NIE dla wypalania łąk/pól etc.!

Co rok o tej porze roku mam ochotę polecieć na pole i strzelić w pysk pana Tadzia. Rolnik, lat pewnie z 80 łazi po swych włościach i wypala. Nie tylko on. Wypala pół wsi. Cała żukowicka wioska /ponad 100 koni/ zbudowana w drewnie. W weekend prawie nie spałam. Palono w pobliżu. Niepokoiłam się. Rano tam pojechaliśmy. Krzewy, gdzie było tyle ptaków szlag trafił. Ogień lizał las. ARiMR miała karać. Nie może, bo rolnik kłamie, że mu podpalono a on właśnie gasił bohatersko. Chyba jednak pan Tadzio oberwie? Swoją drogą miły staruszek. Trudno. 
Właściwie czemu ma służyć ta praktyka? Zawsze mi ręce opadają jak coś takiego widzę, a sami podpalacze też chyba nie bardzo rozumieją...
łatwiej wypalić niż skosić. jeszcze ci ładnie ugaszą 🙄
Zastępuje jesienne prace chyba?
Kami   kasztan z gwiazdką
26 marca 2012 18:20
Dzisiaj moja mama skwitowała pożar pod Otwockiem "zmądrzeliby tylko jakby im się chałupy zapaliły...". Nie wiem czy ktoś widział - nieopanowane podpalenie pól zaczęło już zagrażać jakiejś wiosce  🤔wirek:
Pokazali dziś też wieś co się do połowy spaliła. :-(
abre   tulibudibu
26 marca 2012 18:26
Ja miałam lekkiego stracha, jak mi pod domem podpalili. Wiatr wiał bezpośrednio na nas, a do tego to był chyba najbardziej wietrzny dzień tygodnia. Na szczęście po 15 minutach przyjechali panowie mundurowi i po pół godzinie był już spokój z ogniem. I tylko łąka w łaty została.
Mój mąż działa w OSP. Codziennie wyjeżdżają do palących się łąk. Najgorzej jest w weekend, po 2-3 razy dziennie. Wtedy to działkowicze pod lasem sprzątają działeczki i wypalają. Wczoraj prawie dopadło lasu, gdyby nie to, że szybko straż przyjechała.
Ludzie uważają, że po wypaleniu trawy tej starej suchej, szybciej odrośnie ta nowa. Ale to g.. prawda. Nie ma to znaczenia, oprócz tego, że giną zwierzęta np. jeże...
Na tej samej zasadzie ludzie uważają że jak zetniemy włosy na łyso to szybciej rosną  🙄 Bo rzeczywiście lepiej widać zieloną trawkę na wypalonej ziemi, niż na starej pozimowej trawie.
Co za debilizm i prostactwo. Brak mi słów.
Właśnie napisano, że jakiś rolnik się spalił. Swoją drogą: jak się dzwoni po OSP?? Na jaki numer?
u mnie zaczeli wypalac coraz blizej stajni... dobrze ze dookola mam domy. ehhh gdybym tylko takiego podpalacza spotkala :bum: moze mysla ze popiol uzyznia i dlatego pala 🤔wirek:
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 marca 2012 19:53
Przez takie wypalanie traw niedawno na Słowacji spłonął dach w Krasnej Horce.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/pozar_sredniowiecznego_zamku_krasna_horka_na_slowacji_227568.html
Tania parę lat temu mój znajomy z którym miałam jeszcze kontakt udzielał się OSP i tłumaczył, że nie można dzwonić do nich bezpośrednio, tylko standardowo na straż pożarną (nawet jeśli jest 20 km dalej) i dopiero straż pożarna wysyła zgłoszenie do odpowiedniego OSP... Generalnie bez oficjalnego zgłoszenia nie mogą ruszyć do akcji, nawet jeśli pożar jest dwie ulice dalej. Ale jak mówiłam to było parę lat temu, więc może coś się zmieniło w tej kwestii.
A ja dziś w miejskim ogrodzíe kupki liści nie mogłam spalić tylko musiałam pakować w worki po 10 zł sztuka.
Do tej pory tak jest, że dzwonisz na straż, a oni dają znać najbliższej jednostce OSP. Głupie to też jest ze względu na to, że jak ktoś ma gniazdo szerszeni na strychu to nie idzie do sąsiada strażaka powiadomić, że taka i taka sprawa przyjedźcie, tylko musi dzwonić na główny nr straży i dopiero stamtąd dzwonią do OSP.
dodatkowo smsy przychodzą do strażaków, ale nie wiem, czy to w każdej jednostce. mój tata też czasem "lata" na takie akcje. zresztą, u mnie to już norma. pierwszy tydzień bez śniegu - buczą co drugi dzień. jadę pociągiem - albo gaszą albo się zbierają albo się pali. OSP serio samo nie może wyjechać? jakoś ciężko mi w to uwierzyć, oni często są pierwsi na miejscu
Żeby ten zgodny chór moralnej wyższości (no bo to przecież tak pogardzani przez Oświeconą Publiczność chłopi robią... czy też, jak to ostatnio się mawia? "rolnicy"!) nieco zakłócić, polecam zajrzeć pod ten adres: http://en.wikipedia.org/wiki/Terra_preta. Ta gleba powstała DZIĘKI systematycznemu wypalaniu dżungli.

Również wielometrowej miąższości czarnoziemy północnoamerykańskich prerii - to jest efekt trwającego przez tysiące lat, systematycznego, corocznego wypalania suchych traw przez Indian.

Pożary łąk zdarzają się i w naturze - samoistnie. Bo jak coś jest suche, to ma tendencje do tego, żeby się palić - nieprawdaż..? Kontrolowane wypalanie przez człowieka ma jednak m.in. i tę przewagę nad takim naturalnym pożarem, że przebiegać zwykło na ograniczonym obszarze, stąd skutki uboczne, takie jak przypieczone trzmiele czy pszczółki - są ograniczone.

Sam mam problem z niemal hektarem wysokiej, suchej trawy, której nie udało się w zeszłym roku zebrać - u mnie, niestety, już pomijając przepisy, wypalanie nie wchodziło w grę ze względu na drzewa na pastwisku - ale co z tym fantem zrobić: nie mam pojęcia..?
Kontrolowane wypalanie przez człowieka ma jednak m.in. i tę przewagę nad takim naturalnym pożarem, że przebiegać zwykło na ograniczonym obszarze, stąd skutki uboczne, takie jak przypieczone trzmiele czy pszczółki - są ograniczone.

Problem w tym, że te wypalania nie są kontrolowane. U nas nie tyle rolnicy są problemem, ale bardziej działkowicze szaleją ze sprzątaniem i paleniem... A działki zwykle przyklejone do lasu!
jkobus, nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie wypala się trawy tylko po to, żeby jej nie kosić. wypalanie kontrolowane? dobre, już widzę wypalacza jak siedzi i pilnuje coby ogień za miedzę nie przeszedł 😉 upraw na wsi praktycznie nie ma (w sensie u mnie), a widziałam wypalony nasyp kolejowy. w kilku miejscach. będą coś siać, czy zwyczajnie ogień się wymknął?
Nie daleko mnie wypalają trawy wszędzie czy to pole czy ugór, a często i tak dalej nic nie robią z tym polem i ogień wszędzie się rozchodzi do rowów nawet i giną ptaki i ich gniazda i inne zwierzęta, debile i nic więcej
Ja cztery noce temu prowadziłam prywatną akcję gaśniczą. Biegałam z łopatą wzdłuż suchego rowu na końcu mojej łąki i gasiłam. Wróciłam z lekko potopionymi kaloszami i opalonymi kosmykami włosów. Ale udało się - ogień nie wszedł na nasze działki i nie spaliło ogrodzenia. Odkryłam ukryte powołanie - bycie strażakiem Samem  🤣
Mirabelka   Małe jest piękne! :)
27 marca 2012 09:42
Wypalanie wypalaniem, ja ostatnio byłam świadkiem, jak jakiś starszy facet podszedł do młodego chłopaka i zapytał się go czy nie ma ognia. Pomyślałam, że pewnie papierosa chce odpalić, więc się odwróciłam w drugą stronę (swoją drogą była to godzina 19). A nagle gość do niego "idę podpalić łąkę, niech się pali, straż sobie trochę pojeździ!". Pomyślałam, że żartuje, ale po 10 min ludzie zaczęli wybiegać z domów i krzyczeć, że łąki się palą. I faktycznie się paliły...
jkobus jesteś pewien, że na naszej suchej ziemi piątej czy szóstej kategorii jesteś w stanie osiągnąć żyzne czarnoziemy przez systematyczne wypalanie? No i jak wspomniano wyżej, po co użyźniać glebę na nasypie kolejowym?
Kontrolowane wypalanie przez człowieka ma jednak m.in. i tę przewagę nad takim naturalnym pożarem, że przebiegać zwykło na ograniczonym obszarze, stąd skutki uboczne, takie jak przypieczone trzmiele czy pszczółki - są ograniczone.

Nie nabijaj sie z "oswieconych", sa widac na tyle madrzy, zeby wiedziec cos takiego jak "kotrolowane przez czlowieka wypalanie" nie istnieje.

U nas sie chlopek spalil ze 2 wiosny temu i to dopiero byl zal, nie, ze jakies jeze czy krzaki. Ogien rozprzestrzenil sie tak szybko, ze nie zdazyl uciec, zaczadzil sie, upadl... a laka wcale duza nie byla. Nie ma to jak madrosc ludowa.
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
27 marca 2012 11:19
u mnie w tamten weekend małe OSP na wsi miało w sobotę ok 15 wyjazdów, w ciągu tygodnia nie jest lepiej, w tamtą środę jakiś mądry palił śmieci pod lasem efekt był tego taki że las zaczął się palić i gasiło go dwie jednostki OSP i jedna zawodowa.
łąki niedaleko mnie palą się kilka razy do roku a podpalacze są bezkarni, w tamtym roku ogień podszedł do domu sąsiadów i całe szczęście że nic się nie stało.

myślę że jakby dokładniej szukać sprawcy i nakładać kary finansowe za wyjazd jednostki do akcji to może ludzie by się zastanowili jakby tak dostali nakaz zapłaty na 2 tyś zł.

jak byłam mała pamiętam pełno różnych traw na łąkach, kwiatów już nie mówiąc o pięknych motylach, w tej chwili rosną jakieś chwasty, nie ma motyli ani koników polnych
W czasie pożaru słabo rozkładająca się celuloza zdrewniałych łodyg traw i krzewów zamienia się na "lekko strawny" popiół, z dodatkiem cennego, bo porowatego, więc chłonącego wodę i inne niezbędne substancje - węgla drzewnego. Oczywiście, że jest to jak najbardziej dobry sposób na użyźnienie ziemi! I nie muszę zaiste niczego w tej materii udowadniać: ludzie robią tak od wczesnego neolitu przynajmniej - z dobrym skutkiem.

Argument o kwiatkach i motylkach jest bez sensu. Dawniej przecież wypalano więcej niż teraz! Dawniej nie było za to kar, nie było zakazu - więc wypalał każdy i co tylko się dało. Czyli, że to nie wypalanie odpowiada za pogorszenie się jakości łąk.

Wręcz przeciwnie: chwasty mają właśnie najgrubsze, najtwardsze łodygi, więc brak wypalania - bardzo im służy. Podobnie, jak brak wypasu zwierząt, bo nic ich nie zjada i nie wydeptuje, mogą się plenić bez przeszkód - a faktem jest, że na pewno wypasa się obecnie o wiele mniej zwierząt niż dawniej.

Oczywiście, że jest to niebezpieczne i że bardzo często wymyka się spod kontroli. Ale to też jest kwestia braku wprawy! Dawniej przecież cała zabudowa była drewniana, chaty kryte strzechą - i co? Nie wypalano? Jeszcze jak wypalano!
Oczywiście, że jest to niebezpieczne i że bardzo często wymyka się spod kontroli. Ale to też jest kwestia braku wprawy! Dawniej przecież cała zabudowa była drewniana, chaty kryte strzechą - i co? Nie wypalano? Jeszcze jak wypalano!

Ja nie wiem czy wypalano i jak wypalano kiedys. Wiem, za to jak wypala sie teraz i jest to niebezpieczne. Nie da sie kontrolowac procesu wypalania. Pogadaj sobie ze strazakiem. Ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze pozar przenosi sie z goracym powietrzem na odleglosci rzedu kilkudziesieciu metrow. Jak mozna kontrolowac cos takiego, jak mozna miec w tym wprawe?
Wypalano - jest na to wiele świadectw zarówno wprost, jak i pośrednich - i nigdy jakoś nie było to traktowane jako tak straszny dopust Boży, jak to się tutaj maluje.

A jak to robiono, że nie było takie straszne? Skąd niby mam wiedzieć..?

To tylko jeden więcej dowód na to, że ludzkość karleje...

Niedługo nie będzie wolno wychodzić z domu bez kamizelki odblaskowej i zestawu do pierwszej pomocy...
Wypalano - jest na to wiele świadectw zarówno wprost, jak i pośrednich - i nigdy jakoś nie było to traktowane jako tak straszny dopust Boży, jak to się tutaj maluje.

A jak to robiono, że nie było takie straszne? Skąd niby mam wiedzieć..?

To tylko jeden więcej dowód na to, że ludzkość karleje...

Niedługo nie będzie wolno wychodzić z domu bez kamizelki odblaskowej i zestawu do pierwszej pomocy...

Do licha!
Naprawdę bronisz osób wzniecających pożary w pobliżu zabudowań, lasów ??
Masz kłopot z łąką? Podpal sobie. Tylko wybierz odpowiednio wietrzną noc. I wiatr w kierunku Twoich zabudowań.
Może wtedy zrozumiesz.
Jak zawsze - bronię wypróbowanej przez wieki tradycji, którą pospolita ignorancja i owczy pęd niesprawiedliwie odsądza od czci i wiary - idąc w dodatku na rękę absurdalnym uroszczeniom Lewiatana do kierowania i nadzorowania wszystkich i wszystkiego...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się