PSY

Mam pytanie dotyczące tych badań serca-kiedy dokładnie pies miał je wykonywane?


Jakiś czas temu pojawiła jej się na nodze (tylnej) dziwna narośl. Myśleliśmy że w środku jest może jakiś płyn. Co pewien czas puchło, robiło się twarde i widać było, że boli. Pojechaliśmy do weta, próbował ściągnąć jakiś płyn, ale okazało się puste. Pobrał trochę do badań. Najpierw powiedział, że to jakieś zapalenie i pełno bakterii. Po jakimś czasie wyszedł i powiedział, że nowotwór i że są już przeżuty na ścięgna (czy coś tam w nodze). Po chwili zabrali ją na stół pod narkozę i rozdłubali. Stwierdzili, że na 100% nowotwór i nie da się nic zrobić. Najprawdopodobniej długo nie pożyje.
Wtedy też zrobili jej inne badania. Ciśnienie, krew, przy okazji jakieś tam podstawowe na serducho. powiedzieli że reszta jest ok.

Wszystko to działo się jakoś w październiku. Do tej pory pies żyje i ma się świetnie. Co do tego, że weterynarz sobie poradzi to nie jestem taka pewna. Niby taka dobra przychodnia, super lekarze, świetnie wyposażona. Dziwny obiekt na nodze mojego psa według mnie jest dalej niezidentyfikowany. Gdy robi się twarde wystarczą okład z altacetu i na drugi dzień jest wszystko dobrze. Nie jest to dziwne, jeśli rak wchłania się po okładzie z maści na stłuczenia??  😲  Bo może dla ludzi też trzeba to opatentować w takim razie...
No i teraz te dziwne ataki bezdechu...

Ciśnienie, krew, przy okazji jakieś tam podstawowe na serducho. powiedzieli że reszta jest ok.


te podstawowe na serducho to usg?

nasz miał podobne hmm duszności, krótkie oddechy.. przewrażliwienie zaprowadziło nas do weta, usg wykazało minimalną niedomykalność zastawki, kontrola za  pół roku... i o dziwo... szczególnie ze względu na fakt że w tym okresie rozpoczął się wzmożony trening i duuuża dawka ruchu. Czarny ma teraz serducho jak dzwon i zastawka jak nowa 😉 wet i my szczęśliwi
Nie mam pojęcia co to było. Być może usg, bo na nogę jej robili to może przy okazji na serce też. Ale nie wiem na 100%, ja siedziałam już wtedy w poczekalni, a wet powiedział wszystko później.
i nie wydal Wam żadnych wyników badań??
nie. Nigdy nam nic nie daje, nawet książeczki zdrowia tak naprawdę nie mam dla żadnego zwierzaka (książeczkę samą mam ale bez jakiejkolwiek zawartości od kilku lat). Wszystkie wyniki badań są u nich w bazie na komputerze, tak jak szczepienia, wydane leki itd. Jeśli potrzebne jest coś na wyjazd to po prostu jedzie się do nich po kartkę z pieczątką i tyle.
Uśpiłam dzisiaj swojego Pokemonka o 10 rano. Nie ma jej już.
/\/\  przepraszam, moja kuzynka właśnie zakładała sobie konto i się nie wylogowała. 

Jeszcze do tego wyzej, to jesteśmy tak dogadani z wetem, jak większość osób w przychodni.
hmm dziwny układ... nasz wet zawsze wydaje wszystkie wyniki badan, resztę przechowuje w swoim komputerze. nie wyobrażam sobie żebym nie miała wypełnionej książeczki ze szczepieniami, odrobaczeniem i innymi zabiegami...

no cóż.. w związku z tym nie dziwne że nie wiesz jakie badania miał robione pies przy okazji zabiegu....


Pokemon, trzymaj się.. wyrazy współczucia

edit: dopiska
kiedyś książeczka była wypełniana normalnie. hmm... zaraz spojrzę kiedy był ostatni wpis.  maj 2005.
Od tamtego momentu pustki. Też bym wolała mieć wszystko, ale nigdy nie pamiętam o książeczce i wyniki też bym pewnie gdzieś zgubiła. Dlatego to mi pasuje, że nic nie muszę nosić.
Badania były robione przy okazji zabiegu no i już jakiś czas temu. Poza tym byłam w zbyt wielkim szoku jak się dowiedziałam o nowotworze.
No ale niczego nie wykazały. Wszystko było dobrze.
A jeśli by nie było to serce, to może być coś innego? Może powinien rzeczywiście jeszcze raz zrobić jej badania... Ale ja coś nie ufam już wetom po sytuacji z jej nogą.
pokemon - bardzo mi przykro 🙁
agnesix - mam to samo. Ja nie ufam już weterynarzowi ani jednemu! W tamtym roku poszłam z Budrysem do weta na zabieg (nie pamiętam jak się nazywa). Rzęsy wchodziły mu do środka oka i miał je mieć usunięte. Wet zapewniał że nie trzeba będzie iść z nim na kolejny tego typu zabieg. Ale znowu jest to samo. Rzęs jakby jest więcej i strasznie drażnią Budrysowi oczy. A wet zapewniał  🤔wirek:


Pokemon - przykro mi  😕
kiedyś książeczka była wypełniana normalnie. hmm... zaraz spojrzę kiedy był ostatni wpis.  maj 2005.
Od tamtego momentu pustki. Też bym wolała mieć wszystko, ale nigdy nie pamiętam o książeczce i wyniki też bym pewnie gdzieś zgubiła. Dlatego to mi pasuje, że nic nie muszę nosić.
Badania były robione przy okazji zabiegu no i już jakiś czas temu. Poza tym byłam w zbyt wielkim szoku jak się dowiedziałam o nowotworze.
No ale niczego nie wykazały. Wszystko było dobrze.
A jeśli by nie było to serce, to może być coś innego? Może powinien rzeczywiście jeszcze raz zrobić jej badania... Ale ja coś nie ufam już wetom po sytuacji z jej nogą.


wydaje mi się że usg serca nie było robione przy okazji zabiegu, z resztą można to sprawdzić skoro wyniki maja w komputerze - sprawdź, coś już będziesz wiedzieć.
jak nie zaczniesz szukać przyczyny to się nie dowiesz  😎 trzymam kciuki za prawidlowe rozpoznanie 🙂
no, muszę coś w końcu zrobić. I ona się męczy, co strasznie widać bo cała się spina i trzęsie Jak nie może normalnie wziąć oddechu, i nas to denerwuje.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 maja 2012 19:19
Już dawno powinnaś wybrać się do weta, może warto odwiedzić kardiologa, a nie internistę? Skoro Twój pies ma raka warto zrobić rtg czy to nie są przerzuty do płuc.
ja to mam farta...
To cudo przyszło dziś za nami ze sklepu!
Sprzedawca twierdzi, że leżała przy ulicy od rana i nie kojarzy jej z okolicy, nie chciała od niego jedzenia ani kontaktu.
Sucz lękliwa i uległa, utyka na wszystkie łapy, jakby po dalekich wojażach.
Poszła za nami mimo protestów moich psów, bo zakochała się w Rysiu - widać, że mieszkała z dziećmi i je uwielbia.
Bardzo tęskni, nie chce wejść do domu, tylko patrzy w dal.

jakby ktoś coś wiedział, to proszę o pomoc!
Albo potrafił zrobić wydarzenie na fb...

edit. - czipa sprawdzę, póki co miała na sobie nowego=cuchnącego Kiltixa i zamszową, czerwoną obrożę.


ash   Sukces jest koloru blond....
27 maja 2012 21:12
pok, bardzo współczuje 🙁
Dziękuję wszystkim 🙂
Strasznie mi jej brakuje.
Jeszcze dzisiaj do gabinetu zawitała suka z dokładnie takimi samymi objawami i po badaniach z podobynm wyrokiem.
Pokemon - Mi też brakuje naszej Wiki [*] I niestety też musieliśmy ją uśpić.
I jeszcze jedna biedna psina  🙁 strasznie mi szkoda takich chorych psów. Szkoda że nie da im się pomóc jakoś.
JARA już nie mam sił na weterynarzy. W naszej przychodni są chyba wszyscy dostępni weterynarze.
Zwykły ludzki lekarz powiedział, że nie jest to rak a raczej jakaś narośl, jednak trzeba by było sprawdzić w laboratorium. I tu się koło zamyka, bo w naszej przychodni jest laboratorium i już to sprawdzali.
Coś mi się zdaje, że zamiast robić dokładnie wszystko to trochę zgadują.
agnesix, myślę że JARA miała na myśli między innymi to, że powinnaś skonsultować się z INNYM wetem, niż ci z twojej przychodni, skoro masz wątpliwości. Kurde, mieszkasz w Trójmieście, masz mnóstwo możliwości. Chcesz pomóc psu czy nie, czy będziesz liczyć że tu ci ktoś postawi diagnozę i powie jak leczyć?
no tak. Wszyscy myślą że jak trójmiasto to wszystko jest. A ja właśnie mam zamiar jak najdalej się stąd wynieść. Byłam u wielu wetów w trójmieście z różnymi dolegliwościami. Jak mój pies zaczął mieś ataki padaczki, to wielu wetów nawet nie potrafiło stwierdzić czy to na pewno padaczka.
A może ktoś zna jakiegoś dobrego weterynarza, co nie wymyśla różnych chorób? Tak, chcę jej bardzo pomóc. Ale jak sama napisałaś, to jest trójmiasto. Weterynarzy jest pełno, a ja nie mam zamiaru codziennie jeździć do innego i wydawać miliona złotych za nic nie wnoszącą wizytę.
Nie liczę na żadną diagnozę. Po prostu zapytałam się czy ktoś może się z tym spotkał... Żaden znany mi pies nie ma tak dziwnych ataków, więc pomyślałam że może ktoś coś słyszał o czymś takim.
A pisałam już co moja psina wyczyniła? Spadła z tarasu, spadła na bramę, wbiła sobie grot w policzek. Upadła na ziemię razem z grotem, ok.4 cm dziura... Od razu do weta, niestety nie dało się zszyć, było zbyt wąskie, pani weterynarz dała antybiotyk, przemyła i kazała robić to samo, ale po 48h, po tym, jak antybiotyk przestanie działać. Od razu mówię, Saba wychodziła na taras od 3 lat i bardzo dobrze wiedziała,że nie ma balustrady, obserwowała stamtąd koty u sąsiadki, widocznie tak się napaliła,że "głupia" zapomniała się. Na szczęście wszystko ładnie się goi, najważniejsze,że nogi całe 🙂 Groty już poobcinane, nikt nie wpadł na to,że tak się może stać .
agnesix tutaj byłas? http://www.crisvet.pl/index.html Jeśli nie to polecam.
Agnesix Z tego co opisujesz to troszkę to brzmi jak kaszel wsteczny.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2012 17:34
Chodziło mi dokładnie o innego weta, nie macie u siebie w Trójmieście jakiś klinik przy Uniwersytecie? Przez internet nikt Ci nic nie zdiagnozuje, bo żadne z nas nie jest wetem, ale każde z nas ma jakieś doświadczenie, może coś podpowiedzieć.
Zrobiłabym rtg klatki i usg serca.

Całkiem niedawno (początek kwietnia) znajomej amstafka raz kaszlnęła podczas snu. Raz, jeden jedyny. Zabrała psa na rtg, a tam: KLIK Te wszystkie kropki to przerzuty nowotworowe, tylko nie wiadomo skąd (podejrzewają węzeł chłonny). Pies nie ma szans, konsultowane było to z kilkoma znanymi weterynarzami w Polsce. Mimo, że pies nie dawał wcześniej żadnych oznak, a Twój daje. Nie chce straszyć, bo to może być coś niegroźnego, ja weterynarii nie skończyłam, ale ja bym za przeproszeniem srała jagodami pod siebie, gdyby mój pies miał takie objawy.

agniesix, nie wszyscy tak myślą, tylko ja :p i nie twierdze, że masz tam wszystko, ale, że przynajmniej masz wybór. I jeśli wybierzesz chodzenie do niekompetentnego weta, to szkoda.
Mam psa z niewyjaśnioną przypadłością, a w mieście 4 wetów. Byłam u wszystkich, a co jeden to lepszy  🙄 i moje możliwości się skończyły. Na szczęście ostatni trafił się sensowny. Też zgaduje, domyśla się, ale mi to nie przeszkadza, bo nie stawia na podstawie tych domysłów diagnozy. Wyciąga przy mnie książkę i czyta, próbuje coś dopasować i znaleźć jakąś wskazówkę. Zgadywanie nie jest złe i nie zawsze moża go w weterynarii uniknąć, pies nie powie np. czy ma zawroty głowy przed atakiem padaczkowym.
I od tego weta zostałam oddelegowana do kliniki 40km dalej, na tomografię, bo u siebie zrobić nie mam gdzie. Więc korzystaj z tego co masz.

Jara: "srała jagodami" ...dobre 😀
Chodziło mi dokładnie o innego weta, nie macie u siebie w Trójmieście jakiś klinik przy Uniwersytecie?



W trójmieście nie ma weterynarii na żadnym uniwersytecie, więc niestety nie.
Agnesix Ja znam dobrą przychodnię weterynaryjną na Żabiance, chociaż póki co (tfu-tfu odpukać) moje zwierzaki nie chorowały poważnie, więc nie miałam sposobności poznać  bardziej ekstremalnych metod działania tutejszych wetów.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
28 maja 2012 20:50
Nasz Wiesio został ostatnio ojcem szczeniąt na Białorusi, jedna dziewczynka przyjedzie do nas  😅. Drugi miot ma się rodzić lada dzień  🙂





JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2012 20:51
Wojenka, do nas tj do PL czy do was, do Rudej? :P
Wojenka   on the desert you can't remember your name
28 maja 2012 20:54
Do nas, to jest do naszej koleżanki  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się