Gaz pieprzowy

cieciorka   kocioł bałkański
24 stycznia 2012 20:25
Macie? Użyłyście?

Miałam kiedyś taki w kształcie pióra wiecznego- dostałam od siostry. Ponoć takie są nielegalne. Tak, czy inaczej zabrali mi go kiedyś na lotnisku, bo zapomniałam i trzymałam w kieszeni kurtki. Nigdy nie użyty.

Ostatnio coraz intensywniej myślę o zakupieniu jakiegoś. Sama jestem awanturniczką niestety, co nie jest dobre, gdy awanturuję się z kimś dwa razy większym, ale pracuję nad sobą. Nie jest tak, że ktoś mnie wkurzy i bym go psiknęła gazem, raczej o to, że nie przechodze obok i interweniuje, kiedy ktoś kogoś innego zaczepia- wówczas i ja staje się atakiem podobnych zaczepek.
Zdarza mi się chodzić w miejscach, gdzie nie czuje się bezpieczna, czasami faceci mnie zaczepiają mimo, że ubieram się normalnie. Poza tym uruchomiła mi się wyobraźnia- nie wiem, czy dziecinnieje na starość, czy po prostu więcej wiem, o krzywdach, które ludzie sobie robią.
Może czułabym się bezpieczniej z gazem? Jak to dokładnie działa? czytałam, że po kwadransie wszystkie objawy mijają i nie wyrządza szkód. Ale co dokładnie się dzieje- piecze twarz, oczy?

Ze spraw technicznych- jak go nosić? w kieszeni chyba, ale w sumie nie wiem, za co łapią złodzieje i inni bandyci- pewnie w zależności od zamiarów, ale wypadałoby mieć jakiś manewr ruchu, żeby go użyć- czyli np. po drugiej stronie niż torebka.

Znam tylko jedną osobę, która zużyła gaz. W sklepie bardzo się ucieszyli jak przyszła po drugi i pytali, co i jak- sami byli ciekawi. Dziś przechodziłam koło tego sklepu i mimo że ostatnio popukałam się w głowę odnośnie kupna gazu, zaczęłam się na nowo zastanawiać. W środku było jednak tyle ludzi, że jakoś głupio było mi wejść i totalnie zielone pytania zadawać.

Oczywiście najfajniej byłoby nie musieć chodzić samej i tak dalej, ale nawet zachowując wszystkie możliwe w danej sytuacji środki bezpieczeństwa róznie bywa. Może w ogóle pogadajmy, jak się zachować na wszelki wypadek- np. nie wyciągać telefonu na ulicy, obserwować okolicę, nie słuchać muzyki w słuchawkach, sportowe buty zamiast szpilek...
Ja posiadam od... 12 roku życia? Kupili mi go rodzice, ze względu na wioskowe psy, które szwendały się po ulicy, a zwłaszcza ze względu na dwa, które namiętnie mnie atakowały... Użyłam go raz, właśnie na psa, ale nic specjalnego mu się nie stało, bo zdążył zwiać 😉 Mimo, że mam już 22 lata, nadal go noszę. Na codzień w torebce, gdy wychodzę sama wieczorem zazwyczaj trzymam w ręce w kieszeni. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała użyć go w akcie samoobrony, ale uważam, że lepiej jednak- w razie czego, go posiadać. Co do poczucia bezpieczeństwa, to dużo pewniej wychodzę mając go pod ręką.
Co do skutków ubocznych, to słyszałam, że po prostu pieką oczy, człowiek się dusi. Z tego co mi wiadomo objawy po kilki minutach mijają.
Gadałam w necie z gościem z ochrony, który niejako z musu testował w pracy różnego rodzaju bronie.
Twierdzi, że paralizatory są do kitu. Coś tam inne ( :icon_redface🙂  też jest do kitu.
I najlepszy ponoć właśnie gaz pieprzowy. Rozpyla tak, że chmura nie sięgnie ciebie, zasięg ma spory. Obezwładnia przeciwnika na czas wystarczający do ucieczki.
Tyle, że nie należy nosić go w torebce, tylko trzymać w kieszeni z ręką przygotowaną na spuście, kiedy idziesz prze niebezpieczną okolicę.
Bardzo fachowo, obszernie pisał, odpowiadał na zadawane różne pytania. Ja mu uwierzyłam. Brzmiał bardzo profesjonalnie i logicznie. 😉 
Miałam ale nie pieprzowy tylko paraliżujący nigdy nie użyłam wyrzucilam bo się przeterminował.
Raz uzylam pieprzowego na gryzące się psy ( pomogło efekt w sumie natychmiastowy na jednym psie utrzymywal sie przez ok 15 min na drugim troche dłuzej )
W sumie teraz pewnie pieprzowy będe kupowac na swój wlasny użytek o taki np.
http://www.getsome.pl/obronny-gaz-pieprzowy-zelu-tw-1000-pepper-gel-liquide-40-ml-p-136.html

cieciorka jeżeli leciałas samolotem to mieli prawo go zabrać chociaż jest legalny

http://www.getsome.pl/obronny-gaz-pieprzowy-dlugopis-pepper-pen-czarny-15ml-p-87.html
cieciorka   kocioł bałkański
24 stycznia 2012 21:10
tunrida, ja to paralizotora bałabym się użyć, więc nawet o nim nie myśle. no jasne, noszenie w torebce jest bez sensu 🤣
ja nosiłam w kieszeni, i zapomniałam przepakować do bagażu lub po prostu wyjąć. w ogóle zapomniałam- po dłuższym czasie odkryłam jego brak.
jeśli będę kupowała teraz, to taki puszkowy, nie w długopisie.
cieciorka, Gaz pieprzowy zatyka nos i gardło i masakrycznie piecze w oczy. Robi to na tyle skutecznie, że nic nie widzisz, łzy napływają hektolitrami i odruchem bezwarunkowym zaczyna być bieg do jakiegoś wodnego ustępu 😉 Działa błyskawicznie i da Ci sporo czasu na ucieczkę, bo człek potraktowany gazem prędzej zamoczy twarz w najbliższej kałuży niż za Tobą pobiegnie. Nie wiem czy przemija po 15 minutach... bo od razu poleciałam do łazienki pod zimną wodę (testowaliśmy gaz w pomieszczeniu.....  🙄 ) ale fakt faktem, ulotnił się w tym pomieszczeniu po bardzo krótkim czasie (z 20 minut może?). Nie wiem czy czasem wersja "samoobronna" nie działa trochę bardziej "lajtowo", w sensie, że faktycznie sama się ulatnia po kilku minutach.
I tak, Tunrida ma rację - najlepiej jest trzymać gotowy do "odpalenia" gaz w ręce (ręka pod płaszczem, w kieszeni, w torebce etc).
Gdzie taki gaz kupić??
z gazem pieprzowym nie miałam doczynienia jako sposobu obrony, za to świetnie wykorzystał to listonosz psikając mi nim psa ( co wyszło dopiero po dłuższym czasie!), kichanie, smarkanie, drapanie w gardle i kaszel jak tylko pies się przewinął było masakryczne. Psu nic nie było...  Według listonosza jest to najlepszy sposób na szczekające bestie  😤
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 stycznia 2012 22:04
akzzi - ale z drugiej strony. Wolę psu psiknąć w nos niż dać się użreć.
Moi ekhm koledzy rozpylili kiedyś gaz pieprzowy na imprezie. Akcja skutecznie przesiedliła całe towarzystwo na balkon. Wszyscy kasłali, oczy łzawiły i było to jedyne efekty (małe stężenie, myślę, że przy skoncentrowanym psiknięciu efekt byłby zdecydowanie silniejszy)  🤣.
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad nabyciem takiego gazu i chyba w końcu się zdecyduję. Wracając ze szkoły przechodzę przez nieciekawe odcinki, do tego często kończę późno.
nie no tak, jeśli istnieje ryzyko pożarcia, to jest to dobry sposób. u mnie było tak, że pies do ogrodzenia doleciał i szczekał, nie miał jak ugryźć..

Swoją drogą jak po 2 tyg w końcu rozszyfrowałyśmy zagadkę od czego tak wszyscy w koło kichają i się duszą i zapytałyśmy listonosza czy czasami czymś nie psiknął, to grzecznie przyznał się, przeprosił...

Ale biedna psina miała już mieć eksmisję na dwór, bo nie można było wytrzymać... 😁

cieciorka   kocioł bałkański
24 stycznia 2012 22:26
szepcik, w internecie, lub sklepie z militariami- ja stacjonarny znam jeden- na ulicy tamka w warszawie.
w turystycznym sklepie też widziałam.

ceny bardzo różne- nawet po 10zł.

gdzieś mignęły mi też alarmy osobiste- co to takiego? na początku myslałam, że na zwierzęta, ale opis brzmiał mniej więcej tak: działa również na zwierzęta.

raz tylko słyszałam o nadużyciu gazu- w internecie, w jednej historii na piekielni.pl, ale pewnie zdarza się. jakby mnie ktoś napadał, oczywiście lepiej zrobić z niego pożytek, ale póki nie czuję strachu i adrenaliny, to mam jakiś dylemat moralny jednak. ale z drugiej strony- to przecież obrona.
ale hm, można też spanikować i użyć za nim atak będzie niepodważalny, albo zwlekać, aż dostanie się w twarz, ktoś wyszarpie gaz, lub uniemożliwi ruch ręką. na szczęście dla mojego sumienia objawy mijają. ale to teraz- po zajsciu pewnie miałabym ochotę wrócić i dowalić, więc lepsza chyba wcześniejsza reakcja niż późniejsza.

i jeszcze- jak reagować na zaczepki grupki mężczyzn? nie dotykają, ale np idą za dziewczyną i rzucają niewybredne teksty. zawsze mówi się, żeby ignorować i spokojnie odejść. ale sytuacja konkretna- noc i przystanek na zadupiu. odejść- to iść w pola, gdzie pewnie również podążą. czy gazu może wystarczyć na kilku ludzi? po co gaz, skoro być może do nadjechania autobusu im przejdzie?
w mieście niby łatwiej, ale też nie przyjemnie, gdy idą za tobą i komentują. najchętniej odpowiedziałoby się i chciało, żeby zamknęli ryje, ale to może tylko pogorszyć sprawę. profilaktycznie psiknąć gazem gdy tylko gadają, ale jednak zaczyna się robić nieciekawie? 🤣 to już perfidne, ale może by utemperowało kolesi.
ja tez od dawna zastanawiałam się nad kupnem tego, nawet żeby miec w domu.

tylko to w końcu legalne jest? ktos pisał że niby nie?
cieciorka, ja jak myślę o takiej sytuacji to zawsze mam przed oczami wizję tego, że psikam jednemu w twarz a reszta zaczyna mnie glanować. Brrrr  🙄
cieciorka   kocioł bałkański
24 stycznia 2012 22:40
new.day, ja czytałam w komentarzach you tube, że te ukryte w piórze są niezgodne z ustawą, bo są bronią ukrytą w innym przedmiocie, ale nie sprawdzałam, czy to prawda.
wg mnie one nie są praktyczne, wygląda, jakby miał mniejszą moc no i trzeba go zatykać i odtykać.
Koleżanka kiedyś dzięki temu, że miała gaz (w dodatku z barwnikiem) wyszła cało z bardzo nieciekawej sytuacji, także myślę, że warto się zaopatrzyć-i trzymać zawsze pod ręką.
new.day, Legalne, z tego co ja wiem. "Ręczne miotacze gazu obezwładniającego" są w Polsce legalne od 18 lat. 😉

cieciorka, Chyba tylko nie chodzić po takich przystankach... No bo co innego można zrobić oprócz niereagowania jeśli facetów jest grupka? No chociażby 2 albo 3? Już nie mówiąc kiedy jest ich 5. Jak się zaczyna robić nieciekawie, to nie wiem czy dobrze jest gazem psiknąć i czekać sobie spokojnie na ten autobus. 😁 Nie wiem jak szerokie "pole rażenia" może mieć gaz (no, pewnie różne), ale trzeba by wziąć pod uwagę "rozstawienie" kolesi na tym przystanku i możliwość ucieczki, gdy ci się zdezorientują. Straszyć tym gazem nie ma co, bo goście się tylko wnerwią i sprawa zakończy się tym, że będą próbowali ten gaz zabrać (co w sumie nie jest takie trudne - niech się jeden znajdzie za Tobą, kiedy Ty drugiemu psikniesz gazem w oczy). Jedyna sensowna opcja jak się zaczyna robić naprawdę niefajnie, to chyba tylko psiknąć gazem próbując objąć wszystkich gości i.... szybko uciekać.
dempsey   fiat voluntas Tua
25 stycznia 2012 08:29
Co do noszenia w kieszeni z palcem na "spuście" - przestrzegam żeby uważać i się tym  bezwiednie nie bawić.... Nawet kropla czy dosłownie wilgoć przeniesiona ze spustu na palec, a potem np. z tego palca na okolice nosa podczas wycierania nosa w chusteczkę skutkuje bardzo niemiłymi efektami. Sprawdzone na sobie  😎
Gdzie taki gaz kupić??


militaria.pl na Dietla, tam kupilam swoj... jeszcze nieuzywany, odpukac.
ovca   Per aspera donikąd
25 stycznia 2012 08:53
Ja noszę zawsze jak wychodzę gdzieś wieczorem, nieważne czy sama, czy z kimś. Trzymam go w torebce, jak idę w jakimś mniej bezpiecznym miejscu, przekładam do kieszeni, w wersji hard do rękawa- uroki mieszkania na wrocławskim trójkącie 😉
nigdy nie musiałam go użyć, odpukać.

edit: alarmy osobiste to małe przedmioty z przyciskiem, które robią straszny hałas, i mogą odstraszyć napastnika. Czasami mogą wyglądać jak jakiś przedmiot użytku codziennego- długopis albo szminka, te standardowe wyglądają trochę jak włącznik przy kluczykach do samochodu 🙂
mój mąż nosi ze sobą do pracy.
Zdarzyło mu się użyć, jego kolegom bardzo często.

Opowiadał, że najlepszy jest żelowy, bo zwykły ma duży minus - jeśli używa się na dworze i zawieje wiatr to można się samemu zaatakować
ash   Sukces jest koloru blond....
25 stycznia 2012 09:07
Ja mam w samochodzie. Nie zdażyło mi się użyć, ale na wszelki wypadek mam..
kupić można w sklepie myśliwskim
też niestety trochę zużyliśmy na atakujące wiejskie burki;/
zdecydowanie żelowy, droższy ale tak jak pisze przedmówca inaczej się rozchodzi
moja mama ostatnio ze mną rozmawiała o gazie pieprzowym, wracam późno do domu ze szkoły a po za tym nieciekawa okolica... Ale bałabym się nosić go w kieszeni  🤔wirek: myślicie że to dobry pomysł, kończę dopiero 15 lat...
Aiva, O ile się nic nie zmieniło - nie możesz nosić gazu pieprzowego, bo nie masz ukończonych 18 lat.
ovca   Per aspera donikąd
25 stycznia 2012 09:35
Ja nosiłam od 13go roku życia. Jeśli zamierzasz się nim chwalić i pokazywać każdemu- fakt, nie można, ale raczej nikt po kieszeniach nie będzie Cię obszukiwał...
dla mnie to nie jest "lans, bans, i cośtam" po prostu jest to dla bezpieczeństwa. ovca, dziękuję.  :kwiatek:
Ja mam, ale jeszcze nie miałam okazji użyć 😉 Nie wiem nawet czy w razie czego znalazłabym go w czeluściach mojej torebki.
ja mam, ze względu na to że czasem wracam z pracy koło 22 a i wcześniej i teraz mam salon w okolicy z nie najlepszą opinią. Z tym że jeszcze nikt się do mnie nie przyczepił ani mnie nie napadł, więc gaz sobie spokojnie czeka na lepszą okazję :P
Ja mam, ale jeszcze nie używałam na szczęście, chociaż raz było blisko. Często wracałam z pracy po 23 i nic sie nie działo, raz wyszłam wczesniej, bo o 21, autobus stał pod samym Dwocem Centralnym, wokół duzo ludzi, siedze z przodu, tuż przy kierowcy i akurat obok mnie musiał usiąść jakiś koleś, którego śledził inny koleś i w dużym skrócie... zaczeli sie na mnie (doslownie... na mnie 😉 ) bić. Gaz miałam w kieszeni w torebce, już ręke na nim miałam, ale stwierdziłam ze chwile poczekam bo potem jak sie rozpyli po całym autobusie to nie pojedziemy... po chwili wpadła ochrona i zabrała jednego faceta. Wiem, ze gdyby to nie bylo cebntrum miasta tylko jakiś inny przestanek to nawet bym sie nie zastanawiała nad użyciem...
I raz widziałam w metrze w nocy jak kanar w ten sposób uwolnił się od jakiegoś agresywnego kolesia. Facet upadł na ziemie i nic nie widział, ochrona zdazyla przybiec i go zgarnąć... Gdyby nie gaz to nie wiem co by sie stało z panen kanarem.

Także po takich sytuacjach nosze go przy sobie nawet w dzień, a jak ide gdzies sama albo do autobusu wsiada ktoś nieciekawy to wkładam go do kieszeni albo do rękawa. No i dobry jest na agresywne psy.
Najlepiej jak sie używa to samemu zakryć oczy, no i ja mam taki, ze da sie go użyć tylko z jedej strony, wiec nie ma ryzyka napsikania sobie w twarz 😉
Koledzy się troche ze mnie śmieją, ale ja wiem swoje, czuje sie z nim bezpieczniej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się