Nasza twórczość fotograficzna cz. II

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 lutego 2012 19:41
nine, Co z tego jak używam takich ustawień jakie podała abre i ty skoro zdjęcia jakie wychodzą na tych ustawieniach są jednym wielkim ziarnem i ciemne jak piwnica? Nie wiem już co to może być ani co ja robię źle.
trzynastka   In love with the ordinary
15 lutego 2012 19:42
Pewnie nie przeszło Ci nawet przez myśl, że masz po prostu za słaby sprzęt na takie warunki, co ?  😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 lutego 2012 19:46
nine, Jestem tego świadoma, psioczę na to cały czas. I tak miałam zamiar wymienić obiektyw na jakiś jaśniejszy. Focę co jakiś czas Heliosem i widać różnicę na tych samych ustawieniach.
Notarialna, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że masz po prostu braki w podstawach. Poczytaj coś na temat poprawnej ekspozycji.

Nie wiem też jakie to ustawienia Ci podawałam. Masz na myśli czas i przysłonę?
To oczywiste, że jeśli chcesz skrócić czas to musisz albo otworzyć przysłonę (co w Twoim przypadku jest niemożliwe), albo podnieść ISO, albo dopalić lampą.

I to oczywiste, że jeśli przymkniesz przysłonę to musisz wydłużyć czas lub podnieść ISO, względnie dopalić lampą.

Jeśli nie jesteś w stanie zrobić nic z tych rzeczy to masz dwie możliwości:
1. nie zrobić zdjęcia
2. kupić lepszy sprzęt.
Przykro mi, ale tego nie przeskoczysz.

m.indira   508... kucyków
15 lutego 2012 21:16
Abre, stabilną łapą to ja dziś trzaskałam kopyta w stajni swoją sigmą, na iso 200 f 4  i czasie 1/40 ale to tylko pogładówka była na kompie obróbka poszła, deko rozjaśnienia
moje szkło nie kosztowało 600 ale 3 stówki więcej to ta z czerwonym paskiem apo macro
iso nigdy większe niż 400, no chyba że muszę coś zrobić
ale kurcze, w śród lustr moja to badziew, i choćbym nie wiem jak chciała nigdy nie zrobię foty dobrej foty na 1600 iso i na takich parametrach jakie podała Notarialna, bo wyjdzie mi kaszana
pociesza mnie tylko fakt że robiąc znajomej ślub canonem 40d z jasnym szkłem na iso 800 poszła sieczka, wolałam ustawić 400 choc tez zachwytu nie było i pobawić się w PS
a własnie Notarialna, Tryb manualny, ustawienia ręczne, ostrość też czy AF ostrzy?
Mam rozkminkę... jak nazwać folder gdzie będę umieszczac zdjęcia ludzi i koni... chcę jeden dla wszystkich, żeby nie rozdrabniać się na sesje ...
tymczasem...



Dominika i Zyzio
m.indira   508... kucyków
15 lutego 2012 21:34
Marta, 'wspólnie" "wspólne" "my i one" to oklepane, ale takie bardziej towarzyskie, milsze i bardziej przyjacielskie, może właśnie "razem" "przyjacielsko" lub prosto "przyjaźnie" lub "sesyjnie"
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
15 lutego 2012 21:36
m.indira, Manualny, z rzadka półautomat. Zazwyczaj na AF.
m.indira dzięki za podpowiedzi, muszę się z tym przespać 😉)  🏇
Notarialna ISO to jedno
ale przy  czasie 1/50 s i ogniskowej 214 mm to ja nawet L-ką skaszanię zdjęcie chociaż nie mam delirium
Te zdjęcia są zwyczajnie poruszone i ani obiektyw nie jest winny ani tym bardziej body.

Co do sprzętu - im w trudniejszych warunkach przychodzi fotografować, tym bardziej rosną wymagania wobec sprzętu i tego sie nie przeskoczy.
Pamietam jak z 9 lat temu polazłam na Torwar w kompaktem olympusa - wyszły mi zdjęcia w stój, siwych koni i też nie wszystkie.
Potem była Sigma - taka jaką masz Ty. Było super dopóki koń był siwy - wychodziło wsio. I w galopie i w skoku.
Przy ciemnych Sigma poległa a raczej ja poległam 🙂 Coś tam wyszło bo ustawienia śrubowałam ale to nie były dobre zdjęcia.
W ub roku mogłam już robić zdjęcia z obiektywem f/2,8 i to była całkiem inna bajka.

edit
Czy klasa body ma znaczenie ?
Odpowiem, że ma o ile klasa matrycy pozwala na spore podwyższanie wartości ISO.
Oglądalam niedawno zdjęcia znajomego. Był na zwiedzaniu jakiejś kopalni soli (chyba).
Robił zdjęcia na 1600 i 3200 ISO pełnoklatkowym Soniakiem.
Mój Canon nie dałby rady.
Tu masz przykłady zdjęć robionych przez niego

3200 ISO
http://www.photodom.com/photo/1699859

1600 ISO
http://www.photodom.com/photo/1898579

800 ISO
http://www.photodom.com/photo/2107676

Pominę milczeniem, że to body kosztuje

Co do sprzętu - im w trudniejszych warunkach przychodzi fotografować, tym bardziej rosną wymagania wobec sprzętu i tego sie nie przeskoczy.


to na pewno ale przy braku elementarnej wiedzy to lepiej kupić sobie kompakt, a nie płakać nad puszką czy szkłem
zresztą regularnie czytam drugi wątek fotograficzny na volcie i załamuję się myśleniem niektórych, to tak jakby dobre siodło miało a dupotłuka zrobić utalntowanego skoczka, bez treningu i wiedzy elementarnej co to jest półparada


czasem zastanawiam się czy osoby, które chcą kupic aparat do wszystkiego wiedzą co mówią.
Ma być wielozadaniowy - do cykania pociech w ogródku, psa na agility i zawodów skokowych w hali.
I koniecznie ma kosztować nie więcej niż tysiaka.
A tak się nie da.
Dobrych zdjęć nie gwarantuje nawet sprzęt za 20 tysięcy.
Liczy się wiedza, umiejętność wykorzystania sprzętu (zwłaszcza tam gdzie warunki trudne).

Ta wiedza podpowiada też, kiedy należy sprzęt wsadzić do plecaka, bo warunki fotografowania  przekraczają możliwości zarówno moje jak i sprzętu.

A gdzie uczycie się pstrykać? Bierzecie udział w kurach/warsztatach? Czy może uczycie się sami?
Wawrek
najlepszą nauką są plenery.
I najlepiej jeśli na takim plenerze są ludzie, którzy przerastaja nas o głowę wiedzą i dośwadczeniem.
Bo książki to jedno, kursy to drugie, praktyka to trzecie ale .......wskazówki od lepszych od nas bezcenne.
Ja jestem samoukiem. Szkoły nauczyły mnie patrzeć, wyciągać z tego co widzę jak najwięcej. Dużo dały mi zajęcia z rysunku, gdzie skupiałam się na małej formie, robiąc podczas jednych zajęć kilka/kilkanaście szkiców jednej pozy, szukając ciekawego kadru, rytmu, koloru. I to przeniosłam  na fotografię.
Techniczne aspekty fotografii to przede wszystkim 3 lata poświęcone na lekturę, analizowanie cudzych zdjęć i próby realizowania podobnych projektów - np. wybierałam zdjęcie, na którym podobało mi się światło i próbowałam osiągnąć podobny klimat. Klimat, nie zdjęcie. Staram się nie kopiować cudzych kadrów.
trzynastka   In love with the ordinary
16 lutego 2012 09:26
Ja się wypowiem po abre i szemranej. Moja wypowiedź będzie pasować jak pięść do nosa... ale jak już napisałam... 😉

Przede wszystkim plenery.
Ja nie znam lokalnych fotografów, a jak już znam to do koni ze mną nie chcą, a ja na rajdy z nimi.
Staram się uczyć na błędach i wyciągać wnioski.
Popełniłam sesje na tle kibla [wychodka] i/lub wanny z wodą dla koni - zaczęłam patrzeć na tło.
Przepaliłam dziewczynie twarz i sukienkę na każdym zdjęciu - nagle nauczyłam się używać korekty ekspozycji.
Pojechałam na zawody i wróciłam z 2 ostrymi zdjęciami - nagle się okazało, że różne AF po coś są.
Poobcinałam koniom kopytka, ludziom łapki - nagle okazało się, że da się kadrować szerzej 😉
I tak dalej...

No i exify cudzych zdjęć i cudze zdjęcia.
Np. z photobloga Strzygi dużo się nauczyłam, oglądałam zdjęcia, czytałam exify i starałam się w podobnych warunkach brać pod uwagę jej ustawienia, zamiast mędrkować z moimi 😉

Edit: no i na gadu/facebooku mam taką Ciocię dobrą radę, która mimo, ze czasami załamuje ręce to z politowaniem tłumaczy co zrobiłam źle  :kwiatek:
odpowiada na stada głupich pytań które rodzą się w mojej głowie.
Co racja to racja. Ja też się uczę w tym kierunku, ale najwięcej nauczyły mnie plenery i metoda prób i błędów. Wiadomo, że teraźniejsza fotografia (cyfrowa) pozwala nam na sprawdzenie co wyszło a co nie i poprawianie od razu. Wiadomo też, że niektórych kadrów nie możemy tak o sobie powtórzyć (chociażby z zawodów jeździeckich), ale starajmy się robić zdjęcia jak najlepiej bez użycia PS'a czy innych programów do obróbki.
Książki - Czasem było tak, że szłam w plener z aparatem i uczyłam się z książki, ale w praktyce.
Oooo tak Szemrana - dobrze prawisz :-) Baaardzo przydaje się ktoś, kto wie od nas więcej i możemy od niej się uczyć. 🙂

Tak więc powodzenia wszystkim zaczynającym i saaaamych dobrych kadrów i pięknego światełka! 🙂😉))

Z jakim sprzętem wpadaliście na takie plenery jako zieloni jeszcze? Czy są gdzieś informacje na temat takich plenerów i czemu nie u nas? Co prawda niby Stiepan coś chce /lub chciał/ zrobić, ale póki co przepadł.
Jako zieloni ? Jak byłam zielona miała canona 1000D i kitowe szkło 😀
Wawrek ale jaka jest motywacja tego pytania? Co nie wstyd wyjac?  Bo ja z innej bajki jestem bo zupelnie nie kumam
Pytam przez pryzmat sprzętów, które polecacie w innym wątku początkującym. Lepiej uczyć się na jakimś kompakcie czy jeśli ma się kasę brać coś z wyższej półki i powoli zgłębiać tajemnice poprawnej fotografii? Chyba mniej więcej wiecie o co mi chodzi, prawda?
a nie właśnie we spomnianym wątku pisano również, że kompakty są dla osób które chcą sobie strzelać po prostu fotki-na automacie. Bo lustrzanką na automacie dzieła sztuki nie ustrzelisz?

ja mam 450 D + sigme apo dg macro 70-300 mm i  jak na razie męczę się z oganieciem - męczyć jeszcze będe bo na razie nie mam na to po prostu czasu. Uważam że to dobry zestaw aby zrobił naprawde fajne zdjęcia przy nabytych już umiejętnościach.
Bo śledząc innych i miarą zrobionych zdjęć szukałabym sprzętu - to bym przepłaciła. Bo co z tego że kupie obiektyw za 3koła bo ktoś taki ma - zdjęcia są zajeb**ste a mi i tak by takie nie wychodziły.

ktoś tu cytował odpowiednią anegdote dot. b. dobrego fotografa, który jadł danie b. dobrego kucharza 😉
Uczyć się można na wszystkim, ale zbyt słaby sprzęt może zabić ambicje na samym wstępie 😉
Ja się uczyłam na Zenicie, ale jakoś pasja się pojawiła dużo później i sięgnęłam wtedy po Pentaxa Z1. Miałam dostęp do przyjemniejszych szkieł i nie musiałam domykać ręcznie przysłony po tym jak wyostrzyłam. Powodowało to, że robiłam więcej zdjęć, robiłam zdjęcia szybciej co się przekładało na dynamikę ujęć. Liznęłam wtedy streeta i wiem, że do niego wrócę. Na razie, o zgrozo, sprzęt mi nie pozwala - wielkie body z pro szkłem wzbudza na ulicy takie zainteresowanie, że trudno wejść z nim między ludzi.
Abre ma rację z tym zniechęceniem.
Moje początki to aparat Ami, potem Druh, Zorki 3, Zenith TTL, Pentax Z1.
Potem kupiłam pierwszy aparat cyfrowy - ooooo matkoooo -2003 rok Gó....o pod nazwą HP cośtamcośtam - sprzedałam po 3 miesiącach.
Kupiłam kompakt Olympusa - super ale nie na dynamiczne ujęcia. To na nim szkoliłam swoje umiejętności.
Uczył pokory ale odwdzięczał się fajnymi zdjęciami 🙂
Potem pierwsze lustro cyfrowe - Canon 350 d z Sigmą 70-300, Canonem 50 mm f/1,8 i kitem.
Potem zmieniłam na Canona 40 D - wymieniłam kita na nowszą wersję. Została 50 mm 1,8.
Sigma poszła jako prezent w inne ręce a ja od roku mam Canona 70-200 f 2,8. Do tego konwerter x 1,4 (pozyczony na wieczne nieoddanie).

I własnie jestem na etapie przymiarek do małego, poręcznego kompakcika 🙂  właśnie po to, żeby nie straszyć ludzi, wsadzić w kieszeń i iść na spacer bez targania tony sprzętu.
Nie znam słowa "obciach" i nie zamierzam go odczuwać mając w łapie kompakcik  😉
Zresztą pudełkiem po paście na buty też można robić zarąbiste foty..
Ciut techniki, sporo wiedzy plus pomysł - to jest klucz do robienia fajnych zdjęć.

Acha - lustra się nie pozbywam.
Oj owszem, polecam każdemu zrobić choć kilka zdjęć za pomocą fotografii otworkowej 🙂
Czy są gdzieś informacje na temat takich plenerów i czemu nie u nas?


Jestem na portalach fotograficznych od 10 lat. Pamiętam ostre dyskusje o zaletach analoga nad cyfrowym szajsem (taka dygresja).
Przez lata pisania, komentowania, podglądania i przyglądania się ludziom... temu co piszą i  jak piszą nawiązywały się znajomości już poza internetem.
Wiele z nich przetrwało, niektóre przerodziły sie w przyjaźnie  a z czasem powstało nawet nasze własne, kameralne forum do pitolenia o fotografi i niekoniecznie o niej.
Bywamy u siebie na ślubach, na weekendowych wypadach  ale też na pogrzebach (niestety).

Przynajmniej 2 razy w roku spotykamy się w różnych miejscach Polski aby pobyć ze sobą, pofotografować.
Nie znajdziesz żadnej informacji na temat tych plenerów, bo jeżdżą na nie sprawdzeni, zweryfikowani przez poprzednie wyjazdy ludzie.
Ci z nas co mieszkają niezbyt daleko, czasem umawiają się na fotospacer czy jedniodniowy wypad.
Jak jest czas (a najczęściej jest)  to fajnie usiąść, zgrać zdjęcia i pogadać o nich.
Nigdy nie byłam na profesjonalnie zorganizowanym plenerze dla każdego chętnego.
W sumie mogłabym spróbować  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 lutego 2012 16:35
Focę, oglądam, focę, oglądam, focę oglądam. To tyle, jeśli o moją naukę chodzi.
ja nie lubię portali o fotografii, wkurzają mnie dywagacje o niczym

ja sto lat temu pamiętam jeszcze jak się chodziło na kółko fotograficzne, gdzie odbywała się nauka i gdzie się zdobywało umiejętności praktyczne, wciągnął mnie K. jak miałam 16 lat, zaczynałam Practice dziadka, potem miałam Yashicę, a potem przyszedł  m. in. piękny dzień że reprezentowałam wraz z 15 innymi artystami Polskę na festiwalu w Rotterdamie, gdzie miałam wernisaż;]
kiedyś było inaczej, fotografia była niejako dla wybranych, wymagała pracy, uporu, godzin spędzonych w ciemni, rolka HP5 kosztowała tyle co 5 ramek fajek i człowiek zastanowił się zanim zmarnował klatkę
dziś każdy uważa się za artystę, wydaje się że wystarczy mieć trochę kasy, przy tym mam wrażenie że wszystko jest takie pobieżne, płytkie, ludzie nie mają albumów znanych fotografów, nie znają nazwisk, nie mają bazy żadnej

jestem geriavitem, zostawiłam w ciemni serce, wczoraj odkryłam 4 opakowania papieru wielogradacyjnego w ciemni;]

najbardziej lubię rozmowy takie burzliwe o zdjęciach, lubię się dobrze z K. pokłócić o zdjęcia

P.S. a co do warsztatów, warto na pewno pójść na te z Tomaszewskim, fajnie miesza w głowie
Szermana - kompakcik to bardzo fajna sprawa, sama niedawno sobie sprawiłam żeby nie targać np. na imprezy całego sprzętu
+ fajna sprawa jeżeli chodzi o nagrywanie filmików 🙂
Strzyga - dokładnie tak 🙂
Mnie zauroczył Fuji x100 😉 jeśli kiedyś wygram w totka, to pewnie sobie kupię 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się