naturalna pielęgnacja kopyt

mela86- no to mam jeszcze szanse 😵
Precelek- myślę, że możesz pytać w wątku 😉
a co to za dziurka przy pazurze - widoczna na 2 zdjęciu mela86
dea   primum non nocere
23 stycznia 2012 11:26
Uszkodzenie tkanki twórczej na czubku kości kopytowej. Może się zrobić od chodzenia od palca. Akord ma taką na krzywusie przykurczowym, od chodzenia na przedniej ścianie  🙄

Cieszę się, że mój pokomentowany schemat tu wrócił i się podoba 😉
Dea- Ty żyjesz 😀 Miło Cię czytać :kwiatek:
tylko właśnie w większości nie jest tak idealnie i żadnego proszku nie ma tam gdzie kopyto nie pracuje dlatego bądź co bądź po podeszwie trzeba jechać .
Ja zostawiam krótszą , bo u mojej proces podwijania jest nieustanny i bardzo szybki , gdy jest na równo nie ma większych zmian, ale mojej kopyta to taki że tak nieskromnie powiem niestety hardcor hardcorów z tego wątku jeśli chodzi o podwijanie ścian i związane z tym problemy (kasik pobiłam Twojego krzywulca - przynajmniej nie masz sztorca i to zadnia więc duży plus  🙂😉    🙁
SZuwar- no tak, moja się dopiero w pęcinie krzywi 😂 Jedyne co mnie martwi, to to, że mi się znowu młoda w 'rzepce zadzieżga' 😵 Problem po drugiej stronie 😕
dea   primum non nocere
23 stycznia 2012 12:09
kasik żyję, ale co to za życie... przez najbliższy czas raczej zbyt aktywna tu nie będę. Czytam co jakiś czas. Doskonale sobie radzicie beze mnie  :kwiatek: Wrócę, mam nadzieję...
olcia86, jestem ciekawa komentarza weta , który robił Ci rtg , odnośnie tych ochwatowych kopyt , bo napisałaś tylko , że mówił , że to nie kość. I co zalecił dalej ?
szuwar, a masz jakieś świeże zdjęcia ? Chciałabym zobaczyć  .... i naprawdę nie zazdroszczę takich kopyt ...
Dea- to wal chociaż po łbie jakbyśmy głupoty pisały 😁
Dea też cierpisz na chroniczny brak czasu?  😎


A ja sobie zaraz jadę do poporodowego ochwatu. Mam nadzieję, że nie będzie to totalna masakra... na szczęście reakcja właścicieli natychmiastowa i prawidłowa.
a czy w związku z tym uszkodzeniem tkanki twórczej - ma ktoś sprawdzony suplement diety w postaci miedzi, cynku
dea   primum non nocere
23 stycznia 2012 12:51
W związku z tym uszkodzeniem to raczej możesz zrobić tyle co w związku z blizną. Tak jak blizna na owłosionej skórze jest nieowłosiona, tak blizna na tkance twórczej nie produkuje rogu. Suplement swoją drogą, nie zaszkodzi. Zresztą zaobserwowałam, że w niektórych przypadkach ta dziurka znika. Pewnie wtedy, kiedy jest nie tyle blizna, co niedokrwienie okolicy czubka kości.

branka - chroniczny brak czasu to ja mam wiecznie i od lat, przywykłam i dawałam radę. Teraz jest... gorzej.
hmmm to może dla tego to kopyto jest pęknięte i po tylu latach zmagań - bez poprawy
Ja mam dziury we wszystkich 4 kopytach, kombinowałam z tym na wszelkie sposoby ale to już nie zarosło, muszę pilnować żeby tak brud nie zalegał. Blizny mam na puszcze w tyłach na przedkątnych nie zrastają w ogóle w dół, pilnuję tylko żeby przedkątne nie dotykały ziemi- duży łuczek, podeszwa na to pozwala nawet na tyle, że za bardzo zeszłam z kątami wsporowymi przy tej okazji i teraz muszę je hodować :/ łuczek wycinam tylko nożem. Latem niestety lekko zapuściłam te tyły i blizna zaczęła jakby się rozwarstwiać, było bardzo sucho. Teraz szczeliny nie ma ale blizna została. Jeśli masz pęknięcie na przodzie musisz mocno ten pazur starnikować min. do białej linii, upierdliwe pęknięcia robię nawet przez białą linię musisz wtedy obserwować konia czy sobie radzi z tak mocno zrobionym pazurem.
lira . zdjęcia z wczoraj , filmiki z 19 stycznia po struganiu lewej problemowej tutaj :

http://www.youtube.com/user/smile450?feature=mhee

Różnica ścian około aż centymetra , ściany na równo nie prostują tej uwalającej się ściany (staw pęcinowy jest skręcony , kość przemodelowana i wszystko wyżej też za ciekawie nie wygląda ) . Ostatnio odłączyłam wreszcie strzałkę od podeszwy , wcześniej nie byłam w stanie tego podważyć . Ze ścianą zewnętrzną nic nie robię , pilnuję do podeszwy , póki co w okolicy pazura nie ścinam tego odstającego fragmentu ściany , na zdjęciu zaznaczyłam przypuszczalnie nowy kąt który kryje się pod starym , obok w miejscu ściany i poszarpanej linii białej teraz będzie podeszwa , jest około 1 cm pod spodem , czekam aż zrośnie do dołu . Wszystko zawężone , niestety mój koń to typ stacjonarny i tak na padoku wszystkie chodzą , a Queenie śpi i stoi tak w jednym miejscu , od miesiąca stępujemy pod siodłem terenowo w butkach, jak chce to pozwalam jej szybciej po dobrym podłożu . Raz jest lepiej raz jest gorzej , zdecydowanie woli płaskie twarde powierzchnie (podwinięte masakrycznie piętki i obciążenia w związku z tkankami miękkimi mają na to duży wpływ ). Na pewno jest lepiej niż było , są momenty że nawet przekracza o kopyto , kłus nadal nie wygląda dobrze ale poprawia się . Podstawa podsiebna nadal jest i to w przeciągu pół roku nie zmieni się , aktualnie masuję intensywnie , akupunkturę planuję niebawem przez. Kasię Żukiewicz przeprowadzić , wcześniej nie było sensu , bo zabieg pomógłby na bardzo krótko. Są momenty że stoi prosto i stara się , przodem nie stoi jak na piłce.  Udało mi się ją odchudzić , wygląda jak siódme nieszczęście , ale to dobrze dla jej podwozia przynajmniej 😉


Btw. Sposób na akupunkturę domową u Queenie wynalazłam ze szczorką drucianą do czyszczenia kopyt przyłożoną przy bocznych mięśniach kręgosłupa 🙂 Działa rewelacyjnie !




właśnie mocno wypiłowałam - co było łatwe bo kopyto strasznie miękkie. Zobaczymy za jakiś czas , jednak nie liczę na mega poprawe gdyż walka trwa kilka lat i jedyny efekt jaki uzyskaliśmy to to że pękniecie sie nie "rozwarstwia.
Chociaż nie próbowałam jeszcze armexu - ale buta nie mam ....... i nie wiem jak miała bym je moczyć .... coś może wymyślę.
szuwar masakra. Powodzenia życzę - u nas klaczka ma podobne kopyto ale szans na "wyprostowanie" raczej nie ma gdyż właściciele nie bardzo zainteresowani.
U kobyły którą robię mam takie upierdliwe pęknięcie :/ jak nie pilnuję pazura to leci zaraz w górę, z tą kobyłą to czasem mam wrażenie że to walka z wiatrakami. Latem gdy to pęknięcie namokło to paskudnie się rozwarstwiło, smarowaliśmy rywanolem i CTC bo zaczynało gnić. Teraz rozwarstwienie się "zasklepiło" ale nadal walczymy z pęknięciem za rzadko je robię ( raz w miesiącu) ale już tego nie przeskoczę 🙁
szuwar, naprawdę hardcor ..... Nie wiem czy ja dobrze widzę na ostatnim zdjęciu pofałdowaną ścianę wsporową ??  I ja bym chyba nie zostawiała tego odstającego fragmentu ściany . No i wyrażny łuczek bym zrobiła z tej strony , trochę na grubość . I na tyle na ile zdjęcie prawdę mówi , to wydaje mi się , że zew. kąt jest ciut za wysoki .Ta strona pierwsza przejmuje obciążenie , więc nie powinna być IMO ani milimetr wyższa od wew. , by całe kopyto mogło jak najszybciej przejąć  ciężar konia.
To moje refleksje . Jeśli się mylę , to proszę o poprawienie .
No i nie zazdroszczę .... Ja nie mam w stajni takich ciężkich przypadków . Robiłam podobny przypadek u znajomej .Tylko tam podwijały się zewn. ściany ( beczkowata postawa) , a wew. rosły jak szalone i jeśli kopyta były rzadko robione to wada się pogłębiała . Nie widzę nadziei na wielką poprawę , jeśli tak krzywe kopyto jest następstwem krzywej ( krzywo stawianej) kończyny. 
Smutno mi , jak widzę tak rozpaczliwie wyglądające kopyta  😕
lira Queenie to beczka ,  jej się podwija zewnętrzna ściana do wewnątrz  🙂 Akurat to pofałdowanie mnie cieszy bo to znaczy że kopyto odbija w dobrą zewnętrzną stronę . Chodzi generalnie o to żeby "wymusić" obciążenia wewnątrz stawów po zewnętrznej stronie kończyny,bo po wewnętrznej stronie w środku są zwapnienia i ścisk w przestrzeniach międzystawowych i idzie proces zwyrodnieniowy.

Ee tam ja się przestałam przejmować , będzie dobrze , musi i koniec kropka 🙂 W takich przypadkach nie wolno tracić nadziei i wierzyć nawet w rzeczy z pozoru nieosiągalne  🙂 Ot takie podejście BYŁEJ pesymistki 😀
lira na tym etapie odpowiednie struganie wyprowadzi kość(uniesie) i tyle bez wybierania podeszwy,całe zalecenie-znaleźć dobrego kowala
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 stycznia 2012 14:54
W zeszły weekend odbył się kurs na Ranczu Stokrotka w temacie naturalnego werkowania kopyt.
Jestem zachwycona panującą tam atmosferą oraz formą przekazywania wiedzy.
Było bardzo miło, sympatycznie a co za tym idzie bardzo ,,rodzinnie".

Pozdrawiam ciepło brankę która biedna miała mnie w grupie i  musiała w pewnej chwili  robić za stojak przy trzymaniu tylnego kopyta  :kwiatek: 😁
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie prócz złych nawyków i tracenia cierpliwości do kuca 😀
No ale jakoś nam to poszło 🙂
Bardzo Ci  dziękuję za pomoc 🙂
A wszystkim zainteresowanym tematem naturalnego werkowania  polecam odbycie  takiego kursu, na którym można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy np. na temat wpływu  prawidłowego zywienia konia na rozwój  kopyta itp itd... 🙂 Bo jak wiemy ..  struganie  to nie wszystko
Poniżej pozwolę sobie dodac kilka fot 🙂
szuwar   Dobrze , że masz tyle optymizmu ... Tak trzymaj !!
Jeśli dobrze Cię rozumiem , to odciążasz wew. stronę kopyta ( bo to lewy przód, nie ??) , bo z tej strony w stawach  są zwyrodnienia ??  Wiem , że zdjęcia czasem przekłamują , ale ja widzę , że wewn. ściana podwija się bardziej ... mylę się ?    Sorry , że Cię męczę pytaniami , ale to ciekawy przypadek , a na takich można się wiele nauczyć ....
 

Tak  ,tak -potwierdzam -ta cenna fotka krzywego kopyta z komentarzem -jest  naszej nieocenionej dei 🤣
Szuwar -podziwiam wysiłek -na pewno z czasem będzie lepiej. Ja walczę z kopytami Dziuni juz od stycznia 2010r. Niestety, u nas raczej nie ma szans na rtg kopyt (jestem ogromnie ciekawa, co z kością!) -ale cos załatwiam, moze się uda nareszcie!
Co do zostawiania jednej ściany wyższej (dłuższej - jak kto woli; było na tym stronę wcześniej), to przekonałam się że na dłuższą metę to nie ma sensu. W jakim celu coś takiego się robi? - aby zmienić geometrię kopyta i zmusić go do innego ustawienia; ok, wszystko pięknie ładnie, może w przypadku małych kuców to działa, ale w przypadku zwierzątka ważącego +/- 650 kg, jedyne co w ten sposób się osiągnie to to że linia biała oberwie, porobią się flary itp. Jeżeli już chcemy ingerować w ustawienie kopyta, to niestety trzeba jechać po podeszwie po przeciwnej stronie. Od listopada to przerabiam, wiem że nie jest to do końca zgodne z metodami naturalnymi, ale tak jak wspomniała wcześniej kasik, naturalne metody są dobre  "w przypadku gdy mamy do czynienia z koniem o prawidłowym ruchu i poprawnie zbudowanym aparacie ruchu", w innym wypadku mogą się one okazać niewystarczające. Co nie znaczy że w przypadku jakiś wad budowy trzeba od razu rżnąć podeszwę na całego, naturalne metody są dobrym punktem wyjścia, zwłaszcza że dzięki temu że nie ruszałam przez ponad rok podeszwy mogłam spokojnie zaryzykować i "poeksperymentować" gdy okazało się, że naturalne metody prowadzą nas nie w tym kierunku co trzeba.
Lira Tak to lewy przód.  Kopyto krzywi się do wewnątrz i wędruje pod konia, podwija się zewnętrzna ściana wtedy obciążenia WEWNĄTRZ są większe po wewnętrznej stronie . Docelowo chce aby wewnętrzna strona kopyta zaczęła pracować w dobrym kierunku , wtedy obciążenia przeniosą się na zewnątrz w stawach , gdyż nastąpi wyrównanie przestrzeni pomiędzy stawami . Zwyrodnienia są w tej chwili tak po wewnętrznej stronie bo tam jest największy ścisk i tam gdzie kopyto nie pracuje .Pokażę to na zdjęciu RTG naszym pierwszym czyli stanie wyjściowym w chwili zaczęcia leczenia.  Mam nadzieje że nie wprowadzam w błąd tym rozumowaniem.



Kropkami zaznaczone przestrzenie , węższe wewnątrz oraz zmiany jakie tam są , warto zwrócić na przebudowę kształtu kości pęcinowej.


Edit
Ala_WR masz rację  . Niekiedy natura nie poprawi tego co zostało źle zrobione wcześniej , albo kwestii genetycznych to tak jak i z ludzmi bywa . Natomiast może bardzo pomóc i przyczynić się w 90 % do sukcesu. Zmiana diety , padok oraz pilnowanie kopyta tylko to sie liczy , bez chociażby jednego z tych czynników nic te kopyta by nie ruszyły choćbym na głowie stała .

Marzy mi się tylko alby mój koń nie stał w jednym miejscu , a niestety na wymarzony padok nie ma możliwości jak trzymasz w pensjonacie zwłaszcza że gdy właściciel jest przekonany że najlepiej gdy konie chodzą w czwórkach po padokach 25x25 🙁 Ale wole to niż brak padoków w innych Lubelskich stajniach szportowych .....
Wydaje mi się, że w przypadku wad postawy, ważniejszy od padoku jest ruch pod siodłem, ewentualnie spacery. Dlatego że konie "problematyczne" nie bardzo lubią się ruszać, wolą stać w miejscu i w takim wypadku na jedno wyjdzie czy koń stoi w boksie czy na padoku. Ja dopiero teraz (kobyłę mam od ponad 2 lat) widzę jak kobyła biega po pastwisku i szaleje, teraz jak ściągałam ją z padoku to szła galopem po drodze po której ja szłam bardzo ostrożnie.
I muszę przyznać że widok konia który bez przymusu galopuje po padoku, i widać że sprawia mu to przyjemność, jest największą nagrodą dla całej pracy włożonej w kopyta.
Co do systematyczności to zależy od konia, u kobyły mogę sobie pozwolić na dłuższą przerwę, pomimo problematycznych kopyt, u młodego muszę robić często i regularnie bo inaczej od razu ma pęknięcie w LT na pazurze.
Natomiast jeżeli chodzi o żarcie to w tym temacie mam za małą wiedzę, na razie daję wysłodki z czarnym owsem, plus siano.
mela86, Te przebarwienia, czarne plamy w okolicach grotu byly u Ciebie wrażliwe? Też mam taka plamkę i raczej to nie jest pigment. Czy to jest może żywa podeszwa?
Ala Wr, Z tym ''pojechaniem'' po podeszwie w przypadku krzywych kopyt był mowa już wiele stron temu , że trzeba czasem to zrobić , jeśli kąty mają być równe , a i łuczek jest potrzebny . Ja też tak robię z tym kopytem z poprzedniej strony , ALE od jakiegoś czasu widzę , że wystarczy muśnięcie tarnikiem i jest ok. , a na początku musiałam musnąć kilka razy , więc myślę , że kopyto się równoważy .
szuwar, czy takie struganie zalecił Ci wet , czy jakiś strugacz? ... wiem , jestem upierdliwa  😁
I co z tą wewn. ścianą ??
olcia86, chciałam wiedzieć , co wet mówiła o tych dziurach ...
lira powiedziała że bardzo często tak jest po ochwacie i jak pisałam  TO NIE DZIURA jednolita masa
olcia86, tak mi się napisało skrótowo z tą dziurą ...  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się