własna przydomowa stajnia

Pogadalam sobie z tym sasiadem od opryskow, przytoczylam mu przepisy (5m od drogi, 20m od zabudowan, wiatr do 3m/s i okreslone godziny pryskania) a on nie widzi u siebie zadnej winy, mimo, ze dzis pryskal o 17, przy wietrze 6m/s w porywach do 12, tuz przy drodze i 2m od mojego domu... twierdzi, ze przy talstarze okres prewencji dla ludzi i zwierzat nie obowiazuje wedlug ulotki, wiec wszystko jest ok. Wszystko co moglo mi poopadalo :>
Najgorsze jest to, ze tylko mi z domownikow to tak naprawde przeszkadza, inni uwazaja, ze nic sie nie poradzi i nie beda sobie wrogow robic. Tesciowie mu jeszcze sile do pompy udostepniaja i pozwalaja przejezdzac przez nasz teren do niej. :> Sama juz nie wiem czy to ja jestem taka konfliktowa i przewrazliwiona czy to inni jaj nie maja zeby walczyc o swoje. Gdyby nie tesciowie to przy kazdym oprysku wykonanym niezgodnie z przepisami bylaby wzywana policja.
Stillgrey nie na policję bo oni nic do tego nie mają tylko do ARMR lub ODR.
Tam są odpowiednie służby do takich kontroli.
Zapytaj go czy ma ważny dokument (ważny jest do 5 lat) za brak 🤬
Truskawki często się pryska ale to są środki mało toksyczne fungicydy na grzyby oraz odżywki najgorsze są herbicydy(czyli te na robaka)ale talstar nie jest najgroźniejszy.
Pozdro.
siux a orientujesz sie moze jak to jest z tym talstarem? Bo wyczytalam, ze bifentryna (skladnik aktywny talstaru) zostala zakazana przez komisje UE i powinna juz teoretycznie nie byc dostepna w sprzedazy.
http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:L:2009:318😲041😲042%3aPL%3aPDF
siux81, herbicydy to sa opryski na chwasty akurat 😉 te na robaka to pestycydy.
Katija  🙇
Pozdro.
stillgrey, ja bym się nie certoliła - własne zdrowie i komfort cenię sobie wyżej niż relacje z sąsiadami czy - w Twoim wypadku - teściami. Powiedz gościowi, że jeszcze raz opryska niezgodnie z przepisami to zadzwonisz na policję i już. Możesz też zasugerować, że po ostatnim oprysku miałaś objawy zatrucia typu nudności, albo podrażnione oczy/skórę/etc. Trzymam kciuki za sensowne rozwiązanie sprawy 😉
Jak to ciężko jest z tymi sąsiadami ... opryski ,grzyby lub prawo do dewastowania naszych ogrodzeń.. Wchodzenie na nasze tereny z pełnym prawem i to zazwyczaj tyczy tych z Nas ktorzy sami nie zrobili by czegoś podobnego drugiemu  🙁 i ta bezsilność i irytacja z tym związana..
Czasem takie ,,małe problemy,, pozbawiają Nas radości z posiadania swoich małych stajenek - zresztą nie tylko stajenek... ehhh Stillgrey myślę że jak nic z tym nie zrobisz to jeszcze bardziej i wiecej będzie to wykorzystywał na Waszą szkodę.. tak ja myślę.
Ja już tu też u siebie nie raz takiego nerwa łapałam że po incydencie z otruciem psa postawiłam pół policji na nogach i wystarczyło mi nagłośnienie sprawy i większość sobie odpuściła.
Za dawnych czasów to miewałam takie sytuacje że gość samochodem potrafił zaparkowac obok krowy i nie wazne było że sie biedna wystraszyła bo gość mając to centralnie gdzieś poszedl sobie na grzyby a my musielismy po lesie za krową ganiać. 🤔 Ale wtedy jak wujas z łomem wyskoczył do gość o mało z samochodem na plecach nie uciekał ... wujas sie nie cyrtolił ale już go nie ma z nami a ludzie nie szczędzą bezczelności..
Ircia   Olsztyn Różnowo
23 maja 2012 08:54
stillgrey u mnie z moim pastwiskiem graniczy pole ze zbożem, właściciel często pryska, jednak zanim to zrobi to przyjdzie pogadać, gdzie są konie, czy jest możliwość puszczenia ich na dalsze pastwisko, bo on chce i musi popryskać. Zawsze w trosce o zdrowie koni pomaga mi je przegonić na drugie pastwisko a potem sobie pryska te pole i zawsze mówi mi ile ma ten środek karencji  🙂
Jestem strasznie wkurzona, bo w sobotę wsadziliśmy z mamą ziemniaki 10 rządków, a już w niedzielę nic nie zostało, siatka i drut  z prądem nic nie dały, wszystko jest rozwalone, miałam posadzić od nowa ale chyba raczej nie ma to sensu  🤬
Ircia moj tez wczesniej przychodzi i mowi zeby pozamykac okna, ile karencji ma dany srodek itd., tylko co to zmienia skoro nadal pryska mi 2m od domu...
kiedys tuz przy jego polu puszczalam konie i co mi z tego, ze mi powiedzial zebym ich nie puszczala przez 2 tygodnie, skoro innego pastwiska nie mialam wtedy do dyspozycji, konie 2 tygodnie siedzialy na padoku piaszczystym... a on po tych dwoch tygodniach znow potrafil robic oprysk...
cale szczescie teraz mam pastwisko, z ktorym nie graniczy zadne pole....
Zadzwonie do agencji i dowiem sie czy mozna w jakis sposob wymuscic na nim zeby trzymal sie wyznaczonych odleglosci z opryskami.
SIWA FOLBLUTKA   i jej miedziana arabka
23 maja 2012 12:13
Jakie najlepiej posadzić drzewa na padok? Chciałabym, żeby dawały cień oraz mogły posłużyć jako "odgrodzenie" padoków. I oczywiście żeby szybko rosły 🤣.
Najszybciej chyba rosną brzózki, ale są łamliwe i straszny śmietnik na wiosnę się robi dookola nich. Myślałam o wierzbach płaczących bo są uwielbiane przez konie, ale raczej jako dodatek do innych. A jak wygląda sprawa z iglakami?
SIWA FOLBLUTKA,  wszystko obeżrą, a iglaki to wrecz pasjami... w fazie wzrostu bym kazde drzewo zabezpieczyła pastuchem, a pozniej-wieksze- siatką, u nas konie wykonczyły już kilka drzew :/

Angela, z sąsiadami to jest najgorzej na takiej pełno-rolniczej wsi i to jeszcze dla "miastowych". Wsie "rekreacyjne" ze ślicznymi ogródkami i malutkimi polami sa dużo bardziej "nowoczesne" i przyjazne. my właśnie mamy drugi dom na takiej zatęchłej wsi, co nie daj boże jak swinty obraz chadza się do proporczyków nie dorzucisz. chetnie bym wydzierżawiła od sąsiada działkę (okolo 7 ha w sumie mialabym około 14), bo on tam nie bywa, tylko ziemię ma. ale za darmoszkę sobie to uprawia sąsiad dwa domy dalej, i teraz jak mu wypowiemy dzierżawę naszej ziemii, zabierzemy ziemię sąsiedzką to mu okrawki zostaną, wiec bedzie wojna, a to bedzie juz na cała wieś wojna... więc będę musiała jakiś kompromis wymysleć, bo to robotny chłop, 40 letni kawaler, z matką mieszka, i zawsze pomoże (na takich wsiach rzadko trzezwi chodzą...), wiec lepiej sie w wojny nie bawić, choć irytuje mnie to okrutnie 🙁
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
23 maja 2012 12:26
czarny bez i orzech włoski, ale ten drugi to raczej do szybko rosnących raczej nie należy i na jesień robi się niezły bałagan od opadających orzechów.
Isabelle u Nas też nie szczędzą z alkoholem .. we wsi pełno pod sklepem i całymi dniami na ludzi gadają . To stara wieś i co niektórzy uważają że mają prawo do wielu rzeczy
Mi też niszczą miejscowi - samowolka
Na szczęscie są i tacy z ktorymi żyję po sąsiedzku i przyzwoicie - najmuję ich z maszynami jak trzeba , nadmiar oddaję i jest dobrze.Ale to są nieliczni niepijący  😉 i moim zdaniem prawdziwi rolnicy.
Ale na takich wsiach zawsze jakiś kłopot wyskoczy  -ja na SZCZĘSCIE nie mam problemu z cudzymi psami choć kiedyś mi o mało kozy nie zagryzł pies sąsiada ktory go puszcza aby sobie pobiegał , widuję jak latają po lesie i sarny męczą ale mimo zwrocenia uwagi nie odnosi to skutku a jeszcze obraza majestatu.
Sąsiadowi z 7 kóz zostały tylko dwie -tak je psy pogryzły -w tym dwie kozy ktore miał ode mnie.. przykre ale ja swoją kozę którą mam na podwórku trzymam - ze strachu i zakazałam wujasowi za domem ją wypasać bo te psy nadal latają..
Koń mi juz raz pokazał jak radzić sobie z psem (dog niemiecki)i nim mąż zareagował na psa ktory biegł w ich kierunku z pełną wrzawą w pysku-Haguś zasłonił go sobą i jak trzepnął psa przednimi nogami to pies aż zawył i zatoczył sie z górki w dół.Myślę że jak by wpadły te psy mi na padok to ten koń by sobie z tym poradził ale mimo wszystko wolę unikać takich sytuacji i reaguję szybciej niż muszą moje zwierzęta.
Szkoda mi dwóch sąsiadów ze wsi -jednego bo mu cały drób psy wybijają a drugiego za te kozy i moje dwie ktore w zeszłą wiosnę zabrał ode mnie i dołączył do swojego stada.. Właściciele psów nie przyznają sie do winy i jeszcze wyzywają ... Czasem szkoda słów.. i gdyby tak jeszcze człowieka stać było aby swoje ogrodzić i kamery zainstalować to może i  by mozna było sobie żyć.. po cichu nie zawadzając nikomu i nie denerwując sie że kotś coś zniszczy czy pogryzie 😉
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
23 maja 2012 14:19
SIWA FOLBLUTKA, ja mam w planie wierzby głowiaste 🙂 stosunkowo szybko rosną, ładnie wyglądają  🙂
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
23 maja 2012 17:57
Macie jakieś pomysły na przegonienie jaskółek ze stajni?Czy w ogóle istnieją takowe?
Wytrucie much?
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
23 maja 2012 19:28
Właśnie much nie ma zbyt wielu. Para jaskółek zaczęła lepić sobie gniazdo nad poidłem  😫. Kilka razy dziennie zrzucam to, co zdążyły zrobić, jednak one nie poddają się-robią swoje  🤔
Gniazdo robią ciągle w tym samym miejscu? Jeśli tak to popsikaj tam czymś, np. dyzodorantem.
Macie jakieś pomysły na przegonienie jaskółek ze stajni?Czy w ogóle istnieją takowe?

Niszczenie im gniazda, będąc upartą. Może nie jest to "fair", ale po pewnym czasie nauczą się, że tam gniazda nie da się założyć i przestaną budować. Oczywiście mowa tutaj o pustym gnieździe bez małych.

Obiecałam cennik mojego ogrodzenia, ale musicie poczekać do końca tego tygodnia. Pod koniec tygodnia wstawię zdjęcia, podzielę się cennikiem, wszystko podsumuje. Nie chcę robić tego na raty. Pamiętam o Was.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
23 maja 2012 19:37
One jakieś wybitnie uparte, już od 2 lat próbują robić w tym samym miejscu.
grzesiek.1993 spróbuje z tym dezodorantem, może coś pomoże.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
23 maja 2012 19:50
Być., masz cudny podpis z Kermitem ;d
Hahaha, sama go uwielbiam, ale to mimochodem.  😉
Stillgrey zadzwoń do agencji i poproś o numer do Inspekcji Ochrony Roślin.
Jest to właściwy organ do spraw związanych z opryskami.
Każdy rolnik stosujący środki ochrony roślin musi mieć uprawnienia do wykonywania oprysków,musi mieć atest na opryskiwacz(taki przegląd) oraz prowadzić dziennik,w którym ma zapisać czym pryskał kiedy i o której porze.
Do tego musi mieć oddzielne pomieszczenie(magazyn) na środki ochrony roślin.
U nas teraz łażą po wsiach i sprawdzają a podstawa to papiery.
Jest to pierwsza taka kontrola na razie nie nakładają kar tylko dali termin 1 m-ca na uzupełnienie.
Tylko duzi rolnicy spełniają te oczekiwania mali mają brak praktycznie wszystkiego.
Duzi starają się nie podpaść Agencji by nie stracić dopłat a mali mają to w nosie.
Pozdro.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
23 maja 2012 20:33
U mnie ptaszek regularnie buduje gniazdko pod daszkiem nad schodami (oczywiście regularnie zaśmiecając schody), miał regularnie gniazdko niszczone, ale poddaliśmy się, a w tym roku przeszedł samego siebie, bo stwierdził że może jak wybuduje 7 koło siebie to zrzucając wszystkie jedno chociaż ominiemy? nie wiem...
Ale jaskółki w stajni to błogosławieństwo i piękne jest to poprostu 😍
Miałam 2 lata temu,odchowały młode ale w ubiegłym roku kiedy zaczęły budowę to moja kocica złapała jedno z nich i drugie odeszło.
Można pod gniazdem przykręcić taka rynienkę z wygiętej,odpowiednio uformowanej blachy i już nie będzie nic z góry spadać.
tak mało już jest fajnych ptaków,wróbla nie widziałam już ze 4 lata,jaskółek jest tez mało,chrońmy je.
U mnie też jaskółki zaczęły robić gniazdo nad poidłem, uwielbiam jaskółki w stajni, zwłaszcza że jest ich coraz mniej, ale nie w tym miejscu. Powiesiłam tam szmatę, żeby nie mogły przyklejać błotka. Zrobiły gniazdo po drugiej stronie i jest ok.
Angela, a czy psy są agresywne wobec ludzi? Jeśli nie, to polecam złapać i przywiązać sznurkiem do płotu/drzewa i poczekać, aż się właściciel zgłosi. U mnie swego czasu latał jeden pies, mocno trzaśnięty na umyśle (można mu było porządnie przypierniczyć, konie go kopały a on nie reagował, jakby bólu nie czuł) a przy tym strasznie upierdliwy był, bo właził wszędzie i gryzł wszystko co się ruszało, więc któregoś dnia się wkurzyłam, złapałam gnojka na sznurek i zamknęłam w komórce. Zadzwoniłam do sąsiada, że ma przyjechać po psa, przyjechał, pofuczał i problem z głowy - psa od tamtej pory wiązali przy domu.
Powinno podziałać, bo wtedy to nie tylko Twoje gadanie, ale masz dowód, czyj i który pies u Ciebie lata i szkody robi.

Zazdroszczę Wam jaskółek w stajniach - u nas w okolicy ostatnio tylko gołębie i... wrony? kawki? Nigdy ich nie odróżniałam. Na szczęście pies je ładnie przegania 🙂
Nie pomyślałam o tym ale one jak widzą człowieka to uciekają w druga stronę .Kiedyś zgłosiłam do gminy że dzikie psy sarnę męczą na polu -jak przyjechała ekipa chycli to psów juz nie było i szukaj wiatru w polu. Te psy też nie biegają same tylko zazwyczaj dwa albo trzy ale masz racje -pomyślę o tym aby złapać jak oczywiście sie da.
Jeden sąsiad mnie omija po tym jak z miesiąc temu zadzwoniłam że jego psy mi po polu biegają i radziła bym uważac bo moja suczka jest trochę wieksza od ich suczki -tez owczarka i może mieć potem kłopot z szyciem psa bo moja nie odpuści jak dorwie  😉
Jak pojechałam do niego po gaz (butlę do kuchenki) to odezwał sie do mnie takim tonem że o mało ze schodów nie spadłam 🤣 ale tak właściwie to u mnie ,,na szczęście,, nic sie nie dzieje złego .
A co do jaskółek - w tym roku u Nas wrzawa i latają mi tuz koło ucha jak sprzątam stajnie
Myślę że gniazdo budują albo zbudowały ale na szopie nad stajnią. Mi One wogóle nie przeszkadzają .Któregoś roku jak sie na wylęgły młode to na drucie od słupa do domu było aż gęsto i jak sie to do lotu zrywało to dopiero była wrzawa.
Nam na poddaszu za to zakłada gniazdo ,,kopciuszek,, na balach. To jest śliczny ptaszek a w stajni mamy pliszkę siwą .W murze ,pod dachem i gdzie tylko sie da.. Też wdzięczny ptaszek ale wróbla ja też żadko widuje 🙁
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
24 maja 2012 08:49
U mnie ptaków od groma po prostu, jaskółek masa, latają koło ucha, konie się jakoś przyzwyczaiły, wróble w ilości przemysłowej, te to potrafią taki hałas robić, że szok.
Na łące łażą dudki (to jest ślicznota 🙂 ), martwię się, bo czajeczki jeszcze nie przyuważyłam
a co roku łaziły z Limankiem po padoku.
Co to za ptak "kopciuszek"?
Kopciuszek to takie maleństwo jak sikorka uboga ,samczych ma niesamowity spiew -zaczyna od takiego dźwięku trzeszczącego i przechodzi w ptasie trele. Jest ciemno popielaty a samiczka siwa z czerwonymi podogonkami.
Pojawiły sie u Nas 4 lata temu  i co roku teraz przylatują 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kopciuszek_zwyczajny
pierwszego roku dochowaliśmy się 3 maluchów tuż nad naszą głową nad balkonem.Nie śmiecą i nie przeszkadzają
Moim ulubieńcem jest też rudzik
To maleństwo ujmuje mnie za serce
mam gdzieś trochę lepsze zdjęcia bo to z daleka a jednak mój aparat to nie lustrzanka (rudzika oczywiscie bo kopciuszek to zdjęcie z netu)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się