Odchudzanie - wszystko o ...

Miszka, to pewnie też zależy jakie hula hop 😉 Myślę, że takie zabawkowe jest za lekkie i nie daje takich efektów jak np. http://allegro.pl/rewelacyjne-hula-hop-hoop-big-ball-jinpoli-sr110c-i2149849487.html

Ja robię kolejne podejście... znowu zawaliłam. Mam nadzieję, ze tym razem będzie lepiej, bo wakacje coraz bliżej  😁
Carmen taaa , a jakie siniaki piekne robi...  🙄

ja mam tez kolko z allegro, za chyba 40-60zl? jakas dziewczyna robila na zamowienie, bardzo zadowolona jestem.
Efekty widzialam jak krecilam, czulam najbardziej 'na boczkach'. Ale wlasnie przestalam, bo nie umiem w obydwie strony krecic, a tak jak ze wszystkim- powinno byc symetrycznie.

co do brzucha- 6 weider/vadera (?) dziala! dziewczyny to dziala, calkiem serio!!!

w szafce mam moje ulubione ciasteczka. strasznie mnie wolaly dzis w nocy, oj strasznie  😁 ale pudelko dalej nie tkniete  😎 wyobrazalam sobie jako wlascicielke figury godnej bikini i rownczesnie patrzylam na swoje 70kg zywej masy i podzialalo  🤣  dochodze do wniosku, ze to odchudzanie robi ze mnie jakas dziwna istote  🤔wirek:  😁
Co do 6 Weider'a - potwierdzam, cisnę właśnie 28 dzień i efekty więcej niż zadowalające 😉
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
04 marca 2012 11:20
Na talie są jeszcze bardzo dobre brzuszki ze skrętem tj. ręce za głową i prawym łokciem do lewego kolanaa potem lewym do prawego. Wytłumaczyłam łopatologicznie, bo nie wiem jak to się nazywa fachowo  😡

Na wadze 2 kg mniej  😅
gratuluje usuniecia 2kg  😅

z brzuszkami nalezy pamietac o jednym waznym aspekcie:
bardzo wazne jest, aby ledzwie byly 'przyklejone' do podloza, nie moze byc nawet milimetra przerwy. Jak sie to poprawnie wykona to odrazu czuc roznice. i rece (w sensie lokcie) ciagna na zewnatrz, nie do kolan., glowa spoczywa swobodnie na karku, nie 'ciagnac' glowa, tylko miesniami! kurcze, tez nie wiem jak to szybciej i ladniej wyjasnic  👀
wendetta używam Garniera, jestem zadowolona. Po tygodniu faktycznie jest zmiana. Z tym, że ja walczę głównie z udami, z cellulitem itp. Ale faktycznie, są jędrniejsze i rozstępy jakoś tak lepiej wyglądają... No i "pomarańczowa skórka" zaczyna powoli, powoli się chować. Aczkolwiek polecano mi też krem ujędrniający (albo wyszczuplający) takiej firmy na L... kolorowa butelka. I mają kilka. Ujędrniające, wyszczuplające...
tattini dawaj foty brzucha !!  😀
Postanowiłam, że w końcu warto zrobić coś poza marudzeniem i jednodniowym odchudzaniem się (dopóki nie zobaczę ciastek albo chipsów, a na drugi dzień taaak mało czasu, żeby poćwiczyć, a to później, a to jutro 2x więcej...).

Mój wzrost to 161-162 cm. Waga 57 kg (po całodniowym obżeraniu się 57,5 kg). Wymiary 90 - 68 - 94 cm. Zawsze jak chudnę, wiadomo co pierwsze leci.... 🤔
Nie mam zamiaru robić wielkich zmian w diecie - teoretycznie mogłabym obciąć słodycze, ale to często powoduje, że po dwóch dniach zjadam zawrotne ich ilości 😁 Postaram się zastąpić tosty owocami, a słodkie bułeczki na śniadanie kanapkami i tyle z moich poświęceń w sprawie jedzenia :P Wiem, że jem dużo, ale po prostu jestem z tych, którym to sprawia przyjemność, a nie będę się na siłę unieszczęśliwiać 🤣 Jestem leniem i mam nadzieję, że po prostu wprowadzony ruch wystarczy do zrzucenia tych 5 kg. Zaczęłam dzisiaj 6 weidera, a dodatkowo oczywiście brzuszki (na razie 5x20), przysiady (5x10 - mam strasznie słabe nogi odkąd przestałam biegać) i pompki (tu nawet nie podaję liczby, miałam problem ze zrobieniem JEDNEJ!! :wysmiewa🙂 + jako rozgrzewka rozciąganie.

Mam zamiar się codziennie tutaj rozgrzeszać z postępów - wstyd, że nie mam co napisać, bo nic nie zrobiłam danego dnia, powinien mnie motywować. 🤣


PS.: Mam w domu kółko hula-hop, o którym mówicie (z tymi kuleczkami do "masażu"😉, ale kompletnie nie potrafię kręcić... Po n próbach to już przestało się robić śmieszne  😵
Ja jako dziecko też nie mogłam załapać... zaczęło się od utrzymania ładnych dwóch obrotów, trzech, dziesięciu, aż się w końcu nauczyłam 🙂 Po prostu ćwicz i się nie zniechęcaj;p
A ja mam pytanie co do A6W.
Na jakie partie ciała najbardziej działa? I po którym dniu widać u Was efekty? 😉
salto piccolo, subaru2009, armara co u Was dziewczyny? Dawno nie pisałyście jak wam idzie 🙂

Dzisiaj coś mi nie wyszło. Chyba żeby spokojnie się odchudzać/żywić po swojemu trzeba mieszkać na odległej planecie bez rodziny i znajomych  😁
Gillian   four letter word
05 marca 2012 17:36
Zupa kapuściana jest OKROPNA. Mam dość po pierwszym talerzu 🙂
Niesamowite, że z istotą rozumną potrafi wygrać upieczony kawał słodzonego twarogu. Trudno, zapominam i jadę dalej, ale efektów brak :/. To wcześniej mi się zdawało. 3 tygodnie i nic.  Na szczęście mam teraz więcej ruchu, bo dzień dłuższy i po szkole mogę wsiadać na konia, może tym coś zdziałam. Motywuje mnie słoneczna bułgarska plaża 😎.
Dlatego ja sobie nie zafundowałam diety żadnej. Patrzę co żrę i liczę i tyle. Żeby się nie katować i nie patrzeć żarłocznie w kierunku dobrego żarcia.
Dzisiaj zapięłam się w spodnie, w które nie wchodziłam od "pociąży".  😎
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
05 marca 2012 17:45
Zupa kapuściana jest OKROPNA. Mam dość po pierwszym talerzu 🙂


Jest taka, jaką sobie ugotowałaś...  😎
Moja mama fantastycznie schudła na kapuścianej i była nie tylko "zjadliwa", ale po prostu bardzo dobra.
Ja wczoraj pojechałam do stajni na rowerze, zrobiłam sobie i koniowi porządny trening, po czym poszłam do lasu biegać. Dzisiaj rano w szkole na siłowni skakanka i ćwiczenia na brzuch i nogi, po szkole rower+trening. Im więcej mam ruchu, tym mniej muszę jeść. Teraz na pewno będzie mi łatwiej chudnąć, bo zawsze wiosną/latem ,,samoczynnie" gubię ze 3-4 kilogramy  🙂
Gillian   four letter word
05 marca 2012 17:48
Nalle, to dopiero pierwsza, jest ledwo zjadliwa 😀
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
05 marca 2012 18:00
Nalle, to dopiero pierwsza, jest ledwo zjadliwa 😀


Więc zjesz mniej, w kontekście diety nie ma nic lepszego.  😀 😉
Gdybyś jednak dalej miała z nią kłopoty, mogę podpytać o ten sprawdzony przepis.
Colt
U mnie weekend obżarstwa, po obronie, ale w sobote było równo 10 kg mniej niż 6 stycznia  💃
Koniec grzechów, więcej ruchu i mam nadzieję zawalczyć o kolejne 5-6 kg (to plan minimum).
A ja zaczynam dziś pierwszy dzień diety po raz sto pięćdziesiąty szósty.  🤔wirek:
Aż wstyd ciągle o tym tu pisać, bo ciągle zaczynam i zaczynam i zaczynam.  😡
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
05 marca 2012 19:58
A ja zaczynam dziś pierwszy dzień diety po raz sto pięćdziesiąty szósty.  🤔wirek:
Aż wstyd ciągle o tym tu pisać, bo ciągle zaczynam i zaczynam i zaczynam.  😡


Nawet nie zorientowałam się, że twoje poprzednie podejście zakończyło się niepowodzeniem. Miałam wrażenie, że udało Ci się przebrnąć przez najtrudniejszą fazę...
Po 10-ciu dniach znalazłam chipsy. I tak się zaczęło....poszło już z górki  😡
Jedyny plus to taki, że nie tyję.
Wstyd mi za siebie. Szkoda tylko, że od wstydu się nie chudnie.  😉
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
05 marca 2012 20:23
Po 10-ciu dniach znalazłam chipsy. I tak się zaczęło....poszło już z górki  😡
Jedyny plus to taki, że nie tyję.
Wstyd mi za siebie. Szkoda tylko, że od wstydu się nie chudnie.  😉


Och, to jest bardzo duży plus!
Ja co prawda jestem szczupła - w zasadzie, poza okresem zimowym, bardzo szczupła, ale muszę dość konsekwentnie trzymać się diety właśnie żeby nie tyć.  😉
Nalle jak możesz to podpytaj mamę o przepis na zjadliwą zupę kapuścianą. Ja raz zrobiłam taką zupę że nie mogłam tego wąchać a co dopiero jeść  🤣
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
05 marca 2012 20:36
Nalle jak możesz to podpytaj mamę o przepis na zjadliwą zupę kapuścianą. Ja raz zrobiłam taką zupę że nie mogłam tego wąchać a co dopiero jeść  🤣


Nie ma problemu, akurat na jutro umówiłyśmy się na pogaduchy, więc przy okazji wyciągnę przepis.  😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
05 marca 2012 20:49
tunrida pocieszasz mnie, teraz wiem, nie jestem sama.
U mnie dzisiaj i wczoraj porażka, jadłam jak odkurzacz. A dzisiaj jeszcze zaserwowałam sobie KFC -.- Dalej nie sypiam po nocach od wtorku, mam mocno chorego zwierza, którego muszę całą noc kontrolować. Czuję się jak wyżuty przez wieloryba glon czy inne badziewie ... z wagą się nie witałam już ho, ho, ho
Colt u mnie idzie tak, że wczoraj upiekłam biszkopt i polałam go lukrem  😂
Ale źle nie jest, dzisiaj wyjątkowo od innej strony na scenie byłam i musiałam jakąś króciutką sukienkę włożyć na zapowiadanie. Jakoś się zmieściłam  😁


Generalnie to dalej mam problem z piciem wody. Ale pilnuję kilku posiłków dziennie! To jest mój mały sukces.
Zastanawiam się nad zaczęciem 6 weidera ale przy zawodach i startowaniu 3 dni pod rząd w kilku konkursach na kilku koniach chyba nie dam rady się jeszcze zmusić do codziennych ćwiczeń.
Ale kusi mnie to kusi! Hmm i chyba powinnam kupić sobie w końcu wagę do mieszkania. Nie wiem ile ważę!  😁
Ok, dzisiaj znalazłam na androida te śmieszne programy-trenery (:lol🙂 i dziś było: 6 weidera, 48 brzuszków (no co, tyle mi program podyktował... :lol🙂, 34 przysiady i... 17 pompek... mordęga z tymi pompkami, nawet jak klikam "too hard" to i tak mam kosmiczne liczby do wykonania....!!!!! 😵
Dodatkowo jakaś godzinka jazdy - skoki. Liczy się dodatkowo kalorie za fruwanie? 👀 Zwłaszcza na koniu, którego trzeba cały czas pilnować...? :P

Spróbuję przed spaniem (taaaa...) zrobić jeszcze 50 brzuszków, bo faktycznie te 48 to lekka kpina 😡
A co do jedzenia - dziś fail po całości. Zjadłam na śniadanie 1,5 bułki słodkiej polanej syto lukrem... A potem na kolację dwie zapiekanki (takie "domowe" - chlebek, a na to ser, do mikrofali, ketchup i gotowe) i obiad - gołąbek. Oczywiście kolację zjadłam po 19... :/ Mam problem z dzieleniem posiłków na mniejsze porcje, bo zwyczajnie nie mam jak. Śniadanie mogę sobie rozłożyć na kilka przerw - część zjem na jednej, część na drugiej - ok, z moim tempem jedzenia nawet bez specjalnego wysiłku muszę dokańczać kiedy indziej. Ale na obiady przychodzę do domu wygłodzona, potem stajnia i znowu łapie człowieka ssący żołądek. A wtedy się je tyle, aż się zmęczy. A mama oczywiście zadowolona patrzy, jak dziecko je 🤣


Nesca92, poćwiczę w weekend, zobaczymy, czy coś się zmieniło... 😁
Anderia   Całe życie gniade
05 marca 2012 21:18
Ja co prawda diety jako takiej sobie nie wprowadziłam, ale staram się jeść w miarę zdrowo. To znaczy:
1. Do szkoły codziennie zabieram kanapki z ciemnym pieczywem i serkiem topionym albo masłem orzechowym (nie wiem tylko czy ono nie jest tuczące, każdy mówi co innego  :oczy2🙂
2. Po powrocie ze szkoły zjadam lekki, acz sycący obiad typu marchewka z groszkiem, szpinak (ostatnimi czasy bardzo go polubiłam), ryba (to nie ma nic wspólnego z postem)
3. Jako że nie umiem zrezygnować z jedzenia między posiłkami, wcinam jabłka, serki i jogurty, oczywiście nie w hurtowych ilościach.
4. Kolacja w postaci "jakichś kanapeczek" nie później niż o 18.

Od gwiazdki nie tknęłam słodyczy w żadnej postaci. Żadne batoniki, czekoladki, chipsy, paluszki, mleczne kanapki, mcdonaldy, choć nieraz chciałoby się. W sumie to trochę z przymusu bo na badaniach dermatologicznych wyszło mi, że od czekolady i nieprzetworzonego mleka robią mi się najgorsze syfy, ale to już swoją drogą. Wszystko inne rzuciłam z własnej woli  😀
Nie schudłam jako tako, ale i nie tyję. Wagę mam ogólnie dość wahającą się (61.2-58.8), więc jeśli akurat jakoś w tym przedziale ważę to podchodzę do tego z dystansem, nie na zasadzie "o, schudłam 2 dag".  😉
+ jak się ociepli to jeszcze zaczynam biegać.
Na razie po prostu dzielnie unikam obiadków babuni (mięsko z sosikiem, kopytka na masełku, ziemniaczki z omastą) oraz obojętnie przejeżdżam koło Maka, na którego jednak nie jestem skazana tak często jak na babcię. Wmawiam sobie, że szkoda mi tych kurczaczków i krówek, które w niehumanitarnych warunkach są przerabiane na bigmaki.

To tyle, mam nadzieję, że zapas mojej silnej woli jeszcze długo nie zostanie wyczerpany. Dodam jeszcze, że mam 164,5 cm wzrostu i 16 lat, a ze swoją wagą czuję się jak zawodnik sumo. Nie jest to może dużo, ale wystarczająco dużo, aby mi przeszkadzało. Chcę mieć mniejsze BMI niż 22,7  🙂
Masło orzechowe i serki topione to produkty bardzo tłuste.
Masło orzechowe ma w 100 g neimal 700 kcal, przy czym więcej niż połowa składu to tłuszcz.

subaru
:przytul:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się