzy) A którego w takich ilościach normalnie nie produkuje. I jak człowiek przestaje być na diecie, to i hormon A, który pomagał nam chudnąć, przestaje być produkowany w tak dużym stopniu. Wtedy do akcji ponownie wkracza hormon B, który nie przejmuje się tym, że mało "go" odżywiają, bo mało odżywiali A, więc B sobie tłuszczyk robi i mamy jojo! Im dłuższy okres "kończenia" diety, tym mniejszy efekt jojo, który jest nieunikniony. Chyba, że się cały czas "chudnie" i wtedy waga stoi w miejscu.
To tak w ramach mitów zasłyszanych. Ile w tym prawdy? Myślę, że całkiem sporo.
Ciągnę dukana do końca miesiąca. Potem szybciutko 3 faza. Od niedzieli dwa razy w tygodniu basen, dwa razy w tygodniu siłownia i trzy razy w tygodniu trening (konie), zobaczymy czy schudnę coś jeszcze  😎
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 listopada 2011 21:03
cholesterol, który zjadamy to nie to samo co osiądzie na tętnicach. poza tym, wystarczy się ruszać, krew szybciej krążąc odrywa to co przykleiło się do ścianek tętnic. jajka (zwłaszcza żółtko) są bardzo zdrowe 😉 mają dużo potrzebnych organizmowi związków (przecież to z niego rozwija się pisklę) 😉

To tak w ramach mitów zasłyszanych. Ile w tym prawdy? Myślę, że całkiem sporo.

biorąc na logikę to chyba nie bardzo 😉 jeśli, ktoś jest zdrowy, to jego organizm prawidłowo zużywa energię, nadmiar związków ją dostarczających odkłada w tkance zapasowej i tyle. chyba że ma zaburzoną produkcję hormonów.
poza tym, jakby istniał taki hormon to wystarczyłoby go przyjąć i jesteśmy szczupli. a lek na nadwagę nie istnieje.

Nie wiem jak to wygląda od strony hormonów, ale efekt jojo w dużym uproszczeniu bierze się stąd, że:
- osoba odchudzająca się drastycznie obcina kcal, co powoduje szybki spadek masy ciała (który z chudnięciem nie ma nic wspólnego, ucieka woda i...mięśnie, gdyż to tkanka tłuszczowa jest nam "oferowana" jako rezerwowa i ją spaloć najtrudniej
-po zakończeniu diety (do czego rzadko dochodzi, bo wiele osób wytrzymuje dwa-trzy tygodnie), organizm jest...zestresowany. Tym, że nagle otrzymuje tylko 50-65% swojego zapotrzebowania energetycznego. W związku z tym spowalnia metabolizm. Nawet podczas wysiłku fizycznego wolniej spala kcal.
-gdy już zaczniemy "normalnie" się odżywiać, bądź też, jak się często zdarza, rzucimy się na jedzenie - nasz organizm zaczyna magazynować tkankę tłuszczową na wypadek kolejnego "kataklizmu" - bo tak chyba można nazwać to, co robią sobie ludzie jedząc po 1200-1400 kcal, w dodatku dostarczając sobie tej energii w postaci syfnego, przetworzonego jedzenia, które nie ma prawie żadnych wartości.
Warto tak się męczyć? Przecież to jest błędne koło.
A ja jeszcze kiedys slyszalam(kiedys ;-) ) -wiec mam nadzieje ze nic nie pokrece-ze ludzie stosujacy sama, do tego mocna diete szybciej osiagaja efekt jojo niz te ktore dodatkowo cwicza.do tego zaraz po diecie zamiast stopniowo zwiekszac dawke kalorii robia to zbyt szybko-powrot do starych nawykow zywieniowych. a spowodowane jest to m.in tym o czym pisze Beattle oraz tym ze "kubeczki"w org. nie spalaja sie tylko najpierw oprozniaja( tez poprzez brak odpowiedniej terminologii stosuje mocne uproszczenia) a ew. pozniej powolo spalaja. jak ktos wraca z 1200 na 2000 kcal to one szybko sie ponownie napelniaja wlasnie tym magazynowanym tluszczem przez organizm....no mniej wiecej tak to zrozumialam. dlatego tez ludziom majacym liposukcje? po przytyciu nie odlozy sie tluszcz w tych poddanych zabiegowi partiach....juz nie w pierwszej kolejnosci i nie w takiej ilosci.
Beattle ale piszesz o rygorystycznej diecie bez ćwiczeń - wtedy zgadzam się, że zjadają się mięśnie. ale kiedy ograniczasz kalorie i ćwiczysz, spalasz tłuszcz, ruch poprawia też prace układu pokarmowego i przyspiesza metabolizm.

Wg teorii opisywanych na forum które wrzuciłaś tutaj, wystarczy jeść zdrowo i się ruszać, niestety sytuacja nie jest taka prosta. Mogę na swoim przykładzie opisać - jestem aktywna fizycznie od zawsze, codziennie jeżdżę konno co też jest aktywnością fizyczną. Zawsze miałam nadwagę - której spora część bierze się z wagi mięśni. ważąc 65 kg przy wzroście 170, byłam już ordynarnie chuda jak na siebie, sterczały mi kości, wystawały żebra - miałam rozmiar 38 spodni i 36 góry. Do tego mam ciężkie kości ( potwierdzone przez ortopedę) więc nigdy nie będę drobna. Problem jest tu, że byłam na diecie polegającej na proporcjach, nieprzetworzonych produktach, sporej kaloryczności. Do tego dużo ćwiczyłam ( codziennie konie plus 1,5 - 2 h na siłowni - ćwiczenia aerobowe typowe na spalanie tłuszczu). Efekt był taki, że nie schudłam na wadze w ogóle, nie schudłam również w obwodach, za to przepaliłam tłuszcz na mięśnie - w skutek zamiast wysmuklić sylwetkę, zrobiłam się nakoksana aż do nie przyzwoitości. Mój organizm bardzo szybko buduje mięśnie. Mimo, że ćwiczenia nie były siłowe i na nabudowę, tylko bieganie, maszerowanie, rowery i stepery to mięśnie urosły mi w zastraszającym tempie. Dlatego zdrowe i kaloryczne odżywianie nie u każdego spowoduje oczekiwany efekt. u mnie efekt daje właśnie niska kaloryczność i ćwiczenia - wtedy nie przybieram w obwodach bo mięśnie nie mają na czym rosnąć a tłuszcz się spala. Przytyłam tylko z własnej winy. Po diecie 800kcal przez rok utrzymywałam wagę jedząc około 1500-1800kcal - stopniowo zwiększając. jadłam bez tłuszczu, mało węglowodanów i bez śmieciowego jedzenia. Zgubiło mnie to, że po roku uznałam, że tak już zostanie i kiedy wróciłam na tłuszcz i śmieci, przemiana materii staneła w mniejscu i w 3 miesiące zostałam posiadaczką 13 kg. Tu nie potrzeba cud diety tylko konsekwencji, Jeśli ktoś nie ma szybkiej przemiany materii z natury to musi cały czas się pilnować aby utrzymać ją na odpowiednim poziomie.
Prawda jest taka, że aeroby nie pomagają w schudnięciu. Jestem doskonałym tego przypadkiem, bo był czas, gdy 5 razy w tygodniu trzaskałam je po 2-3 h i nic mi to nie dało.
Waga nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia, chcę po prostu dobrze wyglądać. I lepiej być "nakoksowaną babą" niż "zalaną babą", mówię to w kontekście kobiet, które " chciałyby schudnąć, ale nie chcą mięśni". Wyglądu kulturystki nie nabywa się ćwicząc siłowo 3-4 razy w tygodniu, w ten sposób można nabyć jedynie ładnej, wysportowanej sylwetki. Ja tej teorii się teraz trzymam i czekam na efekty. 🙂
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
09 listopada 2011 11:28
To spróbuj pobiegać - absolutnie aerobowo, na długich dystansach, i nie schudnąć. Jeżeli Ci się to uda, będzie to znaczyć, że dziennie pożerasz księżyc.  😉
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
09 listopada 2011 13:42
Colt, ten hormon to leptyna 😉

a efekt jojo bierze się z różnych przyczyn głównym najważniejszym jest to że jak ktoś wyhodował sobie komórki tłuszczowe to potem musi je nakarmić.
co to znaczy to znaczy że podczas procesu tycia tworzą się nowe komórki tłuszczowe, w czasie odchudzania ich zawartość nazwijmy to " wypala się" a więc efekt jest taki że ciało nam chudnie ale te wytworzone komórki tłuszczowe zostają mimo że są już "puste", ale przez to że są nadal organizm dąży do ich wypełnienia i tu jest największa przyczyna ponownego przybierania na wadze.

innymi efektami jojo są, diety nisko energetyczne, po odstawieniu diety powrót do dawnych nawyków żywieniowych i obżarstwa, odchudzanie się bez udziału aktywności fizycznej co powoduje spadek przemiany materii

co do jeszcze tej leptyny, jej zadaniem jest przekazywanie do mózgu informacji o sytości i głodzie.
co ciekawe im dana osoba ma większa nadwagę tym większe zaburzenia leptyny, co prowadzi do tego że organizm takich osób nie odbiera sygnału " jestem najedzony" i dlatego ciągle podjadają, są głodni.

odwrotny efekt jest u osób szczupłych i bardzo szczupłych ponieważ nie mają tkanki tłuszczowej a wiec i leptyny jest mniej i rzadziej są głodni.

starałam się to wyjaśnić jak najprościej i mam nadzieje że zostanę zrozumiana 🙂
a widzisz Beattle, czyli masz zupełnie inaczej niż ja, co sprowadza się do tego ze nie można wszystkich mierzyć swoją miarą  😉
może komuś sie przyda:

jako nowa fanka bloga  mojegotowanie   trafiłam na coś takiego:

http://mojewypieki.blox.pl/2011/05/Chleb-otrebowy-na-diecie-Dukana.html
ja również jestem grubokoścista (stwierdzone przez ortopedę) i nigdy nie będę super chuda. Aktualnie ważę 65kg przy wzroście 173cm i chciałabym jeszcze schudnąć, ale brak mi już zapału. Dlatego też powoli będę wracać do normalnego żywienia, z tym że zostanę przy ograniczeniu tłuszczu, cukru, pieczywo ciemne (nie to z karmelem, tylko ciemne) i zero syfiastego jedzenia. Plus tak jak mówiłam ćwiczenia. Po utracie tych kilogramów zrobiłam się trochę sflaczała, więc mam nadzieję (nawet kosztem przybrania na wadze) na osiągnięcie zdrowszej i bardziej zbitej sylwetki  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się