kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Chyba, że masz taki "suwany".

a jaki to jest?
To jest taki, w którym oczko do którego przypina się lonże, nie jest przyszyte na sztywno na środku mostka, tylko przesuwa się po mostku. W ten sposób działa równomiernie na oba pierścienie wędzidła. Zwykły mostek działa tylko na zewnętrzny pierścień wędzidła. To tak jakby przypiąć lonże tylko do zewnętrznego pierścienia. W ogóle mostki, to nie jest najlepsze rozwiązanie.

Tak jak piszą dziewczyny, najlepiej w takim przypadku nie używać wędzidła, tylko łańcuszka lub kawecanu.
nigdy nie widzialam "suwanego".
wg mnie mostek nadaje sie  do uzycia tylko w hipoterapii.
No ja widziałem raz. W Rumunii 🤣.


Ja jestem fanem kawecanu. Nie ma lepszego urządzenia do lonżowania według mnie. Fakt, że trochę kosztuje, ale za to daje bardzo dobre efekty. Przede wszystkim sugeruje koniowi właściwy kierunek wygięcia na kole, a poprzez działanie na kość nosową nie prowokuje konia do zadzierania głowy.
Happiowa   córka grabarza
26 marca 2012 14:53
1. Co robić, gdy złapie nas skurcz podczas jazdy? Mam na myśli taki porządny...
2. Czy można zmieniać ilość posiłków? Tzn, jeżeli koń dostaje 2 razy dziennie, ale przez najbliższe 14 dni będzie miał większy wysiłek i regularną pracę, to można mu dawać wtedy 3 razy, a później wrócić do 2? Czy lepiej nie zmieniać i po prostu zwiększać/zmniejszać dawkę?
Najlepiej tą dawkę, którą ma rozdzielić na trzy posiłki (no chyba, że jest to naprawdę pół garści). I pozostać przy trzech posiłkach, nawet po zmniejszeniu dawki.
Happiowa   córka grabarza
26 marca 2012 15:31
chciałabym, ale nie mam takiej możliwości, dlatego zastanawiam się czy chociaż przez jakiś czas dawać trzy (nie chodzi mi tylko o te dwa tygodnie, bo za jakiś czas znowu sytuacja by się powtórzyła, a od wakacji będzie miał stale 3) czy w ogóle.
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
26 marca 2012 18:41
dla konia zdrowiej dostawać częściej mniejsze porcje - ale skoro to ma być więcej jedzenia spowodowane większą ilością wysiłku to też jaknajbardziej możesz - i tu w zależności od konia - albo ten trzeci posiłek wprowadzaj stopniowo zwiększając jego dawkę albo od razu dorzuć całość - mój przymuje wszystkie zmiany żywieniowe ze spokojem więc gdy wprowadzałam 4 posiłek po prostu go dałam i tyle - i to też jest bardzo nieregularne - jak jestem dostaje 4 x dziennie jak mnie nie ma je 3 x i nic się nie dzieje; ważne też czy ten 3 posiłek to jest nowa zupełnie pasza i wprowadzenie do żywienia czegoś czego wcześniej nie jadł - wtedy wprowadzaj stopniowo
Happiowa   córka grabarza
26 marca 2012 18:43
dziękuję, o taką odpowiedź mi chodziło. już wszystko jasne 🙂
czekam jeszcze na odpowiedź na pytanie dotyczące skurczów
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
26 marca 2012 18:46
a w co Cię ten skurcz łapie?
Kto wie jak prać podkładki z naturalnej wełny?
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
26 marca 2012 18:54
czuję się dzisiaj jak Ciocia Dobra Rada🙂
to zależy - jeśli masz pralkę z programem woolmark do prania wełny - dajesz specjalny płyn do wełny, wrzucasz podkładkę, ustawiasz program i tadaaaam🙂 jeśli nie masz takiej pralki to robisz to samo tylko w misce i pilnujesz temepratury tak w okolicach 30C i pierzesz "temi rencami"
Kika a mogę w tej misce wyprać proszkiem?
Happiowa, nic nie pomoże na skurcz, trochę masaż.... ale to brak magnezu...
wiem coś o tym
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
26 marca 2012 19:01
ale takim do wełny - jasne - generalnie wełna nie lubi chemii ani wody - po kazdym praniu będzie trochę słabsza, może się zbijać więc nie szarżuj - i pierz tylko wtedy kiedy naprawdę jest to konieczne - na codzień - świetnie sprawdza się szczotka do wyczesywania wełny i  mniejszy brud też da radę szczotką wyciągnąć
Happiowa, na skurcze zazywaj duzo magnezu, na prawde pomaga - wiem cos o tym 😉
Podkładkę pod siodło (rakietkę, poduchę) daje sie jak siodlo odstaje czy za bardzo przylega ?
Tia, ja mam rakietke, dlatego, ze tylne poduszki siodla sa za malo wypchane i przez to siodlo raz, ze nie do konca idealnie lezy, a dwa - tylny lek jest nieco nizej od przedniego i wymusza to od jezdzca dosiad fotelowy.
Tia, podkładka rakieta podnosi tył siodła, a podkładka poducha (jeśli masz na myśli taką grubą futerkową) podnosi całe siodło i to dość porządnie. Idąc za twoim pytaniem - poduchę daje się pod za bardzo przylegające siodło (za szerokie).
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
26 marca 2012 21:25
Na skurcze najlepsza czekolada 😀
skurcze są wynikiem nie tylko niedoboru magnezu, ale także potasu!
większośc środków dostepnych na rynku, mających uzupełnic magnez w naszym organizmie, jest przytswajalnych w zaledwie 10 %  🙁
Tak więc chyba byśmy musili zażywac opakowanie dziennie takich tabletek ,żeby faktycznie  ten magnez uzupełnić.
Co do skurczy - ja biorę Aspargin, w pełnej dawce 3xdziennie po 2 tabletki (czyli 6 tabletek dziennie), ale uwaga - na zalecenie lekarza, nie bierzcie tak dużo bez konsultacji! I dopiero przy takiej dawce przeszły mi skurcze, a co ważniejsze - dodatkowe skurcze serca, co było dość upie.dliwe.

Wełnę, czy inne kiciusie polecam prać jeśli nie w proszku lub płynie specjalnie do takich materiałów przeznaczonym, to przynajmniej w jakimś zwykłym płynie do prania tkanin delikatnych, czyli takim z lanoliną etc. Jak nie mam takiego płynu pod ręką, a bardzo chcę coś wyprać, to stosuję nawet szampon albo mydło w płynie i nigdy nic mi się z wełną nie działo. Od proszku zwykłego kilka razy sfilcowałam wełnę  😫
cieciorka   kocioł bałkański
27 marca 2012 14:22
Dlaczego klacze traktuje się jak inkubator, gdy mówi się o potomstwie?
Np. Koń X po Y od klaczy po Z. Imienia klaczy się nigdy nie wspomina, tak jakby jej jedyny udziałem było przenoszenie w brzuchu i wyplucie potomka. O kobietach też kiedyś myślano, że nie przekazują żadnych cech, są wyłącznie inkubatorem potomstwa ojca. Wiem, że klaczy matek jest wiele więcej niż ogierów z licencją, ale nie spotkałam się z sytuacją kiedy wspomina się o koniu i wymienia imię matki, nawet jeśli była koniem sportowym wysokich klas.
cieciorka, chyba nie zawsze tak jest, przynajmniej u nas - u koników polskich ważne są także matki i to z jakiej linii genetycznej (żeńskiej) pochodzi matka (u klaczy, u ogierów podaje się linię genetyczną męską).
cieciorka, może dlatego, że klaczy jest o wiele więcej, orientacja w liniach żeńskich wymaga sporej wiedzy. Ale są fachowcy doskonale zorientowani w rodzinach matecznych, wiedzą wszystko o pra-pra-pra babkach. Rody męskie jest o wiele łatwiej śledzić. Sama zawsze oceniając rodowód patrzę na "sam dół" tabelki - tam decyduje się faktyczna "papierowa" wartość konia. Na pewno mamy do czynienia z wpływem cywilizacji patriarchalnej, na pewno ogierowi łatwiej o karierę sportową niż klaczy z potomstwem  😎 Niestety, jest też tak, że "statystyką można udowodnić wszystko". Więc istnieje takie przekonanie, że ogiery mają większy procentowy wpływ na potomstwo - no bo mają tego potomstwa zdecydowanie więcej niż klacze. Tymczasem, rozpatrując pojedynczego konia, wpływ matki sięga 80%. I jeszcze mamy do czynienia z tzw. dziedziczeniem mitochondrialnym. Prawdziwy hodowca wie, że o jakości konia bardzo decyduje matka. No cóż, chodzi jeszcze o PR. Nieliczne imiona ogierów ludziska trochę kojarzą i często wg tego, że "słyszeli" decydują o zakupie. Dzisiaj najbardziej pożądane matki, to takie, które dają się "stemplować" ogierem, które mało przekazują własnych cech. Ale np. na MPMK można wysłuchać niejednokrotnie całych opowieści o rodzinie (a nie o rodzie) danego konia.
Happiowa   córka grabarza
27 marca 2012 15:34
co do tych skurczów (skurczy?), to już kiedyś miałam z tym problem i coś tam brałam, a na pewno piłam kakao i jadłam banany 😉
miałam raczej na myśli co robić, kiedy jesteśmy na koniu i złapie nas skurcz. Ostatnio wymyśliłam sobie, że zrobię serię lotnych co dwie foule. Przy 5 postanowiłam skończyć i wtedy złapał mnie potworny skurcz w łydce. Koń był na szczęście spokojny więc na prr prr się zatrzymał i stał spokojnie, ale gdyby taki nie był? Myślałam, żeby zsiąść, ale nie bardzo wiedziałam jak zeskoczyć, poza tym ledwo mogłam się ruszyć. Zaczęłam uderzać w łydkę (nie wiem czy tak się robi, kiedyś ktoś mi chyba tak powiedział 🤔wirek🙂 w końcu trochę przestało, ale nadal bolała (ale mogłam funkcjonować). Przeszło chyba na drugi dzień tak zupełnie...
Happiowa, jeśli chodzi o skurcz łydki, to u mnie przerywa go chwycenie palców stopy ręką i naciągnięcie mieśnia brzuchatego łydki. Na koniu nie powinno być z tym problemu - po prostu zatrzymujesz się i sięgasz w dół tak jak do podciągania popręgu ujeżdżeniowego. Czasami jedno naciągnięcie nie wystarcza i trzeba rozciągnąć mięsień kilka razy, żeby przestało "łapać". Łapały mnie jeszcze kiedyś skurcze w stopę - wtedy trzeba palce stopy zgiąć do góry. Na większe mięśnie, typu uda, czy brzucha raczej nic się samemu nie pomoże. Podobno można też ukłuć się szpilką czy agrafką (na kursie na rat. wodnego nawet było coś o tym, że kiedyś się nosiło agrafkę przypiętą do kostiumu właśnie w tym celu), ale nie próbowałam 😉 No i na koniu niepraktyczne 😀
Happiowa   córka grabarza
27 marca 2012 15:49
dzięki  🙂 z tymi agrafkami to nigdy nie wiadomo, ja słyszałam, że (dawniej) służyły do przekłucia języka osobie, która dostała ataku padaczki 😉 ale teraz już się tak nie robi.
tak jeszcze robiąc off top, to jednak polecam mieć agrafkę zawsze przy sobie- może nie tyle co w stajni, ile na zawodach, wyjazdach: kiedy pójdzie zapięcie od derki albo nagle przed startem urwą się w rajtroku 2 na 3 guziki (tak, mi się to przytrafiło, a wcale się z nim nie szarpałam :zemdlal🙂
NIE naciąga się mięśni, bo można je uszkodzić ! O agrafkach słyszałam i podobno warto mieć zawsze przy sobie bo na skurcze kłucie lekkie pomaga.

Mam jeździeckie pytanie bardzo i nie wiedziałam gdzie zapytać.
Podejrzewam, że to z powodu wiosny i "radości". Mam problem z koniem, który się buntuje. Na lepszą stronę (prawą) wszystko jest w porządku, kłus galop, perfekt. Problem zaczyna się na lewo. W odpowiedzi na łydkę koń zaczyna dębować. Nie był tego nigdy uczony, a pojawiło się to dopiero w tym sezonie (od 2 tygodni). Nie wiem co robić szczerze, bo obawiam się, że zrobi swojemu jeźdźcowi krzywdę. Według mnie to jest jego widzimisię, a pytanie mam  takie - co z tym zrobić ? Ignorować i jechać dalej do skutku czy pracować z nim jakoś specjalnie ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się