Rozmowy pogonionych przez moderację i na każdy dowolny temat - OT nie istnieje

Poszłam ćwiczyć. Faktycznie paraboliczny niewykonalny. Z huśtawki też.;-) Zatem olewam zwyczajnie.
Bischa humor majtkowo-burdelowy zawsze jest dobry, zwłaszcza jak się człowiek zabiera do pisania pracy dyplomowej ... :P

Tania szkoda.. wierzyłam w Ciebie! 🙂
Starałam się. Nie ten wzrok już.
Taniu, a filimiku z eksperymentu nie nakręcilaś? W końcu wciąż toczy się bój o filmy, myśle, że taki by był wielce przydatny  🤣

Zastanawia mnie fakt pierwszej wypowiedzi o moderatorach. Nie jest tam napisane, że wie JEDEN moderator o całej akcji  🤣 A skoro ma wiedzieć część moderatorów to ile tych modów tu posiadamy?  👀


Uświadomiony moderator się ujawnił  😅
Bischa   TAFC Polska :)
23 marca 2012 21:51
Nina, ale powiedz mi szczerze, co mnie obchodzi czy baby w dziekanacie noszą drugą parę majtek w torebce, albo czy cały dziekanat wybiera się czy też nie do BURDELU? Inteligentnę rozmowy pań w dziekanacie z dnia dzisiejszego 😵 A panowie prodziekani dobrze się bawili 😵 A mnie opadło wszystko co mogło i co nie mogło (bo nie mam).
Bischa hehe do burdelu?!😀 a u Ciebie same baby w dziekanacie? no to maja ciekawą rozrywkę😉
ciesz się, że masz taki luźny i rozgadany dziekanat, lepszy taki niż "Panie Halinki"

swoją drogą, znacie te komiksy halinkowe? 😀
http://www.pani-halinka.pl/

ja ostatnio zachodzę do swojego dziekanatu,  a tam na całej szklanej ścianie, przy wejściu, na arkuszach A3 wydrukowane co lepsze komiksy!😀 hehehhe to dopiero się nazywa dystans do samego siebie😉
Bischa, trzeba było zapytać, czy sikają parabolą i dlatego noszą te gacie na zmianę  🤣


Z zaśmiecaniem miałam na myśli początek OT o tym kim jest Guli po pytaniu Isabell.
Tylko to jedno. Nie ogólną dyskusję. OT się nie rozwinął , zatem już się nie rzucam.

Sorry, nie zrozumialam intencji. Wobec tego widzę potrzebę przewodnika po postaciach re-voltowych.
Bischa   TAFC Polska :)
23 marca 2012 22:04
Tak, luźny 🤣 One tak tylko między sobą, a do studentów? Strach się nie raz odezwać. W dziekanacie jest w sumie czwórka- dwie babki i dwaj prodziekani (podział dzienne/zaoczne), ale czasem proporcja się zaburza po przychodzi trzecia lalunia, od głównego dziekana i robi rozpier****ę. We wrześniu, czekając na kogoś po drugiej stronie lini, zaczęła śpiewać "przybieżeli do Betlejem Pasterze".
A co do burdelu, dosłownie cytuję:
Musimy się całym dziekanatem do burdelu wybrać!
😵

Trusia, przy pani U. wolę nie ryzykować (a to ona z panią H. zazwyczaj jest prowodyrem, moja jeszcze jako tako dystans trzyma) 🤣
Bischa, a jaka to uczelnia i wydział? Może jest zapotrzebowanie na burdel w pobliżu? W końcu biznes to biznes, jest popyt, ktoś może zapewni podaż.  🤣
dlatego ja, za każdym razem jak jestem na uczelni, dziękuję niebiosom za dziekanat, a dokładniej za moją opiekunkę!
ostatnio (tylko ciicho.. :P ) kombinowała ze mną jak sfałszować podanie.. :P zgodnie z przepisami, nie mogło po prostu pójść z taką datą, jak napisałam! ale nikt wcześniej się nie zorientował i poszło do podpisu prodziekana.
no to co? druk z inną datą (wcześniejszą o pół roku  :zemdlal🙂 i na górę do prodziekana, krótka narada z sekretarką "dobra laski, słuchajcie, robimy tak! ja idę go zagadać i dam mu szybko te kilka papierów do podpisania i przemycę to podanie jakoś" po chwili sekretarka wraca z dumną miną "poszło!😀" hehe 😉

inna historia, do końca sesji 3 dni, dzwonię do dziekanatu:
Ja: Dzień dobry, z tej strony J.R., mam taką małą prośbę... chciałabym odebrać swoją kartę egzaminacyjną
Dziekanat: to Pani jeszcze nei odebrałą?!
J: no właśnie tak jakoś wyszło, a mam sesję przesuniętą
D: a Pani pamięta, że dzisiaj nieczynny dziekanat?
J: dlatego właśnie mam prośbę;P
D: no dobrze... jest Pani na wydziale?
J: jeszcze w domu jestem, ale będę za 2 h
D: no to jak Pani przyjdzie, proszę zadzwonić, to wyjdę i Pani wyniosę tą kartę
J: dzięee kuuuu jeeee😀😀😀
D:  Pani R... czy nie może być Pani taką zwykłą, szarą nudną studentką? z Panią zawsze same problemy i wszystko na opak!
J: oj, już tylko miesiąc jeszcze... 😉
D: i dzięki Bogu.... 😀

takich historii to sporo się nazbierało przez ostatnie 4 lata

aaa i jeszcze wspomnę, że z miesiąca się zrobił dodatkowy rok:P więc użerania się ze mną jeszcze trochę mają
Bischa   TAFC Polska :)
23 marca 2012 22:36
Trusia, SGGW, Zoot 😁 Ale to wiesz, taki mieszany, skoro skład dziekanatu pół na pół, a czasem 3 baby na dwóch facetów 😂
Nina, nic mi nie mów o kartach egzaminacyjnych, byłam na urlopie dziekańskim, coby ponadrabiać zaległości, ponadrabiałam 3/4 i chciałam od pani E. uzyskać moją kartę z przedmiotami do zaliczenia, a owa karta była w mojej teczce (byłam na milion % tego pewna, co się potem powierdziło). I rozmowa:

- Pani E., przyszłam po moją kartę egzaminacyjną, żeby wpisy z warunków zrobić...
- Nie mogę pani tej karty wydrukować, bo jest pani na urlopie!
- Ale ta karta jest w mojej teczce.
- Ale ja jej nie mogę pani wydrukować!
- Ale powtarzam kolejny raz, iż karta ta znajduję się w mojej teczce!
- A.!!!!!!!!!!!! (mój prodziekan)

A., najbardziej zakręcony człowiek chyba na wydziale, w ciągu jednej chwili zrozumiał, czego potrzebuję i wyciągnął mi tą kartę z mojej teczki 😵
U nas dziekanat w kupie (osobno jest dziekanat głównego dziekana), główne pomieszczenie z którego można przejść do jednego i do drugiego prodziekana.
babskie czyli jak? olewam prostopadłym sikiem?:P

wetykalnym, po prostu wertykalnym.
no ale jakby nie patrzeć to sik babski będzie zazwyczaj prostopadły do podłoża, więc już tak nie poprawiajcie mnie😉 hehe poza tym zasugerowałam jeszcze inne kierunku, dla spragnionych większych wrażeń.
Czasem jest sik skośny 🙂
Bischa kurczaki, to u Was na SGGW, na zootechnice, sa 2 babki plus 2 prodziekani razem?! u mnie to jaśnie Państwo prodziekani i dziekan na pięterku - z plebsem się nie zadają. w dziekanancie 10 stanowisk, pomijając moja kochana i zarabista kierowniczkę, to prawie same purchwy i jeden gej  😵

żeby nie było, nie mam nic do homoseksualistów, ale raz - jest wyjątkowo upierdliwy i złośliwy, dwa jak zaczyna się wydzierać z ta swoja maniera i przeciąganiem slów na cały dziekanat, to aż mi włosy dęba na karku stają.

(skończyłam właśnie pisać rozdział pracy!  😅 wysłałam do promotora, więc pora się ogarniać i do stajni 🏇 😀 coś czuję, że z niewyspania zaczyna mnie już głupawka ogarniać...  :zemdlal🙂
Bischa   TAFC Polska :)
24 marca 2012 17:00
Nasi panowie prodziekani to równi goście, a nasz w szczególności 😁 Młode to to jeszcze (obaj skończyli/kończą w tym roku 41 lat), głupoty im czasem do głów przychodzą (przykład, poszłam do swojego prodziekana porozmawiać o wyjeździe do Krakowa i zaczęłam od tego, że chcę się obronić, na co pan dziekan powiedział: No tak, obrona, będzie impreza, oblewanie 🏇 i dostał takiej głupawki, że przez kilka minut nie mógł przestać się śmiać :wysmiewa🙂, głupie żarty, ale jak trzeba się za robotę porządnie wziąć to poważni są i nie ma przeproś! Nasz jest taki, że jakby mógł i jakby trzeba było, to by nam gwiazdkę z nieba ściągnął. Drugi nieco bardziej rygorystyczny, a jaki wobec mnie złośliwy i kąśliwy nie raz 👿
U nas są bardzo fajni i normalni prodziekani, tylko władzę trzyma i tak pani z dziekanatu ;p Jak prowadziłam ćwiczenia, to nigdy z kadrą profesorską nie miałam problemów. Ale z tą wiedźmą - zawsze. A już spóźnić się z protokołem z zaliczenia ćwiczeń...jeden dzień,a afera taka, że człowiek uciekał na drugi koniec Polski.
[quote author=horse_art link=topic=785.msg1381710#msg1381710 date=1335213794]
(...)
wiecie ile obietnic np pomocy, rzeczy od młodocianych bylo napisanych przy "akcji brzózki"? i ile spełnionych? promil...
pomagali ci dorośli - odpowiedzialni za swoje słowa - wiedzący że jak powiedzą coś to ktos na to liczy... niewazne co...ważna słowność...
(...)

Horse_art- ja chyba Ciebie za to najbardziej podziwiałam, że nie dałaś się wyprowadzić z równowagi. Aż myślałam,że coś zażywasz.
Podejrzewałam, że deklaracje pomocy często nie mają pokrycia w czynach. A już tekst, że ktoś ma brudny grzebień i nie ma czasu (sic!!) go umyć.... Aż mnie ciarki przeszły. Takie to było poniżające. Albo te dywagacje jak tu oszczędzić 10 złotych na przesyłce. Oczekiwanie, że ktoś obcy zajedzie do czyjejś stajni po podartą derkę. Albo teksty typu : mam gdzieś w siodlarni kupę śmieci, to moooże poprzeglądam i coś tam poślę. Brrr... Nie odzywałam się dla dobra sprawy i tylko zgrzytałam zębami. I zastanawiałałam się jak Cię ochronić przed czytaniem takich postów. I nic mi do głowy nie przyszło.  :kwiatek:
p.s
może tu pogadamy?
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,80308.0.html
[/quote]


Taniu, miałam takie samo odczucie – że w tak kryzysowej sytuacji i zalewie różnych bezsensownych wpisów horse_art zachowała taki spokój i przyjacielski stosunek do re-voltowego otoczenia. (Mam nadzieję, że swoimi specjalnie pw nie wtargnęłam w smutną rzeczywistość. Jeśli tak, to przepraszam.  :kwiatek:  )   

Wysyłanie brudnych rzeczy też mnie mocno zszokowało. Pomijając już fakt, że grzebanie się w cudzych brudach nie jest najmilszym zajęciem, ale chyba jest jasne, że w sytuacji po pożarze jest tyle do roboty, że dorzucanie prania czy czyszczenia to jeszcze jedna kropla do przelewającego się wiadra.   

Co do starych rzeczy podobny wstrząs przeżyłam w innej akcji. Wystawialiśmy rzeczy na sprzedaż i pieniądze uzyskane szły dla osoby potrzebującej pomocy. I wyobraź sobie, że ktoś wystawił stary tarnik zaznaczając, że jest zardzewiały, ale można go sobie oczyścić. No kurcze, jak można, to dlaczego tego sam nie zrobił!!!! Pomijając już fakt, że sprzedawanie używanego tarnika ma słaby sens, bo tępy tarnik do niczego się nie nadaje.
Dziewczyny, ale nie generalizujcie, ja sama miałam rzeczy, które leżały w pace i były nie uprane, zapytałam na PW Horse_art, czy mogę je przesłać w takim stanie i czy będzie jej miał kto pomóc je wyczyścić, Horse_art odpisala, że tak będzie miała dziewczynki do pomocy. Rzeczywiście było mi wstyd takie rzeczy wysyłać chodzi o owijki, ale albo mogłam wysłać wspólną wysyłką organizowaną, albo pewnie wcale bądź dużo później. Niestety nie wszyscy mają czas, akurat w danym momencie na przygotowanie rzeczy np. pranie. Owszem, jak ktoś ma pralkę w stajni nie widzę problemu, ale jak oddaje rzeczy do prania to trochę trwa. Przeprosiłam, że rzeczy jadą w takim stanie, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się przydały.
Cedryk, ale oczywiście, że są sytuacje, że wysłanie rzeczy nieupranej ma uzasadnienie, np. koń marznie i pilnie potrzebna jest derka.  Nie to miałam na myśli - chodziło mi o podejście. I nie wszystko jest pilne - z tego względu wolałam wysłać później, ale uprane (nie mam pralki w stajni). 

edit: za szybko się wysłało
nom, troche spokoju, wytrzymałości się nauczyłam... jakbym nie miala to dawno by mnie zamknęli za akty agresji wobec urzedników, sklepow, dzieci, ich rodziców .... , kierowców, pieszych, telefonii komórkowej, otoczenia, siebie samej.... tylko jakos zwierzakom wybaczam 😀

zreszta trzba zrozumiec, duzo os chce pomoc, nie kazdy wie jak, nie rozumie, nie umie...takich rzeczy trzeba sie uczyć, trzeba do tego byc wychowanym...jak rodzice nei wychowyja to juz nei wina dzieci, ze nei umieją się zachowac...

e tam... wiadomo ze rzeczy takie nie pierwszej potrzby lepiej uprane no i w stanie jednak nadajacym sie bez wstydu do uzywania....
ale te na juz ...naprawde lepiej bylo ze doszly szybciej niz po fakcie ale czyste...
jak byly mrozy i ulewy to naprawde nie zwracalismy uwagi ze derki są na maksa brudne... tylko i imawerol poprosilam po paru dniach 😉
ale nic nie widac narazie - brudne byly ale nie zakażone 😀 o jak z akcją ratowania zycia..nikt (w tej sytuacji) nei zwraca uwagi przy reanimacji na takie pierdoły jak połamane żebra czy siniaki... tu liczy się czas i skuteczność. derki, kantary, uwiązy... liczył się czas a nei lans 😉 rybka ze poodrywane pasy, ze maławe, ze brudne.... sznurko-system i działało ... czaprakow do obozu przyszło sporo, tak ze mogłam wybrac te czyściejsze 😉
dziewczyny (i cholopaki) na obozie bardzo pomogly - porozdzielać, ponatłuszczac.... prac niestey nie bylo jak ze wzgledu i na pogodę i prąd i wode (brak pradu, problem z szambem)...

wiec sytuacja dizeli się na 2: 1. rzeczy pilne i te wysylane odrazu, 2. rzeczy mniej pilne, wysylane pozniej

przy 1. kategorii głupie  😁 to bylo ze ktos nei wyslala derki czy oglowia itd bo mu bylo glupio wyslac brudne... kiedy pisze, ze to włąsnie bardzo bardzo pilne... i nie wazny stan...

przy drugiej - no milej by bylo , jesli juz nie ma pospiechu (i u nas i u wysylajacego) zeby jednak rzeczy byly jakoś tak wygladające... bo jak mówicie..troche nei ma czasu i warunków na pranie - bardzo by nas to odciązyło, gdyby taka osoba mogla to zrobić... ale wiadomo... lepiej brudne niż wcale 😉

nie chce gryźć ręki która nas karmi, ale calkowicie przetarte, brudne i z powygryzanymi dziurami na grzebiecie czapraki, poprągi itp nie sa potrzebne - bo nie sa zdatne do użytku bo poprostu niebezpieczne...
U mnie masz medal za cierpliwość i dobre serce.  :kwiatek:
a mam inne wyjście? 😉

ty masz ode mnie za pisanie z komórki - się pare razy wkurzałam, ze pytasz o cos co byla napisane itd... a ty z komórki, no pokłon... mnie przerazilo juz jak chcialam tylko uruchomić net w kom. ...zrezygnowałam od razu.... a pisania i czytania (szczegolnie dluzszych postow) to sobie niewyobrazam nawet  🙇 🙇
Trusia faktem jest, że takiej sytuacji nie należy traktować: ok co mam do wyrzucenia to oddam, ale wiesz akcja była szybka, często człowiek działa w takich sytuacjach pod wpływem impulsu. Moje rzeczy leżały i czekały, że a nuż staną się potrzebne np. ogłowie bedzie tylko do lonżowania itp., ale i tak z tego nic nie wyszło więc sobie leżało. Ale nie było smarowane co jakiś czas, bo czasu na to nie było 😉. Jeśli się przydało ok jeśli nie to trudno, dlatego też wolę wysłać chociaż trochę pieniędzy bo wtedy zainteresowani kupią to co chcą i jest im potrzebne.
W kwestii derek to tak jak napisała Horse_art akurat pewnie wszystkie się przydały. Poźniej pewnie te naprawdę w złym stanie pójdą sobie do kosza.
Rozumiem o co ci chodzi mój głos w tej kwestii był tylko usprawiedliwieniem, że nie wszyscy mogli mieć czas na doczyszczenie rzeczy i nie wynikało to z olewactwa czy złej woli.
Dzięki Bogu, że ja wtedy komputera nie miałam ! Oj posypałoby się dużo gorzkich słów na niektóre gorzkie "dary".
To wydziwianie, że paczka będzie o 10 złotych droższa. Ależ mnie to wkurzało. Tak się certolono, jakby różnicę w cenie mieli oddać Wam. A już o kompletnie poniszczonych rzeczach darowanych w ramach sprzątania sobie śmieci to nawet teraz nie chcę pisać.
Aż mi się gorąco robiło kiedy myślałam jak się czujecie otwierając takie paczki.
No, ale jak _Gaga mi na priv napisała- trzeba było patrzeć na dobre strony i to się udało.
Znaleźli się fajni, dobrzy ludzie, którzy pomogli Wam a nie sobie.  :kwiatek:
moze dobrze ze nei mialas hahah 😉

z drugiej str - na poczatku jak te konie sia lały ciągle to naprawde szkoda pozadnego kantara czy derki jak je niszczyły codziennie 😉
a tak nie ma płaczu, że pojdzie na części (kazdy kto ma więcej koni, a kasy nie, wie ze nei ma co wyrzucac - części się przydają kiedyś 😉 ) czy ew. do kosza.
a te pozyczone derki..normalnie az mi serce walilo jak mialam isc spr czy eskadronik koleżanki się nei podarł....

trzeba patrzeć na dobre strony - nerwow i sresu jest az za duzo...

to ze te paczki tak liczyli i umawiali - to akurat bylam pod bardzo pozytywnym wrzeniem 😉
no tyle ze motyw "wysle za tydzień" jak się nazbiera... to już tak srednio jak ma wyslac np leki potrzbne ja "już" 😉

tak czy siak - te os. od "smieci" i tak nie powysylaly w wiekszości bo naprawde jest b. malo rzeczy b. zużytych (z tych przyslanych poczta w sensie), no tyle co czapraki takie wytyrane - ale spokojnie zdatne do użytku.

mnie tam tak poruszulo(negatywnie) jak jedna pani naopowiadala jakie to cuda przywiezie po corce wysokosportowej, czego tam nie ma... a przyjechala z rzeczami.. no ... no czapraki z gniazdem robali, czy kawalki kocy, nachrapnik ktory sie rozpadl w rekach, przeterminowane leki... no takich rzczy to nawet w tych pakowych smieciach nei macie... ale promocje sobie zrobila 😉

ciezko taka akcje prowadzić, ciezko, bardzo politycznym trzeba byc.
staram się przymykac oko, mila byc ... bo naprawde jestesmy za wszystko wdzieczni... czesc widac ze nie jakies hiper rzeczy...ale od serca naprawde...
dlatego nie pisalam nigdy ze stary czaprak czy nowy, czy markowy ...  gest się liczy - a kto na jaki moze sobie pozwolic to juz inna zupelnie kwestia przeciez

szczegolnie jak 500 os pisze ze coś wysle naraz, nic jeszcze nei doszlo a juz ludzie pytaja czy moze nei przysylac bo przyjda...i nie przychodzą bo kazdy tak pomysli... no takei ryzyko... dlatego pisalam zeby slac... bo niewiedizalam czy przyjdzie czy nie... i tak 1/ktoras przyszla...

a czesc os - to takei co pisalam ze wielka paka, ze szok itp...naprawde... no wspaniale rzeczy ... i bez mega autopromocji - albo tylko o swoich podopiecznych, gdzie wiekszosc rzeczy to i tak od tych osob co organizowaly..ale pisaly o innych - miło, niech wiedza ze za dobry czyn jest dziekuje , jest wdzieczność - to tez wychowuje mlode pokolenie, niech wiedza jak prosić i jak dizekowac 🙂
Horse_art zgadzam się, lepiej wysłać, chociaż może przyda się na trochę, niż tylko o tym mówić a nic nie pomóc.
Pomijając już fakt, że sprzedawanie używanego tarnika ma słaby sens, bo tępy tarnik do niczego się nie nadaje.


oj tam oj tam, można kogoś w łeb tym panąć - duże i ciężkie coś zawsze się nada ;-) hihi
Mnie rozczuliła (szczerze!!) wielka paka z Łodzi, która przeszła przeze mnie (początek wątku - udało się dograć moich przedstawicieli)
Czapraczki słodkie takie - nowiusieńkie, z lamóweczkami cudownymi 
spodziewałam się raczej używanych rzeczy a tu takie cuda przyszły 😍
Horse_art przyjechała po to pikcupem wypchanym po brzegi , wcześniej była w okolicznych stajniach, które zadeklarowały pomoc - ledwie tę pakę upchnęłyśmy pomiędzy siodła, owies, i nie wiem co tam jeszcze było ;-)

Na prawdę po raz drugi jestem szczerze i kompletnie zaskoczona tym, jaki zasięg miała , ba - nadal ma - akcja pomocy  😅 :kwiatek:
[quote author=_Gaga link=topic=80308.msg1382125#msg1382125 date=1335265686]
Na prawdę po raz drugi jestem szczerze i kompletnie zaskoczona tym, jaki zasięg miała , ba - nadal ma - akcja pomocy  😅 :kwiatek:
[/quote]
I o to chodzi, mnie z kolei bardzo mile zaskoczyła Aszhar, z malutkim dzieckiem na ręku organizowała akcję w Warszawie  :kwiatek:
i potem takie pony rózóżwe od dzieci 😍 powiesze chyba w ramke w nowej stajni razem z szetty kantarkiem - tak dla symbolu 🙂😉)
a te biale ...az bilo po oczach w tym wszechobecnym syfie...odrazu gleboko schowaliśmy haha

no...te akcje organizowane super...bo wiekszosc osób nei ma zapalu albo glupio wyslac jakas jedna rzecz (albo kasy szkoda - naprawde, czesto wyslka by wartosc przewyzszyla wiec naprawde bez sensu) wiec jak ktos robił zbiorcza akcje to super naprawde robote odwalił bo wtedy z takich drobiazgow "kto co może to się mega paki zrobiły 👍
czy ona, czy dziewczyny w stajniach (wlasnych i cudzych) ...



wczoraj dolewalam plynu do chlodnicy w aucie, i tak w tej rynience pod maską - pod szybą, jakies cos czarne plaskie duze, cięzkie ..(zwykle liście tam się zbeirają) - to były popalone kawalki cholera wie czego ... ale widac jak latało w czasie pożaru daleko to po okolicy... auto stalo najpierw pod halą ale pare minut i wystawione dosc daleko na łąkę....

kurde...że naprawde nikt się nie poparzył ani nic ...(no drobne rany od płonacej papy, no i wiadomo siniaki, zakwasy) ... ze tych aut nie powypalało (a cale w popiele byly...) że nic naokoło się nei zapaliło...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się