Haflingery

Od trawy nic mu nie będzie 😉 wiadomo, jak trochę za bardzo przytyje to warto ograniczyć ale tak to spokojna głowa 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
04 maja 2012 17:05
2-3 godziny? Chyba przy przyzwyczajaniu do trawy wiosną jeśli wcześniej wychodziły tylko na piaskowe wybiegi lub wcale (trawa ma chyba wtedy więcej cukru i jest obawa, że koń się np. nabawi ochwatu) lub przy koniach które wcześniej w ogóle na trawę nie chodziły- jak przy każdej zmianie żywienia. Jeśli koń np. wcześniej jadł owies a ty z dnia na dzień zabierzesz owies a dasz 3 miarki musli to też może kolki dostać, trzeba powoli przestawiać na nową paszę, sposób żywienia 😉
no też mi się dziwne zdawało z tą trawą, ale konie nie mam to wolałam zapytać na przyszłość jak już będziemy budować jakąś małą stajenkę 🙂
agnesix, Z całego serca życzę -> najpierw pensjonat, potem stajnia przydomowa. 😉 I dużo źródeł wiedzy typu sprawdzone książki.

Każdy koń może siedzieć na trawie cały dzień, ale musi być przyzwyczajony czyli -> nie możesz najpierw trzymać konia całe życie (bądź zimę i wiosnę) na piaszczystym padoku, a potem nagle hej-siup na trawę na cały dzień. Niektóre konie po czymś takim będą miały tylko biegunkę, a niektóre mogą dorobić się kolki. Rasa tu za specjalnie nie ma nic do rzeczy.
Ale... są konie, przy których trzeba uważać z trawą, bo mają tendencje do tycia, obrączek na kopytach czy nawet ochwatu. W "zwiększonej grupie ryzyka" są konie prymitywne, wszelkie kucyki, haflingery też (ale nie muszą).
Z owsem dla haflingera bym za specjalnie nie przesadzała. 😉 Obejdzie się bez. Chyba, że zaczniesz mocniej jeździć i będzie widać, że koń potrzebuje.
Dawno nas nie było, a pogoda ostatnio dopisuje, więc są i zdjęcia  😉





Z serii: a co ty robisz na ziemi  😁



i moja córcia z konikiem na trawce  😀







Tak wygląda nasz misiek, który całe dnie spędza na wybiegu z sianem, bądź na pastwisku - do stajni schodzi na noc i dostaje słownie garść owsa  😉
Alborek prześliczny
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
07 maja 2012 13:11
A my wczoraj świętowaliśmy 7 urodziny ^^


Sankaritarina hmm, dlaczego pensjonat? Nie chciałabym trzymać konia w żadnym pensjonacie w Gdańsku. Myślę, że lepiej by się czuł na Gdańskiej wsi...  Może i nie mamy lasu obok, ale w mały teren też dałoby się pojechać. Miałby stajnię, trawę, towarzysza (innego konia). Więc raczej źle by mu nie było. Jak bym czegoś nie wiedziała, to zawsze jest tata (ale nie taki z serii: "nigdy nie jeździłem, ale konia wychowam". Sam zajeżdżał trudne konie, opiekował się, pracował w stajni na studiach, które poniekąd też są związane ze zwierzętami). Myślę, że jakoś byśmy dali radę. Ale tak jak pisałam, to tylko dalekie plany. Po prostu chciałam się czegoś dowiedzieć o tej rasie.
Mam takie pytanie, w książce Montiego Robertsa spotkałam się z zapisem 'halflinger', jest on poprawny? Czy to raczej błąd w druku?
agnesix, Lasy to tam "pikuś", że tak powiem. W pensjonacie zawsze masz jakichś ludzi wokół, możesz zobaczyć więcej rzeczy, nabyć doświadczenia, poczuć jak to jest "mieć konia" z innymi ludźmi, którzy mają konie (zaręczam, to jest zupełnie inna relacja niż jeżdżenie w szkółce). Mniej problemów z trenerami, kowalami, wetami, nie trzeba się o zapasy martwić i zapychać samotnie 7 dni w tygodniu. 😉

kortina Obstawiam, że tłumacz tej książki nie był koniarzem. 😉 Wydaje mi się, że ta nazwa jest błędna.
Może i fajnie by było. Tyle, że byłabym u niego nie częściej niż 3 razy w tygodniu... Z wetami i kowalem nie ma u nas problemu, bo nie byłby to jedyny koń w okolicy, zwłaszcza, że stałby z innym koniem. A z instruktora i tak bym nie zrezygnowała, bo mam naprawdę wspaniałego, a takich jest mało w trójmieście (stwierdzam po męczących i długich poszukiwaniach)  🙂  ale to taki OT się robi, bo przecież nie jest to temat "pogadajmy o pierwszym koniu"  🙂
Wiesz no, ja nie lubię na tego typu tematy rozmawiać, bo człowiek to jest taka istota, której nie da się jej momentami przegadać i choćby się miało sto dobrych rad, to człowiek i tak zrobi po swojemu... 😉
nie, wiesz co, nie chodzi o to, że nie chce słuchać rad innych. Są dla mnie bardzo cenne.
Akurat tutaj wiem co bym wolała, ponieważ drugi koń byłby osoby bardzo doświadczonej, której mogłabym zawsze się o coś zapytać.
Poza tym naprawdę z całego serca nie chciałabym stać nigdzie w Gdańsku. Wiele pensjonatów strasznie się przecenia, a mnie raczej nie byłoby stać na płacenie 800-1000zł za pensjonat, w którym wcale nie ma rewelacyjnych warunków. Trochę się szwędałam po stajniach i widziałam jak to wygląda... Wszyscy lecą na kasę a mało kto na jakość.
Ale to może już koniec na ten temat, bo to trochę nie wątek o tym.
agnesix tu nie chodzi o warunki w pensjonatach tylko pomoc jaką tam możesz uzyskać. Pomijając już kowalów, wetów i inne, to choćby żywienie, puszczanie na padok itp. Wiesz co zrobić jak koń się skaleczy? Noga spuchnie? Dostanie kolki (poznasz pierwsze objawy?)
Widać po twoich postach że twoja wiedza jest jeszcze bardzo mała i trudno się wszystkiego nauczyć z książek czy internetu. Teoria swoje, praktyka to co innego. Dlatego łatwiej jest zacząć od pensjonatu, gdzie masz kogoś kto często kręci się po stajni, pomoże, doradzi. Z koniem naprawdę nie jest tak łatwo jak z psem.
Ja doskonale wiem, o co wam chodzi.  Gdybym nie miała tylu osób obok siebie, którzy kręcą się w "końskim świecie" to nawet bym o tym nie pomyślała.
O kowala i weta też bym się nie martwiła ( wet jest kilometr od nas, kowal jest dwie ulice dalej co 2 miesiące...)
No pewnie, że moja wiedza jest mała, nie da się mieć dużej wiedzy będąc w moim wieku. Przecież człowiek uczy się całe życie.  Podstawy oczywiście że znam, jakaś wiedza zawsze jest chociażby przez siedzenie w stajni ( kiedyś mieliśmy w stajni kolkującego konia, te na których teraz jeżdżą też są dość wrażliwe w tym temacie).

Ale ja nie kupuję żadnego konia przecież. Po prostu zainteresowałam się ta rasą. Tak, wiem że pytanie o owies było głupie... Ale wynikło z postu kogoś na innym forum kto napisał, że przy codziennym użytkowaniu musiał odstawić owies.
Eno, bez przesady, nie ma głupich pytań. Są tylko zadziwiające, a to czy haflinger może/nie może/jak może jeść owies to nie jest zadziwiające pytanie, easy. 🙂
Tzn, ja tam ciągle będę odradzać przydomową stajnię od razu, ale zrobisz co zechcesz. Fajnie, że zainteresowałaś się rasą, która nie jest wymagająca, jest ogarnięta "w głowie" i bardzo wytrzymała -> większa szansa, że nic się takiego złego nie stanie (no, chyba, że ktoś wpadnie na to, żeby haflingera futrować 5 kilogramami owsa przy zerowej robocie... Widmo ochwatu w takiej sytuacji zaczyna być realne ).
Gorzej gdybyś chciała kupić jakieś pokrzywione 180 w kłębie, które pół życia w komórce siedziało, chorowite albo jakiś inny średnio udany egzemplarz SP, który byłby bardzo wrażliwy tu i tam (a to żywienie, a to marznący, a to jeszcze jakiś), trudny w obejściu, źle ujeżdżony, niebezpieczny, etc.
Z doświadczenia wiem, że dobrze jest najpierw gdzieś pobyć, pooglądać, nawet się poużerać 😉 żeby później przenieść się do własnej stajni. Jeśli będziesz miała tam kogoś obok z koniem to niegłupi pomysł.
Mnie po prostu szkoda malutkich "stajenek" w których pod skrzydłami jakiegoś głupawego człowieka się dantejskie sceny dzieją i ani tego zweryfikować, ani zamknąć, ani nic. Nie twierdzę, że Ty zaliczysz się do "zacnego" grona takich właścicieli, nie, nie :kwiatek: tylko tak sobie głośno myślę. 🙂
Nie no, oczywiście gdybym już miała kiedyś kupować jakiegokolwiek konia, to na pewno nie pojechałabym tam sama. Wzięłabym pewnie kogoś doświadczonego (pewnie swoją instruktorkę) i na pewno nie byłby to pierwszy lepszy koń, a poza tym pewnie robiłabym badania, żeby nie wyszły po czasie dziwne rzeczy.
Ale przecież całe życie mam, i może za 2 lata nie będę mieszkała w tym samym miejscu... Bo w sumie chętnie bym opuściła Gdańsk :/ 
Ja bardzo polecam Haflingery , bo są to wspaniałe konie , po pierwsze tanie w utrzymaniu oraz bardzo chętne do pracy .W dodatku niesamowicie spokojne  😀 😉 , niewiem czy wszystkie w tej rasie są takie ,ale przynajmniej moje klacze są takie 🙂 . Dodatkowo powiem ,że bardzo wygodnie się jeździ na Haflingerach , przynajmniej na moich bo obydwie klacze mają 152 cm  😀 😀 😀. Są to bardzo bezproblemowe konie ,nawet zawsze mój kowal tak mówi ,że chciałby aby wszędzie takie spokojne były konie przy kuciu i werkowaniu  😀. Uwielbiają wchodzić do przyczepy ,więc jest to też duży plus. A to co mi się najbardziej podoba u Haflingerów to ich wspaniała grzywa ,która cały czas jest prosta 😀 ,aż chciałabym mieć sama tak proste włosy .
Ronin.   Każdy orze jak może.
15 maja 2012 16:39
my w tym sezonie zaczęliśmy troszkę startować 🙂
gejbi cudeńko 😀 , może coś więcej powiesz o waszych startach 🤣
Kupilam Pedra w sierpniu 2011 z rekreacji i nie zapowiadalo sie kolorowo ;p od 3 miesiecy mamy treningi 2 rzy w tygodniu i kucyk sie troszke ogarnal chcialam z nim pojechac na jakies zawody i wszyscy mowili ze skoki (kucyk lubi skakac i nawet niezle mu idzie) ale ze wzgledu na moje problemy zdrowotne nie moe skakac wiec pomyslalam ze pojedziemy sobie na jakies kameralne zawody w ujezdzeniu zobaczymy co i jak czy sie nada jak sie zachowa w nowym miejscu etc. I musze powiedzi ec ze jestem bardzovzadowolona przejechalismy Lki na 57% a osoba ktora wygrala na duzym koniu miala 59% wiec mysle ze zle nie jest 😉szzegolnie ze w wiekszoci konie byly prywatne i dobze zrobione a nie tyrajace w rekrea icji kilka lat 😉 Pedro szybkoblapie nowe rzeczy szybko sie uczy zdazaja sie bunty no ale chyba jak u kazdego 😉 jak chcecie wiedziec cos wiecej to piszcie ( przepraszam za brak polskich znakow pisze z telefonu)
gejbi Cudny ten twój haflingerek  💘 Gratuluję super wyniku na zawodach ! 😉 Tak trzymać ! 😉
Kilka lat temu w Polsce bardzo wielu właścicieli i hodowców haflingerów pisało na forum www.haflingery.phorum.pl może uda się znowu przywrócić forum do dawnego porządku ....  😉
elegance1 no super by było bo tutaj ostatnio bardzo cicho się zrobiło 😉)
[...] Podkreślam ten post to nie ogłoszenie  😉
a ja uwazam, ze ogloszenie.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnpmod.gif[/img] ogloszenie w niewlasciwym miejscu. poniewaz uzytkowniczka ma ciagle problemy z regulaminem i jest wielokrotnie upominana- moderowana na 2 tyg.
Witam wszystkich 🙂
Śledzę wątek praktycznie od początku 🙂 Lecz dopiero teraz mogę pochwalić się swoją perełką 🙂
Przedstawiam Timbe 🙂 M: Tessa  O: Hans  Ur. 19.06.2011r.  😀
sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
05 czerwca 2012 21:47
🙂 witamy w rodzinie :P

moje maleństwo wczoraj pozowało 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się