poznajmy się

podoba mi się ten temat  😀
Czyta sie super, a netowe byty zaczynają być bardziej rzeczywiste.

Nikogo starszego ode mnie nie ma ?
Mam na imię Małgorzata i mam 47 lat.
Mam kilka życiowych "miłości" - konie, fotografia, psy, literatura, psychologia.
Grzybiara nie do zdarcia, lazik leśny, zachwycacz przyrodniczy, łowczyni chwil niezwykłych, mistrzyni "zwalniania obrotów", wielbicielka Leca i Wisławy Szymborskiej.
Życiowe motto: carpe diem.
Życiowy cel: "zawartość" Desideraty
Dobra rodzinne: dorosły mąż, dorosły syn, dorosły pies i baaardzi dorosły kot.
Dobra pozostałe: przyjaciółka (taka sprawdzona w dobrych i złych chwilach), mama,  brat i trochę znajomych.

Konie były moją miłością pierwszą - tą która trwa w człowieku na zawsze.
Skąd konie ? Nie wiem. Ja się z tym urodziłam.
A może zwyczajnie odziedziczyłam tę miłość w genach po dziadku kawalerzyście.
Kopytne rządziły zawsze moim życiem - jako brządc mały, biegłam do okna zawsze, kiedy po asfalcie stukały końskie kopyta. Węglarze rozwozili po Warszawie więgiel wielkimi, masywnymi koniuchami a ja tkwiłam z nosem przyklejonym do szyby.
Potem dziadek zrobił mi z drewna konia na biegunach.
A kiedy miałam 9 lat tata zawiózł mnie do małego jeździeckiego przy Wale Miedzeszyńskim i tak zaczęła się moja przygoda z jeżdziectwem.
Najpierw było ciułanie każdego grosza na jazdy, potem jazdy za pracę.

Miałam 24 lata kiedy okazało się, że ktoś z rodziny mojego męża prowadzi nieduży klub jeździecki.  Wsiąkłam tam na wiele lat.
Zrobiłam uprawnienia instruktorskie jeszcze w ubiegłym stuleciu  😉

Jeździecko jestem  dupoklepkiem i nigdy nie wyszłam poza rekreację.
Natomiast zraziłam pasją jeżdziecką syna - prześcignął mnie w tej miłości do koni i umiejętnościach milion razy. Ma na koncie starty w MP.
Obecnie jeżdzi rekreacyjnie, konisiami  odstresowując codzienną pracę w firmie.

Jeżdżę konno bardzo rzadko a na parkurach i czworobokach najczęsciej można mnie zobaczyć z aparatem fotograficznym w garści.

Mam tez trochę wad: jestem łatwowierna, trzeba mocno i długo pluć w moją stronę żebym załapała, że to nie deszcz, uparta jak dwa osły, czasem zakręcona (bardzo tego stanu nie lubię).
Z zalet - otwartość na świat, życzliwość dla ludzi, bezkonfliktowy charakter.

Kiedys mądry człek napisał - "Z całego chleba każdy z Was dostaje jedynie kromkę.
Tylko ja wiem, jak wygląda cały chleb"  😉







 
Smerfi - czyli niebieski potwor ciasteczkowy jak ktos ze starej gwardii o mnie mowil 🙂
Ci co mnie znaja to pamietaja - mam nadzieje  😁
A reszta moze pozna -  jak znow nie zagine w dziwnych krajach 🙂

Pozdrowionka i do za niedlugo pewnie  🏇
Kto pobije Busch ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓  👍 padłam 😀
kujka   new better life mode: on
18 grudnia 2008 07:48
Edit
Wawrzyniec, 30l, żona, pies, stajnia z dwiema klaczami fryzyjskimi i jedną wlkp z transportu. Nie kręcą mnie ani skoki, ani ujeżdżenie, ani wogóle sport jeździecki choć pooglądać lubię i nie mam nic przeciwko. Wolę zdecydowanie sprawy hodowlane i takie tam, choć dopiero zaczynam. Jak macie pytania to walcie śmiało.
Pozdrawiam

Ale fajny wątek, fajnie dowiedzieć się o was więcej  🙂

Ja to Karolina zwana powszechnie Karolą, lat 22.
Mieszkam pod Warszawą z rodzicami, studiuję psychologię i filologią angielską na UW. Zamierzam być psychoterapeutą i w tym też się specjalizuję 🙂 W tym roku "dorobiłam się" po wielu latach jazdy na cudzych koniach SWOJEGO WłASNEGO rumaka- Dzionka  🙂 Jest obecnie moją największą miłością (na równi z chłopakiem rzecz jasna) i jednocześnie motywacją do wielu zmian. Pracuję jako korepetytorka z angielskiego i uczę dwójkę kochanych dzieciaków i pana kierownika z ministerstwa finansów, którego uwielbiam i mam z nim kupę śmiechu co tydzień  🤣 . Robię też sporo tłumaczeń na portale psychologiczne.
Uwielbiam podróże, staram się wyjeżdżać jak najdalej i jak najczęściej. Poza tym moją pasją jest psychologia, czytanie, filmy (w kinie bywam przynajmniej raz w tygodniu, czasem nawet z Mery  😉 ), jazda na nartach i spotkania imprezowo-pogaduchowe z moimi psiapsiółami. Ogólnie uważam, że życie jest piękne i że można osiągnąć dokładnie tyle, na ile się ma ochoty i zawziętości  🙂

Pozdrawiam, fajnie przestać być tylko nickiem ^^
Kto pobije Busch ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓ ❓   👍 padłam 😀


wyslalo mi sie samo przez przypadek

Tego juz sie nie da pobic  😎

małaMi- wredna, rodowita złośnica.
Dzisiaj mija rok odkąd mam prawo jazdy i własnego konia ( właśnie się zorientowałam)
moja kolej🙂

imię - Martyna
ur. 13 lipca '88
studia - Psychologia Stosowana na UJ, I rok
z: Nowego Sącza, który uwielbiam
miejsce pobytu: Kraków, który toleruję
plany na przyszłość: pewnie coś związanego z psychologią, ale raczej psychologią w biznesie i reklamą niż pomaganiem ludziom (bo najpierw musiałabym dojść do ładu sama z soba;P)

kocham - rodziców (dwoje, płci przeciwnej), 5 lat starszą siostrę (czasami!), ostatnio dla równowagi do siostry - jednego osobnika płci męskiej😉 oraz miłością nieco inną - moje zwierzaki - "na memłonie" odchowaną i wychowaną (chociaż to za dużo powiedziane!) psinę - roczną westinkę o wdzięcznym imieniu Pooja (co, jak się później okazało, jest nazwą jednej z pozycji w kamasutrze! - zupełnie o tym nie wiedziałam:P) oraz konia - arabo-quartero-hucuła czyt. NN pełną gębą - Banderasa, który przy mnie przestał atakować podczas karmienia za to nabawił się paru innych schiz i tików:P

uwielbiam - znajomych, tych bliższych i trochę dalszych, śledzić ludzi na NK, kuchnię włoską, muzykę i taniec (oba w każdej postaci), wyjazdy 4x4, łażenie po górach, jazdę na motorze i nartach

lubię - filmy Tarantino i Coenów, voltę:P

nielubię - papryki, groszku i oliwek (bleh!), a także 3/4 krakowskich kierowców;P

nienawidzę - plotek i oceniania ludzi po pozorach!:/

Jeździecka historia? Gdy miałam 6 lat rodzice mnie i siostrę pogonili w trzy różne miejsca - na konie, na taniec towarzyski i na stok. Taniec trenowałam i startowałam w turniejach przez parę lat, narciarstwo trenowałam, ale nigdy nie startowałam (chociaż zrobiłam pomocnika instruktora), a koni nawet nie trenowałam - od zawsze byłam, jestem i pewnie będę rekreantem-samoukiem. Przerobiłam już dwa własne konie, ale dopiero obecny, trzeci okazał się być tym jedynym🙂 Od bodajże 2001 roku (jesieni) mamy własną stajnię na 4 konie, niestety teraz najczęściej oglądam Bandziora na zdjęciach ze względu na studia i kiepskie warunki na ujeżdżalni🙁 tak więc on się obija, biega po pastwiskach i tyje, a ja zapominam jak się wsiada!:P

i to chyba tyle🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
18 grudnia 2008 17:51
to teraz ja

Mam na imię Edyta. znajomi z liceum mówią na mnie Edzia, przyjaciele Edytka, Anglicy- Edita.
Obecnie jestem na 2 roku prawa w najbrzydszym angielskim mieście- Birmingham. Na szczęście kampus jest kompletnym przeciwieństwem miasta, jest zielony, zbudowany z czerwonej cegły, z wielkim zegarem w centrum.
W żłobku i przedszkolu ciągle stałam w kącie, bo gryzłam i kopałam inne dzieci. W podstawówce i gimanazjum często trafiałam do psychologa, bo byłam wredna, smiałam się z innych dzieci i byłam szczera do bólu, co innym sprawiało przykrość. Teraz chyba trochę się ogarnęłam i wszystkie uwagi zatrzymuję dla siebie. Nawet zadziwiająco często pomagam znajomym, jestem w stanie rzucić wszystko co robię i zając się sprawami innych.
Według mamy jestem straszną egoistką, według znajomych twarda babą, inni mówią, że jestem dobra i kochana. Do wyboru, do koloru.
Cenię sobie samotność, nie przepadam ze ciągłym przebywaniem w dużej grupie (z małym wyjątkiem). Do życia wystarczy mi jedna osoba, do której mogę się odezwać lub mój pies. wszystko ponad program mnie drażni, typowy dom studencki i dzielenie mieszkania z 5 innymi osobami to nie dla mnie.
Kocham mazury i londyn. lubię spać pod gołym niebem i śpiewać przy ognisku.
mam słabość do lodów i skittlesów.
jestem strasznym leniem i mimo wszystko nie umiem uczyć się na błędach.
podobno mam szczęście w życiu. ja w to nie wierzę, bo jeszcze nie wygrałam milionów w totka.
uwielbiam buty, torebki, bieliznę, kawę i papierosy, kocham duże kubki, zieloną herbatę i napar z imbiru, koce i miękkie łózka, chodzić w dresie/piżamie przez cały dzień, wielkie papucie i skarpetki z antypoślizgami, zapach zimowych poranków.
lubię bajki dla dzieci i nie wstydzę się tego.
lubię też gotować i piec. rodzina, znajomi, i niezanjomi zresztą też, mówią, że jestem w tym dobra.
czytam wszystko co wpadnie w moje ręce.
interesuje sie templariuszami, iluminatami i masonami.
jestem ateistką i antyklerykałem.
chciałabym studiowac matematykę, ot tak dla własnej przyjemności.
jestem z niepełnej rodziny i bardzo mi to pasuje. w zaden sposob nie czuje sie pokrzywdzona.
hedonizm materialistyczny.
3 najwazniejsze 'rzeczy': Grafit, Dobrodziejka i MGZ. na rasztę nie starczylo już miejsca u mnie w sercu.

a teraz o koniach: przez jakiś czas trenowałam skoki, ale co tu dużo mowić, nigdy nie byłam i nie będę materiałem na zawodnika. od czasu rozpoczęcia studiów kontakt ze stajnią mam sporadyczny, głównie w lecie. lubię po prostu być z końmi (a właściwie z jednym- folblutką po wyscigach, którą moja mama nazywa histeryczką). lubię wsiąść bez żadnych zobowiązań, pojechac w teren nie patrząc na zegarek i jechac przed siebie bez większego planu. bywa, ze stępuję przez 2 godziny i sprawia mi to ogromną przyjemność. gdybym nie wyjechała na studia, pewno inaczej by to wyglądało, ale musiałam podjąć jakiś wybór. wierzę, że po skończeniu studiów sama będę w stanie kupic swoją 'histeryczkę' i zapewnić jej cudowną emeryturę.

ech, mogłabym jeszcze taki pisać i pisać, ale potem nikt by nie chciał tego przeczytać. dlatego zakończę w tym miejscu  🙂
Bardzo szczera i ciekawa opowieść o sobie Edytka  😀
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
18 grudnia 2008 19:29
Dobra, czytając wypociny na temat mej skromnej osoby, doszłam do wniosku, że zalatuje ona aspołecznością :oczopląs:
Dlatego nanoszę drobne poprawki:
Lubię: jeść, spać i robić to czym się interesuję 😉 Również lubię poznawac dobrych ludzi (a niestety nie spotykam wielu takich na swojej drodze...) i że tak skromnie napiszę: uwielbiam oglądac swoje zdjęcia 😁
I zapomniałam dopisać, że mam przytulaśnego, puszystego, miniuniego kiciusia, którego kocham niesłychanie  😍
Nie lubię: długoby wymieniać, ale najbardziej: ludzkiej  głupoty
Zainteresowania: konie, sport (żeglarstwo, wspinaczka, pływanie, piłka nożna), muzyka, anime & manga, rysowanie, kryminalistyka, medycyna sądowa, aktorstwo itd...
Podsumowując: jestem inna, dziwna, nienormalna... I dobrze mi z tym! 😉

Nas chyba jeszcze nie odstraszyłaś 🙂

Hehe z akcentem na "chyba" i "jeszcze" 😉
Raven ale zauważ, że ludzie dziwni z reguły są bardzo ciekawi,  😁 ja tez jestem dziwny, śpiewam do samego siebie, i w ogóle poj***ny jestem 😁 dziwny znaczy sie oryginalny 😀  😀
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
18 grudnia 2008 20:03
Na pewno dużo prawdy jest w tym co piszesz 🙂 Z tym, że ludzie "oryginalni" są jakby "skazani" na brak zrozumienia przez ogół i są odbierani jako dziwacy w negatywnym tego słowa znaczeniu... Dlatego ja jestem raczej typem samotnika, nie otaczam się tłumem znajomych. W głównej mierze boją się moich zainteresowań. 😀
Jestem rekreantem z krwi i kości, jak na razie bez większych ambicji. Kilka razy byłam na Hubertusach i zawodach (a raczej pokazach) podwórkowych. Jak każdy mam lepsze i gorsze dni, także jeśli chodzi o konie, rozważałam nawet rezygnację z jazdy, ale...
dobrze, że tak się nie stało, bo w końcu doczekałam się własnych 4 kopyt - mojego ukochanego wałacha pełnej krwi. Jak na razie jest to początek początku, bo mam go dopiero miesiąc 😉.
Kocham właściwie wszystko co związane z końmi, calymi dniami mogę przesiadywać w stajni 😉.
Nie wyobrażam sobie pracować inaczej niż z końmi.

Pozdrawiam 🙂
Smerfi- prawie matka założycielka.. 😉

Burza, lat za kilka dni 24, kiedyś z Warszawy, teraz z Warszawskiej noclegowni. Jestem głośna, dużo się śmieję i jeszcze więcej gadam, uwielbiam samochody, muzykę o każdej porze dnia i nocy, lubię pracować a nade wszystko rytm dyktuje mi pewien zimniok- już od prawie dwóch lat, codziennie i bez żadnych przerw. Do tego jestem kociarą 😉 czytam polską fantastykę, słucham polskiej muzyki i jestem zakochana w naszym kraju.

Zaczynałam 11 lat temu pod Lublinem u p. Pietrzaka, żeby przebić się przez kilka szkółek i dotrzeć do tego co chcę robić i jak- codziennie i na 200% a nie na pół gwizdka, z kimś mądrym kto mnie uczy.
A dziś to wszystko ma sens dzięki Piorunowi.
okolice Torunia, 28 lat, skończyłam malarstwo, jeżdżę od 15 lat, startuję w skokach do C (na razie hihi) od 8 , na koncie córeczka 3,5 roku, dwa koty (syjam i exo), owczarek szetlandzki i 8 ogonów w stajni  😀 a moją główną wadą jest naiwnosć 🤣
a imię?
mało istotne
Jestem stara i gruba,
Mam pstro w głowie,
słabość do czarnych koni, i samochodów 4x4
moją pasją jest pędzenie bydła (nie tylko rogatego) i pisanie artykułów do gazet... więc mam swoją, bo nikt nie chciał tego drukowac  🏇
kocham jazdę western ale w pozytywnym wydaniu

mam dziecko sztuk jeden

lubię pić wódkę i realizować głupie pomysły,

mieszkam bazowo w Poznaniu, ale mieszkałam 2 lata w Wawce, i półtora roku w Krakowie
nie cierpie siedzieć w jednym miejscu,
ciągle mnie coś gna ... nigdzie nie zagrzewam miejsca dłużej...

ciągle podróżuję, spotykam nowych ludzi,

generalnie jestem leniwa i niezorganizowana,
tępię głupotę,

mam kilku 100% przyjaciół

lubię sushi i golonkę

mam hodowlę kotów brytyjskich

Edytka wiesz co? bardzo mi sie podoba co napisałas

Jestem Sznurka, Linka - tak mowi do mnie moje kochanie
27 lat, zabiegana, roztargniona z koniem w głowie.
Jestem chora na zakupoholizm ale nie lecze sie;]
Wariatka uwielbiająca rózowy kolor, przewrotnie nie posiadająca zbyt wiele ubran w tym kolorze, zakochana w kucykach, ktore dla niej są zawsze rozkoszne;]
Pieczaca namiętnie domowy chleb;] i trzymajaca uparcie swinie na salonach

Szczera i prawdziwa, bez udawania i koloryzowania, budząca skrajne emocje. Osoba ktorą sie lubi albo nie.

Łączac dwie funkcje - małego stajennego we własnej stajni i housewife w momencie życiowym, gdy spełniają sie marzenia....


Lubię czarną muzykę, ksiązki Henrego Millera, filmy Almodovara, poranną kawe, różowe wino i marzę o małej koparce na gąsienicach;]
Uważam za Millerem ze podstawą udanego dnia jest dobry posiłek, dobra konwersacja i dobry seks 😎

Jestem cały czas zakochana, kochana, szczęśliwa i dobrze  mi z tym;]
czarnapanda   Złe Czarne Bobo
19 grudnia 2008 11:36
Z tej strony Ania-z Krakowa,stara rura 33-letnia z masa pochrzanionych pomysłow.
Kocham ludzi,lubie z nimi przebywac,rozmawiać,a czasem ich wszystkich powystrzelac i zaszyc się w moim mieszkanku,mam chłopa ciągle w trasie więc wiecznie jestem słomianką.
Na codzień prowadze mały fitness klubik w centrum Krk,zasuwam tu od rana do nocy więc rzadko mam czas na ukochane konie.
Jestem stetryczała i gderliwa ale moim przyjaciołom to nie przeszkadza 🙇
Jak dorwę jakas wolna chwile maluje obrazy,w pracy w przerwach zaczytuję sie jakimis dobrymi książkami.
Kocham sernik i sery plesniowe. 😉
Tęsknie po nocach do Siwej i Rudego.
Były stały mebel WLSK Krakus Swoszowice (choc sercem jestem tam cały czas :kocham🙂 obecnie na  końskiej  😉emeryturze pomostowej
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
19 grudnia 2008 14:00
to ja jeszcze coś dopisze.
Mam hedonistyczne podejście do życia, bardzo często jestem cyniczna i arogancka.  Często używam ironii. Lubię pomagać ludziom i robić im prezenty. W pewnym stopniu jestem zblazowaną panienką z dobrego domu i jest mi z tym bardzo dobrze. Lubię prowokować i szokowąc. Nie przywiązuje dużej wagi do pochodzenia, statusu majątkowego i wyglądu innycg ludzi, liczy się to jacy naprawde są. Jestem pewna siebie, zawsze wiem czego chce i dąże do celu (czasem nawet po trupach...). Lubię ryzyko 'Kto nie ryzykuje ten nie pije dziś z nami'. Jestem odważna, czasem zastanawiam się czy nei jest to brak instynktu samozachowawczego. Jestem 'zimną suką', nie umiem i nie chce się angażować w związki, ale może kiedyś to się zmieni? Jestem bardzo sentymentalna...
Rozwinę jeszcze trochę wypowiedz o moich nałogach, tym co lubię i czego nei lubię... Nałogowo kupuje buty, przeważnie szpilki, sweterki Tommyego Hilfigera, tusze do rzęs i perfumy.
Nałogowo słucham wszystkich kawałków, Elda, Pezeta, Lilu, Wdowy, Eve, Aalyiah, DMXa, Piha, Dru Hilla i  Płomienia.
Nałogowo piję kawe - latte albo espresso. Przy kawie lubię zapalić papierosa złotego Marlborka albo czerwonego Lucky Strika.
Jeśli chodzi o jedzenie kocham włoską kuchnię - pesto rosso, lasagne, ravioli ze szpinakiem, spagetti carbonara, bruschette z czosnkiem. Kocham croissenty, cheeseburgery, jogurty pitne i redbulla i cole zero. Alkohol... głownie whisky - ballantinesa i Jacka Danielsa, ale lubię też trunki z wyższej półki na które niestety nie zawsze mnie stać. Kocham Martini bianco, dobrą tekle podawaną w tradycyjny sposób, Caipirinha, Margarite, Cuba Libre, Pina Colade i oczywiście LECHA. Nie znoszę cebuli, wieprzowiny i ryb. Jedzenie odgrywa w moim żyviu bardzo ważną rolę, bo kocham jesc;P
Nie lubię tandetnych ciuchów, rózowych blachar, dresiarzy, koksów, ignorantów, hipokryków itp. Denerwują mnie ludzie którzy nie wiedzą czego chcą i nie mają marzeń. Lubię (baaa... kocham) imprezować, ale tylko przy dobbrej muzyce, nienawidzę komercyjnej muzyki typu Kalwi i Remi itp. Lubię czytać ksiązki głównie literatrure współczesną. Mój ulubiony film to Śniadanie u Tiffaniego z Audrey Hepburn.

Jestem dziwna, inna niż większość ludzi, zderzają sie we mnie przeciwieństwa.

A tak w ogóle to nie lubię używek, sexu bez miłości i alkoholu  😀iabeł:
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
19 grudnia 2008 14:06
Sznurka, Janek dziękuję  😡

mi w ogóle podoba się ten wątek, każda historia z osobna. panuje tu taka ciepła atmosfera  😀
Kleopatra66 skończyłaś malarstwo?? 😀 mnie to strasznie kręci, i właśnie chcę  studiować artystycznego  😡 fajnie tu  😜 a malujesz konie?
Mam na imię Magda (bez lena), wszyscy i tak mówią do mnie kenna, mam 30 lat (wyglądam i zachowuję się na 13), tydzień temu upiłam się po raz pierwszy w życiu.

Tak jak ciri otrzymałam chyba jakiś sygnał z kosmosu, że chcę jeździć konno, bo jako dziecko wymyślałam sobie sukcesywnie coraz to nowe fobie - a to psów się boję, a to krów, a to much. Koni też się bałam i pewnie dlatego, że mi wszyscy radzili zakończenie przygody z siodłem - brnęłam i brnę coraz dalej. Albowiem nawet, jak się  kupi swoje szczotki, to zawsze można jeszcze z tego jeździectwa zrezygnować. Jak się kupi swoje siodło - można zrezygnować nadal. A jak się kupi swojego konia? Hmm.. to już kiepsko, ale jak się wkurzę, to jeszcze rzucę to całe jeżdżenie!  😤

😁 😁 😁

Więc to rzucanie jeździectwa nie wychodzi mi od jakichś 4 lat z hakiem. Wszystkiego nauczyła mnie indii  :kwiatek:, a teraz od kilku miesięcy mamy pierwsze wspólne prawdziwe treningi  😅

Co do stanu domowego - mieszkam sama, bo nikt by z taką cholerą nie wytrzymał, posiadam koty Bandziorka i Gwiazdeczkę. Koń, wcześniej wymieniony - Egonik.
Jestem niepewna siebie, bojaźliwa, słaba, łatwo się zniechęcam - czyli koszmar każdego trenera i zaprzeczenie materiału na jeźdźca  😡 Ale jak się wkurzę, to potrafię obudzić w sobie tygrysa (no dobra, na razie planuję że się kiedyś obudzi) i rzucić ku..ą w celu pokrzepienia serca heh

Skończyłam ratownictwo medyczne, licencjat z edukacji zdrowotnej, 8 lat pracowałam na izbie w szpitalu. Od 2 lat praca przy kompie w sprzedaży netowej.

To chyba tyle.
Ania, Anusia, byle nie Anna 😉 Za pare dni kończę 28 lat, czuję się jakbym miała 18 ( i chyba na tyle wyglądam, bo zawsze pokazuję dowodzik kupując alkohol) .Rodowita Warszawianka, którą 4 lata temu wywiało na wieś - zabitą dechami, na tyle że jak zasypie nas śnieg to nie jestem w stanie otworzyć bramy.  Ale mam śliczny widok z okna, masę świeżego powietrza i dużo przestrzeni z czego z zapałem korzystają moje 3 psy.

Z wykształcenia zootechnik, z powołania kura domowa🙂 a z zawodu...handlowiec🙂narazie, bo nadal szukam swojego miejsca na ziemi w tym strasznym świecie karierowiczów.
Uwielbiam konie a swojego Rudzielca najbardziej. I jak przystało na najukochańszą paniusię mojego konia uważam że jest on najpiękniejszy na świecie 😉 Konno jeżdzę od 16 roku zycia, z małymi przerwami. Intensywnie dopiero od momentu jak dostałam swojego konia czyli prawie 5 lat.

Lubię czytać, pływać, podróżować, robić zdjęcia (choć jeszcze nie bardzo umiem). Zakochana jestem w samochodach, szczególnie 4x4 ale jeszcze niestety takiego się nie dorobiłam.
Jestem troszkę zwariowana, szczera, mam sporo głupich pomysłow, często bujam w obłokach, za dużo marzę. Staram się żyć tak, aby nie robić przykrości innym, pomagać kiedy mogę.
Z drugiej strony jestem złośnicą, czasem się denerwuję bez większego powodu - nie znoszę jak coś mi nie wychodzi🙂
kenna - w życiu nie dałabym Ci "trzydziestki" ....
normalnie opad szczęki :P
Wiem niteczka, wiem, wygląd to nic, to wrażenie jest spowodowane tym, że jestem dziecinna 😀 A im bardziej poważnie staram się zachowywać, tym mniej mi wychodzi  🤔wirek: No cóż, ten typ tak ma! Amen.
Kenna i Muffinka-dalabym sobie obie rece uciac, ze obie macie ok 18 lat!
A ja dałabym wiele żeby tyle mieć 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się