Sprawy sercowe...

ja chyba uckiełam z toksycznego związku (mam nadzieje) tydzien temu sie rozstałam z moim M. Ale czuje że to błąd, ale to chyba zawsze tak jest. Sama już nie wiem
Dworcika, jak cyknę fotkę, to pokażę, na razie mam straszny burdel w tym pokoju gdzie stoi 😀

fin, haha, faktycznie mogło to tak idiotycznie zabrzmieć, że jestem dumna z faceta, który dał radę wnieść toaletkę na 3cie piętro 😀 Ale jak widzisz, cała sprawa była o wiele bardziej skomplikowana do ogarnięcia 🙂

Pauli, ale jaja, naprawdę tak po prostu przestał się odzywać? Aż nie chce mi się wierzyć... Ale pisze na facebooku, wrzuca coś? No ja nie wiem, ja można się tak w ogóle zachować :O Ja bym chyba zagadała, bo aż ciężko uwierzyć, że to jego sposób na zerwanie znajomości...

Chuda, dlaczego "toksycznego"?
Ponia   Szefowa forever.
06 listopada 2011 16:34
Dzionka, oj można, oj można,  dorośli faceci też tak się czasem zachowują...  sprawdzone.

Pauli, a Ty głowa do góry, i odezwij się na gg jak będziesz miała chwilę 😉
kiedyś opisywałam w tym  wątku 🙂 moge opisać tylko, że M był "pan i władca"
Ponia, dokładnie - sprawdzone! 😉
Chuda, trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że to rozstanie na dobre Ci wyjdzie.
Pauli ja doskonale wiem co czujesz, bo K. zachował się dokładnie tak samo  😵 Najpierw zabiegał "aż miło", później wyszło to co już tu pisałam, utrzymywaliśmy kontakt i jakoś od października cisza. Napisałam raz smsa (co prawda z bramki smsowej  😡 - bo kasy już na telefonie nie miałam), nie odpisał.
Nie napiszę teraz prędko, bo w sumie nie chcę się narzucać.

Tak więc trzymaj się  :kwiatek:, wiem że to trudne (i to jak) ale inaczej nie da rady...

Chuda, trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że to rozstanie na dobre Ci wyjdzie.


Dzięki, ja się właśnie dowiedziałam o rzeczy o którą podejrzewałam M i okazało sie prawdą a mianowicie zdrada
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
06 listopada 2011 18:06
Pauli, ale jaja, naprawdę tak po prostu przestał się odzywać? Aż nie chce mi się wierzyć... Ale pisze na facebooku, wrzuca coś? No ja nie wiem, ja można się tak w ogóle zachować :O Ja bym chyba zagadała, bo aż ciężko uwierzyć, że to jego sposób na zerwanie znajomości...


Czasami i zagadanie w takich wypadkach nie daje spodziewanego rezultatu. Można wtedy usłyszeć "to nie rozmowa na ten moment", a potem "zadzwonię, umówimy się i wtedy porozmawiamy". Cóż... ja do dziś czekam na to "zadzwonię, umówimy się...". Nawet nie tyle, że czekam, raczej do dziś się nie doczekałam, ale niespecjalnie na to chyba już czekam. Albo... albo po prostu przywykłam do obecnego stanu rzeczy 😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
06 listopada 2011 23:11
Chuda trzymam kciuki za Ciebie, nie warto na takiego chłopa tracić czasu i nerwów.
A tak troszkę inną drogą, mogę wiedzieć jak objawiał się ten jego 'władczy' stosunek do Ciebie? Podejrzewałaś go o takie podejście zanim zostaliście parą czy nie? (może być na pv :kwiatek🙂
Chuda tym samym potwierdziłaś sobie, że nie zrobiłaś błędu zostawiając dziada 🙂 trzymaj się!!! Ciężko pewnie będzie zaufać kolejnemu facetowi, ale nie wszyscy są tacy sami i na pewno spotkasz takiego, który jest Ciebie wart 🙂  🏇
E: Dla mnie partnerzy, którzy zdradzają swoje połówki to zwykłe małpy, bo małpa nie potrafi zapanować nad swoim popędem. Człowiek tak.
tajnaa, ja zawsze wyznawałam teorie: jak kocha to nie zdradzi, a jak nie kocha to niech spier....la.
Ech, ja też trochę zwątpiłam w facetów ostatnio... Pierwszy raz mam zdradę w otoczeniu najbliższych znajomych i czuję się z tym okropnie. Paskudna sprawa :/

A ci faceci, co mówią, że to "nie rozmowa na teraz" i inne bzdety... no naprawdę, muszą czuć się władcami świata i okolic żeby tak kogoś traktować. Ble, dobrze że żaden wobec mnie się tak nigdy nie ośmielił 😀
Najwięcej zdrad chyba jest w pracy. Moja ciotka mówiła, ze u niej w firmie jest jedna wielka dynastia. każdy z każdym  😵
tajnaa, u mnie w firmie nikt z nikim. W poprzedniej może i coś było, ale tam gdzie jest 500 osób to trudni, żeby coś się nie trafiło. Z tego co ja zauważyłam, to najwięcej zdrad było tam, gdzie ludzie chodzą osobno na imprezy. Alkohol, ktoś nowy... i poszło.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
07 listopada 2011 11:04
Dzionka ja mam taką telenowelę brazylijską, że jak próbowałam to wytłumaczyć niewtajemniczonej przyjaciółce to spasowała, bo powiedziała, że ludzki umysł tego nie ogarnia 😁
Ale takie sytuacje nie są przyjemne dla otoczenia, bo mimo, iż nie dotyczy nas to personalnie, to 'kwas' wisi w powietrzu  🤔
Wiecie co, nie wiem czy macie doświadczenia z jedynakami, ja w każdym razie ich już nie ogarniam  😵
Na moje zarzuty odpowiada obwinianiem mnie o wszystko i użalaniem się nad sobą. I oczywiście zamiast walczyć, od razu się obraża i rezygnuje.
Poległam po prostu  🙁
Jak obwinia tylko Ciebie, to znaczy, że mu nie zależy. Ja przynajmniej tak myślę  🤔
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 listopada 2011 11:47
My z mężem jesteśmy oboje jedynakami.
I muszę powiedzieć, ze i na tym polu mój mąż jest wyjątkowy, bo nie przejawia typowych zachowań jedynaka, nie jest synusiem mamusi, nie jest egoistą... Już ja jestem gorsza 😉
No właśnie, zauważam że mu nie zależy i ważniejsza jest jego duma. Ok już się nie wywnętrzam, ale tracę nadzieję że to się da naprawić...po raz drugi :/

Z tymi jedynakami - nie twierdzę, że wszyscy są be... Niektórzy są po prostu mega stereotypowymi egoistami 🙁
Kaktus, A czego się obawiałaś? 🙂
Ale gratulaaaacje! 🙂


tego, że się zakocham 🙂

jest tak super, że aż za idealnie i zaczynam się niepokoić  😜
nie wiem o czym mogłabym Wam opowiedzieć, bo tyle tego jest, że w życiu od wszystkich facetów razem wziętych nie usłyszałam tyle słodkich i miłych słów co od niego przez tydzień 🙂
widzimy się prawie codziennie (niestety ciągle tylko wieczorami po pracy), i nie możemy się od siebie odczepić 😉 dobrały się dwie pandy, które mogą przez 4h leżeć i się przytulać  💘
do tego nie może przestać mnie całować i ciągle powtarza, że nie może się mną nacieszyć i najlepiej, to żebym już w ogóle nie musiała wracać do domu, chociaż nie mógłby przy mnie zasnąć 😉
powiedział, że czułość nigdy nie mija i już zawsze będziemy jak te małe dzieci 🙂
niestety teraz przez 2 dni będziemy tylko widzieć się w pracy (czyli nawet buziaka nie dostanę  😕 ) ale cieszę się, że jemu również przeszkadza to, że w pracy nie możemy dać po sobie nic poznać 🙂

a teraz uciekam, bo dzisiaj akurat będzie mnie szkolił, więc jesteśmy na siebie skazani przez ok 2h 😉

edit:
zapomniałam dodać, że usta ma delikatne jak pupa niemowlaka!! : )))
Forkate, to nie kwestia jedynaka chyba, bo mój tak czasem robi. Ja się śmieję, że zachowuje się jak sfochowana baba, bo jest spod znaku panny.
Mój (były?) też panna. Masakra, tyle marzeń, tyle uczuć, wprawdzie żadnych planów ale miałam nadzieję, że dorośnie, i nagle koniec, bo powiedziałam co mi się nie podoba.
Forkate, trudne przypadki😉. Panna musi od początku wiedzieć na czym stoi, inaczej on zawsze wnioskuje inaczej niż ja. Są przy tym spięcia. Ale skoro mieszkamy razem już ponad 2 lata, to da się jakoś to pogodzić.
Nie warto tracić czasu na niego. szkoda moich nerwów macie racje. Z dnia na dzień czuje że to dobra decyzja, ale ja i tak jeszcze muszę z nim pogadać bo roztarliśmy się przez telefon bo obecnie dzieli nas 400 km. Ale z 2 strony po cholerę ja mam z nim gadać? Nie szanował mnie to dlaczego ja mam go teraz szanować? Głupi jest i sam zawinił (choć ja też nie jestem bez winny) A może lepiej, żebym ja z nim w ogóle się nie widziała jak będzie zabierał swoje rzeczy? Bo mieszkaliśmy już razem. Kurcze opisałabym Wam mój związek ale mi się nie chce za dużo pisania, gdzieś tu jest w tym wątku opisane. Najbardziej mnie zabolało jak dzień po śmierci mojego konia napisał mi smsa, że ma dość moich złych humorów, ciągle tylko ja najważniejsza i że mam się odezwać jak mi przejdzie.

I jest jeszcze jeden problem- jego siostra, która od wrzesnia z nami mieszka, bo od nas ma bliżej do szkoły
Najbardziej mnie zabolało jak dzień po śmierci mojego konia napisał mi smsa, że ma dość moich złych humorów, ciągle tylko ja najważniejsza i że mam się odezwać jak mi przejdzie.


Ja pierdziele  :nunchaku: zabiłabym dziada.
[quote author=Chuda link=topic=148.msg1179276#msg1179276 date=1320668345]
Najbardziej mnie zabolało jak dzień po śmierci mojego konia napisał mi smsa, że ma dość moich złych humorów, ciągle tylko ja najważniejsza i że mam się odezwać jak mi przejdzie.


Ja pierdziele  :nunchaku: zabiłabym dziada.
[/quote]

dokladnie! zgadzam sie w 100% olej faceta cieplym moczem i niech spada na drzewo! ja bym w zyciu nie pozwolila na taki tekst do mnie. kazdy wymaga szacunku
mnie na takiego moczu byłoby szkoda 😉
Dlatego to wszystko zakończyłam  🙂 musze być twarda i koniec. Szkoda tylko, że wszystko zbiegło sie prawie w jednoczesnym czasie śmierć konia- rozstanie z M.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
07 listopada 2011 15:24
Chuda i dobrze zrobiłaś! Ja z taki tekst od razu wysłałabym gościa w kosmos 😤

Ja kiedyś usłyszałam od chłopa, że jest zazdrosny o moje konie. Panu podziękowałam 😎
Chuda, dziewczyny mają rację - dobrze zrobiłaś! Trzymaj się dzielnie i nie daj się, jeśli będzie robił problemy jak przyjedzie zabrać rzeczy.

Też bym nie chciała być z kimś, kto nie akceptuje mojej pasji i koni. Nie wiem co będzie/by było jakbyśmy mieszkali razem, ale na razie R rozumie moje zamiłowanie do jeździectwa, w pełni akceptuje i popiera, nawet mówił, że będzie ze mną jeździł do stajni, jak będzie ciepło. Bardzo mnie też wspierał, jak wracałam do koni po przerwie, za co jestem mu wdzięczna 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się