różne "patenty"

opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 11:38
Natknęłam się dziś na stronie amigo na wodze kohlera. Czy stosujecie takie wodze? Jak to w praktyce wygląda?
Możesz wstawić jak to wygląda?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 11:44
deborah   koń by się uśmiał...
26 listopada 2008 11:51
to to samo co Wodza Thiedemanna tylko inaczej sie nazywa 🙂

stosowałam i już nie stosuję ...
standardowa czarna wodza daje szersze pole manewru..
http://www.equiversum.pl/popup_image.php?pID=97

http://www.okser.pl/sklep/128105-solibel-wodze-thiedemanna-p-1949.html
Thiedemanna też kiedyś stosowałam. Jakieś 6-7 lat temu na Lagunie. Na tych zdjęciach widać same wodze, ale poszukam gdzieś zdjęć gdzie w użyciu mam cały komplet


opolanka   psychologiem przez przeszkody
26 listopada 2008 12:11
Dzięki. Bo tak mnie zainteresowało, ale skojarzyło mi się z martwym wytokiem troche.
To jest coś pomiędzy martwym wytokiem a czerną wodzą. Różnica polega na tym, że masz możliwość stopniowej regulacji długości i nie masz w ręku dwóch wodzy. Ma to swoje wady i zalety.
Wadą jest na pewno to, że masz ograniczony zakres regulacji i aby ją zmienić musisz się zatrzymać i przepiąć karabińczyki. Poza tym albo nie działa wcale (gdy koń ma opuszczoną głowę), albo gdy nagle ją mocno pederwie w niemiły sposób się na nią nacina.Czarną jednak zawsze w takim momencie trochę Ci z ręki "ukradnie".
Zaletą jest to, że mniej doświadczona osoba nie pogubi się z 2 wodzami i nie każe chodzić koniowi z głową pod brzuchem
opolanka   psychologiem przez przeszkody
27 listopada 2008 12:19
Dzięki. Używać nie zamierzam, ale rozwiązanie dość ciekawe.
jakie sa wasze doswiadczenia z patentem pessoa?
ja dzisiaj stosowalam pierwszy raz i jestem pozytywnie zaskoczona.
zero buntu. kobyla ladnie zula wedzidelko, zaczela sie rozluzniac. klus wyciagniety zdecydowanie lepiej niz na czambonie lub gogue.
niestety zdjec brak 🙁
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
13 grudnia 2008 20:24
Losieczko ćwiczysz na lonży kłusy wyciągnięte?
żeby nie było, to nie jest mówione w złośliwym odcieniu
zmieniam tempo- robie dodania i skrocenia w stepie i klusie. (o to mi bardziej chodzilo, moze sie nie precyzyjnie wyrazilam)
ujezdzeniowcy z nas zadni wiec robie to wszystko w miare malej mozliwosci 😉
Witam. A powiecie mi...kiedy i po co używamy czambonu, wypinaczy i czarnej wodzy? a no i gogue (gogu)
pozdr 😀
Bardzo nie lubię wodzy Tiedemanna. Tutaj są one bardzo powszechne w użyciu, rzadko się zdarza żeby w hali było mniej niż dwa konie na wodzy Tiedemanna. Ja bardzo tego patentu nie lubię, uważam że nie ma zakresu regulacji, tak jak wodze trójkątne. Stsowanie takiego patentu (=> pomocy) uważam za bez sensu, bo nie pomaga tylko unieruchamia. Generalnie jeżeli koryguję, to używam zawsze czarnej wodzy, właściwie zastosowana, wydaje mi się optymalnym rozwiązaniem w wielu sytuacjach, jest wszechsronna i, jak widać, bardzo lubię ta wodzę pomocniczą 🙂 Bardzo fajnie można też lonżować mając do dyspozycji kantar, czarną wodzę i lonżę (i też względnie zrównoważonego konia, oczywiście 🙂😉 - super rozluźniająca praca z dużym zaanagażowaniem grzbietu.

Gogue rzadko używałam, więc się nie wypowiadam.

Losieczka ja mam pessoa, kobyła dopiero miała to na sobie pierwszy raz, miło mnie zaskoczyła, byłam pewna, że jak poczuje miśka na zadzie to zacznie się rodeo- a tu niespodzianka. Nic takiego sie nie stało, tylko powąchała co to jest. Nie stawiała oporu, poddała się 🙂
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
14 grudnia 2008 23:55
Fantazja zakładałaś Pessoa bez wcześniejszego przyzwyczajania do 'czegoś na zadzie'?
widziałam jak koń po barankach na pessoa połamał szczękę i powiem szczerze że bez osoby bardzo doświadczonej w lonżowaniu na pessoa nigdy nie spróbowała bym tego sama.
nesta tak, zakładałam bez przyzwyczajenia, dotyku miśka się wczesniej nie bała. A nie jestem osobą nie doświadczoną jesli chodzi o pessoa. Pracowałam z końmi na tym patencie. Konie które pracowały od lat czy miesięcy na pessoa potrafiły nieźle brykać na tym. Więc to nie jest kwestia, że koń który poczujepierwszy raz miśka na zadzie od razu zacznie wariować. Ja nie spotkałam sie z jakimiś przykrymi wypadkami jesli chodzi o pessoa w mojej pracy. Bo w pessoa nie chodzi o to żeby koń miał łeb między nogami, nie można tego krótko zapinać.
Ja na wodzy Thiedemanna jeździłam chyba z raz, może dwa ale mnie ten patent zupełnie nie przekonuje..
Czarna a i owszem ale też nie na wszystkie konie i z umiarem.

Jeśli chodzi o pracę w ręku to zawsze lubiłam chambon. Pessoa własnego nie miałam ale kiedyś "skonstruowałam" sobie coś na jego wzór i też fajnie się sprawdzało..

No a w ostatnich czasach treningu z Q to zdecydowanie guma.. Bardzo ułatwiła mi pracę z młodym..
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
15 grudnia 2008 15:06
tak wygląda cała thierermanka na koniu


też nie byłam zbyt zadowolona, wolę klasyczną czarną.

Fantazja w takim razie sory
Fantazja moja tez dobrze przyjela miska za tylnimi nogami.
wczesnije zalozylam jej "na sucho" 2 razy w stajni i tez nie zrobilo to na niej wrazenia.
Losieczka moja tylko powąchała i nic. Bardziej się bała podkładki pod siodło z futra, były smoki, wiekie oczy i "nie dam sobie tego nałożyć"  😀  przekonała się, że to jej nie zje.
Na moją kobyłe chambon nie działa. Wypinaczy (wodzy) trójkątnych nie chcę używać bo jedyna droga ucieczki to w dół, dla młodych koni chyba nie bardzo to dobrze.
Myslę, że pessoa się sprawdzą, lonzowałam dopiero pierwszy raz - jest dobrze.
Własnie ''chodziłam'' sobie po pb i znalzałam takie coś:
http://www.photoblog.pl/natalaikonie/27929157/jantar.html
Co to jest za patent?  😲

Znam tego konia z opowieści itd. i z tego co wiem, jest to sztywny szkółkowy klepak, z problemami grzbietu, sztywny itd, a tu mu ktoś nagle ubiera takie coś i ciągnie ryjek do ziemi.

Używa ktoś takich metod? co to ma dać?

W szoku jestem.
Z tego co dostrzeglam są to 2 uwiązy złączone na grzbiecie, nie wiem do czego przyrównac to wypęcie... gdzies byla juz o tym mowa, czarna przez kłąb- miedzy nogami - do wedzidla, dla koni "opanowanych" ( ja mam akurat przykre doswiadczenia bo kobyła mi sie odsadziła) ale generalnie bardzo dobrze konie na tym pracują- mięsnie grzbietu, pod warunkiem ze jest dobrze wypięte🙂

pozdrawiam
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 grudnia 2008 21:58
po jexdzie wziełam się za jantara.

Przyprowadziłam go wyczyściłam, ubrałam ;p na lońze ^^
napoczątku z czambonem, ale przyszeł młody i powiedział żebym lepiej mu to zdjeła, bo może go to bolec to ja w trymiga to zdjełam bo jak ma to go boleć to biedactwo..

chodził przez drągi i wgl..


No wiecie...
Ja wypinałam podobnie czarną tak jak mówi Dosia.
A już jeśli nie porównujemy do takich domowych wynalazków to działa mniej więcej jak czambon gumowy, tylko... nie gumowy 🙂
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
18 grudnia 2008 22:46
ja lonżowałam i dalej czasem lonżuje na tak założonej czarnej. daje to efekty bardzo podobne jak chambon. tylko duzo silniej oddzialywuje.
ushia   It's a kind o'magic
18 grudnia 2008 23:13
a pod brzuchem jakos ta czarna razem zebrana, czy zupelnie bez niczego? nie wchodzi pod "pachy"?
Wchodzi, ale nie obciera, miałam golone konie i nie obcierały, ew w te miejsca gdzie stykają się z pachami ludziska przyczepiają sobie futerka.
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
18 grudnia 2008 23:27

to film z lonzy na tym patencie
A ja mam takie pytanie tylko nie zjedzcie mnie 😀 co myślicie o skokach na czarnej wodzy... chodzi mi o doświadczonych jeźdzców, którzy czasem podczas treningów wykorzystuja czarną. Jaki jest zamierzony cel takiej jazdy? Jedną opinię już słyszałam, ale jestem ciekawa innych...  😉
czarną stosuję się, by podprowadzić konia bliżej do przeszkody.. jednak wymaga to baaaaaardzo DUŻEGO doświadczenia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się