zanik mięśni kłębu

Mam nadzieję, że to stara fotka konia i nikt nie siodła konia z takim grzbietem.
Przydało by się na stronie napisać, że koń wygląda w tej chwili dużo lepiej, bo ten opis brzmi okropnie w połączeniu ze zdjęciem  🤔

I nawet jeśli koń w tej chwili wygląda jak na zdjęciu wstawianym przez założycielkę tematu ( a nie jak na zdjęciu na stronie), to i tak nie powinien moim zdaniem być siodłany, bo nie ma na czym tego jeźdźca wozić. A energiczny może być, bo będzie np. uciekał przed bólem.
Odkarmić, odrobaczyć, jak słusznie zauważyły dziewczyny, a potem wdrażać powoli ruch bez siodła. Lonża, na wypięciu, tak by koń odbudował trochę grzbiet. I dopiero na odbudowany grzbiet można założyć siodło.
tak uważam
beyi , ufam , że jesteś odpowiedzialną osobą .... bo ja jak wczoraj dowiedziałam się , kto z moich ''znajomych '' chce adoptować konia , to myślałam , że się przewrócę .... mam nadzieję , że do tego nie dojdzie , bo koń który tam trafi zostanie zarznięty jazdą przez pierwszy sezon . Laska , u której miałby stać ten koń już zajeżdziła dwulatka ( niecały nawet) , żeby móc już szaleć .... Ech , smutno ...
wiem, że jestem odpowiedzialną osobą... Zawsze mażyłam o koniu ( co was zadziwie ) właśnie z fundacji...

Narazie spróbuję pomóc mu w fundacji... a potem wezme go do stajni...


Ale kto ma rozum zajeżdżajac konia w wieku 2 lat...
beyi, Zaraz, zaraz. Miałaś dostać informacje od weterynarza nie oglądając konia? Kiedy masz zamiar pojechać konia zobaczyć?
To informacje od ich weterynarza, ja bede jechała go ogladac ze swoim weterynarzem dodatkowo...

Tyle, że z ich strony dalej cisza...🙁
Jeżeli o tego z linku to pisze, że przyjechała w 2009, ciekawe z kiedy jest zdjęcie. Poza tym z opisu wynika, że normalnie się na niej jeździ. Jakiś kosmos te fundacje.
Cantata???? ale chyba nie Cantata Dolqi? :O
Nie to nie ten koń z linku... ten o którym pisałam to wałach... ale kobyłka też nie bardzo z linku z tego co widać...
JA się zastanawiam, jezeli to ten koń i przyszedł do nich w 2009 roku, to jakim cudem przez 3 lata wciąż ma zagadkowy "zanik mięśni"  Przez 3 lata da się odpaść konia !
Klacz z linku od wielu wielu lat miała koszmarne problemy z plecami i nogami i to był powód odstawienia od jazd, rzekomo była na łąkach, jak się okazuje jest w fundacji.. Mam nadzieję, że szybko uda mi się jej znaleźć dom na który zasługuje.
To jest "moja" Cantata. W 2009 roku jej wlasicielka wyslala ja na laki, podobno mialo jej byc dobrze i miala juz nie pracowac. Chce mi sie plakac jak widze te zdjecia.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
07 marca 2012 19:55
Mam nadzieję, że to stara fotka konia i nikt nie siodła konia z takim grzbietem.

To samo pomyślałam.

beyi Dziewczyny dobrze prawią. Zacznij od odrobaczania (i to nie jednego, a serii - ilość i rodzaj past do uzgodnienia z wetem), pożądnego odżywienia (nawet jak nie gotowymi paszami, to ekonomicznymi sposobami kupując choćby jęczmień i wysłodki na targu) i dopiero jak konia przybędzie można będzie myśleć o wprowadzeniu lekkiej pracy na lonzy (też takiego konia nie można przeforsować).
Jak się będzie wszystko robić z głową to na pewno będą efekty.

Dolqa  😲 Bardzo, bardzo Ci współczuję
To jest "moja" Cantata. W 2009 roku jej wlasicielka wyslala ja na laki, podobno mialo jej byc dobrze i miala juz nie pracowac. Chce mi sie plakac jak widze te zdjecia.

Po południu zaglądałam na stronę tej fundacji i znalazłam info, że ta kobyła razem z wł. Carry zostały oddane przez właścicielkę do fundacji na emeryturę, czyli w domyśle miały nie pracować. Jak to się ma do oddania tego konia do rzeczywistej adopcji osobie która chce na nim jeździć!?!? Może warto by było zawiadomić o tym właścicielkę? Bo jeżeli taka jest prawda to fundacja wykazuje skrajną nie odpowiedzialność i nie słowność.
Szaga, jeśli udałoby się ją tu ściągnąć to na pewno nie będzie pracowała, znamy jej historię.
Mogę właścicielce przekazać, nie wiem czy okaże zainteresowanie.
beyi, To jedź ze swoim wetem i obczaj sytuację. Konie da się odpaść, mięśnie da się nabudować (przynajmniej tak, żeby koń wyglądał normalnie, nie musi być super-atletą), ale.... zwyrodnień, jakichś starych a niedoleczonych kontuzji czy innych głębokich problemów nie da się "wykasować" i może być tak, że ten koń już w ogóle nie powinien chodzić pod siodłem, ale o tym może orzec tylko weterynarz. Jeśli chcesz konia pod siodło, to... może lepiej odłożyć sentymenty i rozglądnąć się za innym?
Nie..., chce właśnie  tego konia...

Jeżeli chodzi o prace koni w tej fundacji pod siodłom - to mi powiedzieli, że nikt w ich fundacji nie jezdzi na tych koniach ( że one poprostu tylko wychodza na łąki) - to było jeszcze przed załozeniem posta...


najbardziej mnie martwi, że narazie cisza z ich strony- właścicielka fundacji miała mi napisać mela i cisza....
Ale dlaczego chcesz właśnie tego konia?

Mejle mają to do siebie, że a to nie dochodzą, a to "nie dochodzą", bo się komuś nie chce napisać. Lepiej zadzwonić i zapytać, porozmawiać dokładnie.
Nie wiem zobaczyłam jego zdjecie i stwierdziłam... ,że to jest ten koń- poprostu.


Dzwoniłam dzis- nikt nie odbiera spróbuję póżniej...
Dostałam odpowiedź od fundacji, Cantata ma już dom, informacje są nieaktualne na stronie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 14:45
To jest "moja" Cantata. W 2009 roku jej wlasicielka wyslala ja na laki, podobno mialo jej byc dobrze i miala juz nie pracowac. Chce mi sie plakac jak widze te zdjecia.


a to nie ta kobyłka co w Książenicach jeździłaś na niej, co zdjęcia wklejałaś? taka z zapadniętym grzbietem?
witajcie, właśnie dostałam informację bardzo smutną
- konik o którym pisałam... któremu chciałam pomóc
-dostał skrętu jelit , nie  udało się im  go uratować ... 🙁
ElaPe dokladnie ta.
dempsey   fiat voluntas Tua
10 marca 2012 16:59
witajcie, właśnie dostałam informację bardzo smutną
- konik o którym pisałam... któremu chciałam pomóc
-dostał skrętu jelit , nie  udało się im  go uratować ... 🙁


przykre. współczuję.
prawdopodobnie nic byś mu juz nie pomogła. był wyniszczony - to na pewno miało wpływ na stan jelit

szkoda mi takich koni. co to za życie
mi również Dolqa- dzięki
No cóż, ja trochę nie wierzę w całą tą sytuację, ale ja to ja.
Niemniej jednak, jeśli jest ona faktycznie prawdziwa, to również jest mi przykro. Szkoda konia.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 marca 2012 10:37
I co był ten weterynarz? U konia, który jest w takim stanie dziwne by było gdyby jakiekolwiek rozwinięte mięśnie miał przy kłębie.
Gillian   four letter word
11 marca 2012 10:54
a po co weterynarz do martwego konia?
dostałam na meila tylko takie info - " jest mi bardzo przykro , ale koń miał rano skręt jelit - niestety nie udało nam się go uratowac. robilismy wszystko co w naszej mocy..."


Nie wiem co dalej, bo nie wiem co odpisać - szczeże... jestem poprostu w szoku bo tu wszystko dobrze  miał przyjechać weterynarz, zbadać tego konia, dac konkretna diagnoze.. . i sama w to nie do końca wieze... :/
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 marca 2012 11:14
Wcześniej do tego kłębu, chociaż z drugiej strony to już raczej nieistotne.
Można prosić, jeszcze raz - jaka to fundacja?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się