KOTY

A ja używam żwirku Pussy, tego niezbrylającego.
Moje koty żadnego innego nie uznają :/

Ale mam zamiar jeszcze potestować, tylko nie wiem z jakim. Może drewniany kupie. W każdym razie coś pochodzenia naturalnego koniecznie... i fajnie jakby było tańsze niż Pussy...
no i odpadają zbrylające żwirki, nienawidzę ich heh.
Czy to jest mozliwe ze nie majac alergii na psow i koni i innych zwirzat, mam alergie na kota?
Bo mam non stop zatkany nos kilka dni po tym jak kotke przygarnelam, i czy jak sie okaze ze to alergia, to czy moze ona sie rozwiajac w cos powazniejszego, oprocz zatkanego nosa, albo sie rozwijac ze bede uczulona i na inne zwierzeta? 🙁 
Możesz niestety. Ja miałam dawniej uczulenie na sierść kota stopnia chyba 2 a na psa nie miałam. Na konie też miałam 😉 na szczęście mi przeszło (no, prawie bo jak zwierza linieją to mnie trochę alergia dopada).
Zrób sobie test alergologiczny, można z krwi zrobić albo skórny.

Bo może to po prostu przeziębienie albo uczulenie na coś innego.

Jakby to było tylko lekkie uczulenie, to możesz próbować żyć tak jak ja - olać to i liczyć, że organizm się przystosuje  😁 albo zrobić sobie odczulanie. Są też leki, choć raczej ciężko lecieć na lekach non stop, nawet tych nowej generacji.
branka, nie wykluczam przeziebienia, bo pogoda zmienna byla. Ale tez troche za czesto swedzi mi skora na glowie, to moze tez byc objawem?
A te testy w kazdej prywatnej klinice sie robi czy jakas specjalna musi byc? 
wiesz, że nei wiem bo dawno nie robiłam. Spytaj w wątku medycznym, ktos ci na pewno powie 😉

Podejrzewam, że robi sie to w specjalistycznej poradni za skierowaniem.
Dzieki zaraz zapytam.
Eech niedobrze, napawde na nic nigdy nie mialam uczulenia. A kociak jest boski, wlasnie lezy sie przytula.
A przeszlo ci za ile? Jakie mialas objawy?
Byłam mała jak zaczęłam mieć alergię. Wysypki, duszenie się, kaszel, katar...  Byłam uczulona na konie, na koty, na roztocza, na różne pyłki itp. Pyłki mi w sumie całkiem nigdy nie przeszły.
Miałam intensywne odczulanie. I całe mieszkanie musiało być przecierane na mokro 2 razy dziennie. Na konie jeździłam w rękawiczkach i ich nie czyściłam, koty przestałam przytulać. I brałam leki. I mi przeszło jakoś tak z czasem - mniej więcej z rok był taki najgorszy okres, potem troche to łagodniało. Ale tak naprawdę całe dzieciństwo nie mogłam kurzy ścierać, odkurzać itp. Siano do dziś potrafi mnie mocno uczulić. Ale tak generalnie to odczulanie podziałało.

Teraz jak czuję, że mnie alergia chwyta, to piję wapno. Jak coś mocniejszego to biorę leki. Bez recepty cos tam można kupić, choćby Zyrtec, choć to z tych starszych leków, strasznie sie po nim spac człowiekowi chce :/

Weź może wapno bierz przez kilka dni, nie zaszkodzi, a może trochę pomoże.  Ja w sumie od kilku dni też mam katar i mnie wszystko swędzi, a na pewno to nie od kota. Zastanawiam sie właśnie co mnie może teraz uczulać :/
Muffinka jak od małego to kot powinien się nauczyć, że dziecko to np. dyskomfort. Będzie je omijać, byleby tylko nie wpaść w silny uścisk. Jeżeli starszego to mała uwaga, one się nie bawić w klocki i jak chcą to udrapną bądź pogryzą. Moja należy do tych drugich, ale od małego nie miała styczności z dziećmi, poza tym nie toleruje obcych i się to nakłada na jej agresję. Bardziej bym się martwiła czy dziecko nie uszkodzi kota, czy nie będzie bawić się żwirkiem w kuwecie itd. Trzeba też zaznaczyć, że mały kot będzie chciał się bawić i on będzie gryźć i drapać, ale bawiąc się. Czasem małe koty wskakują dzieciom na plecy jak raczkują itd. Trzeba, po prostu to przemyśleć.

Arimona, możliwe, że to alergia na kota. Specyfika sierści mruczka, bodajże inna niż u psa i dlatego jak się jest uczulonym to zazwyczaj na jedno z nich. Należy zapisać się do alergologa ze skierowaniem. Na samym początku będą podstawowe testy, ale o ile dobrze pamiętam to w podstawowych właśnie jest "kot" i "pies". Każdy lekarz ma inną metodę odczulania i poleca inne środki odczulające. Z tego, co się orientuje to zastrzyk raz na miesiąc, może krócej. Kuracja, aż do uodpornienia się, więc nie jest powiedziane ile konkretnie będzie to trwać. Pocieszające jest to, że większość ludzi sama się odczula przebywając jak najwięcej czasu z kotem (mój sąsiad, moja babcia itd.), także możesz poczekać jak nie jest to nic dokuczliwego (objawy).
Czy znajdę gdzieś RC Urinary za taniej niż 142zł za 6 kg?
Walczymy od 2 tyg z układem moczowym 🙁

A musi byc RC? Moze warto spróbowac z Trovitem lub Kattovitem?
I tak 142 zl za 6 kg to nie jest zle. Moja alergiczka ostatnio wciąga 2,72kg za 99 zl ;/
Po weterynaryjnym RC mielismy problemy z kłaczkami, łupiezem i masą innych rzeczy. Sklad paskudny, pomijajc leczenicze wlasciwosci.
Być no właśnie takich rzeczy się obawiam. Raz że kot będzie gryźć czy drapać dziecko - niekoniecznie z agresji tylko np w zabawie. A dwa, że Filip może go trochę męczyć - to znaczy, napewno nie ma szans jeszcze kota złapać ale może go gonić 😉 A to nie każdemu kotu może się podobać.
Tak sobie tylko myślałam że jak od małego dziecko jest ze zwierzakami to uczy się szacunku dla nich. A może jakby trafił się spokojny kotek to bawiące i piszczące dziecko by go nie stresowało. No tylko że nie mam pewności na jakiego kociaka się trafi. Chyba że wzielibyśmy już dorosłego. Sama nie wiem.
Ja bym Ci doradziła, że jeśli nie dopuszczasz do myśli sytuacji, że kot Ci dziecko zadrapie lub ugryzie, to lepiej nie decyduj się na zwierzaka. To trochę tak, jak z jazdą konną naszych dzieci - jeśli nie wyobrażamy sobie, żeby nasz dzieciak zglebił, to lepiej w ogóle nie dopuszczać ich do koni. Wiadomo - nikt dzieciaka nie pośle na dzikiego kuca/nie sprawi dziecku zdziczałego nie wychowanego kocura z buszu, ale na pewne "uszczerbki na pięknie i honorze" trzeba być przygotowanym 😉 Myślę, że normalny, ułożony kot, który ma w miarę równo pod sufitem będzie z dzieckiem dobrze współżył. Wiadomo, obie istoty muszą się siebie nauczyć - dziecka uczymy, że nie wolno tarmosić, ciągnąć za ogon, gonić, a kota uczymy, że nigdy przenigdy nie wolno ugryźć ręki człowieka - wolno uciec, uwolnić się, ale za ugryzienie kara. Ja tak uczę moje i mam nadzieję, że z potomkiem nie będzie większego problemu.
p.s.: Jak moje koty mają świeżo obcięte pazurki, to nie są nimi w stanie nawet rysy na skórze zrobić.
Rozumiem że w momencie docierania się dziecka z kotem są możliwe ewentualne zadrapania i to biorę pod uwagę. Ale boję się takiej szczerej dużej agresji ze strony kota.
Wprawdzie ja sama nigdy takiego "złego" kota nie spotkałam, ale moja mama takiego miała i niestety jak urodziła się moja siostra (pierwsze dziecko mojej mamy) to kot musiał zostać oddany. Był tak agresywny że nie dało się go upilnować aby nie rzucał się na dziecko - myslę że to u niego była kwestia zazdrości. Był pierwszy a potem pojawiło się dziecko.
Nie wiem czy wszystkie persy są takie spokojne, ale my mieliśmy kilka i były poprostu rewelacyjne pod tym względem. teraz nie chcę persa z powodu ich kłaków🙂 ale może w takim razie zdecydować się na kota rasowego który charakteryzuje się dużym spokojem 😉
Manta   Tyłkoklep leśny =)
26 listopada 2011 12:27
Muffinka - to moze egzotyk? Pers z krotkim wlosem 😉 kazdy z jakim sie spotkalam byl spokojny. Moja nie majaca nigdy dziecka w domu, jak przyszlo takie male cos w odwiedziny co ja gonilo, lapalo itd po prostu uciekala/chowala sie, jak ja dorwal mlody to albo od razu sie wyrywala albo chwile sie poddawala, zeby pozniej sie wyrwac - ale nigdy z agresja czy pazurami. Druga nie miala kontaktu z dzieciakami. Ale kociaki w okresie szalestw i juz dosc sporej sily tez z dzieckiem daly rade i nie chcialy go zabic ;P  Moze tez ew. brytyjczyk - tez w wiekszosci spokojne 😉.


A co do zwirku sylikonowego - ja uzywam Hiltona i jestem bardzo zadowolona. Albo do kuwety sypie pol paczki i zmieniam go po ok 2,5-3 tygodniach albo jak sypie calosc to ponad miesiac, maks poltorej. A moj kot sporo pije wiec calkiem sporo sika - a to duzy, 6 kilowy kastrowany pan kot 😉.
No właśnie tak myślę i myślę. Mam duże wątpliwości bo nie chciałabym kota skazać na wieczny stres przebywania z małym dzieckiem i jednocześnie nie chciałabym Filipa narazić na jakąś krzywdę.
Ale tak mnie naszło na kota że aż mnie w dołku ściska i szczerze mówiąc najchętniej chciałabym wziąć kota ze schroniska.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 listopada 2011 12:53
Muffinka, A myślałaś o rasowym? Bardzo spokojnymi kotami są ragdolle i święte birmy.
ja bym sie tak o dziecko nie bala szczerze mowiac jak o kota... moze jestem dziwna, ale z moich spostrzezen to dzieci sa bardziej bezmyslne, szczegolnie takie male (czemu z racji wieku oczywiscie nie ma sie co dziwic i nie ublizam tutaj dzieciom), i po prostu robia rozne dziwne rzeczy. Jesli kot ma byc maly, taki powiedzmy 3 mieciace, ja bym sie mocno zastanowila. Kiedy pojechalam ogladac mojego kota do hodowcy i zobaczylam co ich 2letnia corka robi z tymi malutkimi kotkami (2 miesiace wtedy mialy) to sie przerazilam. Podnoszenie za glowe, targanie za ogon, totalnie niesubordynowane ruchy... Na szczescie kotom nic sie nie stalo, dziecko tez nie bylo podrapane.. ale osobiscie ja bym tego nie zniosla 🙂 Inna z kolei jakos moze 4roletnia dziewczynka oslepila malego kotka wpychajac mu paluchy w oczy... Nawet z 7dmioletnim dzieckiem czasem jest ciezko, bo totalnie nie rozumie swojej sily i przewagi nad zwierzeciem i tez moze cos glupiego zrobic.
Jesli jestes w stanie upilnowac dziecko i zapewnic kotu miesce do chowania sie gdzie dziecko go nie ma prawa siegnac to probuj. Jesli kot bedzie drapal dziecko to tylko w obronie, jesli upilnujesz, to nie bedziesz miala problemu raczej.
Tez obstawialabym egzotyka albo brytola, bardzo spokojne koty. Dachowiec raczej jest bardziej elektryczny i moze byc trudniej wyplenic ewentualne "ataki"
Notarialna Muffinka mysli o krotkowlosym 🙂
Manta   Tyłkoklep leśny =)
26 listopada 2011 13:00
jesli myslisz o adopcji kota najlepiej zwroc sie do jakiejs fundacji - czesto sa koty dorosle, choc mlode ktorenp mieszkaja na dt z dziecmi, albo sa ogolni "przetestowane" w kierunku dzieci ;-) wiec moze to dobry pomysl?

ja mysle ze nie ma co demonizowac kotow, ja ze wszystkich (wieeeeeeeeeeeeeelu) jakie znam i znalam moge wymienic tylko 2 ktorych nie polecalabym do dzieci, a to nawet nie jest 1% ;-)
Szczerze? Nie myslałam o rasowym. Na razie myślałam o dachowcu. I w ogóle na razie to tylko ja myslę nad kotem. Mój mąż jest sceptycznie nastawiony, bo woli psy i uważa że koty są głupie i niczego nie da się ich nauczyć i napewno wszystko nam w domu poniszczą 😎
No ale pracuję nad nim. Obawiam się jednak że jakby miał za kociaka zapłacić ciężkie pieniądze to by się nie zgodził tym bardziej, wolę więc nakręcać go na kotka dachowego.
No zobaczymy.
Myslę że Filipa jakoś bym upilnowała, rodzice mają psy i Filip lubi się do nich tulić, nie ma w stosunku do nich absolutnie żadnych złych zamiarów.A kota póki co nie da rady złapać ani podnieść, tym bardziej za głowę🙂

edit: ta, tak - zdecydowanie chciałabym kota krótkowłosego.
nerechta cudny ten Twój 😍 taki kolor mi się marzy 😉
Nie sadze zeby dzieci w ogole mialy zle zamiary.. one po prostu nie potrafia sie zachowac w stosunku do zwierzecia i czesto mysla ze to pluszaki ktore mozna podnosic targac i ciagnac za wasy 🙂 tak po prostu maja..
Moze faktycznie sprobuj uderzyc do jakiegos schroniska - mysle ze lepiej wziac starszego kota, zawsze bedzie troche dojrzalszy 🙂 I moze Ci sie trafic jakis "rasowy" nawet 🙂
A mezem sie nie przejmuj, przekona sie 🙂 Moj tez nie chcial kota bo psiarz jest a teraz mamy 2 i kocha je szalenie 🙂
Mam dziecko i mam psa, kota i konia. Wszystko, ale to wszystko jest kwestią wychowania DZIECKA. Mojemu synowi nigdy nie wpadł do głowy debilny pomysł, od początku ma zakaz brania zwierząt na ręce, wie, że kot ma pazury i nie jest przytulaskiem. Jak rodzice od początku konsekwentnie podejdą do dziecka, to się nic nie wydarzy złego. I brałabym kociaka właśnie, bo dorosły kot się nie pierdzieli, tylko jak mu coś nie przypasuje, to podrapie. Pół biedy jak złapie za rączkę dziecka, ale dorosła kotka moich rodziców ma sympatyczny zwyczaj rzucania się z pazurami na twarz, celując w oczy 🙄 Moje dziecko wie, że tamtego kota należy omijać szerokim łukiem. Zwierzaki są z nami od zawsze, dziecko wie jak należy się z nimi obchodzić. Poza tym dla mojego syna zwierzęta nigdy nie stanowiły specjalnej atrakcji, bo zwyczajnie są w domu 'od zawsze', traktuje je zupełnie 'obojętnie' 😉

Co do zniszczeń, to cóż..trzeba się liczyć z podrapanymi meblami, podobnie jak z tym, że czasem kot ma ochotę bawić się o 4 nad ranem 🙄 Nie wiem Muffinka, czy ja bym się teraz zdecydowała na kociaka mając małe dziecko, to jest jednak dodtakowy obowiązek. Do tego obowiązek, który wlezie dosłownie wszędzie, coś zrzuci (kwiatek np., klocki, książki etc.), coś obsika.. 😉

Anyway, nasz Findus oddał w czwartek krew dla dwóch kotów, tym samym ratując je od śmierci. Fajne uczucie, jak można pomóc zwierzakom 🙂
Zen - findus robi za naczelnego krwiodawce kraju?🙂

Ja sie dalej strasznie ciesze ze jemu sie udalo, trzymalam za niego kciuki.
Masz jakies zdjecia jego?
Nerka pokaz wiecej Shantulki! duzo urosla? 🙂

nie kazdy kot wskakuje gdzie sie da 😉 dachowce - tak. ale mieszka ze mna syberyjka i ona wyzej niz na parapet nie wskakuje, a i to zadko. wlascicielka zreszta swiecie przekonana jest ze to normalne u kotow i ten moj jest szalony ze biega i wskakuje na szafki, polki itp 😉

duzy dla odmiany ma cos z lapa. odciaza ja, ma ranke - dokladnie ta sama lapa i to samo miejsce ktore jakis czas temu bylo zaropiale i smierdzace az. na dniach chyba do weta pojdzie. jak nie urok to sr... z nim.
Nie mam żadnych nowych zdjęć Findusa 🙁 Mam nadzieję, że więcej kotów oddaje krew 😁 Dla niego to jednak przeżycie, dobrze, że nie może częściej niż raz na pół roku..w domu biedny wymiotował, ale w klinice był absolutnie wzorowym dawcą, leżał grzecznie. Voltowe kciuki na pewno nam pomogły w tamtym okropnym czasie :kwiatek:
zen może masz rację i powinnam jeszcze trochę poczekać z kociakiem.
Muffinka, jak jestes pewna, to czemu nie? Oby tylko mlody nie mial alergii. Kociak jest wymagajacy, ale mysle, ze dzieci i zwierzeta to dobre polaczenie, im wczesniej tym lepiej, zeby wlasnie zwierzak nie stal sie jakas namiastka nowego pluszaka, tylko zwyczajnym 'elementem' rodziny, domu. Ja jestem dumna z mojego syna, ktory codziennie wstaje rano i pierwsze kroki kieruje do misek zwierzat i je karmi, patrzy czy maja wode. Robi to sam z siebie, psa karmi od malego, ale to ze wzgledow, hmm, stadnych- suka nie bardzo go szanowala, uwazajac, ze Tycjan jest nizej niz ona. Odkad syn ja karmi- jest szacunek.
zen, fajnego masz syna 🙂😉

Magdullah, urosla troche, ja tego w ogole nie widze, ale jak popatrze na zdjecia to faktycznie giry juz dluzsze ma 😀
pierwsze zdjecie mnie zabilo, smialam sie jak glupia 😀
Chyba jeszcze pomyślę na spokojnie, bez emocji. Chciałabym ale może poczekamy na zmianę miejsca zamieszkania...
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
26 listopada 2011 19:44
Ja również dorzucę swoje trzy grosze odnośnie dziecka i kotów 🙂
W moim domu koty były od zawsze i jakoś tak trafialiśmy, że żaden z nich nie przejawiał agresji, jeśli kogoś podrapały lub ugryzły to tylko w zabawie i w większości przypadków sami byliśmy sobie winni.
Mój poprzedni kot, indywidualista na początku dzieci tolerował, na zasadzie gdzieś tam sobie są, to niech będą i raczej chował się jak przychodziły dzieci braci. Później coś mu się odmieniło (chyba kastracja miała na to pewien wpływ) i sam przychodził do mojego 3 letniego bratanka i żądał pieszczot.
Obecne dwie kotki (ok. dwuletnie, z nami niecały rok) jeszcze raczej omijają Młodego, ale już nie uciekają na jego widok i jak zachowuje się spokojnie to pozwalają się pogłaskać. Adaśko nie robi im krzywdy - nie pozwalamy mu na to, jednak od czasu do czasu niestety je goni. Ostatnio jednak z szarą gonili się wzajemnie - najpierw z jednego pokoju on kotkę, a w powrotnej drodze następowała zamiana ról 🙂
Kot, który przyszedł do moich rodziców (ok 10-11 miesięcy) na początku pozwalał dzieciakom robić co tylko chciały (bratanica układała go na poduszkach, przykrywała kocem itp. Teraz już mu się to jednak średnio podoba i potrafi wyciągnąć pazurki.
Jest jeszcze jeden kot no i tutaj to chyba najgorszy przypadek - niby od małego kociaka w domu z dwójką dzieci, a potrafi się znienacka rzucić z pazurami. Ostatnio skoczył na głowę mojej bratanicy i nieźle ją podrapał. Z jednej strony wina kota, bo bratanica twierdzi, że tylko koło niego siedziała. Z drugiej tak naprawdę nie wiem co mu robiła i czy to nie była obrona lub zdecydowane pokazanie, że ma dość. Mimo wszystko jest to w zasadzie jedyny kot, do którego nie pozwalam się zbliżać Adaśkowi, zresztą sama też mu nie ufam  🤔

Muffinka, na Twoim miejscu jeśli już zdecydowałabym się na kota to szukałabym własnie takiego niespełna rocznego (jeszcze mu zabawy w głowie, ale ma już co nieco poukładane) i jeśli schroniskowy, to chyba najlepiej z DT, w którym miał kontakt z dziećmi. Wtedy też możesz się dowiedzieć sporo o jego charakterze, stosunku do dzieci itp.
Shantula jakas taka doroslejsza sie wydaje!
a jak Lakshminka?
nowe szafy widze? poka poka 😉
Horciakowa dzięki, jak już zdecydujemy się na kota to może faktycznie najlepiej będzie szukać takiego który miał już do czynienia z dziećmi.
A jeśli chodzi o Filipa to mam wrażenie że teraz chyba łatwiej byłoby wprowadzić do domu zwierzaka, póki jeszcze jest na tyle mały że naprawdę raczej nie da rady zrobić krzywdy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się