Zapraszam do obejrzenia filimiku.Historia achał-tekińców:
Tadam! Udało mi się, po kilku latach zabiegów dotrzeć do pani Joli Kotwickiej, wdowy po panu Tadeuszu. I oto dziś dostałem autoryzację tekstu, który pójdzie (pewnie w kwietniowym numerze) w "Końskim Targu" i zdjęcia. Na początek, tylko dla rozbudzenia apetytu:
http://boskawola.blogspot.com/2012/03/wspomnienie-tadeusza-kotwickiego-28.html
A ja chciałam pokazac wam Momma pod siodłem, który swoją drogą jest w regularnym treningu i z tego co mi wiadomo całkiem, całkiem sobie radzi.
Dziś w nocy Gamajun powiła kolejnego polskiego achałka 😅 🏇 😅. Aż strach pomyśleć co się będzie działo w ośrodku bo to pierwsza od wielu lat i bardzo oczekiwana klaczka. Szczęśliwym ojcem jest Dartgyn Geli.
Gratuluje! 😀 Zdjęcia poproszę.
Zdjęcie małego źrebuta. Wieczorem na stronie
www.pegazdziemiany.pl będzie mała galeria, zapraszam!
ojej, to niesamowita radość musiała w Dziemianach zapanować! Wszystkiego dobrego dla małej i dla Was!
Dla przypomnienia, Gamaiun 2 tygodnie temu- jeszcze z brzuszkiem- wyglądała pięknie!
Zdjęcia na naszej stronie (
www.pegazdziemiany.pl ) oto próbka:
Ja dzisiaj odwiedziłam Donię i Sahaba...
Ostatnio widziałam małego niepozornego konika:
Dzisiaj zastałam to : 😲 😍
Moje gratulacje 😅 oby się malutka dobrze chowała 😍 jest przepiękna 😍
Młody jest wręcz obłędny *.*
nine, na wczesniejszym to mi bardziej trochę jelenia przypomina, łanię jakąś, niż konia 🙂 ale na tym nowszym to juz mega przystojny chłopak!
ale malowany to jest najpiekniej na świecie 🙂
Do soboty trwa akcja wybierania imienia dla Małej. Tradycyjnie proszę o pomoc, dziękując tym którzy już jej udzielili - Pursat :kwiatek:
W sobotę odbędą się podniosłe uroczystości z okazji nadania imienia, zapraszamy wszystkich miłośników achałów.
No to gratulacje! Teraz hodowla ruszy pełną parą! 🙂
A ja wstawiam zdjęcia Dartgyna Geli:
Jakość słaba, ale są to chyba jedyne jego zdjęcia a i prawie ciepłe 😉
miło słyszeć że hodowla AT w naszym kraju zaczyna powoli nabierać tempa 🙂 oby tak dalej ^^
Przepiękne są te Wasze konie! Czytałam artykuł w KP o achałtekińcach i wydają się naprawdę bardzo interesującą rasą. Na pewno chciałabym zobaczyć owego konia na żywo i wsiąść choć na chwilkę 😉
Donia Aleksandra a co on tak na dwóch chodzi? 🤣
Donia Aleksandra a co on tak na dwóch chodzi? 🤣
Bo idzie do kobyły, koleżanka co robiła zdjęcie mówiła, że prawie cały czas od stajni do kobyły szedł na dwóch.
Się meldujemy z naszym Królem Mułu:
http://boskawola.blogspot.com/2012/04/krol-muu.html
o jaaaa, ale świetna wiadomość, gratuluję, powodzenia !
Mogłabym podjechać zobaczyć ?
a no jak do kobyłki to wiadomo 😁
Szkoda, że tak mało zdjęć Dartgyna, w sumie to go prawie nie widać. 😉
Jacku, nie boisz się o Gelszaha wpuszczając od razu obcego konia do obcego stada, a jednocześnie obcego ogiera do obcych kobył?
Szkoda, że tak mało zdjęć Dartgyna, w sumie to go prawie nie widać. 😉
Jacku, nie boisz się o Gelszaha wpuszczając od razu obcego konia do obcego stada, a jednocześnie obcego ogiera do obcych kobył?
no właśnie. A co z końmi co na pensjonacie stoją - czy to wszystko teraz razem z tym ogrem lata sobie?
Pursat Mam więcej ale dużo mniej cenzuralne, moge na maila wysłać 😉
Hahaha 🤣 Poproszę! :kwiatek:
Oboje z Petrą zdajemy sobie sprawę z ryzyka. Jest to rodzaj testu ostatecznego: w końcu dwie z naszych kobył były kryte normalnie "z ręki" przez dwa kolejne sezony i albo nie załapywały albo załapawszy - nie donosiły. Jeśli nie załapią w chowie tabunowym, to znaczy - że nie ma ich po co kryć i możemy sobie z tym dać na przyszłość spokój.
Faktem jest, że trochę jest strasznie. Strasznie i dziwnie. W końcu te dwie już i ogiera prawdziwego znały, a wszystkie trzy - chadzały z wałachami które zalecały się do nich, gdy te miały ruje - i jakoś nic strasznego się nie działo. A tu - na razie - dość ostro idzie!
Co do tego, że obcy koń i że ogier jednocześnie - no sorry, a co niby mam zrobić..? Napierw go wykastrować, a potem przyszyć z powrotem - czy najpierw nim pokryć gdzieś u sąsiada, gdzie jest stajnia - a dopiero potem dopuścić do stada..? Inaczej niż zrobiliśmy po prostu się nie da i nie ma co dywagować.
Pensjonat zlikwidowałem. W tej chwili jest u nas 100% achałtekińców. Tylko te nasze jakoś przy Gelshahu brzydkie: grube, owłosione, błeee...!
Oczywiście że można wpaść i obejrzeć...
To było normalne pytanie, żaden atak, nie ma co się gorączkować...
Po prostu pierwszy raz spotykam się z sytuacją kiedy od razu wpuszcza się obcego konia do stada i wydaje mi się to mocno ryzykowne. Wszelkie znane mi łączenia przebiegały zawsze stopniowo. A że ogier - te, które znałam zawsze bardzo emocjonalnie reagowały na inne konie, a na kobyły już w ogóle. Nie wiem, może ten jest inny, ale sam napisałeś na blogu, że odniósł już pierwsze, nie byle jakie rany...
Nie gorączkuję się. Po prostu - nie mam technicznej możliwości "stopniowego" dopuszczania konia do stada. I wydawało mi się to oczywiste..?