kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

Co może oznaczać biały śluz z nozdrzy po wysiłku konia?...
Gillian, czyli zwiększyła się częstość oddawania moczu i jego dobowa ilość, tak? Nie ma bólu, obrzęków?
To może być tak naprawdę wszystko, od pospolitej infekcji, przez moczówkę, do uszkodzenia rdzenia! Ktoś w rodzinie choruje na cukrzycę?
To pojawiło się nagle - tak z dnia na dzień, czy stopniowo?

Przejdź się do lekarza🙂 Problemy z ukł moczowym są nieziemsko upierdliwe, a do tego choć niepozornie się zaczynają, to mogą nam mocno zaszkodzić
😉
Heh też mam problem z częstym sikaniem. I o dziwo mało piję a  sikam jak głupia. W nocy to wstaję minimum 3x, w dzień już nie zliczę.
Zawsze  myślałam , że od  jakiś dawnych chorób/zapaleń nerek czy częstych zapaleń pęcherza. Ale tak czytam wasze komentarze i aktualnie to chyba jakiś stresowy czynnik...
A pijecie dużo wody mineralnej?

Ja po wodzie sikam jak nie wiem co  😉
Ja właśnie mało piję w ciągu dnia.
Pozostaje jeszcze kwestia zwężenia cewki moczowej lub zalegania moczu, wtedy nie piecze nie boli a do łazienki chodzi się co 15 minut. Tak czy siak wizyta u lekarza nieunikniona.
I  może wysłać np. na cystoskopię. Miałam mieć kiedyś (przy problemach z nerami), ale sie wywinęłam.   😀iabeł:
Ale potraficie człowieka pocieszyć...    😁

No nic trzeba się zaopatrzyć w śodki uspokajające i próbować dostać się do lekarza , może się kiedyś uda .... 👀

I tak miałam iść po skierowanie do ortopedy,ehh.
Nie no spokojnie, przecież istnieją mniej inwazyjne badania, nie wymagające cewnikowania np. 😉
Chyba bardziej od takich badań (nie jedno już widziałam na praktykach ) martwi mnie mnie brak zainteresowania lekarza objawami, i  wytrawienie przez niego jakiegoś leku czy antybiotyku czyli totalna olewka. A dodam , że lekarzem jest jeden z lepszych w moim miasteczku.
Najlepiej już iść prywatnie, jak się ma kasę, ale i tu nie wiadomo czy pomoże tak w 100 procentach...
Co do olewki lekarzy, to mam dość świeży przykład. Chodzę do internisty na NFZ i przez miesiąc nie mogłam doleczyć zapalenia krtani czy tam oskrzeli, bo pani doktor kazała mi się leczyć tylko i wyłącznie domowymi sposobami. Nie mogłam wyzdrowieć, wkurzyłam się, poszłam do mądrzejszej lekarki, dostałam antybiotyk i problem minął.
No to niezłe. Tylko obawiam się , że ciężko jest u mnie pójść do kogoś prywatnie.
oj tam od razu cystoskopii nie robią, najpierw zwykłe badanie moczu + posiew, USG
a i cystoskopię można przeżyć 😉 może nie będzie to najmilsze doświadczenie ale da się wytrzymać
Ja też miałam. Cystoskopię, urografię z kontrastem, dobowe zbiórki moczu ( sikanie do słoika jest świetną zabawą  🤔), oglądanie mnie od spodu przez starszych kolegów z pracy ( głupia sprawa  🤔)
Ale nic nie było gorsze niż bronchoskopia.  🤔
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 grudnia 2011 06:54
Moja mama też lata co chwilę do wc, ale u niej podejrzenie jest, że macica uciska na pęcherz.


Ja ostatnio robiłam badanie moczu, bo dużo piłam, a sikałam niewiele. Wyszły bakterie, urobilinogen i śluz w moczu. Wystarczyło żebym zaczęła nosić rajstopy uciskowe i zaczęłam często latać do wc 😀
Gillian   four letter word
29 grudnia 2011 09:49
to co, to znaczy, że ja też mam iść do lekaaaarza? o niee 🙁 wolę być po tej bezpiecznej stronie igły...
Ychh no ale jak trza to trza.
Gillian, zrób sobie najpierw badania, o których dziewczyny pisały (ja bym zrobiła morfologię, glukozę i mocz np.) i z nimi do lekarza.

A ja mam pytanie do naszych forumowych medyków - spotkaliście się z czymś takim, jak nadreaktywność krtani/nagłośni/wejścia do tchawicy? Od wielu lat moim strasznym utrapieniem jest łatwe zachłystywanie się. Problem w tym, że najmniejsza drobinka, która wpadnie mi "nie w tą dziurkę" powoduje zaciśnięcie krtani/nagłośni tak, że nie mogę nabrać powietrza. Po kilkunastu razach nauczyłam się już nie łapać powietrza w panice (bo nabranie powietrza przypomina wtedy pisk, jak balonika z piszczałką, a i tak prawie nic nie wchodzi), a od razu próbuję odkaszlnąć tym, co mi zostało w płucach. Pierwsze razy to była panika, faktycznie, teraz już jestem spokojna, chociaż nie powiem, jest we mnie okropny strach przed tym zachłyśnięciem. Najdrobniejszy okruszek lub mała ilość płynu, które trafią nie tyle do samej tchawicy, co czasami w jakieś takie wrażliwe miejsce z boku języka w  gardle - oprócz odczuwalnego obrzęku krtani, zaciśnięcia nagłośni jest jeszcze łzawienie, woda z nosa, odczucie gorąca. Ostatnio zdarzyło mi się w święta 🙁 Boję się, że np. zwykła intubacja mogłaby być dla mnie niebezpieczna...
ovca   Per aspera donikąd
29 grudnia 2011 10:21
Glilian zrób też wymazy ginekologiczne, znajoma miała podobny problem i okazało się, że złapała "gdzieś" ( 😉 ) jakąś bakterię. Ureaplazma? Ureoplazma? w każdym razie 3 dni kuracji antybiotykowej rozwiązały problem.

edit: o, to: http://www.mojebadania.pl/ureaplasma-urealyticum
Gillian   four letter word
29 grudnia 2011 10:35
tak zrobię, trzeba się w końcu zainteresować sobą :kwiatek:

kenna, może masz po prostu nietypową budowę?
ovca   Per aspera donikąd
29 grudnia 2011 15:08
Ale nic nie było gorsze niż bronchoskopia.  🤔


Mi się bronchoskopia śni do dzisiaj, jakieś 2 lata po badaniu. Brrrr.
Ja też miałam. Cystoskopię, urografię z kontrastem, dobowe zbiórki moczu ( sikanie do słoika jest świetną zabawą  🤔), oglądanie mnie od spodu przez starszych kolegów z pracy ( głupia sprawa  🤔)
Ale nic nie było gorsze niż bronchoskopia.  🤔

Moja matka miała to badanie w tym roku i też mówiła, że masakra, do tego Ją du**wato znieczulili...
Ja z tego typu badan miałam gastro, urografię i dobową zbiórkę - tez niektóre z nich były dla mnie nie za fajne, ale mniemam, że to pikuś przy tych waszych wymienionych  😀iabeł:
ovca   Per aspera donikąd
29 grudnia 2011 15:21
Moja matka miała to badanie w tym roku i też mówiła, że masakra, do tego Ją du**wato znieczulili...


pierwszy raz słyszę o znieczuleniu przy bronchoskopii. To norma czy tylko ja trafiłam do szpitalnej rzeźni, w której się nie znieczula?  😁
Nie wiem, czy to norma, ale w szpitalu, w którym mama leżała, znieczulali ludzi do bronchoskopii. Najpierw podawali głupiego jasia dożylnie, a potem znieczulali miejscowo, stopniowo, przy wprowadzaniu sondy.
Mama mówiła, że po jaśku były przez chwilę fajerwerki, potem czuła się trzeźwo a po badaniu zemdlała i na sale wwieźli Ja na lezącym wózku.
Jak zmniejszyć ból i opuchliznę na całej długości goleni?
Mnie tam nikt jakoś ogólnie nie znieczulał.
Dostałam tylko coś do wziewania, co miało znieczulić śluzówkę w okolicach gardzieli- tak, bym miała mniejszy odruch obronny ( czy jakoś tak....dawno to było) Dostałam chyba z 5 mg relanium doustnie dla spokojności i chyba jeszcze coś przeciwkaszlowego dostałam w tabletce.
I powiem tak:
Gdyby mnie pielęgniarka nie trzymała cały czas za ręce, to bym sobie tę rurę NATYCHMIAST wyrwała z gęby od razu. I byłby wstyd.
Ale to totalnie niefizjologiczne wpychać rurę tam, gdzie żadne ciało stałe wpaść nie powinno.  🤔
ovca   Per aspera donikąd
29 grudnia 2011 21:00
Mnie trzymało dwóch młodych przystojnych panów, trzeci wpychał rurę. Najbardziej się bałam, że ich obrzygam, i całą siłą woli skupiałam się na tym, żeby tego nie zrobić. Wtedy dopiero byłby wstyd 😉

edit: pierwsze zdanie brzmi conajmniej zabawnie  😂
o matko, dzięki za opisy, nigdy nie dam sobie zrobić bronchoskopii, fuuuj. Po opisach znajomych myślałam, że nie ma nic gorszego od kolonoskopii, teraz już wiem, że jest ;D
Do kolonoskopii podobno standard, ze usypiają/podają jaśka?
Koleżankę uśpili, nie jest już małym dzieckiem, ma 22 lata 😉
Gillian   four letter word
29 grudnia 2011 21:09
no nie wiem, jak dla mnie gastroskopia to był jakiś koszmar. Innych -skopii nie miałam, może dlatego tak mi się wydaje 🙂
Ha. A jakie to głupie uczucie, kiedy ci do oskrzeli wlewają zimną wodę, aby uzyskać tzw popłuczyny do badania.
Potraficie sobie wyobrazić wodę w oskrzelach? W płucach- że tak powiem wprost.  😲
Guwniane uczucie zimna wewnątrz i ta świadomość, że ci właśnie płuczą oskrzela.  🤔

Gillian- w gastroskopii wsadzają ci rurę fizjologicznie. Czyli w otwór w który i tak sama co dzień coś wsadzasz ( żarcie). A do tchawicy i oskrzeli raczej nie wsadzamy niczego specjalnie.
Kolonoskopia to też wpychanie rury fizjologicznie. Tyle , że podobno bardzo boli i dlatego mogą teraz już usypiać.  U nas nie usypiali z tego co wiem, jeszcze jakiś czas temu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się