Nastoletnie matki...

aborcja ma swój wątek...ten jest na inny temat! ją tylko powiem tyle, że łatwiej o sytuację, że na macierzyństwo jest za późno, niż że jest za wcześnie.
A ja może trochę bardziej wrócę do tematu i powiem, co mi mówiła mama i co uchroniło mnie przed seksem z byle kim i byle jak, do tego w wieku 15 lat. Mówiła mi po prostu, i to nie w kontekście seksu, tylko tak życiowo, żebym się szanowała i nie robiła nigdy czegoś wbrew sobie, pod naciskiem, bez własnej obróbki intelektualnej. Tak sobie teraz myślę, że uchroniło mnie to przed wieloma niefajnymi sytuacjami. Wiele z tych nastek idzie do łóżka, bo koleżanki podobno już to robiły, bo facet mówi że są beznadziejne, że nie chcą, bo to bo tamto, na siłę. Może gdyby bardziej ufały sobie a nie zdawały się ślepo na innych, to by potem nie musiały resztę życia zastanawiać się co by było gdyby.
Dzionka, niestety trochę się przez lata systemy przewartościowały. U mnie w podstawówce w równoległej klasie jedna z dziewczyn poszła z którymś do łóżka. Pół szkoły pokazywało na nią palcami. "chodzenie" wówczas z chłopakiem oznaczało tyle, że chłopak odprowadzał dziewczynę do domu, przychodził do niej do domu sam, a nie tylko z kolegami😉, ja pamiętam takiego co mi czekoladki w sklepiku szkolnym kupował. 😍  Na początku LO były jakieś niewinne buziaki bardziej oficjalne prowadzanie się za rączki.
Teraz jak dziewczyna nie zna instrukcji "robienia loda" w wieku 13 lat to patrzą na nią jak na mamuta.
Dziewczyny się nie szanują, wydaje im się, że są takie wyzwolone, bo sypiają z kim chcą (a raczej z kim popadnie). Już nie są modne marzenia o pierwszym razie z ukochanym przy świecach.
Ale wy się zastanówcie co wy piszecie, nikt z Was nie ma córki albo znajomej w wieku 13-18 lat? Najlepiej jest wychwalać własne pokolenie, które było (na pewno!) bez skaz, a w tym widzieć same dziewczynki lekkich obyczajów. Co roku do nas na obozy przyjeżdżają naprawdę fajne dziewczynki, moje kuzynki też są zdecydowanie porządnymi i fajnymi dziewczynami.

Zdecydowanie większość nastolatek jest normalna. Z resztą widziałyście, żeby w Kąciku Małolata, któraś wychwalała się swoimi seksualnymi podbojami albo instrukcją robienia loda?!  🤔

bera7 Nie wiem co kształtowało Twój światopogląd, ale twój ostatni post jest krzywdzący i przerażający.
Dzionka, jestem tylko przeciwko głupocie i jej zachwalaniu.
Istotę wątku wyczerpała Tania: macierzyństwo jest dla kobiet, a nie dla dziewczynek (metryka, bywa, ma z tym mało wspólnego).
Jasne, że każdy będzie robił co chce (ew. pod naciskiem okoliczności). Wszystko co ja mogę, to zachęcić do chwili refleksji. Np. takiej, jak w twojej ostatniej wypowiedzi, które wg mnie też jest kluczowa dla tematu.
Atea, to co widzę wokół, co co słyszę. Mam koleżanki, które mają właśnie dzieci w wieku szkolnym lub gimnazjalnym. Przez rok wychowywałam również 12-latkę. Znajoma pracuje w izbie dziecka, moja mama w policji a ojciec w gimnazjum.
I często rozmawiamy właśnie o tym, że zmiany następują bardzo negatywne. I w zastraszającym tempie. To co 4-5 lat temu było sporadyczne dziś staje się nagminne.
Nie jestem dinozaurem, mam siostrę w podobnym do Twojego wieku. I z nią też o tym rozmawiam. Już u niej w gimnazjum była grupa dziewczyn "wyzwolonych". A niestety te grupy z roku na rok mają coraz większe poparcie, a Ci normalni zaczynają czuć się jak nienormalni.
Oglądałaś "Galerianki"? Przejdź się po stołecznych gimnazjach i zobacz czy ten film jest daleki od rzeczywistości.

Skąd się biorą pomysły na "słoneczko"? Przecież to się z powietrza nie bierze.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
31 stycznia 2012 18:01
Atea nie zamierzam generalizować, ale często nawet te na pozór 'normalne' dziewuchy idą właśnie za 'pędem', za dziewczynami, które się 'lansują' czego one to nie robiły. No i pójdzie taka normalna dziewucha z chłopem do łóżka, żeby mogła mieć nowe 'koleżanki'. Albo się do nich przyłączy i zeszmaci, albo zaciąży, albo jednak wróci po rozum do głowy. Takie sytuacje, gdzie presja otoczenia jest zbyt silna, też się zdażają.

A to, co się naoglądałam małoletnich puszczalskich panienek gdy byłam w LO (miałam w budynku gim z LO), to głowa mała. Dresiary, tipsiary, solary, ze zdjęciami cycków na fotce czy nk, chwalących się po szkole, czego one to nie robiły. Nie można generalizować, ale młodzież się stacza, niestety. A telewizja i inne media nie ułatwiają sprawy 🙄
Jak ja byłam w gimnazjum, a było to jeszcze cztery lata temu (swoją drogą - przerażające  :hihi🙂 to były to sporadyczne przypadki, o ile jakikolwiek był, bo sobie nie przypominam. W liceum, cóż, może uzbierałoby się kilka dziewczyn, które przeszły przez kilka łóżek, ale żadna (notabene poza mną) nie zaszła w ciążę. Tylko, że ja chodziłam do dość dobrych szkół w Poznaniu. Może wygląda to gorzej na wsiach i w małych miastach? Nie wiem.

Arystoteles (chyba? poprawcie jak walnęłam gafę) też wyzywał na ówczesną młodzież. A jednak ludzkość jakoś się trzyma i nadal po ziemi stąpają fantastyczni ludzie. 

bera7 No na policji i izbie dziecka raczej ciężej o dobre przykłady, nie sądzisz? A gimnazjum? Cóż, zależy jakie. A i przy obiedzie soczyściej się opowiada o dziewczynce, która dała na nk zdjęcie bez stanika niż prymusce, która wygrała Olimpiadę Chemiczną.

Nie twierdzę, że zjawiska nie ma. Ale ja jeszcze doskonale pamiętam gimnazjum i liceum, i cóż, moje pokolenie też jest fantastyczne - tak samo jak i wasze.
Atea, właśnie mam odwrotne spostrzeżenia. Na wsi gdzie teraz mieszkam nie widzę lasek z tyłkiem na wierzchu. Jak widuję w miasteczku młodzież młodszą i starszą to prezentują się znacznie normalniej niż to do czego przywykłam żyjąc  w mieście.
Mój ojciec pracuje w gimnazjum, gdzie młodzież jest różna. Są i fajni, zdolni uczniowie. O tych też rozmawiamy i o ich sukcesach. A najgorszym przykładem jaki osobiście oglądałam było gimnazjum na warszawskim wilanowie (dla niedoinformowanych to taka luksusowa dzielnica, dzieci bogatych i sławnych też tam uczęszczają).
Atea, naprawdę nie zamierzam się z Tobą przepychać. Ale zaczynam rozumieć co moja prababcia miała na myśli biadoląc, że ja się spotykam z chłopakiem bez przyzwoitki. Świat idzie w złym kierunku.
Jestem teraz w liceum i ani w gimnazjum ani teraz nie było żadnych puszczalskich. I generalnie tylko jedna jedyna dziewczyna w moim wieku urodziła dziecko, ale to była jej w pełni świadoma decyzja, w dodatku jest po ślubie.

Nawet w otoczeniu nie widzę żadnych galerianek, jakichś wyzywających nastolatek, albo mieszkam w dziwnym mieście albo jestem całkiem ślepa. 😉

Media mają ogromny wpływ. Spójrzcie jakie programy lecą na MTV Polska: 'Nastoletnie matki', 'Licealne ciąże', nawet w tych disneyowskich serialach pojawiają się teksty o seksie, a przecież to jest adresowane bezpośrednio do takich 12-13 lat. Dodać do tego to o czym wspomniałyście, czyli rodziców, którzy nie chcą/nie umieją/ rozmawiać no i problem gotowy.
Arystoteles (chyba? poprawcie jak walnęłam gafę) też wyzywał na ówczesną młodzież. A jednak ludzkość jakoś się trzyma i nadal po ziemi stąpają fantastyczni ludzie.

Nie wiem czy Arystoteles też, ale na pewno Sokrates:
"Dzisiejsza młodzież lubi luksus, ma złe maniery, nie uznaje żadnych autorytetów i nie ma szacunku dla starszych. W naszych czasach dzieci stały się tyranami. Nie są posłuszne swoim rodzicom, zbyt szybko jedzą i tyranizują nauczycieli.", jeszcze był fragment o tym, że piją wino, ale nie mogę znaleźć.

U nas w szkole jest dziewczyna, która ma dziecko. Przez drugą klasę (teraz jesteśmy w trzeciej liceum) musiała chodzić jakiejś wieczorowej, dopiero w tym roku mogła wrócić do naszej.
Mirabelka   Małe jest piękne! :)
31 stycznia 2012 21:50
Ja jestem w 1 klasie technikum, ze mną na roku jest dziewczyna, która ma roczne dziecko. Mam też koleżankę (rok starszą), która urodziła dziecko prawie rok temu i jest już po ślubie. Z tym, że ta pierwsza ma chłopaka i planują wziąć ślub jak już ona będzie pełnoletnia i skończy szkołę, a druga ma "męża", który zamiast przyjechać do dziecka woli iść na piwo pod sklep.

Głupota to głupota. Znam dziewczynę, która w sylwestra (rok temu) po prostu nawaliła się jak messerschmitt i chłopaki sobie z nią rajcowali, ale na jej szczęście w ciąże nie zaszła.
Znam dziewczynę, która w sylwestra (rok temu) po prostu nawaliła się jak messerschmitt i chłopaki sobie z nią rajcowali, ale na jej szczęście w ciąże nie zaszła.


Jej się udało, a jest wiele takich, które budzą się rano nic nie pamiętają, a za miesiąc czy dwa okazuje się, że jet w ciąży. Okazuje się, że dziecko rujnuje jej życie, jest niechciane, nie kochane i  często oddawane do adopcji..

Kurcze, według mnie ten świat jest niesprawiedliwy. Mam znajomych, fantastyczni ludzie, strasznie chcieliby mieć dziecko- niestety z "jakiś" przyczyn jet to niemożliwe, od 2lat starają się zaadoptować dziecko, bezskutecznie, bo nasze prawo stwarza same problemy, ciągle czegoś brakuje, coś jest nie tak jak powinno...

Co do odpowiedniego wieku matek, takie cus znalazlam w ksiazce (tak ku przemysleniu):
Zwiekszenie czestosci wystepowania patologii w ciazy ze wzgledu na wiek:
-lozysko przodujace - powyzej 30 lat
-pepowina dwunaczyniowa - powyzej 40 lat
-poronienie wczesne - powyzej 40 lat
-porod przedwczesny - ponizej 17 lat i powyzej 35 lat
-stan przedrzucawkowy - powyzej 40 lat
-zespol wewnatrzmacznej hipotrofii plodu (zahamowanie wzrostu plodu)- ponizej 17 lat i powyzej 35 lat
-ciaza zasniadowa - ponizej 15 lat i powyzej 45 lat

Z tego by wynikalo, ze z biologicznego punktu widzenia najlepiej rodzic miedzy 17 a 30 rokiem zycia.
bobek zgadza się bo własnie 25 rok życia (czyli srodek twojej "skali"😉 jest najlepszy do zajscia w ciażę, to wtedy kobieta jest w pełni gotowa na macierzyństwo (jest to oczywiscie usrednienie, chodzi tu też o psychiczne przygotowanie i rozwinięty instynkt macierzyński) - uczą o tym nawet na biologii  😉
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
17 lutego 2012 23:42
O nie  xD mam 25 lat oh nie xD
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
18 lutego 2012 07:40
Jak miałam 25 lat to z przerażeniem myślałam o ciąży i rozważałam w razie W ewentualną aborcję  🙄 Potrzebowałam jeszcze ponad 5 lat, by "dojrzeć" do posiadania potomstwa  😎
Co do odpowiedniego wieku matek, takie cus znalazlam w ksiazce (tak ku przemysleniu):
Zwiekszenie czestosci wystepowania patologii w ciazy ze wzgledu na wiek:
-lozysko przodujace - powyzej 30 lat
-pepowina dwunaczyniowa - powyzej 40 lat
-poronienie wczesne - powyzej 40 lat
-porod przedwczesny - ponizej 17 lat i powyzej 35 lat
-stan przedrzucawkowy - powyzej 40 lat
-zespol wewnatrzmacznej hipotrofii plodu (zahamowanie wzrostu plodu)- ponizej 17 lat i powyzej 35 lat
-ciaza zasniadowa - ponizej 15 lat i powyzej 45 lat

Z tego by wynikalo, ze z biologicznego punktu widzenia najlepiej rodzic miedzy 17 a 30 rokiem zycia.

a ja słyszałam zdanie położników, że najbardziej lubią porody nastolatek, młodych dziewczyn. Mówią, że jest najmniej komplikacji, wszystko idzie szybko i łatwo. Że natura jest najbardziej przystosowana właśnie w takim wieku...
rtk, 17 lat to jeszcze nastolatka, a 20 to jak mniemam mloda dziewczyna, nie stara prukwa. To co chcialam pokazac na podstawie tej bezdusznej statystyki to to, ze zbyt mloda dziewczyna (ponizej tej 17stki) mimo tego ze fizycznie moze zajsc w ciaze nie jest jeszcze w pelni skutecznym "inkubatorem", podobnie jak kobieta po 30-35 roku zycia, juz przestaje nim byc.
bobek, uderzyło mnie, że w obu przypadkach, gdzie jest "poniżej 17" podstawowym czynnikiem może być silny stres - tzn. i przedwczesne porody i zahamowanie wzrostu bardzo silnie wiążą się ze stresem.
Rany, jak bym chciała oglądać wyniki badań (nie tylko w tej sprawie) dotyczące wyłącznie osób określających swoją sytuację jako "szczęśliwą, komfortową, na luzie", badania bez odniesienia do poziomu stresu wg mnie są "o niczym", zbyt wiele jest wniosków medycznych w oderwaniu od ogólnego stanu organizmu - taka dygresja. Niby wszyscy przyznają, że stres jest zabójczy (dystres - konkretniej), ale jakoś na uwzględnianie w badaniach się to nie przekłada. Bo to jakoś łatwiej... opublikować "masz zawał bo jadłeś masło" niż "praca cię zabija".
Sory za OT, ale jakoś tak mnie to prześladuje od jakiegoś czasu i akurat tu mi się nasunęło.
halo, w tej ksiazce byly tez jakies inne patologie wystepujace czesciej u mlodych matek niz powyzej tego 17 roku zycia dla ktorych, jako przyczyne podano wlasnie stres ale pominelam je zeby nie zaciemniac. Zakladam ze gdyby rodzenie w wieku ponizej 17 lat bylo normalne i powszechne w spoleczenstwie, stres wystepowalby rzadziej albo byl mniejszy i byc moze nie trzeba by bylo wiazac takich zaburzen z wiekiem. Natomiast przy tych, ktore podalam, na pewno nie podano stresu jako czynnika powodujacego patologie. Nie pamietam jakie byly przyczyny ale nie byl to stres bo zrwacalam na ten czynnik szczegolna uwage. Skad masz takie dane o stresie? Bo przerzucilam na szybko pare stron i nie znalazlam nigdzie stresu jako czynnika ryzyka/ przyczyny dla hipotrofii.
Ksiazka jest amerykanska wiec mozliwe, ze ze wzgledow srodowiskowych u nich statystyki moga sie roznic od polskich.
aah no i właśnie - tak się troche dziwiłam widząc tą statystykę.. a to z Ameryki pochodzi - i wszystko jasne 😉 Jak będę miała chwilę to poszperam w polskich podręcznikach i podpytam na zajęciach jak to u nas wygląda 🙂
umc, o to sorry, moglam napisac wczesniej 🙂 nie pomyslalam, ze moze miec to az takie znaczenie.
W czym ta statystyka jest dziwna?
U nas w szkole jest dziewczyna, która ma dziecko. Przez drugą klasę (teraz jesteśmy w trzeciej liceum) musiała chodzić jakiejś wieczorowej, dopiero w tym roku mogła wrócić do naszej.


U mnie w 2 klasie dziewczynie w ciąży zafundowali indywidualne nauczanie, żeby przypadkiem nikt jej w szkole z brzuchem nie zobaczył, i w sumie poskutkowało - ja do tej pory nie wiem która to, mimo, że do szkoły w tym roku wróciła

Ale przeżyłam niezły szok ostatnio jadąc z kolegą z gimnazjum autobusem (chodziliśmy do przeciwległych klas) a on na pytanie "co u Ciebie?" odpowiada "wiesz... nasz Tymek już pół roku ma" naszła mnie wtedy taka myśl, że ja chyba na jakimś innym świecie żyję, bo coraz więcej ludzi z którymi się stykam ma już dzieci, albo jest po ślubie itd. a tak na dobrą sprawę ciągle jesteśmy głupimy dzieciakami... Ja nie jestem w stanie podjąć najprostrzej decyzji, a rodziny w moim planie życiowym w ogóle nie ma...
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
19 lutego 2012 15:10
O nie  xD mam 25 lat oh nie xD

A mentalnie 13. No i nikt nie wspomniał, że niektórzy po prostu nie powinni zostać rodzicem  😁
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
29 lutego 2012 09:33
Nie bój się Zu...to nie twoja sprawa i martw się o siebie
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
05 marca 2012 14:55
Jak byłam w 3 gimnazjum to dziewczyna (2 lata starsza) wpadła. Miała nauczanie indywidualne. Jak tylko skończyła 18 lat, wyszła za mąż za sporo starszego faceta. W technikum było już gorzej (u mnie w klasie tylko jedna dziewczyna czy tam dwie zaszły w ciążę i zrezygnowały ze szkoły), bo w równoległej klasie chyba z 3 dziewczyny już na pierwszym roku z brzuchami łaziły i przez 4 lata 7-10 dziewczyn na dwadzieścia parę było w ciąży. Nie wiem, jak było na innych rocznikach... Ale teraz jak słyszałam, to w moim byłym gimnazjum coraz więcej dziewczyn w ciążę zachodzi, a jak przyjadę do domu (lub wejdę na NK), to co rusz słyszę, że ta w ciąży, a ta to już urodziła. Był przypadek, że jedna dziewczyna zaszła w ciążę i przeprowadziła się do chłopaka, a potem jej dwie siostry też w ciążę zaszły. Patologia... A w moim wieku ile mężatek się narobiło  😵
Witam
Jestem studentką i piszę pracę licencjacką na temat Wartości deklarowanych przez nieletnie matki. Ankieta jest anonimowa, mam ją w formie komputerowej i mogę wysłać na e- maila. Jeśli któraś z Was zna taką matkę, lub dziewczynę która jest dopiero w ciąży, ewentualnie sama jest nieletnią matką i zechciałaby taką krótką ankietę wypełnić, byłabym bardzo wdzięczna. Proszę o kontakt e-mailowy ( sylwia.pryszczepko@wp.pl) , ewentualnie podanie swojego adresu żebym mogła wysłać ankietę.
Pozdrawiam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się