Emerytura dla konia- gdzie?

Libella, u nas właśnie powstają nowe boksy, a oferta i cena pokrywają się z Twoimi oczekiwaniami. Po szczegóły zapraszam na pw 😉
Koń na emeryturze to nie znaczy pastwiska i swoboda.
Trzy lata temu trafił do mnie 19 letni wałach arab koń wysoce towarzyski ,któremu same pastwiska do szczęścia nie wystarczały.
Z nim trzeba było pogadać pogłaskać a jak nie widział mnie lub żony zbyt długo to przychodził pod dom i wołał.
Inne moje konie miały nas w nosie a on nie zawsze podszedł chętny do głaskania,do czyszczenia strasznie zżyliśmy się
z tym gamoniem w końcu po którejś wizycie właścicielki zaproponowałem ,że odkupię go od niej.
Właścicielka nie chciała za niego nic przy następnej wizycie przywiozła mi paszport,siodło i co tam miała dla niego.
No i tak łazi już od trzech lat moje dziecko(8 lat)czasami na nim się przewiezie.(bo to jego koń)
Syn wchodzi na płot woła gniadego i gdy ten podejdzie wsiada.
To niezwykle inteligentna bestja dzisiaj ma już 23lata(zaczęte)
Myślę, że konia na emeryturę najlepiej oddać do małej stajni gdzie właściciel ma czas dla każdego.
Pozdro.
siux81 ja bym do tego dodala obowiazkowe spacery chocby w reku jesli kon sie nie nadaje do jazdy, lonze od czasu do czasu czy poprzeganianie po pastwisku, bo kon, ktory nic nie robi starzeje sie w oczach, czuje sie zapomniany i niepotrzebny. Nie mowiac o spadku formy fizycznej.
siux81,stillgrey, macie absolutną rację - emeryta nie można rzucić na pastwiska i o nim ot-tak zapomnieć. Nie mówię tu tylko o niejednokrotnie koniecznych zabiegach, jak wcierki, zawijanie etc. - u nas każdy koń codziennie jest przejechany szczotką, kopyta są czyszczone dwa razy dziennie, każdy ma zapewniony ruch - jeżeli nie pod siodłem, to na lonży, na luzaka, albo chociaż na spacerze w ręku (które świetnie działają na kondycję i kopyta!).

I u nas też konie odżywają - mojej babie ubyło znacznie lat, inne się rozbrykały, a Noniusz, który miał być tylko na hipo i oprowadzanki galopuje w terenie 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 maja 2012 16:17
siux81: miła historia 🙂 a araby należa do dlugowiecznych ras
Ja z prośbą o radę, namiary... może ktoś zna jakieś fajne miejsce, stajnię, ludzi na dużo przedwczesną
"emeryturę"

Nie za bardzo chciało mi się uwierzyć że taki moment przyjdzie aż tak szybko więc kompletnie jestem
zagubiona.
Mam arabka, 13 letniego niespełna smutek Mam go od wielu lat już.
W zeszłym roku jesienią miał konktuzję w stawie pęcinowym, dziura w międzykostnym i inne atrakcje -
a ponieważ ma "miękką pęcinę" to długo i ciężko wychodzi z kontuzji no i rokowana na przyszłość są na
tyle słabe że postanowiłam już go nie wdrażać do pracy.

Zupełnie nie jestem przygotowana psychicznie na rozstawanie się z nim.
Tyle lat codziennie razem ... więc miesiącami odkładam sprawę na "jeszcze nie dziś"
Od pół roku jeżdżę do stajni tylko po to żeby go codziennie wyczyścić i przespacerować się i "pocieszyć" jabłkiem.

Ale rozsądek karze znaleźć mu stajnię dalej od Warszawy.
Stajnie blisko stolicy drogie a i ani padokami fajnymi ani łąkami nie grzeszą.
Więc zaczynam myśleć gdzie?
Nie chcę konia oddawać "w dobre ręce" i puszczać w świat.
Chcę go nadal utrzymywać ale gdzieś gdzie będzie miał fajne życie po końsku,
z innymi końmi, łąki,trawę ... no i jakiś czujnych i życzliwych ludzi do opieki.

Może możecie polecić jakieś miejsca (niestety cena ma duże znaczenie - bo fajne pensjonaty "na mazurach" znam ale za drogie...)
Może znacie ludzi którzy mieli by miejsce dla takiego konia.

Siwek bardzo jest wdzięcznym koniem do opieki.
Nie ma żadnych narowów, nie jest zupełnie agresywny w stosunku do ludzi,
do koni jak to koń,zupełnie w normie,do psów przyzwyczajony.
Jest bardzo kontaktowy,ciekawski,
lubi dzieci, nawet takie maluszki kilkuletnie bo bywało że opiekowały się nim  w ramach edukacji.
nie jeździły bo za małe ale czyściły i karmiły... (szczególnie kradł serca małych dziewczynek bo siwy z różowym noskiem uśmiech jak Muminek

Nie jest stereotypem araba. Spokojny, zdecydowanie leniuch no i jest potwornym żarłokiem i łasuchem.
Naprawdę miły koń.


A ja  nie wiem jak się do tego wszystkiego zabrać.

Będę wdzięczna za rady u namiary.
Agnieszka
Kiedyś był na forum wątek z ogłoszeniami, też ogłoszeniami "nowy dom dla konia"...
ale gdzieś zniknął 🙁
Nie ma go już? Czy ja nie mogę się go dopatrzeć?

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 maja 2012 18:04
Kiedyś był na forum wątek z ogłoszeniami, też ogłoszeniami "nowy dom dla konia"...
ale gdzieś zniknął 🙁
Nie ma go już? Czy ja nie mogę się go dopatrzeć?




http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/?kategoria=9
Agnieszka Murak: a jak Twój wałaszek odnosi się do kobył? I do ogrodzeń - to też istotne? Jeśli jest grzeczny pod jednym i drugim względem - to od sierpnia być może będę miał miejsce...
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 18:26
Agnieszka Murak, a jaka cena cię interesuje. Koło Wawki jest np. Green Grass Ranch, cena chyba 500zł i padoki są. Nawet jeśli stówkę drożej niż na mazurach, masz większą kontrolę i możliwość odwiedzin.
Jak bawiłam się katalogiem to znalazłam kilka stajni w okolicach Olsztyna, przy prostej drodze ze stolicy. Oczywiście ich nie znam, ale niektóre wyglądały przepięknie.
Nie masz rodziny w jakimś mniejszym mieście? Może mogłabyś u nich się zatrzymywać. Albo koleżanki, która za 50zł kieszonkowego po jeździe na swoim koniu wyczyści twojego?
Ja w pierwszym odruchu szukałabym stadnin, te zazwyczaj mają największe pastwiska, ale z drugiej strony, to dużo koni i zwykle mało ludzi, nie da się każdym z osobna zająć.
cieciorka niezgodę się z tobą ze tylko stadniny mają duże pastwiska . Ja mam mały pensjonat dla 7 koni i ponad 20 ha łąk, mogła bym wziąć więcej koni ale nie chce bo wtedy nie mogła bym zapewnić dobrej opieki. Mogła bym zatrudnić pracownika ale znaleźć dobrego pracownika którego nie trzeba pilnować graniczy z cudem.
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 18:53
cieciorka niezgodę się z tobą ze tylko stadniny mają duże pastwiska
To bardzo ciekawe, bo ja też się z tym nie zgadzam.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
13 maja 2012 18:56
Green Grass kosztuje 600zł, ale jest naprawdę godny polecenia. I rzut kamieniem od Warszawy.
Green Grass kosztuje 600zł, ale jest naprawdę godny polecenia. I rzut kamieniem od Warszawy.

Bo niestety tak to jest ze jak chcesz być pewny że koń ma dobrą opiekę taką jaką sam  właściciel by  zapewnił to trzeba zapłacić co najmniej te 500 zł  nawet za takiego emeryta, niezależnie od tego czy stajnia jest pod Warszawą czy też na Mazurach.Coś o tym wiem  🙂
kaloe, nieprawda - da się mniej, jeżeli właściciel stajni jest jednocześnie stajennym i kowalem, ma zaprzyjaźnionego weta, a pasze ma własne lub kupuje od najbliższych sąsiadów i ma więcej koni, przez co koszta się inaczej rozkładają 😉
kaloe, nieprawda - da się mniej, jeżeli właściciel stajni jest jednocześnie stajennym i kowalem, ma zaprzyjaźnionego weta, a pasze ma własne lub kupuje od najbliższych sąsiadów i ma więcej koni, przez co koszta się inaczej rozkładają 😉


taaa- a najlepiej  ,żeby jeszcze dokładal.
Sam koszt wyżywienia (nie teraz ,latem jest rzeczywiscie taniej ale jesienia i zimą jest zdecydowanie gorzej) typu siano, pasza lub owies, marchew i suplementy (a staruszki naogól juz potrzebują roznych specyfików np na stawy) to koszt ok 350- 380 zł do tego woda, prąd i masz 400 zł od konia. Do tego jakies wynagrodzenie dla własciciel no chyba że szukamy takiego który działa charytatywnie i sa żywi się powietrzem.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
21 maja 2012 12:21
Orzeszkowa ale żeby wszystko robić samemu czyli być stajennym, kowalem, rolnikiem, a w dodatku mieć dużo koni i brać za pensjonat mniej niż 500zł, to trzeba być wyłącznie pasjonatem i to bardzo bogatym, takim który pracować zawodowo już nie musi i całą swoją energię i czas może poświęcić opieką nad końmi. Poza tym w tanich stajniach raczej nie spotyka się usług kowala czy weterynarza w cenie. Za takie rzeczy trzeba płacić oddzielnie.
Kurczak wydaje mi sie, ze nawet jesli kowal czy odrobaczanie jest w cenie pensjonatu, to tak naprawde cena owego pensjonatu jest o ta kwote wyzsza, albo odrobaczanie jest max 2x w roku a kowal co 3 miesiace.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
21 maja 2012 12:50
stillgrey w sumie o to mi właśnie chodzi. Są i owszem pensjonaty gdzie szczepienie, odrobaczenie i werkowanie są w cenie pensjonatu, ale zapewniam, że nie są to pensjonaty za 500zł. 500 zł to praktycznie żaden zarobek, nawet jeżeli samemu zajmuje się końmi, jeżeli ta kwota miała by jeszcze pokryć weta i kowala, to jest to wyłącznie dokładanie do interesu i do cudzych koni.
kaloe, nieprawda - da się mniej, jeżeli właściciel stajni jest jednocześnie stajennym i kowalem, ma zaprzyjaźnionego weta, a pasze ma własne lub kupuje od najbliższych sąsiadów i ma więcej koni, przez co koszta się inaczej rozkładają 😉

Jeśli będziesz mieć więcej koni i mniej brać to może wyjdziesz na swoje ale na pewno konie nie będą miały opieki od A do Z bo po prostu Ci czasu nie starczy. A jak któregoś konia nie dopatrzysz i coś się stanie to odrazu pójdzie po Polsce wieść że tam i tam nie wstawiajcie konia do pensjonatu bo konie niedopatrzone.
Ja wole wziąć więcej za pensjonat i mieć małe stadko koni , wszystkie dopatrzeć tak jak należy aby nic się nie stało. Mieć czas żeby iść na pastwisko na " spacer" obejrzeć każdego z osobna  czy też postać przed boksem i zwrócić uwagę na zachowanie konia czy nie odbiega od normy.
Często zdąża mi sie że ktoś dzwoni i mówi że jego koń nie choruje , może i teraz nie choruje ale od czasu do czasu każdy koń ma jakieś dolegliwości. Miałam na przykład  parę dni temu przypadek że dwa konie naraz dostały kolki .
Ja też sama werkuje konie , ale przecież jest to moja praca i nie wyobrażam sobie nadwyrężać kręgosłupa charytatywnie. Nawet jeśli werkowanie wliczam w cenę pensjonatu to właściciele nie płacą za dojazd kowalowi a kopyta są zrobione wtedy kiedy trzeba a nie co 6 tygodni. Są konie którym kopyta trzeba robić co dwa tygodnie a są takie co wystarczy raz na miesiąc.
kaloe, nieprawda - da się mniej, jeżeli właściciel stajni jest jednocześnie stajennym i kowalem, ma zaprzyjaźnionego weta, a pasze ma własne lub kupuje od najbliższych sąsiadów i ma więcej koni, przez co koszta się inaczej rozkładają 😉


Chyba niekoniecznie tak jest... Być zarówno właścicielem, stajennym,obrabiać pole, kupować nawozy i ziarno- później nadchodzą zbiory (czyli jednocześnie trzeba kogoś nająć, bo np.w naszym przypadku mamy ok 50ha pól do uprawy- słoma siano, owies, marchewka, nie da się tego samemu zrobić, a dniówkę trzeba zapłacić nikt za darmo nie przyjdzie..), paliwo do ciągników, utrzymywać się z tego, opłacić media.. naprawdę przy dzisiejszych cenach nie da się "okroić" kosztów aż tak bardzo..
Najlepiej - oczywiście: z punktu widzenia właściciela pensjonatu - kwestię cen podsumowała nasza blogowa przyjaciółka ze "Stadniny pod Skałką": http://stadninapodskalka.blogspot.com/2011/01/noworocznych-odwiedzin-skutki.html

Po latach stwierdzam, że Łucja miała całkowitą rację. Myśmy się nie cenili, chciałem za pensjonat (fakt, że bezstajenny - i bez wygód dla ludzi...) 60 km od Warszawy ledwo 350 zł miesięcznie - i najpierw przez rok pies z kulawą nogą się moim ogłoszeniem nie zainteresował, a potem się okazało, że nie wyrabiam na paszę dla koni przy tej stawce. Tak więc teraz, zanim ewentualnie wrócę do pomysłu pensjonatu - muszę się poważnie zastanowić. W końcu - konie mają u nas luksusowo!

A że ludzie nie? No cóż - wszystkiego mieć nie można...
a ja powiem tyle, ze za stowe wiecej niz u jkobusa znalazlam stajnie 130km od Wawy,pod Lodzia, z ogromnymi,czystymi,bezpiecznymi boksami, zarciem do oporu (bdb jakosci), wygrodzonymi pastwiskami trawiastymi, sadem, nawet plac do jazdy z drazkami, parkurkiem itp. do tego mila, znajaca sie na rzeczy opieka- w Wawie pewnie kolo 600-700 stowek za takie cos...dlatego ni ma miejsc w lodzkich stajniach dla emerytow, bo Warszawa okupuje😉
Karla🙂, z tego co się orientowałam, to w ogóle w łódzkim jest jakoś mega tanio z pensjonatami (albo tylko takie jestem w stanie wyguglać, tudzież przyzwyczaiłam się do cen warszawskich;D)
ceny rozne bo i ponad 1000zl znajdziesz
ale spora czesc fajnych,tanich stajni jest w promieniu 30-50km od miasta-Gajewniki,Boguslawice,
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
16 czerwca 2012 02:07
no więc.. jest stajnia 🙂 są 3 wolne boksy..  pastwiska fajne ( na moich fotach do maja 2012 widac okolicę 😉 ) ja się przeniosłam bo zaczynam pracę z młodym a tam placu nie ma, ale na emeryturke fajna stajnia  🙂  cena fajna bo okolo 400-450 zl ( jak będą chętni to ponaciskam na niżsżą kwotę 😉 ), facet ma swojego zimnioka i 3 i 1/2 kucyka 😉  opiekun/stajenny kocha "gadać" z końmi 😀..  więcej info na priv 🙂

aa.. miejscówka Mazury, koło Ostródy ( 37 km od Olsztyna w stronę Gdańska )
Najlepiej - oczywiście: z punktu widzenia właściciela pensjonatu - kwestię cen podsumowała nasza blogowa przyjaciółka ze "Stadniny pod Skałką": http://stadninapodskalka.blogspot.com/2011/01/noworocznych-odwiedzin-skutki.html

Po latach stwierdzam, że Łucja miała całkowitą rację. Myśmy się nie cenili, chciałem za pensjonat (fakt, że bezstajenny - i bez wygód dla ludzi...) 60 km od Warszawy ledwo 350 zł miesięcznie - i najpierw przez rok pies z kulawą nogą się moim ogłoszeniem nie zainteresował, a potem się okazało, że nie wyrabiam na paszę dla koni przy tej stawce. Tak więc teraz, zanim ewentualnie wrócę do pomysłu pensjonatu - muszę się poważnie zastanowić. W końcu - konie mają u nas luksusowo!

A że ludzie nie? No cóż - wszystkiego mieć nie można...

jkobus masz całkowitą racje, dlatego dziwą mnie ogłoszenia gdzie pensjonat kosztuje 300-350 zł za miesiąc.
Ja tylko policzyłam koszt siana  i wyszło mi około 120 zł na miesiąc na konia, a gdzie owies, woda, prąd.
Odnoszę też czasem wrażenie że ludzie szukający pensjonatu dla konia patrząc na cenę biorą pod uwagę  to czy w stajni jest myjka, hala, karuzela itd. I to dla większości ludzi jest wyznacznikiem ile powinien kosztować pensjonat. Wiele osób chciało by mieć też fantastyczną opiekę ale nie wydaje im sie że trzeba za to zapłacić ( cena pensjonatu).
Ja mam typowy pensjonat dla emerytów , stajnia, pastwiska, padoki na zimę. Spotkałam się wielokrotnie z tym iż ludzie uważają że powinni płacić 350 zł . Większość ludzi nie bierze pod uwagę tego że konie mają dobrą opiekę , założone derki kiedy trzeba, są na pastwiskach spryskane płynami przeciwko owadom a nawet "zrobione" kopyta.
Wychodzi na to że większość ludzi ceni bardziej swoją wygode niż komfort konia.
Niestety jest to smutne ale prawdziwe.
Więcej w aktualnym numerze "KT" na ten temat...
szukam miejsca na emeryturę dla dwóch koni, woj. opolskie i okolice ?? znacie może jakieś fajne miejsce ??
pisałam w ogłoszeniach,ale napiszę i tu - przyjmę konia, na wcześniejszą emeryturę, po kontuzji - byle by mógł chodzić stępem na hipoterapii. Jestem właścicielem ośrodka hipoterapii. ostatno zachorowały nam 2 konie - jeden naderwał śćięgna, drugi naciągnął mięśnie. Konie się kurują, kasy nie mamy na nowe, a chętni na hipo są. Dlatego przyjmiemy małego koni ( od 125 do 145cm ) na emeryturę. Do południa łąki, potem praca w stępie pod dziećmi.

zapraszamy
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się