Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.

Oj uważaj! Jeśli już koniecznie musisz jeździć (a rozumiem to) to staraj się nie anglezować, nie wstawać i w ogóle jak najmniej opierać na strzemionach. A jeśli musisz to tylko na strzemieniu ze zdrową nogą. Ja przez kilka miesięcy jeździłam z prawym puśliskiem o dwie dziurki krótszym (lewa po rekonstrukcji ACL) i taką metodę polecam. No i generalnie staraj się jeździć w pełnym siadzie.
Powodzenia!  :kwiatek:
Dzięki Julie za rady, jak najbardziej uważam i to bardzo bardzo! nie chciałabym bez sensu przez jakieś parcie na jazdę przekreślić pracy mojego doktora (co operował) no i potem swoich cierpień i pracy włożonej w rehabilitację 🙂
A Ty czułaś jakiś dyskomfort przy opieraniu tej nogi o strzemię? ból? bo ja nie czułam w zasadzie żadnego.
Chyba muszę się też dopisać do klubu zepsutych  😀

4 lata temu na treningu piłki ręcznej mieliśmy nie zły wycisk, ja miałam dać z siebie więcej i tak się postarałam, że zerwałam więzadło krzyżowe.
Nie pojechałam do lekarza, bo stwierdziłam, że muszę pojechać na rajd, który miał być w maju, a sam wypadek był na początku kwietnia.
Kolano wielkie jak dynia więc wybrałam się do mojego rodzinnego, który stwierdził, że wystarczy obkładać kapustą(!) i będzie ok  🙇
Nogi wyprostować przez rok nie mogłam wgl, napuchniętą miałam przez pół roku, ale jakoś sobie radziłam, nawet opanowałam nową technikę wsiadania na konia  😎
Jeździłam po różnych specjalistach, którzy sami nie wiedzieli co mi jest. W końcu poszłam normalnie na kasę chorych do ortopedy, dostałam skierowanie na rezonans, w którym okazało się, że to właśnie więzadło zostało zerwane, ale już się zrosło brzydkim zrostami. Po 4 latach mam nadal wysięk ze stawu, więzadło pogrubiałe i opuchnięte, cały czas kuleję i czeka mnie za miesiąc rekonstrukcja na otwartym stawie. Także reasumując: Jeśli kogoś coś boli, a tym bardziej po kontuzji, bez gadania do lekarza!
To i ja się dopiszę do klubu.
Pod koniec maja rozwaliłam sobie kolano przez przejście ze stania na rękach do mostku, bolało koszmarnie, kolano się zablokowało i tylko taki trzask usłyszałam, poleżałam chwilę na ziemi, ból przeszedł, ale gdy chciałam już stanąć na nodze, okazalo sie, że nie mogę,a noga strasznie boli. Wytrzymałam kilka godzin i w nocy musiałam się wybrać na SOR, gdzie zrobili mi rtg i stwierdzili uszkodzenie łękotki (ale rtg jak wiadomo nie pokazuje głębszego obrazu). No więc załozyli mi nogę w szynę. Jeździłam z kolanem do trzech lekarzy, pierwszy bez badania stwierdził,że prawdopodobnie zerwane więzadło, wiec trzeba było szybko jechać na rezonans i sprawdzić czy diagnoza się zgadza. Na rezonansie oczywiście wyszło zerwane więzadło, a dodatkowo stłuczoną łękotka. Problemem było tylko,że kolano po jakimś czasie zaczęło normalnie funkcjonować, miałam pełny przeprost, zginałam, testy kolanowe wychodziły pozytywnie,wiec czemu rezonans wykazał uszkodzone więzadło 🤔  drugi lekarz mówił,że zdrowszego kolana nie widział, trzeci też nie miał zastrzeżeń, ale stwierdził,że trzeba zrobić artroskopię i zobaczyć co się tam dzieje w kolanku. No i we wrześniu zapisałam się na fundusz,na termin do operacji. Własnie miesiąc temu przeszłam rekonstrukcję acl, na szczęście z łękątką było wszystko wporządku. 5 tyg temu zaczęłam rehabilitację i jestem na bardzo dobrej drodze, kolano suche, mięśnie się wzmacniają i rehabilitant mówi, że jestem dużo do przodu 😅 Ale ostatnio jak usłyszałam od rehabilitanta,że mogę zacząć jeździć w czerwcu,to myślałam,że padnę 🤔
Julie, podłączam się do pytania iwony, czy przy jeździe czułaś jakiś dyskomfort?  :kwiatek:
Kami   kasztan z gwiazdką
15 lutego 2012 15:12
Dawno mnie tu nie było, to może na coś się przydam  🙂 ja po rekonstrukcji krzyżowego wsiadłam po 6 miesiącach - zero dyskomfortu, odciążania nogi i innych "dziwactw". Kolano wróciło do pełnej funkcjonalności. Także dziewczyny głowy do góry  🏇
Julie, podłączam się do pytania iwony, czy przy jeździe czułaś jakiś dyskomfort?  :kwiatek:


Na początku trochę tak, ale to mijało z tygodnia na tydzień.
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
27 lutego 2012 20:15
Z wielkim bólem, ale dołączam do klubu..

2 tygodnie temu, podczas nauki jazdy na nartach zaliczyłam glebę. Nieziemski ból kolana. Zrezygnowaliśmy z jechania na pogotowie, bo w sumie nie widzieliśmy w tym sensu i mama w między czasie zapisała mnie do ortopedy. Czas oczekiwania na wizytę = 3 tygodnie. Oczywiście prywatnie, bo z NFZ czekałabym chyba rok 🤔wirek: . Zostałam zapakowana w ortezę na minimum 6 tygodni. Diagnoza - uszkodzone więzadło poboczne. Na pytanie o powrót to jeździectwa usłyszałam, że za 3 miesiące powinnam po rehabilitacji zacząć normalnie chodzić, a co będzie dalej to się okaże. Jestem totalnie załamana.... 🙁
uwazaj piekielnie na orteze- uwierz mi, ze wiem co mowie, ja sie jeszcze bardzeij nacierpialam przez orteze niz mi pomoglo  😤 co do rehabilitacji lepiej wydac prywatnie kase na dobrego lekarza i fizjoterapeute niz bawic sie w to cale badziewie co zazwyczaj przepisuja. Ja z kolanamai mialam chyba wszytsko co tylko jest mozliwie i baaaardzo duzo przeszlam. Radze na prawde chuchac na zimne. Jakby nie specjalisci z Niemiec to pewnie na wozku bym teraz jezdzila  😤
Kami   kasztan z gwiazdką
27 lutego 2012 22:21
Olciik trzymaj się  :kwiatek: ja też miałam uszkodzone poboczne, na konia wsiadłam chyba po 5/6 miesiącach. Załatw sobie dobrego rehabilitanta, który ma doświadczenie w kolanach - to bardzo ważne. Nie każdy rehabilitant wie, jak poprowadzić więzadła kolanowe żeby wróciły do pełnej sprawności...  Co do ortezy - mam nadzieję, że masz taką z zegarem. Ja na początku miałam ustawioną na jakiś niewielki kąt, o ile nie na prosto (kurcze, jak człowiek szybko zapomina złe rzeczy...). Potem powolne i stopniowe zwiększanie kąta. Poboczne ma to do siebie, że musi się porządnie zrosnąć zanim zaczniesz z nim coś robić  🙁
a teraz może ja  🤣 moje kolana hmmm jak ma sie błonę/śluz ( nie wiem jak to nazwać) amortyzujących tarcie kości o kość powinno być ok 8mm 😉 moje prawe kolano ma 1mm a lewe 2mm xD mam sprowadzane leki z ameryki  😁 i ból jest większy niż wcześniej  🙄
Zostałam zapakowana w ortezę na minimum 6 tygodni. Diagnoza - uszkodzone więzadło poboczne.
olciiik, mam nadzieję, ze powiedzieli Ci żeby w tej ortezie również spać!
Współczuję bardzo ale tak jak pisze Kami, szybko znajdź rehabilitanta i będzie dobrze.
Ja przy wypisie ze szpitala dostałam zalecenia co do samodzielnych ćwiczeń w domu + nakaz wypożyczenia szyny kolanowej CPM, na szczęście jednak podjęłam decyzję żeby chodzić od razu na rehabilitację prywatnie. W ogóle zdziwiło mnie jak wiele rozbieżności było między zaleceniami rehabilitanta ze szpitala, lekarza i rehabilitanta do którego chodziłam, normalnie momentami nie wiadomo było kogo słuchać...
spanie w ortezie?  😲 no to faktycznie rozbieznosci sa masakryczne...
co do spania była zgodność - spać w ortezie trzeba koniecznie, bo właśnie przez sen wykonujesz najwięcej niekontrolowanych ruchów, co może przecież pogorszyć mocno sprawę
Kami   kasztan z gwiazdką
01 marca 2012 12:03
W nocy jeśli zaplączesz nogę w kołdrę i pociągniesz to możesz jeszcze bardziej uszkodzić więzadło. W nocy nie panujesz nad ruchami. Przy naderwanym pobocznym ważne jest, żeby nie zginać nogi póki więzadło się nie zrośnie - pokaż mi kogokolwiek, kto w nocy będzie spał z nogą ustawioną pod jednym kątem. Ja spałam w ortezie kilka miesięcy - da się przeżyć  😉 mnie uratował kojec dla kobiet w ciąży http://motherhood.pl/produkt/kojec-motherhood.html - dzięki niemu mogłam nawet na boku w tej ortezie spać  😀 Ja ortezę zdejmowałam tylko pod prysznic, a i wtedy baaardzo uważałam żeby nie zgiąć nogi.
powiem tak : leczylo mnie bardzo duzo polskich 'specjalistow' i tak jak pisalam wczesniej tylko pogorszyli moj stan. Do tego stopnia, ze w wieku 21 lat potrzebowalam nowy staw.  Odkad sie lecze w niemczech w koncu jest poprawa. wiec ja polskim 'super fachowcowm' nie ufam w ogole.

co do usztywnienia : stopien usztywnienia zalezy od konkretnego urazu. Jezeli trzeba na noc usztywniac staw, to na pewno nie orteza (nie wiem jakie mialas modele ortezy, ja bardzo rozne i tez przerabialam spanie w tym ustrojstwie). Sa przerozne opaski uciskowe, sa tez gadzety, ktore sa czyms pomiedzy opaska uciskowa, a orteza. Mozna sobie dobrac odpowiedni sprzecior w zaleznosci od tego, jak mocno potrzebujemy staw usztywnic.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 marca 2012 13:18
coś się dziwnego stało. Na obu kolanach mam duże dość fioletowe siniaki. Nie przypominam sobie, żebym się gdzieś uderzyła czy coś takiego. Jak chodzę po schodach to trochę czuje to kolano, które było operowane.
poobserwuje kilka dni i zobaczymy. 😡
Mosorny Groń mnie zwyciężył. To nie jest odpowiednia góra na naukę jazdy na nartach  👍
Wybiło mnie w górę, kawałek przefrunęłam i niefortunnie wylądowałam prawą nogą wysuniętą do przodu pod lekkim ukosem. A potem ponad 1 km zejścia stromym stokiem w butach narciarskich, z kijkami, ciężkimi nartami i niedziałającą nogą.
Lekarz wbił mi igłę w staw (awwww!!!) i wyssał 20 ml płynu z krwią. Jak się okazało mam uszkodzoną łękotkę, ale nie był w stanie stwierdzić nic dokładniej bo ponoć jestem zbyt odporna na ból  😎
Czekają mnie 3 tygodnie chodzenia o kulach bez obciążania nogi... Miało być tak pięknie.

Jeden błąd, chwila gapiostwa i witam w klubie!

A tak swoją drogą, gdzie mogę wypożyczyć kule w Warszawie?
W jakiejś wypożyczalni sprzętu rehabilitacyjnego, np:
http://www.ortoshop.pl/kule-lokciowe-cat-64-id-105.aspx
Moja noga wytrzymała prawie dokładnie tyle ile miała wytrzymać - za tydzień mam zabieg a od czterech dni nie jestem w stanie normalnie obciążyć lewej nogi...
Edit: No i bum,jestem już po. Generalnie w szpitalu spotkały mnie gorsze rzeczy niż sam zabieg,zastanawiam sie tylko kiedy dam rade normalnie chodzić bo ta "niemoc" mnie już irytuje 😀
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
16 marca 2012 22:22
Czy ktoś z was miał robioną artroskopię kolana z plastyką więzadeł/ ścięgien?
W lipcu czeka mnie ten zabieg i trochę już zaczynam panikować (chociaż z drugiej strony cieszę się jak szalona z myslą o szpilkach 😁 po całkowitym wyzdrowieniu). Jak to to wygląda i ile czasu potrzebuje na zagojenie i wrócenie do formy?

Za wszelkie info będę wdzięczna. 🙂
Ja się chyba do Was będę musiała dopisać dziewczyny  💃
Jak na razie siedzę sobie w gipsie, ale już JUTRO ( :pije🙂 idę ściągać to cholerstwo.
Mam skręcone kolanko, coś z więzadłami przednimi, no i oczywiście następne kalectwo dopisuję przez konie  😁
Ktoś miał podobny uraz? Dodam, że nie mam nic poważnego, jak się chodzi zobaczę jutro po południu 🙂 Generalnie mam oszczędzać nogę 🙂
Notarialna, drugi zabieg po rekonstrukcji więzadeł miałam w styczniu ubiegłego roku,chodziło o usunięcie zrostów na przeszczepie,zabieg 28 stycznia a ja w marcu już śmigałam w 10cm obcasach.Przy rekonstrukcji trwało to długo ale po takiej kosmetyce w try miga  😅
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
20 marca 2012 14:23
A ja znowu sobie załatwiłam kolana 😵
Od kilku dni (odkąd na dworze jest ciepło) śmigam z psem na długie spacery po lesie, albo ganiam z nią po łące. Nie szczędzę przy tym ani psa, ani siebie.
Kolana wczoraj dawały się we znaki, sądziłam, że przejdzie, ale dziś jest jeszcze gorzej 🙄
Smaruję maścią ... I nic.
Amputuje sobie te nogi kiedyś 👿
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
20 marca 2012 21:04
dziękuję za słowa otuchy  :kwiatek:
tak, tak, spałam w ortezie cały czas i nadal w niej śpię.
uraz miałam 14 lutego, wczoraj byłam u ortopedy i wszystko pięknie się poprzyrastało, krwiak jest już minimalny i cały czas się ładnie wchłania. mam przez najbliższe 2 tygodnie powoli rezygnować z ortezy i chodzić o samych kulach, a później rehabilitacja. za miesiąc ostatnia mam nadzieję kontrola  😅
także moje kolano na szczęście goi się bez żadnych większych fajerwerków  💃
trzymam kciuki za Wasze kolana, kaleki!  :kwiatek: :kwiatek:
Chyba też się dopiszę z kolanem + jeszcze z głupotą.
Dwa lata temu przechodziłam przez  płot ( wyższa konieczność). Wlazłam na niego, przełożyłam nogi, łydki między szczebelki i napinając je- stopniowo się opuszczałam.  Wszystko ładnie, pięknie, jestem już prawie na ziemi- no to co mi tam- HOP. Noga się powinęła i przywaliłam prawym kolankiem w krawędź krawężnika.  Pokuśtykałam do domu, kolano spuchło, bolało mnie... jakieś 2 tygodnie mimo smarowania maściami, ale DO LEKARZA NIE POSZŁAM. No to teraz mam- jakieś przeciążenie i sobie piknie przegryzam policzki z bólu.  🤔 Kolano przy wykonywaniu niektórych ruchów pstryka, ogólnie mam wrażenie, że jest gorzej "nasmarowane" niż lewe. O dziwo w jeździe mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Myślałam, że gorzej będzie. Może to też "zasługa" tego, że nie jeżdżę regularnie, choćbym chciała ( ciekawe, co by na to moje kolanko powiedziało...). Do lekarza i tak chyba nie pójdę, bo się boję. Ale mam pytanie do znawców- co mogło mi się "stać"  z kolanem po takim upadku?
Mam pytanie czy jest ktoś, kto mógłby mi polecić dobrego ortopedę, który zna się na rekonstrukcji więzadeł?
Najlepiej woj pomorskie, kujawsko-pomorskie
Mogę polecić fenomenalnego specjalistę,krótkie terminy,na NFZ ale w lubelskim.Z całej Polski piłkarze się u n Niego operują.
Chyba też się dopiszę z kolanem + jeszcze z głupotą.
Dwa lata temu przechodziłam przez  płot ( wyższa konieczność). Wlazłam na niego, przełożyłam nogi, łydki między szczebelki i napinając je- stopniowo się opuszczałam.  Wszystko ładnie, pięknie, jestem już prawie na ziemi- no to co mi tam- HOP. Noga się powinęła i przywaliłam prawym kolankiem w krawędź krawężnika.  Pokuśtykałam do domu, kolano spuchło, bolało mnie... jakieś 2 tygodnie mimo smarowania maściami, ale DO LEKARZA NIE POSZŁAM. No to teraz mam- jakieś przeciążenie i sobie piknie przegryzam policzki z bólu.  🤔 Kolano przy wykonywaniu niektórych ruchów pstryka, ogólnie mam wrażenie, że jest gorzej "nasmarowane" niż lewe. O dziwo w jeździe mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Myślałam, że gorzej będzie. Może to też "zasługa" tego, że nie jeżdżę regularnie, choćbym chciała ( ciekawe, co by na to moje kolanko powiedziało...). Do lekarza i tak chyba nie pójdę, bo się boję. Ale mam pytanie do znawców- co mogło mi się "stać"  z kolanem po takim upadku?


Pojęcia nie mam co mogło się dokładnie stać,ale zalecam IDŹ DO LEKARZA. Popełniłam ten sam błąd,zwlekałam z wizyta u lekarza i tylko sobie napytałam biedy.

arabika ja jeździłam do dr weissa w Bydgoszczy, co prawda uniknęłam poważniejszych zabiegów ale jestem zadowolona. Leczył też kilku znajomych poza znajoma rehabilitantka mi go polecała w  kuj-pomorskim
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
21 marca 2012 19:07
Czy masaż może coś uszkodzić? Mam koleżankę po szkole dla masażystów i zaoferowała się, że może pomóc przy rehabilitacji. Słyszałam o opinii, że źle wykonany masaż może narobić dużo szkód.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się