Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
24 listopada 2011 15:10
Mój samochód mnie wykończy 😵
Albo nie mam pozycyjnego, albo nie mam stopu, albo mam kierunkowskaz na wstecznym, ew. żeby pańcia się nie nudziła, to wszystko na raz się poprzestawia 😵
Wczoraj próbowałam go odpalić - ni chu chu. Akumulator mam słaby, ale wiem, że to nie od tego, już kiedyś mi się rozładował i jak próbowałam go odpalić, to było słychać rozrusznik, kontrolka też migała, a teraz nic 😕
Coś czuję, że u mechanika wywalę kupę kasy ... 😵
Kocham to auto miłością wielką,  ale chyba jeszcze trochę i na złomie skończy... 🤔
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
24 listopada 2011 18:57
jakie to auto?
Przekaźniki, kabelki... elektryka Ci leży  😀iabeł:
Gillian   four letter word
25 listopada 2011 08:38
Mysza, głowa do góry, mi zdechł rozrusznik i alternator więc generalnie po samochodzie... w dodatku skończył mi się przegląd i na auto i na przyczepę, a pojechać ni dy rydy :/
a ja w swoim autku jestem niezmiennie zakochana, niedługo stuknie nam 50tys razem 😉 to moje trzecie auto, i dzięki bogu zmieniać nie muszę. Pali średnio, praktycznie się nie psuje, bagażnik na trzy trupy jest, dwukonną przyczepę z jednym koniem daje rade pociągnąć, pościgać się też można próbować... no czego chcieć więcej? 🙂


moja Ciotka V 🙂

Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
25 listopada 2011 11:47
margaritka Ford Escort Mk 7
Wawrek pytałam ojca o światła, kazał przeczyścić jakimś sprayem kostkę, do której przykręca się żarówki. Przekaźniki raczej nie, ale jeszcze sprawdzę, może to faktycznie przez nie.
Gillian nie pocieszyłaś mnie... Boje się, że mi to moja padełko "umarło".
Kocham swoje auto, mimo, że to padło. U mnie zawiódł po raz pierwszy, nigdy wcześniej nie było takich akcji, że nawet rozrusznik się nie odzywał 🙁
Trudno, będę próbować, może to jeszcze nie jest koniec "essiego", przynajmniej mam taką nadzieję, bo bym się chyba za nim zapłakała 😁
Podładuję akumulator i wtedy zobaczymy o co tak naprawdę mu chodzi.
Witam.
A moje ukochane autko to Passat 1,9, automat. Musiałam się z nim pożegnać.

To moje ukochane autko zostało skasowane miesiąc temu , na modlińskiej wjechano mi w tył i do całkowitej kasacji.
Passaty w naszej rodzinie górą są, znam te auto na wylot, wiem jakie usterki  występują  i dla czego.   Ciągnęliśmy przyczepę kempingową, końską , a po złożeniu foteli może posłużyć jako sypialnia.


Teraz mam do dyspozycji Daihtsu Feroaza , i opla astre w kombi.
Ja podpisuję jednak wyrok na swoje auto, z bólem serca, ale jednak. Kupuję auto dla barbie. Do wyboru mam (zdjęia z neta, ale wersje kolorystyczne akurat takie):






No i teraz nie wiem. Ja jestem oczywiście za Oplem, ale małż kategorycznie się sprzeciwia, no i argumenty ma takie, że o nich dokładnie wiem, czyli rdzewiejemy i psujemy się co chwilę  😁 no ale zato jaki ładny  😁
Manta   Tyłkoklep leśny =)
26 listopada 2011 11:39
ja bym wybrała opcje nr 2 z przedstawionych ;-)

Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
26 listopada 2011 11:58
pokemon, z tych trzech to brałabym suzuki
nissanem miałam okazję jeździć i auto prowadzi się fajnie, jest dynamiczne ale z tego co zauważyłam lubią się psuć
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
26 listopada 2011 20:33
mialam xtraila. osobiscie jezdzilam rok, przede mna mam tez rok, a przed nami znajomy.

autko super (do tej pory troche tesknie  🤔wirek🙂 nikt nie mial z nim problemow nie przypominam sobie, zeby cos sie psulo. gdyby nie to, ze potrzebowalam ciezszego samochodu z wiekszym silnikiem ( w sezonie tydzien w tydzien z przyczepa na haku) to bym nie sprzedawala ( chociaz swoje tez przejezdzil z przyczepa na haku). duuuuuuuzo schowkow w srodku, sporo miejsca w srodku, do bagaznika duuuuuuuzo wchodzilo. spalanie tez tragiczne nie bylo. polecam z calego serca!

Ja też bym obstawiała Suzuki 😉
My mamy Suzuki, jest super  😍
pokemon - to ANTARA? ten opel??
daj se bobu - mieliśmy w firmie - salonowe, serwisowane w salonie - takiego awaryjnego samochodu ze świecą szukać...
wymieniany był silnik (cały),  samochódł np. gasł podczas jezdy na autobanie  😲, wymieniony licznik - bo sie zaciął,
auto po przejechaniu około 100 000km "pływało" podczas szybkiej jazdy - i nic nie szło z tym zrobić...
na szczescie jakiś nainiak go kupił
Antarę sobie faktycznie odpuszczam, chociaż dla mnie to niespotykane jest nie jeździć Oplem.

Margaritka fajnie wygląda taki ubłocony  🙂
Ale chyba będzie jednak Suzuki...
Gillian   four letter word
02 grudnia 2011 10:33
Hel hilfe ratunku.
Jaki akumulator najlepszy dla Pajero 2.8?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 grudnia 2011 12:23
Nigdy więcej Fiata!!! kurczę, moje stare Punto było złotą maszynką, proste do bólu, ale 100% niezawodne.

W czerwcu sprzedałam Focusa, kupiłam sobie piiiiięknego Stilo coupe. O jeny, ileż razy miałam ochotę go utopić w jakiejś rzece... może trafił mi się felerny egzemplarz, ale przez te pół roku mnie wykończył miliardem co chwilę psujących się drobiazgów...

Od kilku dni jeżdżę Fabią I, autko przypomina mi rzeczonego Punciaka - proste, plastikowe (rany, jak toto trzeszczy), ale zwinne, zrywne (jak na takie małe jeździdełko), ekonomiczne. Oby przejeździć zimę bezpiecznie i bezawaryjnie 🙂
a ja po rozbiciu Leona, i sprzedaży BMW kupiłam sobie Golfa V z silnikiem dwulitrowym ropniaka a jakże. Bo przecież ekonomicznie. I było do tego momentu kiedy nie poszła mi głowica i czeka mnie wydatek ładnych kilku tysi 🙁
Jestem świeżym posiadaczem własnego autka - pierwszego w życiu 🙂
Seat Ibiza biały trzydrzwiowy z 1997 r.
Silnik 1.4 benzyna

Wprawdzie wolę wysokie samochody bo tutaj mam wrażenie że szoruję tyłkiem po ziemi. Ale ten samochodzik ma takie pierdnięcie, że zrywa asfalt! W dodatku niedużo pali, szybko się nagrzewa, wszędzie się mieści. Zadbany i wymuskany, w środku już pachnie owocami leśnymi  😜
Sprawdzony już w trasie stajnia-dom, po stolicy jakoś nie mam okazji pojeździć ale to nawet dla mnie lepiej.
ja też od niedawna mam SWOJE🙂
W końcu, po wielu przebojach ustrzeliłam mazdę 323f z 2001.
Mam nadzieję, ze sobie trochę pośmigam, jak na razie spalani na poziomie 7,6l.
Jeszcze tylko trzeba zagazować 💃
opolanka   psychologiem przez przeszkody
20 grudnia 2011 12:19
Ja od niedawna jeżdżę trzyletnią skodą fabią w kombi z silnikiem diesla. Jak zatankowałam i komputer pokazał mi zasięg 1100km to oniemiałam z zachwytu 🙂
Bardzo fajne auto, polecam. A już wiele "przerobiłam".

pokemon, ja z tych trzech, które wstawiłaś, znam tylko nissana, ale jak dla mnie auto godne uwagi, raczej sie nie psują, wygodne.
My już chyba znaleźliśmy auto, tak a propos. Tfutfu. Jesteśmy umówieni w serwisie na "sprawdzanie" i jak wszystko będzie ok, to bierzemy.
pokemon, zdradź na czym stanęło  😉
Suzuki, jednak 🙂
Polecicie coś? rozbiłam grand vitarę, i jak poczytałam testy zderzeniowe mam obrażenia jakie miał manekin w teście 🙁
szukam czegoś bezpiecznego (podstawa po wypadkowych wrażeniach) z napędem na 4 koła, tak żebym na swoją wioske dojechała zimą, i żeby nie palił jak smok, vitary już nie chce, uwierzyłam w testy,
Polecę mój  😁 pali mniej od Vitary
Opel Frontera. Jest jak najbardziej na sprzedaż  😁
Faktycznie jak podnosiliśmy maskę Vitary, to mieliśmy wrażenie, że jest z plastiku w porównaniu do Frontery.
No ale. Ja nie zamierzam się rozbijać.
😀iabeł:
Polecę mój  😁 pali mniej od Vitary
Opel Frontera. Jest jak najbardziej na sprzedaż  😁
Faktycznie jak podnosiliśmy maskę Vitary, to mieliśmy wrażenie, że jest z plastiku w porównaniu do Frontery.
No ale. Ja nie zamierzam się rozbijać.


też nie miałam takich planów  🙄 i dlatego teraz szukam czegoś co mi jakby co nóg znowu nie połamie 😀iabeł:
Julina, zdradzisz jakie to obrażenia?
Widziałam wiele wypadków z udziałem Granv Vitar, z reguły było mocno pogięte (dobrze przejmowały energię), ale ludzie w 95% wychodzili bez szwanku. Zaciekawiło mnie to, co piszesz
z samochodem stało sie to co z testowym http://www.autocentrum.pl/euroncap/suzuki/grand-vitara-2002 , mój był rocznik 2005, ale w starej budzie jeszcze, zgniotło mi nogi, w efekcie jedna połamana w stopie, druga dozyś powaznie skręcona, obity mostek, zderzenie czołowe,
a nowsza nie wypada wcale lepiej, można jeszcze walnąc głową w kierownicę http://www.autocentrum.pl/euroncap/suzuki/grand-vitara-2007
wcześniej te testy wcale mnie nie interesowały, teraz troche zmieniła mi się perspektywa, nie polecam nikomu tego typu doświadczeń
deborah   koń by się uśmiał...
21 grudnia 2011 09:28
Dziś po prawie 4 latach posiadania wsiadłam do swojego auta, jak co dzień pogłaskałam po kokpicie. No kurna kocham to auto. i choć coraz starsze nie ma póki co dla niej godnego następcy.
Pierwsze auto do którego wsiadam z myślą "jak ja Cię lubię" niezmiennie od momentu zakupu...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się