Kącik Ujeżdżenia

u nas jeszcze gorzej, mam zazwyczaj ok 200 km 😤, i pojechałabym chętnie do Aromeru, ale 400 km tylko po to, żeby sobie szkoleniowo pojechać to przesada...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 stycznia 2012 14:43

Czy lepiej zapłacić za wpisowe do konkursu więcej (nawet 40-50zł za start) i mieć zawody blisko (mniej wyjdzie za transport, można nie brać boksów etc) czy upierać się przy wpisowym 25zł za konkurs i mieć w regionie b.mało zawodów.


Bardzo proszę o opinie


nie rozumiem o jakim uporze i o jakich 25 zeta mowa skoro w takim Aromerze za jeden start w tych treningowych płaci się 70 zeta, w normalnych ZR zresztą też.
Ja opisuję pomysły Małopolskiego Związku Jeździeckiego
Myślałam że wszędzie tak samo  😡
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
26 stycznia 2012 15:15
podobnie z tym że drożej 😉
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
30 stycznia 2012 21:21
Czy może moglabym kogoś dobrze zorientowanego w przepisach pomęczyć trochę na PW? Mam trochę pytań bardziej nadających się do Kącika Żółtodziobów, ale potrzebuje na nie pilnie odpowiedzi.  :kwiatek: Będę bardzo, bardzo zobowiązana 🙂
Ja głosuję zdecydowanie za większym wpisowym i większą ilością zawodów regionalnych. Ostatnio przeglądając kalendarz ogólnopolski i stajenne realia zdałam sobie sprawę, że jeśli pójdzie tak dalej ujeżdżenie, przynajmniej w małopolsce stanie się sztuką samą dla siebie. Popatrzmy na to realnie - większość osób, które nawet chciałby bardzo wystartować i jest do tego gotowych nie ma tego gdzie zrobić. W zasadzie wszystkie ośrodki u nas wycofały się z organizacji zawodów regionalnych - bo to nieopłacalne... Wyjazd na zawody ogólnopolskie to olbrzymie koszty - średnio licząc - przy optymistycznym założeniu, że posiadamy własny transport - koszt startu w zawodach ogólnopolskich z noclegiem wpisowym, paliwem, via toll i tym podobnymi to co najmniej 1500 zł przy założeniu że startujemy na jednym koniu... I jeszcze w dodatku w zasadzie będąc osobą rozpoczynającą tego typu przygodę nie da się wystartować z poziomu N czy C... Mam jakieś nieodparte wrażenie, że niebawem będziemy kupować konie z predyspozycjami, mieć szkoleniowców i sędziów tylko nie będzie gdzie startować... Sama zastanawiam się w jaki sposób można by się starać to zmieniać? Prawda jest taka, że osobiście nie dziwię się organizatorom, że nie chcą takich zawodów - pracy jest przy nich sporo, nikt nie chce tego potem oglądać - nieczęsto nawet sami zainteresowani... Połowa ludzi z regionu jeśli już nawet coś jest i tak nie jedzie z tysiąca rozmaitych przyczyn... Potem wszyscy narzekają, że zawodów nie ma. Może rzeczywiście rozwiązaniem jest duża liczba 1 dniowych zawodów takich, na które nie wykupuje się boksu tylko po prostu przyjeżdża startuje i po starcie jedzie do domu? Tak, żeby osoby zaczynające mogły w bezpiecznych warunkach "się objeźdźić" zdobyć normę na klasę sportową i ewentualnie jeśli środki i czas pozwolą startować dalej? Tylko czy ktoś takie zawody będzie chciał organizować?? Może powinniśmy zwiększyć składki płacone za licencje regionalne ale przy założeniu, że ta zwiększona składka trafia do organizatorów, którzy właśnie chcą organizować zawody regionalne?
Broker, ale zawodów jednodniowych u nas również nie brakuje. Nie brakuje nawet takich, w formie otwartych czworoboków, gdzie można sobie nawet samemu wybrać program. Do dyspozycji jest trzech sędziów, wszystkim dobrze znanych.
Jednak zawsze pojawia się ALE, poprostu się ludziom nie dogodzi. A bo ten sędzia jest fe, a bo to otwarte czworoboki to nie ma klasyfikacji generalnej i ginie dusza zawodów, a bo wpisowe za duże (70 zł, sic), a bo boks drogi (którego nie trzeba wynajmować !!!), a bo to a bo pstro, bo daleko (50 km...) bo mi się nie chce, bo to treningowe a treningowo to ja sobie mogę przejechać czworobok w domu. A wpisowe nie będzie mniejsze, bo zawody (jakiekolwiek by nie były) wymagają przygotowania dwóch hal, podłoża, czworoboku, stajni, przejścia z jednej hali na drugą (bo na codzień się to raczej nie odbywa...), zatrudnienie osoby obsługującej barek, żeby było się gdzie ogrzać, nagłośnienie, system komputerowy, sędziowie, sekretarze, karetka, symboliczne nagrody... Tak się wydaje, że flots kosztuje 10 zł...

Moim zdaniem, dopóki nie zmienimy nastawienia na to, co konkretnie chcemy robić i nie przestaniemy biadolić na ogólnopolskim forum jak strasznie jest nam źle, ale nic nie robić w kierunku tego poprawy - nic się nie zmieni.
Ja głosuję zdecydowanie za większym wpisowym i większą ilością zawodów regionalnych. (...)
Może powinniśmy zwiększyć składki płacone za licencje regionalne ale przy założeniu, że ta zwiększona składka trafia do organizatorów, którzy właśnie chcą organizować zawody regionalne?


Nie wiem jak jest w jakich regionach ale jestem absolutnie przeciwna zwiększaniu składek na "nie wiadomo co".
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia po co są WZJ- oty...
Własnie to miałam na myśli - w kwestii środowiska ujeżdżeniowego - tylko może źle to sprecyzowałam. Trzeba zabrać się za aktywne uczestnictwo, a nie narzekać. Natomiast żeby zachęcić organizatorów lokalnych jestem jak najbardziej za zwiększeniem wpisowego - powyżej 25 zł, organizacją większej liczby 1 dniowych zawodów, ale oficjalnie wpisanych do kalendarza i z wynikami liczącymi się do norm na klasy sportowe/klasyfikacji rankingowej. Wpisowe musi być na tyle wysokie, aby organizator na pewno do takich zawodów nie dopłacał. Pomysł z WZJ tylko jeden z.. Ale myślę, że wyższe wpisowe gwarantuje to, że pieniążki na pewno trafią do organizatora a nie, nie wiadomo gdzie..
croopie - a w malopolsce, przynajmniej jak dotąd, jednodniowych, tudzież nawet towarzyskich zawodów w ujezdżeniu, prawie nie było. Dopiero w minionym sezonie pojawiły się tzw. 'czworoboki szkoleniowe' i jedne zawody jednodniowe, będace jednocześnie towarzyskimi, gdzie każdy mógł jechac program, jaki chciał. To tak w ramach zarysowania sytuacji 🙂
dziunka, w mazowieckim są takie zawody, to wszyscy narzekają, że nie ma dwudniowych regionalnych albo ogólnopolskich 😉 Mówię, nie dogodzisz 🙂
Żeby wystartować w skokach też trzeba na te zawody dojechać, też trzeba lub nie wynająć boks, też jest wpisowe, generalnie jest wszystko to samo, a jednak ludzie startują i to od rana do wieczora co tydzień niemal ci sami.
Czy te wszystkie "wymówki" co tu opisujecie, to jednak nie jest takie ukrywanie prawdziwego problemu, czyli zniechęcenia do sposobu oceniania sędziów. Wiadomo, że subiektywne zawsze będzie, nieważne na jakim poziomie, bo ocena jest przez pryzmat wiedzy i doświadczenia danego sędziego. Ale wszyscy tu wiemy, jakie opinie o sędziowaniu krazą. I jak się taki potencjalny zainteresowany startami nasłucha to mu się nie chce jechać startować, bo i po co, jak i tak go pewnie nieobiektywnie ocenią...
Wcinajac sie w dyskusje, mam pytanie. Czy z uwagi na mlody wiek konia, czworobok klasy L mozna jechac w klusie anglezowanym?
Czworobok w klasie L jedzie się w dosiadzie określonym w programie. Większość programów tej klasy zakłada dosiad dowolny, czyli możliwa jest jazda anglezowanym - trzeba to jednak doczytać w konkretnym programie. Programy MPMK dla 4 latków też są w większośći anglezowane.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lutego 2012 10:45
we wszystkich L można w anglezowanym dosiadzie jechać.
repka, a ja myślę, że tu nie chodzi o sędziowanie, a o syndrom mistrza świata i oceny sędziów nie pasujące do tegoż. Jak widzę konie kompletnie nie przygotowane do danego konkursu i jeźdźców przekonanych o własnej nieomylności no i na koniec wściekłość na sędziego, który "śmiał" ocenić przejazd na 53-55% to potem się nie dziwię temu, że ludzie nie chcą jeździć 😉. Owszem, zdarzają się oceny "dziwne", bo sędziowanie w ujeżdżeniu mocno subiektywne jest i będzie. Niemniej jednak najczęściej obserwuję raczej oburzenie na sędziego, który obiektywnie ocenił nisko dany przejazd a tu jeździec miał przekonanie o co najmniej kilka procent wyższym wyniku. I do tego jeszcze trener "podpuszczający" i przekonujący o beznadziei i braku kwalifikacji u sędziego - no bo jakoś porażkę wytłumaczyć trzeba. Najczęściej winny "gupi" sędzia. Ehhh.

Ale ja z tego samego powodu nie rozumiem, po co trenerzy pchają tych jeźdźców i te konie nie gotowe na coraz wyższe konkursy. To jest jakieś kompletnie niezrozumienie tematu -
dokładnie- nie ma nigdzie że trzeba w ćwiczebnym, wręcz jest określone że żucie z ręki trzeba anglezować, ale że gdzieś trzeba w ćwiczebnym to nie ma nigdzie w L
Dziekuję  :kwiatek:
we wszystkich L można w anglezowanym dosiadzie jechać.

niezupełnie
Np w programach L7 , L8 , L10R jest kłus ćwiczebny
dlatego warto programy czytać dokładnie  🤣
ale to chyba jakieś dla kucy są?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lutego 2012 11:01
dlatego warto programy czytać dokładnie


no to chyba oczywista oczywistośc że programy się nie tylko "czyta" ale i uczy na pamięć

Tam  gdzie w programie napisane jest

kłus roboczy ćwiczebny

sie jedzie jak jest napisane - w ćwiczebnym

albo też

kłusem roboczym anglezowanym

to anglezowanym


Tam gdzie jest napisane

Kłusem roboczym

mozna jechać albo anglezowanym albo ćwiczebnym (dotyczy to tylko i wyłącznie programów klasy L)
Czy ktoś z Was próbował startować z Saksonii? Zaintrygowała mnie ta informacja- http://www.akuthomson.pl/?p=1761
Jak tam jest? Czy oferta podana na stronie jest skierowana do ogółu Polaków, czy do zawodników ww klubu?
wygląda że dla wszystkich z Lower Silesia🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lutego 2012 11:06
[quote]Koledzy z Saksoni są niezmiernie gościnni i bardzo chętnie przyjmą na zawodach jeźdźców z Polski.[/quote]
repka, a ja myślę, że tu nie chodzi o sędziowanie, a o syndrom mistrza świata i oceny sędziów nie pasujące do tegoż. Jak widzę konie kompletnie nie przygotowane do danego konkursu i jeźdźców przekonanych o własnej nieomylności no i na koniec wściekłość na sędziego, który "śmiał" ocenić przejazd na 53-55% to potem się nie dziwię temu, że ludzie nie chcą jeździć 😉. Owszem, zdarzają się oceny "dziwne", bo sędziowanie w ujeżdżeniu mocno subiektywne jest i będzie. Niemniej jednak najczęściej obserwuję raczej oburzenie na sędziego, który obiektywnie ocenił nisko dany przejazd a tu jeździec miał przekonanie o co najmniej kilka procent wyższym wyniku. I do tego jeszcze trener "podpuszczający" i przekonujący o beznadziei i braku kwalifikacji u sędziego - no bo jakoś porażkę wytłumaczyć trzeba. Najczęściej winny "gupi" sędzia. Ehhh.

Ale ja z tego samego powodu nie rozumiem, po co trenerzy pchają tych jeźdźców i te konie nie gotowe na coraz wyższe konkursy. To jest jakieś kompletnie niezrozumienie tematu -


Epk, pewnie masz i rację, ale mi dokładnie chodziło włląsnie o takie głosy zawiedzionych jeźdźców. Ja też jak jadę to liczę na dobry wynik, pewnie jak każdy. Też mi się zdazyło psioczyć na sędziego pod nosem, za niskie oceny, ale jak już obejrzałam filmik ze swoim przejazdem to uznałam, że miał rację, bo mimo że moje odczucia z siodła były inne, to wyglądąło to na ocenę, którą dostałam.
Ale fakt faktem, że takie psioczenie zniechęca potencjalnych zawdoników do startów.

Czy ktoś z Was próbował startować z Saksonii? Zaintrygowała mnie ta informacja- http://www.akuthomson.pl/?p=1761
Jak tam jest? Czy oferta podana na stronie jest skierowana do ogółu Polaków, czy do zawodników ww klubu?


Mnie też zainteresowała ta notka, nawet sobie pomyślałam czyby nie wystartować sobie gdzieś blisko garnicy 🙂

no dobra pingwiny... tydzień ujeżdżenia we Wrocławiu właśnie się rozpoczął.
Ktoś był, jest, będzie?

Właśnie wróciłam z treningów i odmarzam, bo niestety pomimo kilku próśb o załączenie piecyka nikt z organizatorów się nie pofatygował, więc na widowni nie ma już nikogo. Myśmy wytrzymali godzinę.

Porobiłam kilka zdjęć, popatrzyłam na kilka(naście) fajnych i fajniejszych koni i widziałam rozgrzewającą się Lostak 🙂
Jeanne, ja się wybieram środa / piątek / niedziela o ile zdrowie mi pozwoli, bo wczoraj zmarzłam na tyle, że dziś mam trzęsawkę 😉.
Jeanne, dawaj zdjęcia 😀
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
06 lutego 2012 20:14
Jeanne, chyba Cię zatem widziałam! 🙂
jeśli widziałaś trolla w niebieskiej czapie z pomponem w towarzystwie przystojnego  😎 Hiszpana i shih-tzu- to tak! 😀
teraz pewnie będę w środę to zapraszam do zagadania. mogę też na kawę lub coś bardziej rozgrzewającego do domu wziąć bo mieszkam 5min piechotą z Partynic
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się