hucuły.

Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
07 lutego 2012 13:56
czy wie ktoś może co się teraz dzieje z klaczą Rafia? o tą: http://www.bazakoni.pl/horse_9541.html

ostatni raz pamiętam ją gdzieś w 2003 jak była wieziona na przyczepie ciągnikiem 😉
a ja zapytam Was, jako znawców, bo temat huculski jest mi zupełnie obcy, jeżdżę na Dużym koniu, przez duże "D".
Jaka jest maksymalna waga jeźdźca na hucuła?
Słyszałam że są wytrzymałe, tzn że więcej niż to standardowe 1/7 wagi konia? (wtedy mogłyby na nich jeździć chyba tylko małe dzieci, choć nie wiem, ile waży przeciętny hucuł)
Sunny-jeździec 1/3 wagi dorosłego konia z wypracowanymi mięśniami. Ja z siodłem ważę ok 70 kg. Masz ochotę to zapraszam na terenik 🙂
Już po obronie, więc mogłam pojechać do konia. Dała mi małpa wycisk, ale miała też fajne momenty. W weekend bierzemy udział w indywidualnych konsultacjach ujeżdżeniowych tylko obawiam się, że przy jej ilości energii nie wiele z nich skorzystamy..
Miałyśmy problem z galopem, ale trochę ogarnęłyśmy i był fajne momenty jednak daleka droga przed nami  🙄
nooo wysoko bryka 🙂 a jak obrona?
Możecie do mnie mówić per Pani Inżynier  😅
Nie znam się na hucułach- od razu zaznaczam. Jednak interesuje mnie temat srokatych hucułów.
O co chodzi z ich obroną? Nie wolno, żeby były srokate?
Tania - hucuły od zawsze były srokate i takie też zostać powinny. Ktoś niedawno wpadł na absurdalny pomysł rozdzielenia księgi stadnej, ale to jeszcze nie zostało zatwierdzone. Miejmy nadzieję, że nie będzie.

W liście p. Jansen została zwrócona uwaga na kilka ciekawych faktów, które jednoznacznie wskazują na bezsens całego tego pomysłu, ale i zwracają uwagę na korzyści jakie przypadną w udziale innym krajom kosztem Polski.. 
Sunny-jeździec 1/3 wagi dorosłego konia z wypracowanymi mięśniami. Ja z siodłem ważę ok 70 kg. Masz ochotę to zapraszam na terenik 🙂

O nie, na hucuła więcej nie wsiądę jeździłam dawno, dawno temu na hucule, może ze 3 razy, ale nic nie jest mnie w stanie przekonać do tego drobnego kłusika, nawet to, że na hucuła dam radę wsiąść z ziemi (mam 155cm, mój łaciat ma ponad 175 i uważam, że jest optymalnie)

No to tak czysto teoretycznie, ile kg maks. może mieć na grzbiecie hucuł?

No fakt-hucuł i koń 175cm to jest różnica, ale bez przesady z tym drobnym kłusem 😉. Jeździłam trochę i  na różnych hucułach i jakoś nie kojarzę ich z drobnym kłusem 🤔
Jeśli chodzi o kłus to proszę spojrzeć na mój poprzedni post ze zdjęciami. To jest niespełna 4 latka, więc nie ma mowy o wypracowanym ruchu. Czy on wygląda na drobny?

Hucuły mają skrócone chody ze względu na historię użytkowania, ale wystarczy je "otworzyć" i pokazać im, że mogą się ruszać jak koń. To nie są konie przez lata selekcjonowane i hodowane pod kątem wierzchowego użytkowania, ale wystarczy trochę pracy i efekt jest.
Jak dla mnie to duża część kuców ( najwięcej do czynienia miałam z feliniakami) stricte wierzchowych ma gorszy kłus niż nasze juczne hucki...  🙄

Sunny waga hucułów waha się pomiędzy 300 -400 kg. Czyli mogą nosić na grzbiecie nawet 100 kilogramowych jeźdźców. Czysto teoretycznie, bo trzeba wziąć pod uwagę wiek, umięśnienie i przede wszystkim budowę konia..
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 lutego 2012 12:21
Co do kłusa, to sporo hucułów ma tendencje do drobienia, ale tak jak pisała nerunia, wszystko jest do wypracowania. Farunka czasem jeszcze włącza ten swój śmieszny kłusik i czuję się wtedy jak na szetlandzie, ale zdarza jej się to co raz rzadziej.  Natomiast rozumiem, że dla sunny, która przesiadła się z konia o wzroście 175 cm, nawet porządny kłus hucułka wydawał się niesamowicie krótki.
ja prosto z konia 175 cm przesiadłam się na hucuła🙂 mnie głównie przeszkadzał brak szyi, ale szybko się przyzwyczaiłam. I zupełnie inaczej mi się jeździ na Witce, która ma 139 cm i głowę nosi wysoko, a na Pelargoni, która ma głowę w dole.
Sunny- nie ma drobnego kłusika u nas 🙂
dość rozwinięty wątek nt. srokatych hucułów jest na forum huculskim:

http://huculy.phorum.pl/viewtopic.php?t=792&start=0
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 lutego 2012 15:02
marysia550 mam dokładnie takie samo wrażenie- brak szyi u hucuła  🤣 I faktycznie co hucuł, to różnica. Gruba ma szyje masywną i krótką i mimo, że jest większa od Farunki, to mam wrażenie, że z przodu jest jej mniej, gdy na niej siedzę. Teraz rzadko wsiadam na duże konie, ale kiedy się przesiadam, to mam wrażenie, że wodze mam długości lejcy  😉
nerunia, dziękuję za odpowiedź 🙂 To tak z czystej ciekawości mnie nurtowało 🙂
A co do huculskiego kłusa, to nikt mnie nie przekona 😉 EOT.
Kurczak- ja się Pelargonii jak na psie- zawsze to powtarzam 🙂
A wiecie, że ja też na hucuły przesiadłam się z kobyły 176 cm? :P ona do tego była takim czołgiem wielkim.. moja pierwsza reakcja : no to co, ja na psach mam teraz jeździć?!

Teraz jednak nie zamieniłabym ich na żadne inne konie 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 lutego 2012 17:20
Podobnie było z moim chłopakiem 🙂 Ja w hucułach zakochana od zawsze, on chowany wśród dużych koni. Wyciągnęłam go do Gładyszewa. Pierwsze spotkanie z hucułem i chłop się tarzał ze śmiechu, twierdząc że on na to na pewno nie wsiądzie. Później był pierwszy teren i jakoś powoli zaczął przełamywać lody. Kilka miesięcy później kupiliśmy już swoje hucki 🙂 Fakt, że on przypłacił to wieloma siniakami, bo na początku zupełnie nie mógł utrzymać równowagi na tak małym koniu.
No i to jest często główny powód tego, że część ludzi od razu zapowiada, że już więcej na hucuła nie wsiądzie. Po prostu na tych koniach trzeba umieć jeździć  😁

U mnie to była taka miłość niespełniona od jakiś 15 lat. Jako nastolatka byłam na obozie w Gładyszowie, hucuły bardzo, bardzo mi przypadły do gustu ze względu na swój charakter szczególnie, wspominam też piękne tamtejsze tereny...Moje ulubione do jazdy klacze to były Pożoga i Werwa.
Potem powrót do dużych koni. Ale miałam w trakcie do czynienia z dwoma konikami polskimi i świetnie się nimi dogadywałam, jako instruktor jeździłam na czoło w teren, bo na nich było najfajniej, a nie każdy uczący się jeździć chciał na nich jechać.
Potem jednak jak mój szef obecny zapytał czy kn czy hc bez namysłu odparłam, że hucuły.
I mimo to, że była to zajezdka nie czułam różnicy, ale na dużego z powrotem było już dużo trudniej się przesiąść i zrezygnowałam po prostu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
08 lutego 2012 20:29
U mnie od miłości do hucułów wszystko się zaczęło. To na tych koniach uczyłam się jeździć jako mała dziewczynka i niesamowicie ujęły mnie też ich charaktery. Później trafiłam do stajni, gdzie były wyłącznie duże konie. Na początku było dziwnie, ale szybko się przyzwyczaiłam, jednak hucuły to było coś za czym ciągle tęskniłam. Jakoś nie mogłam nawiązać takiego kontaktu z dużymi końmi jak z nimi, nie zadziwiały mnie swoimi pomysłami, chociaż jeździło się na nich zdecydowanie przyjemniej niż na hucułach, z którymi miałam do czynienia. Być może dlatego, że w większości były to konie po sporcie, fajnie ułożone, a hucułki, na których się uczyłam, to były typowe szkółkowe rekreanty, a więc przepaść ogromna. Gładyszów był zawsze moim wielkim marzeniem, ale udało mi się tam pojechać dopiero 2-3 lata temu i decyzja zapadła natychmiast. Bez hucuła nie ma stajni. 😉
Pierwszym hucułem na jakim jeździłam był , nie żyjący już, ogier Lubas. To był moment przełomowy, bo ten koń był esencją tego czym jest hucuł. Koń, który dałby się zajeździć. Niesamowicie oddany, cieszący się każdą poświęconą mu chwilą, ogromnie utalentowany...
Moim cichym marzeniem jest kupić po nim źrebaka, co będzie ciężkim przedsięwzięciem, bo bardzo krótko i mało krył w Polsce i większość potomstwa zostawił w Austrii.. Co tam, sprowadzę jakiegoś młodego Lubasa! jak już będzie mnie stać...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 lutego 2012 11:49
Zawsze możesz jego synem pokryć Czakrę, miałabyś dwa ukochane konie w jednym 😉 Znałam jednego syna Lubasa, ale to był mały koń. Samego Lubasa nie miałam niestety okazji nigdy poznać.

edit. Według bazy koni Lubas w Polsce krył przez kilka ładnych lat, w 1993r. wyjechał do Niemiec, ale od 2006 znowu krył rodzime klacze.
Kurczak od 2006 roku stał i krył w stajni, w której jeździłam. Niewiele wtedy pokrył...
Nie znam żadnego wybitnego syna Lubasa.. a byle czym nie pokryję Czakry  👀
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 lutego 2012 12:31
Nie znam jego potomków (poza wspomnianym małym koniu), to był bardziej żart, bo posiadanie źrebaka po dwóch ukochanych koniach musi być fajne 😉
Moja koleżanka zaźrebiła swoją ukochaną klacz ogierem, w którym się również zakochała. Nie muszę dodawać, że źrebak to jej oczko w głowie 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
09 lutego 2012 16:48
Żebym ja mogła stworzyć takiego wymarzonego potwora, to musiałabym Grubą pokryć jej synem 😉 Niestety pierwsza huculska miłość już nie żyje.
Wczoraj Czakra zrobiła swoje pierwsze ustępowania!!  😍

A dzisiaj po krótkiej gimnastyce ujeżdżeniowej skoczyłyśmy kilka razy dubelka 70 cm. Wiecie co? mój koń nie skacze - ona fruwa  😅

Jutro zaczynamy konsultacje ujeżdżeniowe. Mam nadzieję, że nie będzie wstydu  👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się