Wieczór panieński

wer streaptizerkę jestem w stanie zrozumieć a nawet sama chętnie dostałabym tort z wyskakującą panienką z króliczym ogonkiem w ramach żartu na wieczór panieński. Ale te wszystkie torty, gadżety itp są dla mnie po prostu wulgarne i zbyteczne. Wstydziłabym się dostając coś takiego.

My zastanawiamy się nad łączonym wieczorem panieńskim/kawalerskim. Jako, że ja niezbyt dużo koleżanek posiadam, raczej przyjaźnie damsko-męskie a z drugiej strony mój M nie lubuje się w imprezowaniu, alkoholu itp sprawach lepiej dla wszystkich wyszłoby połaczenie wieczoru w jedną wielką imprezę dla znajomych.
Ciekawe co by z tego wyszło.
No ale nam jeszcze prawie 2 lata zostały więc się nie odzywam  😁
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 19:15
striptizera?

tak, tak. http://www.badboys.pl/index.php pracowałam kiedyś z jednym, na zdjęciach rzeczywiście wygląda gejowo, na żywo mniej.

edit, bo dziwnie zabrzmiało- pracowałam, ale w zupełnie innej branży 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
13 maja 2012 19:19
Mnie jednak bardziej kręcą ubrani faceci 😀
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 19:23
Mnie czipendejlsi śmieszą nie podniecają, ale to tylko zabawa. Już też wolałabym dziewczynę 😀
Ja myślę, że coś jest nie tak, jeśli tort cipka nas zawstydza.
Rozumiem, że niektórzy nie lubią gadżetów i dobrze się mają bez nich, ale niektórym odpowiadają, stanowią urozmaicenie i zabawę, nie ma w tym nic wulgarnego.
W moim towarzystwie zawstydzenie pojawiłoby się z powodu dowcipu niskich lotów.
No ale może ja faktycznie jestem dziwna.
salto piccolo dla mnie tego typu gadżety też są zbyteczne ale nie oznacza to że dla płci przeciwnej nie - większość facetów których znam miałoby niezły ubaw z takiego tortu 😉

cieciorka dla mnie oni tez wyglądają gejowo 🤣 przede wszystkim odpychają mnie tacy wymuskani faceci - nie mówię że wole niechlujów i brudasów, ale kiedy ktoś jest bardziej wydepilowany ode mnie, ma tone żelu i jest męską "solarą" to ja dziękuje bardzo za takiego faceta" 🤣
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 19:39
wer, zgadzam się z tobą- widocznie praca wymaga takiej stylizacji. Na żywo wyglądał na mniej wymuskanego. I oczywiście nie jest to mój typ 🙂
salto piccolo, mam wrażenie, że się rozmijamy. Nie każdy żart erotyczny jest niskich lotów. Niewątpliwie cipkowy tort ciężko uznać za coś wybitnie błyskotliwego, ale na wszystko jest miejsce i czas. Dla mnie wieczór panieński jest dniem żartów na temat życia seksualnego i małżeńskiego w ogóle. Z założenia, bo w praktyce, dużo ciekawsze wychodzą iprezy w innej tematyce.
cieciorka oczywiście, że nie każdy żart o tematyce erotycvznej jest niskich lotów! Dla mnie po prostu te gadżety imprezowe są koszmarnie kiczowate i bez polotu. Nie podobają mi się i uważam je za zbytek, nawet na tak specyficznej imprezach jak wieczór kawalerski/panieński.
Mnie np o wiele bardziej ucieszyłaby piękna dziewczyna, która genialnie tańczy. Wychodząca z tortu  😁
cieciorka   kocioł bałkański
13 maja 2012 19:50
salto piccolo, no ja też bym nie pogardziła 🙂. Gadżety, rzeczywiście kiczowate w większości i chyba dlatego poniekąd tak lubiane na zabawach (na zasadzie- do śmiechu jedno, do łóżka drugie) :P
salto piccolo wydaje mi sie ze wlasnie na tym polega wieczór kawalerski/panienski ze sie go spedza w gronie damskim/meskim bez drugiej połówki... o łączonym w zyciu nie slyszałam
Hmm... w życiu miałem okazję "zaliczyć" dwa wieczory kawalerskie. Pierwszy jeszcze na studiach - kolega z pokoju "wpadł". Jak to studenci, oszczędnościowo - "zaszczepiliśmy się" jeszcze przed przyjazdem - i w konsekwencji: nic nie pamiętam...

a drugi raz to byłem nawet świadkiem na ślubie - ale jak raz tej nocy, kiedy miał być ów wieczór kawalerski... kobyła mi się oźrebiła!

I tym sposobem życie towarzyskie skończyło mi się na zawsze. I wcale tego nie żałuję  😉
oooj, kobus  🤣

moj narzeczony czytal wczoraj ze mna ten watek i stwierdzil ze "cipkowy" tort bylby smieszny... popatrzylam na niego z pogarda, no ale coz, prawda taka, ze faceci maja inne poczucie humoru  🤣

mi raczej panienskie jako takie nie wypali, z racji rozrzutu przyjaciol, ale zrobimy sobie fajny dzien wszyscy razem przed samym slubem.
ash   Sukces jest koloru blond....
14 maja 2012 11:11
Wychodzi na to, że mój facet jest jakiś inny 🤔
Był ostatnio na 3 wieczorach kawalerskich, wszystkie wyglądały tak samo, hektolitry alkoholu, striptizerki, kluby i zgon w domu.
Wracał rozczarowany.
Mnie również nie bawią peniskowe torty, słomki itp.
My mamy zorganizowany wyjazd na mazury. Wspólny kawalersko-panieński. Skutery wodne, motorówka, kajaki, ognisko, klubbing, leniuchowanie w gronie znajomych.
my tez nad woda bedziemy siedziec 🙂 jakos wole wlasnie fajnie dzien spedzic, cos porobic, pojesc bardziej niz popic niz miec impreze rodem z kac vegas.
Ja bym sie na penisowego torta obrazila  🤣
Uff a już myślałam, że jestem sama!  😁
ja byłam na jednej imprezie łączonej i moim zdaniem było to żenujące - ja na pewno chciałabym żeby mój wieczór był pełen szaleństwa 😉

a tak btw to żałuję że nie mogę być na wieczorze kawalerskim bo taki klimat bardziej by mi odpowiadał niż sałatki i gadanie o kosmetykach:P a i na striptizerkę też chętnie bym popatrzyła 😀
Powrócę do tematu... z racji tego, że mój chłopak właśnie siedzi na kawalerskim. Najpierw był tor kartingowy, teraz impreza.
Chciałam się podzielić swoim spostrzeżeniem. Kiedyś był taki "obyczaj", że kawalerski musiał być z pompą. Kobiety bały się chłopów z domu wypuścić, bo striptizerki, prostytutki... A dziś jest raczej tendencja odwrotna - to panie bardziej szaleją na panieńskich. Co prawda sama jeszcze nie byłam na wieczorze panieńskim, ale widzę na zdjęciach u znajomych - torty penisy, masaże wykonywane przez mężczyzn, tancerze, akcesoria typu rogi - penisy na głowie. Tymczasem mój chłopak jak chodzi na kawalerskie to zawsze jest spokojnie - raz to było po prostu spotkanie w knajpie pełnej ludzi, raz rejs żaglówką i biwak, raz wynajęty stolik w karczmie, jedzenie i picie  🤣
Heh, czytam i normalnie wąsy mi dęba staja, ja swój kawalerski wieczór miałem dobre naście (prawie dzieścia) lat temu. jako,że z Księżną Małżonką wywodzimy się z jednej stajni obydwoje mieliśmy swoje wieczory na terenie ośrodka.  Wtedy nikt nie myślał o żadnych tortach, striptizerach/kach liczyła się dobra zabawa i (nie byłem na panieńskim, to nie wiem) dużo alkoholu i rozliczenie z przeszłościa młodego. W naszej stajni chęć organizacji takowej imprezy ogłaszało sie publicznie jakieś 2 tygodnie wcześniej co by na terenie zostawały tylko osoby tej płci, która akurat świętuje. mieliśmy niepisany zwyczaj pozwalający na rozebranie do naga osoby płci przeciwnej, która na taka imprezę trafiła i przywiązanie jej do specjalnego słupa. I nie wolno było tej osoby dotykać ani innych propozycji składać. Raz byłem na imprezie gdzie niewiasta (podobno zakład przyjęła) przy słupie stanęła i mimo iż zgrabna i ładna imprezę nam zepsuła, bo jakos całe wyluzowanie szlak trafił. A te nowomodne wynalazki mnie nie cieszą, jak się dowiedziałem że na kawalerskim ma byc striptiz to podziękowałem i nie poszedłem. A już łaczonych imprez nie rozumiem, ale ja to "dinozaur" jestem 🤣
W końcu idę na wieczór panieński! Pierwszy raz w życiu 🙂 nie mogę się doczekać, impreza z dobrze znanymi dziewczynami, w fantastycznym gronie 🙂
Szukam jakiegoś hotelu w okolicy Dolnego Śląska na weekend panieński, który w ofercie będzie posiadał zabiegi spa . Mógłby to być np. Karpacz. Czy któraś z Was mogłaby mi polecić coś sprawdzonego i nie wysysającego całej kasy z portfela? Mała ilość osób.
odkurzam 🙂 !

wiecie jak ciężko zorganizować wieczór panieński dla dziewczyny, która ani nie ma za dużo znajomych ani nie lubi szaleć ani klubów..?!? może któraś była na takim wieczorze bardziej... statecznym? 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
11 kwietnia 2014 07:48
mery, może wieczór w mini spa?
Ja byłam na wyjazdowym weekendowym. Było nas tylko 4, ale było super.
Kiedys widzialam, ze dziewczyny pojechaly w jakies bardzo ladne miejsce w bardzo dlugi teren, a potem wlasnie do spa, na masaze itp 😉
Ja tak miałam. Koleżanka zabrała mnie do drugiej, nad morze. Popołudnie spędziłyśmy na wielgachnych zakupach (na rzecz mieszkania, o które nadal dzielnie walczę 😁 ), wieczór w domu - przy drinkach, filmach i w największym stopniu pogaduchach. A że wszystkie mamy podobny krąg zainteresowań, to i tematów nie brakowało. Następny dzień, to był wypad na Hel, jakiś obiad i ogólnie taki całkowity luz.
Dziewczyny wcześniej się nie znały, ale zgrałyśmy się idealnie i wyszło bardzo fajnie. Bez spiny, bez szaleństwa. Tak po prostu bardzo miło 🙂
Tyle głupot robimy na co dzień, że zupełnie nie zależało nikomu na tym, żeby robić co "specjalnego". Co prawda był pomysł na jakiś nadmorski teren (odpadł w przedbiegach, bo ja miałam wtedy skręconą nogę, jedna z koleżanek uszkodzony bark), gokarty (no, ale noga i bark 😁 ) itd. Kluby nas nie interesowały, a luty to taki... średni sezon 😁 Chociaż Hel poza sezonem 😍
Panienski to ciężki temat bo ciężko go zorganizować w odpowiedniej formie ale zeby bylo ze smakiem. Zorganizowałam ostatnio jeden i wyszło ok. Panna młoda nie chciała żadnych penisow więc przemycilam tylko jednego który był figurka na torcie. Tort był śmieszny a nie obrzydliwy bo cukrowy penis był osiodlany a na nim siedziała ubrana jezdziecko panna młoda z plus 20  kg ku przestrodze 😉 więc dało sie To zrobić bez żenady. Byłyśmy w pubie gdzie odbyły się zabawy przerobione tak by nie były wulgarne czy żenujące ale śmieszne i w temacie, potem przyjechał ów tort, potem były plotki, później poszlysmy potańczyć i tak zazleciala noc. Moim zdaniem było ok ale może panna młoda się wypowie jak wróci z miodowego 😉
mery, może wieczór w mini spa?
Ja byłam na wyjazdowym weekendowym. Było nas tylko 4, ale było super.


powiem szczerze, ze jest to moje marzenie. ale chyba nie do wykonania z 15 babami, bo zaraz posypia się głosy, że to drogie i w ogóle bez sensu.

panna młoda penisów nie chce, striptizera tez nie. do klubów nie chodzi. w ogole teraz nie ma zadnych zainteresowan oprocz przygotowywania slubu... jeszcze jest tak, ze dziewczyny z kompletnie roznych srodowisk! na razie wymyslilam cos a'la podchody po centrum miasta... ale czy to jest dobry pomysl ?
ash   Sukces jest koloru blond....
15 kwietnia 2014 08:14
No z taką grupą dziewczyn może być trudno.

Napisz coś więcej o podchodach.
Dzielicie się na grupy? jakieś wskazówki będą itp?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
15 kwietnia 2014 08:20
mery, a jakiś kurs tańca? Np. taniec brzucha, salsa, albo jakiś laserhaus
ash no wlasnie sama jeszcze nie wiem... myslalam o czyms takim zeby dziewczyny porozstawiac w roznych shot barach i tak bysmy szly od jednego do drugiego, moze jakies zadania po drodze wypelniajac...

safie tance wszelakie odpadaja.. Panna Mloda 3 razy w tyg chodzi na kurs tanca- i taki regularny i taki przygotowywujacy do wlasnego wesela...

klub chyba będzie grany. a kto mi może powiedzieć gdzie się teraz chodzi do klubów w stolicy?
hej!

na chwilę odkopuję!

czy takie rzeczy jak jakieś sex kajdanki, kości czy też gre planszowa znajdę w takich sklepach stacjonarnych jak  Yey, Yego czy sex shop? czy tylko na allegro??
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się