zajezdzanie młodych koni

No wiesz po takim zmiażdżeniu mojej opinii przez większość, przyjmuję od razu postawę obronną 😀 No i Armara proszę Cie nie wyjeżdżaj mi tu z obrazkami końskiego grzbietu, bo ja nie mówiłam o głowie w chmurach. Chodzi mi o naturalną pozycję głowy u młodziaka, wrzucam foty stare, poglądowe na dwóch młodych.
Samba Bati   ...jeszcze słychać śpiew i rżenie koni...
14 kwietnia 2012 13:19
Michel Robert"Notatnik Mistrza":"Koń bardziej zwraca uwagę na swoją przednią część ciała niż na tylną.Szczególnie jest to widoczne u młodych koni.CZĘŚĆ CIAŁA KONIA POD I ZA SIODŁEM BYWA CZĘSTO BARDZIEJ BIERNA,DLATEGO POŁĄCZENIE PRZODU Z TYŁEM JEST TRUDNE.Kiełzna wodze pomocnicze i inne akcesoria mogą wpływać na pogorszenie sytuacji.Działają jak dutka:jak rodzaj znieczulacz,który kieruje uwagę konia na pysk i powoduje zmniejszenie czucia w innych częściach ciała.Odwrotnie,pozwalając na większa swobodę przodu,jeżdziec ułatwia wyczulenie konia na działanie łydki,ostrogi oraz innych pomocy,które powodują aktywizację tyłu,będącego żródłem energii napędowej konia.Praca jeżdżca polega na zwróceniu uwagi konia na tę część ciała,której nie jest świadom lub którą ze względu na własna wygodę ignoruje.Z tego wynika,że aby otrzymać połączenie z tyłem konia,jeżdziec musi bezwzględnie"zostawić w spokoju"jego przód.SZTYWNOŚĆ W PRZEDNIEJ CZĘŚCI CIAŁA KONIA MA ŻRÓDŁO W BRAKU POROZUMIENIA LUB USZTYWNIENIACH JEŻDŻCA.Te ostatnie wynikają przede wszystkim z nieprawidłowego dosiadu i maja negatywny wpływ na kręgosłup konia oraz działaja na jego szyję i łopatki"Ciekawe spostrzeżenie i chyba warte przemyślenia.Podkreślenia nie sa moje ale autora. :kwiatek:
Czyli nie jestem aż tak odosobniona 🙂
A to się tyczy lonżowania, czy jazdy wierzchem przy użyciu patentów i wodzy pomocniczych? Bo imo to różne kwestie jednak.
Ja kwestionuję lonżowanie młodych, niezajeżdżonych koni na wypinaczach.
To już wiemy (choć mam odmienne zdanie na ten temat 😉), ale czy tekst wstawiony przez Samba Bati aby na pewno dotyczy lonżowania?
Samba Bati   ...jeszcze słychać śpiew i rżenie koni...
17 kwietnia 2012 16:36
Autor jest negatywnie nastawiony do wszelkich patentów,sam poleca lążowanie na kantarku sznurkowym.Aby nie wprowadzać nikogo w błąd jeszcze raz zajrzę do książki i odpowiem. :kwiatek:
Katharina   "Be patient and trust in the process"
17 kwietnia 2012 16:46
Quanta dołączam się do pytania xxagaxx - od samego początku pracy na lonży wypięcie? Zawsze tak robiłam jak lonżowałam na wypinaczach trójkątnych (dopiero po pracy kompletny luuz w stępie) jednak teraz całkiem niedawno kobyła zaczęła pracę na czambonie więc pomyślałam, że skoro nowe wypięcie i będą pracowały trochę inne partie mięśni to można by ją na początku tak po 3 - 4 kółka kłusem przegonić co by ją rozgrzać. Robię tak: Stęp bez wypięcia, potem po 3-4 kółka kłusa bez wypięcia i dopiero podpinam czambon, wracam do stępa na wypięciu na obydwie strony no i potem już normalnie kłus, galop na wypięciu, po pracy luźny stęp bez wypięcia.

edit. napisałam w tym wątku, bo chciałam uzyskać odpowiedź na pytanie, które nie dotyczy młodego konia 🙂
Ja mam dwa młode konie (niedawno skończyły 6 lat), które nigdy w życiu nie widziały wypinaczy, ani innego patentu. Zasadniczo to nawet nie są lonżowane na ogłowiu (ogłowie zakładam tylko jak lonżuję na lonżowniku) lecz na kantarze sznurkowym - od razu chciałabym rozwiać wszelkie wątpliwości: nie mam nic wspólnego z pnh i podobnymi metodami, jeżdżę klasyczne ujeżdżenie, startuję w zawodach. Przez pierwszy prawie rok nie lonżowałam poza lonżownikiem, gdyż jeden z moich koni miał tendencję do udawania się w kierunku wybranym przez siebie, razem z lonżą i moją ręką...
Lonżowanie bez wypięcia moim zdaniem nie ma nic wspólnego z bezmyślnym ganianiem w kółko. Moje konie podczas takiej pracy rozluźniają się do dołu i są w pełni zrelaksowane.
http://www.photoblog.pl/justarius/79026683
Bardzo często, żeby bardziej skupić ich uwagę, dokładam na obwodzie koła pojedynczy drążek, lub ustawiam drążki na kłus lub galop. Bardzo fajna praca wtedy wychodzi. Polecam!
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 10:33
Lonżowanie bez wypięcia moim zdaniem nie ma nic wspólnego z bezmyślnym ganianiem w kółko. Moje konie podczas takiej pracy rozluźniają się do dołu i są w pełni zrelaksowane

może masz jakąś cudowna moc telepatycznego przekazywania im informacji o tym że mają tak chodzic a nie inaczej 😉
od razu chciałabym rozwiać wszelkie wątpliwości: nie mam nic wspólnego z pnh i podobnymi metodami, jeżdżę klasyczne ujeżdżenie, startuję w zawodach.


Tak tylko w oczy mi sie rzucilo na twoim fotoblogu:

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 10:44
no tak to już wszystko wiadomo. Naturalnie się zbierają.
justarius, Fajnie, ale jak długo jesteś w stanie utrzymać takie ustawienie jak pokazałaś na 1 zdjęciu? Siłą woli utrzymasz? Po to przecież są wodze, a także i patenty oraz wodze pomocnicze, żeby to ustawienie przytrzymać dłużej niż chwilę (ale i nie zbyt długo, jeśli koń nie jest fizycznie gotowy).
Lonżowanie bez patentów to nie lonżowanie. I już.

Za to tekst przytoczony przez Sambę Bati jest znowu, dla mnie, trochę przesadzony.... Albo tłumacz coś zgiździł.

edit, nevada2012,  podoba mi się postawa tych koników na zdjęciu. 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 10:53
justarius,
Za to tekst przytoczony przez Sambę Bati jest znowu, dla mnie, trochę przesadzony.... Albo tłumacz coś zgiździł.


Nie znam tego " mistrza ". Poza tym nie pasuje mi ten typ dawania porad - za bardzo mi tu zalatuje jedynym słusznym bo MOIM zdaniem, poza tym za dużo słów które niby układają się w jakąś całość ale tak naprawdę to ogłupiają swą przemądrzałą mundrością.

[quote author=Sankaritarina link=topic=1010.msg1376220#msg1376220 date=1334742548]
justarius,
Za to tekst przytoczony przez Sambę Bati jest znowu, dla mnie, trochę przesadzony.... Albo tłumacz coś zgiździł.


Nie znam tego " mistrza ". Poza tym nie pasuje mi ten typ dawania porad - za bardzo mi tu zalatuje jedynym słusznym bo MOIM zdaniem, poza tym za dużo słów które niby układają się w jakąś całość ale tak naprawdę to ogłupiają swą przemądrzałą mundrością.
[/quote]

Jesli chodzi o Michela Robert'a to jest mistrzem bez cudzyslowia.
Może i jest, ale kantarek sznurkowy i porównywanie wszystkich patentów do dutki trąci mi, jeśli nie jakimś marketingiem 😉, to niezdrowym fanatyzmem.
Ja mam dwa młode konie (niedawno skończyły 6 lat), które nigdy w życiu nie widziały wypinaczy, ani innego patentu.


Troche niekonsekwencji jest w tym co piszesz.
Kolejna fotka z rzeczonego fotobloga:



ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 11:17
no co ty, to przecież żaden patent  😎 😂
lostak   raagaguję tylko na Domi
18 kwietnia 2012 11:34
Ja mam dwa młode konie (niedawno skończyły 6 lat), które nigdy w życiu nie widziały wypinaczy, ani innego patentu. Zasadniczo to nawet nie są lonżowane na ogłowiu (ogłowie zakładam tylko jak lonżuję na lonżowniku) lecz na kantarze sznurkowym - od razu chciałabym rozwiać wszelkie wątpliwości: nie mam nic wspólnego z pnh i podobnymi metodami, jeżdżę klasyczne ujeżdżenie, startuję w zawodach. Przez pierwszy prawie rok nie lonżowałam poza lonżownikiem, gdyż jeden z moich koni miał tendencję do udawania się w kierunku wybranym przez siebie, razem z lonżą i moją ręką...
Lonżowanie bez wypięcia moim zdaniem nie ma nic wspólnego z bezmyślnym ganianiem w kółko. Moje konie podczas takiej pracy rozluźniają się do dołu i są w pełni zrelaksowane.

http://www.photoblog.pl/justarius/79026683
Bardzo często, żeby bardziej skupić ich uwagę, dokładam na obwodzie koła pojedynczy drążek, lub ustawiam drążki na kłus lub galop. Bardzo fajna praca wtedy wychodzi. Polecam!


kon w wieku 6 lat - klasyka, który jeździ zawody powinien byc na poziomie MPMK dla koni 6 letnich, np. robic lotne zmiany, ciagi, przynajmniej elementy klasy C. , czy twoje konie tak sa przygotowane?
lonza na wypieciu jest dokonalym sposobem na prace nad rownowaga, podstawieniem i wzmacnianiem grzbietu konia.  jest jednym z elementow calotygodniowego treningu.  ja mlode lonzuje przynajmniej 2 razy w tygodniu - praca, czesto rowniez bez wypiecia przed jazda, ale to tylko aby spuscily powietrze przez 10 min.

nie ma wg mnie jednej recepty na to na czym lonzujemy konia.  sa konie ktore swietnie pracuja na wypinaczach (przyklad karego quanty), sa konie dla ktorych znacznie lepsze jest pesoa, a sa takie ktore najlepiej pracuja na trojkatach, inne na chambonie.  cala zabawa polega na tym aby wiedziec, co w ktorym momencie i dlaczego zalozyc.
a lonzowanie mlodego konia bez wypiecia - po co? - niech biega po padoku.  bo w pewnym momencie utrudnimy mu zycie i bedzie musial zaczac pracowac w rownowadze, w zebraniu i to jeszcze z kilogramami na plecach.  wiec moze lepiej, zeby uczyl sie tego bez pacjenta, na wypieciu.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 12:23
No wiesz po takim zmiażdżeniu mojej opinii przez większość, przyjmuję od razu postawę obronną 😀 No i Armara proszę Cie nie wyjeżdżaj mi tu z obrazkami końskiego grzbietu, bo ja nie mówiłam o głowie w chmurach. Chodzi mi o naturalną pozycję głowy u młodziaka, wrzucam foty stare, poglądowe na dwóch młodych.


koń z niewygimnastykowaną, sztywna potylicą owszem będzie tak chodził jak prezentujesz na zdjęciach, no bo jak ma mieć tą potylicę wygimnastykowaną skoro nie uznajesz wstępnego przygotowania czyli wypinaczy ani też jakiegokolwiek wymagania od konia w trakcie jazdy trzymania kontaktu czy dojeżdżania do niego. Nie wiem też czemu   twój sposób jeżdżenia młodych konia powinien stanowić przykład do naśladowania - jazdy zupełnie biernej ze sztywną potylicą.

Wystarczy popatrzeć na dobrych jeźdźćów jak oni konie jeżdża by stwierdzić że sztywna potylica nie stanowi priorytetu Tu masz np. 3,5 letniego konia

http://www.horsehero.com/5201/13908/79168?playTrailer=true
Jeśli już jesteśmy przy wypinaczach etc to jakiej długości należało by kupić linkę aby zrobić wypinacze trójkątne ?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 kwietnia 2012 12:34
FirstLight od kiedy wodze są "patentem"?  🤔 (odnoszę się do zdjęcia justarius, które pokazałaś).

Mam pytanie do zwolenniczek lonżowania młodziaków na wypięciu- w którym momencie zajeżdżania zaczynacie pracę z wypinaczami? Mam na myśli kompletnie surowego konia, który nigdy wcześniej nie był lonżowany w żaden sposób.
smarcik a czym jest dla ciebie patent, co rozumiesz przez to slowo ❓
smarcik, Hm, mnie się jednak trochę wydaje, że na zdjęciu wodze chyba mają działać jak jakiś patent....? Gdyby na koniu był jeździec, który ma te wodze w ręce to co innego, ale nie ma tam takiego jeźdźca, wodze są przełożone przez siodło, więc... chyba miały spełniać rolę... no, właśnie, czego? Wypinaczy?
Z postów Justarius wychodzi zatem niekonsekwencja, bo tu mówi, że "nigdy nie używa patentów", a nagle wychodzi na to, że zapięła wodze... jakoś dziwnie. Jaka jest różnica między tak zapiętymi wodzami a wypinaczami podpiętymi na tej samej wysokości np. do kółka pasu do lonżowania? No dla mnie nie ma żadnej. Oprócz tego, że jedno to wypinacze - drugie to wodze.
Smarcik ja po przyjęciu jeźdźca i kilku spacerkach, a przed rozpoczęciem pracy, przez co mam na myśli m.in. poruszanie się konia na kontakcie, do którego mają konia przyzwyczaić wypinacze. Nie lonżuję na okrągło na wypinaczach i tylko na wypinaczach, żeby była jasność 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 kwietnia 2012 14:21
Moim zdaniem te wodze są założone po to, żeby się nie plątały, nie spadały i w efekcie nie zagrażały zwierzakowi- w przypadku kiedy jest to krótka lonża przed wsiadaniem i po prostu nie ma sensu ich odpinać. Choć oczywiście nie mam pojęcia co autor miał na myśli, więc zaczekajmy aż wypowie się justarius  😉

FirstLight przez patent rozumiem wszelkie pomoce typu wypinacze, chambon, gumy itp które skłaniają konia do zajęcia jakiejś konkretnej pozycji, wymuszają bądź uniemożliwiają dane zachowanie  😉 Dlatego zapięte bardzo luźno wypinacze, które po prostu sobie wiszą a koń nadal może robić co chce nie będą dla mnie patentem (tylko raczej rodzajem "szpanu", że ktoś ma wypinacze  😁 - spotyka się takie cuda czasem  😉 )


Bombal dziękuję za odpowiedź  :kwiatek: Moim zdaniem to najrozsądniejsze podejście do tematu, zastanawiam się, czy są tu osoby, które starają się jak najszybciej wprowadzić wypinacze  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 kwietnia 2012 14:23
Moim zdaniem te wodze są założone po to, żeby się nie plątały, nie spadały i w efekcie nie zagrażały zwierzakowi- w przypadku kiedy jest to krótka lonża przed wsiadaniem i po prostu nie ma sensu ich odpinać. Choć oczywiście nie mam pojęcia co autor miał na myśli, więc zaczekajmy aż wypowie się justarius 

taaa, na pewno  🙄  żeby się nie plątały  😂

Umiesz włączyć przycisk "myślenie" czy też nie posiadasz takowego?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 kwietnia 2012 14:30
ElaPe a Ty umiesz wyłączyć przycisk "obrażanie każdego, kto ma inne zdanie niż ja" ? Bo nie musisz się ze mną zgadzać, ale myślę, że nie powinnaś mnie z tego powodu obrażać  😉
Katharina, xxagaxx, stęp zawsze luzem, bez wypięcia, i bardzo dbam, żeby koń szedł aktywnie, przelewać czy snuć się nie może, nigdy. W stępie ma swój czas na rozprężenie, potem jest praca.
Nie można jednak tworzyć reguły. Dobrze zacząć stępem mogę u karego. Wątrobiany to typ konia, który na początku musi zdetonować energetyczną bombę, dalej jest normalny, a później flaczeje 😁 On zaczynał na początku lonżę bez wypięcia od swobodnego kłusa - bo szarpanie się z nim i zatrzymywanie na siłę nie przyniosło by nic dobrego. Parę raźnych okrążeń na jedną stronę, parę na drugą, potem praca. I co ciekawe, lonża u rudego dość rzadko, albo w ogóle tylko jako forma spuszczenia pary przed wsiadaniem. Niestety nie powiem Wam, czy jeździec kasztana pracuje tak z wszystkimi końmi, czy uznał, że u tego właśnie to jest najbardziej skuteczny sposób na pracę.

justarius, a ja mam dorosłego konia, który lonżę wczoraj zaczął od zwieszenia grzbietu tak, że prawie brzuchem po podłożu szorował, z odgięciem szyi, żeby te zapadłe plecy jakoś zrównoważyć i caplowaniem. Kompletnie bez szans, żeby raczył stępować. Dopiero wypięty zaczął przemieszczać się stępem i mógł nie uskuteczniać przeciwieństwa jakiegokolwiek sensownego treningu. Cudownie, że masz konie samograje, samozbierające, samoniosące i nigdy nie wychodzące z poprawnej sylwetki, ale należą do unikalnej części końskiej populacji... U moich wszystkich energię w ciele trzeba skumulować.

A to też Twój koń?


Bo pod zdjęciem podpis:

To zdjęcie najlepiej pasuje do całokoształtu ;]

Całokształt też taki? No to chyba jednak nie działa to lonżowanie na kantarku tak jak wyżej podajesz...

nie ma wg mnie jednej recepty na to na czym lonzujemy konia.  sa konie ktore swietnie pracuja na wypinaczach (przyklad karego quanty), sa konie dla ktorych znacznie lepsze jest pesoa, a sa takie ktore najlepiej pracuja na trojkatach, inne na chambonie.  cala zabawa polega na tym aby wiedziec, co w ktorym momencie i dlaczego zalozyc.
a lonzowanie mlodego konia bez wypiecia - po co? - niech biega po padoku.  bo w pewnym momencie utrudnimy mu zycie i bedzie musial zaczac pracowac w rownowadze, w zebraniu i to jeszcze z kilogramami na plecach.  wiec moze lepiej, zeby uczyl sie tego bez pacjenta, na wypieciu.


Dokładnie to, co pisałam już wyżej w wątku, zgadzam się w 1000%. Nie ma sposobu uniwersalnego. Można robić pracę na wiele sposobów, ważne, żeby na bieżąco oceniać jej efekty i wiedzieć, co chce się uzyskać. Patent vel wypięcie mogą być dowolne, jeśli akurat konkretny koń je dobrze przyjmuje i efektywnie używa swojego ciała. Nie wierzę tylko w jedną rzecz - lonżowanie luzem. To nie jest praca.

Moim zdaniem te wodze są założone po to, żeby się nie plątały, nie spadały

smarcik, to powyższe poważnie? 😁 A co się stało ze starym dobrym przełożeniem wodzy przez pasek podgardlany w ogłowiu? 😎
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 kwietnia 2012 14:37
quanta ja wodze przekładam przez podgardle, ale od początku mojej przygody z końmi dane mi było jeździć lub przebywać w wielu stajniach i niejednokrotnie widziałam, że ludzie przekładają wodzę właśnie przez puśliska. Nie będę tu oceniała słuszności takiego działania, natomiast wiem, że akurat każda z osób, które ja spotkałam a która robiła coś takiego, nie stosowała wodzy jako wypinaczy, tylko właśnie zakładała tak żeby nie spadły.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się