Próba samobójcza prokuratora

A mi się wydaje ,że wiedział za dużo, był zastraszony (miał rodzinę- więc nie chodziło tylko o jego bezpieczeństwo )Wybrał jedyną drogę która wydała mu się słuszna, żeby się z tego wszystkiego wyplątać . Ja mu współczuję jemu i jego rodzinie. Jak bardzo człowiek musi być zdesperowany żeby się do tego posunąć .
trzynastka   In love with the ordinary
10 stycznia 2012 23:11
Otworzyłem okno w swoim gabinecie i strzelałem w jego kierunku, żeby uniknąć rykoszetu.
Nie rozumiem. Chciał się zabić, więc do siebie strzelił. Założenie jest takie, że od razu po strzale umiera. Czemu go interesuje to, co potem stanie się z kulą? Ona się po przejściu przez jego głowę gdzieś odbije, no i co z tego?  🤔


z resztą za przeproszeniem głupek. Kula przejdzie na wylot, wyleci przez okno i jeszcze [spowolniona, bo spowolniona] kogoś na zewnątrz trafi...
a ja tylko jednego nie rozumiem
wsadził lufę w usta i strzelił - pocisk wyszedł policzkiem czyli mowiąc po polsku ma w nim dziurę, jak mniemam założyli mu szwy
to jakim cudem tak wyraźnie mówi
bo chyba ze szwami w policzku się jakoś bełkocze, sepleni, mówi niewyraźnie

A co do rykoszetu - zakładając, że ktoś wszedłby do pokoju sekunde po strzale to owym rykoszetem móglby oberwać więc akurat strzał w kierunku okna jest dla mnie całkiem logiczny
Zakładając,że próba była serio- dzięki Bogu, że pan żyje.
Rozważania czy zdarzenie było teatrem są całkiem na boku.
Pan decydując się na taki krok z mediami za ścianą musiał liczyć się z komentarzami.
A co do rykoszetu - zakładając, że ktoś wszedłby do pokoju sekunde po strzale to owym rykoszetem móglby oberwać
Nie.
Widzi co się dzieje w momencie strzału. Widzi, że nikogo nie ma (bo o to mu chodziło - żeby nie strzelać do siebie w towarzystwie innych). Kula porusza się z prędkością setek m/s. Całkowity czas jej lotu, nawet zakładając kilkakrotne odbicia, to są ułamki sekundy. Jeśli w momencie wystrzału nikogo nie było w pomieszczeniu ani nie zaczął ten potencjalny ktoś otwierać drzwi, to kula już dawno będzie spoczywała w momencie pojawienia się jakiejś kolejnej osoby w pomieszczeniu czy nawet w otwartych drzwiach.
asds   Life goes on...
11 stycznia 2012 08:44
Co do tej rany na policzku to rozumiem ze kula go drasneła od zewnętrznej strony? 

Jezeli by wystrzelił w ustach i po prostu przestrzelił sobie policzek to i tak gazy i cisnienie wyzwolone w czasie wystrzału powinny rozerwać mu policzek, ewentualnie uszkodzić jeszcze szczenke i uzębienie.


Dla mnie cała kwestia próby samobójczej jest mocno nadciągnięta. Rzekomo trzymał pistolet w ustach i reka mu sie zatrzęsła? Trochę coś tu nie gra. Ewentualnie może próbował  strzelic trzymając lufę pod brodą wtedy ewentualne drgnięcie przy odkładaniu broni mogłoby tłumaczyc zadrasnięcie na poliku.


Nie wnikam czemu rzekomo chciał się zabić. Tego wątku nie poruszam.
dempsey   fiat voluntas Tua
11 stycznia 2012 09:02
a ja tylko jednego nie rozumiem

Jeśli tylko tego jednego, to chylę czoło. Jesteś prawdopodobnie jedyną osobą w tym pięknym szczęśliwym kraju.
Bo przeciętnie zorientowany człowiek rozumie tylko, że widzi odpryski czegoś większego. Przerażającego. Nawet nie sposób ocenić, czy odpryski zostały nam zaprezentowane umyślnie czy przypadkiem..

Czuję się jak bohater "Kongresu Futurologicznego" po przyjęciu kolejnej (już nie pierwszej oczywiście) dawki odtrutki.. Szczerze mówiąc, szok jest za każdym razem tak samo bolesny.

Tez mi to nie wyglada na probe samobojcza, ci co naprawde chca sie zabic zazwyczaj robia to skutecznie, zwlaszcza jak maja pistolet.

Ale z drugiej strony: wyobrazacie sobie przylozyc pistolet do ktorejkolwiek czesci ciala i strzelic? Bo mi szefa zmieniaja?

Pamietacie afere bakszyszowa? Sledztwo prowadzila wlasnie prokuratura wojskowa.
Pierwszy lepszy artykul:
bakszyszowa
Według ustaleń "Newsweeka" prokuratorzy naciskali, by wymienionych oficerów przesłuchiwać nie jako podejrzanych, lecz świadków, a wątki udziału w malwersacjach oficerów WSI prokuratura wyłączyła wbrew protestom żandarmów do osobnych, do dziś ślimaczących się postępowań.

Takich podejrzanych sledztw moglo byc wiecej. Zmiana szefostwa moze oznaczac koniec protekcji, do archiwow wejda "obcy" i wyciagna na wierzch jakies nieladne sprawki. Moze taka jest przyczyna desperacji prokuratora.
Pomijając wszelkie aspekty ludzkie i zawodowe, jedna sprawa "techniczna" mi sie nie zgadza. Przy strzale z lufy, oprócz pocisku, wylatuje tez duża ilość bardzo gorących gazów powstałych przy spalaniu prochu. Jeśli strzał padł kiedy wylot lufy był w ustach, to gazy prochowe powinny rozerwać język i spowodować znaczne oparzenia jamy ustnej, gardła i komory nosowej. Jakim cudem on jest w stanie mówić juz następnego dnia? Znane sa przypadki samobójstw dokonanych tzw. ślepakami ( w naboju sam proch, bez pocisku). Kula wystrzelona z przystawienia powinna, zamiast zatrzymywać się na kości policzkowej, rozsmarować cały policzek na ścianie. Kości czaszki sa w stanie wytrzymac dużo, ale przy uderzeniu od zewnętrznej strony. Stąd moje przypuszczenie,oczywiście- nie poparte jakimkolwiek dowodem, że przed strzałem usunięto z naboju znaczna część prochu strzelniczego, aby był efekt, bez znacznych skutków dla zdrowia. Ale to tylko przypuszczenie. Tyle, że prokurator to nie jest jakis Terminator.
asds   Life goes on...
11 stycznia 2012 10:19
Pomijając wszelkie aspekty ludzkie i zawodowe, jedna sprawa "techniczna" mi sie nie zgadza. Przy strzale z lufy, oprócz pocisku, wylatuje tez duża ilość bardzo gorących gazów powstałych przy spalaniu prochu. Jeśli strzał padł kiedy wylot lufy był w ustach, to gazy prochowe powinny rozerwać język i spowodować znaczne oparzenia jamy ustnej, gardła i komory nosowej. Jakim cudem on jest w stanie mówić juz następnego dnia? Znane sa przypadki samobójstw dokonanych tzw. ślepakami ( w naboju sam proch, bez pocisku). Kula wystrzelona z przystawienia powinna, zamiast zatrzymywać się na kości policzkowej, rozsmarować cały policzek na ścianie. Kości czaszki sa w stanie wytrzymac dużo, ale przy uderzeniu od zewnętrznej strony. Stąd moje przypuszczenie,oczywiście- nie poparte jakimkolwiek dowodem, że przed strzałem usunięto z naboju znaczna część prochu strzelniczego, aby był efekt, bez znacznych skutków dla zdrowia. Ale to tylko przypuszczenie. Tyle, że prokurator to nie jest jakis Terminator.



Właśnie o tym samym aspekcie technicznym sprawy też pisałam.


Ciekawe nieprawdaż?
[quote author=Epikea link=topic=80731.msg1255185#msg1255185 date=1326237212]
a ja tylko jednego nie rozumiem

Jeśli tylko tego jednego, to chylę czoło. Jesteś prawdopodobnie jedyną osobą w tym pięknym szczęśliwym kraju.
Bo przeciętnie zorientowany człowiek rozumie tylko, że widzi odpryski czegoś większego. Przerażającego. Nawet nie sposób ocenić, czy odpryski zostały nam zaprezentowane umyślnie czy przypadkiem..

Czuję się jak bohater "Kongresu Futurologicznego" po przyjęciu kolejnej (już nie pierwszej oczywiście) dawki odtrutki.. Szczerze mówiąc, szok jest za każdym razem tak samo bolesny.


[/quote]

a to do mnie to miało być złośliwe, dowcipne czy ironiczne  🙄
http://www.tvn24.pl/2501774,12690,0,0,1,wideo.html
O proszę... TVN już na tropie. Ale poszkodowany zagojony na szczęście.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się