pielęgnacja i stylizacja włosów, fryzury

malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
29 listopada 2011 18:01
Powiem Wam, że bardzo polecam tę maskę do włosów.


Zgadzam się. Używam jej już od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona. :-)

Czy ktoś mógłby polecić jakiś dobry szampon na szybko przetłuszczające się włosy?  😵
ścięcie niestety nie wchodzi w grę - już raz zrobiłam sobie taką krzywdę i dłuuugo żałowałam.
Scottie w jakim stanie były Twoje włosy po dekoloryzacji?
:kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
30 listopada 2011 09:22
ae, w strasznym 😉 Po wyjściu od fryzjera wyglądały świetnie, ale czułam ich szorstkość, a później niestety było już tylko gorzej. Włosy podczas mycia strasznie się plątały, w zasadzie to robił mi się jeden wielki kołtun. Próby rozczesania go kończyły się płaczem i wydzieraniem włosów. W dodatku były bardzo szorstkie w dotyku, rozdwajały się, bardzo łamały no i wypadały. Kupiłam szampon i odżywkę do włosów z jedwabiem ze Sleek Line ( http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=26532&next=1 ) i dopiero dzięki nim bez problemu rozczesywałam włosy, robiły się coraz bardziej miękkie. Jak moja mama zostawiała odżywkę po farbowaniu włosów to też jej używałam. Do tego co 2 dni olejek kokosowy na gorąco z Oriflame. Po roku już było w miarę ok , mogłam używać innych odżywek (bo szampon zmieniłam wcześniej, na któryś z Pantene) 🙂 Łykałam Skrzypowitę, chociaż teraz poleciłabym Merz Special.

Przed dekoloryzacją miałam włosy za łopatki, podczas dekoloryzacji ścięłam je tak, że wystawały delikatnie za ramiona. Jasne, męczyłam się, bo zawsze miałam w miarę długie włosy. Do fryzjera chodziłam co 3 miesiące, żeby kontrolować włosy i obcinać to, co zniszczone. Poza tym nowy kolor się szybko wypłukiwał i często je trzeba było farbować, więc to też na minus. Dekoloryzację robiłam chyba w marcu 2009, teraz wszystko już chyba odrosło i włosy są w świetnym stanie. Ale nie żałuję tej dekoloryzacji. Miałam czarne włosy (w których wyglądałam jak trup) z kasztanowymi odrostami ok 4cm... i dekoloryzacja uratowała mi życie 🙂
moje włosy nadal wyglądają strasznie po deloloryzacji, mimo ze robiłam to w marcu  😵
ściełam je od tamtego czasu jakies 10 cm, ale zostało jeszcze sporo zniszczonych koncówek, najgorsze jest to, że kazda koncówka wywija się w inną stonę (wyglądają jak rączka od parasola) i robi się kołtun. Od jakiegość czasu olejuje, używam produktów bez sls itp używam maseczek z waxa, przez jakis czas nawet piłam drożdze, ale to było straszne... włosy troszkę odżyły ale do dormalnego stanu jeszcze im daleko..
zastanawiam się czy fryzjerka mi nie spaliła włosów tą dekoloryzacją, wiedziała jaki kolor będe robić (ciemno rudy) a mimio to ściągnęła mi wszysytko do białego.. później ani kolor nie był ładny, bo schodził po tygodniu, ani włosy nie były w dobrym stanie...
także ja już raczej nigdy nie zdecyduje się na dekoloryzację, a jeśli już to napewno nie w tym salonie co teraz..
zaba   żółta żaba żarła żur
30 listopada 2011 18:00
Tak sobie czytam o tych Waszych dekoloryzacjach i Wam współczuję!Niezłe przeboje... w sumie nic dziwnego,że dla większości dekoloryzacja kojarzy się od razu ze zniszczonymi włosami.
Fryzjerom często zdarza się po prostu popalić przy tym włosy!  😤
Ja ponad rok temu ściągałam kolor z bardzo ciemnego,gorzko-czekoladowego brązu (w dodatku był to elumen).Teraz mam jasny blond. Fakt,że blond włosy wymagają więcej pielęgnacji,ale muszę Wam powiedzieć,że jeszcze nigdy nie miałam tak fajnych,zdrowych i żywych włosów przy blondzie.Myślałam,że to tylko przy ciemnych możliwe...
ja często przechodziłam z czarnego do blondu przez rozjaśnianie i nic się nie działo, po dwóch farbowaniach kolor był normalny. Raz miałam robioną dekoloryzację i nie dość ze włosy w kolorze fluorescencyjnożółtopomarańczowym miałam prawie miesiąc to jeszcze zniszczyły się i musiałam ściąć do ramion...
chyba jednak sobie odpuszczę 🙁 moje włosy i tak są mocno zniszczone.
dzięki  :kwiatek:
Ja też miałam dekoloryzację i żyję. Moje włosy też. Nie są bardziej zniszczone niż przed.
Ja miałam dwa razy - w styczniu (z czarnego) i jakoś na początku czerwca - nigdy, nigdy więcej.
Mam problem i bardzo proszę o pomoc  :kwiatek:
Szukam fryzury z wicherkiem (tzn. mam wicherek i szukam czegoś co w miare sie z nim dogada) do długich włosów. Włosy już zapuszczone, jednej długości ale pomysłu brak  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 grudnia 2011 21:35
Ja idę w poniedziałek do fryzjera, ciekawe z czym wrócę, pewnie znów gdzieś wygolona 😀
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
03 grudnia 2011 09:36
Tak sobie czytam o tych Waszych dekoloryzacjach i Wam współczuję!Niezłe przeboje... w sumie nic dziwnego,że dla większości dekoloryzacja kojarzy się od razu ze zniszczonymi włosami.
Fryzjerom często zdarza się po prostu popalić przy tym włosy!  😤
Ja ponad rok temu ściągałam kolor z bardzo ciemnego,gorzko-czekoladowego brązu (w dodatku był to elumen).Teraz mam jasny blond. Fakt,że blond włosy wymagają więcej pielęgnacji,ale muszę Wam powiedzieć,że jeszcze nigdy nie miałam tak fajnych,zdrowych i żywych włosów przy blondzie.Myślałam,że to tylko przy ciemnych możliwe...


Żaba a na jakich kosmetykach miałaś dekoloryzację robioną? Też sie właśnie czaję na to, ale nie wiem gdzie pójść, więc może chociaż pójdę za kosmnetykami. Albo może ktoś może polecic dobrego fryzjera w Szczecinie?
Ktoś używa może prostownicy? Jaka jest najlepsza? Potrzebuje czegoś do używania okazjonalnie, albo rano jak już nic nie pomaga w ułożeniu włosów.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
03 grudnia 2011 18:14
Mia, tu masz cały wątek o prostownicach http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,50946.0.html
bajaderka-zorro, o, dzięki! nawet nie pomyślałam, że może istnieć osobny 😉
Jak w prosty sposób zrobić delikatne fale ja na zdjęciach poniżej? Mam do dyspozycji prostownice, okrągłą szczotkę, jakies preparaty w sklepie - nie chciałabym raczej kupować specjalnie lokówki 😉


Zależy jaką masz prostownicę. Jak nie jest bardzo kanciasta to da rade, tylko wymaga trochę wprawy i raczej będzie to przypominać efekt z drugiego zdjęcia.
Ja prostownicą robię tak, że blisko głowy zamykam i zjeżdżając pomału zawijam na nią włosy.
Zależy jaką masz prostownicę. Jak nie jest bardzo kanciasta to da rade, tylko wymaga trochę wprawy i raczej będzie to przypominać efekt z drugiego zdjęcia.
Ja prostownicą robię tak, że blisko głowy zamykam i zjeżdżając pomału zawijam na nią włosy.

Jak zjeżdżając zawijasz? To nie zawija się raczej od końcówek włosów?
nie, poszukaj filmików na yt.
Nie bo prostownica z zewnątrz przecież nie grzeje i takie nawinięcie nic nie daje... chyba że masz baaaaaaaaaaaaardzo podatne włosy...
PRzykładowy filmik:

Aczkolwiek ja robię jeszcze inaczej tzn tak jakby cały czas dokręcam włosy...
Jak masz podatne włosy to wystarczy mokre w koka związać a potem po wyschnięciu lakierem spryskać  🙂
Cariotka   płomienna pasja
04 grudnia 2011 19:22
mi loki prostownicą szybciej się rozpadają niestety 😵
Dziewczy potrzebuję porady 🙂

jestem blondynką, kolor naturalny:


nie wiem czy powinnam przyciemnic włosy, czy rozjaśnic


tak wyglądały rozjaśnione


tak jest aktualnie:


mama mówi, że w jasnych lepiej, chłopak, że w ciemnych  😵

Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
04 grudnia 2011 21:45
Stanowczo w jasnych. W tych ciemniejszych bardzo pospolicie jak dla mnie.
Dla mnie naturalne były najlepsze 😉
W ferie powinnam mieć już włosy takiej długosci jakiej chce i przydałoby się isć do fryzjera, jakieś pomysły?:

Zrobiłabym coś z tą zapuszczoną grzywką aby nie musieć jej ciągle nosić za uchem (zakrywa mi pół twarzy) ale mam wicherka i nie za bardzo wiem co z tym zrobić.
Alabamka mam dwa wicherki i daję radę z grzywką 🙂 co prawda wymaga to układania jej codziennie rano, ale nie jest źle.
Z dwoma wicherkami też jest innaczej, moja przyjaciółka ma i grzywka bardzo fajnie wygląda bo jej sie automatycznie unosi cała a mi tak... w jednym miejscu  😁
zazdroszczę, bo ja jak tego porządnie nie ogarnę, to mam po bokach dwa wielkie loczki, a środek sporo od nich "dłuższy"  😂
w sumie to myślę, że wszystko jest "do ułożenia". a mam włosy baaardzo cienkie i niepodatne na wszelkie zabiegi  😫
Idę jutro na keratynowe prostowanie włosów  😀
Grzywka mi odrosła i jest do podbródka. o zapuszczałam. A teraz... eee... korci, żeby znowu coś z włosami porobić, coś zmienić. Absolutnie nie kolor i nie chcę tracić długości. Pomyślałam, że może jednak wrócić do tej nieszczęsnej grzywki, ale z drugiej strony... 😁

Takie najbardziej aktualne mam takie:


Jakość niestety paskudna, bo to z czwartkowej imprezy. Innych nie mam. Tu widać mniej-więcej jak to wygląda teraz.
Kolor lepiej widać tu - zeszłoroczna zima (latem jaśnieją)


Bladego pojęcia nie mam co by tu zrobić.
Macie jakis pomysł?
Nie chcę tracić objętości, dlugości ani koloru  😂
Jednocześnie chcę takiej zmiany, ktorą będę widzieć. Stąd myśl o powrocie do grzywki, no aleee...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się