Relacje państwo Kościół

Wrotki ja nie mówię, że fundował bo aż tak dobrze nie było, ale pozwolenia na budowę dawała "władza".
1. Zygmunt III Waza nie był neofitą. Został ochrzczony jako dziecko w wierze katolickiej i nigdy tej wiary nie zmienił mimo, że dwór jego ojca był w większości luterański - zadbała o to jego matka, Katarzyna Jagiellonka. To tak o rzekomej "tolerancji" czy "otwartości" "ostatnich Jagiellonów".

2. Legenda o nietolerancji Zygmunta III Wazy to bzdura - nagłośniona przez świetnego pisarza ale marnego historyka, za którego warsztat nikt współcześnie i pięciu groszy by nie dał: Pawła Jasienicę. Nie chcę się już wyzłośliwiać, chłop swoje przecierpiał, a i żona mu się trafiła że nie daj Panie Boże - ale tak zupełnie przypadkiem: nie było nie na rękę ówczesnej władzy, że Jasienica wszystkie wyprawy na wschód krytykował - a Zygmunt III przecież "odwiecznie ruski" Smoleńsk wziął...

3. Nie jest prawdą, że w PRL budowano jakieś wielkie liczby kościołów. Jest natomiast prawdą, że w tym czasie Polska była na kółkach - i ponad połowa parafian w tym kraju przeniosła się o kilkaset kilometrów, czasem z proboszczem i świętymi obrazami, a czasem ledwo z życiem. Jest też prawdą, że od 1945 do 1989 liczba ludności w Polsce prawie się podwoiła. I że - w przeciwieństwie do Zachodu - nie wiązało się to z opustoszeniem świątyń. Których w tej sytuacji po prostu: musiało przybyć...

4. No tak, łaskawa była ta "władza" za PRL - mogła łeb urwać, a tu proszę: pozwolenia na budowę dawała...

Tak zupełnie dla własnej satysfakcji to piszę. Jak bowiem zaznaczyłem na początku, pierwszy raz się w tym wątku wypowiadając - nie ma to żadnego znaczenia. Jak ktoś ma osobiste pretensje do Pana Boga albo, co jeszcze gorzej - do Jego kapłanów - to mu tak oczy bielmem zachodzą, że choćby go Donek z Bronkiem mieli ze skóry żywcem obrać, i tak będzie wrzeszczał, że to wina "czarnych"...

Moje dziecko jest ochrzczone, bo mąż kościelny, więc se ochrzcił. Ale nie sądzę, żeby nabyło wiary mając taką matkę jak ja. Ale będzie zaliczane do katolików, bo zostało zadarte do kościoła.



Przecież Twój mąż o tym zdecydował, a nie Kościół, więc dlaczego "zadarte" ?

Osobiście wychodzę z założenia, że "co ludzie powiedzą" to ich sprawa i wisi mi to, gdzie mnie zaliczą. Ważne, żebym sama wiedziała, gdzie przynależę. A jeśli wiele osób chrzci dzieci w obawie przed byciem wytykanym palcami przez sąsiadów, to powinni mieć pretensje do lokalnej "dulszczyzny", a nie do Kościoła.
dempsey   fiat voluntas Tua
21 marca 2012 01:05
Nie ma cywilizacji areligijnej, bezwyznaniowej
Teraz może i nie. Cywilizacja jednak ewoluuje - w którą stronę?


W stronę relatywizmu moralnego. To widać, słychać i czuć.
Jednak nie każdy tego chce - dla siebie, swoich dzieci, i dzieci swoich dzieci.

Przeciez ateizm to nic innego jak religia.

Czego nigdzie nie widać lepiej niż w tym wątku.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 marca 2012 07:19
a ja nadal nie rozumiem - czemu taka wojna o wartości kościoła, podstawy cywilizacji i rozwój moralny społeczństwa - co to ma wspolnego z wyczyszczeniem spraw miedzy Kościołem a Państwem? Finanse to finanse. Wierzący chrześcijanin spokojnie odpisze swój datek na swój kościół i dzieła owego kościoła, prawdaż? a ateista, deista, buddysta, muzułmanin odpisze sobie na swój związek wyznaniowy lub co tam bedzie chciał. co maja podstawy religii do jej finansowania 👀? Sa wierni - jest kasa. a jak nie chcą dawać - ups, to chyba gdzie indziej problem 😉
wierzacy chrzescijanin nie musi sobie z podatku odpisywac, tylko daje na tace...a cala parszywosc tej propozycji polega na tym, ze takie odpisy zrobia z kaplanow urzednikow. 😤
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
21 marca 2012 07:56
przepraszam cie,  wrotki - ale czyż teraz jakze wielu kapłanow nie jest urzędnikami? Może zbyt wielu...
ale nie urzednikami panstwowymi. Dzis KK nie potrzebuje Panstwa absolutnie do niczego i tak owinno zostac!
Mam takie marzenie, żeby kościoły były jak dzielnicowe domu kultury. Żeby były miejscem spotkań dzieciaków, młodzieży, seniorów, czy kto tam sobie chce. Żeby oferowały jakieś fajne zajęcia. Żeby proboszczowie byli przy okazji menadżerami i PR-owcami przybytków. Po co te wszystkie wypasione salki parafialne (a zapomniałam, na nauki przedmałżeńskie dla niewierzących...) czy profesjonalny sprzęt nagłośnieniowy jak prawie nikt z tego nie korzysta.
Może bym i sama wtedy wrzuciła na kościół grosik, nie miałabym też nic przeciwko, aby wówczas państwo odrobinkę dokładało się do interesu.
Niestety w moich dwóch okolicznych parafiach nie dzieje się dosłownie nic oprócz nabożeństw, ślubów, chrztów, pogrzebów i dorocznej kolędy (mimo, że nie uczestniczę w życiu kościoła przyjęłam w tym roku księdza tak samo jak zaprosiłabym dzielnicowego czy gospodarza domu, jakby chciał przyjść pogadać). Weszłam przed chwilą na strony obu parafii - wieje nudą i powagą.
Z zazdrością patrzę na amerykańskie filmy, gdzie rodziny idą do kościoła, a potem ludzie spotykają się po mszy na kawce i ciachu i gadają o życiu, a proboszczów traktują jak powierników i przyjaciół. Toć wiem, że to w dużej mierze fikcja, ale jaka piękna. W takiej wspólnocie chciałabym uczestniczyć. U nas kościół już dawno przestał być wspólnotą.
Dzis KK nie potrzebuje Panstwa absolutnie do niczego i tak owinno zostac!

Dlaczego zatem dostaje od państwa ziemię? Dlaczego państwo finansuje i dofinansowuje inwestycje kościelne nie służące niczemu poza kultem religijnym? Moim zdaniem powinno się to od siebie oddzielić i to wszystko... Jestem też za tym aby nie mieszać spraw religii i polityki, co u nas niestety jest dość nagminne... i znając polską mentalność i tradycję - tego mieszania nie da się uniknąć niestety...
Są wspólnoty jeszcze. Nie jest aż tak źle.
Przykład: http://www.krakow.dominikanie.pl/
i inny:
http://www.lednica2000.pl/
[quote author=_Gaga link=topic=87602.msg1344954#msg1344954 date=1332317906]
Dzis KK nie potrzebuje Panstwa absolutnie do niczego i tak owinno zostac!

Dlaczego zatem dostaje od państwa ziemię? Dlaczego państwo finansuje i dofinansowuje inwestycje kościelne nie służące niczemu poza kultem religijnym? Moim zdaniem powinno się to od siebie oddzielić i to wszystko... Jestem też za tym aby nie mieszać spraw religii i polityki, co u nas niestety jest dość nagminne... i znając polską mentalność i tradycję - tego mieszania nie da się uniknąć niestety...
[/quote]dlatego, ze Panswo nie daje, a tylko oddaje i to w bardzo malych ratach i raczej nalezne odsetki a nie kapital.
Tania wiem, ale są to raczej wyjątki niż reguła. W moim mieście również działają zakonnicy i tam jest całkiem fajnie.  Chodzi mi o "zwykłe" parafie na miejskich osiedlach.
Bo w sumie na wsiach też to wygląda inaczej np. kontrowersyjne według mojego męża (wychowanego na odumanizowanych mszach w mieście) zjawisko wyczytywania z imienia i nazwiska podczas mszy, kto pomógł posprzątać cmentarz a kto podciął kościelny żywopłot ja uważam za coś pozytywnego. W wiejskim mikrokosmosie jest to z pewnością duża zachęta, żeby coś robić, działać, pomagać.
[quote author=miss_misery link=topic=87602.msg1344980#msg1344980 date=1332319141]
Tania wiem, ale są to raczej wyjątki niż reguła. W moim mieście również działają zakonnicy i tam jest całkiem fajnie.  Chodzi mi o "zwykłe" parafie na miejskich osiedlach.
Bo w sumie na wsiach też to wygląda inaczej np. kontrowersyjne według mojego męża (wychowanego na odumanizowanych mszach w mieście) zjawisko wyczytywania z imienia i nazwiska podczas mszy, kto pomógł posprzątać cmentarz a kto podciął kościelny żywopłot ja uważam za coś pozytywnego. W wiejskim mikrokosmosie jest to z pewnością duża zachęta, żeby coś robić, działać, pomagać.
[/quote]
Wiem co masz na myśli. W mojej parafii działa świetlica, jadłodajnia dla samotnych starszych osób. Wolontariusze rozwożą posiłki do domów osobom niedołężnym. Nie identyfikuję się akurat z tą wspólnotą, ale przyznaję -jest i bardzo pomaga.
http://www.oficerskie.info/grupy/
Może zależy to od aktywności proboszcza?
[quote author=miss_misery link=topic=87602.msg1344980#msg1344980 date=1332319141]

na wsiach też to wygląda inaczej np. kontrowersyjne według mojego męża (wychowanego na odumanizowanych mszach w mieście) zjawisko wyczytywania z imienia i nazwiska podczas mszy, kto pomógł posprzątać cmentarz a kto podciął kościelny żywopłot
[/quote]

szczerze to ja też uważam za mega dziwactwo
szczerze to ja też uważam za mega dziwactwo

Jak dla mnie dziwne by było, jakby ksiądz mówił kto ile kasy dał z imienia i nazwiska, ale podziękowanie za dobrowolną pracę - czemu nie?
Tania, no właśnie, zależy od proboszcza, który nie musi, a może. Fajnie by było jakby kościoły musiały przynajmniej prowadzić oficjalną sprawozdawczość z swojej działalności prospołecznej (a może mają taki obowiązek? ktoś coś wie?).
ogólnie wszystkie zapowiedzi parafialne na wsiach sa starsznie długie i nudne przynajmniej dla 'widza' który nei zna społeczności tamtejszej. ale mówienie przez księdza że temu czy tamtemu dziecko się irodziło, albo kto się gdzie prtzeprowadził jest dziwne jak dla mnie
dempsey, przepraszam za poufałość, ale czuj się wirtualnie gorąco uściskana :przytul: Masz ogromny talent (no wiem - to rezultat ciężkiej pracy) do zawierania istoty rzeczy w kilku słowach. Dziękuję.  :kwiatek:
Cóż po pięknych słowach, kiedy w rzeczywistości instytucja kk i jej urzędnicy są ucieleśnieniem podwójnej moralności i hipokryzji.
edyta, rozumiem, że ty - ta bez grzechu 🙂
Cóż po pięknych słowach, kiedy w rzeczywistości instytucja kk i jej urzędnicy są ucieleśnieniem podwójnej moralności i hipokryzji.


Tak? Rozumiem, że Twoja głęboka znajomość tematu moralności KK i jego przedstawicieli prowadzi do takich właśnie wniosków.
Po tym jak stronę wcześniej zwymyślałaś kogoś od idiotek, powyższe pytanie jest raczej retoryczne...
Moje drogie, przypominam, że temat dotyczy relacji państwa i kościoła. W tym kontekscie także nalezy odczytywac moją wypowiedź.
Bo dla mnie twierdzenie, że w wyniku rozdziału państwa od instytucji zepsutej od wewnątrz - bo takim jest kk-  upadnie cywilizacja, a ludzie stoczą się, bo nie będą mieli skąd czerpać wzorców moralnych - to bełkot.

Wydaje się, że obydwie nie rozdzielacie dwóch pojęć - wspólnoty wiernych, wyznawców religii i zwiazanych z nią obrządków, zasad itd. - co winno być wolnym wyborem i wartoscią człowieka, a tym o czym mowa, czyli rozdziałem instytucji państwa od instytucji kościoła (w naszym wypadku kk), a głównie chodzi o pieniądze, choć nie tylko np. o mieszanie się do polityki i lobbowanie. Niestety moim zdaniem ta akcja rzadu jest tylko zagraniem pod publiczkę, aby podreperować swój wizerunek, czyli robimy wam obywatelom źle bo wiek emerytalny, ceny, podatki, ale popatrzcie robimy porzadek też z kościołem i jego finansami.
Moim zdaniem nie powinno być rozmów, pertraktacji. Jak rząd decyzuje się podnieść np stawkę podatku VAT, to nie pyta podatników, czy się zgadzają. Koscioła też nie powinien pytać, tylko zrobić z tym faktycznie porządek. A tak to pewnie pogadają i na tym się skończy.
edyta, bądź łaskawa uzupełnić, w takim razie, najzupełniej w temacie. Z czym? konkretnie, ma "zrobić porządek rząd" (niezepsuty od środka  :cool🙂? I w jaki, konkretnie, sposób?
edit: doprecyzowanie
Ależ ja rozdzielam jak najbardziej Kościół - wspólnotę od Kościoła - instytucji. Nadal jednak nie rozumiem, skąd się biorą Twoje tak radykalne twierdzenia na temat powszechnego zepsucia i braku moralności w Kościele - instytucji, czyli jak się domyślam chodzi o duchownych różnego szczebla przede wszystkim.
A nie jest zepsuty? Czyli te wypasione fury którymi się wożą to tylko zbiorowa halucynacja? Wypasione pałace też?
Mieszanie się w politykę również?
O wyłudzaniu kasy z budżetu np. na budowę wstrętnej, wielkiej wyciskarki do cytrusów (czyt.Świątyni Opatrzności Bożej) nie wspominając.
Dla mnie to właśnie jest zepsucie... walka o nieruchomości i stawianie coraz to większych dowodów swojej "wiary", które pożerają miliardy zł.
I nie piszę tu o kk jako całości bo wiadomo, że są jednostki które mają jakąś tam swoją misję i działają dla ludzi... ale przez takich jak Natanek Rydzyk czy inni którzy stawiają wielkie sanktuaria coraz trudniej dostrzec pozytywną rolę kk.
Kościół niech się odetnie od państwa i polityki i wtedy nikt nie będzie się "czepiać" ich "tłustych brzuchów" i luksusowych aut tylko niech ich wierni im to finansują skoro mają taki kaprys i właśnie na to chcą przeznaczyć swoje pieniądze....

Co do religii w szkołach również uważam, że powinna być jak kiedyś- w salkach przy kościołach dla chętnych... Ja przez całą swoją edukację nie miałąm wyboru czy chce chodzić na religię czy nie bo po 1 nie było żadnej etyki ani innego przedmiotu na który można uczęszczać zamiast religii a po 2 religia była ustawiana w środku zajęć...
Nie no, wybór był. Ja siedziałam na ławce pod salą.
Pewnie już wtedy miałam wyprany mózg.
A nie jest zepsuty? Czyli te wypasione fury którymi się wożą to tylko zbiorowa halucynacja? Wypasione pałace też?
Mieszanie się w politykę również?
O wyłudzaniu kasy z budżetu np. na budowę wstrętnej, wielkiej wyciskarki do cytrusów (czyt.Świątyni Opatrzności Bożej) nie wspominając.
Dla mnie to właśnie jest zepsucie... walka o nieruchomości i stawianie coraz to większych dowodów swojej "wiary", które pożerają miliardy zł.
I nie piszę tu o kk jako całości bo wiadomo, że są jednostki które mają jakąś tam swoją misję i działają dla ludzi... ale przez takich jak Natanek Rydzyk czy inni którzy stawiają wielkie sanktuaria coraz trudniej dostrzec pozytywną rolę kk.
Kościół niech się odetnie od państwa i polityki i wtedy nikt nie będzie się "czepiać" ich "tłustych brzuchów" i luksusowych aut tylko niech ich wierni im to finansują skoro mają taki kaprys i właśnie na to chcą przeznaczyć swoje pieniądze....

Co do religii w szkołach również uważam, że powinna być jak kiedyś- w salkach przy kościołach dla chętnych... Ja przez całą swoją edukację nie miałąm wyboru czy chce chodzić na religię czy nie bo po 1 nie było żadnej etyki ani innego przedmiotu na który można uczęszczać zamiast religii a po 2 religia była ustawiana w środku zajęć...


Amen........
Jestem osobą wierzącą i katoliczką ale popieram Cię w 100%
A nie jest zepsuty? Czyli te wypasione fury którymi się wożą to tylko zbiorowa halucynacja? Wypasione pałace też?
Mieszanie się w politykę również?
O wyłudzaniu kasy z budżetu np. na budowę wstrętnej, wielkiej wyciskarki do cytrusów (czyt.Świątyni Opatrzności Bożej) nie wspominając.
Dla mnie to właśnie jest zepsucie... walka o nieruchomości i stawianie coraz to większych dowodów swojej "wiary", które pożerają miliardy zł.
I nie piszę tu o kk jako całości bo wiadomo, że są jednostki które mają jakąś tam swoją misję i działają dla ludzi... ale przez takich jak Natanek Rydzyk czy inni którzy stawiają wielkie sanktuaria coraz trudniej dostrzec pozytywną rolę kk.
Kościół niech się odetnie od państwa i polityki i wtedy nikt nie będzie się "czepiać" ich "tłustych brzuchów" i luksusowych aut tylko niech ich wierni im to finansują skoro mają taki kaprys i właśnie na to chcą przeznaczyć swoje pieniądze....



Raczej jest odwrotnie - jednostki jeżdżące wypasionymi furami  najbardziej rzucają się w oczy i na ich postawie wnioskuje się o całej instytucji. Ogromna większość duchowieństwa nie ma mercedesów ani pałaców.

Co do walki o nieruchomości - idąc tym tokiem myślenia każdy upominający się o mienie zabrane to oszust i złodziej, usiłujący naciągnąć państwo na miliardy. Niech się zabierze do pracy, a nie wyciąga rękę do państwa. Ciekawe, czy miałabyś podobne zdanie, gdyby sprawa dotyczyła np. domu Twojej rodziny.

Wyciskarka do cytrusów - rzecz gustu. Nie mamy bezpośredniego wpływu na rozdysponowanie środków budżetowych. Też bym wolała porządną drogę Gdańsk - Warszawa, zamiast np. stadionu, który mi się wcale nie podoba i do tego jego utrzymanie dzienne kosztuje jakieś ogromne pieniądze. Kościoły wolę w wersji mały/wiejski/kameralny i ogromne świątynie nie są mi potrzebne do szczęścia, ale cóż zrobić.

Kościół niech się odetnie od państwa i polityki i wtedy nikt nie będzie się "czepiać" ich "tłustych brzuchów" i luksusowych aut tylko niech ich wierni im to finansują skoro mają taki kaprys i właśnie na to chcą przeznaczyć swoje pieniądze....

TUTAJ przykladowa lista innych "tlustych brzuchow" do "czepiania"

W skrocie dla tych co nie lubia czytac:
-81 MILIARDÓW (a nie milionów) złotych na organizację Euro 2012 - niech placa kibice skoro maja kaprys
-teatry w Polsce są dofinansowywane co roku kwotą ok. 160 mln zł - niech placa widzowie j.w.
-z obowiązkowego abonamentu finansowana jest TVP, wszystkie programy
-z podatków wszystkich Polaków utrzymywany jest rząd PO-PSL i setki przeróżnych Kaplerów - niech placa tylko zwolennicy tych partii 😁

Czy jest mi ktos w stanie logicznie wytlumaczyc dlaczego wyznawcy wiary katolickiej maja sie odciac od polityki, a wyznawcy pogladow z katolicyzmem niezgodnych moga jak najbardziej otwarcie wplywac na polityke?

edit: zapomnialam wstawic link
Raczej jest odwrotnie - jednostki jeżdżące wypasionymi furami  najbardziej rzucają się w oczy i na ich postawie wnioskuje się o całej instytucji. Ogromna większość duchowieństwa nie ma mercedesów ani pałaców.
Jeszcze raz podkreślam, że nie piszę o całej instytucji kościoła. Ale patrząc na to co mnie otacza to widzę, że ten 'kościelny lans' to nie mniejszość... A w takiej instytucji, która niesie jakieś tam wartości takie rzeczy nie powinny mieć miejsca wcale!

Co do walki o nieruchomości - idąc tym tokiem myślenia każdy upominający się o mienie zabrane to oszust i złodziej, usiłujący naciągnąć państwo na miliardy. Niech się zabierze do pracy, a nie wyciąga rękę do państwa. Ciekawe, czy miałabyś podobne zdanie, gdyby sprawa dotyczyła np. domu Twojej rodziny.
Nie podważam tego, że zostali pozbawieni nieruchomości bo tak było... ale ale... po pierwsze w ramach rekompensaty przyznano im podatek kościelny finansowany z budżetu... a po drugie domagają się nieruchomości nie tych które im zabrano... tylko domagają się dużo atrakcyjniejszych lokalizacji... Więc to chyba nie jest ok?

Wyciskarka do cytrusów - rzecz gustu. Nie mamy bezpośredniego wpływu na rozdysponowanie środków budżetowych. Też bym wolała porządną drogę Gdańsk - Warszawa, zamiast np. stadionu, który mi się wcale nie podoba i do tego jego utrzymanie dzienne kosztuje jakieś ogromne pieniądze. Kościoły wolę w wersji mały/wiejski/kameralny i ogromne świątynie nie są mi potrzebne do szczęścia, ale cóż zrobić.
Nie tylko o wyciskarkę chodzi... głupi przykład z mojego małego osiedla domków jednorodzinnych:
Mamy mały, przytulny drewniany kościółek z klimatem... taki jakich teraz już prawie nie ma... i co?? Jest ZŁY trzeba obok wybudować wielki! Z wielkim dzwonem! I wielkim ołtarzem... po co? Nie wiadomo... Bo ten co jest w zupełności mieści wszystkich wiernych mojego małego osiedla... Pomijam już fakt, że w odległości niespełna 10km są dwa wielkie puste kościoły i jeszcze jeden się buduje...

W skrocie dla tych co nie lubia czytac:
-81 MILIARDÓW (a nie milionów) złotych na organizację Euro 2012 - niech placa kibice skoro maja kaprys
-teatry w Polsce są dofinansowywane co roku kwotą ok. 160 mln zł - niech placa widzowie j.w.
-z obowiązkowego abonamentu finansowana jest TVP, wszystkie programy
-z podatków wszystkich Polaków utrzymywany jest rząd PO-PSL i setki przeróżnych Kaplerów - niech placa tylko zwolennicy tych partii 😁

Czy jest mi ktos w stanie logicznie wytlumaczyc dlaczego wyznawcy wiary katolickiej maja sie odciac od polityki, a wyznawcy pogladow z katolicyzmem niezgodnych moga jak najbardziej otwarcie wplywac na polityke?


I jak zwykle w temacie kościółkowym musi pojawić się polityczny atak Pis vs reszta świata.... Rządy pisu również były utrzymywane z budżetu ale oczywiście stronniczy artykuł uwzględnia tylko po i psl... A i na kampanie dostali a i pensje są.... I tak musi być... bez względu na to jaka partia rządzi i czyimi jesteśmy zwolennikami...

Jeśli o Euro chodzi to jestem tego samego zdania... i uważam to za największą porażkę naszego kraju, że rząd wpadł na pomysł organizacji tego... Ale jeśli już w politykę wchodzimy.... to przecież to rząd pisu rozpoczął przygotowania Polski do Euro...

Co do reszty: teatry itd... oczywiście... można i tak powiedzieć i wiedziałam, że to padnie w tym wątku... ale ja jednak dostrzegam różnicę między kościołem a wszystkimi innym instytucjami użytku publicznego... równie dobrze można powiedzieć, że należy też pozamykać wszystkie urzędy, nie finansować dróg z budżetu bo przecież jest jakiś tam % ludzi którym są niepotrzebne... ale to są wartości dal wszystkich i dla ateistów i dla kataloków i buddystów i innych... a nie dla jakiejś konkretnej grupy społecznej jak w przypadku kościołów...

Wracając do polityki... nie, wyznawcy nie muszą się odcinać... muszą się odcinać księża... bo kościół to kościół i z ambony nie powinno się nawoływać do głosowania na jakąś konkretną partię i kościół nie powinien decydować o tym czy np. antykoncepcja jest legalna czy nielegalna...

Ja nie jestem wrogiem kościoła a czuję się atakowana przez kościół i katolików bo śmiem mieć inne poglądy i podejście do niektórych spraw niż jedyne słuszne głoszone przez kościół... I w szkole cierpiętnik z krzyża nad tablicą atakował mnie na każdej lekcji bez względu na to czy to religia czy biologia i czy mam na to ochotę czy nie...

Nie podważam też tego, że kościoły są potrzebne bo są... ale nie godzę się z tym że księża po prostu trwonią kupę kasy z własnego kaprysu bo lubią blichtr i przepych... i dlatego nie podoba mi się, że to jest wspierane przez państwo...
I zastanawiam się czy naprawdę biskupowi urzędującemu w moim mieście niezbędny jest nowy Lexus za przeszło 300tys żeby głosić słowo boże... może w lexie lepiej mu się modli o dobrobyt dla ubogich i potrzebujących...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się