Kącik WEGE :-)

Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 grudnia 2008 00:23
Szukałam i nie znalazłam, a myślę, że może się przydać.

Mam nadzieję, że będą się tu pojawiać przepisy i porady od doświadczonych wegetarian.

Ja do tej pory wcinałam drób, ryby i od czasu do czasu jakąś szynkę, ale myślę, że czas najwyższy powiedzieć temu NIE. Nie wiem, czy będę mieć na tyle silną wolę żeby wytrwać i podejrzewam, że od czasu do czasu jakieś odstępstwa zrobię, ale generalnie mam zamiar przestać zjadać zwierzątka.
Zainspirował mnie trochę ten filmik: http://www.meat.org/index-1.asp?c=mymdbba1208 , a chyba przede wszystkim wykład prof. Tima Lang'a, na którym miałam okazję być (to ten pan który stworzył termin 'food mile'😉. Trochę mnie to wszytko zszokowało  😲 , szczególnie w perspektywie wpływu hodowli zwierząt na środowisko, ogromne braki wody, i ogólnie zapowiedź globalnego głodu, jeśli nie przestaniemy jeść jak jemy...
Wiem, że moja decyzja wiele nie zmieni, ale przecież zmieniać świat trzeba zaczynać od zmieniania siebie.

Tak więc jutro mój pierwszy dzień, i mam nadzieję, że tak już zostanie do końca życia. Z jajek póki co nie zrezygnuję, ale przestawię się chociaż na ekologiczne - przynajmniej będę wiedziała, że kury sobie na słoneczko mogą wyjść i robaków w ziemi poszukać.

I tak zaraz ma początek mam pytanie - jak przyrządzacie tofu? Bo szczerze mówiąc, nigdy tego nie jadłam i jest mi ten temat obcy.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości🙂
Tofu polecam zgrillowane, ale wszelkie gotowce też mi smakują.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
15 grudnia 2008 09:34
Mój ulubiony przepis na tofu:

Tofu z warzywami
½ opakowania sera tofu (62,5g)
25g makaronu sojowego (masa przed ugotowaniem)
4 łyżki kukurydzy (80g)
mała czerwona papryka (150g)
½ szklanka kiełków fasoli mung (50g)
½ łyżeczki oliwy z oliwek (2,5g)
czosnek
ulubione przyprawy
Ser tofu podsmażyć z czosnkiem na ½ łyżeczki oliwy z oliwek. Następnie dodać wcześniej ugotowany makaron sojowy oraz pozostałe warzywa, przyprawić wedle uznania. Podgrzać wszytko razem na patelni.

Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
15 grudnia 2008 10:52
Ja myślę, że po części też mogę się dołączyć. Mięsa nie jadam raczej, bardzooo rzadko, bo na sam widok mnie odrzuca 🙄 Nie uważam się jednak za wege. Zażywacie jakieś witaminy czy coś? Bo moja kumpela jak przeszla na wege zaczelo jej brakowac jakichs witamin i lekarz kazal  jej jesc mieso...
hmm ja mam teraz mieszane uczucia bo wszytko co jem mieso jajka mleko pochodzi z naszego gospodarstwa gdzie krowy sa wyprowadzane na pastwiska kury maja nieograniczona wolnosc swinie maja troche gorzej bo siedza w chlewikach ale latem moj tat kosi im zielonke i dostaja cale lato zielonke potem stoja na naszych zbozach
i teraz sie zqastanawiam czy mam z tego zrezygnowac mnie sie wydaje ze nie bo skoro nieszkodzimytym zwierzeta sa u nas maja zapewnione warunki
nikt ich niehumanitarnie niezabija
nieiwme moze mam spaczony poglad na to wszytko  🤔
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 grudnia 2008 11:52
Edytka, dzięki!!
Muszę się wybrać na poważne zakupy, a potem  🏇 do kuchni 😉

*Emi*, niewiele osób ma szczęście żywić się tak jak Ty. Kiedy jeszcze mieszkałam w PL i kiedy dostawaliśmy "wałówkę" od rodziny ze wsi, to wszystko miało inny smak. Wiem, że krowy spędzają cały dzień na pastwisku, i nawet świnie wychodziły na dwór. Nie przypominało to masowej produkcji z filmików.
Ale nie zmienia to faktu, że:
- nawet te "szczęśliwe" krowy w końcu trafiały do rzeźni, i pamiętam kiedyś byłam świadkiem takiego załadunku - zwierzaki wiedziały gdzie jadą
- żeby te zwierzęta nakarmić i napoić, zużywa się masę paszy i wody, którą można by wykorzystać w bardziej racjonalny sposób. I myśląc w skali globalnej, po prostu nas na to nie stać.
- również polskie rolnictwo staje się mega "nowoczesne" i super "wydajne", i nie ma się co łudzić - większość mięsa, które można kupić u rzeźnika, zostało wyprodukowane w mniej humanitarny sposób.

Co oczywiście nie oznacza, że kogokolwiek namawiam, byłby to szczyt hipokryzji z mojej strony. 
no własnie Lotnaaa i to jest ten bpol ze mimo ze niekrzywdzimy zwierzat jednak przyczyniamy sie do krzywdzenia innych chyba bede czerpac energie ze slonca  🏇hahah
reasumując: jedzmy mięsko 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 grudnia 2008 12:54
*Emi*, "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie, aż oczy bolą jak się na to patrzy.
A energię ze słońca może wszyscy będziemy niedługo zmuszeni czerpać, a wodę... nie wiem skąd...
Nie wdaję się w dyskusję.

wawrek, smacznego  😉
lotnaaa dzieki ale poprawy nie obiecuje bo to moj odwieczny problem nie moge sie tego pozbyc ,nauczyc , zapamietac
dea   primum non nocere
15 grudnia 2008 13:57
Na pewno nie jest tak, że każdemu wege brakuje witamin. Jestem wege od 15 lat i wszystkie wyniki mam prawidłowe, nie mam problemów z wydajnością ani fizyczną, ani umysłową. Czuję się wręcz lepiej niż "za mięska". Tyle że nie jestem ortodoksem, zostawiłam sobie furtkę - jem ryby, jeśli czuję potrzebę. Mało tego i potrzebę czuję rzadko (głównie w zimie) - może to kwestia genetyczna, że nie potrzebuję tyle mięsa.

Mój ulubiony przepis niestety trochę roboty wymaga - trzeba nasmażyć naleśników 😉 Później już się szybko robi.
No i jajka zawiera, więc dla "ortodoksów" do modyfikacji.

KROKIETY SOJOWE
Potrzebne są:
- naleśniki
- granulat sojowy
- wegeta
- cebulka
- parę łyżek oliwy
- pieprz
- jajko + bułka tarta na panierkę
Przygotowanie:
Granulat zalać wrzątkiem z wegetą, cebulkę pokroić i obsmażyć, kiedy granulat namoknie i zrobi się miękki, odcedzić resztę płynu i podsmażyć chwilę z cebulką. Dodać pieprz. Farsz gotowy 😉
Pakować po łyżce tego do naleśników, zawijać w krokiety (najpierw brzegi, później w "rurkę"😉, panierować i smażyć. Można jeść 🙂

Drugi przepis, który mi bardzo smakuje, ale wymaga jeszcze więcej roboty, to pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem.
Farsz:
ugotowana kasza gryczana - rozgnieść widelcem,
twaróg,
smażona cebulka,
pieprz i sól do smaku.
Można zresztą robić nalesniki z takim nadzieniem, też są dobre. Ale pierogi lepsze 😉 Znalezione na opakowaniu kaszy gryczanej w torebkach.
W sumie to podobne toto do pierogów ruskich, tylko kasza gryczana zamiast ziemniaków.

Robię też szybszą i chyba ciekawszą wersję pierogów ruskich - farsz standardowy (ziemniaki, twaróg, smażona cebulka, sól, pieprz), ale ciasto robię drożdżowe, wycinam z niego kwadraty, pakuję farsz, zalepiam, smaruję jajkiem z wierzchu, żeby się błyszczało i piekę - pycha, obowiązkowe danie na wigilię u nas 🙂 Jak machnę w tym roku, to zrobię zdjęcia i wkleję, może się ktoś zachęci 😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
15 grudnia 2008 17:12
duuużo fajnych przepisów wegetariańskich i wegańskich można znaleźć na http://vegweb.com/ polskim odpowiednikiem jest puszka.pl  🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 grudnia 2008 17:24
dea,  :kwiatek: pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem wyglądają szczególnie smakowicie  🙂

Edytka, dzięki za linki. Mam do Ciebie pytanie: czy soje da się tu kupić w normalnym Tesco, czy trzeba się do sklepu ze zdrową żywnością pofatygować? W moim małym Tesco nie ma, będę musiała zrobić wyprawę do kolosa.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 grudnia 2008 17:26
Ja nie jem mięsa już od 14 lat 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
15 grudnia 2008 18:18
Lotnaa na pewno w Tesco mozna dostac soję. nie wiem tylko czy maja granulaty sojowe itp bo nigdy takich nie kupowałam. poza tym na pewno mają tofu, ja tylko nigdy nie moge go znaleźć, a pracownicy byli zbyt leniwi zeby mi pokazac (ostatnio odesłali mnie do alejki, w której znajdowało się mięso)  🙄 dlateg tofu kupuje na uni w małym sklepiku z żywnością świata  😉
duzo produktow wege znajdziesz tez w Costcutterze i select&save, no i oczywiscie w takich mniejszych sklepikach prowadzonych przez Pakistanczykow, Persów czy Hindusów.
Mam takie pytanie: Od kilku ładnych lat z mięs jem tylko kurczaka ewent. mięso mielone w spagetti (i to też nie zaczęsto), nie jem też zbyt dużo ryb i szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się nad specjalnym zbliansowaniem mojej diety z tego powodu  😡 .
Co do jakiś efektów to jestem dosyć blada, no właśnie czy to możliwe, że właśnie od tego?
Ile razy w tygodniu powinnam sięgać po rybę, a ile po białe mięso? Czy wogóle da się w moim wieku (16-17 lat) "wyżyć" bez czerwonego mięsa w diecie?  🤔
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
15 grudnia 2008 19:12
mia jestes blada czy po prostu masz jasna karnacje? bo to zupełnie 2 różne sprawy  😉
ja nie jem miesa od 14 roku zycia, badania robie co pol roku i jak na razie wszystko gra (no dobra, mam rozwalona watrabe i niedoczynnosc tarczycy, ale akurat nie dlatego, ze jestem wege).
ukladajac posilki musisz zwyczajnie pamietac o bialku- czy to w postaci nabiały czy roślin strączkowych.
a jezeli czujesz, ze cos z Tobą jest nie tak, to zrób badania. bo bez tego trudno jest stawiac diagnozę i mówić co Ci dolega. 
Jestem blada ... . Hmm ... może faktycznie lepiej zrobić komplet badań. Poza tym dosyć szybko się męczę i po dużym wysiłku trzęsą mi się nogi - sama nie wiem czy to akurat z tego powodu ale aż wstyd, że zamiast pomyśleć o tym ja to lekceważę  😡 .
Lotnaa   I'm lovin it! :)
15 grudnia 2008 20:21
Mia, Edytka ma rację - zrób wyniki, trudno tak gdybać. Możliwe, że masz za mało żelaza we krwi itp. Polecam Centrum, myślę że warto sobie uzupełnić witaminki i mikro/makro elementy. Ale morfologia tak czy tak by się przydała.
Zgadzam się z dea. Trzeba się po prostu kontrolować, także Mia- zrób podstawowe badania, tylko idąc z wynikami do lekarza nie chwal się od progu prawie bezmięsną dietą. Niewątpliwie niektórym taka dieta nie służy, na szczęście jestem w tej drugiej grupie. Wyniki super, wydolność (a ruszam się bardzo dużo) też. Bez mięsa (i ryb) od 17 lat.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
16 grudnia 2008 08:25
Aj, zapomniałam podziękować Edytce  :kwiatek: Dziś idę na zwiady  😉
dea   primum non nocere
16 grudnia 2008 11:19
Badania - koniecznie. Taka ciekawostka, nie powiedziałam na ostatnich badaniach (kontrolne w pracy), że jestem wege (od 13 roku życia, btw 😉) - lekarka sama zauważyła. Podobno krwinki czerwone są inne, mniejsze i więcej ich. Pytałam, czy to źle. "Nie. Inaczej." :P
a moimi wynikami badan ostatnio lekarka byla zachwycona, nie wie, ze jestem wege 😁
i na badaniach do ksiazeczki sportowej zawsze jest smiesznie, z wynikow ekg lekarka ostatnio cieszyla sie chyba z 5 min, ze takie cudowne i wspaniale, z wynikow krwi tez a teksty w stylu "widac, ze dobrze sie odzywiasz, tak trzymaj" sa zawsze 🤣 jakbym im powiedziala, ze miesa nie jem, to by pewnie w ciezkim szoku byly...
ale na mnie taka dieta zbawiennie dziala, jak jadlam mieso, to ani energii nie mialam, ani nie wygladalam najlepiej, odkad nie jem miesa energii mam za trzech i wygladam jak czlowiek wreszcie 😉
Postaram się zrobić jak najszybciej. Dzięki 😉
Coś dla mnie. Mięsa nie jest od 3,5 roku, ale jedzenie ogólnie traktuję na odczep się.
Zamierzam coś zdziałać, bo niedawno "kilogramami" wypadały mi włosy i ruszały się zęby, czego przedtem nigdy nie było.
Mówiąc badania, macie na myśli badania krwi? Takie długie i ze zgięcia ręki?
(Nie znoszę!)
tak badania krwi, ale jak to dlugie? zwykle uklucie w reke, trwa 5 sekund 😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
16 grudnia 2008 18:17
ja robie zarówno badania krwi jak i pierwsiatkową analizę włosów  😉 ta druga pozwala wyłapać wiele dolegliwości jak i pokazuje, które suplementy są potrzebne.
Ciri, to trwa 5 sekund? Całą wieczność 🙂. I umieram przy tym.
A czy ukłucie w palec nie wystarcza?

Czy taką analizę włosów można zrobić w pierwszym lepszym szpitalu czy raczej w lepszym?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
16 grudnia 2008 20:31
Aquarius, znam ten ból. Tzn nawet nie o ból mi chodzi, ale kilka lat temu (chyba w wyniku 2 wypadków, których byłam świadkiem) coś mi się poprzestawiało i na widok igieł wbijających się w ciało po prostu mdleję  😡 . I naprawdę nie mogę nic z tym zrobić. Niedawno pan ortopeda próbował mi zrobić zastrzyk w nadgarstek (chociaż go ostrzegałam), zagadywał, pokazywał igłę na monitorku ("o, wbijamy się tu, omijamy ścięgno, a tu mamy nerw" bla bla bla"😉 krwi nie było wcale, i nagle bach - obudziłam się po ładnych kilku minutach, na podłodze  😁
Już drugi raz nie próbował... Jak stwierdził, "taki jeden zastrzyk i tak by pewnie wiele nie pomógł"  🤣

Ten sam numer odpalam za każdym razem, czy to u dentysty przy znieczulaniu, czy przy pobieraniu krwi. Przynajmniej wiem, że narkomanką nie zostanę.

Przepraszam za  🚫
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
16 grudnia 2008 20:48
nie wiem czy szpitale w ogóle wykonuja taką analizę. raczej trzeba znaleźć prywatny punkt gdzie pobierają włosy, które tak czy siak są wysylane do innego laboratorium.
o samej analizie można przeczytać bardzo dużo w internecie, może są też podane punkty gdzie można taką analizę wykonać.
Analiza włosów a analiza krwi

We krwi również występują pierwiastki, które są transportowane do różnych komórek organizmu. Na podstawie analizy krwi nie można jednak stwierdzić jakie jest ich nagromadzenie w poszczególnych tkankach, gdzie są magazynowane. Stężenie pierwiastków we krwi może zmieniać się wraz ze zmianami emocjonalnymi, w zależności od pory dnia, w której pobierana jest krew, bądź od posiłku spożytego przed jej pobraniem. Takiej zmienności nie obserwujemy w analizie włosów.

Przykłady:

Trzydzieści do czterdziestu dni po silnym oddziaływaniu ołowiu, jego podwyższony poziom w organizmie może być niewykrywalny we krwi w wyniku usunięcia tego metalu przez organizm z krwioobiegu, jego działanie obronne i przemieszczenie go do wątroby, kości, zębów i włosów, skąd stopniowo uwalniany nadal jednak zatruwa ustrój.
Ubytek wapnia z organizmu może być bardzo zaawansowany, a groźna osteoporoza rozwija się bez żadnych dostrzegalnych zmian w poziomie wapnia we krwi.
Objawy niedoboru żelaza mogą występować długo przed wykryciem jego niskiego poziomu we krwi.
Zalety analizy pierwiastkowej włosów

Próbki włosów mogą być łatwo i bezboleśnie pobrane i wysłane do laboratorium bez specjalnych wymagań dotyczących przesyłek pocztowych.
Zmiany długookresowe poziomów pierwiastków są łatwiej wykrywane we włosach niż we krwi.
Stężenia większości pierwiastków we włosach są dużo wyższe niż we krwi i innych tkankach - przez co są łatwiej wykrywane.
Włosy dostarczają informacji o substancjach przechodzących do nich z krwi, jak również z otaczającego środowiska zewnętrznego.
Włosy są wybrane przez Światową Organizację Zdrowia i Agencję Ochrony Środowiska do oceny wpływu metali toksycznych na organizm


ja analizę robiłam tutaj http://www.klubogrodowa.pl/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się