Nastoletnie matki...

Jakoś czuję się zaspokojona w tym aspekcie i nie szukam przygód w świecie wirtualnym. Ale co kto lubi 🙂

A teraz sobie idę, bo lekko mnie mierzi rozmowa z Tobą 🙂
Miłych polucji nocnych!
ha ha ha widać wiesz co ma Twój partner nocami duży uśmiech
ba ja nie znam zjawiska
W&P - dzięki za miłe słowa ale życie takie jest bardzo prymitywne bazujące na instynktach ludzkich i jak kogoś swędzi to zawsze sobie podrapie a wywody na ten temat i gadanie o złych aspektach takich zjawisk jest śmieszne :P
💃 lubię :P
czyli Stefcio ma poniżej piętnastu lat, szło się tego domyśleć 😉
lubisz małych chłopców niestety nie ten portal :P
pedophile.com
Proszę, jaki ogarnięty;]
Może by kolegę zbanować? 🙂 Banik z rana jak śmietana?
Ramires, żadna (!) ciąża i poród nie odbywa się bez uszczerbku na zdrowiu matki - na szczęście organizmy samic mają duże możliwości regeneracji. Im młodsze  😀iabeł: - tym większe.
bobek, dawniej - średniowiecze, renesans. Jest taki piękny portret "Dama z gronostajem (z łasiczką)". Cecylii. Kochanki księcia i MATKI jego syna. Miała... 14 lat. A Julia od Romea to ile miała?
CzarownicaSa, właśnie chodzi o to, co napisałaś w pierwszej części swojej wypowiedzi. Jeśli seks - to konsekwencje. Reszta to "pobożne" życzenia. Ale nie wierzę, że "uświadamianie" może cokolwiek zmienić. Miłość i troska w rodzinach, czas dla bliskich - tak. Wychowanie obejmujące tak niepopularny temat jak Moralność - tak.
Potępienie społeczne dla ludzi krzywdzących innych (w tym własne dzieci i... siebie) - tak.
Tolerancja nie oznacza "nie ma sprawy". Oznacza tylko, że nie próbujemy unicestwić, czego nie akceptujemy. Tolerancja nie oznacza akceptacji ani przyzwolenia. Ludzie radośnie chcą przyjąć, że nie ma Zła, że nikt Źle nie postępuje. Ależ postępuje. I powinien doświadczać bolesnych skutków swojego postępowania. W tym - braku akceptacji. Nie "wszystko z tobą w porządku" (gdy się szlajasz, ćpasz etc.) - ale "Źle robisz - nie akceptuję tego, ja ani nikt inny. Przestań i zacznij naprawiać błędy. Pomogę.". Człowiek ma prawo do błędów. Ale nie - do bezkarności i bezwzględnego poparcia.

No i czego możemy się tu dowiedzieć? Że macierzyństwo jest ZŁE - bo kosztowne  🙄
A macierzyństwo młodych matek - podwójnie złe - bo może kosztować MÓJ portfel  😤
A zoofilia nie kosztuje (a na pewno nie Mnie) - to jest cacy  💃 No brawo.
halo, ja nie chciałabym, żeby wychowywali mnie rodzice, którzy nie mają możliwości dać mi wykształcenia, rodzice w depresji jak wyżywić dzieci i zapłacić rachunki.
Naprawdę chciałabyś aby Twoje dziecko w wieku 13, 14-lat zakomunikowało Ci, że będzie rodzicem?

Mnie nie dziwi, że dziś mamy świat konsumpcyjny i młodzi ludzie chcą mieć swój kąt i stabilność finansową zanim zdecydują się na dzieci. Kiedyś było więcej rolników, każdy kto miał siłę mógł pracować i miał co dać jeść dziecku. Nie było opłat za gaz, prąd, telefony ect. Same pieniądze nie były potrzebne w takiej ilości jak dziś by żyć. Ludzie często kończyli 6 klas szkoły, ledwo pisali i czytali. Dziś o takich ludziach mówimy patologia.
Mnie nie dziwi, że dziś mamy świat konsumpcyjny i młodzi ludzie chcą mieć swój kąt i stabilność finansową zanim zdecydują się na dzieci. Kiedyś było więcej rolników, każdy kto miał siłę mógł pracować i miał co dać jeść dziecku. Nie było opłat za gaz, prąd, telefony ect. Same pieniądze nie były potrzebne w takiej ilości jak dziś by żyć. Ludzie często kończyli 6 klas szkoły, ledwo pisali i czytali. Dziś o takich ludziach mówimy patologia.
to że "mówimy" to wcale nie znaczy, że to faktycznie jest patologia. jak wcześniej pisałem, dopiero czas pokaże kto faktycznie był społecznie dysfunkcyjny i co dla ludzkości było lepsze,bogaci bierni konsumenci, czy kreatywni w woli przeżycia biedacy.
ja nie chciałabym, żeby wychowywali mnie rodzice, którzy nie mają możliwości dać mi wykształcenia, rodzice w depresji jak wyżywić dzieci i zapłacić rachunki.

Też bym nie chciała. Ale TAK JEST. I to właśnie jest udziałem większości - żadnej tam "patologii".
A coraz częściej jest kwestią "czym napełnić garnek", "co włożyć na grzbiet" że o odcięciu prądu/zaległościach w czynszu nie wspomnę. Wystarczy się rozejrzeć. I akurat wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy. Bardzo trudno jest przyzwoicie utrzymać rodzinę, a odkładanie poczęcia do 40+ ani nie jest normalne, ani nie daje żadnych gwarancji dobrobytu.
Tia... "zapewnić sobie przyszłość". I jeszcze - ją znać 🤔
A ja powiem tak życie to loteria i kto w jakim domu się urodzi tak będzie żyć i nic się nie zmieniło od stuleci . Jeżeli ktoś ma patologie w domu to ogromne prawdopodobieństwo jest że będzie to przechodzić z pokolenia na pokolenie . Jeśli dziewczyna nie ma odpowiednich wzorców rodziny nie ma zasad moralnych jakimi powinien kierować się normalny człowiek to niestety tak będzie że dziecko które ogląda rozwody swoich rodziców awantury widzi rodziców zapędzonych w wirze pracy to niestety nie pretensje do dzieci tylko rodziców i to oni powinni ponosić pełne konsekwencje poczynań swoich dzieci
Jeśli chodzi o dojrzałość/niedojrzałość organizmu kobiety (dziewczyny) do ciąży/porodu - w położnictwie każda ciąża poniżej 18 roku życia jest zakwalifikowana do grupy podwyższonego ryzyka. Chodzi tutaj zarówno o czynniki społeczno-psychologiczne, jak i te anatomiczne - miednica kostna musi mieć pewne bardzo precyzyjnie określone wymiary i ruchomość - a to przychodzi z wiekiem 😉

Moja przyjaciółka zaszła w ciążę na początku 3 klasy lo, urodziła w czerwcu, a więc moment po maturach. W szkole wszyscy bardzo dobrze na to zareagowali - nauczyciele (uczniowie z resztą też) byli bardzo serdeczni, czesto pytali o samopoczucie, nie stwarzali żadnych problemów, nie traktowali inaczej 🙂 Byłam z Magdą przy tym, jak mówiła o ciąży naszej wychowawczyni - na początku była w szoku, ale jak zobaczyła usg to kompletnie sie 'rozkleiła', zachowała się naprawdę świetnie-przytuliła i zapewniła o swoim wsparciu-niby nic wielkiego, ale jednak dla dziewczyny, ktorej cały świat wywraca się do gory nogami miało ogromne znaczenie!
Wcześniej, w gimnazjum miałam w klasie dwie młode mamy, jedna urodziła w wieku 14 lat - doskonale sobie ze wszystkim radziła, miała świetne wyniki i jednocześnie potrafiła mówić o swojej (wtedy już rocznej) córce tak pięknie, że nie można było się oderwać 🙂 Druga dziewczyna urodziła w tym samym wieku, ale olewała sobie i szkołę i dziecko - jej syn praktycznie był wychowywany przez dziadków.
Ogolnie pamiętam, że w szkole (gim i lo) przewinęły się jeszcze 4 dziewczyny w ciąży (a przynajmniej 4 były w takiej widocznej). Przedział wiekowy - od 2 gim (czyli 14-15lat) do 3 lo (18-19lat). Wydaje mi sie, że żadna z nich nie była w szkole szykanowana czy gorzej traktowana przez to, że 'wpadła'. Nie było jakichś 'plot', niestworzonych historii i obgadywania czy podśmiechiwania za plecami - i uczniowie, i nauczyciele byli wyrozumiali...

Moim zdaniem największym problemem jest to, że tak naprawdę, aby ustrzec przed ciążą nastolatki, należałoby podejmować rozmowy dot. seksu już z dzieciakami 12-13 lat... i teraz pojawia się taka kwestia - kto w ogóle mysli o tym, że jego 12-13 letnia córka/siostra/uczennica potrzebuje takich rozmów?... Wydaje nam się, że nie ma konieczności przeprowadzania ich, no bo po co... przecież kto to słyszał o tym, żeby DZIECKO, które dopiero co dostało pierwszej miesiączki, dopiero co założyło pierwszy biustonosz, które jeszcze niedawno przychodziło do sypialni rodziców, gdy miało koszmar - żeby to dziecko uprawiało seks... żeby w ogółe myślało o jego uprawianiu... To jest problem i to wcale nie prosty do rozwiązania.. ja prawdopodobnie juz niedlugo bedę takie zajęcia z mlodzieżą, w wieku 15-16 prowadzić. Na rozmowy o współżyciu z dzieciakami w młodszym wieku często po prostu nie ma zgody od rodziców czy nauczycieli - bo tak jak pisałam wcześniej-wiekszość z nas sądzi, że poruszanie takich tematów przed powiedzmy 15 rokiem życia nie jest potrzebna.. a wręcz nie jest na miejscu. Ja z reszta osobiście nie wyobrażam sobie jak rozmawiać o np antykoncepcji z 13 latką, bo dla mnie obraz dziewczynki w tym wieku jest nastepujący: jazda na rolkach, warkoczyki, miłość do Harrego Pottera, marzenia o stadninie kucyków i zostaniu weterynarzem/ew piosenkarką... Wiecie o co chodzi...  🙄
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 stycznia 2012 23:25
Jak wiadomo szkola jest wylegarnia ciekawych pomyslow i nowych tematow 😉 Osobiscie uwazam, ze z dzieckiem powinno zaczac sie rozmawiav jak zacznie pytac. I dobierc ilosc i jakosc informacji- w koncu co innego powiemy szesciolatkowi a co innego 13 latkowi. Ale taka 13 powinna poddtawowe rzeczy na temat antykoncepcji i seksu wiedziec. W koncu lepiej zapobiegac-tu prxez wiedze- niz leczyc.
CzarownicaSa, tobie to raczej nie pomoglo.
StefanXiY, ma ban za troling.
efeemeryda   no fate but what we make.
29 stycznia 2012 23:49
WJa dostając pierwszą miesiączkę usłyszałam od mamy prostą, ale jakże prawdziwą rzecz- "od teraz, kochanie, jeśli zdecydujesz się na współżycie, to miej świadomość, że jednocześnie decydujesz się na bycie matką". I moim zdaniem to jest prawda. I mając tę zasadę w głowie zaczęłam współżycie w wieku 18 lat- kiedy psychicznie byłam gotowa na fakt, że mogę zostać matką.


na całe szczęście ja nigdy nie usłyszałam takich słów od mojej mamy, a i moje dziecko jeśli się kiedyś na nie zdecyduje również ich nie usłyszy.

Mnie moja mama uświadomiła prosto z mostu, w wieku hmm 10-11lat? W wieku 11 dostałam miesiączkę, a wtedy już wiedziałam co i jak, więc to musiało być wcześniej. Dostałam od niej też wtedy taką książeczkę dla dzieci gdzie wszystko było odpowiednim językiem wyjaśnione. Moja mama na całe szczęście nigdy nie uważała i nie uważa nadal seksu za temat tabu, możemy o tym normalnie rozmawiać i uważam, że to bardzo zdrowe relacje, współczuję moim koleżankom, które mimo wieku chowają tabletki antykoncepcyjne lub udają, że z chłopakiem śpią w osobnych pokojach...

Co do nastoletnich matek wydaję mi się, jak już tu wielokrotnie zostało powiedziane, że grunt to edukacja, porządna, rzetelna edukacja, a nie to, co usłyszałam w 3ciej klasie gimnazjum na takich zajęciach od nauczycielki historii, że prezerwatywy pękają, hormony to bomby zegarowe z opóźnionym zapłonem, po ślubie kalendarzyk, a do ślubu wstrzemięźliwość i jeszcze raz wstrzemięźliwość!
efeemeryda, czyli jesteś tak szczęśliwie (i szczęściodajnie) uświadomiona, ze akt seksualny nie łączy się w twojej świadomości z możliwością poczęcia dziecka? I, hmm... czyżbym wyczuwała (z tego powodu) nutkę... wyższości w twojej wypowiedzi?
No życzę szczęścia w unikaniu potomstwa - ale nie wszyscy będą je mieli, niezależnie od "skuteczności" antykoncepcji (zna ktoś środek antykoncepcyjny skuteczny w 100%?)
efeemeryda   no fate but what we make.
30 stycznia 2012 00:26
halo, źle mnie zrozumiałaś oczywiście, że są wpadki, ale samo zajście w ciążę nie musi się wiązać z posiadaniem potomstwa, ale od tego to już ma każdy swoje sumienie.
No życzę szczęścia w unikaniu potomstwa - ale nie wszyscy będą je mieli, niezależnie od "skuteczności" antykoncepcji (zna ktoś środek antykoncepcyjny skuteczny w 100%?)
To nie do końca środek anty, ale można podwiązać jajowody w przypadku kobiet, lub nasieniowody u mężczyzn.

Ja prawdę mówiąc nie wiem, czemu temat nastoletnich matek wzbudza takie emocje. Uważam, że to problem tych dziewczyn i ich partnerów oraz rodziców. Nie widze powodu, żeby je otaczać jakąś szczególna państwową opieką, ani też powodu, żeby je wyklinać.
\To nie do końca środek anty, ale można podwiązać jajowody w przypadku kobiet, lub nasieniowody u mężczyzn.
\


tutaj też nie ma 100% pewności 😉
Alveaner, niestety nie mozna, bo polskie prawo zabrania decydowania o wlasnym ciele.
efeemeryda   no fate but what we make.
30 stycznia 2012 00:38
100% pewności nie ma nigdy to oczywiste, co nie zmienia faktu, że jak już się tej ciąży nie chce, to można robić tak, żeby ta pewność wynosiła 99,7%  😉

katija no niestety, ale kto powiedział, że trzeba w Polsce? jesteśmy w uni, granic nie ma, co za problem, jedynie finansowy może być.
CzarownicaSa, tobie to raczej nie pomoglo.
StefanXiY, ma ban za troling.


chamstwo w najgorszym wydaniu... do ciężarnej kobiety takie słowa... komu by ban przydał. wstyd
halo, masz rację, że dziś wykształcenie nie gwarantuje niczego. Jednak ludzie bez żadnego wykształcenia (i nie mam na myśli wyższego, ale choćby  fach po szkole zawodowej) mają dużo trudniej. Dlatego widzę różnicę pomiędzy 18-19- latką, gdzie ciąża nie jest już wg patologią i nie widzę w tym nic złego, choć sama w tym wieku nie chciałam. Ale sypiając z chłopakiem liczyłam się z tym, że może antykoncepcja zawieść.
Natomiast współżycie 12, 13 latek i ich ciąże są dla mnie niestety porażką w edukacji tych dziewczyn. Nie sądzę, aby którakolwiek z nich planowała tą ciążę.
chamstwo w najgorszym wydaniu... do ciężarnej kobiety takie słowa... komu by ban przydał. wstyd

haha, coz takiego chamskiego bylo w mojej wypowiedzi? 😎
Kieddy to czytam to kolejny raz się cieszę, że nie mam córki.
Nie dałabym sobie rady.
Ale zauważyłam taką kampanię na rzecz młodych matek.
W powieści radiowej " W Jezioranach" jedna z bohaterek -wiejska dziewczyna zaszła w ciążę.
I po wstępnych awanturach będzie ślub i w ogóle wszyscy wspierają dziewczynę.
[quote author=katija link=topic=83105.msg1281744#msg1281744 date=1327880391]
CzarownicaSa, tobie to raczej nie pomoglo.
StefanXiY, ma ban za troling.


chamstwo w najgorszym wydaniu... do ciężarnej kobiety takie słowa... komu by ban przydał. wstyd
[/quote]

szczerze mowiac pomyslalam to samo co Katija napisala. Jestem zlym czlowiekiem.Ogolnie zgadzam sie z efeemeryda, , dla mnie tekst typu: jestes gotowa na wspolzycie=jestes gotowa na dziecko to glupota i bzdura.
Jakbym sie nie zabezpieczala albo bawila w kalendarzyki, przerywane i inne tego typu atrakcje to owszem, ale nie po to sie zabezpieczam zeby dziecko miec. I tak, zdaje sobie sprawe ze zadne zabezpiecznie nie jest pewne w 100%, ale 99% wystarczy, a w ciaze przy tabletkach nie wierze, bo zapomniec/zwymiotowac/spoznic sie z przyjeciem latwo a potem tajemnicza ciaza tabletkowa gdzie przyszla matka zapiera sie zadnimi nogami ze brala zgodnie z ulotką.
Sa kobiety ktore na dziecko nigdy nie beda gotowe, co jak rozumiem powinno sie rownac celibatowi do konca zycia.
Poza tym zawsze jest alternatywa, jest podziemie aborcyjne i legalna aborcja za granica. Jak sie ktos uprze to dziecka i tak miec nie bedzie.

Juz pomijajac nastoletnie matki, to nie mniej krzywo sie ciagle patrzy na kobiety ktore dzieci miec nie chca wcale.
Ze egoistki, ze kazda kobieta chce byc matką, ze trzeba dorosnac, ze to ze tamto i inne bzdury.
Ze takie kobiety są wynaturzone, a wlasciwie to wcale nie są kobiety bo kobieta MUSI chciec dziecko.Jak widac spoleczenstwu sie nie dogodzi.
Bo kobieta wiecznie albo za mloda, albo za stara na dziecko, albo egoistka bo nie chce wcale albo egoistka bo tylko jedno, albo roznica wieku za duza.
Jak widac po watku, ludzie bardzo chetnie zagladaja innym pod koldre i oceniaja.
Marzena, zgadzam się z Tobą. I przykre jest, że kiedy ktoś próbuje podejść odpowiedzialnie do tematu jest atakowany. A powodów posiadania/ nieposiadania jest wiele:
1) nie czuje potrzeby posiadania dzieci
2) nie widzi warunków do posiadania dzieci
3) chce mieć dzieci, ale ma problem z zajściem.



Badzmy szczerzy, kto z nas tak NAPRAWDE w momencie rozpoczecia wspolzycia byl w 100% gotowy rowniez na dziecko? To sie wszystko teraz po fakcie latwo mowi, ale mam wrazenie, ze to tylko slowa, nic wiecej, bo tak wypada mowic i myslec. Ciekawe, czy gdybyscie po pierwszym razie 'wpadli', przyjelibyscie to z absolutnym spokojem ducha. Wielu ludzi, nawet planujac ciaze i starajac sie o nia, w momencie, kiedy ciaza sie pojawia, nie czuja sie w 100% gotowi na dziecko, nie mowiac juz o tym, ze sporo osob po 30 nadal nie jest gotowa na dziecko, czy wtedy jedynym wyjsciem jest celibat az do menopauzy? Nie wmowicie mi, ze w momencie inicjacji seksualnej (czy bylo to w wieku kilkunastu lat czy 20+) byliscie calkowicie gotowi na potomstwo.
(zna ktoś środek antykoncepcyjny skuteczny w 100%?)

szklanka wody
Wiwiana   szaman fanatyk
30 stycznia 2012 11:02
... z lodem. Do moczenia.  😀iabeł:
albo zamiast ;p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się