Pożar w Korzkwi. 11 koni padło!

Katja, ja rozumiem, że nadal w grę wchodzą ogromne emocje, ale czy możesz opisać same fakty? Jakich rażących zaniedbań (?) dopuścił się właściciel i obsługa stajni?
W jaki sposób „świadomie wystawiali konie na niebezpieczeństwo” i jakie konkretnie błędy udowodnione?

Swoją drogą to ciekawe, że po zaniedbaniu mającym takie skutki nie zakazano mu dalszego prowadzenia takiej działalności. 
Nie zakazano, bo może nikt nie może zakazać tak, skoro nikt pozwolenia na prowadzenia pensjonatu nie wydaje.

Ja bym chciała znać te zaniedbania z takiej przyczyny, by sprawdzić w stajni, gdzie stoimy, czy jest wszystko ok. Jak to w ogóle sprawdzić, czy jest bezpiecznie???
Dziewczyny czy moge Wam podac wszystko jak wroce do PL? nie mam w glowie wszystkich cytatow, a chetnie Wam je zaprezentuje. Troszke jeszcze cierpliwosci poprosze.

pomiajac w ogole straszna cala ta sprawe, to samo zachowanie i teksty wlasciciela stajni wystawiaja mu opinie i dziwie sie, ze ktos tam jeszcze chce trzymac konia...

I tez nie rozumiem czemu taki osobnik nie ma zakazu zblizania sie do zwierzat/chowu (?)

jednak nawet jakby nagle sie zrobil porzadnym i dobrym czlowiekiem, to Smoka i pozostalych koni to nie przywroci, 2 lata minely, a bol w sercu po stracie najwspanialszego mojego karego przyjaciela dalej jest, zawsze jak mysle o tej sprawie, to serce krwawi na nowo. Ciekawe czy kiedykolwiek rana sie zagoi... I zawsze jak o tym mysle, to mam przeogromna nadzieje, ze sie udusil, a nie splonal zywcem...  😕

Cejloniara sprawdz podejscie do koni wlasciciela i personelu, czy dbaja o bezpieczenstwo i dobro zwierzat, jak reaguja na zglaszane uwagi,  sprawdz instalacje elektryczna, popros o dokumenty o pozwolenie budowy budynku, idt itc.  tak wiem, ze to jest upierdliwe, ale jakbym to zrobila w botoji, Smoku by zyl...
Nie zakazano, bo może nikt nie może zakazać tak, skoro nikt pozwolenia na prowadzenia pensjonatu nie wydaje.


Naprawdę nie trzeba mieć pozwolenia? A kwestia np. sąsiedztwa nie jest jakoś regulowana?

Ale budynek musi spełniać jakieś warunki techniczne, to raz. Po drugie nie wierzę, zeby w usatwie o ochronie zwierząt nie było jakiegoś paragrafu odpowiedniego do tej sytuacji - brak odpowiedniej opieki, zaniedbanie, narażenie .... ???

Tam naprawdę ludzie, którzy stracili konie, nadal trzymają swoje konie? Nie wiem, czy bym potrafiła przyjeżdżać do takiego miejsca. 
Jedna osoba, która straciła swojego konia w pożarze trzyma tan nadal konia.
zeby bylo lepiej, jest to kon, ktory wczesniej nalezal do wlasciciela stajni  😎

tez nie rozumiem jak tak mozna, no ale najwidoczniej sie da, nie moja sprawa. Ja swoich koni w zyciu bym nie dala do tej stajni... nie moge sobie wybaczyc, ze dalam tam wtedy Smoka... kurde, 2 tygodnie jeszcze i mialabym go w bezpiecznej stajni, nie zdarzylam go 'przeprowadzic'  😕
W tym , że ma konia od właściciela stajni to akurat nic złego.. Może jej się podobał albo zależało jej na takim koniu. Ale ja bym chyba nie dała rady odwiedzać tak często miejsce , w którym straciłam konia..
zaznaczam, ze kto co robi jego sprawa, wyraze tylko swoje zdanie na ten temat: dla mnie to nie jest 'normalne', ze najpierw wyzywasz pewnego czlowieka, placzesz, ze przez niego zginal twoj kon, po czym nie interesujesz sie w ogole ujawnieniem prawdy, zostajesz dalej w danej stajni i wlasnie od 'tego strasznego czlowieka' masz nowego konia.  Ale tak jak pisze- to tylko moje zdanie i w sumie ta dyskusja jest bez sensu, bo tu chodzi o nasze konie, ktore zginely i to w straszliwy sposob, a nie o to kto ma jakiego konia, skad i dlaczego...

aaa i prosze nie brac tej formy do siebie, pisze w ten sposob celowo, aby latwiej bylo sie 'wczuc'. Hmm nie wiem czy jasno sie okreslilam  😡
Nie no na pewno każdy maje swoje zdanie i dyskusja na ten temat potrzebna nie jest.  😀 Wyraziłaś się dobrze.. Ja wgl nie wiem co ja w takiej sytuacji jak wy bym zrobiła.. No i też zależy co było powodem kupienia tego konia. No ale taka dyskusja donikąd nie prowadzi.  😉
Remedioss   2* Parelli Professional
17 lutego 2012 18:14
Sprawa jest zamknięta w związku z czym nie musimy już milczeć. Szczegółów jest wiele i nie ma co wszystkich przytaczać. Budynek w którym stały nasze konie był tzw. samowolką budowlaną. Nie było pozwolenia na bodowę teg obiektu, nie było odbioru tego obiektu, a więc odboru przeciwpożarowego również. Instalacja była żle zabezpieczona i to zostało udowodnione. Nie udowodniono iż ruru były odmrażane kocem elektrycznym i innymi tego typu wynalazkami. Wniosek o ukaranie właściciela za uchybienia i spowodowanie pożaru został oddalony, a śledztwo umożone na podstawie zeznania jednego pracownika, który był tam tej nocy i zeznał, że idąc spać wyłączył instalację elektryczną w budynku. Pozostawię to bez komentarza... niech każdy myśli sobie co chce. Ja nadal płaczę po moim Gigancie i boję się jak tylko temperatura spada poniżej zera... a święta Bożego Narodzenia to droga przez mękę, bo nie da się zapomnieć!
Czyli nie dostaliście odszkodowań?
Boże! Co za kraj!!!
Właśnie... Jeśli udowodniono mu winę to odszkodowanie powinnyście dostać (o ile go nie otrzymaliście)..

Ale sprawa została umorzona....
Ale sprawa została umorzona....

A co sędzia orzekł?? Spontaneous combustion?? Do cholery!
Remedioss   2* Parelli Professional
17 lutego 2012 22:26
Przyczyna nieznana....
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
17 lutego 2012 23:43
Ok, ale nawet jeśli nie udowodniono winy właścicielowi stajni, no to kurczę... Płacąc za pensjonat płacicie za zapewnienie Waszym koniom odpowiednich i BEZPIECZNYCH warunków bytu, tak więc jeśli to bezpieczeństwo nie zostało zachowane na terenie obiektu, którego właścicielowi za to płacicie to chyba powinnyście dostać odszkodowanie... Nie ważne kto zawinił.

Może ja nie kumata jestem, albo się na Polskim prawie nie znam, ale proszę uświadomcie mnie dlaczego odszkodowanie nie zostało wypłacone.

To tak jak zostawić samochód na parkingu strzeżonym za opłatą i ktoś by ten samochód ukradł. I co, właściciel nie wypłaci odszkodowania, bo to nie on był złodziejem?? Czy może nie on zrobił dziurę w płocie??
bo stajnia pewnie nie była ubezpieczona  ani konie też nie. Zatem żeby właściciel wypłacił odszkodowanie chyba powinna być sprawa sądowa o odszkodowanie. A skoro to nie jego wina, to czy jest sens go pozwać?
Z jednej strony wiele osób spotkała tragedia - stracili konie
Z drugiej - cholera jasna - mojej rodzinie też spłonęła stajnia... Tu zawinił prawdopodobnie nieszczelny dach + samozapłon mokrego siana - nie wszyscy pamiętają, ale zdarzyło się to 13 grudnia kiedy śniegu było bardzo dużo a temperatury w nocy dochodziły do - 30 st... Myślicie, że mój kuzyn specjalnie zrobił dziurę w dachu aby własne konie spalić??  😲 😲 😲 U Pani Kasi Milczarek rok przed moją rodzinką - też spłonęła jedna ze stajni... tu też zginęły zwierzęta :-(

Zdarzyło się nieszczęście, jestem pewna, że właściciel nie chciał pożaru - być może nie zdawał sobie sprawy z zagrożeń jakie niesie za sobą samowola i brak odpowiednich odbiorów... Ale - na prawdę w wielu miejscach takie coś MOŻE się zdarzyć... Samozapłon, awaria instalacji elektrycznej, w końcu nieuwaga czy głupota (pet po papierosie w sianie, znam i takie pożary)... I co - za każdym razem będziecie wszystkich linczować???  😲 😲 😲

Rzeczywiście polskie prawo jest dziwne - moim zdaniem właściciele koni powinni dostać odszkodowania, ale obwinianie o wszystko właściciela stajni jest moim zdaniem kompletą bzdurą...

Dziwi mnie jedno - dlaczego w 99% stajni nie ma czujników dymu?? Wiem, że musiałyby być te droższe przemysłowe - z uwagi na zapylenie przy rozładunkach, czy nawet zamiataniu - ale mogłoby to uratować życie niejednego konia... Dlaczego często nie ma gaśnic?? Jeśli są, to nieważne?? :-(

Mam stajnię przydomową. Nie mam czujników ani ważnej gaśnicy...  😡 😡
_Gaga strasznie smutne te przyklady, ktore podajesz, ale co ma samozaplon do tego, ze nasze konie zginely przez nieodpowiedzialnosc wlasciciela stajni??? co to ma do tematu bo nie rozumiem?


mysle, ze osobie, ktorej splonely konie i stajnia przez samozaplon jest zrozpaczona zarowno przez strate zwierzakow jak i materialna, natomiast wlasciciel botoji powiedzial ' co z tego, ze pierdol*** siersciuchy sie spalily, jak ja pol stajni stracilem'.

czemu sprawa sie rozeszla 'po katach', on dalej moze prowadzic biznes jaki prowadzi, nie ma odszkodowania, nie ma nawet slowa przepraszam, to ja tez bym chciala wiedziec.


a no i oczywiscie, ze stajnia nie byla ubezpieczona, bo i jak skoro byla nielegalnie postawiona ?
bo stajnia pewnie nie była ubezpieczona  ani konie też nie. Zatem żeby właściciel wypłacił odszkodowanie chyba powinna być sprawa sądowa o odszkodowanie. A skoro to nie jego wina, to czy jest sens go pozwać?


właśnie jego wina.., przez jego nieodpowiedzialność i jak katja wyżej napisała, stajnia była nielegalnie postawiona. Przynajmniej ta część, w której stały nasze konie.
nela25   Elanus 08.2011
12 marca 2012 20:28
Dziewczyny, tyle Was było woli walki jeszcze kilka stron wcześniej...
Pewnie nie zdaję sobie spawy z tego jak bardzo boli strata końskiego przyjaciela, ale z tego co opisujecie to jest to potworne uczucie...

Czy wyrok już zapadł? jak tak to kiedy? kto pozwał stajnię? właściciele koni?
Jak wygląda sprawa z apelacją, można się odwołać od wyroku?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się